Lucy Umbridge
Awatar użytkownika
33
lat
172
cm
Dziennikarka, prezenterka telwizyjna
Uznana Klasa Średnia
Dzisiaj do domu wracał Matthew, więc Lucille postanowiła z tej okazji przygotować mu miłe powitanie. W końcu nadszedł czas, aby mogli spędzić trochę czasu tylko we dwoje. Kobieta przywiozła do jego domu trochę swoich rzeczy (więcej, niż miała do tej pory), bo była mu w końcu potrzebna. Nie tylko jako przyszła żona, ale po prostu jako pomoc w tym trudnym okresie rekonwalescencji po wypadku. Ponadto i tak miała się do niego wprowadzić, więc sukcesywnie przewożenie rzeczy było jej tylko na rękę. Oficjalną przeprowadzkę zorganizuje pewnie w ciągu najbliższych tygodni.
Dała z siebie wszystko. Kupiła dobre wino, przepyszne jedzenie, w tym dobre sery, szparagi, ulubione wędliny mężczyzny i świeże owoce oraz warzywa. W ogrodzie wyrosły piękne kwiaty, więc nazbierała ich cały kosz, a potem ułożyła trzy bukiety, które ozdobiła kolorowymi wstążkami. Jeden bukiet zdobił kuchnię, drugi salon i trzeci sypialnie. Nie zaszkodzi trochę wiosennego nastroju. Na zewnątrz było dziś bardzo ciepło, więc i w środku przyda się trochę tego ciepełka. Gdy spojrzała przez okno, zauważyła przelatująca jaskółkę. Czy to dobry znak? Czy może zacznie niedługo lać? Oby to pierwsze.
Posprzątała, wytarła kurze, po czym przygotowała jedzenie, a na koniec poszła pospiesznie się umyć i przebrać, aby być gotową, gdy Matt pojawi się w domu. Jego kolega miał go przewieźć około godziny piętnastej, więc miała jeszcze chwilę.
Gdy była już gotowa, nalała sobie lampkę wina i usiadła przed telewizorem, by chwilę odpocząć i zrelaksować się w trakcie oczekiwania na narzeczonego.
Zmarszczyła lekko brwi, oglądając koleżankę, która właśnie przedstawiała widzom najnowsze informacje z Eastbourne i okolic. Kiedy ona się tak postarzała? A może to po prostu niekorzystne światło lub zły makijaż? Jeszcze chwila i będzie musiała pokrywać ciemne włosy farbą, bo pokażą się jej siwe pasma. Jak dobrze, że Lucille odziedziczyła w genach jakieś serum młodości i trzymała się jeszcze fantastycznie. Jasne włosy też były zdrowe, mocne i lśniące, więc na razie mogła spać spokojnie.
Usłyszała podjeżdżające auto, co zmobilizowało ją, by wstać. Upiła łyk wina i odstawiła kieliszek na stolik w salonie, by zaraz powoli ruszyć poprzez korytarz, do drzwi frontowych, które otworzyła z lekkim uśmiechem.

@Matthew Suárez
Mów mi Myre. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda myre#4344. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, erotykę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Matthew Suárez
Awatar użytkownika
36
lat
177
cm
Sierżant w Wydziale Śledczym
Uznana Klasa Średnia
Cieszył się na powrót do domu jak małe dziecko. Miał już powyżej uszu szpitala i szpitalnego łóżka, a przede wszystkim samotności, na którą był skazany przez większość doby, nie licząc tych paru godzin, w jakich trwały odwiedziny. O niczym nie marzył tak jak o powrocie do domu, choć prawdziwy powód krył się w środku. Mowa oczywiście o Lucy, którą choć widywał prawie codziennie, to wciąż nie mógł się nacieszyć jej towarzystwem. Nic dziwnego - ten głupi wypadek wciąż stawał mu na drodze do tego, by cieszyć się narzeczeństwem. Nawet jeśli rozpoczęło się fatalnym fail startem, to wciąż było powodem do radości.
