Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Kiedy przyjechał pod dom Holly, nie zadzwonił do niej z informacją, że "już jest", tylko wysiadł z auta i poszedł pod drzwi. Nie dlatego, że nie dowierzał, że do niego wyjdzie i będzie musiał ją wynieść siłą, tylko dlatego, że miał dla niej bukiet jej ulubionych kwiatów oraz kartkę walentynkową. Już rano dzwonił do niej z życzeniami, ale dopiero teraz mieli okazję się zobaczyć, więc koniecznie chciał jej coś podarować. Był to jednak tylko drobny upominek z okazji walentynek, które tego dnia były dla Tonego drugorzędnym świętem. Ważniejsze były urodziny Holly, z okazji których powstało całe to zamieszanie.
Przywitał się z nią, nie zapominając o pocałunku i wyznaniu miłości, nawet jeśli była na niego lekko naburmuszona przez to, że nie chciał jej niczego zdradzić i jeszcze oczekiwał, że ubierze się zupełnie nie w swoim stylu.
- To dla mojej walentynki - powiedział, zwracając jej uwagę na bukiet i kartkę. Specjalnie podarował jej kwiaty teraz, a nie później, żeby mogła wstawić je do wazonu, a nie bezsensownie targać ze sobą. Co prawda nie mieli jechać daleko, ale miał nadzieję, że wrócą i zostaną u niego w domu.
- Właśnie o to chodziło - po chwili odniósł się do jej stroju. - To co, lecimy? Zobaczysz, że Ci się spodoba - dodał, by niedługo później opuścić wraz z Holly dom i wsiąść do auta, którym zaczęli się kierować za miasto. Niemniej nic, co napotykali po drodze, raczej nie mogło posłużyć Holly za podpowiedź co do tego, dokąd właściwie jadą.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Tego dnia Holly specjalnie wymieniła się zmianami w pracy tak, żeby móc szybciej wrócić do domu. Chciała w ten sposób zyskać czas na przygotowanie się do spotkania z Tonym, co w ostateczności i tak nie miało wiele sensu, skoro kazał jej ubrać się w coś, co, o ironio, wykraczało spoza jej strefy komfortu. Nie była z tego powodu zachwycona, zdecydowanie woląc z tego wszystkiego wyjście na kolację czy po prostu spędzenie czasu razem w domu - mimo że z zasady nie lubiła obchodzenia swoich urodzin w ogóle. Postanowiła jednak zaufać Tonemu, nawet jeśli w kościach czuła, że może pomimo jego starań może się jej to wszystko nie spodobać...
Rozchmurzyła się trochę, kiedy zobaczyła w progu Tonego wraz z bukietem i kartką. - Dziękuję, jesteś wspaniały - powiedziała z uśmiechem, za chwilę wkładając kwiaty do wazonu. Szczególnie pod koniec zimy cieszyła się z nich, gdy miała już dosyć zimna, deszczu i śniegu i marzyła już tylko o wiośnie, która pojawiała się wraz z kwiatami.
- Nawet mnie nie denerwuj - warknęła, kiedy zwrócił uwagę na to, że posłuchała jego wskazówek. Już wystarczyło, że chodząc na siłownię z nim, zmuszona była ubierać coś, w czym nie czuła się ani trochę ładnie. - Chyba tylko, jeśli to będzie jakieś spa, a nie wyprawa przez lasy i góry - wymamrotała pod nosem, gdy zbierała swoje rzeczy przed wyjściem z domu. Już gdy tylko rozpoznała, że jadą za miasto, miała ochotę wysiąść z jadącego auta, oczami wyobraźni widząc kamper na pustkowiu bez dostępu do prądu i bieżącej wody, bo tak sobie wymyślił. :lol2: - Od przyszłego roku wystarczy zaproszenie na kolację albo kawę i żadnego innego odpierdalania - powiedziała, choć nie chciała wychodzić znowu na taką marudę, to jednak nie mogła znieść robienia jakiegoś wielkiego halo ten jeden dzień w roku.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Lasy i góry? - Powtórzył po niej. - Pojechałbym w sumie na taki weekend. Chcesz? - Zapytał, udając, że nie widzi, jakie miała do tego nastawienie. Lubił tę formę aktywności, ale jednocześnie była na tyle daleko na jego liście ulubionych zajęć, że jej brak mu nie doskwierał na co dzień. Mógł więc się bez tego obejść, ale gdyby ktoś mu zaproponował taki wyjazd, to byłby na niego gotowy w pięć minut... - W przyszłym roku wymyślę coś lepszego. Na szczęście mam jeszcze mnóstwo czasu, żeby się namyślić co to będzie - odpowiedział, ignorując jej sugestie. Na kolację i kawę to chodzili bez okazji, a ten dzień był wyjątkowy i zasługiwał na wyjątkowe atrakcje. Co prawda w tym roku Tony obiektywnie postarał się mniej, ale było to chyba zrozumiałe, biorąc pod uwagę fakt, że spłukał się podczas wakacji, nie potrafiąc z rozsądkiem wydawać pieniędzy. Miał nadzieję, że Holly mimo wszystko będzie zadowolona i na długo zapamięta ten dzień.
- Na tylnej kanapie leży opaska na oczy, możesz ją już wziąć, bo w sumie niedługo będziemy na miejscu - powiedział w pewnym momencie, tonem, po którym trudno było stwierdzić, czy sobie żartował, czy jednak mówił zupełnie poważnie. Jedno było pewne - ich celem nie było SPA, bo zdecydowanie opuścili miejskie tereny i zapuścili w te bardziej wiejskie...

