Moderatorzy : Paul Delaney, Mistrz Gry, Sirius Hartwood

Awatar użytkownika
0
lat
0
cm
Elita

Zaginiona Atlantyda
mini-event w postaci escape roomu

Jakiś czas temu został*ś zwerbowan* do tajnej organizacji zajmującej się odnajdywaniem mitycznych artefaktów, które dla zwykłych ludzi były przedmiotami z legend, a dla Ciebie i Twoich współpracowników celami do odnalezienia. Jedni zajmują się lokalizacją Świętego Graala, inni poszukują Excalibura, a Ty i Twoja grupa zostaliście przydzieleni do odkrycia zaginionej Atlantydy. Wszystko szło sprawnie do momentu, gdy nie dostał*ś maila z wiadomością głosową od jednego z członków Twojego zespołu. Osoba kryjąca się pod pseudonimem ‘Persefona’ roztrzęsionym głosem pospiesznie powiedziała, że ma współrzędne, podała adres, pod którym się znajdują, po czym nagranie się urwało. I tak oto trafił*ś w to miejsce, po raz pierwszy spotykając tu resztę agentów ze swojej grupy. Czy uda Wam się znaleźć pozostawione współrzędne i przy okazji odkryć, co stało się z ‘Persefoną’?

Być może to właśnie ten opis zaintrygował Was i skłonił do zarezerwowania miejsca w najnowszym pokoju oferowanym przez centrum escape room, ponownie skierowanym do osób, które chciałyby spróbować swoich sił w rozwiązywaniu zagadek we współpracy z dotąd nieznanymi im osobami.

Po wejściu do budynku jeden z pracowników zaprosił was do pokoju i dał kilka minut na zapoznanie się między sobą - w końcu warto znać chociaż imiona osób, razem z którymi będzie się rozwiązywać zagadki. Po tym krótko wyjaśnił Wam najważniejsze zasady - w pokoju możecie oglądać i podnosić każdy przedmiot, a zamknięte obiekty zawsze mają odpowiadający im klucz - niczego nie trzeba otwierać siłowo. Podkreślił również, że wewnątrz nie wolno używać telefonów ani innych urządzeń, a wszelkie podpowiedzi do pojawiających się zagadek znajdują się gdzieś w pomieszczeniu. Na koniec wręczył wam ołówki oraz małe notesy prosząc, aby wszelkie notatki robić tylko w nich i nie zaznaczać nic na znajdujących się w pokoju przedmiotach.

Dodatkowe informacje

Ten post możecie potraktować jako wstęp/rozgrzewkę, a prawdziwa gra rozpocznie się z kolejnym postem, w którym pojawi się opis pokoju, z którego Wasze postaci będą próbowały się wydostać.

Możecie odpisywać w dowolnej kolejności, ale każde z Was ma tylko 48h na zamieszczenie posta, liczone od ostatniego posta Mistrza Gry. Temu, kto nie odpisze, po prostu przepada kolejka. Wszyscy zostaliście dołączeni do prywatnego kanału #atlantyda-escape-room na Discordzie, gdzie możecie wspólnie rozwiązywać zagadki i omawiać poszczególnie kroki. Mistrz Gry w postach odnosi się tylko do tego, co zostało umieszczone na forum, pamiętajcie więc, aby wszystkie rozwiązania i decyzje podjęte na Discordzie przenieść do swoich postów. Ponadto Mistrz Gry nie odpowiada na żadne pytania (ewentualnie na techniczne). Szczegółowe zasady są przedstawione w tym temacie.

Na rozwiązanie zagadki macie 15 postów (liczone od momentu wejścia do pokoju). Jeśli Mistrz Gry uzna to za konieczne, może udzielić Wam podpowiedzi.
Aby otrzymać odznakę za udział, należy napisać min. 4 posty (licząc z początkowym).

Mów mi Mistrzu Gry.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .
Brak odznak
Maxine Leftley
Awatar użytkownika
21
lat
165
cm
barmanka w Moonshine
Prekariat
[003. Tuż przed wypadem do lasu na jagody]
Outfit


Podobno miało być fajnie, tak przynajmniej twierdził @Keanan Hale, który zarezerwował jej miejsce na tej atrakcji i namówił ją na nią. Nie widzieli się kilka tygodni i postanowili spędzić razem ten dzień. Podczas ich ostatniego spotkania okazało się, że czują się w swoim towarzystwie lepiej, niż się jej wcześniej wydawało. Zawsze dobrze jest mieć kolejną osobę po swojej stronie, tym bardziej po tym jak jakiś czas temu znowu straciła wiarę w ludzkość. Sama była sobie winna, bo pokładała nadzieje w niewłaściwej osobie. Chyba powinna sobie odpuścić facetów i skupić się na sobie, przyjaciołach, pracy.
Weszła do środka za rudym i rozejrzała się z ciekawością. Była kiedyś raz w Escape Roomie i wspominała to całkiem dobrze. Tylko wtedy chyba była sama, bez żadnych znajomych, więc musiała rozwiązywać zagadki z całkiem obcymi ludźmi, co z jakiegoś powodu trochę ją wtedy stresowało. Tym razem było inaczej, więc dziewczyna totalnie się rozluźniła.
W ich stronę ruszył z oddali chłopak w okularach z masą marchewkowych loków na głowie. Maxine uśmiechnęła się szeroko, po czym uderzyła Keanana dziecięcą piąstką w ramię. — Nie wiedziałam, że można być bardziej rudym od ciebie. Jakiś kuzyn? — szepnęła mu prawie na ucho. Prawie, bo była jednak niższa i nawet wspinając się na palce, ledwo dosięgała.
Przywitała się z przewodnikiem, a gdy byli już w komplecie i weszli do pokoju to przedstawiła się, krótko, konkretnie i na końcu: — Maxi.
Wzięła od okularnika notes i ołówek, uznając że chyba zapamiętała wszystkie zasady i reguły tej gry.
Mów mi Myre. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda myre#4344. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam kłopotów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: dysfunkcję, wulgaryzmy, przemoc, erotykę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Keanan Barnaby Hale
Awatar użytkownika
33
lat
179
cm
Szef kuchni
Nowi Zasobni Pracownicy

Będzie fajnie, na sto procent będzie fajnie — mało tego, będzie tak fajnie, że wszystkim szczęki opadną po same kostki. Rudy był nakręcony jak głupi i cieszył się jak dziecko. Były dwa powody. Może trzy. Jego stan psychiczny, fakt, że będzie miał Maxine i @Harper Pearson w jednym miejscu o jednym czasie i sama możliwość zrobienia czegoś nowego. Nakręcony niczym bączek dreptał z nogi na nogę, niecierpliwiąc się i rozglądając po wnętrzu budynku. Słysząc komentarz Max, skierował swoje spojrzenie na zbliżającego się mężczyznę. Keanan zmarszczył brwi, wracając błyskawicznie błękitnymi tęczówkami na twarz szatynki - ... żebyś ty zaraz się nie spotkała ze swoimi przodkami, Max - rzucił, zagarniając ją do siebie ramieniem, ale nie po to, żeby ją przytulić, bynajmniej; Rudy złożył dłoń w pięść i dosłownie zachowując się niczym starszy brat, ale nadal gówniarz, potarł nią czubek jej głowy kilkukrotnie, bardzo dynamicznymi ruchami. Dzieciak, ot, wyrośnięty dzieciak. I jedno i drugie.

