Viktor Groves
Awatar użytkownika
27
lat
178
cm
Taksówkarz, diler
Pracownicy Usług
Wydawało mu się, że jest cholernie zimno. To pewnie od tego, że deszcz na nich padał jak z cebra. A może to dlatego, że był przerażony jak diabli? Nigdy nie widział tyle własnej krwi, a już na pewno nie naraz i to wyciekającą z... głowy. Ta głowa była w tym wszystkim najgorsza. Bolała go jak diabli, aż chwiał się próbując wyjść z karetki. Ratownik położył go na leżance jednym, zdecydowanym ruchem, a Viktor opadł na nią jak worek ziemniaków. Nie wiedział jak to możliwe, że jeszcze przed chwilą stał na równych nogach i wyciągał Lydię z auta, a teraz musieli go wieźć przez szpitalny korytarz na jakimś wózku. Czy naprawdę było z nim aż tak źle?
Kiedy znalazł się w piekielnie jasnej sali pełnej ludzi, nie do końca wiedział co zrobić. Miał siedzieć? Zadawać pytania? Iść sobie? Dlaczego nikt nic mu nie mówił? Obrazy z dzisiejszego wypadku powoli do niego wracały, ale wciąż nie potrafił przypomnieć sobie wszystkich detali tego, co doprowadziło go do tego właśnie miejsca. Chciał napić się wody. Otworzył usta, żeby coś wreszcie powiedzieć. Żeby przerwać tę ciszę krzątających się nad nim ludzi, ale wtedy zorientował się, że pielęgniarka, która pochyliła się nad nim z jakąś pęsetą (co to do diabła było?!) to... Dorcas.
- Kurw-
Nic więcej z siebie nie wydusił. Dopiero teraz przypomniał sobie, że Lydia mówiła mu coś o jakimś szkle. Faktycznie, pamiętał szkło lecące w jego kierunku, ale nie pamiętał, czy uderzył w nie głową, czy po prostu oberwał nim, kiedy się na nich posypało. W gruncie rzeczy, to nic już nie pamiętał. Jakieś światło, chyba świecili mu w twarz jakąś latarką. A potem już nic.
Kiedy otworzył oczy, był już ranek. Nie miał pojęcia jaki to był dzień tygodnia, ile właściwie leżał w tym przeklętym łóżku. Patrząc po tym, że z ledwością podniósł się na łokciach do góry, to chyba ze sto lat. Nie było tak źle - taka była jego pierwsza myśl - mógł ruszać wszystkimi kończynami. Instynktownie poszukał ręką czegoś, w czym mógłby się przejrzeć, ale wszystko miał tak zdrętwiałe, że szybko pożałował gwałtownego ruchu w stronę szuflady. Znalazł w niej, zgodnie ze swoim przypuszczeniem, telefon i kilka innych pierdół. Ojciec (bo żony, hehe, nie miał) musiał już go odwiedzić i zostawić mu jakieś rzeczy.
Szybka była zbita, ale działał. Za zadziwiającą uznał liczbę nieodebranych połączeń od blondynki, z którą umówił się na lunch tego cholernego wieczora. Może była obłąkana... a może po prostu nie mogła uwierzyć, że nie wystawił jej do wiatru, tylko naprawdę ktoś w niego wjechał.

@Dorcas Black
Mów mi Daddy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda jestem na serwerze Eastborune. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego, kiedy wena zawieje. Wątkom +18 mówię przekonaj mnie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: narkotyki, erotykę, głupotę i (fabularną) wredotę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dorcas Black
Awatar użytkownika
24
lat
162
cm
Pielęgniarka
Uznana Klasa Średnia
Tego jeszcze w repertuarze jej życia nie grali. Tragikomedia w kilku aktach. Należy zacząć od tego, że na początku był lunch. A raczej miał być — Dorcas pomimo pracy w służbie zdrowia i relatywnie normalnym dzieciństwie musiała przyznać sama przed sobą, że była dziwna. Niby mogła sobie nawet kupić przyjaciół, gdyby chciała, ale oznaczało to, że czasem musiałaby się z nimi spotykać, nawet jeśli nie miałaby na to ochoty, ot, chociażby po to, żeby dowiedzieć się, co u nich słychać. Zdecydowanie wolała to, że większość jej znajomych, podobnie jak ona, była introwertykami i wszyscy potrzebowali przynajmniej dwóch do trzech tygodni, by znów móc się spotkać dłużej i posiedzieć w jakiejś knajpce. Dlatego, gdy się z kimś umawiała, wymagała od siebie samej pewnego psychicznego przygotowania, w które wliczało się w to, że nie mogła w ostatniej chwili odwołać spotkania. Ale właśnie — nawet gdyby w planach miała nie przyjście, to z pewnością wysłałaby wiadomość, czy (o zgrozo) zadzwoniłaby. A nie po prostu wystawiła. Siedziała więc jak ta niemota, przy stoliku dla dwojga, popijając smutne smoothie. Czemu smutne? Bo nastawiła się na herbatę i kawę w towarzystwie, ale jej towarzysz się nie zjawił. Widziała nawet pełne politowania spojrzenia kelnera, gdy minęła godzina, a ona wciąż twierdziła, że na kogoś czeka. Wyciągnęła więc telefon i chociaż bardzo nie lubiła tego robić, to ostatecznie wybrała podany jeszcze przez Tindera numer. Spróbowała dwa razy, ale bez odpowiedzi.
