Ding dong

paczka z niespodzianką

Xavier Lennox
Awatar użytkownika
28
lat
187
cm
Za dnia kurier, nocą striptizer
Pracownicy Usług
#3

Czasem człowiek powtarza, że chyba widział już wszystko. To tylko takie gadanie, wiadomka. Ale czasami naprawdę sobie myślę, że w tej pracy nic mnie już nie zadziwi. I jak zawsze ostatecznie coś mi udowadnia, że się myliłem. Choć tego dnia jest wyjątkowo spokojnie. Żadnego tłuczonego szkła, żadnych dżemików, etykiety poprawnie naklejone i żadnych kłótni o to, że opłata miała być mniejsza. A potem trafia mi w ręce kolejna paczka. I choć naprawdę dostarczałem już dziwaczne rzeczy, to paczuszka oklejona taśmą w czerwone i różowe kutasiki jednak zabija mi ćwieka. Nazwa firmy i podany adres mailowy nie pozostawiają wątpliwości, jakim asortymentem szczyci się ów sklep. Jednak! Kimże bym był, gdybym szykanował takie zamówienia, samemu pracując nocami jako striptizer? Właśnie. Biorę więc przesyłkę, która jest zadziwiająco duża, jeśli tak wziąć pod uwagę prawdopodobną zawartość, i kieruję się pod widniejący na etykiecie adres odbiorcy.
Dzwonię do drzwi. Paczka jest już opłacona, więc na wszelki wypadek rozglądam się, czy mogę gdzieś ją upchnąć pod drzwiami, jeśli nikogo nie ma w domu. Choć z drugiej strony... Jeśli znajdzie ją jakieś dziecko? Nie, zostawienie tej paczki nie jest dobrym wyjściem. Pukam więc do drzwi ponownie, a potem wpatruję się w drzwi mając nadzieję, że jednak ktoś jest obecny i nie będę musiał wracać na bazę z tą paczką wstydu.

@Harper Pearson
Mów mi Kijek. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 21021552 lub Discorda Włóczykij#5998. Piszę w 1 osobie i czasie głównie teraźniejszym. Wątkom +18 mówię hajdy to raczej nie moja bajka.
Szukam suchych majtek na dnie morza.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: raczej nic szczególnego.

