Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Zjadłaby Zgredka i koty zanim zdążyłabyś mrugnąć - mruknął, wyciągając ostateczny argument, z którym raczej nie dało się dyskutować. Koty na pewno nie wyszłyby z tego cało, a poza tym nie zasługiwały na taki stres. Już pojawienie się rozbrykanego szczeniaka miało być sporą zmianą dla nich.
- Nie, ale Zgredek się podzieli swoimi. Resztę kupimy jutro czy tam za parę dni - odpowiedział, beztrosko wzruszając ramionami. Taki maluch nie potrzebował wiele, a Tony właściwie nie miał dla niego tylko obroży i smyczy (bo zgredkowe, nawet gdyby z nich korzystał, byłyby za małe). Miał również plan, aby parę pierwszych dni szczeniak spędził u niego w domu, zanim ustalą jakąś strategię zapoznania go z kotami i przynajmniej wstępnie opanują naukę załatwiania się na dworze, ale to zamierzał jeszcze przedyskutować z Holly.
Ledwie zdążył przytaknąć Holly i wstać ze szczeniakiem, gdy ta nagle się zachwiała i bezwładnie oparła o Tonego. Od razu objął ją z troską jedną ręką, w drugiej wciąż trzymając szczeniaka. - Wszystko w porządku? - Zapytał, nie puszczając jej do momentu aż zyskał pewność, że utrzyma się na nogach o własnych siłach. Odłożył wówczas szczeniaka na ziemię i przeprosił na chwilę kobietę, żeby zaprowadzić Holly do auta. Wiedział, że w takiej chwili wolała nie wzbudzać zainteresowania postronnych osób, więc nie zamierzał jej trzymać tu na siłę. Kiedy już usiadła na miejscu pasażera, przykucnął przy niej i pogłaskał ją po nodze. - Zaraz wrócę. Wyglądasz na wykończoną... - Skomentował, trochę żałując, że tak zorganizował ten dzień. Gdyby zostali w domu, może by tak nie było.
Wrócił do właścicielki psów, której tylko krótko wspomniał, że Holly po prostu gorzej się poczuła, w związku z czym będą już wracać do domu. Oczywiście poinformował ją także o ich wyborze, a potem zapytał wprost, czy mogą wziąć szczeniaka już dziś. Nie musiał pytać dwa razy - kobiecie było to z grubsza obojętne, choć na odchodne życzyła pieskowi powodzenia. Tony wziął więc szczeniaka na ręce, pożegnał się i wrócił z nim do auta.
- Weźmiesz go na kolana, czy posadzić go na kanapie? - Zapytał, po czym postąpił według odpowiedzi Holly i sam wsiadł do auta, żeby wyruszyć w drogę powrotną.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- A takiego małego to koty zjedzą - odparła, nie wątpiąc w to, że jej córeczki nie będą zadowolone z nowego domownika. Już próby zapoznania ich ze Zgredkiem nie wyglądały zbyt dobrze i wiedziała, że z większym psem będzie gorzej. Nie mogła też się im dziwić - nawet jeśli krótką część życia spędziły na ulicy, to już mogły napotkać na swojej drodze mniej przyjaznego psa.
Tylko tego jej brakowało do szczęścia, żeby po tamtym wybuchu emocji jeszcze bardziej zwrócić na siebie uwagę nagłym omdleniem. Tony co prawda zdawał się stanąć na wysokości zadania i nie robić z tego wielkiej szopki, ale to niewiele zmieniło, jeśli chodzi o jej samopoczucie. Zlana zimnymi potami, pokiwała tylko głową niemrawo w odpowiedzi na jego pytanie. Przez chwilę zrobiło jej się nawet tak niedobrze, że miała wrażenie, że zwymiotuje, ale przynajmniej to trwało krótko. Wciąż kręciło jej się w głowie, ale z pomocą Tonego trafiła do auta, z ulgą siadając w środku. Trochę zdążyła jej już wrócić świadomość, ale dalej czuła się bardzo niepewnie na nogach. Wymamrotała tylko coś, że to nic takiego, choć dawno się nie czuła tak źle.
Kiedy zostawił ją samą, wciąż siedziała bokiem, próbując brać głębokie oddechy na świeżym powietrzu, by wrócić do formy. Rozejrzała się po aucie za jakąś wodą czy kartką do powachlowania się. Do jego powrotu zdążyła się doprowadzić do jakiegoś porządku. Widząc ich nowy nabytek w jego objęciach, nie powstrzymała lekkiego, choć dalej niemrawego uśmiechu. - Może go daj tutaj - zaproponowała, przesuwając nogi w bok, żeby zrobić na podłodze miejsce dla szczeniaka. Nie było go za dużo, ale pewnie i tak miał być tam bezpieczniejszy niż na kolanach, na których na pewno wierciłby się.
