stajnia Orchard
Awatar użytkownika
7
lat
1
cm
ośrodek jeździecki
Elita

Kryty lonżownik

Obrazek
Karuzela z lonżownikiem o średnicy 18 metrów to nowatorskie rozwiązanie, pozwalające na zaoszczędzenie miejsca. Podczas gdy w karuzeli chodzą konie, jedna osoba może w tym czasie lonżować swojego konia wewnątrz karuzeli. Pełny dach pozwala na całoroczne korzystanie z tego miejsca, a solidne wykonanie i najwyższy standard gwarantują komfortowe warunki pracy z koniem na lonży.
Mów mi Orchard. Piszę w -. Wątkom +18 mówię -.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Mary Anna Suárez Hargreeves
Awatar użytkownika
28
lat
170
cm
fizjoterapeutka
Techniczna Klasa Średnia
Mary nigdy nie lekceważyła lonżowania koni, zdając sobie sprawę z tego, że był to bardzo dobry wstęp do treningu, a czasami jedyna możliwość ruchu dla danego wierzchowca, ale jakoś tak... nie przepadała za tym. Nie da się ukryć, że nie była to najciekawsza aktywność w stajni i kiedy tylko miała taką możliwość, to jej unikała. Inaczej miała się lonża przed korytarzem skokowym, bo tam jednak działo się coś więcej, ale kiedy przychodziło jej to nudne krążenie w kółko, to aż ją coś targało. Innym powodem było też częściowo to, że orchardowski lonżownik był połączony z karuzelą, a to zdecydowanie zwiększało prawdopodobieństwo spotkania innych koni. To z kolei niosło ze sobą inne skutki, jak przykładowo kompletny brak skupienia swojego podopiecznego...
Została jednak poproszona o ruszenie jednego z ogierów, jakim był Belvedere. Początkowo nie była zbyt przekonana do tego pomysłu, ale ostatecznie zdecydowała się na to, chyba głównie przez to, że troszkę ją kusiło popracować z koniem ujeżdżeniowym na wyższym poziomie. Ujeżdżenie nie leżało w kręgu jej bliskich zainteresowań, ale mogła chociaż liznąć czegoś podobnego. Pozostawało jej tylko modlić się o to, żeby w tym czasie na karuzeli nie było żadnych innych koni, a nie daj boże klaczy.
Urokliwego gniadosza starała się traktować tak, żeby nie wszedł jej na głowę, ale jednocześnie nie znienawidził jej na wstępie. Ubrała mu ogłowie oraz pas do lonżowania, jako że miała w planie trochę pracy na wypięciach. Ogłowie dawało jej też trochę większą kontrolę nad koniem, co przy zupełnie obcym ogierze mogło być zbawienne. W każdym razie weszła na niewielką halę, z ulgą przyjmując fakt, że karuzela stała w miejscu. Oprowadziła go krótko po tym miejscu, po czym stanęła na środku lonżownika, a jego odesłała na koło. W dłoni dzierżyła długi bat do lonżowania, ale na razie chciała zobaczyć, czy poradzi sobie bez jego użycia. Poprosiła go o stęp, będąc przy tym uważną na jego reakcje i zachowanie.

@Belvedere
2x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
10
lat
168
cm
Ujeżdżenie
Mały Sport & Rekreacja
Z uwagi na brak zawodnika, a także chętnych, którzy chcieliby po prostu odbyć trening na dobrze ujeżdżonym, doświadczonym koniu, Belvedere niewiele robił w ostatnim czasie. Najczęściej był właśnie lonżowany, na wypięciu, na jednej lub dwóch lonżach, jeśli akurat miał do czynienia z osobą, która potrafiła okiełznać obie lonże. Pozwalało mu to na utrzymanie formy i muskulatury, choć z pewnością miało się za jakiś czas zemścić, gdy już przyjdzie mu popracować pod siodłem. Niestety lonża nie była w stanie w pełni tego zastąpić.
Niemniej częstotliwość, z jaką pojawiał się na lonżowniku sprawiła, że gdy przyszedł tu z Mary Anną, to nie wyglądał na jakkolwiek zaciekawionego czy zestresowanego. Wyjątkowo nie uświadczyli żadnych koni w karuzeli, więc Belvedere był wręcz znudzony, choć wciąż wystarczająco czujny, by w porę zareagować na polecenie. Gdy Mary Anna odesłała go na koło, spokojnie się oddalił, po czym zaczął się poruszać po kole. Jedno ucho miał stale skierowane w kierunku kobiety, bo wydawała mu się w tym momencie najciekawszym obiektem w okolicy. Przyzwyczajona do koni skokowych, być może zauważyła, że ruch ogiera nawet w stępie był zgoła inny - naturalnie obszerny i równy, a nie skrócony i spieszący się jak w przypadku większości podjaranych wszystkim skoczków. Belvedere pozostał jednak lekko usztywniony, co objawiało się przede wszystkim nieruchomym pyskiem i spiętą górną linią ciała, co jednak miało szansę zmienić się w miarę postępującego treningu. Musiał się po prostu rozgrzać, bo po kilkunastu godzinach spędzonych w boksie zwyczajnie się zastał.