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Kiedy tylko podłapał temat gór i zapytał o jej opinię na ten pomysł, posłała mu spojrzenie, jakby naprawdę wziął ją za idiotkę i zupełnie jej nie znał. - Możesz jechać z Alkiem albo jakąś inną siksą, którą kręci brak kanalizacji i gorącej, bieżącej wody pod prysznicem - odpowiedziała, naturalnie w żartach, choć jej ton brzmiał poważnie. Czego innego mógł się spodziewać, gdy znał ją na tyle dobrze, by wiedzieć, że takie rozrywki w ogóle nie leżały w kręgu jej zainteresowań. Ostatecznie prawdopodobnie i tak dałaby się na to namówić i finalnie przyznała, że nie było tak źle, ale mimo to zamierzała zapierać się rękami i nogami przed takimi przedsięwzięciami.
- Tak, masz bardzo dużo czasu na wybieranie kawiarni - podkreśliła, nie przeginając nawet z tym, że naprawdę nie chciała niczego więcej. Osobiście - oczywiście - na jego urodziny też zawsze starała się przygotować coś wyjątkowego, ale nie od dziś wiadomo, że była urodzoną hipokrytką. Również teraz miała dla niego przygotowany prezent, ale póki co chciała zostawić go na później. Z nadzieją, że sama o nim nie zapomni...
Słysząc o opasce na oczy, spojrzała na niego, jakby się właśnie przesłyszała. Nawet obejrzała się do tyłu, żeby upewnić się, że dobrze zrozumiała, co nie miało wielkiego wpływu na jej reakcję. - Z tego co wiem, to jej zastosowanie jest inne. I dopóki nie proponujesz mi namiętnego seksu w aucie, to nie zamierzam jej ubierać - odparła, nie kryjąc się z tym, że nie pogardziłaby niespodzianką w takim stylu. Niemniej po chwili wzięła wspomnianą opaskę i ją założyła na oczy, nie chcąc znowu wychodzić na taką marudę, którą i tak była. Nie przyznawała się do tego, ale mimo wszystko odczuwała pewną ekscytację. Z zasady nie lubiła niespodzianek, chcąc wiedzieć, na czym stoi. Wiedziała jednak, że Tony dobrze ją zna i raczej nie wyciągnąłby jej w urodziny na coś, co by jej nie pasowało. A przynajmniej miała taką głęboką nadzieję...

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Masz dziś same dobre pomysły - stwierdził z entuzjazmem, wciąż uparcie i irytująco ignorując jej złe nastawienie. - Męski wypad dobrze mi zrobi. Myślisz, że Will jest już wystarczająco duży na taką przygodę? - Zapytał, nie oczekując jednak od niej odpowiedzi. Wiedział, że nie czuła się ekspertką w temacie dzieci i że niespecjalnie interesowały ją losy Williama, choć nie tracił nadziei, że kiedyś się to zmieni. Tak czy inaczej, poczuł się zainspirowany do tego, żeby mniejszą lub większą ekipą wybrać się na biwak i zaznać odrobiny survivalu.
- Zawsze możemy zjechać na jakiś parking - odpowiedział, wciąż niewzruszony jej komentarzami. Na szczęście mimo wszystko współpracowała, czego również nie omieszkał skomentować i to w dość specyficzny sposób. - Zuch dziewczynka - mówiąc to, nie mógł się powstrzymać od uśmiechu, bo najwyraźniej bardzo go to wszystko bawiło. Jeśli nie próbowała go za to uderzyć od razu, to na chwilę nawet położył rękę na jej udzie i dopóki nie zaszła taka potrzeba, to jej stamtąd nie zabierał...
W końcu mogła poczuć, jak skręcają i wjeżdżają na jakąś żwirową drogę, a Tony niedługo później gasi silnik. - Jesteśmy na miejscu. Poczekaj, pomogę Ci wysiąść - powiedział, po czym wysiadł z auta, żeby otworzyć drzwi i pomóc Holly. Nie chciał przecież, żeby uderzyła się w głowę. Służył jej także pomocą w stawianiu kolejnych kroków, jako że teren był nierówny. W powietrzu unosił się dość specyficzny zapach, mianowicie wiejski, ale to chyba jeszcze nie zdradzało ich lokalizacji tak bardzo jak to, że w pewnym momencie mogli usłyszeć... ryk osła, w reakcji na który Tony zmarszczył z niezadowoleniem brwi. Nic jednak nie powiedział, tylko przypilnował, żeby Holly nie zerwała opaski z oczu.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Cieszę się, że tak Ci się spodobał pomysł zdradzenia mnie - nie odpuszczała, na drugie pytanie odpowiadając tylko wzruszeniem ramionami. Nie lubiła dzieci i nie znała się na nich, więc nie zamierzała się w to mieszać na żaden sposób, zostawiając wychowywanie rodzicom, bo i tak jej to nie interesowało. Jeśli miał ochotę na taki wyjazd, nie zamierzała go przed tym powstrzymywać, niezależnie od tego, z kim miał tam się wybrać, dopóki nie była to ona.
- To już wolę taką randkę - odparła, zaczynając się powoli denerwować tym wszystkim. Przede wszystkim tym, że Tony zdawał się świetnie bawiąc w tej sytuacji, podczas gdy w Holly chęć wyskoczenia z auta z minuty na minutę narastała... Ekstremum osiągnęła, kiedy pochwalił ją za ubranie opaski, trochę przeginając jej pokłady cierpliwości. Niesubtelnie szturchnęła go łokciem, do momentu reakcji Tonego nawet nie mając pewności, czy trafiła jego, czy też siedzenie. Na nic zdawały się dalsze próby udobruchania jej, gdy była już zła jak osa - choć na szczęście jeszcze nie na tyle, żeby zdjąć z uda jego rękę.