Z przedstawianiem się było o tyle dla niego łatwo, że z trzech osób, które brały udział razem z nim, znał dwie. Rzucenie krótkiego Kea i skinięcie z uśmiechem @Will Garner wydawało mu się najlepszym rozwiązaniem. Zdecydowanie najszybszym — a od szybkości zależało teraz ich życie. Znaczy rozwiązanie zagadki i wydostanie się z pokoju, ale dla Keanan'a to nie było takie nic. Jeżeli jesteście w stanie wyobrazić sobie w pełni zdeterminowanego nerda, który połączony został z nafukanym kibolem, który za wszelką cenę musi coś zrobić i dopiąć swego — tak właśnie teraz czuł się Kea. Dlatego odbierając notesik i ołówek kiwał się na boki do tylko sobie słyszalnej melodii, która prawdopodobnie brzmiała jak soundtrack puszczany w tle podczas wielkiej bitwy w tracie wojny o śródziemie.

@Maxine Leftley
Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez#4898. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yass, please.
Szukam najlepszego przyjaciela z dzieciństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: choroby psychiczne, uzależnienia, wulgaryzmy, nagość, przemoc.

Podstawowe

Osobowość

Eventy

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
To nie tak, że cały czas chodziła niczym największy gbur w mieście. Odkąd Kean oświecił ją co do tego, że często widać po niej jakieś odcięcie od rzeczywistości, zaczęła bardziej dbać o to, aby tak nie było. Oczywiście nadal pozostawała tą samą Harper, w środku nic się nie zmieniło, ale na pewno starała się nie tylko mieć coś do roboty, ale też faktycznie skupiać się na tym co robiła i nie odpływać wiecznie myślami. Wymagało to od niej sporo samozaparcia, aczkolwiek tak z drugiej strony przecież dobrze znała ten mechanizm, bo funkcjonowała w nim niemal cały zeszły rok - zanim przeszłość (ta, o której tak usiłowała zapomnieć) wróciła do niej, by niespodziewanie naruszyć dawne rany.
Z jakiegoś powodu szukała u Hale'a aprobaty. Owszem, był specyficznym typem, niemniej na swój sposób też po prostu fajnym, dobrym kolegą, a w pracy nawet, jeśli trochę czasem odpierdzielał, to i tak budził respekt. Całościowo po prostu go lubiła, a że dodatkowo w pewnym sensie miała coś do udowodnienia, nawet nie zawahała się przed przyjęciem propozycji wyjścia do escape roomu - nie zważając na to, że nigdy wcześniej nie miała okazji wzięcia udziału w czymś podobnym.
Wiedziała, że dogadał się też z jeszcze jedną swoją znajomą, ale nastawiała się zobaczenie dwóch nowych twarzy jako że zabawa była skierowana do czwórki graczy. Trzeba przyznać, że jak na siebie była w naprawdę dobrym nastroju. Odrobinę się spóźniła, ale nie na tyle aby przegapić wprowadzenie wraz z opisem zasad. Kiedy zaś wprowadzenie to dobiegło końca, co było równoznaczne z chwilą dla nich przed rozpoczęciem walki z czasem, przejeżdżając spojrzeniem od buzi @Will Garner do stojącej przy rudzielcu @Maxine Leftley przedstawiła się z łagodnym, lekko tylko niepewnym uśmiechem, po czym zwróciła się do samego @Keanan Hale, bo jednak łatwiej było zagadywać kogoś już znajomego. - Tylko nie wydzieraj się tak jak w kuchni, co? - rzuciła zaczepnie, ale już za chwilę opuściła wzrok na trzymane przez siebie papier i ołówek. Niby żartowała, lecz z drugiej strony serio miała nadzieję, że Kean się jakoś dziwnie nie odpali, bo wtedy z zabawy może się zrobić stresujący wyścig o nie wiadomo co.
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Will Garner
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Kelnerka
Prekariat
Will zdecydowała się na rozrywkę w postaci escape roomu za namową koleżanki. Miała to być ciekawa rozrywka, przy której chociaż trzeba się trochę wysilić to jednak także można dobrze się bawić. Szatynka nie przemyślała tego, że o wiele rozsądniej byłoby udać się na tego typu zabawę z kimś znajomym, bo jednak z kimś takim na pewno o wiele łatwiej się współpracowało, a z tego co też zrozumiała to był to nieunikniony element tego typu zabawy. Niestety wyszło jak wyszło, czyli poszła zupełnie sama.
Garner zajęła miejsce pod ścianą i całą swoją uwagę skupiła na osobie, która tłumaczyła zasady gry. Dopiero gdy ustaliła jak to będzie wyglądać to przelotnie przeniosła swoje spojrzenie na pozostałych uczestników. Na pierwszy rzut oka ich grono było zróżnicowane, co powinno dać im sporą przewagę, bo jednak im więcej różnie myślących umysłów to tym lepiej. Jej uwagę od razu przykuł jedyny mężczyzna w ich gronie - jak taki rodzynek - po tym jak przedstawił się to Willow odpowiedziała lekkim uśmiechem, unosząc niepewnie dłoń do góry. - Will - rzuciła cicho, nie ruszając się nawet z miejsca. O wiele lepiej czując się gdzieś tam na uboczu i obserwując wszystkich. Chwilę później sama odebrała notesik i długopis, od razu przygotowując go jakby już coś miała do zapisania. I chwilę później zaczęła w nim pisać, bo z jej niezorientowaniem i roztrzepaniem mogła zapomnieć chociażby imion swoich współgraczy, tak więc zanotowała zwięźle chłopak - Kea, brunetka - Maxi, blondynka - … i pozostawiła puste miejsce na wpisanie imienia czy ksywki, gdy jej wzrok zatrzymał się na ostatniej uczestniczce - @Harper Pearson - licząc że pewnie zaraz pozna jej tożsamość. Jednak zamiast tego usłyszała komentarz skierowany do mężczyzny. Tak więc, rudy znał brunetkę, bo pierw zwrócił się do niej w sposób bezpośredni, używając jej imienia. Dalej blondynka znała rudego, bo właśnie rzuciła do niego zaczepnym tekstem. Tak więc, Kea znał minimum dwójkę uczestników bądź znali się oni wszyscy i... do tego wszystkiego była jeszcze ona. Piąte koło u wozu. Świetnie. Westchnęła cicho pod nosem, wracając swoim spojrzeniem do notesu i zaczynając rysować chmurkę w miejscu imienia tej najbardziej nieznajomej pośród nowych nieznajomych jej twarzy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: osobowość borderline.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
0
lat
0
cm
Elita

