Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Nie zwykła spędzać swoich urodzin hucznie, na ogół zapraszając najbliższych znajomych gdzieś na miasto na drinki, nie potrzebując niczego ponadto. Kiedyś (czyli jakieś 8 lat temu...) z tej okazji zawsze wychodziła na kluby, ale teraz nie dość, że jej urodziny wypadały w środku tygodnia, to po prostu było jej szkoda czasu i zdrowia na to. W tym roku postanowiła zrobić trochę większą imprezę, a nawet wykorzystać swój ogród do tego, by urządzić grilla (u Gawrona). Zaprosiła każdego, kto tylko przyszedł jej do głowy, nie spodziewając się tego, że wszyscy będą mogli przyjść, bo jednak był to dzień pracujący. Wybrała godzinę dość wczesną, bo szesnastą, woląc zacząć szybciej i skończyć wcześniej niż o drugiej w nocy sprzątać po gościach... Pomyślała także o tym, kogo zapraszała, kupując może odrobinę jedzenia, w tym także mięsa, mimo że sama go nie jadła. Z alkoholem miała problem, spodziewając się tego, że znaczna część będzie autem, stąd też kupiła piwo bezalkoholowe, nie chcąc, by ktokolwiek poczuł się zapomniany. Udało jej się nawet samodzielnie rozłożyć stół i krzesła w ogrodzie, co nie było łatwe z psem, który ciągle kręcił jej się między nogami.
Trzeba przyznać, że była podekscytowana tym spotkaniem, bo w ostatnim czasie miała tyle na głowie, że nie miała okazji spotkać się z nimi w większym gronie. Całą chatę wyprzątała, tak jak mama uczyła, zupełnie jakby goście mieli sprawdzać to, czy w swojej sypialni nie ma kurzu za kaloryferem. W oczekiwaniu na gości usiadła na tarasie, sprawdzając jeszcze raz w telefonie pogodę, czy aby na pewno nie miało dzisiaj padać. Ostatnio pogoda była całkiem ładna i miała szczerą nadzieję, że tak będzie również dzisiaj.

@Jessica Wrens @Hayley Wright @Luke Sugarman @Lisa Austen @Rex Marigold @Mirabela Garcia @Tyler Hendersen @Randolph Varmus @Sparkle Fisher nie wiem, czy kogoś pominęłam, jeśli tak, to przepraszam :verysad:
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
Oczywiście, że jego i Liski nie mogło zabraknąć. Kiedy zostali zaproszeni, oboje przeorganizowali sobie ten dzień tak, aby móc wrócić ze stajni do domu około czternastej, tak aby im obojgu starczyło czasu na ogarnięcie się do bardziej wyjściowego stanu. Wprawdzie nie mieszkali od Mii szczególnie daleko, ale podjechali pod jej adres samochodem, jako że mieli ze sobą trochę rzeczy i spacer z nimi mógłby okazać się mało przyjemny. Nie nastawiali się koniecznie na picie alkoholu, ale rozważali powrót taksówką i przejście się po auto następnego dnia. Jak wyjdzie, dopiero się okaże. :lol:
Po wytarabanieniu się i dotarciu pod furtkę zadzwonili po gospodynię, czy to dzwonkiem czy telefonicznie, a kiedy ta pojawiła się w zasięgu wzroku, oboje obdarzyli ją szerokimi uśmiechami. - Dzień dobry solenizantce! – zawołał przez ogrodzenie, machając z entuzjazmem gdy Mia szła aby im otworzyć. Byli w sumie nieco obładowani, ale fakt ten nie przeszkodził w powitalnych i przy okazji życzeniowych uściskach. – Bądź zawsze taka młoda i uśmiechnięta, ale wiadomo, nie sztucznie, tylko w sensie żebyś miała do tego uśmiechu jak najwięcej jak najlepszych powodów! – odezwał się ze swoimi życzeniami, jak na dżentelmena przystało dopiero po swojej towarzyszce.
- Jesteśmy pierwsi? Z czymś jeszcze możemy ci pomóc? Mamy tu trochę jedzenia, no i prezent, ale z tym to najlepiej poczekamy na Jess bo to od nas wszystkich – od razu po wejściu zalał Alight porcją informacji, wskazując po kolei na opakowanie z tofurnikiem (kupnym, bo takie rzeczy przecież ciężko się robi, więc lepiej zostawić to profesjonalistom), wegańskim brownie z malinami (nie oszukujmy się, tego też nie przygotowali bo do wypieków ani on, ani @Lisa Austen nie mieli talentu, okej?), nadziewanymi cukiniami na grilla oraz zamarynowanym mięsem (tu już Luczek faktycznie się postarał osobiście, chociaż co z tego wyszło, dopiero miało się okazać). A że miał być post poniżej 300 słów to w tym miejscu zakończymy. :lol2:

@Mia Alight @Jessica Wrens
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
Rex była trochę spóźniona i to wyjątkowo nie przez to, że zapomniała (jak to miała w zwyczaju), ale raczej przez to, że Tost się na nią smutno patrzył i musiała go porządnie wygłaskać. Dopiero potem mogła wyjść z domu bez większych wyrzutów sumienia i przekonania, że maślane oczy będą ją nawiedzać w koszmarach. Na szczęście nie miała daleko, plus sama solenizantka napisała, że można się spóźnić (i pewnie by zrozumiała powód jej późniejszego przyjścia, gdyby Rex jej powiedziała), dlatego żwawym krokiem podeszła do furtki i nacisnęła dzwonek.
- Cześć! Wszystkiego najlepszego! - Przywitała się, wręczając Mii torebkę z prezentem - Mnóstwa jeździeckich sukcesów i dużo piesków do głaskania! - Uśmiechnęła się szeroko, a gdy gospodyni zaprowadziła ją do centrum wydarzeń, rudowłosa przywitała się ze wszystkimi obecnymi (łącznie z Sammy, oczywiście). Może nikogo zbytnio nie kojarzyła, co jakąś nowością nie było, ale zbytnio jej to nie przeszkadzało w entuzjastycznym pomachaniu do reszty gości.

@Mia Alight @Luke Sugarman
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
Zaproszenie na urodziny było na tyle ekscytujące, że Sparkle od rana chodziła z szerokim uśmiechem w pracy (co niby było częste, ale ten uśmiech był nie tym uprzejmym tylko takim, dzięki któremu drugi człowiek szczerze ma ochotę się uśmiechać po dostrzeżeniu go). Jak tylko oddała ostatniego klienta do właściciela, posprzątała szybko i zamknęła salon, lecąc do domu.
Do Mii dotarła na rowerze. Nie przejmowała się nawet tym jak wróci jeśli za dużo wypije, w końcu widziała już w swoim życiu tylu żuli jadących całkiem całkiem na swoich rozklekotanych rowerach, że ona miałaby nie dać rady? Najwyżej prześpi się w rowie, nie takie rzeczy się już robiło.
Swojego pomykacza zostawiła luźno na ogródku przed domem solenizantki, z nadzieją że nikt jej go nie podpieprzy (bo kto wie, kogo tam Mia pozapraszała) i udała się z prezentem i musującym likierem, który zamówiła jakiś tydzień temu na amazonie, z nadzieją że będzie jakkolwiek dobry.
- Cześć, cześć! - przywitała się z gospodynią, wręczając jej prezent - kupę miłości i w życiu słodkości…czy jakoś tak - tak, wzięła ten tekst z losowego bloga o życiu sprzed dziesięciu lat. - W każdym razie, wszystkiego co najlepsze, dużo wytrwałości i sukcesów - dodała i weszła do środka uśmiechając się do zebranych już osób.