- Rozumiem, że to ten parking - powiedziała, kiedy zatrzymał auto. Wykorzystała chwilę, gdy obchodził auto, żeby podwinąć niezauważenie opaskę i podejrzeć, gdzie też ją wywiózł. Mimo niemijającej złości skorzystała z jego pomocy przy wysiadaniu, woląc nie uderzyć się w łeb przy wysiadaniu z niskiego auta. Wszystko po to, żeby zaraz miała ochotę jemu wyjebać w ten sposób w głowę. :lol2:
- Co. Do. Kurwy. - Zatrzymała się nagle jak wryta, gdy tylko usłyszała ryk osła. W tej samej chwili spróbowała zerwać tę wstrętną opaskę, nie mogąc dalej znieść tego robienia jej w idiotkę. - Wracamy do domu. Teraz - zarządziła, nie zamierzając słuchać jego usprawiedliwień i przekonań, żeby jednak zostać. Nie zamierzała też ruszać się z miejsca, choćby miał ją siłą ciągnąć stamtąd. Wręcz przeciwnie, cofnęła się o jeszcze parę kroków, zgodnie z regułą Le Chateliera Browna. :lol2: - Chyba że naprawdę mamy się zacząć kłócić albo mam zacząć krzyczeć - dodała ostrzegawczo, wyciągając też z legginsów telefon, który na ślepo (bądź nie) odblokowała, szukając aplikacji ubera...

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Tak... Alain z pewnością by się ucieszył, gdybym próbował go zaciągnąć do łóżka - powiedział, udając, że nie usłyszał wcześniej niczego o żadnej dziewczynie.
Przewrócił oczami, kiedy nagle się zatrzymała i zaczęła się buntować. Nie chciał się z nią kłócić, ale też nie mógł dopuścić do tego, żeby się wycofała. - Nie rób scen - powiedział, bez większego trudu zabierając jej telefon z ręki. Miał tą przewagę, że nie mogła odpowiednio wcześniej zobaczyć jego ruchu i przygotować się na niego. Nie był mu on jednak do niczego potrzebny, więc zaraz z powrotem wcisnął go w jej kieszeń, żeby się tak nie denerwowała. - To tylko jakiś osioł, do którego nawet nie idziemy. Jesteśmy na wsi. A teraz chodź, bo ludzie patrzą - dodał, znowu ją łapiąc za rękę lub obejmując ramieniem, żeby pójść dalej. Jeśli argument o ludziach jej nie przekonał, to może zrobił to obcy głos, który chwilę później zawołał: O, już państwo są! Zapraszam, zapraszam...
Ewidentnie należał do jakiejś starszej od nich kobiety, która brzmiała życzliwie i ciepło. Holly nie mogła zauważyć spojrzenia Tonego, ale spojrzał na nią bardzo wymownie, lekko napierając swoim ciałem, żeby jednak się ruszyła. Gdy tak się stało, ruszyli w kierunku wspomnianej kobiety, z którą Tony się przywitał, słowem nie tłumacząc, dlaczego Holly miała opaskę na oczach. Nieznajoma również zdawała się tym nie interesować, tylko poprowadziła ich za swój dom.
- Jeszcze chwila - szepnął Holly do ucha, tonem swojego głosu zdradzając cichą nadzieję na to, że jednak wytrzyma i nie zerwie przedwcześnie opaski. Mogła poczuć, jak nagle się od niej odsuwa, skazując ją na chwilowe zagubienie. Zaraz jednak stanął przed nią, trzymając coś na rękach.
- Wyciągnij rękę do przodu - poprosił. - Tylko ostrożnie... - zastrzegł od razu, nie chcąc by temu czemuś stała się krzywda. Swoją drogą, było to strasznie ruchliwie, przez co miał nawet problem z utrzymaniem tego w objęciach. Jeśli Holly się odważyła, to prawdopodobnie w pierwszym kontakcie zamiast miękkości, mogła poczuć coś... wilgotnego. Wtedy już nie powstrzymywał jej dłużej przed zerwaniem opaski - mogła to zrobić w każdej chwili, a wtedy czekał na nią widok uroczego, puchatego szczeniaczka. 🥹

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Ja Ci dopiero mogę zrobić scenę - warknęła, skoro najwyraźniej Tony jednak nie dojrzał do związku z kobietą na tyle, żeby wiedzieć, że takich rzeczy nie mówić do wkurwionej Holly czy jakiejkolwiek innej. :lol2: Jak się można więc domyślić, tym jeszcze bardziej ją zdenerwował, podobnie jak zabieraniem telefonu. Już chciała mu coś jeszcze nawrzucać, ale przerwał jej jakiś obcy głos, przez który znowu zamarła i się cała spięła, bo nie spodziewała się tego, że ktoś ich obserwuje. To jednak pomogło, żeby ruszyć ją z miejsca, chociaż dalej bardzo niechętnie. - Przysięgam, że już nigdy więcej z Tobą nigdzie nie wyjdę ani mnie gdzieś zabierzesz. Nawet nie myśl, że kiedykolwiek mnie odbierzesz z pracy, wolę już iść koło auta albo jechać autobusem - mamrotała wciąż pod nosem, wciąż nie mogąc zwalczyć złości w swoim ciele. Średnio nawet obchodziła ją obca kobieta, będąc w tej chwili zbyt zła na niego i całe to przedstawienie, które dla niej przygotował. Cała wcześniejsza ekscytacja z niespodzianki minęła, dając miejsce jeszcze większej ilości złości, która w jego oczach pewnie wyglądała bardziej jak typowe sfochanie się, kiedy tak naprawdę była bliska od wszczęcia jakiejś kłótni, nie radząc już sobie z całą frustracją z całego dnia.