Zaginiona Atlantyda
mini-event w postaci escape roomu

Pracownik, po tym jak szybko upewnił się, że na pewno poinformował Was o wszystkich zasadach, otworzył drzwi do atrakcji i uśmiechając się zaprosił Was do środka. Gdy tylko wszyscy weszliście do tajemniczego gabinetu drzwi się za Wami zatrzasnęły, a gdzieś z głośnika wybrzmiał zniekształcony głos: “Macie godzinę na to, aby odnaleźć 5 cyfr kodu i wpisać je w odpowiedniej kolejności do komputera. Uważajcie, bo szansę na wpisanie macie tylko jedną. Źle wpisany kod lub upłynięcie czasu spowodują, że współrzędne znikną na zawsze a Was przyjedzie zgarnąć policja. Wierzę, że Wam się uda. Powodzenia.” Znajdujący się nad drzwiami zegar zaczął odliczać 60 minut.

Opis pokoju

Pokój z początku może zdawać się być zwykłym gabinetem uczelnianym, jednak im bardziej mu się przyglądać, tym robi się bardziej nietypowy. Na podłodze leży orientalny dywan, na jednej ze ścian wisi obraz przedstawiający morze, a po drugiej stronie pokoju zawieszono plakat przedstawiający układ okresowy pierwiastków, nad którym wisi mrugająca lampa. Obok wejścia znajduje się obszerny regał wypełniony książkami, na którym stoi również zamknięta szkatułka. Na samym końcu pomieszczenia znajduje się dość duże akwarium. Centralnym punktem pokoju jest masywne biurko, z szeroką, zamkniętą na klucz szufladą oraz leżącym na nim notesem oraz laptopem, oczekującym na wpisanie kodu do wyjścia. Tuż nad drzwiami znajduje się niewielki ekran, odliczający Wasz pozostały czas w pokoju.

@Maxine Leftley @Keanan Hale @Harper Pearson @Will Garner
Mów mi Mistrzu Gry.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .
Brak odznak
Maxine Leftley
Awatar użytkownika
21
lat
165
cm
barmanka w Moonshine
Prekariat
Złapała Keanana za nadgarstek, próbując wyswobodzić się i sprawić, żeby przestał pocierać jej głowę, bo plącze tylko włosy. Skrzywiła się lekko, a gdy już była wolna, parsknęła krótko śmiechem. Przeczesała palcami włosy, mówią sceptycznie:
Nie strasz, nie strasz… — Wszyscy wiedzą jak to zdanie się kończy.
Kiedy już byli w komplecie, Maxine bardzo wnikliwie przyjrzała się pozostałym dwóm dziewczynom, zastanawiając się która jest znajomą rudego z pracy. Wspomniał jej, że prawdopodobnie i ona zjawi się w Escape Roomie, więc brunetka była bardzo ciekawa kto to taki. Po tekście o krzyczeniu w kuchni nie miała wątpliwości, że to ta blondynka. Z jakiegoś powodu uważała za zabawne, że Kae jest właśnie kucharzem i stoi przy garach cały dzień - teraz odrobinę jej się rozjaśniło. Nieźle jest się tak wyładowywać na innych pracownikach. Może powinna sama spróbować? Druga z dziewczyn była dosyć cicha, chyba trochę zamknięta w sobie. Leftley przez krótką chwilę się jej przyglądała, po czym ruszyła do pokoju, w którym rozgrywać miała się cała akcja. Ściskała notes i ołówek w dłoni, rozglądając się. Mają tylko jedną szansę? Daaaamn. Słysząc o zgarnięciu przez policję poczuła się odrobinę nieswojo, ale zdołała przekonać spięte ciało, że to tylko gra i na pewno nie trafi do pierdla, nawet jak wpiszą źle kod. Zerknęła na rudego i uśmiechnęła się jak złośliwy chochlik w prima aprillis.
Keanan, opanuj się. Mamy tylko jedną szansę, jak spierdolimy to przez twoje adhd — fuknęła. — Niczego nie ściskaj za mocno, bo popsujesz, nie biegaj, nie skacz i nie tańcz. Sprawdzaj rzeczy, szukaj wskazówek ostrożnie i włącz turbo myślenie.
Westchnęła ciężko, zastanawiając się jeszcze nad czymś. — No, dasz radę.
Jeszcze raz rozejrzała się po gabinecie i zwróciła się już do wszystkich: — Jak coś znajdziemy, to mówimy głośno i będziemy na bieżąco ogarniać.
Czas upływał, więc trzeba było ruszać się szybko i sprawnie. W pierwszej kolejności jej uwagę przykuło biurko, bo stało w centralnym punkcie, jednak to mrugająca wściekle lampa ją przyciągnęła. Tak bardzo ją to wkurwiało, że miała ochotę ją szybko wyłączyć. Podeszła bliżej i rzuciła okiem na plakat z pierwiastkami. Trochę dziwna rzecz w takim gabinecie.
Mów mi Myre. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda myre#4344. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam kłopotów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: dysfunkcję, wulgaryzmy, przemoc, erotykę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Awatar użytkownika
0
lat
0
cm
Elita

Zaginiona Atlantyda
mini-event w postaci escape roomu

Po podejściu bliżej plakatu @Maxine Leftley mogła zauważyć, że na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się on niczym szczególnym. Jednak gdy znajdująca się nad nim lampa rozświetlała go na chwilę ukazywały się na nim zapiski, które znikały gdy tylko lekko fioletowe światło gasło.

Obrazek

Mów mi Mistrzu Gry.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .
Brak odznak
Keanan Barnaby Hale
Awatar użytkownika
33
lat
179
cm
Szef kuchni
Nowi Zasobni Pracownicy

I w ten oto sposób, został perfidnie zaatakowany na dwa fronty. Spodziewał się tego, przecież doskonale znał obie kobiety. Wystawił się im na srebrnej tacy, jakby prosił o te wszystkie uszczypliwe komentarze. Trochę tak było, bo każda uwaga z ich strony pozostawiała uchylone drzwi, przez które szturmem wdzierały się jego riposty. Nakręcało go to jeszcze bardziej. Cios za cios, prawda? Dodatkowo kto znał Keanan'a wiedział, że mężczyzna, kiedy znalazł nawet najdrobniejszą szczelinę w czyimś pancerzu, od razu otwierał usta i atakował. Ot, prosta uciecha z życia.