Wreszcie doczekał się wypisu i kumpla, który zaoferował się go podrzucić do domu. Dzięki temu Lucillle miała chwilę na to, żeby się przygotować na jego powrót, choć nawet w najśmielszych snach nie przypuszczał, że rzeczywiście mogłoby to oznaczać prawdziwe przygotowywania. Na pewno miała go więc czekać miła niespodzianka, choć jak się okazało, nawet sam jej widok w drzwiach jego domu wystarczająco poprawił mu humor.
Z auta wyłoniły się pierw kule, a dopiero potem Matt, który wciąż nie był w stanie chodzić o własnych siłach. Właściwie nie powinien robić tego wcale, ale wielu rzeczy nie robił zgodnie z zasadami, więc szybko zaprzyjaźnił się z kulami, o których poruszał się zaskakująco sprawnie jak na swój stan.
Już z daleka uśmiechnął się na widok narzeczonej. Zaletą zapadnięcia w śpiączkę i utraty pamięci zdecydowanie było to, że będąc teraz na podjeździe swojego domu, nie miał żadnych złych wspomnień. Właśnie tu ostatni raz widziała go Lucy przed wypadkiem - a teraz był tu ponownie, trochę poturbowany, za to zdecydowanie w dobrym humorze.
- Jak dobrze wreszcie wrócić - wyznał tuż po tym, jak przywitał się z nią pocałunkiem, trochę dłuższym i bardziej czułym niż te, na jakie ukradkiem pozwolili sobie parę razy w szpitalu. - Pięknie wyglądasz - zauważył, nie pozostając obojętnym na to jak się wystroiła na jego powrót, czego niestety nie można było powiedzieć o nim, choć na swoje usprawiedliwienie miał ograniczone możliwości dyktowane pobytem w szpitalu. Tak więc biały t-shirt, szare dresy i zarost nieco odstawały na tle tego idealnego wieczora, ale to wciąż były nic nie znaczące szczegóły, bo najważniejsze było to, że znowu byli razem i nic już nie stało im na przeszkodzie.

@Lucille Umbridge
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Lucy Umbridge
Awatar użytkownika
33
lat
172
cm
Dziennikarka, prezenterka telwizyjna
Uznana Klasa Średnia
Uśmiechnęła się, widząc jak Matt wysiada z auta. Świetnie radził sobie o kulach, co ją bardzo pozytywnie zaskoczyło - była pewna, że jakiś czas będzie musiał poruszać się na wózku. Taki stan rzeczy był dobry, na pewno dużo bardziej swobodny - oby sobie tylko czegoś nie nadwyrężył. Zamrugała, a przed oczami pojawił się jej obraz, jak migawka z filmu, wspomnienie pamiętnego wieczoru i Matta, w którego uderza rozpędzone auto. Gdzieś z tyłu głowy usłyszała swój krzyk i momentalnie się ocknęła. Odetchnęła głęboko, starając się uspokoić. Czasami zdarzały się jej takie krótkotrwałe napady strachu, serce zaczynało walić jak oszalałe, a ciało całe się spinało. Drgnęła i ruszyła w jego stronę, jakby nie mogła się doczekać przywitania i jego bliskości, która dodatkowo upewniłaby ją w tym, że już wszystko jest w porządku. Najchętniej rzuciłaby mu ręce na szyję, ale nie chciała niechcący go przewrócić, więc po prostu, podczas pocałunku, położyła mu dłonie na policzkach. Wyczuła pod palcami zarost, ale ani trochę jej to nie przeszkadzało - nawet lubiła go z kilkudniowym zarostem. Nie przeszkadzał jej również jego ubiór, miała to po prostu gdzieś., mógłby być nawet nagi (bardzo chętnie).
Tak, bardzo dobrze — przyznała mu rację, zaraz z wyraźnym zadowoleniem przyjmując komplement i dziękując za niego. Ponad ramieniem Matta zerknęła na auto, którym ten przyjechał i uniosła dłoń, pozdrawiając jego kolegę, który zaraz potem odjechał.
