[Booster: Cukierki]
Aż parokrotnie zamrugała, kiedy Tony przyznał jej rację. Nie spodziewała się tego, była przekonana, że będzie się wykłócał, że jego czyny miały jakiś wyższy sens. Tymczasem odpuścił bez podejmowania walki, ale to tylko ją ucieszyło. Wywnioskowała, że jemu też zależało na tym, by odzyskać dobry humor i nie psuć sobie zabawy taką głupotą.
Wywróciła jedynie oczami, kiedy nawet jej słaby komplement mu się nie spodobał. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że nie był to pierwszy raz, gdy Tony był obiektem zainteresowania innego mężczyzny. Ba, nie wiedziała również o tym, jak wyglądały jego poszukiwania prezentu urodzinowego dla niej. Ciężko przewidzieć, jak zareagowałaby na takie wieści, ale raczej by się nie ucieszyła z faktu, że jakaś nastolatka go pocałowała lub próbowała to zrobić.
Znajdując się na parkiecie, już zupełnie zapomniała o sytuacji sprzed kilkunastu minut. Skupiona na tańcu z Tonym, nie zwracała uwagi na to, co działo się dokoła. Chociaż tańczyli blisko siebie, to praktycznie nie pozwalała na to, by ich ciała się dotykały. Utrzymując taki ledwie zauważalny dystans, chciała zbudować atmosferę intymności, o którą nie było łatwo w tak zatłoczonym miejscu. Nie przeszkadzało jej ani to, ani muzyka, która niespecjalnie odpowiadała jej gustom. Pozwalając sobie na jakieś przelotne przesunięcie dłoni po jego ramionach czy klacie, nie spuszczała z niego wzroku, niejednokrotnie przygryzając podkreśloną czerwoną szminką wargę, kiedy powstrzymywała się przed pocałowaniem go. Pokusa była tym większa, im dłużej ciągnęła tę grę, dodatkowo wysoka temperatura sprawiała, że alkohol powoli zaczynał na nią oddziaływać. A na pewno dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że wtedy robiła się... łatwiejsza.
W pewnym momencie zrobiła to, na co miała ochotę od dawna, czyli odwróciła się do niego tyłem. Włosy odgarnęła na jedno ramię, wzrokiem lustrując innych ludzi w trakcie zmysłowego tańca z Tonym. Nie przewidziała jednak nagłej fali gorąca, która pojawiła się od razu, kiedy tylko się do niej bliżej przysunął.
-
Zaraz wrócę, poczekaj przy barze - rzuciła do niego, gdy była już pewna, że jeszcze chwila i zacznie jej się kręcić w głowie. -
Nie daj się poderwać żadnemu napalonemu gejowi - pocałowała go z uśmiechem, po czym rozejrzała się za oznakowaniem toalety. Ruszyła w tamtym kierunku i na szczęście udało jej się trafić na niezbyt długą kolejkę, więc już po chwili mogła próbować odnaleźć Tonego gdzieś w tłumie. W klubie było wiele różnych i dziwnych ludzi, ale nie spodziewała się, że właśnie teraz, kiedy wyraźnie kogoś szukała, ktoś ją zaczepi. Zapewne gdyby to był jakiś facet, kazałaby mu spierdalać, ale z racji, że była to przemiła dziewczyna ubrana we wszystkie kolory tęczy, powstrzymała się przed tym. Nawet nie zdziwiło jej to, że nieznajoma miała jej do zaoferowania
coś mocniejszego i od razu rozpoznała niewielkie tabletki w woreczku, którym zamachała jej przed oczami. Holly dłuższą chwilę się wahała z decyzją; sama nie miała nic przeciwko takiej zabawie, ale nie wiedziała, co powie na to Tony. Nie zamierzała w końcu brać tego i ukrywać się przed nim, a jednak trochę bał się tego, że się zacznie burzyć na to. Ostatecznie wzięła tę cholerną saszetkę, chowając ją w najbezpieczniejszym miejscu. Gryząc się jeszcze z samą sobą, odnalazła Tonego w umówionym miejscu, na szczęście samego.
-
Mam pomysł - powiedziała, kiedy już do niego dotarła. -
Spełnię jedno Twoje życzenie, jeśli spełnisz moje - zaczęła tajemniczo, najpierw badając to, jak zareagował na coś takiego. Jeśli się na to zgodził, to wyciągnęła ze stanika woreczek z dwiema tabletkami, posyłając mu pytające spojrzenie, chociaż nie odzywając się ani słowem. Ze stresu aż wstrzymała oddech, znając przecież jego normalne podejście do alkoholu, o narkotykach nie wspominając...
@Anthony Wayford