- Jeżeli niczego nie rozwalisz, to nie będę musiał się wydzierać. It's as simple as that, mate - mężczyzna żachnął się krótko po swoich słowach, kierując spojrzenie na Harper, całkowicie ignorując z początku całą tyradę Maxine. Usłyszał, co mówiła, co do jednego słowa — ale nie był zobowiązany w żaden sposób, aby jej odpowiadać. Nie ważne czy w żartach, czy nie, czy ktoś robił to dla jego dobra, albo prześmiewczo, ściskało mu żołądek, każdorazowo, kiedy do uszu Rudego docierało dyrygowanie i wszelkiej maści pouczenia. Możesz być papieżem Franciszkiem, Johnem Lenonem albo samym Donem Corleone, nie istotne, zgarniesz rykoszetem swojego zachowania -... niczym się nie przejmuj - dodał po krótkiej pauzie, ocierając jedną dłoń o drugą - baw się dobrze - po czym wykonał gest zasuwania zamka błyskawicznego na swoich ustach. Będzie siedział cicho tak długo, aż go gwint jasny nie strzeli.

- Z góry za nie obie przepraszam... - za nie bo przecież nie za siebie, on był czysty niczym górski kryształ. Keenan niekulturalnie wskazał palcem na Maxine i Harper, wymownie spoglądając na Will. Na swój sposób współczuł jej, że będzie skazana na ich trójkę przez następną godzinę; z drugiej strony trochę jej zazdroszcząc, że ta ma niebywałą okazję brać udział w niekończącym się kabarecie. Pytanie, na jak długo wystarczy jej silnej woli, aby nie popełnić przy nich seppuku. Przystanął przy stole, opierając się o niego dłońmi, delikatnie wychylając korpus do przodu. Co on niby miał takiego zrobić...? Ah tak! Otrzeźwienie. Muszą stąd wyjść. - Zakładamy się o to, w jakim czasie wyjdziemy? - rzucił przez ramię donośnym głosem, jakby totalnie zapomniał o tym, że znajdują się w dosyć małym pomieszczeniu, przez co tembr niósł się po wszystkich ścianach z większą siłą. Nawyki z kuchni robiły swoje. Jego natura robiła swoje. - Dodatkowa motywacja dobrze nam zrobi... - dłonie Hale zatopiły się między grzbietami książek na regale, który zaczął skrupulatnie przeszukiwać. Kolejno przesuwając woluminy, zaglądał do ich wnętrza, szukając luźniejszych kartek i notatek, które mogłyby wypaść spomiędzy stron. W każdym filmie detektywistycznym tak robili, więc z automatu uznał, że to mądrzejsze rozwiązanie niż wlepianie się w plakat z pierwiastkami. Zdecydowanie. Przecież nigdy się nie mylił.

Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez#4898. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yass, please.
Szukam najlepszego przyjaciela z dzieciństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: choroby psychiczne, uzależnienia, wulgaryzmy, nagość, przemoc.

Podstawowe

Osobowość

Eventy

Will Garner
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Kelnerka
Prekariat
Will zaczęła rozglądać się po pokoju, zastanawiając się co najbardziej zwraca jej uwagę. To co rzucało się w oczy powinno być najmniej znaczące, a ważne powinny być jakieś drobne szczegóły. Przynajmniej tak sobie założyła, okaże się czy błędnie czy nie. Jej rozważania przerwał komentarz brunetki, bo jednak w tak niewielkim pomieszczeniu trudno było liczyć na jakąkolwiek prywatność w konwersacji. Pozostając niezauważona wywróciła oczami i powstrzymała się przed wymownym westchnięciem. Nie przepadała za tym typem ludzi - głośni, zwracający na siebie uwagę, nawet w miejscu które do tego nie służyło. Kojarzyło się jej to z jej dawnymi znajomymi, którzy zawsze musieli przyciągać wzrok innych i grać pierwsze skrzypce. Will należała do zupełnie przeciwnej grupy osób. Tych którzy wolą nie rzucać się w oczy, zająć się zadaniem, może nawet podchodząc do niego trochę za poważnie. Tak czy inaczej, szatynka liczyła że nie będą sobie przeszkadzać, a owe ADHD naprawdę nie stanie im na przeszkodzie w rozwiązaniu zagadki.
Gdy w jej stronę zostały skierowane przeprosiny to uśmiechnęła się blado. - Powiedzmy, że chcąc nie chcąc jestem zwyczajna - odpowiedziała, przyznając się że raczej wejdzie w tryb totalnej ignorancji tego co miało się dziać między nimi, przynajmniej na tej płaszczyźnie prywatnej, bo przecież Garner nie znała tych ludzi, więc czemu miałaby wchodzić z nimi w rozmowę na tematy, o których nie miała bladego pojęcia? Właśnie. Dlatego też nie przejęła się pytaniem mężczyzny, a tym bardziej tym, by sformułować na nie jakąś odpowiedź, bo w jej mniemaniu nie było ono kierowane do jej osoby. Natomiast w tym czasie wybrała sobie już swój obiekt zainteresowania. W jej przypadku padło na obraz przedstawiający morze. Podeszła do niego i zaczęła dokładnie przyglądać się, szukając jakiegoś niepasującego elementu bądź potencjalnej wskazówki.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: osobowość borderline.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
Harper nie przemyślała, że energii na interakcje społeczne potencjalnie może jej starczyć tylko na sam początek (z przyjściem tu włącznie). Była nie najgorsza w kontaktach jeden na jeden, dobrze radziła sobie też z większą ilością ludzi w bardzo określonych scenariuszach - takich które odgrywała jako kelnerka w restauracji – ale wśród nieznajomych wcale nie odnajdowała się z lekkością i swobodą. Było wręcz przeciwnie, i to nie tak, że nie chciałaby być bardziej otwarta, lecz po prostu nie potrafiła. Wydawać by się mogło, że obecność kolegi z pracy pozwoli jej odnaleźć w sobie większą śmiałość wobec innych, jednak dość szybko okazało się, że to też nie sprawdziło się w jej przypadku. Blondynka w swojej głowie „odstąpiła” Keana na rzecz Max, jakoś z góry zakładając, że ta dwójka lepiej się ze sobą odnajduje; ona zaś nie lubiła się wtrącać w czyjeś dobrze funkcjonujące układy. Na odpowiedź rudego wywróciła więc tylko wymownie oczami, dopiero kolejnej jego wypowiedzi nie umiała przemilczeć (mimo że milczenie było jej w chwili obecnej najmilsze). - Kea pewnie powinien w razie czego z góry przeprosić za siebie, ale sam tego nie zrobi, więc za niego przepraszam ja – rzuciła niby swobodnym tonem w stronę @Will Garner, choć tak naprawdę musiała się wysilić, aby w ogóle się odezwać. Chyba dopowiedziała sobie, że skoro brunetka nie znała żadnego z ich trójki, to może czuć się z tego powodu najmniej komfortowo, dlatego troszkę się przemogła by odezwać się do niej.
Po wejściu do pokoju i wysłuchaniu komunikatu dała sobie moment na nie takie pobieżne rozejrzenie się wokół. Może i czas właśnie zaczął im lecieć, ale chyba nie czuła na sobie jego presji. Przytaknęła sensownie brzmiącym słowom @Maxine Leftley, ale propozycja Keanana uświadomiła ją, że nie każdy z nich musiał podchodzić do tego z takim samym rozgarnięciem… - Na początek nie ma co się spieszyć, bo w pośpiechu łatwiej coś przegapić. A biorąc pod uwagę tylko jedną szansę na wpisanie kodu… lepiej niczego nie przegapić – rzuciła w odpowiedzi, w ten sposób prezentując swoje stanowisko. Z dwóch skrajnych możliwości zdecydowanie wolała ostrożne, bezpieczne podejście – i zdecydowanie nie miała zamiaru skłaniać się ku tej drugiej pod czyimś naciskiem. Owszem, to była tylko taka gra w wyjście z pokoju, ale dla Harper mogła być ona faktycznie źródłem zabawy pod warunkiem, że Hale (ani ktokolwiek inny) nie będzie próbować potęgować stresu, które miało być powodowane przez nieuchronne odliczanie nad drzwiami.
Gdy każdy z pozostałych uczestników udał się w jakimś kierunku, także ona zdecydowała, co chciała sprawdzić w pierwszej kolejności. Ruszyła w stronę akwarium, a stanąwszy przed nim, pochyliła się lekko, aby jej twarz znalazła się na wprost szkła, co dawało na pewno lepszą perspektywę patrzenia. W skupieniu zaczęła przejeżdżać wzrokiem po tym, co było wewnątrz, naturalnie szukając tam czegoś bardziej osobliwego niż typowe kamyki i zwyczajne roślinki.
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
0
lat
0
cm
Elita