Podstawowe

Osobowość

Dla użytkownika

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
Dźwięk dzwonka zastał ją na parterze, akurat kierującą swoje kroki do kuchni. Jakiś czas temu wróciła do domu ze stajni, zdążyła się umyć, trochę odpocząć, a teraz planowała właśnie zjedzenie czegoś zanim zacznie ogarniać się do pracy. Sama nikogo się nie spodziewała, aczkolwiek kiedy żyje się pod jednym dachem z trzeba innymi osobami – i z żadną z nich nie jest się przesadnie blisko – to nic dziwnego, że nie zawsze wie się o czyichś odwiedzinach czy cokolwiek w tym stylu. Z cichym westchnięciem zawróciła z powrotem do korytarza, po drodze do drzwi przewracając oczami w reakcji na pukanie. No przecież spokojnie, nie każdy wyczekuje nawet zapowiedzianych gości z ręką na klamce, a dzwonienie dopiero co wybrzmiało. To była głupota, ale ją takie drobnostki potrafiły irytować, dlatego odblokowywała zamek już z lekko skwaszoną miną.
Pierwsze wrażenie po otworzeniu ją zmroziło - postawna sylwetka, wyrazista twarz, jasne oczy i ta czupryna na głowie, która w słońcu wydała się jej koloru blond. Dopiero po chwili zaczęły docierać do niej kolejne szczegóły z wyglądu mężczyzny, wyraźnie odróżniające go od ducha jej przeszłości. Odruchowe przerażenie ustąpiło lekkiemu zmieszaniu w spojrzeniu, bo oto właśnie przestraszyła się, że stojący w wejściu człowiek to jej dawny "przyjaciel", choć na dobrą sprawę wcale nie byli do siebie szczególnie podobni. Ostatnio chyba zbyt często wracała wspomnieniami do wydarzeń sprzed paru lat (mimo że o wiele lepiej byłoby dla niej wreszcie się od nich odciąć), niewykluczone więc – a wręcz najbardziej prawdopodobne - że przez to samą siebie nakręcała, i potem jej głowa z automatu szukała skojarzeń między tym, co działo się u Pearson obecnie, a tym co miało miejsce dawno, dawno temu.
Wreszcie oprzytomniała, czemu towarzyszyło złapanie fokusu na niebieskich ślepiach naprzeciwko. Obraz sytuacji stał się zupełnie oczywisty, bo pudło pod pachą oraz mundurek z logiem firmy kurierskiej mówiły same za siebie. Nie kojarzyła go z widzenia, ale akurat w tym nie było nic dziwnego; odkąd tu mieszkała, to kiedy zdarzyło się jej coś zamawiać ze sklepów internetowych, przesyłki odbierali dla niej zawsze współlokatorzy, jako że ona przebywała niemal całe dnie poza domem. Aktualnie zaś, po zakończeniu roku akademickiego, jej grafik bywał o wiele mniej napięty, co z jednej strony stanowiło przyjemną odmianę, bo wreszcie miała czas po prostu odetchnąć od życia w pośpiechu, lecz z drugiej… takie okoliczności pozostawiały zbyt dużo miejsca na rozmyślania, które wcale jej nie służyły. Coś za coś. Ale wracając do tu i teraz – uśmiechnęła się słabo z jeszcze obecnym, drobnym zakłopotaniem, opierając się nieznacznie o krawędź drzwi. – Słucham? – zagadnęła, spodziewając się usłyszeć coś o paczce, na którą swoją drogą przeniosła spojrzenie dopiero w następnym momencie. Wtedy zwróciła uwagę na wzór występujący na oklejeniu pudełka, co wywołało u niej zalążek zniesmaczenia. - To jakiś żart? – Ruchem głowy wskazała na karton, w następnej kolejności wracając błękitnym spojrzeniem spod ściągniętych surowo brwi do twarzy pana kuriera.

@Xavier Lennox
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Xavier Lennox
Awatar użytkownika
28
lat
187
cm
Za dnia kurier, nocą striptizer
Pracownicy Usług
Czy zdaję sobie sprawę z tego, że ludzi najczęściej irytuje moje ponaglające pukanie do drzwi? Oczywiście! Ale nie płacą mi za to, że miło i kulturalnie czekam pod drzwiami, aż ktoś raczy otworzyć. Tu liczy się czas. Im szybciej dostarczę wszystkie paczki i wrócę na bazę, tym lepiej dla firmy i dla mnie. Czas to pieniądz, jak to mawiają. I coś w tym jest. Nie przejmuję się więc zbytnio tym, że działam innym na nerwy. Przyzwyczaiłem się do tego już dawno. Dlatego też, przyznaję bez bicia, bywam czasem jednym z tych wkurzających, dobijających się do drzwi kurierów.
Z tego powodu nie dziwi mnie specjalnie skwaszona mina, którą jestem witany już od pierwszej chwili, gdy tylko otworzyły się drzwi. Nie robi to już jednak na mnie wrażenia. Dużo matek raczy mnie takim właśnie spojrzeniem, gdy budzę ich śpiące Bombelki. Coś jednak zmienia się na chwilę w twarzy kobiety. Coś, czego nie potrafię sprecyzować. Szybko jednak wyrzucam to z głowy i ostatecznie przywołuję na twarz firmowy uśmiech. To tylko praca. W końcu… Odbierze paczkę i pewnie na tym zakończy się ta znajomość. Nawet jeśli już w pierwszej chwili wydała mi się intrygująca. Jednak nie dogaduję się zbyt dobrze z ludźmi. Dlatego nie szukam znajomych. Wydaje mi się, że jestem za bardzo do tyłu jeśli chodzi o… życie.
- Paczuszka do odebrania. Wszystko opłacone, nie trzeba nawet podpisu. Adres się zgadza - mówię, wyciągając pudełko w jej stronę. Staram się nie spojrzeć na ów śmieszną taśmę, i nie pokazać rozbawienia przez cały ten przekaz, który ma trzymana przeze mnie paczka. W końcu jestem profesjonalistą! Słyszą jednak następne pytanie kobiety i już wiem, że nie będzie tak łatwo. - Nie, skądże. Przecież adres się zgadza. Może siostra coś zamawiała? - sugeruję, mając nadzieję, że przekona to kobietę na tyle, by przyjęła podawaną jej paczkę. Staram się mówić spokojnie, choć tak naprawdę mam ochotę wcisnąć jej paczkę i zwiać. To już koniec mojej zmiany. Nie chcę bawić się z tą przesyłką dłużej, niż to konieczne. Choć... Może to wcale nie byłoby takie złe?