Przy nieznajomej starała się już trochę odpuścić, ale nawet po postawie i mowie ciała było po niej widać, że czuła się bardzo niekomfortowo. Nie pomagał jej swoimi kolejnymi prośbami, więc ze sporym opóźnieniem wyciągnęła jedną rękę, szczerze obawiając się tego, z czym przyjdzie się jej spotkać. Kiedy poczuła nagle coś ciepłego i wilgotnego, odruchowo się wzdrygnęła i zaraz zdjęła opaskę z oczu, żeby dostrzec szczeniaka w ramionach Tonego. To już zupełnie zbiło ją z tropu, przez co posłała Tonemu zmieszane i zagubione spojrzenie. - Co to ma znaczyć? - Zapytała, w tej sytuacji prędzej będąc skłonna uwierzyć w to, że robił ją w chuja. Jednak w jej głosie nie wybrzmiewała już ani krztyna złości, bardziej zdezorientowanie, bo niewiele z tego rozumiała.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Wpuścił jej słowa jednym uchem, a drugim wypuścił, nic z tego nie biorąc do siebie. Wciąż wierzył, że była to tylko chwilowa złość, choć z drugiej strony... Może był to pierwszy krok w stronę tego, żeby zechciała przejąć jego auto, żeby on mógł kupić sobie nowe bez wyrzutów sumienia.
- Pomyślałem, że moglibyśmy mieć pieska - odpowiedział, spuszczając wzrok na czarno-podpalanego szczeniaka, którego trzymał na rękach. Ten od razu wykorzystał okazję i zaczął gryźć Wayforda po brodzie, na co ten zareagował uśmiechem. - A mówiłaś, że takie Ci się podobają... - dodał, wracając do niej spojrzeniem. Pies, którego trzymał, nie był rasowym dobermanem, ale bardzo go przypominał i to nie tylko kolorem. Masywne, grube łapy wskazywały na to, że miał wyrosnąć na dużego psa... co dodatkowo potwierdzał wygląd jego matki, która wreszcie wyłoniła się zza budynku, mrużąc oczy na widok obcych i podejrzliwie się im przyglądając. Była klasycznym dobermanem, ze skopiowanymi uszami i ogonem. Towarzyszyły jej jeszcze trzy czy cztery szczeniaki, z czego każdy był trochę inny. Od razu przybiegły do Tonego i Holly, co sprawiło, że trzymany na rękach szczeniak, zaczął się jeszcze mocniej wyrywać. Tony postawił go więc na ziemi, a potem stanął obok Holly, cały czas się uśmiechając, ale i trochę niepewnie zerkając w kierunku matki.
- Ktoś ją wyrzucił wraz ze szczeniętami, gdy były jeszcze ślepe. Nie mogłam ich tak zostawić, więc wzięłam je do siebie... - kobieta zaczęła swoją opowieść, którą Tony już dobrze znał. Szczeniaki musiały znaleźć nowe domy i były już niemal gotowe, żeby pojechać do swoich rodzin. Niektóre były już nawet zajęte, poza dwoma. Jeden z nich był tym, którego Tony przed chwilą trzymał na rękach.
Kobieta jeszcze przez chwilę opowiadała im o psach, a potem zdecydowała się zostawić ich na chwilę samych, żeby mogli spokojnie porozmawiać.
- Wiem, że to duża decyzja i nie powinno się dawać zwierząt w prezencie - zastrzegł od razu, zanim zaczęła go wyzywać od nieodpowiedzialnych idiotów. - Ale nic jeszcze nie jest postanowione. Możemy wrócić sami, jeśli chcesz... - dodał, ale coś w tonie jego głosu wskazywało na to, że gdyby tak postanowiła, to poczułby zawód. Kochał psy i naprawdę nie potrzebował wiele, żeby się w jakimś zakochać, nawet jeśli dorosła wersja sprawiała, że miał ciarki na całej skórze.
Ukucnął, żeby mieć lepszy dostęp do szczeniaków, które były bardzo chętne do zabawy i liczył na to, że Holly do niego dołączy. Właściwie to nawet zabrał jej tą durną opaskę, którą zaczął się szarpać z jednym z piesków, a potem wcisnął ją Holly do ręki.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Holly nagle stała się jakby bardziej wycofana. Ciężko było stwierdzić, czy bardziej za tym stała obecność obcej kobiety, czy przytłoczenie tym wszystkim, bo nawet jeśli pozornie jeszcze nic nie zostało ustalone, to zrzucił na nią spory ciężar. Nie miała jednak serca z kamienia, więc widok szczeniaka ją rozczulił i przywołał uśmiech na twarzy, ale w dalszym ciągu była mocno nieswoja. Wysłuchała historii szczeniąt, wpatrując się w nie nieobecnym wzrokiem i niemal od razu czując niesamowity żal na wieść o tym, co je spotkało. Takie manipulowanie jej emocjami miało wielki wpływ na jej decyzję, mimo że z zewnątrz wyglądało, jakby w ogóle była nieobecna i nie słuchała nieznajomej. Nie zarejestrowała nawet momentu, kiedy tamta zostawiła ich samych z pieskami i dopiero głos Tonego wybudził ją z tego chwilowego transu.
- Tak, teraz na pewno je zostawię, jak już usłyszałam, że ktoś je potraktował jak śmieci - odpowiedziała mu tylko. Miała miękkie serce i była bardzo wrażliwa na krzywdę, szczególnie zwierząt. Między innymi z tego powodu przygarnęła oba koty, mimo że wtedy wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że to zły pomysł.