Zaginiona Atlantyda
mini-event w postaci escape roomu

Przeczesując regał @Keanan Hale z początku nie znalazł nic ciekawego. Książek było wiele, a każda kolejna tak zwyczajna jak poprzednia. Do momentu aż nie złapał za tom z krwistoczerwoną okładką pozbawiony tytułu. Gdy wziął ją do rąk okazało się, że wcale nie była to książka, a pudełko łudząco ją przypominające - wewnątrz znajdowała się tylko jedna kartka wyrwana z notatnika i zapisana dość niechlujnym, jednak możliwym do odczytania pismem.

“Na przestrzeni lat na świat przyszło wielu wspaniałych odkrywców, jednak interesować Cię powinno tylko kiedy pojawiła się czwórka z nich:
Ten który pomylił drogę i trafił na Amerykę
Pierwszy Europejczyk, który trafił do Indii
Ten którego wyprawa opłynęła cały świat
Brytyjczyk, który odkrywał Ocean Spokojny
Choć liczb jest dużo, na pewno masz jakiś sposób, by połączyć je w jedną cyfrę…”

Żadna z pozostałych na półkach książek nie zdawała się być przydatna - podpowiedź musiała kryć się gdzieś indziej.

Obraz przedstawiający morze, do którego podeszła @Will Garner zdawał się być po prostu ozdobą ścienną. Wzburzone fale kłębiły się na płótnie, a malowane niebo miało niezwykle ciemny odcień. Dopiero w jednym z rogów, wśród morskiej piany dostrzec można było niewielki napis - MDCCCLXX.

Po podejściu do akwarium @Harper Pearson mogła zauważyć, że choć to było w pełni urządzone to brakowało w nim wody oraz żywych mieszkańców, bo bujne zielone rośliny wykonane były z plastiku. W centralnym punkcie zbiornika znajdował się miniaturowy zamek, a w środku niego - mosiężny kluczyk! Teraz pozostawało tylko znaleźć zamek, do którego pasuje.

Napisaliście już 4/15 postów. Czas na zamieszczenie kolejnych postów macie do 03.06 godziny 19:20.

Mów mi Mistrzu Gry.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .
Brak odznak
Maxine Leftley
Awatar użytkownika
21
lat
165
cm
barmanka w Moonshine
Prekariat
Zmrużyła oczy, patrząc na plakat. Wydawało jej się, że jak tylko pada na niego światło z lampy, to coś się pojawia. Odchyliła głowę, żeby spojrzeć na mrugające światło, a potem wróciła wzrokiem na plakat i cierpliwie czekała, aż da radę w całości odczytać napis, który pojawiał się i znikał. — Słuchajcie, tu jest napisane, że woda jest kluczem i podkreślono masę atomową — powiedziała, odwracając się przodem do reszty i pokazując kciukiem za siebie, na wiszący na ścianie plakat. — A wy co macie?
Był pewna, że jak zbiorą wszystkie wskazówki, to nagle wszystko zacznie do siebie pasować. Zerknęła na Harper, a potem Keanana. Wiedziała już że ze sobą pracują, ale że są tak blisko, aby jedno za drugie przepraszało? No proszę. Rudy nieźle się zabawiał w tej swojej kuchni, zarówno podczas pracy, jak i po godzinach. Przeniosła wzrok na Will i uśmiechnęła się lekko, bez konkretnego powodu. Być może nie chciała się po prostu uśmiechać do nikogo innego. Nieznajoma to czysta kartka, a czasami nie ma nic lepszego niż bezpieczna osoba, o której nic się nie wie i która nie wie nic o tobie. Na półce regału, z którego rudy wziął książkę, znajdowała się szkatułka, na którą Maxi zwróciła uwagę. Nie to jednak postanowiła sprawdzić. Z jakiegoś powodu dywan leżący na podłodze nie dawał jej spokoju. Orientalny, niewielkich rozmiarów, element który nie do końca jej tu pasował - zupełnie jak plakat z pierwiastkami. Podeszła bliżej niego, chwyciła za brzeg i zamaszystym ruchem podniosła go, odwróciła i położyła obok miejsca, w którym wcześniej leżał. Może coś będzie pod nim na podłodze, a może na nim ale z drugiej strony?
Mów mi Myre. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda myre#4344. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam kłopotów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: dysfunkcję, wulgaryzmy, przemoc, erotykę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Awatar użytkownika
0
lat
0
cm
Elita

Zaginiona Atlantyda
mini-event w postaci escape roomu

Nieco już nadgryziona zębem czasu wierzchnia strona dywanu nie zawierała żadnych wskazówek, podobnie jak jego spód. No, może poza niewielką ilością kurzu, która wzbiła się w powietrze, gdy @Maxine Leftley ruszyła przedmiot z jego miejsca. Choć dywan sam w sobie był po prostu zwykłą ozdobą pokoju, tak pod nim, na podniszczonej, drewnianej podłodze widniały namalowane czarną farbą symbole.

