Harper Pearson & Milky Way

ujeżdżeniowy - parkur mały kwarcowy (w trakcie)

Regulamin forum
Treningi z siodła przeprowadza się w stworzonym przez siebie temacie w wybranym subforum należącym do Stajni. W nazwie tematu powinno znaleźć się imię jeźdźca oraz konia (np. Anna Smith & Bobby), natomiast w opisie tematu rodzaj i stan treningu (w trakcie, zawieszony lub ukończony), a także wybrana lokacja (np. “ujeżdżeniowy - duża hala - w trakcie”). Pozostałe treningi przeprowadza się w zbiorowych tematach, utworzonych przez konto Orchard Stable. Jeśli masz ochotę, możesz odbyć trening równolegle z drugą parą w tym samym temacie.
Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
Po przygotowaniu do jazdy swojego dzisiejszego wierzchowca, Harper wyszła z nim przed stajnię i zgodnie z umową przez kilka minut prowadziła Milky'ego stępem w ręku, aż do pojawienia się trenera. Z jego pomocą dosiadła sprawnie izabelowatego ogiera - któremu wcześniej podciągnęła popręg - by następnie w towarzystwie mężczyzny udać się na jeden z zewnętrznych obiektów treningowych. Zakładała, że obiorą kierunek na któryś czworobok, jednak trener poprowadził ich na... parkur. Lekko skonfundowana blondynka poinformowała się, czy mieli dziś skakać, bo jeśli tak to założyła WKKWiście nie to siodło, jednak została zaraz zapewniona, że nie będą urządzać sobie skoków, za to mieli skorzystać z pomocy drągów oraz koziołków, na co Pearson uśmiechnęła się z zauważalnym zadowoleniem. Nie obawiała się wprawdzie przeszkód, ale stanowczo preferowała pracę ujeżdżeniową, a myśl o niej w takim wydaniu wypełniała ją entuzjazmem.
Po dotarciu na kwarcowy plac skierowała Milky Way'a początkowo na pierwszy ślad, dając mu do dyspozycji dłuższą wodzę - a nawet całkiem luźną, jeśli izabelowaty nie dał jej pomyśleć, że taki wybór może okazać się jakkolwiek niebezpieczny. Skupiła się przede wszystkim na pracy dosiadu, łydkami wspomagając impuls do regularnego, aktywnego stępa, jednocześnie dbając o własną postawę w siodle, co ze wskazówkami z ziemi nie stanowiło wielkiego wyzwania. Po kilku okrążeniach zmieniła kierunek, a gdy i na drugą stronę wykonali taką samą ilość rund, nieznacznie nabrała wodze (pamiętając o należytym dojechaniu tego ruchu) i z ich niewielką pomocą zagarnęła ogiera do środka, by krążyć między kilkoma stojącymi przeszkodami wokół których już wyginała konia wokół swojej w danym momencie wewnętrznej łydki. Kątem oka obserwowała też trenera, który parę z tych konstrukcji rozbudował i zaczął układać na ziemi sztangi, jednak robiła to głównie po to, aby zwyczajnie w niego nie wjechać.

@Milky Way
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
5
lat
168
cm
WKKW
Duży Sport
Milky był wręcz wniebowzięty, że ktoś postanowił mu poświęcić uwagę i chociaż miał mnóstwo energii, to podczas spaceru zachowywał się wzorowo. Harper być może spodziewała się siłowania, ale blondas w ogóle nie miał tego w planach i jedynym, co mogło budzić zastrzeżenia, było to, że próbował łapać uwiąz w pysk.
Także podczas czyszczenia i siodłania był tak zaoferowany kobietą, że cały ten proces przebiegł sprawnie i w przyjaznej atmosferze. Milky'emu generalnie nie można było nic zarzucić w kwestii zachowania. Był nie tylko bardzo przyjazny, ale też opanowany. Nawet mimo tego, że był bardzo świeży, nie zamierzał świrować pod siodłem. Oczywiście te zalety musiały nieść za sobą jakieś wady, choćby w postaci małego wydatnego stępa. Milky Way ruchowo był bardzo przeciętny, co od początku nie wróżyło mu kariery ujeżdżeniowca. Chętnie jednak skakał, a do tego był całkiem jezdny i śmiały, więc lepiej się sprawdzał na parkurze. Również obserwował trenera rozkładającego przeszkody, ale nie był to widok, który przepalał mu styki. Raz nawet lekko się spłoszył, gdy trenerowi upadł jeden z drągów w momencie, gdy właśnie go minęli i izabel stracił go z pola widzenia. Ograniczył się jednak do lekkiego podkulenia zadu i obejrzenia się za siebie, w żaden sposób nie zagrażając Harper siedzącej na jego grzbiecie.
