stajnia Orchard
Awatar użytkownika
7
lat
1
cm
ośrodek jeździecki
Elita
Korytarz
ObrazekHollywood Hell'o ♂Właściciel: Orchard Stable
ObrazekSempiternal ♂Właściciel: Elizabeth White
ObrazekHeartcore ♂Właściciel: Orchard Stable
ObrazekVirgo Volantis ♂Właściciel: Orchard Stable
ObrazekJazzier Than Jazz ♂Właściciel: Orchard Stable
ObrazekVision d'Etat ♂Właściciel: Orchard Stable
ObrazekSzerker ♂Właściciel: Randolph Varmus
ObrazekBlizzard ♂Właściciel: Orchard Stable
ObrazekDreamcatcher ♂Właściciel: Orchard Stable
ObrazekDevon Heir ♂Właściciel: Orchard Stable
ObrazekAuroras Encore ♂Właściciel: Orchard Stable
ObrazekSmuggler ♂Właściciel: Lisa Austen
Myjka
Paszarnia
Myjka
Siodlarnia
Wyjście
Mów mi Orchard. Piszę w -. Wątkom +18 mówię -.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Jazzier Than Jazz
Awatar użytkownika
4
lat
172
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Długie godziny w zamknięciu zdecydowanie nie służyły młodemu ogierowi, który od razu zaczynał szukać sobie rozrywek. Rozpierała go energia, którą nie sposób było spożytkować w czterech ścianach boksu, więc niemal stawał na uszach, żeby sobie z nią poradzić. Jedyną możliwością, jaką miał, była zabawa z koniem stojącym w boksie obok. Nie wiem, czy Charleston był tym zainteresowany, czy nie, ale Jazzowi nieszczególnie to przeszkadzało. Ciągle próbował wcisnąć nos między kraty, skubnąć zaczepnie towarzysza i wciągnąć go do zabawy. Raz czy dwa stanął nawet nisko dęba, czy może raczej po prostu podskoczył przodem, niewiele robiąc sobie z zamieszania, które tym robił wokół siebie. Wyraźnie potrzebował ruchu, ale tym razem nie został zabrany na karuzelę, bo miano wobec niego inne plany. Musiał tylko trochę poczekać, choć nie mając takiej świadomości, było to dosyć trudne w realizacji.

@Sergei Chernienko
Mów mi Jazz. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Szukam zawodnika ujeżdżenia do treningów i zawodów ujeżdżeniowych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Sergei "Sierioża" Chernienko
Awatar użytkownika
33
lat
193
cm
Zawodnik allrounder,
Techniczna Klasa Średnia
Nowy rok, nowy start, nowe konie do treningów. Większość jego poprzedniej stawki zasłużyła sobie na sportową emeryturę, definitywnie im się to należało. Może z tego względu szukał ostatnio jednego ze swoich koni, którego sprzedał w bardziej intensywnym okresie swojego życia, a nie uważał tego za najlepszą decyzję. Podobnie jak jego ostatnia rozmowa z byłym partnerem też nie do końca nią była i też niekoniecznie przebiegła w sposób, jaki powinna, ale podczas pobytu w Orchardzie definitywnie planował ignorować ten irytujący fakt.
Na ten moment planował się skupić na (być może) nowej przyszłej gwieździe czworoboków, a przynajmniej tak wskazywał rodowód gniadego ogiera, o którym rozmawiał ostatnio z właścicielem stadniny. Dzisiejsza jazda miała być typowo zapoznawcza, rzecz jasna z naciskiem na szlifowanie pewnych podstaw niezbędnych w ujeżdżeniu, ale nie planował zaczynać od wysokiego c z nieznanym sobie wierzchowcem.
Na spokojnie więc przygotował sobie sprzęt, przebrał się w swoje typowe treningowe ubrania (im więcej koloru moro, tym lepiej) i zwrócił w końcu uwagę na hałasy dobiegające z boksu ujeżdżeniowca. Podszedł tam żwawym krokiem, witając się po drodze z jednym ze stajennych. Szybko jednak jego uwaga należała już tylko i wyłącznie do kopytnego towarzysza.
Hola, hola, kolego – Zwrócił się do gniadosza, zaraz to cmokając cicho. – Widzę, że zaprezentujesz mi się dzisiaj w pełnej krasie, co? Nawiasem mówiąc nie wiem, kto wpadł na pomysł, by nazwać cię Jazzier Than Jazz, ale z pewnością jest to ciekawa koncepcja.
Ogiery miały swój urok i nie dało się ukryć, że Serg faktycznie preferował treningi z nimi. Lubił ich nieprzewidywalność, dynamikę i temperament, a nawet te wyjątkowo spokojne miały ten charakterystyczny błysk w oczach. Poza tym ze względu na swój wzrost lubił konie wysokie, więc jak na razie Jazzier z pewnością pozytywnie rzucił mu się w oko.
Co powiesz na to, że się trochę ze sobą zapoznamy, hmm? – Głos miał pewny, zabarwiony nutą rozbawienia, bo jak zwykle dość swobodnie podchodził do życia.
Na razie czekał, aż gniadosz się nim zainteresuje, ale kantar już przewiesił sobie przez prawe ramię.

@Jazzier Than Jazz
Mów mi Zmieja, Nyśka, Serg. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Chszatra#5727. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię no oczywiście, że tak, ale wybredna będę.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: problemy z kontrolą agresji, wątki 18+, zaborczość, terapię, dramy.