Obrazek
Mów mi Mistrzu Gry.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .
Brak odznak
Keanan Barnaby Hale
Awatar użytkownika
33
lat
179
cm
Szef kuchni
Nowi Zasobni Pracownicy

Jestem zwyczajna. Kea słysząc te słowa, rozciągnął wargi ni to w uśmiechu, ni w zamyśleniu, delikatnie skłaniając przy tym rudą czuprynę w bok. Starał się przez krótki moment wgryźć w tę wypowiedź, ale bardzo szybko sobie odpuścił. Nie wiedział, jak ma się za nią zabrać, bo... nie znał Will. Tak bardzo jej nie znał, że potrafił nadpisywać znaczenia słowom, które go nie miały. Ich czwórka teraz stanowczo tego nie potrzebowała.

Wertując przez strony jednej z książek, uśmiechnął się szyderczo, wyciągając lewy kącik ust ku górze, kręcąc przy tym lekko głową. Usłyszał Har bardzo wyraźnie. Już otworzył usta, żeby coś palnąć, ale układając dłoń na kolejnej okładce, poczuł, że ta różni się znacząco od poprzednich. - Ej, też coś mam - uniósł znalezisko do góry niczym zwycięską zdobycz. Krwistoczerwone trofeum. Mężczyzna wydobył z wnętrza notatkę, odczytując ją na głos pompatycznie, wczuwając się w swoją rolę. Modulował głos, aby brzmieć, jak najbardziej przekonywająco, wolną dłonią gestykulując w powietrzu, raz po raz zbliżając ją do swojego serca. - ... nie jestem historykiem, też nie sądzę, aby któraś z Was była - pozwolił sobie na śmiały wniosek, przyglądając się przez moment każdej kobiecie z osobna - może to po prostu podpowiedź, w jakiej kolejności mamy układać poszczególne numery, well... daty. - kartka zatrzepotała w powietrzu, kiedy Keanan trzymając ją w palcach poruszał nią w powietrzu niczym papierowym samolotem.

Nie chcąc nadepnąć na działającą energicznie Max, przystanął po drugiej stronie biurka, układając kartkę z zagadką na blacie. - Czyli mamy już tę jakże ciekawą zagadkę - jego palec opadł ciężko na papier - ... plus informacje z tablicy na ścianie. Coś tam jeszcze wygrzebałaś pod tym dywanem, Bumblebee? - oba łokcie mężczyzny zaparły się na biurku, a na dłoniach ułożył swoją twarz, rozglądając się po przestrzeni pomieszczenia. Nie szukał niczego, totalnie nie skupiał swojego wzroku na żadnym przedmiocie, bo nie potrafił wyłapać focusu. Czuł się przez krótką chwilę jak zepsuty aparat fotograficzny. - Har, znalazłaś Nemo? Will... Willy, mogę mówić Willy? Jak nie to luz, nie będę - jego język wił się w ustach, a ciało bujało subtelnie na boki. Musiał mówić, nie potrafił się zamknąć. Nie teraz. Nie dzisiaj. Jeszcze przez kilka dni chciał się cieszyć przypływem energii, którego nie potrafił kontrolować. Nawet jeżeli by potrafił, to nie chciał. Niech płynie, niech rozbija się po całym układzie nerwowym, jak pioruny które trzaskają w tafle wody.

Miał swoje pięć minut na przeanalizowanie sytuacji — tej związanej z obecnymi osobami w pomieszczeniu, a nie samą atrakcją, w jaką się wpakowali. Przyglądał się dynamice między Max i Harper, starając się wywnioskować, jakie nastawienie mają w stosunku do siebie nawzajem po tych pierwszych kilku minutach. Specjalnie zawieszał na tej dwójce dłuższe spojrzenia, traktując je jednak w ten sam sposób. Chociaż wydawało mu się, że dla Leftley był ostrzejszy; gdzieś wewnętrznie chciał wynagrodzić blondynce swoje zachowanie z pracy, bo przecież nie był kretynem i wiedział, jak się tam zachowuje. Było to specyficzne środowisko i ona też o tym doskonale wiedziała. Stres i tempo, jakie panowało na kuchni, doprowadzało go czasami... zawsze do białej gorączki. Wystarczył głośniejszy oddech, a czara goryczy się przelewała. Był więc miły i łagodny, udawał tego dobrotliwego Rudego, nakładając swoją ulubioną maskę. Maxi już miał; nie chodzi nawet o kwestię fizyczną, ale wiedział, że dziewczyna, szczególnie po rozstaniu z tym ostatnim typem, którego imienia nawet nie pamiętał, jest bardziej podatna. Brała od Rudego każdy, nawet najmniejszy okruch ciepła, jakie jej podsuwał.

Błękitne tęczówki po dobrych kilku minutach, kiedy to opadły mimowolnie na ciało Max, złapały stabilność. Źrenica ponownie pracowała w prawidłowy sposób. W peryferyjnym wizjerze przyuważył notatnik, który leżał tuż obok niego. - O! Notatnik! No tak... - sięgnął po niego od razu, nieco zbyt gwałtownie, bo biurko zaskamlało aż od szybkiego ruchu. Poślinił najpierw delikatnie czubek palca wskazującego, zaraz się jednak reflektując i wycierając go o swoją koszulkę.

Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez#4898. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yass, please.
Szukam najlepszego przyjaciela z dzieciństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: choroby psychiczne, uzależnienia, wulgaryzmy, nagość, przemoc.