@Luke Sugarman @Rex Marigold @Mia Alight
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Randolph Varmus
Awatar użytkownika
34
lat
188
cm
Bereiter, instruktor NHM
Uznana Klasa Średnia

Zacznijmy od tego, że Ran nawet się nie łudził, że wyjdzie z tych urodzin na trzeźwo. Może nie pijany, ale na pewno nie o całkowicie suchym pysku; dlatego jedynym racjonalnym i bezpiecznym środkiem transportu była taksówka. Nigdy się nigdzie nie spóźniał, bo miał istnego hopla na punkcie punktualności, ale zakorkowane ulice w godzinie szczytu zmiotły go nieco z planszy, przez co pojawił się delikatnie po szesnastej. Dlatego wysiadając z samochodu, pozwolił sobie wyładować poirytowanie, puszczając pod nosem cichą wiązankę przekleństw, przez co cały stres zniknął błyskawicznie, magia. Dopiero jak subtelnie ochłonął, docisnął dzwonek, dając znać, że już jest.

- Wszystkiego najlepszego! - odezwał się od razu z uśmiechem do Mii, wręczając jej niewielki bukiet kwiatów, pakunek z prezentem i butelkę wina, którą zwędził jeszcze z piwnicy rodzinnego domu, jak pakował się z powrotem do Eastbourne. Bo bez kitu, ale miało się tam zmarnować? Niedorzeczność. Nie ma też co się oszukiwać, że Varmus był mistrzem składania życzeń, więc ograniczył się do totalnej podstawy; może poleciał po marności, ale życzył Mii wszystkiego, co dobre zgłębi serducha i całkowicie szczerze. - Prezent jest ode mnie i od Serga - dodał po krótkim momencie, jakoś tak ciszej, posyłając Mii porozumiewawcze spojrzenie. Czuł się jak skończony gówniarz, który czai się przed rodzicami z fajkami i pali gdzieś po krzakach w parku, przed wejściem do domu dosłownie zlewając się hektolitrami perfum i wrzucając do ust całe opakowanie gum do żucia.

Nie omieszkał oczywiście zaproponować swojej pomocy, gdyby pojawiła się taka potrzeba, zanim znalazł się między resztą gości. Czy Ran był duszą towarzystwa? Oj nie; ale dzisiaj wstał tą lepszą nogą z łóżka i stwierdził, że przynajmniej nie będzie gburem. Przywitał się z uśmiechem, prześlizgując spojrzeniem po znajomych twarzach, nieco dłużej zawieszając wzrok na tych nowych. Wiedział, że jako punkt zaczepienia ma Luka z Lisą i Mię, więc nie będzie siedział gdzieś w kącie, jak creepy wujek, dolewający sobie tylko alkoholu i potakujący ciągle na wszystko głową.

@Mia Alight @Luke Sugarman @Rex Marigold @Sparkle Fisher
Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez #4898. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię zawsze na tak.
Szukam brak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, przekleństwa, przemoc, uzależnienia.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
- Pierwsi, ale mam nadzieję, że nie ostatni - odpowiedziała Luczkowi, gdy już poleciała mu otworzyć drzwi. Widok pierwszych gości od razu sprowadził na jej twarz szeroki uśmiech, nad którym nie mogła zapanować. Pomogła im w dotarganiu przyniesionych rzeczy do ogrodu (po drodze wspominając jakiś milion razy, że nie musieli przynosić tego aż tyle...), gdzie od razu powitał ich merdający ogon Sammy.
Długo nie musiała czekać, bo wkrótce pojawiła się Sparkle, którą przywitała równie ciepło co poprzednich i kolejnych gości, również zapraszając do ogrodu, gdzie stał spory stół z krzesłami ogrodowymi oraz poustawianym już jedzeniem, które sama przygotowała. Przedstawiła też ją państwu Sugermanom (Sugarmenom? :lol2: <3 ), nie zapominając o tym, że nie wszyscy tutaj się znali. Nie chciała, by którekolwiek poczuło się niekomfortowo w tej sytuacji, akurat dobro innych zawsze mając za swój priorytet. Przy okazji wyłożyła też ciasta od Luczka i Liski, mając teraz porządny problem z tym, jak oznaczyć rzeczy "normalne", wegetariańskie i wegańskie. :lol: Sama też upiekła ciasto z brzoskwiniami, więc finalnie było ich całkiem sporo, podobnie jak pozostałego jedzenia.
Chwilę później pojawili się Rex i Randolph, niemalże w tej samej chwili. Mia prawie że nie miała okazji zamykać drzwi wejściowych, bo ciągle pojawiał się ktoś nowy, ale była dzisiaj w za dobrym humorze, by takie latanie miało jej popsuć nastrój. Tak jak poprzednio, wyprzytulała i podziękowała za prezenty od obojga, odstawiając je gdzieś w mieszkaniu, by otworzyć je później - prawie jak na Wigilii, z tymże to tylko ona miała je otwierać. :lol2: Alkohole natomiast również zaniosła do ogrodu, doskonale wiedząc, że nie będzie miała innej okazji, by je wypić.
- Jeśli któryś z was mi pomoże z odpaleniem grilla, to prawdopodobnie uratujecie mnie przed spaleniem sobie włosów - zwróciła się do Randolpha i Luke'a, którzy zaoferowali się z pomocą i którą teraz zamierzała bezczelnie wykorzystać, bo sama nie ufała sobie na tyle. Jeśli któryś z nich zajął się tym, to ona zaproponowała pozostałym nałożenie ciasta, skoro tyle go już tu było. To od razu uaktywniło psa, który liczył na jakieś ochłapy, na co Mia póki co była odporna.