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Jazzier Than Jazz
Awatar użytkownika
4
lat
172
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Zabawę przerwało mu pojawienie się człowieka, na widok którego znieruchomiał. Prężąc szyję, rzucił na mężczyznę okiem, które wyraźnie połyskiwało, uzupełniając zawadiacki wygląd młodego ogiera. Był też lekko rozczochrany, a derka, którą miał na sobie, także była wytargana, choć wciąż w jednym kawałku. Sergei nie musiał długo czekać na zainteresowanie Jazza, który już po chwili pewnym krokiem zmierzył na przód boksu i bez zawahania wystawił łeb na korytarz, żeby zobaczyć, co to za jeden. Nadymając chrapy, zawiesił głowę tuż przed Rosjaninem, jemu zostawiając wybór, czy zechce go dotknąć, czy może czymś nakarmić. Ani jednym, ani drugim na pewno by nie wzgardził, podobnie jak Sergei, mając dość swobodne podejście. Na pewno nie miał żadnych negatywnych przeżyć związanych z ludźmi, a że młody wiek korelował z ciekawością, to ochoczo wyszedł człowiekowi na spotkanie. Trzeba mu jednak przyznać, że miał słuszne podejrzenia - wszystkie znaki na niebie mówiły, że Jazz miał dziś pokazać, na co go stać, dosłownie i w przenośni. Nie było to jednak podszyte agresją, ani innymi negatywnymi cechami, tylko raczej nieokrzesaniem i wigorem. Jednak skoro Sergei przepadał za pracą z ogierami, to na pewno nie było mu to obce zachowanie i wiedział, jak sobie z nim poradzić.

@Sergei Chernienko
Mów mi Jazz. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Szukam zawodnika ujeżdżenia do treningów i zawodów ujeżdżeniowych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Poza treningami ze swoją stawką koni Mia często oglądała się też za obcymi wierzchowcami, będąc wciąż zainteresowaną czymś nowym, z czym mogłaby rozpocząć dłuższą współpracę. Ostatnio zrobiła się dość wymagająca i przez to nie potrafiła znaleźć niczego, co przykułoby jej uwagę na dłuższą metę albo po prostu miała do tego pecha.
W zeszłym tygodniu usłyszała o nowym nabytku w Orchardzie, jakim był bułany koń andaluzyjski - a jako miłośniczka zarówno tej rasy, jak i maści nie mogła nie skorzystać z okazji zapoznania się z nim! Słyszała co prawda, że podobno nie był najłatwiejszym koniem, ale nie zniechęciło ją to do tego, aby po skończonych treningach i zjedzonym lunchu zajść do obcej sobie stajni. Jej układ był identyczny jak pozostałych, więc odnalezienie boksu Visiona nie zajęło jej dużo czasu i już po chwili stanęła przed drzwiami do nimi w bezpiecznej odległości. Cmokaniem zwróciła na siebie uwagę zwierzęcia, któremu od razu zaczęła się przyglądać z uwagą, co on na to. Na razie chciała zobaczyć jego reakcję na swoją wizytę i nową twarz, więc nie pchała się od razu z łapkami bądź wchodziła do jego boksu, bo jeszcze by dostała kopytem bądź zębami. Przygotowała sobie mimo wszystko swoją kartę przetargową - niewielkie, czerwone jabłko, które, póki co, trzymała poza zasięgiem jego wzroku.
- Ale Ty ładny jesteś - powiedziała, bardziej sama do siebie, kiedy tylko przebiegła wzrokiem po sylwetce konia. Jeśli nie rzucił się od razu na nią, to podeszła trochę bliżej i wyciągnęła dłoń z owocem już po tym, jak przełamała je na pół. Nie nalegała na kontakt fizyczny, dając mu się na spokojnie przyzwyczaić do swojej osoby i ją zaakceptować. Bądź nie. :lol:

@Vision d'Etat
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Vision d'Etat
Awatar użytkownika
9
lat
171
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Akurat znajdował się w trakcie przeżuwania kępy siana, kiedy usłyszał cmokanie. Mimowolnie zastrzygł uszami, wyłapując kobiecy głos i od razu szukając wzrokiem jej sylwetki. Z wyciągniętym na szerokiej szyi łbem, zbliżył się do drzwiczek, walcząc z ostatnimi źdźbłami wystającymi spomiędzy warg.
Nie zaaklimatyzował się jeszcze w pełni i pojawienie się pod boksem kobiety, chociaż wybudziło w nim ciekawość, wyciągnęło też na powierzchnię solidną garść niepewności i niepokoju. Ogier rozszerzył nozdrza, biorąc kilka masywnych wdechów, wydychając ciepłe powietrze w stronę Mii, starając się rozgryźć, kim jest i czy może ją zna. Ciężko było mu połączyć kropki, że znajduje się w całkowicie innym kraju. Jakby ten koncept znajdował się daleko poza visionowym pojęciem.
Zaparłszy pierś na drzwiczkach i zaokrąglił się, wyginając swoją szyję w łuk, jakby zrozumiał pochwałę i chciał jeszcze trochę przygwiazdorzyć. Choć w rzeczywistości usłyszał tylko to samo co zawsze, czyli niezrozumiałe ludzkie szuszczenie, które z reguły wiązało się, albo z wyjściem, albo z czymś, co mogło zająć jego pysk. W danym momencie obie te rzeczy wydawały się skrajnie kuszące. Po krótkiej chwili zadrobił w miejscu, prychając przeciągle, nie spuszczając z kobiecej sylwetki swojego wzroku. Jego uszy nie potrafiły się zdecydować, czy stać na baczność, strzyc w jej kierunku, kłaść się przy potylicy, czy zacząć ruszać się jak śmigła helikoptera i odlecieć.