@Mary Anna Suárez Hargreeves
Mów mi Belek. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Mary Anna Suárez Hargreeves
Awatar użytkownika
28
lat
170
cm
fizjoterapeutka
Techniczna Klasa Średnia
Czasami lubiła sobie popatrzeć na pracujące konie ujeżdżeniowe, bo nawet dla takiego laika jak ona było to coś miłego i ciekawego do oglądania. Nie unikała ujeżdżeniowców, niekiedy lubiąc się "przesiąść" na takie cacko, nawet jeśli dotyczyło to zastanego Belka. Dała mu odpowiednio dużo czasu w stępie, ze swojej strony pilnując tego, żeby zachował równy, aktywny krok, o co pewnie nie trzeba było go specjalnie prosić. W tym celu pomagała sobie batem oraz głosem, ten pierwszy starając się mimo wszystko ograniczać, jeśli nie było takiej potrzeby. Obserwowała jego ruch, wyszukując jakichkolwiek oznak, które mogłyby zmartwić właścicieli, chociaż raczej nic takiego wypatrzeć nie powinna.
Po upływie kilku minut zmieniła stronę. Zatrzymała ogiera głosem i podeszła do niego, skracając przy tym lonżę tak, żeby nie potknąć się o nią przypadkiem. Przepięła karabińczyk na drugie kółko wędzidłowe, tę krótką okazję wykorzystując do tego, żeby pogłaskać go krótko po szyi. Następnie wróciła na środek lonżownika i znowu go poprosiła o ruszenie stępem (WDECH), poświęcając na to podobną ilość czasu, co na wcześniejszą stronę. Nie stała w miejscu, samej chodząc po małym kółku i podążając za jego ruchem. Gdy już się trochę rozgrzał, zdecydowanym, aczkolwiek wciąż przyjemnym dla ucha głosem poprosiła go o ruszenie kłusem. Pomogła sobie przy tym batem, który wraz z lonżą i koniem tworzył trójkąt; unosząc lekko końcówkę bata za zadem konia powinna go wystarczająco zmotywować do przyspieszenia.

@Belvedere
2x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
10
lat
168
cm
Ujeżdżenie
Mały Sport & Rekreacja
Stępowanie w kółko nie należało do najciekawszych zajęć, zwłaszcza w takich warunkach. Ogier wiedział jednak, że nie ma za bardzo innego wyboru, więc grzecznie kroczył przed siebie. Te kilkanaście minut stępa minęło jednak dosyć szybko - ot, chwila zamyślenia i nagle okazało się, że można już zmienić kierunek, a niedługo później ruszyć kłusem.
Jeśli chodzi o zmianę kierunku, to gniady zatrzymał się od razu, gdy Mary wydała komendę. Ustawiwszy równo nogi, obejrzał się na kobietę, domyślając się co nastąpi lada moment. Na lonży chodził już prawie jak automat, więc gdy wskazała mu drugą stronę, płynnie zmienił kierunek i kontynuował stęp. Wyraźnie reagował na jej położenie - gdy utrzymywała się z tyłu, bliżej jego zadu, ciągle czuł presję by iść szybciej. Jeśli natomiast podczas tego chodzenia zdarzało jej się nieco wyprzedzić jego ruch, to momentalnie zwalniał. Jak się okazało, nie potrzebował ani głosu, ani bata, bo sama mowa ciała Mary sprawiała, że zmieniał tempo. Dlatego dopóki szedł równo i aktywnie, pewniejszym rozwiązaniem było stanie w miejscu.
Do kłusa przeszedł chętnie, od tego stania w boksie miał sporo energii, którą mógł spożytkować tylko w taki sposób. Tu już była wskazana lekka interwencja, bo Belvedere wyraźnie się pobudził i nieco spieszył w kłusie, efektownie wyrzucając nadgarstki do przodu. Szedł z zadartym łbem, czujnym okiem łypiąc teraz częściej na zewnątrz, niż na stojącą w środku okręgu Mary Annę. Daleki był jednak od przechodzenia w galop, za to wyraźnie wpadał łopatką przez to rozglądanie się na boki i napięcie.

@Mary Anna Suárez Hargreeves
Mów mi Belek. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Mary Anna Suárez Hargreeves
Awatar użytkownika
28
lat
170
cm
fizjoterapeutka
Techniczna Klasa Średnia
Czy tego chcieli, czy nie, musieli obowiązkowo przebrnąć przez rozstępowanie, które było wstępem dla każdego treningu, także tych z siodła. Kłus może też nie należał do najciekawszych, ale miało się to zmienić. To, że dla Belvedere była dzisiaj przewidziana sama lonża, nie miało oznaczać samego krążenia w kółko wokół Mary bez większego ładu i składu. Na razie jednak skupiła się na jakości jego kłusa, który był zdecydowanie szybszy niż Hargreeves tego oczekiwała. Zrównała się bardziej z jego łopatką, także głosem oraz lonżą upominając go o to, że nie ma sensu się spieszyć, bo jeszcze będzie miał okazję spożytkować swoją energię. Dała mu kilka minut takiego luźnego kłusowania, do którego wplatała także liczne przejścia. Miały za zadanie nie tylko urozmaicić ich trening, ale działały także pozytywnie na zaangażowanie i podstawienie jego zadu. Za każde takie poprawne przejście chwaliła go entuzjastycznie. Przy tym zachęcała konia do tego, aby oparł się na wędzidle, utrzymując kontakt poprzez lonżę. Podczas jednego z zatrzymań zmieniła stronę i poprosiła go o kłus w drugim kierunku, podobnie jak poprzednio, dając mu czas na rozchodzenie się i wdrożenie w tryb pracy. Na razie zależało jej na jego rozluźnieniu i odpowiednim impulsie w kłusie, o które ciężko jej było przy jego rozkojarzeniu. Zwalczała je działaniem subtelnych półparad, momentami posługując się również głosem, jeśli to nie wystarczało. Nie powinno to być jednak problemem z koniem na tym poziomie wyszkolenia, z którym praca powinna być prawdziwą przyjemnością.
Po takim wstępnym rozgrzaniu poprosiła go o zagalopowanie, a jeśli nic w jego prędkości jej nie odpowiadało, to stanęła w neutralnym miejscu na wysokości jego brzucha.