W drodze powrotnej zostawiła otwarte okno pod pretekstem świeżego powietrza dla psa, ale także dla samej siebie. Nie wróciła jednak w żaden sposób do swojego omdlenia, jak zawsze woląc udawać, że nic takiego nie miało miejsca. Przy dobrych wiatrach żadne z nich miało nie zarzygać tapicerki, choć wiele też zależało od tego, jak Tony prowadził. :lol2:
Kiedy dojechali do mieszkania Tonego, czuła się już w miarę w pełni sił. Nie odważyła się jednak wziąć psa na ręce, zostawiając to Tonemu, któremu za to otworzyła drzwi. Nie wiedziała, jak planował zapoznać ze sobą oba psy (o ile Zgredek był w domu, a nie przypadkiem podrzucił go biednemu Gerardowi z tej okazji :lol: ), ale wiedziała jedno. - Muszę się wykąpać - stwierdziła, czując się brudna od błota, potu i łez - prawdziwa wyprawa po tego psa. :lol: Nie spodziewała się, że Tony planował przygotować kolację czy coś takiego, ale nawet w takim wypadku miała zniknąć na zaledwie kilka minut.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Pod domem wziął szczeniaka na ręce i skierował się z nim w stronę drzwi, za którymi czekał na nich Zgredek. Już od przekroczenia progu chihuahua skakała na nogi Tonego, z zaciekawieniem spoglądając na szczeniaka, który od razu się nastroszył i zaczął burczeć.
- W porządku - odpowiedział Holly, nie chcąc jej dłużej zatrzymywać. Raczej miał poradzić sobie z zapoznaniem psów sam, bo mimo reakcji dobermana, nie sądził, by ten miał zrobić Zgredkowi krzywdę. Postawił go więc na ziemi i zdejmując kurtkę oraz buty, miał czujne oko na docierające się psy. Zgredek standardowo był przerażony i szukał wsparcia u Tonego, natomiast szczeniak wydawał się być zafascynowany istnieniem tak małego psa i mało delikatnie trącał go łapami. Tony wreszcie ukucnął obok nich, nieco odgradzając Zgredka od nowego domownika. Wiedział, że chi sobie poradzi, bo nie był to pierwszy duży pies w jego życiu. Taką samą, jeśli nie gorszą szkołę przeszedł już z owczarkiem Aaren i ostatecznie bardzo dobrze się z nim dogadywał, więc Tony był przekonany, że i tym razem wszystko się uda.
Zaoferowało go to na tyle, że nawet chwilowo zapomniał o tym, że miał się zająć przygotowaniem kolacji. Oprzytomniał dopiero na chwilę przed tym, jak Holly wyszła z łazienki. Mogła go więc zastać w kuchni, z psami plączącymi się między nogami, gdy robił dla Holly herbatę. Pierwotnie miał oczywiście inne plany, ale jej stan raczej nie sprzyjał piciu alkoholu, więc tym razem zadbał o duży kubek gorącej herbaty.
- Lepiej się czujesz? - Zapytał. Nie zapomniał o jej zasłabnięciu, nawet jeśli nie drążył tematu podczas drogi do domu. - Chciałem nam zrobić coś do jedzenia, ale może wolisz położyć się wcześniej do łóżka - zaproponował.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Prysznic Holly wyjątkowo rzeczywiście trwał tylko kilka minut, co w jej przypadku zdarzało się rzadko. Teraz jednak potraktowała wodę jako możliwość powrotu do życia i ochłonięcia po tym wszystkim, nie mocząc nawet włosów, które niedbale zawiązała w warkocze. :lol: Wychodząc z wody, rzeczywiście poczuła się trochę lepiej, ale to wtedy miała zmierzyć się z tym, że... nie miała co na siebie ubrać. Dres, przynajmniej spodnie były w stanie wołającym o pomstę do nieba, więc w ręczniku bezczelnie stanęła przed szafą Tonego, by znaleźć coś, co nadawało się do założenia. Pewnie mimo wszystko jakieś jej rzeczy walały się po jego mieszkaniu, więc przynajmniej nie musiała brać jego gaci. :lol2:
W końcu odnalazła go w kuchni w bluzie czy czymś takim, od razu spuszczając wzrok na psy, które chyba koniecznie chciały spowodować wypadek. - Nie jestem umierająca, Tony - odpowiedziała, mimo wszystko przygarniając z chęcią kubek herbaty od niego, za który podziękowała. - Nie przesadzaj już, nic mi nie jest - wizja łóżka może i była kusząca, ale skoro miał zaplanowane co innego, to nie chciała mu psuć tych planów.
- Masz dla niego w ogóle jedzenie? Obawiam się, że zgredkowe porcje mogą być za małe dla... nawet mu imienia nie wybraliśmy - zauważyła, siadając na blacie kuchennym, żeby sama przypadkiem nie potknąć się o któregoś z nich. Szczeniak póki co wydawał się być zainteresowany bardziej Zgredkiem niż nowym miejscem, ale nie próbowała w to ingerować.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Umierająca może nie, ale nie wmówisz mi, że jesteś w szczytowej formie - powiedział, nie zamierzając jednak kłócić się z nią ani przekonywać do tego, że powinna się położyć. Ciepły posiłek w zasadzie powinien jej pomóc, tym bardziej, że nie musiała w to wkładać żadnej energii, bo tym razem to on miał się podjąć tego zadania, jakim było przygotowanie im kolacji.