@Mia Alight
Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez#4898. Piszę w 3 os. czas przeszły. Wątkom +18 mówię x.
Szukam brak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: x.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Poczuła się zachęcona tym, że Vision nie rzucił się od razu do niej z zębami bądź w jakikolwiek inny sposób okazał niezbyt pożądane zachowanie. Uniosła kąciki ust w przelotnym uśmiechu, widząc jego podekscytowaną reakcję na kogoś nowego.
- Resztę dostaniesz, jak będziesz grzeczny - dała mu zjeść kawałek jabłka w spokoju, przy okazji badając reakcję na dotyk, do którego był zmuszony, kiedy zabierał smakołyk. Dopiero po tym, jak już się z nim uporał, sięgnęła jego kantar oraz uchyliła drzwi boksu, ciągle go przy tym obserwując. Na razie otworzyła je tylko na parę centymetrów, żeby ciągle kontrolować to, jak on się z tym czuł i w razie potrzeby zamknąć mu drogę ucieczki.
Pozwolę sobie jednak założyć, że żadna taka sytuacja nie miała miejsca, co pozwoliło jej otworzyć je trochę szerzej. Poprosiła go wcześniej o cofnięcie się, choć może poprosiła to nieodpowiednie słowo, zważywszy na to, że użyła do tego stanowczego, pewnego siebie tonu głosu. Wchodząc do boksu, uważała na to, żeby nie odciąć sobie drogi do wyjścia, gdyby jednak musiała ewakuować się w trybie natychmiastowym. Nauczona doświadczeniem nie dała się zwabić nawet na najsłodsze oczka, chociaż przy bułanym było to szczególnie trudne zadanie.
Wracając, dała mu się zapoznać ze swoim zapachem i obecnością. Jeśli próbował przy tym ją podgryzać bądź szukać kolejnych smakołyków po kieszeniach, to odepchnęła go delikatnie, nie pozwalając na takie zagrywki. Szybko przeszła do rzeczy i podeszła do jego łopatki, żeby założyć na jasny łeb kantar i dopiąć do niego uwiąz. Zgodnie ze swoją obietnicą, dała mu wtedy drugą połówkę jabłka, oczywiście o ile tylko na nie zasłużył.
Wyszła w jego towarzystwie na korytarz, swoje kroki kierując na myjkę. W drodze na stanowisko pilnowała zachowania ogiera, by nie wyprzedzał jej bądź zaczepiał/odpowiadał na zaczepki innych, mijanych koni, a na miejscu przyczepiła go do dwóch uwiązów, które choć częściowo ograniczałyby jego wędrówki.

@Vision D'Etat
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Vision d'Etat
Awatar użytkownika
9
lat
171
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Vision potrafił być paskudnym wrzodem na tyłku. Takim, który piecze, swędzi i nieważne jak usiądziesz i tak będzie Cię męczyć. Jednak w aktualnej sytuacji, kiedy jego życie wywróciło się do góry nogami, nie wiedział trochę, jak ma się zachować, co ma ze sobą począć. Był rozdarty między byciem zakałą dla wszystkich wokół a osowiałym łosiem stojącym w kącie boksu. Pierwszy raz, po praktycznie 9 latach, został całkowicie sam, bez zapachów, które były częścią jego codzienności. Chociaż znał klimat zawodów, tymczasowych boksów i miliarda obcych końskich pysków — zawsze był z kimś, kimkolwiek kto pachniał jak jego „miejsce".
Dotyk mu nie przeszkadzał, można nawet uznać, że nie był na niego zbyt wrażliwy. Zgarnął pośpiesznie część jabłka i podrywając głowę w górę, zaczął je mielić w pysku, łypiąc z góry na Mię. Ani nie chciał jej nastraszyć, ani odstraszyć, czy tym bardziej przerazić. Po prostu miał swoje specyficzne zagrywki, które pomagały przypomnieć innym, ale głównie jemu samemu, że kawał z niego mięcha, które pomimo swojej masy, może poruszać się bardzo szybko i równie zwinnie.
Kiedy do uszu ogiera dotarł dźwięk rozchylanych drzwiczek, ten specyficzny zgrzyt zasuwy, od razu cofnął się w głąb boksu. Mechanicznie, przesuwając swoje cielsko, zrobił kobiecie więcej miejsca. Nie wszedł z nią w żaden kontakt, nie był też zainteresowany przeszukiwaniem jej. To, czego potrzebował, zdążył już odhaczyć. Poznał jej zapach, głos i dała mu coś do jedzenia. Mógłby się ukłonić i podziękować za dalszą część, którą potrafił przewidzieć, wracając pamięcią do wyuczonych schematów. Dlatego na widok kantara, przestąpił z nogi na nogę, czekając, kiedy Mia go zapnie, a on będzie mógł znowu unieść wyżej łeb i nieco odciążyć przód, swój motorek pakując w zad. I po zjedzeniu kolejnej części jabłka tak właśnie się stało. Wyszedł za nią na korytarz, od razu rozglądając się na boki. Towarzystwo ogierów, ba, nowych ogierów, sprawiało, że za buzowały w nim hormony. Nie był typem, który capał zębiskami na prawo i lewo, ale od razu odezwał się głośnym rżeniem, rozwierając szeroko nozdrza i kuląc po sobie uszy, praktycznie chowając je czarnej grzywie. Musiał jednak przyznać, że Mia zapanowała nad nim, bo ten jak dziecko w sklepie z zabawkami, był tak wszystkim rozkojarzony i tak bardzo chciał wszystkiego dotykać i z każdym się zwąchać, że biernie i podświadomie przyjmował jej każdą komendę.
Na myjce chciał zrobić kilka kroków w przód, zapierając się na uwiązach. Nie mogąc jednak tego dokonać, zaczął skubać się w szeroką, miodową pierś, kręcąc uszami niczym radarami przeciwlotniczymi.

