Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

Cineworld
kino

Supernowoczesne kino ulokowane w centrum handlowym dysponuje ośmioma salami kinowymi. Siedząc w wygodnym, regulowanym fotelu, można cieszyć się najwyższą jakością dźwięku i obrazu, zapewnianą przez rozwiniętą i nowoczesną technologię. Jak każde szanujące się kino, Cineworld ma też oczywiście w swojej ofercie przekąski kinowe, w tym znane i lubiane lody Baskin Robbins.
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Milagre Alvares
Awatar użytkownika
16
lat
168
cm
uczennica szkoły średniej
Uznana Klasa Średnia
~1~
ubranko

Czy matki wiedzą, że ich córki wychodząc rano do szkoły zabierają ze sobą czasami drugie ubranie? Pietwsze to to, w którym je widzą matki, to w którym mają je widzieć i być spokojne. A to drugie jest… nie dla matek.
Camila ogłosiła kino na 19:30 na tyle późno, że Milagre nie zdążyłaby nie tylko wrócić do domu. Nie zdążyła się także przebrać z tego drugiego stroju, który był jej potrzebny po treningu tańca po to, żeby zrobić takie a nie inne wrażenie na niejakim Kevinie.
Problem polegał więc na tym, że matce jak zwykle coś wpadło do głowy, a że żyła szybko, ale była poukładana jak lekarstwa w szufladce, to najwyraźniej uznała, że sms typu „Idziemy do kina na 19:30?” wystarczy wysłać koło piątej. Oczywiście każdy zdążyłby odebrać o piątej smsa i do 19:30 zrobić mnóstwo rzezy – ale Mila akurat była zajęta spotkaniem i gdy jej telefon zaburczał na wyciszonym dzwonku sygnałem smsa, oczywiście nawet nie spojrzała na wyświetlacz.
Dlatego teraz wpadła do Cineworld prosto ze swojego ostatniego punktu dnia pod tytułem Kevin, trochę zdyszana i trochę naburmuszona. Nie za bardzo chciała żeby Camila wiedziała wszystko o jej dniu i zdążenie na tę 19:30 było tu warunkiem, żeby matka nie zadawała pytań w rodzaju „Nie masz czasu z mamą iść do kin? A czemu to niby?”
Szła szybko przez hol z kurtką już przewieszoną przez ramię, rozglądając się za znajomą postacią. Postać matki – osobny temat. Z jednej strony ktoś absolutnie niezbędny w życiu, zwłaszcza wobec totalnego braku ojca przez całe to życie, z drugiej strony ktoś, kogo rola w tym życiu zaczynała być redukowana do gościa, i to gościa na warunkach gospodarza, czyli Mili. Mila sama jeszcze nie potrafiła sobie dokładnie określić tych warunków, a dla mamy pewnie ta rozwijająca się od niedawna sytuacja była zarówno czymś, czego się spodziewała, jak i czymś, co mogło ją całkiem nieprzyjemnie dziwić. No i prowokować do obrony, nawet takiej odruchowej, poprzedniej swojej pozycji w duecie matka-córka.
– Cześć mama! Jak ci pisałam – na przyszłość się umawiajmy troch wcześniej, tak? Typu parę godzin wcześniej. Ja mam napięty grafik i ledwo zdążyłam – zagadała, żeby odsunąć uwagę mamy na przykład o tym, czy taki strój pasuje do, na przykład, pogody, i zerknęła jeszcze na wyświetlacz telefonu, trochę na godzinę (19:09, a więc w sumie trochę spokojnego czasu jeszcze było), a trochę na to, czy nie przyszło jakieś powiadomienie, na przykład od Kevina. Jednocześnie gapiąc się na wyświetlacz Mila uniosła drugie ramię w automatycznym odruchu kontrolnego przytulasa na powitanie. – Masz już bilety? I na co idziemy?