@Belvedere
2x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
10
lat
168
cm
Ujeżdżenie
Mały Sport & Rekreacja
Od razu gdy zauważył, że Mary przesuwa się na przód, skupił na niej uwagę i zauważalnie zwolnił. Nie wpłynęło to jednak negatywnie na jego ruch - wciąż wyglądał dość widowiskowo, może nawet lepiej, skoro środek ciężkości wrócił na właściwe miejsce. Przejścia, które następnie wprowadziła Mary, jeszcze bardziej pomogły mu w podstawieniu zadu, choć ciężko było mu je wykonywać z precyzją podobnej do tej, z jaką pracował pod siodłem. Była to kwestia półparad, czy raczej ich braku, bo próba wykonania ich przy takim zapięciu lonży jedynie przeciągała wędzidło w bok, co Belkowi nijak nie służyło i nic nie mówiło. Posługiwał się więc głosem kobiety, jej mową ciała oraz pozycją bata, które były wystarczające, by w odpowiednim momencie zwolnił do stępa lub ponownie ruszył kłusem, z tym że zawsze była to trochę spóźniona reakcja, bo w żaden sposób nie mógł się na to przygotować.
Na tym etapie była to jednak jeszcze rozgrzewka, a nie konkretna praca, więc nie miało to aż tak wielkiego znaczenia. Miał się rozgrzać, do czego takie bieganie w kółko było w zupełności wystarczające, przy czym jednak Mary musiała mieć na uwadze, że oczekiwanie od niego perfekcji czy prawidłowego wygięcia było wówczas trochę nie "fair".
Po rozkłusowaniu w obu kierunkach, został poproszony o przejście do galopu, do czego nie musiała namawiać go dwa razy. Chętnie zagalopował, nawet "luzem" galopując wyraźnie pod górę, co w młodości było jego zmorą, bo ledwo sobie radził z utrzymaniem równowagi. Teraz jednak nie miał takich trudności i w pełni mógł korzystać ze swojego obszernego ruchu, i tym razem zdradzając ilość drzemiącej w jego ciele energii, nawet jeśli był nieco hamowany przez Mary Annę.

@Mary Anna Suárez Hargreeves
Mów mi Belek. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Mary Anna Suárez Hargreeves
Awatar użytkownika
28
lat
170
cm
fizjoterapeutka
Techniczna Klasa Średnia
Kompletnie nie oczekiwała od niego perfekcji, takie krążenie wokół niej, póki co miało trwać jedynie stopniowemu rozgrzaniu. Dawała mu więc miejsce na popełnianie błędów, na które w miarę swoich możliwości próbowała wpłynąć. Miała jednak dość ograniczone pole do popisu, więc na część tego przymykała oko, zdając sobie sprawę, że najlepiej byłoby to rozwiązać z siodła. Dzisiaj chciała go przede wszystkim trochę rozruszać.
Z nieskrywanym podziwem obserwowała jego galop, który tak różnił się od tego, z którym miała do czynienia na co dzień. Miał sporo swobody, a kobiecie zależało tylko na równym, aktywnym kroku, który jednak nie byłby zbyt spieszny. Po upływie jakichś trzech minut poprosiła go o kłus głośno, nie krzycząc jednak. Wykonała z nim jeszcze parę przejść galop-kłus-stęp i na odwrót, po których ostatecznie go zatrzymała. Zwijając lonżę, podeszła do niego i pochwaliła. Przepięła lonżę i zmieniła kierunek, wznawiając galop, ale na drugą nogę. Dała mu podobną ilość czasu na rozchodzenie się, dążąc do tego, by jego tempo było takie, jak poprzednio.
Po łącznym czasie sześciu minut galopu na obie strony znowu poprosiła go o zatrzymanie. Podeszła do niego i poczęstowała miętówką, by zająć go czymś, kiedy ona zajęła się zakładaniem wypięcia. Wybrała wypinacze trójkątne, na razie dość luźne, by miał czas się do nich przyzwyczaić i stopniowo motywować go do odpowiedniej pracy. Bat trzymała z daleka od niego, by przypadkiem nie spłoszyć go jego końcówką. Lonżę przepuściła przez wewnętrzne kółko wędzidła, przypinając ją także do pasa do lonżowania. Gdy upewniła się, że wszystko jest poprawnie dopięte, wróciła na środek hali i cmokaniem bądź słownie zachęciła go do ruszenia stępem, a za chwilę kłusem. Różne konie reagowały różnie na wypięcia, więc obserwowała go teraz z podwójnym zainteresowaniem, zwracając uwagę na to, jak się zachowywał. Jeśli wszystko było w porządku, to po paru minutach padło "galop!", by także w tym chodzie poczuć się pewniej i rozruszać porządnie.

@Belvedere
2x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
10
lat
168
cm
Ujeżdżenie
Mały Sport & Rekreacja
Cały czas pewnie galopował, z nastawionymi do przodu uszami i czujnym, żywym spojrzeniem. Chociaż nie był długodystansowcem, to dzisiaj nie brakowało mu chęci i sił do utrzymywania aktywnego galopu przez parę minut. Prawdopodobnie sprzyjał temu fakt, że biegł luzem, bez dodatkowego bagażu na grzbiecie czy bez zebrania, które na dłuższą metę było męczące.
W dalszym ciągu dobrze reagował na głos, choć wciąż z lekkim, kilkusekundowym opóźnieniem, wciąż wynikającym wyłącznie stąd, że nie było sposobu na to, by go uprzedzić o nadchodzącym przejściu.
Zarówno podczas galopu na jedną, jak i na drugą stronę, po jakimś czasie zaczął szukać okazji do obniżenia szyi i wyciągnięcia jej, czemu towarzyszyło zrelaksowane poparskiwanie.
Wreszcie nadeszła pora na prawdziwą robotę, w związku z czym pierw zwolnił stopniowo do stępa, a potem zatrzymał się i pozwolił Mary na to, by podeszła i zapięła wypinacze. Przeżuwał w tym czasie miętówkę, robiąc przy tym dość zabawne miny. Dość szybko poczuł też zmianę, jaką wymusiły na nim zapięte wypinacze. Głośno wypuścił powietrze przez nozdrza, po czym wrócił na koło, wyraźnie testując wypięcie. Mary Anna mogła teraz operować lonżą jak wewnętrzną wodzą, podczas gdy wypinacze stabilizowały wędzidło w pysku, pozwalając ogierowi się oprzeć na wędzidle, a także zachęcając go do wygięcia się. Musiała minąć jednak chwila, zanim przywykł do tej zmiany i ją zaakceptował - wiązało się to z intensywnym przeżuwaniem wędzidła, szukaniem sobie miejsca i generalnie chwilowym, ale znikomym oporem. Już w kłusie jego sylwetka była przyjemnie okrągła, a pysk nieco spokojniejszy, choć wciąż aktywny. Ostatnim krokiem było już przejście do galopu, w którym także nie wydarzyło się nic budzącego zastrzeżenia.

