Lilyanne Holly Warner
Awatar użytkownika
25
lat
169
cm
Właścicielka klubu
Uznana Klasa Średnia
Lilyanne Holly Warner
ft. Kirsten Zellers
20/07/1996
Eastbourne
Wyższe biznesowe
Wdowa
Właścicielka klubu | Prezeska
Embassy | Biznesy w USA
Uznana Klasa Średnia
Meads
ekstrawertyk vs introwertyk
pracowitość vs lenistwo
pokora vs pycha
idealizm vs materializm

Poziom MG: 3

W rozgrywkach nie zgadzam się na: uśmiercenie postaci, obrażenia na psychice
Po uzgodnieniu zgadzam się na: obrażenia fizyczne mające długotrwały skutek
Trigger warning: przemoc seksualna
Bo każda historia ma swój początek Narodziny i dzieciństwo
Moja rozpoczęła się w Eastbourne. Nie pierwsze i nie ostatnie dziecko moich rodziców; byłam trochę mniejsza i chorowita, spokojna i cicha. Do czasu. Bo z biegiem lat przestałam tak często chorować i stałam się naprawdę radosnym i żywiołowym dzieciakiem. Choć zawsze powtarzano mi, że wydaję się być trochę oderwana od rzeczywistości - wiecznie z głową w chmurach i rozmarzonym uśmiechem na ustach. Słodkie, miłe dziecko, choć przebiegłe i sprytne - potrafiłam owinąć sobie wokół palca prawie każdego. Dlatego bez większych problemów wymigałam się od jeździectwa, którym zajmował się prawie każdy w naszej rodzinie. Wystarczyło, bym się uśmiechnęła i powiedziała, że wolę zająć się w przyszłości modą - rodzina szybko zrezygnowała ze zmuszania mnie do konnej jazdy i pozwoliła mi wybrać własną drogę.
Czułam się jakaś taka niedopasowana do świata Lata nastoletnie
Jeździectwo od zawsze było w Eastbourne bardzo popularne. Wielu moich rówieśników już od najmłodszych lat spędzało czas w stajniach, marząc o tym, by w przyszłości startować w zawodach. Ale nie ja. Nigdy nie chciałam jeździć konno. Zaliczyłam jedynie kilka rekreacyjnych przejażdżek we wczesnym dzieciństwie, a potem unikałam stajni i koni jak ognia. To nie była moja bajka. Ja kochałam kosmetyki i ubrania. Chciałam tworzyć piękne makijaże, projektować i nosić wyjątkowe kreacje. Miałam wrażenie, że nie pasuję do tego miasta. Dlatego uczyłam się. Uczyłam się pilnie, by móc wyjechać na studia gdzieś daleko, gdzie poczuję się... inaczej. Gdzie będę w końcu pasować.
Był moim największym błędem Koniec szkoły średniej i wakacje przed studiami
Powiadają, że grzechy są słodkie, a błędy gorzkie. Dla mnie On był zarówno jednym, jak i drugim. Kiedy i gdzie się to zaczęło? Nie pamiętam dokładnie. Może na jednej z imprez pod chmurką, których tamtego roku było całkiem sporo? Albo na którejś potańcówce w klubie? A może gdzieś na plaży, gdzie spędzałam całkiem dużo czasu? Właściwie to nieistotne. Straciłam dla Niego głowę. Był starszy, wydawał się nieosiągalny. Był moją pierwszą myślą po przebudzeniu i ostatnią przed snem. A gdy zwrócił na mnie uwagę... Byłam najszczęśliwszą dziewczyną w Eastbourne. Myślałam, że jestem dla Niego tak samo ważna, jak On dla mnie. O ja naiwna... Tą najważniejszą przestałam być zaledwie kilka miesięcy później, krótko przez początkiem mojego pierwszego roku studiów.