@Camila Alvares
Uwaga, moje posty mogą zawierać: słowa, spacje i wykrzykniki!!!.
Brak odznak
Camila Isabela Alvares
Awatar użytkownika
35
lat
163
cm
Neurochirurg
Uznana Klasa Średnia
To ryzykowne wrzucać wszystkie matki do jednego worka. Matki są tak różne, jak różni są ludzie na całym świecie. Prawdopodobnie wiele matek prześwietla swoje córki na wskroś i wie o każdym ich wybryku i podstępie, jak tylko na nie spojrzą. Inne matki być może wiedzą, ale przymykają na pewne rzeczy oko. Jeszcze inne, jak Camila, są tak zajęte że często nie zdają sobie sprawy co wyprawiają ich dzieci albo po prostu nie chcą o tym wiedzieć, bo to oznaczałoby tylko więcej pracy. Alvares nie była jednak na tyle ślepa, aby nie wiedzieć że Milagre interesuje się chłopcami, w końcu już dawno nie miała tych piętnastu lat, bo to chyba w tym wieku się zaczyna? A może wcześniej?
W każdym razie to prawda, że nie podejrzewała córki o to, żeby wkładała tyle wysiłku w ukrywanie swojego ubioru, aby zaimponować komuś ze szkoły. Być może też dlatego, że sama jako nastolatka po prostu tak nie robiła. Co ciekawe nawet nie wiedziała, że jest w życiu Milagre ktoś, komu już chce imponować i nawet ma jakieś imię, co oznaczało bardzo konkretny obiekt westchnień.
Przechodząc jednak do życia Camili i tego jak jej minął dzień, można stwierdzić, że rozpoczął się sukcesem, przeszedł w katastrofę, a zakończy się jedną wielką niewiadomą. Być może wypad z córką się uda, a może zakończy się jakimś ostatecznym kataklizmem i nikt nie przeżyje. Jednym słowem Camila była po prostu spięta. W szpitalu spotkała Owena, ojca Milagre - obydwoje nie wiedzieli o sobie nawzajem, co było zasługą, albo winą, wyłącznie samej Camili. Kiedyś jej się za to srogo oberwie, ale na pewno nie dziś. Musi sobie najpierw to wszystko poukładać w głowie. Tylko czego się spodziewała? Wróci do miasta, w którym się to wszystko zaczęło i nigdy nie wpadnie na Hendersona? (Przez dwa lata całkiem dobrze jej to wychodziło, nie oszukujmy się) Albo że on podczas jej nieobecności po prostu wyparuje i zniknie z miasteczka? (Miała na to nadzieję i to coraz większą, ale jak widać nie wyparował i nadal tu był)
Odetchnęła głęboko, przeczesując palcami rozpuszczone włosy. Może nie powinna była tak spontanicznie zapraszać córki do kina na kilka godzin przed wybranym seansem, ale inaczej musiałaby to przełożyć na następny tydzień i obawiała się, że i tak znowu by jej coś wypadło. Wyluzuj, odetchnij, będzie dobrze, tylko się nie spinaj i nie zadawaj głupich pytań.
Cześć, skarbie. Nie jest ci… za zimno?
Ta daam, po ptakach. Przez chwilę nie mogła oderwać wzroku od tej krótkiej spódniczki. Przygryzła wargę, nie mając pojęcia czy zwrócić jej uwagę na zdrowotne aspekty tak skąpego ubierania się o tej porze roku czy o kwestie moralne. Nie teraz, Cam, nie teraz.
Pospiesznie się uśmiechnęła i na chwilę objęła córkę, witając się. — Wiesz jak to wygląda u mnie z czasem, akurat dostałam wolny wieczór, więc spontanicznie postanowiłam skorzystać. Cieszę się, że dotarłaś na czas.
Zerknęła ukradkiem na telefon córki, ale nie dlatego żeby ją szpiegować, tylko zastanawiając się czy ta w ogóle ją słucha.
Jeszcze nie kupiłam, czekałam na ciebie. O tej porze mamy dwie opcje. Śmierć na Nilu, zaczyna się za dziesięć minut albo Spiderman za pół godziny. Co wolisz?
Camili było w zasadzie wszystko jedno, który film wybiorą. Pewnie każdy z nich by ją w jakiś sposób zainteresował, nie była wybredna. Zerknęła tylko w stronę stoiska z przekąskami, upewniając się czy nie ma dużej kolejki.