Trochę ją zabolało, że nie było odzewu. W ramach pocieszenia zamówiła więc Carbonarę i popiła colą z cukrem, a nie jakąś tam zero.
Dopiero kończąc jedzenie, zorientowała się, że wrzucony w torebkę telefon raz po raz wykonywał połączenia z ostatnim numerem. Spanikowała, bo właśnie wychodziła na psychopatkę, więc dla pewności… spróbowała zadzwonić chyba jakiś 20 raz, żeby w razie czego tym razem, żeby powiedzieć, że te poprzednie 19 razy, to przypadek. Ale nadal cisza.
Teraz miała w zasadzie nadzieję, że już więcej się do niej nie odezwie, bo chyba nie zniosłaby tego, że musiałaby się tłumaczyć.
Ale niestety musiał nastąpić akt drugi tragedii.
Poznała go. Poznała go pomimo tego, że zachowywał się chaotycznie i miotał się, chociaż trzymało go dwóch silnych ratowników. Dopiero odpowiednia dawka leku uspokajającego pomogła, chociaż Dorcas ledwo udało się wbić w napiętą na przedramieniu skórę.
Chyba nie ucieszył się na jej widok, bo ostatnie słowa, jakie padły, zanim odpłynął, zdecydowanie świadczyły o tym, że nie była osobą, którą chciał oglądać.
Niestety, kolejny dzień niósł za sobą kolejne spotkanie — dopiero po południu, bo Dorcas właśnie takie zmiany w tym tygodniu. W zasadzie po cichu liczyła, że może już wyszedł z rana, bo nic poważnego mu nie było. Ale kiedy pchnęła drzwi do sali 213, zobaczyła go na łóżku. Przebrany wciąż w szpitalny kubraczek, który sama mu zakładała, gdy już odpłynął.
- Cześć… Znaczy… Dobry wieczór. - Powiedziała, podnosząc do góry nieznacznie tablet z wynikami. Dopiero teraz miała chwilę, by się z nim zapoznać. Lekarze mieli już swój obchód, teraz pora na męczenie przez pielęgniarki. - Niedługo przyniosę ci tabletki, ale jeśli coś cię boli, to podam ci przeciwbólowy dożylnie, zadziała szybciej. - Cóż, gdyby nie wypadek to z pewnością byłby facetem ze zdjęć, a nie jakimś catfishem. Szkoda, że ona sama prawie nie zeszła na zawał, gdy zobaczyła telefon na stoliku obok łóżka. Z pewnością widział tę tonę połączeń.

@Viktor Groves
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa, OCD, stany lękowe, seks, przecinki w złych miejscach.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Viktor Groves
Awatar użytkownika
27
lat
178
cm
Taksówkarz, diler
Pracownicy Usług
Wpatrywał się w tę zbitą szybkę, a mówiąc bardziej konkretnie, w obraz przedniej kamery, przez o wiele dłużej niż wypadało. Opatrunek, który ktoś przykleił do jego głowy, wyglądał tak absurdalnie. Docierało do niego, jak pojebana była kruchość życia. Czuł się przecież tamtego dnia tak dobrze, jak król świata. Był nawet od dłuższego czasu czysty. Miał zjeść lunch z dziewczyną ponad swoją ligą, która wbrew wszelkiej logice zdawała się go lubić, a teraz... A teraz siedział tu i nie dowierzał. Zastanawiał się, czy te blizny na twarzy zostaną mu już na zawsze, czy kiedyś zbledną, znikną. Ale wtedy może być już trochę stary, co nie? Część da radę zasłonić włosami i brodą... Oby, kurwa, nie wyłysiał. Wtedy nie będzie musiał wpisywać na tinderze zawodu, każdy się domyśli po samym wyrazie mordy.
