Skoro Holly nie pociągnęła dalej tematu, to i Tony go nie kontynuował, właściwie nie mając takiej potrzeby. Swoje na ten temat powiedział już w szpitalu podczas terapii, która przez dłuższy czas kręciła się właśnie wokół jego rodzinnych relacji i dzieciństwa, mimo iż mogłoby się wydawać, że to dopiero jego dorosłe życie było posrane.
Zainteresował się natomiast jej propozycją. -
Oo, no, dobry pomysł - zareagował z entuzjazmem, zupełnie jakby mu przypomniała, że był głodny. Przez leki nie miał wielkiego apetytu, ale w szpitalu parę razy przeszło mu przez myśl, że chętnie zjadłby po prostu coś smacznego. -
Widzę, że niektóre restauracje już pootwierały ogródki, to może skorzystamy? - Zaproponował. Co prawda nie było jeszcze jakoś wybitnie ciepło, ale dziś słońce było na tyle mocne, że może nie byłoby tak źle.
Twierdząco odpowiedział na jej prośbę, po czym sięgnął po torebkę. -
Przecież wiem - mruknął tylko pod nosem, gdy podpowiedziała mu datę. Jednocześnie wsadził dłoń do torebki i zanim dostał się do bocznej kieszeni, niespodziewanie poczuł coś mokrego. -
Chyba coś Ci się wylało - stwierdził, bez zastanowienia wyciągając rękę, którą odruchowo powąchał, próbując zidentyfikować, czy była to woda, czy może jakieś perfumy, czy cokolwiek takiego... Nie spodziewał się jednak, że poczuje lekki zapach moczu, przez który natychmiast się skrzywił.
-
Kurwa mać, przecież to jebie szczochami - wypalił nagle, czym może nawet ją trochę wystraszył, i z obrzydzeniem odsunął od siebie torebkę. Nawet się nie zastanowił, jak mogło do tego dojść, choć odpowiedź siedziała na jego kolanach i właśnie kuliła się ze strachu, jak zawsze, gdy Tony się denerwował, mimo iż nigdy nie zrobił Zgredkowi nawet najmniejszej krzywdy.
@Holly Duke