Z pomocą kobiety udawało mu się trzymać tempo stępa, ale z trudem angażował w niego zad, co zapewne miało się poprawić w trakcie treningu, poniekąd nastawionego na aktywizację tej części ciała. Głowę natomiast niósł w naturalnej, swobodnej pozycji, nie chowając się ani nie walcząc z ręką, mimo czego w odczuciu był nieco pusty na kontakcie. Sytuacja zaczęła się zmieniać ku lepszemu w momencie, w którym zaczęli krążyć między przeszkodami, co od jednej i drugiej strony wymagało ciut większego zaangażowania.

@Harper Pearson
Mów mi Milky. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
To drobne spłoszenie ogiera wypadło na tyle łagodnie, że Pearson nawet nieszczególnie zdążyła się nim przejąć; jej ciało zachowało się wręcz automatycznie, co już na tym jej etapie obycia z częstą jazdą na najróżniejszych wierzchowcach było prawidłowo wyrobionym odruchem - będąc wyprostowana i pewnie, choć wcale nie sztywno ułożona w siodle, zabrała się z tym niewielkim ruchem ogiera, za czym nie poszło żadne nerwowe pociągnięcie za wodze, a jedynie pewniejsze zamknięcie na nich dłoni, jak i nóg na bokach konia. I to w sumie tyle. Zaraz drobne zajście odeszło w niepamięć, a para rozpoczęła kreślenie esów-floresów między stojącymi na placu przeszkodami. Blondynka dbała o to, aby regularnie zmieniać kierunek, co w tej sytuacji mogła robić praktycznie z łuku na łuk i często korzystała z tej okazji. Jej wewnętrzna łydka działała z wyważeniem, zachęcając wewnętrzną zadnią nogę Milky'ego do śmiałego wkraczania pod środek ciężkości, zaś pozostałymi pomocami sugerowała mu coraz bardziej dokładne wyginanie się, choć nie próbowała tego forsować na siłę wiedząc, że ogier potrzebował się porządnie rozgrzać jeśli miał poruszać się z oczekiwaną swobodą. Póki co wszystko stanowiło bardziej zabawę na rozruszanie niż pracę, o czym przypominał jej trener przy drobnych korektach jej pomocy.
Po pierwszych około pięciu minutach samego stępowania pojawiła się mała przerwa na sprawdzenie i wyważone dociągnięcie popręgu, zaś po tym zabiegu Harper dostała wskazanie, aby pomiędzy kolejnymi figurami nakierowywać izabelowatego na dwie ułożone na stęp sztangi. Zgodnie ze słowami mężczyzny starała się siedzieć jak najbardziej równo w siodle, nie naciskając na żadną ze stron mocniej, za to skupiając się po prostu na aktywnej pracy dosiadu i posyłaniem nieco wyraźniejszych impulsów od łydek przy przekraczaniu przez Milky Way'a drągów. Ręce prowadziła przy tym miękko przed sobą, dając ogierowi miejsce na cały czas względnie swobodne prowadzenie jego szyi. Dopiero po jeszcze paru minutach stępa - w trakcie których swoją drogą wprowadziła też kilka zatrzymań na liniach prostych - nabrała wodze na nadal dość długi, ale jednak już pewniejszy kontakt, po czym w następstwie kilku półparad zaprosiła wierzchowca do zakłusowania. Miała kierować go na razie po dużych kołach oraz serpentynach, pamiętając o zmienianiu strony, ale na razie bez większych wymagań poza tym, aby subtelnie pracować nad zaokrąglaniem jego sylwetki oraz skupiać się na spokojnych, miękkich zmianach wygięcia.