Podstawowe

Osobowość

Eventy

Will Garner
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Kelnerka
Prekariat
Will pomimo swojej obecności w tym samym pomieszczeniu co pozostali, momentami była w nim jedynie duchem. Chociaż bodźce do niej docierały, to ona nawet na nie nie reagowała. Nie wynikało to z żadnej bezczelności czy poczucia bycia ponad, tylko raczej niechęci wchodzenia na zupełnie nieznany jej teren. Wbrew pozorom sytuacja byłaby dla niej o wiele łatwiejsza jeżeli oni wszyscy nie znaliby się, a w przypadku w którym tylko ona pozostawała obca, to czuła się… właśnie tak, jak jakiś obcy, który znajdował się nie na swojej planecie.
Kolejne słowa dziewczyny w blond włosach wydały się jej warte zauważenie i podkreślenia, więc postanowiła się odezwać. - Popieram - tylko i aż tyle, by przyklasnąć jej w kwestii nieśpieszenia się ze wszystkim. Warto byłoby też się skupić, ale z tym chyba mógł być problem, przynajmniej w przypadku niektórych. Wyhaczyła też informacje od brunetki o tym, że to woda miała być kluczem i dzięki niej zaczęła baczniej przyglądać się obrazowi na ścianie. Po jakimś czasie względnego spokoju i ciszy - przynajmniej w jej głowie, trudno powiedzieć co działo się dookoła - Willow wyciągnęła swój notatnik i zaczęła coś w nim bazgrać. - Mam datę… na nasze to jest 1870 - skomentowała po, jak miała nadzieję, prawidłowym przeliczeniu wszystkiego. - Hmm. To nadal liczba, a nie cyfra, więc może dodać składowe? I znowu dodać? To byłoby 16. Czyli ostatecznie 7. Ale nie wiem, tylko głośno myślę - zaproponowała, nie chcąc od razu sugerować jakiegoś konkretnego rozwiązania, bo najgorzej było naprowadzić wszystkich na niewłaściwy trop i zapętlić się w błędnym myśleniu. W końcu odwróciła się przodem do reszty, a wtedy jej spojrzenie zatrzymało się na mężczyźnie. - Nie. Will. Jak będziesz mówić do mnie Willy, to ja będę do ciebie mówić Rudy - powiedziała tonem wyraźnie ostrzejszym, którego zapewne nie musiała stosować, ale to że nie miała zamiaru rzucać się w oczy i odstawiać jakieś przedstawienie, nie znaczyło że wśród obecnych tam graczy miała być postacią zabaweczką, bo określenie Willy pasowało jedynie do maskotki albo psa. Niestety nie poświęciła za wiele uwagi rudemu, bo jej spojrzenie utknęło w odkryciu, którego dokonała brunetka. - Świetnie. Nasza szansa na rozwiązanie tej zagadki właśnie spadła do zera - skomentowała krótko, kompletnie nie rozumiejąc tych bohomazów i już stawiając na nich wszystkich krzyżyk. Po tym westchnęła, jej głowa i wzrok powędrowały w górę, aż zatrzymały się na jednym z przedmiotów, który początkowo nie zwrócił niczyjej uwagi. Szkatułka. Kompletnie zapominając o swoich towarzyszach Garner ruszyła w jej kierunku, by zaraz się z nią rozprawić (bądź dowiedzieć się że była zamknięta).
Uwaga, moje posty mogą zawierać: osobowość borderline.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
Słysząc to woda jest kluczem uśmiechnęła się do siebie pod nosem, pewnie dlatego że tam, gdzie powinna być woda - to znaczy w akwarium - faktycznie znajdował się klucz. Podejrzewała co prawda, że zapiski na plakacie mają większą wartość niż wskazanie położenia tego dosłownego klucza, zwłaszcza że padło jeszcze coś o masie atomowej, niemniej ta zależność wydała jej się dziwnie satysfakcjonująca. Zanim jednak sięgnęła po swoje znalezisko, nie mogła powstrzymać się przed odwróceniem głowy w stronę Rudego, gdy ten podjął się czytania odnalezionej notatki. Czasem nie mogła rozgryźć, czy robił coś na poważnie dla komicznego efektu, czy serio się w coś nagle wkręcał, ale na dobrą sprawę obie te opcje były tak samo zabawne i przy tym też wypadały niemal tak samo uroczo... Oczywiście na pokraczny, Keananowy sposób uroczo.
Jeszcze dłuższy moment poświęciła na dalszą analizę zawartości akwarium, aby przypadkiem nie przegapić jakiegoś innego elementu być może wartego uwagi. Skoro jednak nic takiego nie przyuważyła, ostatecznie wyprostowała się by następnie wsadzić rękę do środka i wyjąć klucz z ozdobnego zamka. Nie zdążyła się pochwalić swoim małym odkryciem i właśnie miała to uczynić, już zwracała się frontem do reszty towarzystwa aby zrobić to jakoś kulturalnie, lecz wtedy Will już mówiła o zapisku na obrazie i swoich przemyśleniach co do niego. Harper pokiwała na nie nieznacznie głową, aczkolwiek starała się mieć otwarty umysł na możliwe inne sposoby potraktowania tych elementów układanki. Tak na wszelki wypadek - nadal wydawało się jej, że mają zbyt mało wskazówek aby wyciągać jakiekolwiek wnioski.
Już po raz drugi zbierała się do podzielenia się z resztą swoją zdobyczą, ale po raz drugi jej odezwanie się zostało uprzedzone, tym razem przez pytanie kolegi. W reakcji na nie najpierw teatralnie przewróciła oczami, chociaż w duchu uznała jego żart za całkiem błyskotliwy i zabawny. - Z tego co mi wiadomo szukamy Atlantydy, nie Nemo. I mam coś lepszego niż wysuszone ciało martwej ryby z akwarium bez wody - odpowiedziała, posyłając mężczyźnie przekorne spojrzenie. Za chwilę zupełnie inny, znacznie łagodniejszy wzrok przeniosła na Garner, do której Kean także się zwrócił, co musiała skomentować lekko zniesmaczonym westchnięciem. Domyślała się, że nie chciał być złośliwy, co nie zmieniało faktu że za takiego mógł zostać odebrany. - Jak mówiłam, przepraszam za niego. Rudy nie ma czasem wyczucia. - Posłała dziewczynie subtelny, porozumiewawczy uśmiech - miała nadzieję, że atmosfera im się nie popsuje, bo to wbrew pozorom mogło znacznie obniżyć ich szanse na rozwiązanie zagadki.
No tak, co do tej zagadki: należało szukać kolejnych poszlak, a te Harper spodziewała się znaleźć w biurku. Okrążyła niespiesznie pokój, przy okazji omijając szerokim łukiem Maxine która dorwała się do dywanu. Stając finalnie obok Hale'a wychyliła się przez blat, aby zerknąć na odsłonięty przez brunetkę napis na podłodze... i mina jej lekko zrzedła. W pierwszym odruchu pomyślała, że jest na to wszystko za głupia, ale zaraz jakieś myślenie się jej włączyło. - Może ilość kresek równa się liczbom? Co niewiele nam daje, bo nie wiemy co oznaczają te litery... - Zawiesiła się, uznając to za póki co mało wartościowe, więc po prostu porzuciła tę myśl, odsunęła się nieznacznie od biurka i pochyliła. - Szczerze liczę, że w którymś momencie to wszystko się ze sobą jakoś połączy i nabierze sensu - mruknęła, wyciągając jednocześnie dłoń z kluczem w kierunku zamkniętej szuflady. Oczywiście celowała tym kluczem do zamka, oczekując że okaże się on do niego pasować i pozwoli na jego otworzenie, a tym samym w dalszej kolejności przeszukanie ukrytej w środku zawartości. Na pewno przydałaby im się jakaś ściąga z latami urodzin morskich odkrywców z treści zagadki, na którą trafił Kea - ona sama kojarzyła trzy na cztery nazwiska, lecz już daty ich odkryć były problematyczne, co dopiero daty przyjścia na świat. W ogóle w taki rzeczy nigdy nie była najlepsza. Może wstyd by się było przyznać, ale nie pamiętała nawet, z jakich roczników są jej dziadkowie.
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
0
lat
0
cm
Elita

Zaginiona Atlantyda
mini-event w postaci escape roomu

Większość kartek w notesie, po który sięgnął @Keanan Hale była zapełniona nie rozczytywalnym pismem, które miejscami przypominało szlaczki. Pośród tych bazgrołów, na jednej z dalszych stron zeszyciku rozrysowana była schludna tabelka. Kolejne kartki były niezapełnione, a w kilku miejscach zdawało się ich brakować.