@Mia Alight
Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez#4898. Piszę w 3 os. czas przeszły. Wątkom +18 mówię x.
Szukam brak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: x.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Na szczęście droga na myjkę była stosunkowo krótka i udało im się tam dotrzeć w jednym kawałku. Gdy już ogier był unieruchomiony, Mia mogła przystąpić do czyszczenia go. Nareszcie miała pogląd na jego całego, w pełnej okazałości. Aż się uśmiechnęła do siebie, wyraźnie ciesząc się z tego, że przyszło jej pracować z tak urokliwym koniem. Już dawno zaprzedała swoje serce rasom iberyjskim, a w chwilach takie jak te tylko sobie przypominała o tym, dlaczego jej się tak podobały.
Nie przyszli tutaj jednak, żeby stać i podziwiać jego urodę. Nie marnując czasu, wyciągnęła ze skrzynki ze szczotkami gumowe zgrzebło, którym krótkimi, kolistymi ruchami pozbyła się z jego sierści największych zabrudzeń czy zaklejek. Robiła to z wyczuciem, żeby nie zrobić mu krzywdy, a przy okazji zaoferować delikatny, przyjemny masaż. Następnie twardszą szczotką zaczęła wydobywać kurz i brud spod jego sierści, oczyszczając ją co jakiś czas o zgrzebło, które opukiwała o ziemię. Powtórzyła to samo z miękką szczotką, by mieć pewność, że bułany jest czysty i przy okazji cały i zdrowy, co miała okazję wyłapać właśnie przy czyszczeniu.
Po bardzo delikatnym wyczyszczeniu głowy Visiona rozczesała palcami grzywę i ogon, stając z boku jego zadu, jakby miała zarobić kopniaka od niego. Była czujna, ale wypadki chodziły po ludziach i zawsze lepiej było im zapobiegać niż potem leczyć. Na koniec zostawiła sobie jego kopyta i z kopystką w ręku stanęła przy jego łopatce, przejeżdżając dłonią po nodze i prosząc go o podanie jej. Wtedy też oparła sobie ją i w takim stabilnym oparciu sprawnie wyczyściła z błota, słomy i innych niespodzianek, z dodatkową troską i delikatnością traktując strzałkę. Wyczyszczoną nogę odstawiła na ziemię i pochwaliła go, głaszcząc po łopatce. Ponowiła to samo z pozostałymi nogami, a kiedy był już gotowy do siodłania, poprosiła przechodzącą osobę o przypilnowanie go przez parę minut, podczas kiedy sama udała się po sprzęt należący do andaluza.

@Vision d'Etat
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Vision d'Etat
Awatar użytkownika
9
lat
171
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Brakowało mu porządnego wydrapania — nie ma co ukrywać. Kiedy Mia zaczęła zajmować się czyszczeniem, ogier rozciągnął się, zniżając łeb, jak dalece tylko mógł, prychając raz za razem i potrząsając łbem na boki. Co chwilę zerkał na nią, chociaż nie miał w nawyku kontrolowania ludzi wokół siebie. Wiedział, że są, że się plączą między nogami. Przywykł do dużego ruchu i nie był mu obcy. Dlatego potrafił zająć się sobą, kiedy panował wokół niego duży zgiełk.
Kiedy kobieta pracowała przy jego kopytach, spiął się nieznacznie. Na samym początku podrywał każdą z kończyn, koniec końców pozwalając jej jednak na wyczyszczenie ich.
Vision śledził Mię, kiedy ta udała się po sprzęt. Automatycznie wykorzystał sytuację, odzywając się porządnym rżeniem prosto z wnętrza jego przepastnych bebechów. Przecinał miarowo powietrze swoim ogonem, uderzając się nim po zadnich kończynach. Pomimo aktywności, jaką wykazywał, nie była ona ani przez moment skierowana na ludzi. Trwał w swoim ciasnym świecie, który kurczył się jeszcze bardziej, kiedy na horyzoncie pojawiał się człowiek. Człowiek, który wymagał i dyktował zasady.
Myjka mu się nie podobała. Była nowa, inna, nie pachniała znajomo. Tak, jak nigdy nie sprawiało mu to problemu, teraz w jakiś sposób zdawał sobie sprawę, że nie jest to okres przejściowy. I ta myjka będzie "jego" myjką. Zaczynał uświadamiać sobie, że jest tutaj na dłużej. Na tyle na, ile był w poprzednim miejscu. Czyli dla jego końskiego pojęcia, była to cała wieczność. Tego typu myśli budziły w nim przeświadczenie o byciu intruzem. Bo przecież nie był tutaj pierwszy. Ktoś inny jest numerem jeden.
Przez gardło ponownie przebił się potężny ryk, mocne, brzuszne rżenie. Vision zaczął zagarniać przednim kopytem po posadzce budynku, zagryzając w pysku jeden z uwięzów. Chciał stąd wyjść. Już. Teraz.