@Milky Way
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
5
lat
168
cm
WKKW
Duży Sport
Podczas podciągania popręgu pozostał grzeczny, niezależnie od tego, czy Harper postanowiła zrobić to z siodła, czy trener jej w tym pomógł z ziemi (no dobra, w tym drugim przypadku prawdopodobnie był skory go niegroźnie, przyjaźnie zaczepić). Następnie był już gotów do kontynuowania pracy w nieco poważniejszym wydaniu. Gdy pierwszy raz został naprowadzony na leżące na ziemi, z zaciekawieniem nastawił na nie uszy, natomiast podczas pokonywania ich, delikatnie obniżył szyję, zupełnie jakby chciał się im przyjrzeć z bliska. Nie był zaniepokojony; wręcz przeciwnie, przemawiała przez niego ogromna ciekawość i spory entuzjazm. Z tego względu Harper nie musiała go dodatkowo zachęcać do tego, żeby przeszedł przez drążki. Bardziej prawdopodobne było to, że na późniejszych etapach będzie musiała studzić jego entuzjazm.
Podczas kolejnych prób już nie przyglądał się tak drążkom, za to zdarzyło mu się rozkojarzyć w trakcie ich pokonywania, co raz poskutkowało tym, że delikatnie puknął kopytem o jeden z nich. Raczej nie skłoniło go to do większych refleksji, więc to Harper musiała postarać się o to, żeby był uważniejszy i wyżej podnosił nogi, na co średnio miał ochotę.
Wkrótce przeszli do kłusa, co również odbyło się spokojnie. Udało mu się nawet nie uciec od ręki, tylko pozostać na kontakcie. Szedł umiarkowanie aktywnie, zdecydowanie nie należąc do koni, które przy każdej okazji próbowały rozwijać kosmiczne prędkości. To zostawiał na specjalne okazje, takie jak tor crossowy, gdzie rzeczywiście potrafił dać czadu. Na ograniczonej przestrzeni wolał jednak sobie tuptać, tak na granicy obijania się, co także zasługiwało na uwagę. W zamian był jednak całkiem wygodny do jazdy, a także nie wymagał od Harper tego, żeby musiała przewidywać kilka kroków w przód lub uważać na każdy swój ruch. To dawało jej czas na spokojne wdrażanie uwag trenera, którego uwadze na pewno nie umknął fakt, że izabel lekko przysypiał, a także nieco gorzej i ciężej wyginał się na lewo, co zaczęło się rzucać w oczy dopiero w kłusie.

@Harper Pearson
Mów mi Milky. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
Najbardziej naturalną reakcją na puknięcie kopytem o sztangę - sugerujące brak skupienia wierzchowca, wynikający zapewne z niedostatecznego zaangażowania w rozpoczynającą się na razie jeszcze niewinnie pracę - była chęć rozbudzenia stępa. Odczytując zamiary z jej ruchów, trener upomniał (albo może lepiej pasowałoby określenie "uświadomił") ją, że rozpędzenie konia do aktywniejszego chodu nie jest rozwiązaniem; zamiast tego powinna więcej uwagi poświęcić przygotowaniu do pokonania przeszkody, natomiast podczas pokonywania zadbać o odpowiednią reakcję na aktywizujący impuls, co mogła zrobić wyważonym zadziałaniem bacika za łydką. Harper przytaknęła ze zrozumieniem i w ten sposób podeszła do paru kolejnych powtórzeń, przy których dużym ułatwieniem okazały się słowne przypominajki trenera o półparadach, aktywizacji łydką i poprawianiu jej bacikiem.
Blondynka miała znacznie więcej doświadczenia z końmi idącymi same z siebie mocno do przodu, dlatego nie mogła wiedzieć, jak najlepiej działać wobec małego zaangażowania ze strony Milky'ego. Całe szczęście mogła liczyć na wsparcie z ziemi, dostając praktycznie od razu wskazówki, co robić a czego nie robić. Ponownie chciała wybrać instynktowne, a tym samym nie najlepsze rozwiązanie, czyli po prostu używać więcej łydki w nadziei, że to rozwiąże problem, podczas gdy zapewne jedynie by go spotęgowało, przynajmniej na tym najważniejszym poziomie. Słuchając jednak instrukcji trenera postarała się wdrożyć jak najwięcej rozluźnienia we własne ciało (co byłoby niemożliwe przy nieustannym, silnym ściskaniu łydek) i początkowo skupić się po prostu na tym, aby jej nogi były swobodnie ułożone wzdłuż boków konia. Dopiero po wyczuciu ruchu izabelowatego miała zacząć działać aktywizująco, lecz jak najmniejszym nakładem siłowym ze swojej strony. Mężczyzna powtarzał, że celem było uzyskanie pożądanej odpowiedzi w reakcji na subtelne, precyzyjne pomoce, wobec czego powinna była wzmacniać działanie łydek zdecydowanym użyciem bacika, które miało ożywić ogiera i uzmysłowić mu, że oczekuje się od niego więcej zaangażowania w ruch. Oczywiście chodziło o wyczulenie wierzchowca na to pierwsze, więc jeśli zaczął lepiej reagować na samą łydkę, wówczas wzmocnienie impulsu od bacika słabło albo wręcz przestało się pojawiać, aczkolwiek wracało prędko gdy tylko łydka znów była przez konia ignorowana.