@Milagre Alvares
Mów mi Myre. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda myre#4344. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam udanych, albo i nie, randek oraz rodziny.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: opisy scen drastycznych i przeznaczonych dla osób dorosłych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Milagre Alvares
Awatar użytkownika
16
lat
168
cm
uczennica szkoły średniej
Uznana Klasa Średnia
Camila mogła nie wiedzieć, że właśnie przechodziła test na reakcję; zresztą dla samej Milagre nie było to również w pełni uświadomione. Testowane miało być to, co matka powie, oraz to jakim obdarzy córkę spojrzeniem. Spojrzenie matki (i przygryzienie wargi) Mila złapała, owszem, choć kątem oka, bo teoretycznie patrzyła w telefon; ale zauważyła coś w rodzaju troskliwego wahania, ale raczej niczego więcej. Z kolei część werbalna – też dawała radę. Niedoświadczona jeszcze w procesie oswajania matki ze swymi pomysłami na swój wygląd (i to, co mógł komunikować jej grupie wiekowej, oraz dorosłym) Mila uznała reakcję za zupełnie okej, i zamknęła w myślach ten temat. Czasy, gdy dla pokolenia matki brak szoku lub oburzenia na widok własnej córki będzie właśnie, paradoksalnie, pozytywnym wyznacznikiem, dopiero miały być może nadejść. Szybciej, niż się Mia spodziewała a Camila by chciała, albo wolniej. Albo wcale. Kto to wie?
Ale teraz, na koniec tego spotkania, można się było uśmiechnąć (w końcu jeszcze „mama to mama”) i rzucić niegroźnym cynizmem:
– Może i za zimno, ale to nie mój problem, tylko tej debilnej Anglii. – odparła Milagre, dając się przytulić mamie, wciąż z telefonem w dłoni. – Gdybym była w Portugalii, byłoby akurat tak, jak powinno być.
Wyrzut, a przynajmniej oznaka niezadowolenia z opuszczenia ciepłej, domowej, gościnnej ojczyzny, nie bywał już ostatnio w ustach Mili zbyt częsty, ale przy takich okazjach można było jeszcze nim strzelić raz czy dwa, tak dla zachowania kondycji.
– Ej! Ale nie patrz mi w telefon! – rzuciła zaraz, marszcząc brwi i chowając aparat do kieszeni przewieszonej przez przedramię kurtki. – Dobra: wybaczam ci – uśmiechnęła się łaskawie, unosząc brwi. – Spiderman!, oczywiście. Śmierć na Nilu brzmi jak film o… śmierci na Nilu? Dziękuję uprzejmie.
Podświadomie za matką też zerknęła w stronę stoiska z przekąskami, trochę automatycznie, bo w komercyjnej mądrości autorzy projektu budowlanego zlokalizowali stoisko z przekąskami w takim miejscu, że nie dało się jakoś ominąć.
– Ja nic nie chcę, od razu mówię – rzuciła mimochodem, unosząc ramiona, jakby zakładała że to matki zasadniczo kupują sobie do kina popcorny, tacosy z sosem i żelki na wagę. – Czyli dziś masz wolny wieczór. No to w sumie miło, że pomyślałaś o kinie. A może to jakiś podstęp? Co? – odwróciła się do Camili z uśmiechem i zwężonymi oczyma – Nie mówię, że chodzisz z jedyną córką do kina, bo poza córką nie masz z kim, ani że w kinie mamy zwyczaj ubijać jakieś interesy… ale może akurat tak dzisiaj jest? W pracy, rozumiem, wszystko okej, prawda?
Zbombardowała mamę, zgodnie ze swym temperamentem, całą serią pytań, ale akurat ostatnie było już trochę odruchowe, u mamy w pracy zwykle było w porządku, plus „dużo roboty”, plus „zostanę dziś dłużej, obiad masz do odgrzania”, i inne takie. Klasyk. Takiej też spodziewała się odpowiedzi, idąc do bufetu albo do kas, zależnie od wyborów Camili.