@Mary Anna Suárez Hargreeves
Mów mi Belek. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Mary Anna Suárez Hargreeves
Awatar użytkownika
28
lat
170
cm
fizjoterapeutka
Techniczna Klasa Średnia
Lonżowanie z założonym patentem miało wyglądać już nieco bardziej jak prawdziwa praca ujeżdżeniowa. Mary ucieszyło to, że ogierowi tak szybko przyszła akceptacja tego stanu. Przywykła do pracy z młodymi, zielonymi końmi, z którymi ten etap mógł się znacząco przedłużyć. Nawet zwykła lonża z Belkiem była dla niej czystą przyjemnością i odskocznią od "normalności".
Kiedy Belvedere już się trochę przyzwyczaił do pracy w wypięciu, mogła przejść do rzeczywistej pracy. Póki co skupiała się na przejściach, które teraz mogła wykańczać lepiej niż w trakcie rozgrzewki. Już samym tonem swojego głosu potrafiła wiele zasugerować. Gdy prosiła o przejście w górę, to odruchowo podnosiła także ton głosu, co działało w ten sam sposób na przejścia w dół. Przed każdym przejściem upominała go także półparadką, zwracając teraz większą uwagę na jakość tych przejść. Miały za zadanie przede wszystkim bardziej osadzić konia na jego zadzie, co w połączeniu z wypinaczami powinno dać ładnie zaokrągloną sylwetkę, uniesiony grzbiet i rozluźnioną szyję, a wraz z tym lekkie chody. Przejść było całkiem sporo, jako że chciała mieć pełną uwagę ogiera. Poza tym dobrze znała świetne efekty tego prostego ćwiczenia i nie zamierzała tego nie wykorzystywać.
Chciała pracować przede wszystkim w kłusie, więc po pewnym czasie przestała się ograniczać wyłączenie do przejść między różnymi chodami. Z czasem wprowadzała nieśmiałe próby wyciągnięć i skróceń, do tego musząc się już posługiwać batem. Zagarniając jego końcówką powietrze na wysokości nóg konia, prosiła go o wydłużenie, a każde takie podejście chwaliła, jasno pokazując mu, że właśnie o to jej chodziło. Ogólnie rzecz biorąc, to dość sporo się nagadać miała, jeśli nie przy przejściach, to właśnie pochwałach, których nie brakowało, jeśli koń z nią współpracował.

@Belvedere
2x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
10
lat
168
cm
Ujeżdżenie
Mały Sport & Rekreacja
Nie był to pierwszy raz, gdy pracował w ten sposób, stąd akceptacja wypięcia przyszła mu z łatwością. Nie miał również żadnych dolegliwości zdrowotnych, które stanęłyby na przeszkodzie do osiągnięcia zaokrąglonej, skróconej sylwetki, do której dążyła Mary prosząc go o kolejne przejścia.
Tym razem były znacznie bardziej precyzyjne - każda z półparad poprzedzających przejście była dla Belka jasnym znakiem, że lada moment coś się zmieni, dzięki czemu jego uwaga była wzmożona, a ciało gotowe na szybszą reakcję. Wykonywał więc przejścia w punkt, jednocześnie myśląc już tylko o kobiecie, a nie całym świecie dookoła. Pomagało mu w tym także ustawienie do wewnątrz, za które odpowiadało wypięcie, ale z którym nie walczył. W wyniku częstych przejść wyraźnie zaangażował zad, tym samym zaokrąglając chody i mocniej angażując wszystkie mięśnie w pracę. W pewnym momencie poruszał się już tylko kłusem. Gdy zarejestrował ruch końcówki bata w okolicy tylnych nóg, cofnął ucho i odpowiedział od razu, choć niekoniecznie tak, jak wyobrażała to sobie Mary. Zamiast wyciągnąć krok, wykonał parę mało zgrabnych kroków pasażu, zanim - pewnie z pomocą kobiety - zreflektował się, że nie do końca o to chodziło, a pomocne w tym na pewno okazało się zrobienie choć kroku w kierunku jego zadu. Sama Mary również mogła być zaskoczona, ale gniady od jakiegoś czasu uczył się pasażu i choć bat działał wówczas trochę inaczej, to chwilowo przegrzały mu się styki i zwyczajnie się pomylił, zaskakując ją taką oto sztuczką. Zdecydowanie odesłany do przodu rzeczywiście wyciągnął krok, przy kolejnych próbach unikając już tego rodzaju pomyłek, choć przy skróconym, czy nawet zebranym kłusie było to podchwytliwe, bo Belka wyraźnie kusiło testowanie nowych, niedawno zdobytych umiejętności.