Miała pewien opór przed tym, żeby pogłaskać pieska. Nie bała się ich, bardziej obawiała się tego, że za bardzo się przywiąże... Kucnęła razem z Tonym i zaczęła głaskać jednego szczeniaka po głowie, ale robiła to jakby odruchowo i nienaturalnie. Kiedy wcisnął jej w rękę opaskę, zmuszając do zabawy z innym w szarpanie, trochę wróciła na ziemię. Rozchmurzyła się bardziej i uśmiechnęła, co nie trwało długo. W pewnym momencie pierwszy szczeniak wykorzystał jej pozycję, żeby wspiąć się na jej nogi i zacząć ją lizać po twarzy, podgryzając po nosie czy brodzie. Chociaż wywołało to u niej uśmiech, kiedy musiała odsunąć go od siebie, żeby zaraz jej nie odgryzł połowy twarzy, to zaraz po jej policzkach nieoczekiwanie pociekły łzy. Mogłoby się wydawać, że radości, ale wcale się tak nie czuła. - Wiesz, że ja się nie nadaję... Ledwo się zajmuję kotami, a co dopiero psem... Poza tym one ledwo zaakceptowały Zgredka... To za dużo obowiązków, ja pracuję, nie mam tyle czasu, a nie chcę Cię obciążać. Wiem, że zawsze chciałeś psa - wymieniała to, co męczyło ją od dobrych kilku minut. Gdy w połowie wypowiedzi załamał się jej głos, w ogóle już ją to załamało i wywołało kolejne łzy. Czuła, że po raz kolejny go zawiodła, nie będąc w stanie stanąć na wysokości tego prostego zadania. - Przepraszam, Tony... - dodała nagle. - Ty się znowu postarałeś i zrobiłeś coś dla nas, a ja zwyzywałam Cię od najgorszych, jestem okropna - zaczęła się tłumaczyć, czując się teraz okropnie ze sobą, że go potraktowała w taki sposób. Nie umiała zapanować nad swoimi emocjami, które szalały jak w kalejdoskopie, powodując teraz jej zupełne rozklejenie się. Piesek dalej próbował ją lizać po twarzy, doskakując do niej i merdając ogonkiem wesoło, podczas gdy ona z coraz większym trudem powstrzymywała płacz. Usiadła wreszcie na dupsku, ale nie była w stanie chociażby spojrzeć na Tonego.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Prawdę mówiąc brał pod uwagę, że mogą pojawić się jakieś łzy, ale nie sądził, że Holly rozklei się do tego stopnia. Spojrzał na nią zmartwiony, nie bardzo wiedząc, jak powstrzymać ten wybuch emocji ani czy w ogóle powinien próbować. W pewnym momencie postanowił po prostu usiąść na ziemi tuż obok, objąć ją i mocno do siebie przytulić, zupełnie ignorując obłażące ich z każdej strony psy.
- A ja wiem, że będziesz najlepszą dla niego najlepszą mamą, która nigdy nie pozwoli, żebym podnosił na niego głos i wyganiał go z łóżka - zabrał głos, dłonią delikatnie ocierając jej łzy, o ile nie został uprzedzony przez któregoś ze szczeniaków. - Nie zostawię Cię z nim przecież samej. To będzie nasz pies. Może tylko trochę bardziej twój, niż mój, ale to nie znaczy, że będę się nim mniej zajmować. A koty sobie poradzą - kontynuował. - Poza tym mam nadzieję, że wkrótce naprawdę zamieszkamy razem... - napomknął, choć może nie był to najlepszy moment na to, by poruszać ten temat. Gdyby nie to, prawdopodobnie nawet nie pomyślałby o wzięciu psa, zwłaszcza tych rozmiarów. Ze Zgredkiem było inaczej, mógł go wziąć wszędzie albo zostawić pod opieką rodziny, ale z dużym psem nie byłoby to już takie proste.
Był świadom, że trochę grał jej na uczuciach, ale mimo wszystko miał nadzieję, że mu to wybaczy. Takie podejście do sprawy wydawało mu się jedynym realnym - gdyby zaczął jej opowiadać o psie wcześniej, prawdopodobnie nigdy nie udałoby mu się jej tutaj zaciągnąć.
Jeśli chodzi o jej przeprosiny, to tylko ucałował ją w czubek głowy i mocniej do siebie przytulił, nie musząc chyba nic więcej dodawać. Kompletnie nie miał jej tego za złe, a poza tym wiedział, że i tak go kocha, nawet jeśli chwilę temu była dla niego niemiła.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Uśmiechnęła się kwaśno, kiedy zaczął ją zapewniać, że jest inaczej. Bardzo chciała w to uwierzyć, ale teraz zupełnie nie potrafiła spojrzeć na to w bardziej optymistyczny sposób. Nie była w stanie nawet złościć się na niego, że nagle zrzuca na nią coś takiego, bez jakiejkolwiek wcześniejszej zapowiedzi czy rozmowy. Smutek i rozdarcie zdawały się kompletnie zawładnąć jej ciałem. Za każdym razem, gdy próbowała wziąć głęboki oddech i się uspokoić, nadchodziła kolejna fala łez.
- Przecież Ty się boisz tych psów. Nie dam rady, cały dzień mnie nie ma w domu, a nie chcę Cię znowu zawieść - głos po raz kolejny jej się załamał, co jeszcze bardziej ją łamało. Nerwowo wycierała łzy z twarzy wierzchem dłoni, ale na niewiele się to zdawało. Czuła się najgorzej na świecie, nie umiejąc sprostać takiej sytuacji, która wyraźnie ją przerastała. - Naprawdę chcesz codziennie wstawać z samego rana, sprzątać podłogę pięć razy dziennie i mieć pogryzione wszystkie buty? - Zapytała, spoglądając na niego przez chwilę, bo zaraz przypomniało jej się, że jest cała zaryczana i brzydka. Nie próbowała go zniechęcić. Być może jej wszystkie obawy świadczyły dobrze o tym, że wiedziała, z czym się to wiąże i że nie będzie to nieprzemyślana decyzja podjęta pod wpływem impulsu. Nie wątpiła w to, że Tony jej z tym nie zostawi, ale mimo to obawiała się tego, jak temu podoła i że znowu coś spierdoli. Koty w końcu zajmowały się sobą i nie potrzebowały wiele do opieki, z psami było zupełnie inaczej...
Komentarz o wspólnym mieszkaniu puściła mimo uszu. Sama o tym od dawna myślała, ale póki co wystarczyło jej problemów i zmartwień na głowie. Nie chciała więc o tym myśleć. Wciąż przerażała ją przyszłość, nawet jeśli trochę już do tego wszystkiego dorosła. Tony być może też to zauważał, ale starała się tego po sobie nie pokazywać.