Obrazek

Gdy @Will Garner wzięła do rąk szkatułkę, coś w środku zastukotało. Niestety, aby dostać się do wnętrza należało najpierw odblokować kłódkę, do której szyfr składał się z pięciu liter. Po odwróceniu pojemnika do góry nogami w oczy rzucały się wymalowane czarną farbą symbole.

Obrazek

Zdobyty przez @Harper Pearson klucz idealnie pasował do zamka w szufladzie biurka, który nieco zaskrzypiał przy przekręcaniu, by w końcu ustąpić i umożliwić zajrzenie do wnętrza mebla. Obszerna szuflada wypełniona była głównie nieistotnymi raportami i zapiskami, wśród których wyróżniała się tylko jedna, wyrwana skądś kartka, na której widniały znane nazwiska, a obok nich wypisane były cyfry:

Ferdynand Magellan 1480
Vasco Da Gama 1469
James Cook 1728
Krzysztof Kolumb 1451

Na samym końcu szuflady kryła się niewielka metalowa cyfra 2

Napisaliście już 8/15 postów. Czas na zamieszczenie kolejnych postów macie do 05.06 godziny 16:29.

Mów mi Mistrzu Gry.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .
Brak odznak
Maxine Leftley
Awatar użytkownika
21
lat
165
cm
barmanka w Moonshine
Prekariat
Maxine wolała nie gdybać na darmo, dosyć cierpliwie czekała aż wskazówki jakkolwiek zaczną do siebie pasować. Była typem, który raczej nie myśli na głos, a mówi gdy już faktycznie ma coś przemyślanego do powiedzenia. Ta zasada działała jednak tylko w takich sytuacjach, jak ta - czyli w przypadku łamigłówek, quizów, gier w których trzeba było ruszyć głową. Co innego, kiedy silne emocje brały nad nią górę - wtedy potrafiła pierdolić co jej ślina na język przyniosła. Przyjrzała się symbolom i literom pod dywanem w skupieniu, ale doszła do wniosku, że gdzieś jeszcze musi być coś, co pomoże im to odszyfrować.
Jakiś szyfr, coś z symbolami i literami — odpowiedziała, unosząc wzrok na Keanana. Podeszła do niego i zajrzała mu przez ramię, gdy przeglądał notes. O, proszę. Też coś z literami. Gdy Harper po raz drugi powiedziała o przepraszaniu za Kea, Maxi przewróciła mimowolnie oczami, taki odruch. No bo co ona? Jego matka? Odrobinę ją chyba z tym irytowała.
A co z tą drugą dziewczyną?
Will, tak? Co tak pesymistycznie. Więcej wiary w siebie
Ruszyła w jej kierunku, bo ta właśnie dorwała szkatułkę, którą Max wcześniej zauważyła, gdy jeszcze stała przy plakacie i migającej lampie. — Zaraz, zaraz... — powiedziała, widząc że pudełeczko jest na szyfr i ma te same symbole, co na podłodze. Przyjrzała się im jeszcze raz, po czym zaczęła coś w myślach kalkulować. — Kea, pokaż no ten notes na chwilę — mruknęła, biorąc pod niego zeszyt, zanim ten zdążył odpowiedzieć. Była w swoim żywiole, pędziła niczym tsunami przez ocean wskazówek i podpowiedzi. Była drapieżna, pewna siebie, niepokonana, zupełnie jak... — Rekin.
Pospiesznie ustawiła szyfr do szkatułki, ustawiając literki po kolei R E K I N. Z niecierpliwością czekała, aby zobaczyć co będzie w środku.
Przed nimi jeszcze długa droga, ale mały sukces na pewno wszystkich tylko bardziej zmotywuje. Potem będą musieli ogarnąć resztę wskazówek i znaleźć tą przeklętą Atlantydę raz, a dobrze.
Mów mi Myre. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda myre#4344. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam kłopotów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: dysfunkcję, wulgaryzmy, przemoc, erotykę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Awatar użytkownika
0
lat
0
cm
Elita

Zaginiona Atlantyda
mini-event w postaci escape roomu

Po wpisaniu przez @Maxine Leftley szyfru zamek kłódki odblokował się z cichym kliknięciem. W środku szkatułki znajdowała się niewielka metalowa cyfra 3 oraz nieco pomięta, złożona kartka papieru. Na jednym z wewnętrznych boków pudełka wyryte było niewielkie serduszko.

Po rozłożeniu papieru, oprócz okrągłego śladu po kubku z kawą, na pogiętej stronie znajdował się odręcznie napisany tekst:

Szum morza zawsze był mi bliski. Zdawał się mnie wzywać każdego ranka, gdy zaspany w pośpiechu ruszałem do szkoły, tęsknym wzrokiem spoglądając przez okno na kłębiące się przy brzegu fale. Lata później, zamknięty w klaustrofobicznym miejskim zgiełku, z goryczą wspominałem specyficzny zapach słonego, nadmorskiego powietrza, gdy moja rzeczywistość, wypełniona ciężkim, chemicznym powietrzem coraz dalej odwodziła mnie od marzenia do powrotu na brzeg. Później pojawiła się nadzieja, w postaci naszej organizacji - być odkrywcą, odnaleźć Atlantydę, znów zamieszkać nad brzegiem, do którego tak bardzo ciągnęło moje serce
Im bardziej jednak o tym myślałem, im bliżej byłem odkrycia, tym coraz mniej wierzyłem, że to co robimy jest słuszne. Może jednak powinniśmy zachować to miejsce nieodnalezionym? Może pozostawienie go samemu sobie jest lepszym rozwiązaniem, niż pozwolenie na tłumy badaczy i naukowców na rozkopanie i analizowanie takiej legendy? Może właśnie tym powinna zostać - legendą? Od końca wierzyłem w tę misję, aż do dnia, w którym postanowiłem, że nie chcę już brać w niej udziału. Jednak pewna część mnie nadal pragnie dowiedzieć się, czy ta legenda rzeczywiście istnieje, więc pozostawiam Wam ten list jako instrukcję. Jeśli Wam się uda, to może usłyszę o tym w telewizji, a moje sumienie będzie nieco spokojniejsze, gdy nie zobaczę siebie na ekranie. Jeśli Wam się nie powiedzie…cóż, widocznie tak miało być.
~P.
Mów mi Mistrzu Gry.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .
Brak odznak
Odpowiedz