@Mary Anna Suárez Hargreeves
Mów mi Belek. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Mary Anna Suárez Hargreeves
Awatar użytkownika
28
lat
170
cm
fizjoterapeutka
Techniczna Klasa Średnia
Dostrzegała poprawę w przejściach wykonywanych za ogiera, za co nie omieszkała go chwalić. W takich momentach doceniała lonżowanie, bo mogła gołym okiem widzieć pracę konia i zobaczyć, co wymagałoby poprawki. Na razie nie miała co zarzucić Belkowi, chociaż na dobrą sprawą, to nie była na tyle doświadczona, by móc zabierać głos w jego treningu i rozwoju. Ot, dzisiaj miała mu dostarczyć trochę więcej ruchu niż na karuzeli, żeby jego kondycja zbyt nie ucierpiała.
Gdy gniadosz poproszony o wyciągnięcie nagle zaczął wykonywać pasaż, to aż ją chwilowo zamurowało. Z jej ust padło ciche "och", bo było to coś, do czego kompletnie nie była przygotowana, nie mając styczności z końmi na tym poziomie wyszkolenia. I chociaż już na tym poziomie był to imponujący dla niej ruch, to szybko poprawiła się, przesuwając trochę bardziej w kierunku jego zadu i tym samym wyraźniej prosząc o wydłużenie kroku. Od razu dała mu znać, że o to właśnie jej chodzi, kiedy rzeczywiście zrobił to, co od niego chciała. Przy skróceniach musiała być jeszcze uważniejsza, skoro ogier koniecznie chciał zabłysnąć przed nią swoimi nowymi umiejętnościami. Niestety, nie o to jej teraz chodziło, więc musiała go poprawiać, ilekroć znowu nie piaffował.
W pewnym momencie cmokaniem i głosem poprosiła go o zagalopowanie, najprawdopodobniej nie musząc się posługiwać do tego batem. Nie chciała, żeby zbyt się rozpędzał w tym chodzie, a wręcz przeciwnie - wyraźniej podstawił zad, tym samym skracając się oraz swoją sylwetkę. W galopie również wprowadziła jakieś nieśmiałe próby wyciągnięcia oraz skrócenia, ale zajęło to zdecydowanie mniej czasu niż w kłusie. Stopniowo go zwolniła do stępa przez kłus, wciąż wymagając odpowiedniego ustawienia, do czego zachęcało go wypięcie. Po jakiejś minucie w stępie zatrzymała go i podeszła do niego, zwijając lonżę, a bat trzymając z daleka.
- Ależ Ty zdolny jesteś - mruknęła do konia, głaszcząc go po szyi. Przepięła lonżę na drugą stronę, wciąż do pasa do lonżowania. Upewniwszy się, że wszystko leży prawidłowo, cofnęła się na środek koła, stopniowo rozwijając lonżę.

@Belvedere
2x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
10
lat
168
cm
Ujeżdżenie
Mały Sport & Rekreacja
Taka lonża wbrew pozorom bardzo dużo mu dawała - nigdy nie miał takich ładnych, rozbudowanych, umięśnionych i przede wszystkim niebolesnych pleców jak teraz, o co było nietrudno przy nieco gorzej jeżdżących osobach, a to z takimi miał najczęściej do czynienia.
Do galopu przeszedł chętnie, rzeczywiście reagując na komendę wydaną samym głosem. Tym razem zagalopowanie było harmonijne, pod górkę, podobnie jak kolejne kroki galopu, w którym Belvedere prezentował się nad wyraz dobrze. Wciąż chętnie poruszał się do przodu, choć praca w takiej sylwetce była znacznie bardziej męcząca niż swobodny galop po kole. Ostatnio temperatury skoczyły nieco w górę, na co Belek niekoniecznie był gotowy i teraz dość szybko się męczył, mimo iż kondycję miał raczej dobrą. Było mu po prostu gorąco, co objawiało się wzmożoną potliwością oraz siatką żyłek, która pojawiła się z wysiłku na jego ciele. Gdy Mary po paru przejściach w galopie zwolniła go z powrotem do stępa, a potem całkowicie zatrzymała, mogła wręcz zobaczyć, jak jego ciało delikatnie paruje. Próbował też się o nią podrapać łbem, czy może raczej nadstawić go drapania, co być może mu się udało, zanim kobieta ponownie odesłała go na koło po przepięciu lonży. Dopóki poruszał się stępem, próbował się rozciągnąć na tyle, na ile umożliwiało mu wypięcie. Parsknął przeciągle, po czym posłał kobiecie ożywione spojrzenie, ani na chwilę nie przerywając bardzo energicznego, ale równego marszu, jakim poruszał się po okręgu.

@Mary Anna Suárez Hargreeves
Mów mi Belek. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Mary Anna Suárez Hargreeves
Awatar użytkownika
28
lat
170
cm
fizjoterapeutka
Techniczna Klasa Średnia
Była jedną z tych pewnie nielicznych osób, której nie przeszkadzało, kiedy koń próbował się o nią wytrzeć. Nie przeszkodziła więc w tym Belkowi, a nawet podrapała go chwilę, dając pewnie ulgę swędzącemu od potu ciału. Widziała po nim, że był już nieźle zadyszany, bo raczej nie zmęczony, ale i tak nie zamierzała prowadzić długiej lonży. Wiedziała, że praca w takim wygięciu na dłuższą metę mogła być szkodliwa, więc nie pozwalała, by ten trening trwał dłużej niż pół godziny.
Na drugą stronę sprawa wyglądała podobnie. Najpierw wykonała ciąg przejść, angażujących go do podstawienia i zaokrąglenia się, a następnie parę razy poprosiła go o wydłużenie kłusa. Miała teraz na uwadze to, że w zanadrzu Belvedere miał elementy z wyższego ujeżdżenia, dlatego dbała o to, by przypadkiem znowu nie zaskoczył ją pasażem czy czymś podobnym. Przez chwilę w jej głowie pojawiła się nawet myśl o tym, by w przyszłości wsiąść na jego grzbiet i osobiście doświadczyć "deptania kapusty", ale odsunęła od siebie tę myśl, bo nie chciała go przypadkiem popsuć sobą. Nie powstrzymała się jednak przed tym, by na lonży umyślnie poprosić go o pasaż, końcówką lonży wyraźnie wskazując, że chce od niego bardziej wymagającej pracy, z widocznym wynoszeniem w górę i pracą nadgarstków. Przesunąwszy się w kierunku jego łopatki i subtelnie zamykając rękę na lonży, zasugerowała mu z kolei piaff. Wszystko na dobrą sprawę trwało tylko chwilę, bo nie chciała go przeciążać, ale skoro już jej się chwalił swoimi umiejętnościami, to mógł się w końcu wykazać!
Kilkuminutowa praca w galopie wyglądała analogicznie. Nie chciała już tak mocnego wydłużenia i skrócenia, skoro ogier był już zapocony i zmęczony, a mimo wszystko taka praca była dość mocno obciążająca. Dlatego w końcu go zatrzymała, podeszła do niego i zdjęła wypięcie, tym samym zwracając mu wolność. Wróciła z nim na koło, dając jeszcze parę minutek w kłusie, teraz w takim ustawieniu, na jakie miał ochotę i jak mu było wygodnie. Po jeszcze jednej zmianie stron i przekłusowaniu na nią zatrzymała go. Rozstępowanie chciała przeprowadzić już w ręku, nie wymuszając od niego ciągłej pracy w zgięciu. Zwinęła więc lonżę i nagrodziła go smaczkiem, po czym wyprowadziła z lonżownika i pospacerowała kilkanaście minut po terenie ośrodka. Gdy już wysechł, odstawiła go do stajni po wcześniejszym zdjęciu sprzętu i rozczyszczeniu, nie zapominając także o nagrodzie w postaci marchewki bądź dwóch w żłobie.
/zt <3