Potrzebowała jeszcze dłuższej chwili, aby się uspokoić, a przynajmniej przestać płakać, bo przez głowę dalej przepływało milion myśli. Czuła, jak gardło w dalszym ciągu jej się zaciska, ale musiała się wreszcie wziąć w garść. - Nie wiem, co się dzieje ze mną... To chyba ze zmęczenia - rzadko miewała aż takie huśtawki nastrojów, które teraz mocno dały jej w kość. Nie wspominała mu o tym, że od pewnego czasu czuła się słabiej, bo pewnie by jej za to łeb ukręcił, że znowu zaczęła się zaniedbywać. Winę zrzucała na przepracowanie, które jak najbardziej mogło stać za takim ogólnym osłabieniem.
- Chyba naprawdę chcesz jechać z nami - powiedziała do szczeniaka, który cały czas do niej podskakiwał i próbował zalizać na śmierć. Dopiero teraz zwróciła uwagę, że był to ten sam pies, którego wcześniej trzymał Tony. A jeśli to nie był wystarczający znak od losu, to chyba musiałby się nauczyć mówić, żeby nazwać ją mamą. :lol:

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Ale jak widzisz, nie narobiłem w spodnie - odpowiedział, nie zaprzeczając jednak, że dorosła suka budziła w nim obawy. Szczenię prawdopodobnie też miało mu przypominać o tamtym koszmarnym dniu, który śmiało mógł mianować jednym z najgorszych w swoim życiu. Wiedział jednak, że przyzwyczai się do nowego domownika, który może nawet zdoła odczarować ten obraz psa-mordercy, który Tony miał w głowie. - Mówisz to osobie, która ma małe dziecko... Szczeniaka zresztą też miałem - powiedział, przypominając jej, że przechodził już przez to wszystko, a nawet gorsze rzeczy, więc zdecydowanie był świadom, z czym wiąże się posiadanie psa. Co prawda to głównie Aaren zajmowała się jednym i drugim (i może dlatego została z obojgiem), ale tym razem miało być inaczej. - Jakbym nie chciał siedzieć z nim w domu, to bym tego nie wymyślił. Szybko się nauczy, dorośnie i nie będzie miał problemu z tym, żeby zostawać samemu... - Starał się jej przemówić do rozsądku, jednocześnie starając się dać jej przestrzeń na zebranie i uspokojenie myśli, czego wyraźnie potrzebowała. - Nie musimy też podejmować decyzji dziś. Pani mówiła, że w zasadzie powinny być jeszcze parę dni przy mamie - przypomniał jej, nie chcąc, żeby odczuwała presję. Osobiście wolałby zabrać szczeniaka dziś, ale parę dodatkowych dni dałoby im czas na przygotowanie domu i skompletowanie wyprawki, czego Tony nie zrobił wcześniej, nie chcąc niczego zdradzać ani się nie nastawiać.
- Wszystko jest w porządku - zapewnił Holly, cały czas trzymając ją blisko siebie i dając do zrozumienia, że nie miał jej za złe takiej reakcji. Miała prawo być zmęczona. - Podoba ci się ten? - Zapytał nieco pogodniejszym tonem, gdy i ona się rozweseliła, zdradzając zainteresowanie szczeniakami, które cały czas wokół nich krążyły, bawiąc się w najlepsze. Tony wręcz nie mógł powstrzymać uśmiechu i chyba tylko wszechobecne błoto powstrzymywało go przed położeniem się wśród tych brzdąców.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Czemu akurat ten? Żebyś się go potem ciągle obawiał? - Nie chciała, żeby się na to decydował tylko przez to, że akurat jej się takie psy podobały. Nie robiło jej większej różnicy, jakiego psa mieliby ewentualnie mieć, więc nie rozumiała jego wyboru. Oczywistym było to, że chciał skorzystać z okazji, kiedy taka się nadarzyła, ale przecież nie brakowało psów w schroniskach i innych okolicach...
Argumenty Tonego były jak najbardziej rozsądne, ale chyba nie wystarczały jej na ten moment. Bardzo chciała sprostać jego oczekiwaniom i zgodzić się na to, ale wciąż miała wrażenie, że coś zrobi źle, a to zaważy nad zdrowiem szczenięcia. Bała się takiej odpowiedzialności, prawie tak jak, kiedy przyniósł jej małą Zirę do mieszkania. Niby nie musieli decydować się tego samego dnia, ale przecież nie bez powodu ją tutaj zabrał dzisiaj, a nie za parę dni... Miała mętlik w głowie, z którym ciężko było jej się uporać nawet z Tonym.
- Nie jest - zaprzeczyła. - Nie powinnam Cię tak traktować. Chciałeś dobrze, a ja się prawie z Tobą pokłóciłam - ciągnęła dalej, nie mogąc sobie tego wybaczyć. Nawet jeśli on nie miał jej tego za złe, to Holly miała wrażenie, że już któryś raz tak zrobiła, co nie było normalne. Miała w zwyczaju narzekać, ale nigdy nie powinno to urosnąć do takich rozmiarów. Tony zdawał się nie robić sobie wiele z tamtego spięcia, ale jej wyrzuty sumienia nie dawały spokoju.