@Mia Alight
Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez#4898. Piszę w 3 os. czas przeszły. Wątkom +18 mówię x.
Szukam brak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: x.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Sergei "Sierioża" Chernienko
Awatar użytkownika
33
lat
193
cm
Zawodnik allrounder,
Techniczna Klasa Średnia
Na widok entuzjazmu ogiera Rus nie mógł się nie uśmiechnąć. Wyciągnął dłoń, by podrapać gniadego po ganaszach, po czym przesunął rękę dalej, aż na szyję, gładząc ją bez zbędnego nacisku.
Chyba się polubimy, młody – Było to dość beztroskie stwierdzenie jak na pięć minut znajomości, ale w sumie Serga niespecjalnie jakiekolwiek końskie zachowanie potrafiło zrazić.
Natomiast widząc, że ma przed sobą raczej pozytywnie nastawione stworzenie, nie zastanawiał się dwa razy i uchylił nieco drzwiczki boksu. Wślizgnął się do środka, od razu rękę kładąc na klatce piersiowej Jazzier'a. Zarówno po to, by go lekko poklepać, jak i mieć nieco większą kontrolę nad przestrzenią. Lewą dłonią wygrzebał z kieszeni kawałek marchewki, tak na przełamanie lodów, a także by przy okazji sprawdzić, czy ogier pożera od razu wszystkie palce naraz wraz ze smakołykiem.
Z palcami, czy też już bez nich, ściągnął kantar z ramienia i podłożył pod koński pysk. Jeśli gniadosz wykazywał tendencję do zadzierania łba, to klasycznie nęcił go kawałkami warzywka, bo nad pewnymi nawykami dobrze było pracować już od samego początku. Natomiast jeśli nie było żadnego problemu z założeniem kantara, to ogierowi należał się kawałek marchwi. Chyba że nią gardził, to wtedy wymusi na Rusie konieczność zmiany smakołyków, chociaż fakt faktem raz na jakiś czas trafiały się konie, które z pogardą patrzyły na wszystkie (tak marne) próby przekupstwa.
Poćwiczymy trochę twoje mięśnie grzbietu, co ty na to? – Zapewne jak na lato, dlatego Serg podpiął uwiąz i otworzył szeroko drzwiczki boksu, ruszając prawie od razu spokojnie do przodu.
Jeśli w boksie wystąpiły już wcześniej jakieś problemy to... zaraz będziemy sobie z nimi radzić :lol2:

@Jazzier Than Jazz
Mów mi Zmieja, Nyśka, Serg. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Chszatra#5727. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię no oczywiście, że tak, ale wybredna będę.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: problemy z kontrolą agresji, wątki 18+, zaborczość, terapię, dramy.

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Widząc reakcję ogiera na szczotkowanie, nie widziała przeszkód w tym, żeby poświęcić mu trochę więcej czasu. Momentami specjalnie dłużej używała zgrzebła w jednym miejscu, rozmasowując skórę konia, któremu bardzo się to spodobało. Musiała w to co prawda włożyć trochę więcej siły, ale mogła się poświęcić nawet kosztem obolałych ramion.
Aż się wzdrygnęła na dźwięk głośnego rżenia za nią, gdy odeszła po sprzęt. Nie cofnęła się i weszła do siodlarni, po paru minutach wracając do bułanego. - Vision, już wszyscy Ciebie słyszeli, wystarczy - powiedziała do niego, gdy odkładała siodło i czaprak. Była zmuszona chodzić po wszystko na dwa razy, zwyczajnie nie będąc w stanie zabrać wszystkiego jednocześnie. Kiedy miała już wszystko przy sobie, przystąpiła do działania. Rozpoczęła od zarzucenia czapraka i podkładki na grzbiet konia, na których ułożyła siodło ujeżdżeniowe. Dopięła popręg na tyle, na ile jej pozwolił, bo i tak zamierzała go poprawić jeszcze przed wsiadaniem i po rozstępowaniu.
Sprawnie owinęła nogi andaluza granatowymi bandażami z podkładkami, tradycyjnie dobierając wszystko pod kolor czapraka i maści konia, bo czego się nie wyjeździ, to się dowygląda! Poza tym maść Visiona tak jej się podobała, że nie mogła nie skomplementować jej odpowiednim kolorem sprzętu, co zawsze sprawiało jej niemalże dziecięcą radość...
Na koniec zostało jej tylko założenie ogłowia. Wędzidło ogrzała w dłoni, obserwując przy tym kątem oka konia. Kantar częściowo odpięła, ale bez zdejmowania, w ten sposób chociaż trochę ukracając jego próby uciekania. Miała w tym już wprawę, do tego koń nie należał do wysokich, więc szybko się z tym mogła uporać. Poprawiła mu jeszcze grzywkę i sprawdziła, czy wszystkie paski są zapięte odpowiednio luźno. Przełożyła sobie wodze, żeby łatwiej jej było prowadzić konia, ubrała kask, rękawiczki i zabrała bat ujeżdżeniowy, by w takim komplecie opuścić stajnię.
/zt