Błędem, który zmienił całe moje życie Pełnoletniość, która wcale nie była taka piękna
Spakowałam swoje rzeczy i wyjechałam z miasta najszybciej, jak tylko mogłam. Rodzinie powiedziałam, że chcę poznać wcześniej miasto, w którym będę studiować. Ale tak naprawdę nie chciałam patrzeć na Niego i jego nową "Jedyną". Może i było to głupie i dziecinnie, ale złamane serce za pierwszym razem zawsze boli najbardziej. Miałam plan. Idealny. Jak to zostaję sławną modelką i wracam potem do Eastbourne sławna, bogata i jeszcze piękniejsza. Zaczęło się dobrze. Znalazłam pracę w małej agencji, wystąpiłam w kilku reklamach... Życie jednak szybko sprowadziło mnie na ziemię z tych chmur marzeń. Bo poranne mdłości okazały się nie być objawem stresu. A na pewno nie tylko tego. Po tych kilku, spędzonych wspólnie miesiącach zostało mi po Nim coś więcej, niż tylko wspomnienia. Byłam załamana. Nie było mowy bym na dłuższą metę pogodziła studia, pracę i... dziecko. Bo nie potrafiłam usunąć ciąży. Przez to wszystko zaczęłam źle znosić pierwszy trymestr. Szybko wyleciałam z uczelni. Na zdjęciach wyglądałam koszmarnie, więc straciłam też pracę. Trzy miesiące później byłam wrakiem człowieka, a do tego wylądowałam na ulicy, bo zalegałam z czynszem. Nie miałam jednak odwagi wrócić do domu. Wolałam już zdać się na łaskę czy niełaskę losu i zostać w Londynie. Najpewniej skończyłabym w jakimś przytułku albo w kostnicy, gdyby nie mój promyk światła. Bo czasem nawet do największego pechowca jakaś Siła Wyższa posyła Anioła. Dla mnie był nim Dorian.
Czasem trzeba umieć dostrzec Anioła w drugim człowieku Spotkanie Doriana
W oczach innych był jedynie dosyć przystojnym, elegancko ubranym mężczyzną po czterdziestce, który przystanął przy trzęsącej się z zimna żebraczce, która siedziała skulona na schodach jednej z kamienic. Ja ujrzałam w nim w tamtej chwili Anioła. Anioła, który dał mi zwitek banknotów i kupił coś ciepłego do jedzenia w pobliskiej małej restauracyjce. Zapytał, czy może coś jeszcze dla mnie zrobić, a ja uciekłam. Za bardzo wstydziłam się tego, jak się stoczyłam. Jednak dwa dni później znów pojawił się obok i znów zaproponował pomoc. I następnego dnia tak samo. Nie byłam naiwna. Nie wierzyłam w bezinteresowną pomoc. Ale on był inny. Zaopiekował się mną. I długo ze mną rozmawiał. O wszystkim i o niczym. O tym, co mnie doprowadziło do takiego momentu w życiu. Nie osądzał. Nie potępiał. Sprawił, że znów uwierzyłam ludzką dobrość. Przygarnął mnie i nawet zaproponował pracę w jednym ze swoich hoteli w LA. Nie miałam nic do stracenia, więc ostatecznie, gdy Dorianem zakończył interesy w Londynie, poleciałam z nim do Stanów.
Teraz mogę powiedzieć, że był On też najlepszym błędem, jaki popełniłam Czas spędzony z Dorianem
Nie powiedziałabym tego na głos, ale jestem Mu wdzięczna. Gdyby nie On nie miałabym teraz wspaniałej córki. I nie poznałabym Doriana. Pewnie większość ludzi powiedziałaby, że związałam się z Warnerem dla jego pieniędzy, ale to nieprawda. Pokochałam go naprawdę. Nie było to szalone i pełne namiętności uczucie jak moja pierwsza miłość. To było coś dojrzalszego, poważniejszego. Pokochałam jego dobroć, jego uśmiech i to, z jaką miłością patrzył na Eileen. Bo zapewnił mi pracę i dach nad głową chociaż wiedział, w jak kiepskiej jestem sytuacji. Myślę, że początkowo zrobił to tylko dlatego, że był strasznie samotny. Rodzina się od niego odwróciła, gdy był jeszcze młodzieńcem, jego żona zmarła lata wcześniej w wypadku, a on był bezpłodny i nie mógł mieć własnych dzieci. Gdy na świecie pojawiła się Eileen - traktował ją jak własną córkę i nawet przekonał mnie, by to on figurował w papierach jako ojciec małej. To przekonało mnie, że jest naprawdę dobrym człowiekiem i jego intencje są szczere. Nasz ślub był cichy, choć mógłby być imprezą równą ślubom celebrytów. Tłumy nie były nam jednak do szczęścia potrzebne. Przy Dorianie na nowo uwierzyłam w siebie. Zaocznie poszłam na studia biznesowe i ukończyłam je z wyróżnieniem, dzięki czemu mogłam pomagać mężowi w prowadzeniu jego biznesów - był właścicielem kilku popularnych hoteli rozsianych po całych Stanach, a do tego posiadał kasyno w LA. Powodziło nam się dobrze i byliśmy razem naprawdę szczęśliwi. Tylko czasem nawiedzał mnie cień przeszłości - w uśmiechu córki, w jej mimice i zachowaniu widziałam Jego i powracały do wspomnienia z Eastbourne. Ale skutecznie odpychałam je od siebie. Rodzinie nawet nie powiedziałam o Eileen i ślubie. Wolałam, żeby żyli przekonaniem, że robię karierę projektantki gdzieś w świecie.