- Głupio się pytasz - odpowiedziała trochę pogodniej. - Wszystkie mi się podobają. Jak ktoś w ogóle mógł je wyrzucić. I jak mam niby go teraz zostawić... - rozwinęła, uśmiechając się lekko, gdy zaczęła drapać szczeniaka po dupce, co najwyraźniej wyjątkowo mu się spodobało w wykonaniu jej paznokci. Zaraz zresztą zaczął jej podgryzać palce, co wywołało jeszcze szczerszy uśmiech na twarzy. - Z normalnymi uszami i ogonem będzie wyglądał jak normalny pimpuś - stwierdziła, spoglądając na matkę, która pilnowała swoich pociech z pewnej odległości.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Tobie się podobają i ty masz się czuć przy nim bezpiecznie, to najważniejsze - powiedział, ignorując jej drugie pytanie. Coraz częściej słyszało się o niebezpieczeństwach w okolicy, więc taki straszak w postaci psa zdecydowanie by nie zaszkodził, a nie ukrywajmy, że doberman robił większe wrażenie niż uśmiechnięty od ucha do ucha golden retriever.
- Przeprosiny przejęte, a teraz już się nie obwiniaj. Szczeniaczki się same nie pogłaszczą - nie chciał roztrząsać tego tematu, bo do niczego to nie prowadziło. Całe szczęście jego zachowanie w ostatnim czasie było całkiem stabilne, więc odzywki Holly nie wpłynęły na jego nastrój. W przeciwnym razie mogłoby się to skończyć bardzo źle, bo oboje mieli wybuchowy temperament.
Tony miał nieco mniej delikatny sposób zabawy, podczas której przewrócił jednego ze szczeniaków i zaczął go mocno czochrać po klatce piersiowej, wywołując głośne, szczenięce warczenie. Zaniepokojona tym widokiem suka nagle zerwała się na równe łapy, co sprawiło, że Tony grzecznie cofnął rękę i spojrzał nieco zmieszany na Holly. Psy podobno wyczuwały strach, więc nic dziwnego, że Wayford od początku był na celowniku, chociaż starał się tego po sobie nie pokazywać.
- Śmiem twierdzić, że nawet nie będzie tęsknić, kiedy pozna co to łóżko i zabawki - powiedział, teraz już tylko obserwując Holly głaszczącą szczeniaka. Kobieta uratowała im życie, ale na pewno nie pozwoliła im zaznać wygód typowego, rozpuszczonego, miejskiego futrzaka. Psy raczej sypiały na dworze lub w oborze, przez co były trochę brudne, ale za to zahartowane.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Nie Twoim kosztem - chociaż pewnie raz czy dwa napomknęła mu o tym, że czasami nie czuje się bezpiecznie w swojej okolicy, ale nie oczekiwała od niego takich posunięć... Równie dobrze mogła kupić sobie gaz pieprzowy, choć mimo wszystko pewnie to z psem czułaby się pewniej. Nie widziała jednak sensu w tym, żeby dopasowywał rasę psa pod nią, kiedy to on był większym psiarzem od niej. W końcu ona miała swoje koty...
- Teraz przynajmniej mają sens te Twoje cholerne dresy - przyznała wdzięczna za to, że powstrzymał ją przed ubraniem sukienki. I tak skończyła z brudnymi spodniami, ale wolała to od podartych i brudnych rajstop czy spódnicy. Zresztą, gdyby wiedziała, że przygotował dla niej taką szczeniaczkową terapię, to byłaby w stanie poświęcić sukienkę i tego nie żałować.
Kątem oka dostrzegła nagłe poruszenie związane z warczeniem szczeniaka, ale nie zareagowała. Nie mogła też się Tonemu specjalnie dziwić, że się zestresował. Bądź co bądź był to zupełnie obcy pies i nie mieli pojęcia, jak może reagować i czy nie zaatakuje ich... Nie myślała jednak o tym, wychodząc z założenia, że nie miała żadnych powodów do agresji. Być może naiwnie, ale przynajmniej pozwoliło jej to zachować zimną krew. - Ty też byś pewnie chciała do łóżka, co? - Spojrzała na sukę, która podeszła do nich bliżej, żeby sprawdzić, czy z pociechami nic złego się nie dzieje. Holly miała nadzieję, że to nie wpłynie jeszcze bardziej na Tonego, zresztą niejako odwróciła od niego uwagę, zaczynając drapać psa po klatce piersiowej, jak typowa white girl gotowa pomiziać nawet tygrysa czy wilka, bo taki słodki był. :lol2:

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Holly, to tylko pies. W dodatku szczeniak. Jakby to było dla mnie za dużo, to bym tego nie robił - powiedział, nie wiedząc już, jak dobitniej jej wytłumaczyć, że zdoła zapanować nad swoim lękiem. Co innego gdyby nagle sprowadziła do domu dorosłego osobnika tej rasy, z nieznanymi nawykami i przeszłością. Wiele zmieniał fakt, że Tony ogólnie kochał psy i lęku przed pogryzieniem nie przełożył na wszystkie inne rasy, tylko na tę konkretną.
- Teraz już będziesz wiedziała, że jeśli jeszcze kiedykolwiek będę naciskał na to, żebyś ubrała dresy, to nie robię tego bez powodu - odpowiedział, nie przewidując jednak, że prędko się to powtórzy. Mogła być pewna, że do sportu nie zamierzał jej zmuszać, nawet podstępem ani dla jej dobra.
- Ona jest duża i sobie poradzi - mruknął, spoglądając niechętnie na dobermankę, w obecności której wolał trzymać ręce przy sobie i nie wykonywać żadnych ruchów. To był naprawdę rzadki widok, aby Tony miał do kogoś tak zauważalny respekt. Jednocześnie nie próbował przegonić psa, mimo wszystko widząc w nim zwierzę, które nie miało zbyt kolorowo w życiu. Ta świadomość nie zmiękczała jednak jego serca do stopnia, w którym mógłby chociaż pomyśleć o tym, ze jej także mogą w jakiś sposób pomóc. Na szczeniaki na pewno znajdą się chętni, a na dorosłego psa niekoniecznie, ale to było zdecydowanie za dużo dla Tonego.