@Belvedere
2x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
10
lat
168
cm
Ujeżdżenie
Mały Sport & Rekreacja
Po chwili odpoczynku zakłusował, wznawiając pracę nad przejściami. Idąc w drugim kierunku także nie miał problemów z akceptacją wypięcia i wędzidła, na którym się miękko, stabilnie opierał, czasem nawet przeżuwając metal w pysku. Wciąż dawał z siebie sto procent, mimo zmęczenia najwyraźniej dobrze się bawiąc swoim ruchem i możliwością zaprezentowania go. Po wykonaniu paru przejść między kłusem, a stępem, znowu został poproszony o wydłużenie kłusa, tym razem nie mając wątpliwości, że chodziło właśnie o to. Wysunąwszy nos lekko w przód, zauważalnie poszerzył wykrok, nie ograniczając się jednak do samego wyrzucenia nadgarstków w przód. Jego motorem napędowym wciąż był przede wszystkim zad, którym mocniej się pchnął, tym samym utrzymując uniesiony i zaokrąglony grzbiet.
Następnie znowu wrócił do skróconego kłusa, w którym mocniej uginał stawy skokowe, nie idąc specjalnie wolniej, tylko po prostu stawiając krótsze kroki. W pewnym momencie został celowo sprowokowany do pójścia pasażem, co znowu wyglądało mało zgrabnie, bo wciąż się tego uczył. Cofnąwszy uszy, pierw chaotycznie podskoczył samym zadem, zanim zorientował się, że nie do końca o to chodzi. Dopiero wtedy zrobił parę początkowych kroku pasażu, z którym radził sobie dość dobrze, jak na ten etap nauki. Nieco gorzej szło mu z piaffem, w którym wyraźnie zad pracował lepiej niż przód, lecz wszystko było kwestią wyćwiczenia. Podjęcie próby wykonania obu tych ruchów raczej nic nie wniosło w jego trening, ale zaspokoiło ciekawość Mary i odrobinę obudziło Belvedere, dla którego była to jakaś nowość, przerywnik od zwykłego ruchu po okręgu.
Na koniec został im już tylko galop, po zakończeniu którego był już wyraźnie spocony. Jego spojrzenie wciąż jednak pozostawało żywe, bo prawdziwe zmęczenie było jednak ciężko uzyskać, choć z drugiej strony nie powinno to być niczyim celem, jeśli koń miał pozostawać chętny do współpracy.
Po zdjęciu wypinaczy i ponownym odesłaniu na koło, Belvedere poruszał się już tylko roboczym kłusem, ze zwieszonym łbem i długą, rozluźnioną szyją. Rozciągnąwszy się w ten sposób na sam koniec, był gotów do opuszczenia lonżownika, poza którym został jeszcze porządnie rozstępowany w ręku, a następnie zaprowadzony do stajni na zasłużony odpoczynek. /zt
Mów mi Belek. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Mia rzadko już trenowała z "cudzymi" końmi, mając wystarczająco dużą własną stawkę. Wyjątkiem od tej reguły były konie, którymi Alight z jakiegoś powodu była zainteresowana i rozważała dalszą pracę, choć na ogół nie szukała już niczego nowego. Dzisiaj było inaczej; część jej koni miała dzień wolny, więc miała zdecydowanie więcej czasu w stajni. Z tego powodu zgodziła się na propozycję przelonżowania Northa, który co prawda był skoczkiem, ale jednak uwiódł kobietę swoją maścią. Swego czasu sporo startowała w skokach, więc wychodziła z założenia, że coś tam jeszcze może z nim podziałać. A jeśli nie, to żadnemu kopytnemu jeszcze nie zaszkodziła praca ujeżdżeniowa!
Oporządziła i osiodłała ogiera, zakładając mu na nogi ochraniacze, jako że w planach miała trochę pracy na drążkach. Nie miały mu zaszkodzić, a sprawiały, że była spokojniejsza, więc uzbrojona w bat, rękawiczki oraz oczywiście konia ruszyła na lonżownik. Na karuzeli chodziły akurat dwa inne konie, ale jako że ustawione były już na kłus, to zakładała, że niedługo będą stąd zabrane i będą mieli spokój. Przedostała się do środka lonżownika, skąd od razu odesłała siwego na koło. Poprosiła go o stęp, dopasowując sygnały do jego reakcji. Zaczęła od głosu, a jeśli to w połączeniu z cmoknięciem nie wystarczyło, to uniosła końcówkę długiego bata do lonżowania i machnęła nią lekko za jego zadem. Stworzyła w ten sposób trójkąt, którego podstawą był North, a ramionami lonża oraz bat. Pilnowała od konia aktywnego kroczenia przed siebie, a przy tym bacznie obserwowała jego ruch, jako że lonża była dobrym momentem na wyszukanie jakichś nieprawidłowości we wszystkich chodach.