Chodź. Na pewno jesteś głodny. Przygotowałam nam coś do jedzenia — powiedziała, ruszając przodem, żeby przytrzymać otwarte drzwi, aby brunet mógł swobodnie wejść do środka.
Była niesamowicie podekscytowana i ucieszona, że ma go już w domu. W zasadzie myśl, że to teraz i jej dom przyszła jej lekko, aż sama była trochę zaskoczona. Zamknęła za nim drzwi. W salonie czekała duża drewniana deska z przekąskami oraz wino. Jeżeli zachce się im czegoś na ciepło, to na to też miała plan. Telewizor ustawiony był na kanale informacyjnym. — Masz ochotę na wino? —spytała, gdy mężczyzna usiadł już na kanapie.

@Matthew Suárez
Mów mi Myre. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda myre#4344. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, erotykę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Matthew Suárez
Awatar użytkownika
36
lat
177
cm
Sierżant w Wydziale Śledczym
Uznana Klasa Średnia
- Nawet nie wiesz jak bardzo - ten czas spędzony na szpitalnym jedzeniu był dla Matta niemałym wyzwaniem. Lubił jeść. Zwyczajnie sprawiało mu to przyjemność, o której ciężko było mówić przy pozbawionym smaku jedzeniu. Był to kolejny powód, dla którego nie mógł się doczekać powrotu do domu. Na co dzień nie doceniał tych małych rzeczy, ale teraz zdecydowanie miało się to zmienić. Dzisiejsza kolacja zapewne miała być tak dobra, jak przygotowana przez kucharza z gwiazdką Michelin.
Dopiero miał doświadczyć tego, jak będzie wyglądało wspólne życie. Dotąd było to jego królestwo, mógł w nim żyć po swojemu, a zaproszenie do niego Lucy na pewno miało oznaczać pewne zmiany i pójście na ustępstwa, a mimo to był niezwykle podekscytowany tą wizją.
- Chętnie - odpowiedział. - Ale nie za dużo, bo coś czuję, że mogłoby się to źle skończyć - dodał, czując, że mimo wszystko nie jest w najlepszym stanie. Starał się tego nie pokazywać po sobie, ale był osłabiony, więc z ulgą zajął miejsce na kanapie. Jego twarz przeszył cień bólu, bo miękka, zapadająca się kanapa okazała się nie być najlepszym wyborem, choć gdy już na niej zaległ, dyskomfort poszedł w niepamięć.
- Zdecydowanie wiesz jak poprawić mi humor - przyznał z rozanielonym uśmiechem, gdy już spróbował smakołyków przygotowanych przez Lucy.
Krótkie spojrzenie w stronę ekranu telewizora skierowało myśli Matta w innym kierunku. Ze względu na stan zdrowia czekało go długie L4, po którym miał pierw wrócić do znienawidzonej roboty papierkowej. Miał nadzieję, że Lucy uda się wyszarpnąć parę dni wolnego, bo perspektywa spędzenia tego czasu sam na sam była wysoce przygnębiająca.
- Jak pracujesz w najbliższym czasie? - Zapytał, obejmując narzeczoną ramieniem i przytulając ją do siebie. Tęsknił za jej bliskością i bardzo liczył na to, że trochę uda im się odrobić te utracone dni w najbliższym czasie.

@Lucille Umbridge
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Lucy Umbridge
Awatar użytkownika
33
lat
172
cm
Dziennikarka, prezenterka telwizyjna
Uznana Klasa Średnia
Lucy również zdawała sobie sprawę, że wiele rzeczy się zmieni i wcześniej, głównie przez to, powstrzymywała się przed poważnymi deklaracjami, co finalnie zaprowadziło ją do feralnego wieczoru i kolacji zaręczynowej, która skończyła się tragicznie.