@Luke Sugarman @Rex Marigold @Sparkle Fisher @Randolph Varmus przepraszam za chaos, mogłam odpisać 2 posty temu :sad:
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Jessica Wrens
Awatar użytkownika
30
lat
168
cm
zawodniczka ujeżdżenia
Uznana Klasa Średnia
Jessie nie była najlepsza w pojawianiu się na czas. Zawsze na jej drodze stawało coś, co uniemożliwiało jej dojechanie na miejsce o planowanej godzinie. Zwykle było to ociągające się dziecko, czasem korki, ale dziś winę mogła zrzucić wyłącznie na siebie, bo nie dość, że wyszła z domu trochę za późno (zmuszając przez to Aidena, którego miała zgarnąć po drodze, do czekania), to jeszcze pomyliła adres cukierni, z której obiecała odebrać tort Mii, podczas gdy ta była zajęta przygotowaniami.
Ostatecznie dojechała na imprezę spóźniona dobre czterdzieści minut, ale wierzyła, że zostanie jej to wybaczone. Aidenowi zleciła wzięcie tortu, podczas gdy sama wzięła dwie torby prezentowe - jedną od blondyna, drugą od siebie, w której mieścił się wspólny prezent od niej, Lisy i Luke'a - oraz czekoladowe ciasteczka... z niespodzianką. 🌿
- Miaaa! - Zawołała, po tym, jak weszła do domu jak do siebie i odnalazła przyjaciółkę, którą po chwili wyściskała podczas składania życzeń. Oczywiście odstawiła pierw ciastka i prezenty, a między słowami wytłumaczyła się ze spóźnienia, jak zawsze robiąc sporo zamieszania wokół siebie. - Ten prezent jest od nas, to znaczy ode mnie, Lisy i Luke'a. Mam nadzieję, że Ci się spodoba! - Powiedziała, wskazując na jedną z toreb, w której poza bonem prezentowym na sporą sumkę do sklepu jeździeckiego, mieściła się również elegancko zapakowany, ręcznie malowany kubek z podobizną psa Mii, a także pasująca do niego podstawka i zestaw herbat. - A te ciasteczka... Z nimi lepiej ostrożnie - dodała, puszczając jej oko i niewinny uśmiech. - Aiden, daj ten tort do lodówki, bo się rozpłynie - dodała, po czym rozejrzała się po gościach, dostrzegając w pierwszej kolejności parę znajomych twarzy. Przywitała się z nimi, nie zapominając też o tych, których nigdy wcześniej nie widziała - czyli o Rex i Sparkle, które powitała równie ciepło, co swoich przyjaciół, nie zapominając o przedstawieniu się.