@North
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

The Dragon of the North Z
Awatar użytkownika
7
lat
172
cm
Skoki
Duży Sport
North dobrze zniósł zmianę stajni, aklimatyzował się szybko, dlatego początkowe nadmierne pobudzenie dość szybko zniknęło. Na ostatnich zawodach zaprezentował się w miarę przyzwoicie jak na ilość par, co wprowadzało promyk światła do jego skokowej kariery w Eastbourne, natomiast jak na razie podejście ogiera do ludzi niespecjalnie uległo zmianie. Traktował kontakty mechanicznie, z dużą ilością przyzwyczajenia, okazywał raczej wyuczone, niż prawdziwe zainteresowanie ich obecnością. Za to w obejściu był całkowicie bezproblemowy, nie ogierzył w ręku, nie kręcił się podczas czyszczenia, chociaż też nie był całkowicie rozluźniony, nie stawiał się przy siodłaniu, więc Mia nie musiała się obawiać, że trafiła na maszynę uwielbiającą taranować wszystko przed sobą.
W drodze szedł aktywnie, strzygąc uszami w różne strony, natomiast nie czuł potrzeby parcia do przodu, poza tym był wrażliwy w pysku i nauczony doświadczeniem nie chciał się nadziać na wędzidło podczas szarpaniny. Wykazał pewne zainteresowanie przyuważoną dwójką koni, nawet krótko zarżał w ich kierunku, nadymając chrapy, niemniej poprowadzony dalej ociągał się tylko odrobinę, zaokrąglając delikatnie szyję.
Puszczony na koło przeszedł na kilka kroków do kłusa, niezbyt aktywnego, a raczej po prostu wynikającego z przyzwyczajenia, ale szybko z powrotem przeszedł do stępa. Był objeżdżony, a także padokowany, a bez nadmiaru energii nie odczuwał potrzeby do szaleństwa na lonży. Łypnął na Mię, okazując jej minimalne zainteresowanie i parsknął cicho, oczyszczając nozdrza.
Był zbudowany jak na skoczka przystało, w długich liniach, ale z horyzontalną, umięśnioną linią grzbietu, miał dobrze ukształtowane lędźwie, prawidłowo skątowane pęciny. Był całkiem urodziwy, a charakterystyczny krwawe odmiany chwytały za oko. Stęp miał przyzwoity, chociaż nie jakoś specjalnie efektywny, jak u większości skoczków najbardziej zwracano uwagę na dobry galop z prawidłową równowagą. Natomiast chód z pewnością był czysty, North nie wykazywał żadnych nieprawidłowości. Łeb na razie niósł dość wysoko, nie angażował też od razu zadu w pracę, wychodząc z założenia, że nie ma co się nadmiernie wyrywać do przodu i angażować ponad miarę.

@Mia Alight
Mów mi nick. Piszę w brak danych. Wątkom +18 mówię brak danych.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Eventy

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Ciekawą odmianą było dla niej pracowanie z takim typowym skokowcem. Mia była przyzwyczajona do pracy z końmi o zupełnie innej budowie, krótszych liniach o bardziej zwięzłej i cięższej budowie, co szczególnie tyczyło jej ulubionej rasy. Siłą rzeczy zaczęła na niego patrzeć trochę bardziej ujeżdżeniowym krokiem, chociaż póki co nie miała wielkiego wpływu na jego stęp. Ten chód u chyba wszystkich koni wypadał najsłabiej, a na dodatek nie dało się zbyt czegoś z tym zrobić. Dla Alight w tym momencie najważniejsze było to, że nie dostrzegała żadnych kulawizn, nieprawidłowości czy czegokolwiek, co powinno zwrócić jej uwagę. Jeśli chodzi o pracę zadu, to też na razie nie interesowało ją to tak za bardzo. North miał swój czas na powolne wdrożenie się w tryb pracy, o co zdecydowanie trudniej było na lonży niż z siodła.
Po kilku minutach zatrzymała go i zmieniła kierunek, w którym się poruszali, tak jak wcześniej rozpoczynając od stępa. Jako że wcześniej zakłusował w tym momencie, to teraz go przypilnowała dokładniej, od razu zwalniając do stępa, jeśli znowu spróbował tego samego. Lonżowanie pewnie nie było dla niego najciekawszym zajęciem, jednak Mia stosunkowo często je praktykowała ze swoimi końmi, a dzisiaj padło na niego. W podobnym odstępie czasowym cmoknięciem i głosem zaprosiła go do kłusa, a jeśli to nie wystarczyło, to posłużyła się końcówką bata. Tutaj znowu wiele zależało od tego, jak pracował ogier. Jeśli zanadto przyspieszał, to przechodziła w stronę jego łopatki, mową ciała motywując do unormowania kroku. W przeciwnym wypadku przesuwała się bardziej w stronę zadu, by troszkę go pogonić i wraz z nim odnaleźć złoty środek.
Do wyraźniejszego podstawienia zadu miały go sprowokować przejścia, które w niedługim czasie również zaczęła wdrażać. Wykonywała je stosunkowo często, na razie w obrębie tylko tych dwóch chodów, by zaskarbić sobie jego uwagę oraz bardziej "obudzić" do prawdziwej pracy. Nie zamierzała dzisiaj tutaj biegać z nim w kółko, tylko rzeczywiście coś porobić.