- Dzisiaj dostanie jedzenie Zgredka albo kurczaka, jeśli nie będzie chciał jeść karmy, a jutro pójdziemy do sklepu i kupimy co trzeba - powiedział, wodząc wzrokiem za psami, które nie mogły usiedzieć w miejscu, tylko ciągle biegały. Nie wyglądało to jednak na zabawę, raczej na ciągłą ucieczkę Zgredka, choć doberman wydawał się być zachwycony nową... zabawką.
- Masz jakiś pomysł? - Zapytał, gdy już wspomniała o imieniu. Nie był najlepszy w wymyślaniu ich, wychodził zresztą z założenia, że imię przyjdzie samo w odpowiednim momencie.
W międzyczasie otworzył lodówkę, przyciągając tym uwagę obu psów. Szczeniak co prawda zdawał się po prostu naśladować chihuahuę, ale Tony nie miał wątpliwości, że prędko nauczy się gdzie ludzie trzymają jedzenie. Zaczął wyciągać produkty, przy okazji znajdując coś, czym mógł poczęstować psy; jakiś kawałek sera czy szynki, co może nie było zbyt wychowawcze, ale w końcu po co ma się psy, jak nie do rozpuszczania ich?

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Jakbym kiedykolwiek była - mruknęła, odnosząc się do przekonania, że kobiety nigdy nie miały 100% HP i zawsze im coś dokuczało. :lol: W jej przypadku jak najbardziej się to zgadzało, nawet jeśli najczęściej nie dawała tego po sobie poznać. Zresztą omdlenia i zasłabnięcia nie były dla niej czymś nowym i może dlatego tak bardzo je lekceważyła.
- Musisz go już bardzo kochać, że oddajesz mu swojego kurczaka - stwierdziła. Od dłuższego czasu nawet w jej lodówce zawsze był jakiś kurczak bądź inne mięso, mimo że sama go nie jadła... Jednocześnie, ze względu na własną dietę, zawsze pilnowała, żeby Tony nie zapominał o swojej porcji warzywek. Miłą odmianą było to, że dzisiaj nie musiała o tym myśleć i przekazała pałeczkę jemu.
- Pewnie i tak w najbliższym czasie będzie słyszeć najwięcej "zostaw" niż swoje imię - odpowiedziała, nie potrafiąc wpaść teraz na żaden pomysł. Z kotami wydawało się to prostsze, bo nie musiała ich wołać w parku po jakimś debilnym imieniu. :lol: - Nie wolno... - potwierdziła swoje słowa, kiedy tylko szczeniak zainteresował się koszem na śmieci i jego zawartością. Nie mogli mu mieć to za złe, bo zapewne wszystko było dla niego nowością, ale wolała jednak uniknąć wyciągania skarbów stamtąd. Na szczęście siedziała na tyle blisko śmietnika, żeby być w stanie zablokować do niego dostęp. Tony i tak zaraz zwrócił na siebie uwagę obu psów, otwierając lodówkę, do której podbiegły w zainteresowaniu.
- Pomóc Ci z czymś? - Zapytała, nie chcąc tak siedzieć bezczynnie i patrzeć jak pracował.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Nie może być głodny... - wytłumaczył się, zaprzeczając jakoby miał już jakąś emocjonalną więź z psem. Nie miał przecież zbiednieć od oddania mu jednej czy dwóch piersi z kurczaka, których kupował przecież na kilogramy. - Wygląda jakby mógł trochę przytyć, pewnie musiał się bić z resztą o dostęp do miski - zwrócił uwagę na to, że piesek nie wyglądał jak okaz zdrowia. Może nie był jakiś parchaty, ale też zdecydowanie nie był dopieszczony, o co musieli zadbać w najbliższym czasie. Wymagał nie tylko dożywienia, ale też wizyty u weterynarza i kąpieli, na co jednak Tony dziś nie naciskał.
- Nie trzeba. Możesz usiąść na kanapie i się zrelaksować - odpowiedział, brzmiąc jakby nawet wiedział, co robi. Fakt, że to ona gotowała najczęściej, nie przeczył temu, że Tony również potrafił zrobić coś prostego, co nawet niekoniecznie było kurczakiem z ryżem i brokułami. Dziś postawił na makaron, zaczynając od przygotowania sosu. Przynajmniej miał pewność, że będzie prosto, szybko i smacznie.
W końcu, mimo utrudnień w postaci dwóch potykaczy, postawił na stole dwa talerze oraz dużą miskę z makaronem. - Może w jakiejś bajce był doberman? - Wrócił do przerwanego tematu imienia, próbując sobie odświeżyć pamięć. Najprościej było sięgnąć do bajek czy filmów, co zresztą było widać po imionach wszystkich ich zwierząt. Przez myśl od razu przeszedł mu Puszek z Harry'ego Pottera, ale już zachował to dla siebie. :lol:

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- To teraz będzie najbardziej rozpieszczonym psem na świecie - stwierdziła, obserwując, jak Tony daje im jakieś łupy z lodówki. Jako że Holly nie obcowała za bardzo z psami, to nie miała oka do wyłapania takich szczegółów. Zauważyła jednak, że przy swoim rodzeństwie wyglądał dość mizernie i pewnie z tego powodu ich pierwszym wyborem była jego siostra. Ostatecznie to on był tym szczęściarzem i na pewno w przeciągu kilku tygodni miał nadrobić zaległości w jedzeniu i wadze.