Westchnął głęboko. Wygasił ekran, oparł się lepiej o wygniecioną, zbitą poduszkę, zamknął oczy i zaklął na głos kilka razy. Najpierw cicho, ale każde kolejne wymówione słowo było coraz głośniejsze. Nie czuł ulgi. Spróbował oddychać trochę głębiej, po czym włączył telefon jeszcze raz. Lydia. Aż się powietrzem zachłysnął, kiedy sobie o niej przypomniał. Zawaloną wiadomościami skrzynkę zaczął więc przeglądać mimo ataku morderczego kaszlu. Pisała do niego. Wysłała mu nawet życzenia poprawy zdrowia. Czyli żyła.
Westchnął głęboko. Wygasił ekran, oparł się lepiej o wygniecioną, zbitą poduszkę, zamknął oczy i zaklął na głos kilka razy. Najpierw cicho, ale każde kolejne wymówione słowo było coraz głośniejsze. Wciąż nie czuł ulgi. Nigdy nie chciał zapalić blanta tak mocno jak dzisiaj, ale leżał w pierdolonym szpitalu. Spróbował chociaż wstać, żeby pójść się załatwić, ale wtedy poczuł, że pociągnął ręką kroplówkę. Mógł z nią iść? To miejsce wzbudzało w nim olbrzymi dyskomfort, bo nie miał pojęcia co robić. Kiedy Dorcas otworzyła drzwi, Viktor znajdował się w pozycji siedzącej. Z boku łóżka, z gołymi stopami opartymi o zimną podłogę, głową opuszczoną w dół. Słysząc, że ktoś wszedł do środka, uniósł zmęczone spojrzenie w górę i wtedy... ich oczy się zetknęły. I zrobiło mu się tak strasznie głupio, chociaż nie powinno.
- Cześć - rzucił zaraz za nią. Nie poprawił się ani na „dzień dobry” ani „dobry wieczór”. Nie zbudował pomiędzy nimi żadnego dystansu. Nie miał zamiaru udawać, że jej nie zna, nawet jeżeli poznali się i dotychczas utrzymywali relację tylko w Internecie. - Jest dobrze. - Z bólem przynajmniej. - Ale przydałaby się jakaś maść dla mojego samochodu. - Kolega z pracy wysłał mu przed chwilą jego zdjęcie.
Wiedział, tak dobrze wiedział, że zabrzmi teraz jak kompletny idiota, ale jakoś nie potrafił tego nie powiedzieć.
- Wybacz, że...
Że co w sumie?
- Miałem tylko odstawić koleżankę pod dom i jechać do ciebie, ale...
Klepnął się ręką w twarz. Pierwszy raz słowa jakoś mu się nie układały, a wysilanie się, żeby ułożyć jakąkolwiek sensowną wypowiedź, przyprawiało go o zawroty głowy. Zdecydowanie nie myślał też logicznie, bo zdzielenie się w ranę w taki sposób nie należało do najinteligentniejszych rzeczy, na jakie mógł wpaść.
- Kurwa - zaklął jeszcze raz - przywiążcie mnie do tego łóżka, zanim się dobiję.

@Dorcas Black
Mów mi Daddy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda jestem na serwerze Eastborune. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego, kiedy wena zawieje. Wątkom +18 mówię przekonaj mnie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: narkotyki, erotykę, głupotę i (fabularną) wredotę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dorcas Black
Awatar użytkownika
24
lat
162
cm
Pielęgniarka
Uznana Klasa Średnia
On nie musiał się wycofywać. To nie on zaliczył taką wpadkę jak wykonanie pewnie z 20 jak nie więcej połączeń. Nieważne, że były przypadkowe. Dorcas w swojej głowie uroiła sobie bowiem, że jest dla niej miły tylko dlatego, że ma nad nim swoistą władzę. Ostatecznie to ona miała tutaj strzykawki i mogła zagrozić mu. Zwłaszcza że, po takim zachowaniu można się było wszystkiego po niej spodziewać.