- Ten brązowy też jest słodki - stwierdził, zwracając uwagę na drugiego z dostępnych piesków. Jakoś odruchowo od początku mówił tylko o czarnym, bo te mu pierwsze przychodziły na myśl, gdy myślał o dobermanie, ale brązowe też były niczego sobie.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Pies, który ma resztę życia spędzić z nami - burknęła pod nosem jeszcze. Nie chciała, żeby wybrany przez nich pies był przez Tonego mniej kochany tylko przez jego uprzedzenia. Wystarczyło, że był rasistą względem ludzi. :lol2:
- Ale nie próbuj mnie mieszać w żadne biwaki ani nic takiego - ostrzegła, przekonana, że w jakichkolwiek bardziej survivalowych warunkach na pewno by się nie odnalazła. Na szczęście jeszcze (chyba) aż tak nie postradał zmysłów, by ją zmuszać do czegoś podobnego.
- Jak możesz tak mówić? - Obruszyła się, nie przestając drapać jej, nawet jeśli nie wydawała się tym zachwycona tak jak szczenięta. - Szczeniaki zawsze znajdą dom, a dorosłe mają na to mniejsze szanse - nie wątpiła jednak w to, że suka również znajdzie kogoś do pokochania, skoro wyglądała na rasowego psa. Takie z reguły cieszyły się większym zainteresowaniem i może dlatego Holly jeszcze nie namawiała Tonego na zestaw 2w1... Widziała zresztą, jak nieswojo czuł się w bliskości dorosłego psa, dlatego w pewnym momencie przestała go głaskać, żeby nie trzymać jej na siłę przy sobie.
- Skoro rasa jest pode mnie, a to ma być nasz pies, to Ty wybierasz kolor - odpowiedziała, nie dając się wrobić w problem z wybieraniem nowego ulubionego dziecka. :lol: Kątem oka zauważyła, że kobieta, z którą rozmawiali, powolnym krokiem do niech zmierza, więc najwyższa pora była podjąć ostateczną decyzję.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Jestem przekonany, że ta przemiła pani zechce ją zatrzymać dla siebie. W takim miejscu jak to, pies jest bardzo przydatny - powiedział, rozluźniając się dopiero wtedy, gdy suka postanowiła wrócić na swoje miejsce. Wrócił wówczas do przerwanych zabaw i pieszczot ze szczeniakami, które wydawały się być niezmordowane. Wyraźnie brakowało im też zainteresowania i uwagi człowieka, bo zapewne nikt tutaj nie miał dla nich tyle czasu.
- Chyba bardziej podobają mi się czarne, ale... Nawet nie sprawdziliśmy, jakiej są płci, a kolejna baba w tym domu nie wchodzi w grę - powiedział, przypominając sobie o tym dość istotnym "szczególe". Przyjrzał się więc wnikliwiej obu szczeniakom, ale to brązowego zatrzymał na rękach. - Ten jedzie z nami - zdecydował, w ogóle nie biorąc pod uwagę faktu, że samce były nieco trudniejsze. Kochał swoją kobietę i obie kotki, ale chyba nie wytrzymałby więcej żeńskiej energii w domu... Poza tym była spora szansa na to, że chłopak będzie bliższy Holly, a poza tym będzie lepiej się bawił z Tonym, którego zabawy nie należały do najdelikatniejszych.
- Może pani się zgodzi, żebyśmy wzięli go już dziś? - Zwrócił się do Holly, chcąc pierw poznać jej zdanie w tym temacie. Przekonanie kobiety raczej nie byłoby trudnym zadaniem, a parę dni nie powinno raczej nic zmienić. Mimo to był gotów przyjechać tu raz jeszcze, jeśli była taka potrzeba.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- To szczeniaki zasługują na kanapę i zabawki, a ona nie? - Nawet jeśli kobieta wydawała się miła i sympatyczna, to Holly szczerze wątpiła, żeby traktowała psa w taki sposób. Nie wątpiła w to, że takie psy też były szczęśliwe, ale jednak nie był to ten sam typ miłości i chyba dość ciężko było jej się z tym pogodzić.
- Seksista... - mruknęła pod nosem, gdy oznajmił, że wystarczy mu kobiet pod jednym dachem (którego nawet jeszcze nie dzielili). Odzyskała też trochę lepszy humor, choć w dalszym ciągu była lekko zdystansowana. Korzystając z tego, że szczenięta były zajęte Tonym, wysmarkała się wreszcie, nie chcąc nawet myśleć, jak strasznie wyglądała po tym całym płaczu. - Już cię twoje nowe siostry ustawią po swojemu - uśmiechnęła się do wybranego szczenięcia, ciesząc się, że Tonemu decyzja przyszła znacznie prościej niż jej.
- A masz w ogóle przygotowane dla niego rzeczy? - Zapytała, trochę zaskoczona takim zdecydowaniem i pospieszeniem. - Boże, Aiden mnie zabije... - przypomniała sobie o alergii współlokatora, który pewnie ledwo znosił koty, które mimo wszystko były na pewno grzeczniejsze od kilkutygodniowego szczenięcia. - Pogadaj z nią, a ja idę do auta - powiedziała, zamierzając sprytnie uciec kobiecie ze zwykłego zażenowania - najpierw przez całe to przedstawienie z opaską na oczach, potem płaczem, a teraz brudnym tyłkiem. Jednak kiedy już wstała, czy to sama, czy z pomocą Tonego, pociemniało jej na tyle przed oczami, że zapewne gdyby nie jego bliska obecność i podparcie, to runęłaby na ziemię. Jednocześnie cała pobladła, a serce zdawało jej się bić tak mocno, że słyszała w uszach szum, który utrudniał jej nawet wytłumaczenie się, że za szybko wstała czy po prostu zakręciło jej się w głowie. Najchętniej znowu by usiadła, ale dużo bardziej wolała udawać, że nic się nie stało, mimo że w tym momencie bała się chwilowo ruszyć z miejsca.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odpowiedz