Jeszcze przez chwilę kręciła się po kuchni, niby próbując mu w czymś pomóc, odkładając brudne naczynia do zlewu czy nawet myjąc je, ale prędzej czy później zabrakło dla niej roboty, więc zgodnie z sugestią poszła usiąść na kanapie. To najprawdopodobniej pokazało szczeniakowi, że poza kuchnią najwyraźniej też są inne pokoje i rozpoczął przeszpiegi po mieszkaniu. Nie przeszkadzała mu jednak w swobodnym eksplorowaniu, obserwując tylko, czy czegoś nie zbroi. W miarę gotowania zapachy robiły się coraz intensywniejsze i przyjemniejsze, ale wcale nie wcale nie wywołało to w Holly uczucia głodu. W zasadzie dopiero teraz sobie uświadomiła, że wspólna kolacja wiązała się z koniecznością jedzenia, więc pożałowała, że jednak nie wybrała opcji z łóżkiem...
Niemniej usiadła do stołu, kiedy postawił przy nim naczynia. Zdążyła w tym czasie wypić swoją herbatę, zmarznięta po dłuższym pobycie na zewnątrz, więc przyniosła im jeszcze coś do picia, udając, że wcale nie grała na zwłokę. - Nie wiem, nie kojarzę nic - odpowiedziała. - Prościej by było, jakby sam się nam przedstawił - uśmiechnęła się lekko, zaraz wpadając na to, że to wcale nie był taki zły pomysł... - Może sam zareaguje na jakieś imię... Na pewno jest jakaś lista imion dla psów - podzieliła się z nim, kiedy już nałożyła sobie porcję makaronu.
- Jezu, znowu bym zapomniała - powiedziała nagle. Z tego wszystkiego zapomniała o tym, że sama miała dla Tonego prezent, który został w jej torebce, po którą zaraz wstała. - Mówiłam Ci w rocznicę, że nie zdążyło przyjść do mnie zamówienie i już myślałam, że na dzisiaj też nie zdąży... Dzisiaj przed pracą mi się udało, więc masz szczęście - wytłumaczyła, wręczając mu niewielkie pudełeczko z biżuterią. W środku znajdował się srebrny, dość delikatny jak na męski łańcuszek. Najważniejsze jednak kryło się przy jego zapięciu, gdzie znajdowała się niewielka zawieszka z wygrawerowanym z jednej strony H, a z drugiej niewielkie "kocham Cię" i serduszkiem jej charakterem pisma. - Może nie wygląda jak milion dolarów jak mój pierścionek, ale przynajmniej masz coś żenująco cliché ode mnie. Tak jakbyś zwątpił kiedyś, że Ciebie kocham - nie miała pojęcia, czy prezent w ogóle będzie w jego stylu. Nie wspominała już o tym, ile zajęło jej szukanie kogoś, kto mógłby zrobić to zgodnie z jej zamysłem i to jeszcze w miarę krótkim czasie. Od dłuższego czasu miała na uwadze to, że Tony kupił już jej niejedną biżuterię, a od niej miał w sumie... nic.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Możemy spróbować tego sposobu - stwierdził, nie mając przecież nic do stracenia. Kiedy o tym myślał, przychodziły mu nawet do głowy pomysły na różne tematyczne listy, na przykład związane z markami samochodów, alkoholi czy jedzeniem.
Kiedy nagle zmieniła temat i wstała od stołu, spojrzał na nią z zainteresowaniem. Nie spodziewał się raczej żadnego prezentu - ten dzień kojarzył mu się bardziej z jej urodzinami niż świętem zakochanych, z tytułu którego nie miał żadnych oczekiwań, może poza wspólnym spędzeniem czasu. Z równie dużą ciekawością zajrzał więc do środka pudełeczka, z którego wyjął naszyjnik. Od razu zwrócił uwagę na zawieszkę, którą obejrzał z obu stron, uśmiechając się zanim jeszcze Holly jakkolwiek skomentowała swój wybór.
- Nie obraź się, ale to jednak jest bardziej w moim stylu niż twój pierścionek - zażartował, dając jej do zrozumienia, że w ogóle mu nie przeszkadzało, że łańcuszek nie wyglądał jak "milion dolarów". Lubił takie proste rzeczy i na pewno miał go nosić z przyjemnością i dumą, tym bardziej, że jak na mężczyznę ogólnie nosił sporo biżuterii. Może jeszcze nie doszedł do etapu swojego ojca, poza łańcuszkami i bransoletami noszącego także sygnety, ale był na dobrej drodze. :lol:
- Dziękuję. Bardzo mi się podoba - powiedział, wstając albo przyciągając ja na chwilę do siebie po to, żeby ją pocałować. Co prawda jedzenie stygło na stole, ale są rzeczy ważne i ważniejsze...