Ale próbowała jeszcze przekonać samą siebie, że wcale nie będzie tak źle. Także walczyły w niej dwa wilki — ten który bał się, że serio zrobiła z siebie kretynkę, drugi, który miał nadzieję, że może jakimś cudem wypadek wymazał historię połączeń z telefonu. Żaden z wilków nie chciał nic avonu.
Z miejsca jednak wiedziała, że skłamał, gdy wspomniał, że jest dobrze. To najczęstsza wymówka ludzi, którzy do nich trafiali. Dobrze, może w tym momencie nieco generalizowała, ale przecież nie chciała dla niego źle. Owszem, gdy ją olał, była na niego zła, ale nie na tyle, żeby życzyć mu wypadku, czy krzywdy.
- Niestety, nie mam specjalizacji w diagnostyce samochodowej. Do zaliczenia egzaminu brakuje mi jeszcze obejrzenia “Auta 2” i “Auta 3”. - Próbowała zażartować, ale zaśmiała się nerwowo, co nieco zabiło pożądany przez nią efekt.
- Czekałam na ciebie… Ale to nic. Nieważne. I te telefony. To w sumie nie ja. Wiem, jak to zabrzmi, ale to ten… Dobra, ja tak z dwa razy, ale potem wrzuciłam telefon do torebki i on dzwonił. Sam. - Wiedziała, że jej tłumaczenie jest pokrętne i wcale nie musi w nie uwierzyć, ale chciała, żeby przynajmniej przez chwile wiedział, że nie jest wariatką. Szło jej poniżej przeciętnej, ale przynajmniej spróbowała.
- Ej, nie rób tak… - Skarciła go, podchodząc do łóżka i w zasadzie jedną ręką przytrzymując go w pozycji leżącej. To nie był jej pierwszy dyżur ani pierwsze dealowanie z kimś potencjalnie silniejszym od niej samej. - Bo naprawdę cię przypnę pasami, a zapewniam cię, że nie jest to nic przyjemnego. Nawet do toalety nie wyjdziesz. - A chociaż randka im nie wyszła, jak się okazuje z niczyjej w dodatku winy, to i tak nie było powodu, by oglądała jego przyrodzenie w taki sposób, że musiałaby mu pomóc korzystać z kaczki, czy pieluchy.
- To ten… wiem, że średnia to pora na takie pytanie, ale… nie planowałeś mnie olać? - No myślała o tym, że coś zrobiła nie tak. Z drugiej jednak strony, może teraz tak gadał, bo wiedział, że spotkań z nią nie uniknie, przynajmniej dopóki leży w szpitalu. Kurde… może nałożyła na niego presję?
- Z resztą mniejsza. Pójdę po twoje lekarstwa, a ty odpoczywaj. - Powiedziała szybko, próbując znów nadać swoim słowom lekki ton. - A twoja koleżanka? Ona też tu leży? - Nie widziała jeszcze wszystkich pacjentów przyjętych wczoraj. Może chciał się upewnić, że z nią wszystko ok?


@Viktor Groves
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa, OCD, stany lękowe, seks, przecinki w złych miejscach.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Viktor Groves
Awatar użytkownika
27
lat
178
cm
Taksówkarz, diler
Pracownicy Usług
No dobrze. Musiał to przyznać, chociaż zamienili dopiero kilka zdań. Dorcas była dziwna. Biła od niej niezręczność, której nie potrafił zrozumieć - no bo w gruncie rzeczy jak to jest możliwe, że tak się działo, skoro jako pielęgniarka musiała mieć styczność z ludźmi praktycznie cały czas? Stare i nowe twarze, ciągle ktoś, kto mówi, często ją też pewnie próbowano zagadać - z nudów, albo dlatego, że... no piękna była, chociaż tego nie zdołał pomyśleć przez głośniejszego przełknięcia śliny. Bo naprawdę nie chciał jej taką widzieć. Umówić się z dziewczyną z wyższej ligi to jedno, ale tutaj widać było przepaść. Pomiędzy wykształconą, zabawną i piekielnie zachwycającą dziewczyną, a kiepem, jakim Viktor niewątpliwie był. Czuł się przez to spotkanie, jakby go ktoś zgasił o chodnik jak peta - trochę ten czar prysł - on w tym szpitalnym czymś, ona śmiejąca się nerwowo. Chyba tylko wrodzona arogancja nie pozwoliła mu pomyśleć, że reaguje w ten sposób, bo dotarło do niej, jak wielkim błędem miało być to spotkanie.