To wszystko działo się w trakcie poruszania się po rozmaitych łukach, więc dość szybko okazało się, że Milky Way robił się sztywny na lewą stronę. Póki co jednak amazonka miała skupić się na tym, aby go rozruszać, przy tym oferując mu miękki kontakt z ręką i sugerując wyginanie się, niemniej spięcie samo w sobie nie stało się jeszcze głównym punktem zainteresowania. Pojawiły się za to przejścia kłus-stęp i ponownie stęp-kłus; do tych w górę Harper stosowała zasadę analogiczną jak w samym kłusie, to znaczy dążyła do tego, aby ogier odpowiadał na jak najdelikatniejsze jej pomoce, co mogła uzyskać jedynie próbami wyczulenia go na nie - a zatem sumienne przygotowanie i pewne, wzmocnione bacikiem sygnały, które docelowo miały stawać się lżejsze przy kolejnych powtórzeniach.
Dodatkowo wcześniej używane w stępie sztangi zostały przesunięte i nieco zsunięte, tak żeby połączyć się z dwoma innymi w łącznie cztery, ustawione na linii prostej na odpowiadający rozmiarom wkkwisty kłus roboczy. Do nich też zrobiła pierwsze podejście, prowadząc izabelowatego między równomiernie rozłożonymi pomocami. Pamiętała o kilku półparadach przed, natomiast w trakcie posyłała mu rytmicznie łydkę, zachęcając go w ten sposób do aktywnego podnoszenia kończyn.

@Milky Way
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
5
lat
168
cm
WKKW
Duży Sport
Wskazówki udzielane Harper przez trenera okazały się nie tylko mądre, ale również skuteczne, bo pierwsze efekty wdrożonych działań można było zobaczyć już po paru minutach. Milky Way dobrze zareagował na użycie bata, które wcale nie musiało być mocne, żeby prawidłowo odczytał intencje Harper. Użycie tej pomocy przekonało izabelowatego do większego respektowania łydki, którą dotąd zdarzało mu się lekko olewać. Nie zaczął się jednak spieszyć, a jedynie efektowniej pracować zadem i trochę uważniej stawiać kolejne kroki, dzięki czemu kolejne próby przejścia przez drążki wypadły o niebo lepiej. Niewykluczone, że to zaangażowanie miało z czasem słabnąć po to, by ponownie wzrosnąć przy okazji kolejnego upomnienia ze strony jeźdźca. Wypracowanie dobrej reakcji na łydkę nie było raczej kwestią, którą dało się rozwiązać w trakcie jednego treningu, jeśli wcześniej było to zaniedbane, zwłaszcza jeśli egzemplarz był... przeciętnie inteligentny. Milky nie należał do bystrzaków, ale nadrabiał to miłym usposobieniem i chęcią współpracy, więc można było mu chyba wybaczyć to, że czasem z trudem wyciągał odpowiednie wnioski.
Na plus na pewno działało to, że kobiecie udało się zaskarbić uwagę ogiera. Tym sposobem jej prośby miały szansę do niego dotrzeć i zostać wcielone w życie, co Milky nawet starał się zrobić, próbując zrozumieć oczekiwania i im sprostać. Mimo chwilowych ograniczeń, jakie stawiało przed nim pospinane ciało, dość chętnie poddawał się wyginaniu i chętnie szedł do przodu. Oczywiście to, że był koniem bardziej do pchania, niż trzymania, nie zmieniło się nagle i siłą rzeczy przejścia w dół, z kłusa do stępa, wychodziły mu płynniej. Reakcja na łydkę ulegała jednak ciągłej poprawie, więc ta dysproporcja z czasem zaczęła zanikać i przynajmniej użycie bata szybko przestało być konieczne. Poprawne wykonywanie przejść wpływało także na zaangażowanie Milky'ego i korzystnie wpływało na jego ruch. Dopiero po wejściu na ten poziom energii, miał szansę prawidłowo zacząć używać mięśni.