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Uważnie obserwowała go w trakcie oglądania prezentu, jak zawsze stresując się, że mu się nie spodoba. Mimo że wydawać by się mogło, znała go już tyle czasu, to wciąż miewała problemy z kupowaniem mu czegokolwiek. Ciągle miała obawę, że wybierze mu coś bardziej pod siebie niż pod niego, bo jednak nie mieli identycznych gustów, nawet jeśli się o to nie spierali. Kiedy niemal idealnie trafił z wyborem pierścionka zaręczynowego, wciąż miała z tyłu głowy myśl, że znał ją lepiej niż ona jego. Między innymi z tego powodu tak długo i skrupulatnie wybierała dla niego prezent rocznicowo-walentynkowy.
- Pierścionka Ci i tak nigdy nie oddam - odpowiedziała i pocałowała go w policzek. Szczerze cieszyła się z tego, że w końcu mogła pozwolić sobie na kupienie mu trochę droższego prezentu i co najważniejsze takiego, który mógł mieć zawsze przy sobie. Do tej pory kupowała mu raczej symboliczne prezenty i może w dalszym ciągu nie było to ufundowanie całych wakacji za granicą, ale od czegoś musiała zacząć.
Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, gdy potwierdził, że prezent był trafiony i ją pocałował. Od razu odwzajemniła pocałunek, tylko trochę go przedłużając. - Naprawdę? - Mruknęła, spoglądając mu głęboko w oczy.
Wreszcie wróciła na swoje miejsce przy stole, nie chcąc, żeby się zagłodził przez nią. Sama w dalszym ciągu nie miała apetytu i bardziej dłubała w talerzu, jednocześnie rozmawiając z Tonym. Tym razem nie miało to związku z jej domniemanymi zaburzeniami odżywiania, co po prostu złym samopoczuciem i osłabieniem. Wiedziała, że powinna zjeść, żeby odzyskać choć trochę siły, ale nie mogła się do tego zmusić. Na pewno nie spodziewała się tego, że w pewnym momencie poczuje się na tyle źle, że bez chwili zastanowienia polecieć do łazienki. To wywołało zainteresowanie w szczeniaku, który potruchtał za nią. Pozostawało mieć tylko nadzieję, że nie zacznie rzygać razem z nią. :lol: Holly na szczęście zdążyła dobiec do toalety, wymiotując przede wszystkim płynami, bo nie zdążyła nawet za bardzo cokolwiek zjeść.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
On z kolei zabrał się do jedzenia bez wahania - był już głodny, a poza tym nie chciał, żeby makaron zdążył wystygnąć. Pochłonięty rozmową z Holly nawet nie zwrócił większej uwagi na to, że dłubała w talerzu, zamiast naprawdę jeść. Na początku bardzo zwracał na to uwagę, ale z czasem przestał aż tak ją cisnąć o to, by jadła normalnie, tym bardziej, że miewała takie momenty, w których ten problem prawie nie istniał (jak na wakacjach). Dziś co prawda zależało mu na poznaniu jej opinii, bo jednak rzadkością było, że to on robił im jedzenie, ale nie zdążył nawet zapytać, gdy Holly nagle zerwała się od stołu i pobiegła do łazienki. Zaniepokojony podążył za nią, choć prawdopodobnie nie chciała, żeby patrzył na nią w takim stanie.
- Co się dzieje? - Zapytał, będąc już nie na żarty zmartwionym tym, co dziś się z nią działo. - Mogę Ci jakoś pomóc? - Dopytał, podchodząc aby ukucnąć obok i pogłaskać ją po plecach. - Może połóż się jednak do łóżka, a ja zrobię Ci miętową herbatę...? - Zasugerował, starając się znaleźć sposób, w jaki mógłby jej przynieść jakąkolwiek ulgę. Przez myśl mu przeszło, że może złapała jakiegoś wirusa, który spowodował to osłabienie i wymioty, o co przecież nie było trudno o tej porze roku i przy ogólnym zmęczeniu, jakie jej ostatnio doskwierało.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Przeklęła w myślach, kiedy Tony wszedł do łazienki za nią. Jak się tego spodziewał, nie chciał, żeby ją oglądał w takim stanie i parę razy powtórzyła, żeby wyszedł, co prawdopodobnie nie zniechęciło go. Było to co prawda raczej jednorazowe, ale z jakiegoś powodu wciąż wolała pozostać na podłodze, wyjątkowo sobie dzisiaj nie ufając. Pokiwała głową w odpowiedzi, opierając się o toaletę i modląc się w duchu, żeby przeszły zawroty głowy. W tym stanie nie brzydził jej nawet kibel, więc podświadomie miała nadzieję, że jednak dobrze sprzątał łazienkę a nie jak moi współlokatorzy :lol:
Gdy zaproponował łóżko i herbatę, do jej oczu nieoczekiwanie znowu zaczęły napływać łzy. - Przepraszam - wymamrotała tylko, zrywając papier toaletowy, żeby się wysmarkać. - Zrobiłeś dzisiaj tyle dla mnie, a ja znowu wszystko koncertowo spierdoliłam - wyjaśniła po chwili. Chociaż głos jej się załamał parokrotnie, to jeszcze trzymała się w garści i powstrzymywała przed ponownym rozryczeniem. Najpierw jej kłótnia o niespodziankę, histeria i omdlenie, a teraz to... gorzej już być nie mogło, chyba. - Jestem do niczego, przepraszam - powtórzyła, wycierając oczy papierem i unikając spoglądania na niego, co pewnie już zupełnie ją załamało. Z wszystkich możliwych dni w roku musiało to się stać akurat dzisiaj, za co była na siebie wściekła, nawet jeśli nie miała nad tym kontroli. Przeczuwała, że zaraziła się jakimś świństwem, o co nie było ciężko przy pracy w obsłudze klienta. Już w ostatnim czasie odczuwała nudności i z tego powodu niewiele jadła, bo myślała, że się czymś zatruła, ale była wyjątkowo załamana tym, że to właśnie w walentynki musiało się wszystko na siebie nałożyć.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Spojrzał na nią wyraźnie zdezorientowany, bo w ogóle nie pomyślał w ten sposób. - Przecież to nie twoja wina - powiedział, ani myśląc o tym, aby zacząć ją obwiniać za to, że rzekomo popsuła im wieczór. Nie mogła przecież przewidzieć, że akurat dziś będzie czuła się źle. - Nie mów tak... Naprawdę nic takiego się nie stało. Najważniejsze, żebyś poczuła się lepiej. Chcesz tu jeszcze posiedzieć? - Zapytał, nie chcąc jej na siłę odklejać od kibla. Powiedzmy, że z własnego doświadczenia rozumiał, że siedzenie na podłodze w bliskiej odległości do muszli dawało komfort psychiczny w takim stanie...
Jeśli odpowiedziała twierdząco, to pozwolił sobie na to, żeby usiąść na ziemi. Chciał być blisko, nawet jeśli wcześniej parokrotnie kazała mu wyjść z łazienki i zostawić ją samą. To absolutnie nie wchodziło w grę - chciał jej pomóc, wesprzeć, a może i ogrzać sobą, jeśli zaczęło jej być za zimno od siedzenia na kafelkach.
- Myślisz, że złapałaś coś w pracy? Może podrzucić Cię jutro do lekarza? - Zapytał, nie zamierzając jej jednak namawiać na wizytę. Takie rzeczy zwykle przechodziły "same", więc nie było powodów do paniki. Nie zaszkodziłoby jej jednak parę dni wolnego, żeby dojść do siebie, ale to ponownie była wyłącznie jej decyzja. On ze swojej strony mógł tylko zadbać o to, aby ją trochę odciążyć w obowiązkach.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Niby miał rację, że nie była to jej wina, ale nie wpłynęło to za bardzo na jej samopoczucie. Wciąż czuła się podle z tym, że cały dzień poszedł nie po ich myśli z jej powodu. Zresztą sama wciąż wierzyła w to, że dało się temu zapobiec w jakiś sposób. - Od rana się źle czuję. Mogliśmy to chociaż przełożyć na inny dzień... - wyjawiła wreszcie. Coś jej podpowiadało, że Tony i tak nalegałby na to, żeby jednak spędzić czas razem, ale może niekoniecznie tak, żeby czuła się tak winna jak w tym momencie.
Póki co nie zamierzała się ruszać stąd, ale kiedy Tony usiadł obok niej, znowu zaczęła się burzyć. - Tony, nie przesadzaj, idź chociaż Ty zjedz. Nic mi nie będzie - przytłaczało ją to, gdy obdarzał ją taką opieką i wsparciem. Nie zmieniło się to od tylu lat, czy to po wyjściu ze szpitala, czy zwykłym zainteresowaniem, gdy coś było z nią nie tak. Nie była świadoma tego, że wynikało to znowu z jej relacją z rodzicami, którzy najczęściej lekceważyli ją i jej problemy, nieraz twierdząc, że symulowała (w czym też było ziarnko grochu...). Kiedy teraz ktoś rzeczywiście, szczerze chciał o nią zadbać, nie wiedziała, jak się zachować.