@North
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Liliana Cavil
Awatar użytkownika
21
lat
168
cm
Jeździec
Uznana Klasa Średnia
Liliana swoje kroki ze złotym ogierem skierowała na wewnętrzne obiekty treningowe, a konkretnie na lonżownik. Tak jak miała w planach, to tak chciała zrobić i pobawić się z ogierem na lonży. Starała się go prowadzić nie za krótko, ale też nie na totalnej swobodzie. Wolała mieć go pod kontrolą, ale bez ograniczenia go na każdej płaszczyźnie. Oczywiście nie znała go i miała do niego ograniczone zaufanie, jednak miała nadzieję, że chociaż trochę się to niebawem zmieni. Wiedząc jaki pokaz zaprezentował w stajni, mogła mieć nadzieję tylko, że lonżownik będzie pusty, albo chociaż w miarę pusty. Nie była do końca pewna jak się zachowa w obecności drugiego konia, a wolała nie sprawdzać tego dogłębnie. Zakomunikowała swoje wejście na halę, głośnym UWAGA, by zaraz wejść do środka. Zauważyła inną pracującą tutaj parę, gdzie kobiecie skinęła głową na powitanie. Oprowadziła ogiera po obiekcie w celu zapoznania go z nim, oczywiście nie zbliżając się do tamtej pary. Oprowadziła tu gdzie mogła, by ostatecznie zająć wraz z Vision kawałek hali dla siebie. Stanęła w obrysowanym przez siebie w myślach okręgu, by zachęcającym gestem odesłać ogiera na koło. W pierwszej chwili postarała się to zrobić bez użycia bata, ale miała go w razie co pod ręką i była gotowa go użyć w razie konieczności. Rzadko miała styczność z koniami barokowymi, nie znała zbyt dobrze ani ich możliwości ani charakterów. Dlatego też uważnie śledziła każdy ruch i zmianę zachowania ogiera, kontrolując go i wyczuwając, ale jednocześnie na wstępie nie narzucając mu ograniczeń, zakazów i nakazów. Chyba że było to bardzo konieczne.

@Vision d'Etat
Mów mi Liliana. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda karoliniaa94#3933. Piszę w 3 osobie. Wątkom +18 mówię Chętnie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Eventy

The Dragon of the North Z
Awatar użytkownika
7
lat
172
cm
Skoki
Duży Sport
Nie dało się temu zaprzeczyć, Northa ciężko byłoby pomylić z andaluzem . Pewnie gdyby miał jakieś ludzkie instynkty, to mógłby się nawet obrazić, że jest jakkolwiek porównywany do ujeżdżeniowych pączków ( :lol2: ), ale jak wiadomo - było mu to totalnie obojętne.
Natomiast trochę pracy z osobą zajmującą się ujeżdżeniem na pewno mu nie zaszkodzi. Miał rzecz jasna wyryte na blachę obowiązkowe postawy, ale w poprzedniej stajni zdecydowanie mocniej skupiali się na samych parkurach, ponieważ to tam sprawiał problemy swojemu zawodnikowi. W gruncie rzeczy tak długo, jak nie widział przeszkód, to był bardzo łatwy w obsłudze (chyba że ktoś miał ciężką rękę), dopiero w trakcie skoków jego niezależny charakter potrafił utrudnić życie.
Natomiast lonża sama w sobie była dla niego stosunkowo nudną aktywnością, acz nie był typem kombinatora, i jak trzeba było, to dobrze znosił mało angażujące zajęcia. Podczas zmiany kierunku nie kombinował już z kłusem, ale definitywnie poświęcał Mii mało swojej uwagi. Ot, chodził po kole w miarę aktywnym stępem, traktując ją trochę jak powietrze. Przez to nieco się zagapił i spóźnił z przejściem do kłusa, ale jak ogarnął prośbę z jej strony, to od razu wpadł w równe, stałe tempo. Odruchowo podniósł wyżej łeb, zaokrąglając lekko szyję, wchodząc w pół-niskie ustawienie, charakterystyczne dla skoczków. Szedł dynamicznie do przodu, zadnie nogi całkiem ładnie wchodziły pod kłodę, najwyraźniej przy bardziej aktywnym tempie wykazywał nieco więcej zaangażowania. Jeśli chodzi o przykuwanie uwagi - to był jego najmniej zjawiskowy krok, ciężko było powiedzieć, że płynął w powietrzu, ale widać było, że dobrze pracuje stawami i nadgarstkiem. Mięśnie miał dobrze rozbudowane i dało się przewidzieć, że drągi na pewno nie sprawiały mu problemu w kłusie. Zestawiony z ujeżdżeniowcem z pewnością nie robił takiego wrażenia, jeśli chodzi o elegancję ruchów, natomiast były to porównania top-sportowe, bo z koniem z przeciętnym rodowodem raczej nie było sensu go zestawiać. Będzie to jednak widoczne najbardziej na parkurach i w pracy na drążkach, bo to było coś, w co siwek wkładał 120% samego siebie.
Początkowe przejścia wypadały dość leniwie, ale gdy amazonka nie odpuszczała, to ogier w końcu z pewną dozą niechęci skierował ucho w jej stronę i zaczął trochę żywiej pracować. Przejścia były płynnie, zad zaangażował już się całkowicie, więc również kręgosłup zaczął lepiej pracować, a sam krok zrobił się trochę luźniejszy, widać było, że faktycznie zaczyna się rozgrzewać.
Gdy na hali pojawiła się nowa para, North zastrzygł uszami i na chwilę uniósł wyżej łeb, klatka piersiowa zawibrowała, gdy zarżał w ramach przywitania. Nie zmienił specjalnie swojego tempa, nie próbował się też wyrywać w stronę innego ogiera, ale poświęcił mu trochę swojego zainteresowania. Obił ogonem o stawy skokowe, czekając na jakąś reakcję, ale Mii nie powinno sprawić problemu ponowne skupienie go na sobie.

@Mia Alight
Mów mi nick. Piszę w brak danych. Wątkom +18 mówię brak danych.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Eventy

Odpowiedz