Zamiast tego powtarzał sobie w głowie, że wcale nie było tak źle. A tę niezręczność obrócił w zaltę - niezręczność stała się niewinnością, o wiele bardziej pożądaną przez mężczyznę jego pokroju. Z tego też powodu zaśmiał się z jej żartu, nawet jeżeli samej Dorcas zdawało się, że zabiła jego klimat własnym rechotem.
- Szkoda - przyznał, pół-żartem, pół-serio - przez moment poczułem się naprawdę wyjątkowy. Dotychczas żadna dziewczyna nie zostawiła mi więcej nieodebranych połączeń niż moja matka.
Tak, uważał to za czerwoną flagę. I to bardzo mocną. Podwójną, bo nie dość, że dzwoniła do niego tyle razy, to jeszcze szukała jakiejś dziwnej wymówki, która to przykryje, zamiast wprost przyznać, że ją to zdenerwowało lub zasmuciło. Nie jemu jednak bliskie było racjonalne zachowanie - wolał zignorować to i zarzucić tekstem, który jasno sugerował, że owszem - był nią zainteresowany. Jak się później okazało było to dosyć rozsądne, bo pani pielęgniarka sama zadała później pytanie, które miało upewnić ją w tym, że nie zamierzał wystawić jej do wiatru.
- Znając mnie, to i w pasach zrobiłbym sobie krzywdę.
Nawet jeżeli klepać się w głowę już nie zamierzał.
- Jasne, że nie - zapewnił ją od razu i po szybkim wdechu dodał pospiesznie: miałem po prostu cholernego pecha...
Chociaż czy to, że to nie był wypadek z jego winy, miało tutaj jakieś znaczenie? Ostatecznie, w jego głowie przynajmniej, najbardziej liczyło się to, że w końcu na to miejsce nie dotarł, a ona tak.
- Dopiero co się obudziłem, nie miałem jeszcze okazji do niej zadzwonić. Jesteś pierwszą osobą, z którą rozmawiam...

@Dorcas Black
Mów mi Daddy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda jestem na serwerze Eastborune. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego, kiedy wena zawieje. Wątkom +18 mówię przekonaj mnie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: narkotyki, erotykę, głupotę i (fabularną) wredotę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dorcas Black
Awatar użytkownika
24
lat
162
cm
Pielęgniarka
Uznana Klasa Średnia
Introwertycy to wbrew pozorom wcale nie są ludzie, którzy zupełnie unikają towarzystwa. Potrzebują go, ale w zupełnie inny i nie tak intensywny sposób. Dorcas lubiła zwłaszcza spędzać czas ze starszymi od siebie, bo miała wrażenie, że mają więcej ciekawych historii, a nie tylko wierzganie nogami i inne rzeczy, które robiły małe dzieci. Na szczęście nie musiała zbyt często przebywać na oddziale pediatrycznym, więc mogła tego uniknąć. Najlepiej czuła się właśnie podczas obchodów, bo ludzie tutaj w pewien sposób już wiedzieli, co ich czeka, dlaczego tu są i z każdym starała się zamienić kilka słów, zanim po prostu przyniosła im leki.
No i chciała sama sobie udowodnić, że jest kimś więcej niż tylko córką bogatych rodziców, którzy mieli do zaoferowania głównie pieniądze. Chciała być przydatna, a że przy okazji mogła pomagać, to cieszyło ją jeszcze bardziej. Miała wrażenie, że jej nie wierzył, co dość mocno podburzało jej komfort przebywania z nim w jednym pokoju. Próbowała zachować się normalnie, ale czy to właśnie nie sprawiało, że wyglądała na jeszcze bardziej zdesperowaną? Zawsze potrzebowała czasu, żeby się z kimś oswoić, żeby dać mu się naprawdę poznać. W pewien sposób, za swój perfekcjonizm często płaciła drobnymi, wyuczonymi manierami, które z czasem zamieniały się w nawyk. Jak na przykład starała się zrobić dobre, pierwsze wrażenie. Ale teraz te szanse straciła, bo no... lista jego połączeń wyraźnie mówiła za siebie. Poczucie humoru miewała różne, więc być może ich pierwsze spotkanie, mogło okazać się ostatnim.