@Vision d'Etat
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Jazzier Than Jazz
Awatar użytkownika
4
lat
172
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Na drapanie po ganaszach zareagował lekkim przekrzywieniem łba, po chwili nabierając też ochoty na zaczepki. Był w takim wieku, że chętnie wszystko łapał w zęby, w czym zapewne miały też udział hormony. Wyglądało to na niewinną zabawę, lecz w rzeczywistości sprawdzał, na ile może sobie pozwolić. Ludzi traktował dokładnie tak samo jak inne konie - znienacka szczypał, skubał, podgryzał, uważając to za świetny sposób na zwrócenie na siebie uwagi. Nie inaczej było z Sergeiem, którego niby przypadkiem skubnął za skrawek ubrania, gdy ręką sięgał jego szyi.
Co istotne, nie zrażał się byle reprymendą. Nie brał ich sobie do serca, więc nawet jeśli Rus skorygował jego zachowanie, to po zaproszeniu go do środka boksu, ponownie spróbował dokładnie tego samego manewru. Nie zrobił tego ze złością czy większą zaciętością, nic z tych rzeczy. Wciąż był wyluzowany i niezwykle pozytywnie nastawiony, także do marchewki, która pojawiła się w rękach mężczyzny. Tym razem oszczędził jego palce, choć wykazał się dość sporą łapczywością. To dobrze, bo przez to, że był na takim chodzie, dość łatwo spadał z wagi.
Pozwolił sobie przywdziać kantar bez większego problemu, których natomiast przysporzył przy wyjściu na korytarz, choć w granicach zdrowego rozsądku. Po prostu mało elegancko opuścił, nieco pchając się na mężczyznę, ale (jeszcze) go nie tratując. Od razu też odezwał się głośnym rżeniem, zadzierając przy tym łeb i niewiele sobie robiąc z ciągnącego go w dół uwiązu. Musiał dać wszystkim znać, że gdzieś idzie, a oni nie.

@Sergei Chernienko
Mów mi Jazz. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Szukam zawodnika ujeżdżenia do treningów i zawodów ujeżdżeniowych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Vision d'Etat
Awatar użytkownika
9
lat
171
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Vision na samym początku zawiązywania owijek, starał się tuptać w miejscu, zmieniając nogi, unosząc je, to bujając na boki. Jednak walka długo nie trwała — gównie też przez fakt, że znudził się tym. Ile można się bujać na boki, prawda?
Pracę przy brzuchu czy przy kiełznaniu znosił bardzo prawilnie. Przerabiał ten temat tyle razy w swoim życiu, że potrafił się spiąć w sobie i to przetrwać. Im szybciej będzie to miał za sobą, tym prędzej będzie mógł się swobodniej poruszać. Wystarczyło odliczać od stu w dół i problem był z głowy.
Kiedy Mia prowadziła bułanego, ten szedł równo przy jej ramieniu, starając się raz za razem podciągnąć ją razem ze swoją głową wyżej. Ot, nie może być przecież idealnie.
/zt
@Mia Alight
Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez#4898. Piszę w 3 os. czas przeszły. Wątkom +18 mówię x.
Szukam brak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: x.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Sergei "Sierioża" Chernienko
Awatar użytkownika
33
lat
193
cm
Zawodnik allrounder,
Techniczna Klasa Średnia
Rus rzecz jasna korygował zaczepki ze strony Jazzier'a, bo chociaż było to zachowanie stricte młodzieńcze, a nie złośliwe, to mogło ostatecznie prowadzić do złych nawyków. Nie podnosił jednak głosu, jedynie pstrykał z wyczuciem okolice chrap ogiera, następnie odpychając jego łeb od siebie, imitując trochę w ten sposób końską korektę wobec zaczepek młodszych osobników. Wiadomym było, że gryźć gniadosza nie będzie, aż tak specyficznych pomysłów nie miał, ale też nie uważał, by tego typu zaczepki należało traktować z agresją i "praniem" po pysku.
Natomiast też nie było co specjalnie od razu wpychać jeszcze nawet nie do końca czterolatka w jakieś sztywne ramy, dlatego na samym początku podczas wyjścia z boksu nie hamował go jakoś specjalnie. Podniósł nieco dłoń do góry, dając mu trochę luzu przy pysku, pozwalając na odrobinę popisów. Póki nie próbował roznieść stajni, to Serg mógł narzucić sobie nieco bardziej żwawe tempo. Reagował bardziej stanowczo dopiero w razie próby zaczepiania innych koni, czy ciągania go przez korytarz. Wtedy klasycznie brał Jazzier'a na mniejsze koła, chcąc nieco utemperować jego energię. Co jakiś czas klepał go też po szyi, i mówił, co mu tylko ślina na język przyniosła. Gniadoszowi i tak to raczej nie robiło jakieś specjalnie dużej różnicy, a Rus przynajmniej mógł się nagadać. W ten oto sposób zapewne doszli w końcu na myjkę, gdzie zawodnik przywiązał go bezpiecznie na jeden uwiąz i rozpoczął proces czyszczenia. Zaczął od zgrzebła, chcąc usunąć wszelkiego rodzaju sklejki i chociaż trochę pozbyć się liniejącej sierści.
I jak się trzymasz, młody? – zagadał, drapiąc go akurat gdzieś w okolicy kłębu.
Mógł powoli zacząć się dokładniej zapoznawać z budową ogiera, chociaż harmonia i ładnie zbudowane mięśnie niespecjalnie dziwiły przy tym rodowodzie, a także przez przeznaczenie do dużego sportu. Nawet jeśli był to dopiero początek kariery Jazzier'a, to widać było tutaj kształtującego się sportowca.