Odpowiednie przygotowanie i rytmiczne użycie łydki sprawiło, że Milky z zaskakującą lekkością i swobodą pokonał ustawione przez nim drążki. Harper mogła się poczuć wręcz mile zaskoczona energią, jaką włożył w pokonanie przeszkody, spisując się na medal, jak na dobrego chłopca przystało. 😇

@Harper Pearson
Mów mi Milky. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
Już wcześniej zdarzyło się jej wyrażać głosową aprobatę dla pozytywnych zmian, które oferował jej izabel w odpowiedziach na stosowane przez nią (i utwierdzane bądź korygowane przez trenera) korekty. Harper niesamowicie doceniała możliwość nauki pod doświadczonym okiem, i chociaż pokorne usposobienie oraz skromność nie pozwalały jej z góry zakładać, że na pewno będzie jej szło coraz lepiej, to robiła wszystko, aby jak najwięcej czerpać z cennych wskazówek, których przyjmowanie ze zrozumieniem pozwalało jej cieszyć się pierwszymi wyczuwalnymi poprawami w ruchu konia. Rzecz jasna nie demotywowałaby się, gdyby nie wychodziło jej od razu, ponieważ właśnie nie miała w sobie tych nierealistycznych, wygórowanych oczekiwań (których obecność stanowiłaby sporą przeszkodę w zdrowym postrzeganiu procesu treningowego), niemniej aktualny rozwój wydarzeń dodatkowo ją motywował i przede wszystkim pokazywał właściwy kierunek w podejściu do pracy z koniem. Uzyskiwanie coraz lepszych odpowiedzi na coraz subtelniejsze sygnały sprawiało, że chciała dążyć do możliwie jak najdelikatniejszego, najprzyjemniejszego dla wierzchowca i przy tym bardziej precyzyjnego stosowania pomocy.
Po pierwszym przejściu nad sztangami w kłusie entuzjastycznie pochwaliła i poklepała Milky'ego, gdyż odczucie zaangażowania jakie jej zaoferował bardzo się jej spodobało, co potwierdziły jeszcze słowa trenera. Zaraz zaprosiła ogiera na spore koło, które wyprowadziło ich ponownie na to samo ułożenie drążków, a pokonawszy je zagarnęła go na koło w drugą stronę, by przeprowadzić kopytnego nad nimi raz jeszcze. Przy każdym z tych powtórzeń starała się działać analogicznie jak podczas tego pierwszego, a także chwaliła jego zaangażowanie (którego nie obawiała się upewnić poprzez wzmocnienie działania łydki bacikiem, jeśli tylko czuła bądź słyszała, że jest to konieczne).
Dalej zaoferowała wkkw'iście krótką przerwę w stępie na długiej wodzy, ze swojej strony dbając o konsekwentne zachęcanie zadu do pracy - sumienną pracą swojego dosiadu. Z kolei gdy czas przerwy minął, nabrała znów wodze na kontakt (co dojechała należycie pomocami aktywizującymi) i wówczas zaprosiła ogiera do zakłusowania. Za wskazaniem trenera ponownie skupiła się przez chwilę na licznych zawijasach z częstymi zmianami kierunku, pomiędzy które wplatała jeszcze przejścia. Ze swojej strony starała się pamiętać o wszystkich usłyszanych wcześniej korygujących uwagach pod adresem swoich działań, naturalnie dążąc do uzyskiwania sprawnych i jak najbardziej płynnych odpowiedzi konia na posyłane mu, wyważone sygnały. Po tym zaś, jak przeprowadziła go kolejne dwa razy przez te cztery ustawione na prostej linii sztangi, zagarnęła go na nieprzesadnie duże koło. Na nim usiadła w miarę swoich możliwości miękko w siodło, przejechała połowę okręgu wyczuwając ruch Milky Way'a w kłusie wysiadywanym, i dopiero czując się w nim swobodnie ostrzegła go kilkoma półparadami przed sygnałem do przejścia do galopu, który nastąpił w ich następstwie. Głównym celem było rozruszanie wierzchowca, ale nie zupełnie byle jak. Wobec tego starała się oferować mu elastyczny acz pewny kontakt ze swoją ręką, której subtelne działanie miało zachęcać do ładniejszego zaokrąglenia szyi w jej niewielkim wygięciu do wewnątrz. Jej łydki i biodra natomiast działały aktywnie, lecz też nieprzesadnie, bo nauczona wcześniejszym etapem jazdy także teraz wspomagała się bacikiem w celu dodatkowej motywacji do energicznego, zaangażowanego ruchu, co pomagało jej nie spinać się podczas jakichś siłowych sygnałów, które przecież nie były potrzebne.