@Luke Sugarman @Rex Marigold @Sparkle Fisher @Randolph Varmus
@Mia Alight
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 312087 lub Discorda Joy#9747. Piszę w w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Szukam sześcioletniego synka.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: głupotę xD.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Aiden Craven
Awatar użytkownika
26
lat
177
cm
sprzedawca w Locoskates
Pracownicy Usług
Czekanie na spóźnioną Jessie w pewnym momencie tak zestresowało Aidena, że był już bliski uwierzenia, że znajoma zwyczajnie o nim zapomniała, ale gdy miał już szukać alternatywnego sposobu na pojawienie się na urodzinach Mii, kobieta podjechała pod niego autem. Od pewnego czasu Aiden nie spędzał już tyle czasu z nią i Mią co wtedy, gdy miał osiemnaście lat, ale wciąż lubił ich towarzystwo, więc myśl o spotkaniu się z nimi bardzo go cieszyła.
Po dojechaniu na miejsce, posłusznie wziął tort, który odebrali z cukierni i wszedł z nim do domu, idąc śladem Jessie. Odnalazłszy Mię wzrokiem, uśmiechnął się do niej wesoło, po czym zgodnie ze wskazówką przyjaciółki schował tort do lodówki. Dopiero po tym znalazł chwilę na to, żeby przywitać się z solenizantką i złożyć jej serdeczne życzenia urodzinowe.
Kiedy rozejrzał się po zebranych, zauważył, że mało kogo znał tak na dobrą sprawę. Niektóre twarze wydawały mu się znajome ze stajni, ale przez to, że sam był jeźdźcem wyścigowym (i to jakiś czas temu...), to raczej nie miał zbyt wielu okazji do tego, by poznać się bliżej. Z tego względu przedstawił się każdemu po kolei.


@Luke Sugarman @Rex Marigold @Sparkle Fisher @Randolph Varmus @Mia Alight @Jessica Wrens
Mów mi Zuza. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
Państwo to-tylko-kwestia-czasu-do-zaręczyn-i-ślubu, czyli państwo niedługo-już-oboje-Sugarman (chyba bez odmiany, ale jak już, to państwu Sugarmanom w tamtym przypadku :lol2: <3 (chociaż kto tam Liskę wie, czy nie zostawi sobie swojego nazwiska)) także milion razy potwierdzili, że owszem zdawali sobie sprawę, że nie musieli przynosić ze sobą aż tyle, ale zwyczajnie chcieli i NIE BYŁ TO ŻADEN PROBLEM. Pomogli wszystko porozkładać, zapoznali się z uroczym pieskiem i już zaraz przestali być jedynymi gośćmi.
Wszystkim osobom, których nie kojarzyli, przedstawiali się z szerokimi uśmiechami oraz z dorzuceniem informacji, że są dobrymi znajomymi Mii ze stajni - bo ci, których znali, to właśnie ci, których spotykali obecnie czy dawniej właśnie w Orchardzie. Ośrodek niby był ogromny i mogłoby się wydawać, że sporo osób jest tam dla siebie nawzajem anonimowych, ale jak się pracowało w tym miejscu od wielu lat (a co za tym idzie, od wielu lat spędzało się tam niemal całe dnie, praktycznie codziennie…) to nie istniała opcja, żeby nie orientować się w przyjeżdżających tam ludziach. Z kolei ze „stajennymi mordkami” mogli już wdawać się w krótsze lub dłuższe, luźne pogawędki, co na takim wczesnym etapie grilla przychodziło znacznie łatwiej. Nie oznaczało to jednak, że mieli zamiar się zamykać w tym znanym sobie gronie – nic z tych rzeczy – niemniej tak zwyczajnie się to początkowo rozkładało.
- Nie dopuścimy do tego! Ja się już zajmuję grillem – zapewnił żywo, momentalnie też zbliżając się do wspomnianego grilla. Parę minut musiał poświęcić na zorganizowanie wszystkiego, co było potrzebne do rozpalenia węgla, i parę kolejnych na samo rozpalanie, pewnie do pary z @Randolph Varmus (bo we dwójkę raźniej, a nie dlatego, że w pojedynkę by się nie dało). Rzecz jasna musiało minąć jeszcze trochę czasu od pojawienia się ognia do chwili, w której można by było układać jedzenie na kratce, i nad tym też panował, w międzyczasie dołączając do takich czy innych pogaduszek, a @Rex Marigold i @Sparkle Fisher zaczepił pytaniem, czy tak jak Mia nie jedzą mięsa, w ten sposób mając nadzieję jakoś wstępnie przełamać barierę nieznajomości.
Gdy na miejscu pojawiła się @Jessica Wrens z @Aiden Craven, od razu zrobiło się jakby więcej zamieszania – w takim dobrym sensie. Luczek z Liską prędko pojawili się u boku brunetki, żeby wspólnie wręczyć prezent solenizantce i raz jeszcze ją uściskać przy tej okazji.
- O co chodzi z ciasteczkami? – zapytał, przyglądając się przyniesionym przez Jess wypiekom, nie wiedząc co mogłoby stanowić przyczynę, dla której należałoby ostrożnie z nimi. – Wyglądają całkiem w porządku, piekłaś sama? – dorzucił jeszcze, zdecydowanie nie spodziewając się odpowiedzi uwzględniającej niecodzienny składnik. Typowy, niewinny Luczek. :lol:

@Mia Alight @Lisa Austen
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Randolph Varmus
Awatar użytkownika
34
lat
188
cm
Bereiter, instruktor NHM
Uznana Klasa Średnia

Randolph był mistrzem grillowania — a przynajmniej tak sobie wmawiał. Jakby, nikt go nigdy jakoś szczególnie nie pochwalił za zdolności rozpalania ognia, ale można uznać, że wszyscy byli tak zachwyceni jego metodą, że aż ich ściskało z zazdrości i widocznie ta zazdrość odbierała im mowę :lol2: Dodatkowo Ran wiedział, że Luczek raczej nie należał do osób, które paliły, więc kwestie podpalenia rozpałki i zagrzebania jej w węglu, żeby ten złapał nieco ciepełka i ognia, pozostawił dla siebie. Plus tego był taki, że te proste czynności odciągały umysł Varmus'a od niepotrzebnego stresowania się i zagrzebywania się we własnych myślach, których ani trochę teraz nie potrzebował. Ale sierota była z niego taka, że ilekroć po długiej przerwie wychodził między ludzi, stresował się jak przed jakimś cholernie ważnym egzaminem. Oczywiscie dzięki latom wprawy w zachowywaniu totalnego poker face'a ani na moment nie dał po sobie poznać, że gdzieś tam wewnętrznie wcale nie czuje się komfortowo. I o dziwo, sam się nie poznawał w jednej kwestii, otóż w tym, że brakowało mu Serg'a, który byłby dla niego jakąś taką dziwną ostoją i kotwicą.

Akurat, kiedy wachlował jakąś kartką-tekturką-magazynem, czymś płaskim co miał akurat pod ręką, tlący się węgiel, podłapał przyjście @Jessica Wrens i @Aiden Craven. Uśmiechnął się już po chwili, lekko zagryzając wewnętrzną stronę policzka, nie chcąc parsknąć śmiechem, na stwierdzenie Luke'a. 
- Wydaje mi się, że z nimi jest wszystko nawet bardziej niż w porządku... - dorzucił swoje dwa grosze, posyłając Sugermanowi porozumiewawcze spojrzenie, chociaż... chociaż wiedział, że Luczek chyba i tak nie rozszyfruje go w odpowiedni sposób. I fakt, było w tym coś uroczego, ale Ran szczerze zastanawiał się, jakim cudem Luke radził sobie w szkole średniej, z tą swoją niewinnością. Z drugiej strony, chyba każda ekipa potrzebowała tej jednej osoby, która jako ostatnia łapie żart, albo ostatecznie w ogóle go nie łapie. W międzyczasie Ran złapał za piwo i otworzył je sobie zapalniczką, bo nie chciało mu się szukać otwieracza, który pewnie gdzieś był, ale to wiązałoby się z pytaniem ludzi o to, czy go widzieli... a rozmowy to tak średnio wychodziły creepy wujkowi :lol:

@Luke Sugarman
Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez #4898. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię zawsze na tak.
Szukam brak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, przekleństwa, przemoc, uzależnienia.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Odpowiedz