@Jazzier than Jazz
Mów mi Zmieja, Nyśka, Serg. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Chszatra#5727. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię no oczywiście, że tak, ale wybredna będę.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: problemy z kontrolą agresji, wątki 18+, zaborczość, terapię, dramy.

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Randolph Varmus
Awatar użytkownika
34
lat
188
cm
Bereiter, instruktor NHM
Uznana Klasa Średnia
Czy Randolph cieszył się teraz jak małe dziecko? Owszem. Czuł się jak 5-latek przed odpakowaniem świątecznego prezentu. Dziś był jego wigilijny poranek, prezenty leżały pod choinką, kusząc kolorowym papierem i błyszczącymi wstążkami. Światełka odbijały się od nieregularnych kształtów, rozbudzając wyobraźnię, co może być w środku. Co się kryje w kartonikach? Czy to są zabawki? Może coś z jego listy, którą zostawił dla Świętego Mikołaja?
Z szerokim uśmiechem na ustach, Kanadyjczyk zaparkował przed kompleksem. Nucąc pod nosem przeboje z lat osiemdziesiątych, zbierał pośpiesznie swój sprzęt z tylnego siedzenia samochodu. Wszystko teraz wydawało się trochę przyjemniejsze, nawet zimno, które opierało się na jego nerkach, bo jak zawsze, „zapomniał” ubrać się stosownie do pogody. Po co zakładać bluzę, kiedy za oknem całe niebo jest szare, a termometr pokazuje ledwo 10 stopni. W niektórych miejscach na świecie 10 stopni Celsjusza to już połowa lata.
Mężczyzna dopiął do swojego paska saszetkę ze smakołykami, przeciągnął halter przez ramię i obwiązał się liną niczym Rambo pasami z amunicją. Był gotowy. Był gotowy naprawdę na wszystko. Czuł, że jest dzisiaj niezniszczalny. Brakowało mu tego uczucia, że faktycznie w jego życiu dzieje się coś dobrego, że jest coś, co napędza go do działania i w ten cudowny, słodki sposób motywuje, do bycia znowu aktywnym. O dziwo, wcale nie potrzebował dużo, żeby poczuć się w ten konkretny sposób. Jednak to „nie dużo” potrafiło być trudne do osiągnięcia, kiedy w głowie mieszkała bestia, zabijająca każdą pozytywną myśl.
Trasę między parkingiem a stajnią, w której stacjonował Szerker, pokonał truchtem. Rozejrzał się półgębkiem, nie przywiązując zbyt dużej uwagi do ludzi, czy koni, które nie były Szerkiem. Był niczym nakręcona do granic możliwości zabawka, jego wewnętrzny motorek, każda sprężynka drgała od napięcia. Ocierając dłonie o bryczesy, ściągając z nich nerwowy pot, pośpiesznym krokiem udał się pod boks gniadosza. Zacmokał kilkukrotnie, dosłownie wsuwając głowę do środka, nie bojąc się, że ogier może ogryźć mu głowę przy samym tyłku, za te jakże niechciane wtargnięcie.
- Cześć przystojniaku, jak Ci mija dzień? Wszystko ok? Spało się wygodnie czy trzeba wnieść jakieś skargi do zarządu?
Głos Rana, chociaż niesamowicie radosny, utrzymywał się w tej spokojnej tonacji, którą zawsze przemawiał do zwierząt. Każde słowo było pełne powietrza i lekkie. Gdyby tylko mógł, a przede wszystkim chciał, przemawiać w ten sam sposób do ludzi — może jego relacje byłyby o wiele bardziej zjadliwe i... mniej toksyczne.

@Szerker
Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez #4898. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię zawsze na tak.
Szukam brak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, przekleństwa, przemoc, uzależnienia.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Jazzier Than Jazz
Awatar użytkownika
4
lat
172
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Miał naprawdę dużo niespożytej energii, dlatego w drodze, korzystając z otrzymanego luzu, wręcz caplował idąc u boku mężczyzny. Wszystko wciąż było dla niego nowe, przez co budziło w nim wiele emocji, które podsycały takie właśnie zachowania. Zapewne miało minąć parę tygodni, zanim jego zachowanie się ustabilizuje i wyciszy na tyle, by przysłowiowo nie stawał na uszach. Na szczęście nie stwarzało zagrożenia dla otoczenia, choć w odpowiednich okolicznościach prawdopodobnie mogło się to zmienić. Tymczasem inne konie były od niego oddzielone ścianami boksu, Sergei też nie robił niepotrzebnych przystanków, które mogłyby zachęcić Jazza do bliższego poznania się z jakimś koniem, co na pewno nie skończyłoby się wymianą czułości, tylko raczej dzikimi kwikami i machaniem nogami.
Zszedł z tonu dopiero przed myjką, przed którą nastawił uszy na sztorc, jakby potrzebując chwili zastanowienia. Ostatecznie wszedł do środka niemal bez wahania, zgrabnie obracając się przodem do wyjścia. Mężczyzna nie miał za wiele do czyszczenia - do zgolonej sierści praktycznie nie przyczepiał się brud, a dodatkowo chroniła ją derka. Po zdjęciu jej gniadosz odczuł niemałą ulgę, bo swędziała go już szyja w miejscu szwów derki, także z przyjemnością przyjął szczotkowanie oraz drapanie, w których trakcie prężył szyję, ruszając przy tym górną wargą i błyskając białkami oczu. Zapomniał nawet o przetestowaniu wytrzymałości uwiązu, który ograniczał mu wolność; drapanie było w tym momencie o stokroć ważniejsze! Niestety nie mógł zapewnić go sobie sam, ani skorzystać z pomocy innego konia, więc był całkowicie zdany na łaskę człowieka, który na szczęście zdawał się wiedzieć, czego mu naprawdę potrzeba.