@Harper Pearson
Mów mi Kijek. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 21021552 lub Discorda Włóczykij#5998. Piszę w 1 osobie i czasie głównie teraźniejszym. Wątkom +18 mówię hajdy to raczej nie moja bajka.
Szukam suchych majtek na dnie morza.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: raczej nic szczególnego.

Podstawowe

Osobowość

Dla użytkownika

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
Kiedy już przeniosła wzrok z powrotem na twarz mężczyzny, zaczęła przenikliwie się mu przyglądać, chcąc go sobie ocenić pod kątem tego, czy faktycznie próbował wcisnąć jej ten karton w ramach żartu. Nieważne, że wrażenie biorące się jedynie z czyjegoś wyglądu mogło okazać się częściowo albo nawet całkowicie mylące. Harper starała się jednak skupić na jego spojrzeniu i mimice, chociaż powiedzmy sobie szczerze – gdyby Lennox był jakkolwiek zamieszany we wkręcenie jej, to nie potrzebował nie wiadomo jak wyrafinowanych umiejętności aktorskich aby wypaść wiarygodnie przynajmniej w tych pierwszych chwilach…
Wydawało się jej, że dostrzegła jakiś cień powstrzymywanego uśmiechu, a może powściągane rozbawienie w jego oczach. Jej podejrzenia wzrosły wraz z tym zapewnieniem, że nie był wymagany nawet podpis – dawno nie odbierała nic osobiście, ale z tego co pamiętała to kurierzy potrzebowali potwierdzającego autografu… Jednak z jakiegoś powodu, nawet mimo tej wątpliwości, chyba całościowo odbierała go jako wiarygodnego. Może tak działa magia służbowych uniformów.
Sugestia o siostrze uderzyła prosto w jeden z tych czułych punktów blondynki, dlatego jej spojrzenie niekontrolowanie opadło na ziemię, a przedramiona w obronnym odruchu oplotły tułów pod piersiami, jakby chciała samą siebie przytulić, odgrodzić od tematu Hazel, choć przecież fizycznie nie było to możliwe. - Siostra raczej nie… – mruknęła niemrawo, a zaraz zagryzła zęby na wnętrzu policzka ściągając przy tym brwi w ni to zastanowieniu, ni niezadowoleniu. - Ale może któryś z moich pokręconych współlokatorów – dorzuciła nagle - bo też nagle ją w tej sprawie olśniło – unosząc ślepia, ale tylko na wysokość klatki piersiowej szatyna. - Oni mogliby wpaść na taki wyborowy kawał. Albo mają jakiś totalnie odczepiony pomysł na następną imprezę – westchnęła ciężko, a ta krótka reakcja świetnie podsumowywała jej stosunek do całej trójki. No okej, może nie tak znowu całej w równym stopniu, ale nie miało to większego znaczenia w tej sytuacji. Tak jak właściwie bez znaczenia był ten jej komentarz - nie musiała tego tłumaczyć panu kurierowi, bo co go to obchodzi. Płacą mu za dostarczanie przesyłek, a nie rozwiązywanie zagadek ich dotyczących.
- Na jakie nazwisko jest ta paczka? – zapytała wobec tego, przelotnie zwracając oczy na oczy Xaviera, któremu posłała subtelny uśmiech. Zaraz też jakoś odruchowo wychyliła się do przodu, opuszczając wzrok ponownie na pudełko, jakby chciała razem z nim przeczytać zapisane na etykiecie personalia.