- Nie jestem na tyle szalona, żeby konkurować z twoją mamą na pierwszej randce. - Powiedziała, bo skoro już i tak miał ją za szaloną, to czemu nie dać upustu trochę tej skrywanej, spontanicznej stronie? Problem w tym, że w dalszym ciągu nie umiała tym za bardzo operować i działa nieco na czuja.
- Ale wyjątkowy jesteś. Jeszcze nikt nie posunął się tak daleko, żeby nie przyjść na randkę, że aż spowodował wypadek. Mogłam uprzedzić, że jestem pielęgniarką, to bym ci cierpienia zaoszczędziła. - Powiedziała nieco już luźniej. Czemu dziewczyna z dobrego domu interesowała się kimś takim? Cóż, po pierwsze był zupełnie inny, niż wszyscy faceci, z którymi próbowali wyswatać ją rodzice. Nadęte pustaki, którzy nic tylko chcieli się popisywać nowymi samochodami, czy zegarkami. A on był przy nich tak fajnie normalny. Miała też nieco egoistyczną pobudkę. Mógł jej pokazać takie życie, które w pewnym sensie było dla niej niedostępne. Może i nieco źle go oceniała, ale stanowił też pewien element ryzyka, którego dotąd doświadczyła niewiele. Zostawiła już kwestie ich randki. Widocznie tak musiało być i niedane im było złapać lunch. Teraz był jej pacjentem i na tym powinna się skupić. Zapisała sobie coś, jeszcze zanim wreszcie spytała.
- Jak twoja koleżanka ma na imię? Możemy sprawdzić co u niej. - O ile trafiła do ich szpitala. No i oczywiście za wiele też mu nie mogła powiedzieć, chyba że był jej osobą kontaktową. Ale czy wtedy nie oznaczałoby to po prostu, że był dla niej kimś więcej niż tylko kolegą?

@Viktor Groves
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa, OCD, stany lękowe, seks, przecinki w złych miejscach.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Viktor Groves
Awatar użytkownika
27
lat
178
cm
Taksówkarz, diler
Pracownicy Usług
Była prześliczna. Musiał aż przełknąć ślinę spoglądając na nią z dołu. Napiłby się czegoś, ale jednocześnie wiedział, że jeżeli przerwie ten flirt i powie cokolwiek związanego ze swoim stanem, Dorcas automatycznie przełączy się do roli pielęgniarki. Teraz czuł się, inaczej... Jakby wcale nie byli w szpitalu, jakby wcale nie bolała go głowa, jakby nie chciało mu się pić (a chciało bardzo - jakby przeszedł przez pustynię), jakby nie musiał iść do łazienki. Viktorowi zdawało się, że wcale nie rozmawia teraz z pracownicą służby zdrowia, tylko z dziewczyną, którą naprawdę entuzjastycznie podrywał na tinderze. Zupełnie, jakby obie nie składały się na tę samą osobę, wywołującą właśnie w jego brzuchu to dziwne uczucie...
Motyle.
Tak chyba na to mówili? On czuł taki dziwny ucisk, napięcie, które rozeszło mu się aż po plecach, tworząc najprzyjemniejszy dreszcz, jaki ostatnio czuł. A może kiedykolwiek? Od kiedy w ogóle dreszcze mogły być przyjemne?
- A jak bardzo jesteś szalona?
Jego głos wydał mu się nagle dziwnie miękki. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że od dłuższej chwili robi do niej maślane oczy w tym dziwnym kitlu i poczuł się nieco niezręcznie, ale też nie na tyle, żeby coś z tym zrobić. Rumienił się? Chyba. Było mu ciepło w twarz, ale nie widział nigdzie swojego odbicia.
- Uprzedziłaś. Miałaś to wpisane w zawodzie. Trafiłaś kiedyś na wariata, który rozbił się autem, żebyś poflirtowała z nim przy łóżku?
Chciał o to zapytać, ale nawet on nie potrafił - o to, czy to ona przebrała go w... Cokolwiek teraz na sobie miał.
- Lydia? - Bardziej zapytał, niż powiedział. - Nie mam pojęcia, czy w ogóle tu jest... - Spróbował wstać. Nie było to zbyt łatwe, ale udało mu się to za sprawą jednego, szybkiego ruchu. Zbyt szybkiego jak na jego stan, przez co syknal przy tym przeciągle. - Da się to jakoś sprawdzić? I czy... - Dopiero skróciwszy dzielący ich dystans spostrzegł, jak dużo niższa od niego była. - Nasza kawa jest wciąż aktualna? Kiedy stąd wyjdę, oczywiście... Chociaż nie pogardziłbym też taką ze szpitalnego automatu.