@Sergei Chernienko
Mów mi Jazz. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Szukam zawodnika ujeżdżenia do treningów i zawodów ujeżdżeniowych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Była bardzo podekscytowana - w końcu wydała niemałą sumę na swojego nowego podopiecznego i czekała na jego przybycie. Co prawda chciała, żeby Luczek jej dziś towarzyszył, ale miał sporo treningów zaplanowanych a ona nie mogła się doczekać aż skończy, więc wybrała się jednak na pierwsze odwiedziny sama.
Smuggler był jej absolutnie wyśnionym i wymarzonym wierzchowcem. Z jednej strony był najpiękniejszym koniem jakiego widziała, z drugiej miał dobry rodowód i otwierał przed nią wiele możliwości na przyszłość. Lubiła pracę z młodymi końmi z wielu względów, ale jednym z nich był fakt, że mogła wiele rzeczy zrobić pod siebie. Dlatego też wiązała z siwkiem spore nadzieje na duże konkursy w przyszłości, a obecnie cieszyła się na możliwość treningów i nauki jaka się przed nimi rozciągała.
Wchodząc do stajni nawet nie zawiesiła wzroku na innych koniach, od razu podchodząc do boksu Smugglera. Zacmokała cicho, opierając się o drzwiczki i zaglądając do środka. - Dzień dobry mój Racuszku. Podoba Ci się twoje nowe mieszkanie? - odezwała się do niego, od razu też wyciągając dłoń w kierunku jego chrap. Oczywiście miała przygotowany poczęstunek ale najpierw dała mu chwilę na zapoznanie się z jej zapachem. Dopiero potem podała mu kilka małych kawałków marchewki. Drobne przekupstwo przecież nie zaszkodzi!

@Smuggler
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
5
lat
167
cm
Skoki
Duży Sport
Smuggler przyjechał do nowego domu dopiero wczoraj popołudniu, więc wszystko było jeszcze dla niego obce. Mimo to nie wyglądał na przejętego zmianą miejsca - od razu po wejściu do nowego boksu wytarzał się, i choć nockę spędził jeszcze drzemiąc na stojąco, to prawdopodobnie szybko miało się to zmienić. Warunki, jakie zapewniał Orchard, były bardzo komfortowe, więc zupełnie nie mógł narzekać. Od samego rana z ciekawością wyglądał na korytarz, tym bardziej, że przed jego boksem zawsze działo się najwięcej. Stojąc przy samym wejściu do stajni, zauważał każdego, kto się w niej pojawiał. Wszyscy jednak zdawali się być pochłonięci swoimi sprawami i dopiero Lisa poświęciła mu więcej uwagi. Jeszcze nie wiedział, że to ona stała się jego nową właścicielką, ale po takim powitaniu na pewno miał być zadowolony z takiego stanu rzeczy. Z zaciekawieniem zbliżył łeb do Lisy i bez wahania trącił jej dłoń nosem, najwyraźniej od razu chcąc przejść do konkretów, czyli jedzenia. Nie miał problemów z zaufaniem ani agresją względem ludzi, stąd śmiało się witał i nie przejmował tym, że widział daną osobę dopiero pierwszy raz w życiu. Co prawda nie mógł odpowiedzieć Lisie, ale sądząc po jego wyglądzie, był dość zadowolony. Cienka derka, jaką był okryty, była lekko przekrzywiona od wspomnianego tarzania, podobnie jak fryzura Smugglera, który miał bardzo bujną i gęstą grzywę oraz ogon. Dziś były zupełnie rozczochrane i niesforne.

@Lisa Austen
Mów mi Smuggler. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Uśmiechnęła się widząc, że zachowuje się całkowicie sympatycznie. Z siodła potrafiła sobie poradzić z różnymi zrachowaniami, jednak z ziemi preferowała raczej milsze koniki, niż te pragnące jej śmierci. - Jesteś zupełnie najpiękniejszy - mówiła do niego dalej, w międzyczasie otwierając drzwiczki boksu i wślizgując się do środka. Najpierw podała mu jeszcze kilka kawałków marchewki, potem pogłaskała po szyi. Sprawnie też poprawiła mu przekręconą derkę, nie wykonując przy tym żadnych gwałtownych ruchów.
Smuggler jeszcze nie wiedział co go dzisiaj i jutro czekało, a czekało całkiem sporo. Co prawda przy okazji zakupu przeszedł przez kontrolę weterynaryjną, ale to przecież nie jest wszystko. Lisa od razu zorganizowała wizytę saddle fittera, fizjoterapeuty i dietetyka, aby od samego początku jej Racuszek był odpowiednio zaopiekowany. No będzie wkrótce jak pączek w maśle :lol2:. Nie wspomnę o tonie sprzętu jaka już była w drodze, a największe paczki zawierały derki na wszystkie okazje - chyba będzie musiała wynająć dodatkową przestrzeń na ich przechowywanie. Nie zamierzała jednak poświęcać czasu na codzienne kąpiele, a zupełnie niedopuszczalne było dla niej jeżdżenie na brudnym koniu.
Kontynuowała głaskanie, to przenosząc dłoń na jeden z ganaszy, to gładząc go po szyi czy drapiąc w okolicy ucha.

@Smuggler
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odpowiedz