@Xavier Lennox
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Xavier Lennox
Awatar użytkownika
28
lat
187
cm
Za dnia kurier, nocą striptizer
Pracownicy Usług
Nie lubię oceniających spojrzeń. Chociaż wiem, że prawie nikt nie wie o mojej przeszłości, to i tak mam teraz wrażenie, że kobieta ocenia mnie pod tym właśnie kątem. Że patrzy na mnie jak na byłego więźnia. Wybitnie… niemiłe uczucie, jeśli mam być szczery. Odganiam jednak od siebie te myśli. Przecież nie może tego wiedzieć. Nie kojarzę jej twarzy, więc raczej nie znaliśmy się w przeszłości. Z drugiej strony… O mojej katastrofie było podobno głośno… Ale to nie czas na rozmyślanie o życiowej porażce. Przywołuję więc na twarz jeszcze bardziej profesjonalny uśmiech, żeby ukryć rozbawienie wywołane przystrojeniem paczki.
Gdy oddanie paczki zaczyna się przeciągać, poprawiam koszulkę, by logo firmy było jeszcze lepiej widoczne. Nabieram przeświadczenia, iż kobieta zaczyna wątpić w moją wiarygodność. Cóż jednak mogę na to poradzić? Przecież nie wybieram sobie paczek, które mam dostarczyć. Kto z własnej woli chciałby dostarczać paczkę w kutasiki?
- O właśnie, współlokatorzy bywają dziwni, więc to pewnie dobry trop - mówię, kiwając nawet do tego głową. Nawet ja to wiem. Moi współwięźniowie też bywali odklejeni pod pewnymi względami, więc mam w sumie jakieś obeznanie w tym właśnie temacie. - To co? Odbierze pani paczkę i przekaże właściwemu odbiorcy? Nie chcę zostawiać jej pod drzwiami, bo jeszcze ktoś niepowołany się na nią natknie… - dodaję, zawieszając głos. To jest jedna z tych paczek, których odbiór nie wymaga pokwitowania, więc właściwie mogę zostawić ją nawet pod drzwiami. Takie paczki znacznie ułatwiają sprawę, choć ja sam nie bawię się w przerzucanie paczek przez płot, by tylko mieć dostawę z głowy.
- O tu są dane odbiorcy - mówię, wskazując odpowiednią część etykiety dziewczynie. Wewnętrznie modlę się o to, by nazwisko pasowało do któregoś ze wspomnianych współlokatorów. Bo wiadomo, zdarzają się śmieszki, którzy nawet w danych odbiorcy robią sobie żarciki. A naprawdę nie chcę wracać z tą kutasikową przesyłką na bazę. Pewnie przez miesiąc by mi to wypominali.

@Harper Pearson
Mów mi Kijek. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 21021552 lub Discorda Włóczykij#5998. Piszę w 1 osobie i czasie głównie teraźniejszym. Wątkom +18 mówię hajdy to raczej nie moja bajka.
Szukam suchych majtek na dnie morza.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: raczej nic szczególnego.