Groves był wysoki. Nie był najwyższym mężczyzną jakiego się widziało, ale zdecydowanie wybijał się kilkoma centymetrami ponad średnią. Był całkiem przystojny, zdecydowanie przystojniejszy niż można było sądzić po zdjęciach, które dodał do aplikacji - miał na nich głupie miny, zdecydowanie nie potrafił robić sobie selfie, albo nie przykładał do tego większej uwagi. Szkoda tylko, że tę piękną twarz miał teraz zarysowaną szkłem.

@Dorcas Black
Mów mi Daddy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda jestem na serwerze Eastborune. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego, kiedy wena zawieje. Wątkom +18 mówię przekonaj mnie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: narkotyki, erotykę, głupotę i (fabularną) wredotę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dorcas Black
Awatar użytkownika
24
lat
162
cm
Pielęgniarka
Uznana Klasa Średnia
Podniosła na niego spojrzenie zastanawiając się nad tym, czy tym pytaniem Viktor badał grunt, czy poprostu ocenia, jak ona daleko posunie się w ramach “ratowania jego życia”. Ostatecznie przecież istniały pielęgniarki z piekła rodem, które posyłały pacjentów na tamten świat. On miał jednak szczęście, bo Dorcas nie była jedną z nich.
- Na tyle, że chociaż z mamą bym nie próbowała, to stanęłabym w szranki z Twoim ojcem. - Oznajmiła, w pewnym sensie sama również badając grunt pod potencjalny żart.
A może po prostu zaskoczył ją tym, że naprawdę dokładnie pamiętał jej bio? Wiedziała przecież od znajomych, że część mężczyzn nawet tego nie czyta, odruchowo przesuwając jedynie w lewo lub w prawo w zależności od tego, czy podobało im się zdjęcie. A on? No cóż. Dorcas była pod wrażeniem.
- Na aż takiego wariata to nie. Wychodzi więc na to, że do twojego szaleństwa mi jeszcze trochę brakuje. - Stwierdziła, podchodząc o krok bliżej. - Przyznaj po prostu, że kręcą cię fartuszki i inne przebieranki. - Już miała takich kilku, co na dyżurach oznajmiali jej, że jej prackowy uniform lepiej prezentowałby się na podłodze. No cóż… Żaden go tam nie zobaczył. W tym jednak wypadku nie widziała nic złego w żarcikach. Ona równie dobrze mogłaby powiedzieć, że chciałaby go zamówić jako kierowcę, ale taksówka mogłaby być “Fake”. Stereotypy bywają czasem naprawdę zabawne.
- Hej, hej! Nie wstawaj! - Obruszyła się, chociaż i jej dało to pewien pogląd na to, jak wysoki był. - Wszystko będzie aktualne, jeśli nie będziesz tutaj szarżował i szalał. - Powiedziała, kładąc mu dłoń na bicepsie i lekko kierunkując go na szpitalne łóżko.
- Zaraz spróbuje się czegoś dowiedzieć. A co do kawy, to najpierw ci podadzą wodę i herbatę, ale spróbuję zobaczyć, co da się zrobić w sprawie tej kawy. - Stwierdziła. W zasadzie musiała jedynie przejrzeć jego kartę, żeby upewnić się, że nie grozi mu nic z powodu podwyższonego ciśnienia. Czasem przecież bywała nawet wskazana. Ale ostrożność przede wszystkim
I wtedy też, być może źle oceniając całą sytuację, Dorcas postanowiła, że wykaże się pewnym zainteresowaniem, którego być może nie przystoi okazywać przed pierwszą randką, acz po jej czasie, gdy miała wystąpić.
- Lydia to… przyjaciółka, jako przyjaciółka? Czy może ktoś więcej? Bo widzisz… Nie chce w razie czego powiedzieć czegoś, czego nie powinnam. - Faceci na świecie bywali różni. Ona trafiła w swoim życiu na takich, którzy olali ją i zdradzili. Nic więc dziwnego, że wolała w razie czego uniknąć awantury zazdrosnej panny, będąc jednocześnie w pracy.

@Viktor Groves
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa, OCD, stany lękowe, seks, przecinki w złych miejscach.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odpowiedz