- Lekarz nic nie zmieni - odpowiedziała, nie uważając, żeby to było coś poważnego. - Ale lepiej odwieź mnie do domu. Albo zamówię ubera, nie chcę Cię zarazić jeszcze do tego wszystkiego - na ostrożność i tak było już pewnie za późno, ale trochę chodziło jej też o wyrzuty sumienia za popsucie tego dnia. Zostając na noc, prawie na pewno by go zaraziła, chociaż raczej nikt by nie wzgardził jakąś pomocą w chorobie... Nawet jeśli jej tego nie przysięgał jeszcze. :lol:

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Gdybym wiedział, to byśmy innego dnia pojechali po tego psa. Ale tak poza tym, to naprawdę nie oczekiwałem niczego więcej poza wspólnym spędzeniem czasu, więc naprawdę nic się nie stało... Choć oczywiście lepiej by było, gdybyś i ty czuła się dobrze - zapewnił ją raz jeszcze, że jej kiepskie samopoczucie w gruncie rzeczy nie wpływało na jego plany i tylko trochę go martwiło, co chyba było zupełnie normalne. - Mi też nic nie będzie, jeśli zjem później - powiedział, nie chcąc w ogóle słuchać o tym, że ona tu będzie siedziała i cierpiała, a on jadł w kuchni jakby nigdy nic. - Nie ma opcji, że cię puszczę samą do domu. Gdyby nie pies, to bym pojechał z tobą, ale teraz jesteś skazana na nas. Co jeśli poczujesz się jeszcze gorzej i nie będę nawet wiedział, że coś się stało? - Zapytał, w ogóle nie przejmując się tym, że mógłby się zarazić. Nawet jeśli - to trudno, pomęczyłby się parę godzin i przeszłoby samo. Wolał się jednak trzymać optymistycznej wersji, że do niczego takiego nie dojdzie.
Nakłonił ją w końcu do tego, żeby położyła się u niego w łóżku, na brzegu którego usiadł i głaszcząc jedną ręką szczeniaka, obejrzał się na Holly. - Może coś pooglądamy? Czy wolisz iść spać? - Zapytał, będąc gotowym na to, aby dostosować się do niej.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Zimne będzie niedobre. Skoro się postarałeś tak, to chociaż Ty skorzystaj - głupio jej było z tego powodu, że nie miała okazji nawet spróbować przygotowanego makaronu. Raczej jej się nie powinien dziwić, co nie zmienia faktu, że nie chciała, żeby to tak wyszło...
Z trudem powstrzymała się przed przewróceniem oczami, gdy jeszcze bardziej panikował, bo chciała wrócić do siebie. - Mam za ścianą Aidena. I jeszcze nie umieram, nic mi nie będzie. A tylko tego brakuje, żebyś jeszcze Ty zaczął rzygać. Wtedy to może dopiero szpital będzie potrzebny - odparła, nie tyle złośliwie, co po prostu z troski. Patrząc na to jak beznadziejnie się czuła w ostatnim czasie, nie chciała, żeby też przez to przechodził z jej powodu.
Pewnie jeszcze parę razy nalegała na to, żeby wrócić do swojego mieszkania, ale bezskutecznie. Niby doceniała tę troskę, ale jednocześnie miała z tego powodu wyrzuty sumienia. Może jednak to właśnie one zmusiły ją do tego, żeby zostać u niego, z czego raczej nie była zachwycona. Zanim w ogóle wyszła z łazienki, umyła zęby, co pozwoliło jej trochę wrócić do normalności. Do tego stopnia, że zamiast iść do łóżka, chciała posprzątać naczynia w myśl zasady, że jedno gotowało, a drugie sprzątało... Prawdopodobnie na to też nie miał ją pozwolić, więc marudząc jeszcze pod nosem, poszła grzecznie do sypialni.
- Możemy coś obejrzeć - odpowiedziała. Nie była zbyt zainteresowana oglądaniem, ale domyślała się, że Tony nie zamierzał pozwalać jej na coś innego, więc z dwojga złego wolała to niż spanie, mimo że sama przyznała się do zmęczenia.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- To sobie odgrzeję. A Aiden nie jest od tego, żeby sprawdzać jak się czujesz... - Uciął tę dyskusję, nie chcąc więcej słuchać o jej powrocie do domu. Podobnie jak o sprzątaniu, którego faktycznie kategorycznie jej zabronił, odsyłając do łóżka. Brudne garnki mogły poczekać nawet do jutra, a poza tym miał od tego ekologiczną, czworonożną zmywarkę, która zapewne już nie mogła się doczekać, aby posprzątać.
- To pójdę po laptopa. Może zrobimy zakupy dla małego? Jakaś fajniejsza obroża albo legowisko na pewno mu się przydadzą - zaproponował, po czym wstał z łóżka aby pójść po komputer. Nie minęła chwila, jak po wyjściu z pokoju przeklął na tyle głośno, by Holly bez trudu usłyszała go będąc w sypialni.
- Kurde no! Siku robi się na dworze! - Burknął na szczeniaka, który radośnie pogalopował za nim, nieświadom tego, że zrobił źle. Powrót Tonego przedłużył się więc o sprzątanie i zmianę skarpetek, ale w końcu wrócił do sypialni, wciąż lekko wzburzony, choć starał się niczego po sobie nie pokazywać. Ani myślał przyznać, że wzięcie szczeniaka to jednak kiepski pomysł i dużo pracy, na którą żadne z nich nie miało ochoty.