Podstawowe

Osobowość

Dla użytkownika

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
Chociaż wygląd paczki - bezwstydnie sugerujący najbardziej prawdopodobną i, przynajmniej zdaniem Pearson, jednak dość krępującą zawartość - nie był szczególnie zachęcający, to pewnie mogłaby ją przyjąć, o ile by wiedziała komu może ją przekazać. Starczyłyby znajomo brzmiące dane osobowe a byłaby skłonna to zrobić. Wiele osób uważało ją za chłodną, niewrażliwą, mającą gdzieś wszystkich naokoło, jednak Harper tak naprawdę wcale taka nie była, jedynie taką grać próbowała. W ten sposób było jej łatwiej funkcjonować bez dopuszczania do siebie praktycznie nikogo, a skoro dokładnie na tym jej zależało, zaś wybrana przez nią droga do celu działała raczej bez zarzutu... po prostu podążała nią.
- Przykro mi - skomentowała, tym samym dając znać, że wpisane nazwisko nie pasowało do żadnego z lokatorów pod tym adresem, i tak generalnie nie pasowało do nikogo, kogo kojarzyła z okolicy. Co prawda nie było jej tak szczerze, dogłębnie przykro... ale też z drugiej strony mogłaby w tym momencie rzucić, że w takim razie ona tej paczki nie przyjmuje i za bardzo jej nie obchodzi, co on z nią zrobi. Pan kurier jest jednak zbyt miły, żeby potraktować go tak nieładnie. Mógł się chociaż jakoś krzywo na nią spojrzeć albo odezwać lekko nie tym tonem, wtedy bez większych wyrzutów sumienia zamknęłaby mu drzwi przed nosem, jednak wobec jego profesjonalno-uprzejmej postawy nie chciała się tak zachować. - Nie znam tego kogoś. Gdybym serio miała coś odebrać, w sensie gdyby któryś z moich współlokatorów zamówił sobie paczkę nawet na fałszywe dane, to bym wiedziała. Więc może ten ktoś - tu wskazała ruchem podbródka w kierunku etykiety - źle wpisał numer budynku? Może miało być trzynaście przez jeden, a nie sto trzydzieści jeden... - zasugerowała, tym samym sygnalizując swoją dobrą wolę i chęć pomocy. Albo ogólnie pojęte zainteresowanie - czysto sprawą paczki, rzecz jasna.
- Nie może pan tego cofnąć z jakąś adnotacją, że nie odnaleziono adresata? Bo ja tego nie wezmę. Pomogłabym, jakbym umiała, ale no... ciężka sprawa. - Wydęła lekko wargi w niekontrolowanym odruchu towarzyszącemu zastanawianiu się. Nie sądziła, żeby jej współlokatorzy byli szczególnie zorientowani w personaliach sąsiadów, dlatego nawet nie proponowała że zadzwoni do któregoś i podpyta. Jej już teraz łagodne spojrzenie, po tym jak trochę pobłądziło między kontrowersyjnym oklejeniem kartonu a dobrze znaną jej okolicą, wylądowało ponownie na twarzy szatyna, a w jej mimice rysował się lekko pytający wyraz. Czy w ogóle mogła się na coś jeszcze przydać w tym temacie?

@Xavier Lennox
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Xavier Lennox
Awatar użytkownika
28
lat
187
cm
Za dnia kurier, nocą striptizer
Pracownicy Usług
Nadzieja na to, że pozbędę się tej paczki wstydu, która rosła we mnie z każdą chwilą, nagle flaczeje jak przekłuty balonik, gdy słyszę odpowiedź odmowną. Ledwie powstrzymuję się przed pełnym rozżalenia pytaniem “Ale jak to?”, które ciśnie mi się na usta. Zamiast tego utrzymuję na twarzy profesjonalny uśmiech i zerkam na paczkę, kombinując, jak tu inaczej mogę ją opchnąć. Wszystko, byle tylko nie wracać z nią na bazę. Bo wracanie z tymi wibratorami, czy czymś równie fikuśnym, do centrali jest ostatnim, na co mam ochotę. Chłopaki w życiu mi tego nie zapomną. Tak jak tego, że jakiś czas temu dałem się wkręcić w kupowanie kleju do podpasek.
- A może któryś ze współlokatorów wstydził się zamawiać i wymyślił jakiś nowy pseudonim? - pytam z nadzieją. Zastanawiam się też, czy to już dobry moment, by strzelić jakimś czarującym uśmiechem. Nie żebym takowy posiadał, ale no… W desperacji człowiek bywa zdolny do wszystkiego. Czarować to ja potrafię w inny sposób, ale ten nie za bardzo pasuje do okoliczności. Niektórzy to zawsze mają pod górkę. - Ach, zły adres. Taak, to prawdopodobne - mówię, kiwając głową. Brak mi już innych wymówek, które mogłyby być przydatne w takiej sytuacji. Cóż, chyba nie pozostaje mi nic innego jak odpuścić. Bo przecież nie wcisnę jej tej paczki w dłonie i nie zwieję. Nie wypada. No i dziewczyna jest mimo wszystko zbyt miła, żeby wyciąć jej taki numer. - Mówi pani trzynaście przez jeden? Może faktycznie sprawdzę - dodaję, przeczesując włosy palcami i układając sobie w głowie trasę. Desperat to chyba moje nowe imię.
- Tak, ostatecznie pewnie tak zrobię - stwierdzam, nie przyznając się, że powrót na bazę z tą kutasikową paczką będzie ujmą na mojej męskiej dumie. A że po wpadce z klejem do podpasek zostało mi jej niewiele, muszę jakoś kombinować. - W każdym razie… Przepraszam za kłopot. I dziękuję za wskazówki - mówię, posyłając dziewczynie uśmiech.