@Camila Alvares
Uwaga, moje posty mogą zawierać: słowa, spacje i wykrzykniki!!!.
Brak odznak
Camila Isabela Alvares
Awatar użytkownika
35
lat
163
cm
Neurochirurg
Uznana Klasa Średnia
Zazwyczaj nie miała problemów z testami, nie pamięta nawet czy musiała podchodzić do poprawek. Może raz się zdarzyło. Była kujonką i faktycznie bardzo dużo czasu spędzała przed książkami, głównie żeby zadowolić ojca. Tylko jak to się miało do testów macierzyństwa? Nijak. Czuła pod skórą, że czasy, kiedy Milagre była słodką dziewczynką, córeczką mamusi, która dzieli się z nią ulubionymi zabawkami, przekąskami i przybiega w nocy, aby się przytulić, gdy się boi, dawno już minęły. Wcześniej naiwnie myślała, że może ominie ją nastoletni bunt córki i nie będzie musiała przez to przechodzić. Była pewna, że Milagre pozostanie aniołkiem również jako nastolatka, a później dorosła kobieta, a ona pomoże jej w tym swoją mądrością i odpowiednim wychowaniem. Czy to nie jest tak, że większość matek tak myśli? Potem mijają lata i nagle znajdujemy się w centrum wydarzeń, a z aniołka robi się niekiedy diabełek i nawet nie wiemy kiedy to się tak naprawdę zaczęło. Czy jest w ogóle jakiś początek? Czy można to przewidzieć? Czy można zatrzymać?
To się po prostu działo, a Camila miała tylko nadzieję, że nie wymknie się spod kontroli.
Może i tak, ale jak się przeziębisz, to pewnie będzie już i twój problem — zauważyła, ale bez wyrzutu. Przecież nie chciała się z nią kłócić, ani opowiadać o zapaleniu nerek lub pęcherza i nietrzymaniu moczu. Mnogie dyskusje o przeprowadzce miały już za sobą i nawet jeśli Milagre nie za bardzo podobała się zmiana miejsca, czego nie omieszkiwała jej od czasu do czasu przypominać, to zdawała sobie sprawę jej plusów. Camila nie raz tłumaczyła córce o lepszych perspektywach, jakie je tu czekają i możliwości, których nie było w Portugalii.
Odwróciła wzrok od telefonu córki.
No nie patrzę — odparła, uśmiechając się pobłażliwie. Dopiero teraz zainteresowała się co też Milagre może tam ukrywać przed matką. Pewnie wszystko. Camila też nie lubiła, kiedy ktoś zaglądał jej przez ramię na telefon lub ekran laptopa. Doskonale to rozumiała.
To Spiderman — przypieczętowała ich los i pospiesznie wykupiła bilety. Miały jeszcze trochę czasu, więc na spokojnie stanęły w krótkiej kolejce po przekąski i napoje. — Nic? Nawet czegoś słodkiego? — spytała trochę zaskoczona. Milagre kiedyś uwielbiała przekąski. Być może jej się po prostu przejadły, bo Camila wcale nie oszczędzała na słodyczach (bo sama je lubiła). Czasami myślała sobie, że czekolada daje jej trochę miłości, której nie dawał jej żaden mężczyzna. Musiała tylko uważać, żeby nie przesadzić, bo co za dużo, to niezdrowo. — No wiesz, o co ty matkę posądzasz? — mruknęła odrobinę rozbawiona. Wychowała nieufną, szczwaną lisicę. Może to i lepiej. Ludziom nie można ufać, trzeba być ostrożnym. — Chcę po prostu miło spędzić wieczór i chciałabym, nawet gdybym miała inne osoby, z którymi bym mogła. to nie tak, że nie mam, bo… O zobacz! Można kupić napój w kubku z figurką Spidermana. Chcesz taki? — spytała, unikając tematu jej samotności i pracy (bo praca była nudna, to nie tak że spotkała dziś Owena i to było najbardziej stresujące wydarzenie ostatnich miesięcy).


@Milagre Alvares
Mów mi Myre. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda myre#4344. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam udanych, albo i nie, randek oraz rodziny.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: opisy scen drastycznych i przeznaczonych dla osób dorosłych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Odpowiedz