Wciągnął do łóżka oba psy, żeby mieć je na oku, po czym położył się obok Holly i uruchomił laptopa. - Albo może jednak zacznijmy od przeglądania tych list z imionami... - mówiąc to, zaczął coś wpisywać w wyszukiwarkę, ale chyba niezbyt precyzyjnie, bo pierw wyskoczyły mu strony z propozycjami imion dla dzieci. :lol:


@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Ty też nie, bo nie mam pięciu lat, żeby trzeba mnie było pilnować - odburknęła, nie dając tak szybko za wygraną. Ostatecznie i tak zgodziła się na jego zasady, ale to nie znaczyło, że była z tego zadowolona. Wciąż wychodziła z założenia, że nic takiego jej nie jest i może bez problemu wrócić do swojego domu, gdzie w tej sytuacji czułaby się bardziej komfortowo niż u Tonego...
Zgodziła się również na zakupy, które zawsze lubiła robić, nawet jeśli tym razem nie miało to być nic dla niej ani Tonego. Podniosła się wyżej w łóżku, bardziej siadając i z ulgą odkrywając, że nie wywołało to żadnych kolejnych rewolucji w żołądku. Rozmyślenia na temat tego, gdzie się mogła tym czymś zarazić (a pewnie to było to samo łóżko :lol2: ) przerwało jakieś poruszenie w innym pokoju. Słysząc Tonego marudzącego pod nosem, uśmiechnęła się lekko do siebie, musząc się bardzo powstrzymywać przed powiedzeniem "a nie mówiłam". Nie chciała go jednak jeszcze bardziej denerwować, chociaż przecież nie powiedział jej, że mu przeszkadzają takie odzywki. :lol:
- A kto to taki brzydki jest i sika gdzie popadnie? - Powiedziała zamiast tego, kiedy Tony wciągnął oba pieski do łóżka. Szczenię oczywiście nic z tego nie rozumiało, tylko się cieszyło do niej i zaczęło ją lizać po twarzy. Od razu się mimowolnie zaśmiała, ale za chwilę odsunęła go od siebie na tyle, by nie zalizał jej na śmierć. - Chyba, żebyś wiedział na kogo krzyczeć - stwierdziła, obserwując, jak wyskakują mu raczej nie te wyszukiwania, których oczekiwał. - Nie rozpędzaj się tak, co? - Mruknęła, niby w żartach, ale jednak w pierwszym odruchu się lekko spięła.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Hmm? Przecież wszystko się zgadza. Sama mówisz, że mamy dwie córki... - powiedział, wchodząc w jeden z tych linków, głównie po to, żeby się z nią podrażnić. - Jak będzie sikał gdzie popadnie, to będzie chodził w pieluchach i naprawdę nie będzie już żadnej różnicy - dodał, scrollując przez listę imion. - Widzisz, niektóre nawet brzmią jak dla psa. Ryder, Enzo, Diego, Finn... William może niekoniecznie... - mówiąc to, zmarszczył lekko brwi i jednak cofnął stronę, żeby zmienić trochę wyszukiwanie i tym razem trafić na stronę dedykowaną ściśle psom. - Jak jakieś Ci wpadnie w oko, to mów - powiedział, niespiesznie przesuwając stronę i uważnie śledząc wzrokiem imiona, które w większości wydawały mu się oklepane. Gdy któreś mu się spodobało, czytał je na głos i sprawdzał reakcję psa, który w większości przypadków nie wyglądał jednak na zainteresowanego, w przeciwieństwie do gryzienia ich po stopach.


@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- No właśnie, nie uważasz, że w tym wieku trójka dzieci to za dużo? - Zarzuciła mu, przewracając zaraz oczami, gdy mimo wszystko wszedł na listę z imionami dla dzieci. - Z Ryderem kiedyś spałam i zdecydowanie nie był warty upamiętniania w taki sposób. A czy przypadkiem ten jeden przystojny kelner na wakacjach się nie przedstawił jako Diego? - Nie mogła być mu dłużna za takie drażnienie się, odpłacając mu pięknym za nadobne. Zresztą w chorobie powinna mieć jakieś ulgowe traktowanie...
- Simba słodkie... Ale jemu to bardziej Skaza by pasował - zapewne gdyby wszystkie koty miały imiona związane z Królem Lwem, to Holly nalegałaby na zostanie przy takim schemacie, mimo że szczenię nie wydawało się przekonane do żadnego z tych imion. - Tobie to by pasowało Lucky, skoro będziesz najbardziej rozpieszczany na świecie - stwierdziła, patrząc na szczeniaka, który zdawał się poruszyć jednym uchem, gdy się do niego odezwała. To od razu zasugerowało Holly, że może trafiła, ale mimo dalszego powtarzania nie zareagował kolejny raz. Zaczęła nawet zmieniać ton, jakim wymawiała to imię, ale to też zdawało się być nieskuteczne. W pewnym momencie obejrzał się na nich, co równie dobrze mogło być wynikiem przypadku, jednak Holly, próbująca różnych wersji tego słowa, które jej się wyjątkowo spodobało, uznała to za wystarczający znak. - Loki? - Powtórzyła jeszcze raz, bo jakimś cudem z jej zjebanym akcentem przeszła z Lucky na Loki. :lol2: Pies znowu zamerdał ogonem, pewnie bardziej przez to, że do niego gadała niż że spodobało mu się swoje imię, ale tego nie musiał nikt wiedzieć. :lol:

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odpowiedz