@Harper Pearson
Mów mi Kijek. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 21021552 lub Discorda Włóczykij#5998. Piszę w 1 osobie i czasie głównie teraźniejszym. Wątkom +18 mówię hajdy to raczej nie moja bajka.
Szukam suchych majtek na dnie morza.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: raczej nic szczególnego.

Podstawowe

Osobowość

Dla użytkownika

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
Prędko zdała sobie sprawę, że tak naprawdę nie mogła zrobić wiele – poza sugestią o adresie właściwie już nic, i nie była to kwestia braku dobrych chęci z jej strony. Rzecz jasna Harper nie miała pojęcia, że w związku z niechlubną paczką na szali stoi godność pana kuriera, ale może to i lepiej. Jeszcze czułaby się współodpowiedzialna za potencjalną utratę przez niego honoru, gdyby po nieudanej próbie dostarczenia wracał z tym konkretnym kartonem na bazę; wiadomo, że jej wina w tym wszystkim byłaby żadna, lecz w jakimś sensie została zamieszana w całą tą sytuację i… Nie, nie istniało żadne logiczne wyjaśnienie, dlaczego miałaby się tym przejmować po zamknięciu drzwi i wróceniu do swoich spraw, jednak logika nie zawsze musi mieć zastosowanie. W przypadku Harper częściej nie miała niż miała.
Zupełnie bezwiednie pokiwała potwierdzająco głową tak jak mężczyzna, choć w subtelniejszym wydaniu niż on, a jej wzrok podążył zaraz mimowolnie za ruchem jego dłoni przeczesującej włosy. I choć zapewne nie było takiej potrzeby - bo on jako kurier najprawdopodobniej świetnie orientował się w okolicy (o ile nie był nowy ani na zastępstwie na nie swoim rejonie), więc jej wtrącenie raczej niewiele miało wnieść – to odezwała się ponownie. – Tam na początku ulicy są faktycznie takie budynki podzielone na oddzielne mieszkania, więc to by nawet mogło pasować. Albo jeszcze ewentualnie… może chodziło o Queen’s Road zamiast Queen’s Cres, chociaż na tej drodze na pewno nie ma takich wysokich numerów adresowych… – Niby powiedziała wszystko, co była w stanie powiedzieć w tym temacie, lecz poniekąd zabrzmiało, jakby urwała bez kończenia, czy raczej już bez dorzucania czegoś, co pierwotnie miała zamiar dorzucić.
Westchnięcie, przelotne opuszczenie wzroku na paczkę, niespeszony powrót spojrzeniem do miłych oczu patrzących na nią z naprzeciwka. - Nie ma sprawy. Na pewno sobie pan poradzi – rzuciła z łagodnym, odrobinę skruszonym uśmiechem w odpowiedzi na jego przeprosiny i podziękowanie. Właściwie tymi słowami też poniekąd się pożegnała, więc chwilę później bez pośpiechu wycofała się w głąb korytarza. Kąciki jej ust rozciągnęły się i uniosły jeszcze trochę wyraźniej, zanim ona cała zniknęła za zamykanymi drzwiami.
Oczywiście zdawała sobie sprawę, że przyjazna postawa szatyna wynikała ze służbowego obowiązku. Nie mogła jednak od razu odgonić od siebie tego wrażenia, że… był całkiem uroczy. Rzadko kiedy mogła tak pomyśleć o napotkanym, przystojnym facecie, bo ci zwykle okazywali się wyniośli albo zwyczajnie bezczelni i chamscy, prawie nigdy uprzejmi i przez to (jak dla niej) zachęcający... Ale to nie miało znaczenia, bo widziała go dzisiaj po raz pierwszy i najprawdopodobniej po raz ostatni w życiu.
O ile znowu nie musiałaby odebrać jakiejś paczki…

[ zt x2 ] @Xavier Lennox
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Odpowiedz