W założeniu miała poprowadzić go po paru okrążeniach na kole - w ich trakcie próbując uzyskać to całościowe zaokrąglenie sylwetki - a następnie pokierować ich po obwodzie placu, gdzie na długich ścianach miało nastąpić zachęcenie go do choćby symbolicznego wydłużenia sylwetki. W dalszych planach było przejście do kłusa, zmiana kierunku i powtórka na drugą stronę, ale plany zależały też od tego, jak wyglądała realizacja ich pierwszej części, i czy nie wymagała ona jakichś bardziej znaczących poprawek.

@Milky Way
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
5
lat
168
cm
WKKW
Duży Sport
Entuzjazmu wystarczyło mu także na kolejne dwa powtórzenia, choć zwłaszcza podczas jazdy na kole Harper musiała zwrócić uwagę na to, żeby jednak nie próbował zmniejszyć tempa kłusa na mniejsze. Wyraźnie z trudem przychodziło mu utrzymanie energii na wysokim poziomie, co było jednak w głównej mierze kwestią tego, co aktualnie robili. Brakowało mu trochę adrenaliny, która pojawiała się w trakcie skoków i która budziła Milky'ego do działania, co jednak nie oznacza, że teraz trzeba było z niego wyduszać każdy krok.
Podczas przerwy chętnie wyciągnął szyję, co nie wiązało się jednak z gwałtownym przeniesieniem ciężaru ciała na przód. Zadbała o to Harper, która swoim działaniem zapobiegła całkowitemu rozsypaniu się, motywując izabelowatego do dalszego, żwawego kroczenia przed siebie. Po przerwie bez sprzeciwu pozwolił jej na ponowne nabranie wodzy na kontakt, po czym płynnie przeszedł do kłusa. Chwilę zajął mu powrót do sylwetki sprzed przerwy, podobnie jak przypomnienie sobie obowiązujących zasad. Były to drobnostki, ale z pewnością trener Harper je wyłapywał, dzięki czemu Milky nie mógł się obijać. Częste zmiany kierunku i przejścia nie pozwalały mu również na rozkojarzenie, dzięki czemu wydawał się być idealnie przygotowany do kolejnego zadania, jakim było zagalopowanie na kole. Na jego obecnym poziomie, ruszenie z dobrej nogi na kole, było znacznie prostsze od zagalopowania na wprost, więc po odpowiednim przygotowaniu Harper nie powinna napotkać żadnych problemów. Przejście do pełnego siadu było już dla ogiera podpowiedzią, co wydarzy się za chwilę, ale na szczęście nie reagował na ten sygnał paniką ani nadmiernym podekscytowaniem. Mimowolnie trochę się spiął, ale gdy wzajemnie się wyczuli, odpuścił z powrotem, by następnie zagalopować. Przejście nie było do końca gładkie, bo postanowił uciec z kontaktu, co pewnie miało wpływ na to, jak dalej wyglądało koło. Niezależnie od tego, czy trener podjął decyzję o powrocie do kłusa, czy naprawienia tego już w galopie, po stosownej reakcji udało się naprawić ten problem i uzyskać od konia oczekiwaną sylwetkę w zaokrągleniu.
Po wyjściu na ścianę i prośbie o wydłużenie galopu, z wyczuwalnym entuzjazmem wykonał swoje zadanie, nie wymykając się jednak Harper spod kontroli. Więcej kłopotu przysporzyło amazonce przywrócenie konia do poprzednich ram, ale też nie było tu mowy o jakiejś walce czy uporze z jego strony. Potrzebował po prostu nieco wyraźniejszej prośby o skrócenie kroku niż w przypadku wydłużenia go. Całościowo można było udać plan za udany, w związku z czym raczej nic nie stanęło im na drodze do wykonania tych samych ćwiczeń na drugą stronę, gdzie - jak się okazało - izabelowaty nie miał już problemu z gładkim zagalopowaniem, bez podrzucania głową, co mogłoby wskazywać na to, że poprzednia strona była bardziej problematyczna.

@Harper Pearson
Mów mi Milky. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Odpowiedz