Życie jednak rządzi się swoimi niezmiennymi prawami Choroba Doriana
Siła Wyższa zesłała mi mojego własnego Anioła, i ta sama Siła odebrała mi go kilka lat później. Ignorował objawy mówiąc, że po prostu nie jest już młodzieniaszkiem. Gdy kilka miesięcy później usłyszeliśmy diagnozę, Dorian mimo wszystko starał się udawać, że wcale się nie przejął i powtarzał, że wszystko będzie dobrze. Nie było. Złośliwy nowotwór czwartego stopnia. Lekarze dawali mu najwyżej rok. Miałam ochotę przeklinać los. Z dnia na dzień musiałam patrzeć, jak mój Anioł traci siłę i gubi swoje skrzydła. To cholernie bolało. Tak samo jak smutek Eileen, która, choć nie wszystko rozumiała, wiedziała, że coś jest nie tak. Na przekór przewidywaniom - Dorian nie poddał się szybko. Mój Anioł opuścił mnie na zawsze w sierpniu 2021 roku, po dwóch latach walki. Nie załamałam się chyba tylko dlatego, że musiałam przecież opiekować się Eileen, która jednak bardzo przeżyła śmierć Doriana. Miała już sześć lat i wiedziała, że nie był on jej biologicznym ojcem, ale i tak była do niego przywiązana. Ja stałam się też odpowiedzialna za prowadzenie hoteli i kasyna. No i oczywiście musiałam użerać się z rodziną Doriana, która dopiero po śmierci sobie o nim przypomniała.
Gdy zaczynasz myśleć o przyszłości, zaczyna cię nawiedzać przeszłość Powrót do Eastbourne
Batalia z rodziną Doriana i prawnikami wykończyła mnie. Sama nie miałam głowy do dalszych potyczek, więc po prostu upoważniłam do zarządzania wszystkim odpowiedniego, zaufanego pracownika, któremu ufał przez lata nawet Dorian. I wynajęłam prawnika, który miał być moim doradcą i pośrednikiem w zarządzaniu majątkiem. A sama postanowiłam stawić czoło przeszłości, która upomniała się o mnie w postaci ważnego listu od rodziny. Przez pośredników kupiłam zatem dom w Eastbourne, i zainwestowałam część majątku w jeden klub, przejmując go na własność. I w styczniu 2022 roku zjawiłam się w rodzinnych stronach z córką u boku…
Mów mi Kijek. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 21021552 lub Discorda Włóczykij#5998. Piszę w 1 osobie i czasie przeszłym. Wątkom +18 mówię hajdy to raczej nie moja bajka.
Szukam ostatniej szarej komórki.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: raczej nic ciekawego.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

Akceptacja!

Bardzo się cieszymy, że dołączył*ś do naszego grona! Pamiętaj, że na rozpoczęcie pierwszej fabuły masz 7 dni, w czym pomoże Ci temat Kto zagra?. Nie zapomnij również o odebraniu przysługujących Ci na start odznak! W wolnej chwili zalecamy zapoznanie się z Przewodnikiem po Anglii, który ułatwi Ci wczucie się w klimat miasta. Jeśli masz ochotę, możesz rozwinąć informacje dotyczące Twojej postaci w Informatorze, założyć Kalendarz, który pomoże Ci w kontrolowaniu przebytych fabuł lub skorzystać z social media. W razie jakichkolwiek pytań, służymy pomocą. Miłej zabawy!
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Zamknięty