Obecnie patrzyła na to zupełnie inaczej, w końcu będąc w stanie się zaangażować i zawalczyć nie tylko o ich związek, ale i o życie Matthew. Już raz była niemalże pewna, że straciła go na dobre i nie zamierzała dopuścić do powtórki z rozrywki. To trochę smutne, że dopiero w obliczu tragicznych wydarzeń dociera do nas co tak naprawdę mamy i że nie chcemy tego stracić, za żadne skarby. Lucy na szczęście dostała drugą szansę i nie miała zamiaru jej zmarnować. Trzeciej prawdopodobnie już nie będzie.
Niezależnie od tego co będą musieli wspólnie wypracować, aby żyło im się harmonijnie, oraz jak to zrobią i jak im to wyjdzie, ona się na to pisała. Nawet zorganizowała już transport, który przewiezie jej rzeczy i część mebli.
Jasne, tylko odrobinkę — odparła z lekkim uśmiechem. Przecież nie chciała go upić. Nalała mu pół kieliszka i podała, po czym usiadła obok na kanapie. Nie zauważyła grymasu, który pojawił się na twarzy Matthew, gdy ten zapadł się na miękkiej poduszce, podczas siadania na kanapie, bo zapewne już by zaczęła się spinać, próbując wydobyć od niego co się stało, co go boli i próbować to naprawić.
Przytuliła się do niego z wyraźnym zadowoleniem. Położyła dłoń na jego klatce piersiowej, głowę układając na ramieniu. — Jutro muszę być na poranne wydanie wiadomości i potem wieczorne, ale załatwiłam się od soboty tydzień wolnego. Wszyscy wiedzą, że się wybudziłeś — odparła, po czym pocałowała mężczyznę w szyję. — Moje rzeczy przywiozą w poniedziałek— dodała, gładząc go lekko kciukiem po klatce piersiowej. Pomijając kwestię przeprowadzki, Lucy chciała po prostu spędzić z narzeczonym trochę czasu i spróbować nadrobić to, co ich ominęło.
Mimo, że Matthew był już w zasadzie przy niej, bezpieczny, to były momenty, w których nie mogła powstrzymać spięcia ciała i zimnych potów na wspomnienie wypadku. Wtedy panikowała jak nigdy, a gdy następnego dnia wróciła ze szpitala, wymiotowała i płakała na zmianę cały wieczór i część nocy. Wystarczyło, że zdawała sobie sprawę jak mało brakowały, aby Suarez wylądował w kostnicy. — Nie znikaj więcej na tak długo — powiedziała w pewnej chwili, odchylając głowę, by na niego spojrzeć. Wbrew pozorom mówiła całkowicie poważnie.

@Matthew Suárez
Mów mi Myre. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda myre#4344. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, erotykę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Matthew Suárez
Awatar użytkownika
36
lat
177
cm
Sierżant w Wydziale Śledczym
Uznana Klasa Średnia
Jemu również wypadek otworzył oczy. Przez cały czas miał dość beztroskie, wręcz lekceważące podejście do życia, ale niedawne przeżycia przypomniały mu, że ma tylko jedno. Nie miał pojęcia, czy po drugiej stronie coś jest, choć zarówno tuż po wypadku, jak i podczas śpiączki widział dziwne rzeczy, do których na pewno jeszcze nieraz miał wracać myślami; jednak niezależnie od tego, jak miał wyglądać koniec, Matthew uświadomił sobie, że nie jest niezniszczalny i może zniknąć w każdej chwili. W obliczu tej świadomości głupotą było wieczne odkładanie rzeczy na później, czy kuszenie losu. Obie z tych rzeczy robił zdecydowanie zbyt często.
- Tydzień? To chyba jedyny plus całej tej sytuacji - powiedział, brzmiąc na wyraźnie zadowolonego. Rzadko kiedy mieli dla siebie aż tyle czasu. Albo jedno, albo drugie było pochłonięte pracą, która nawet w dni wolne często im towarzyszyła. Tym razem jednak miało być inaczej.
Oczywiście największego plusa nie dostrzegał, wciąż będąc niczego nieświadomym. Pozostało więc cieszenie mu się z takich drobnostek, o ile drobnostką można było nazwać przeprowadzkę Lucy, która zdecydowanie miała odmienić jego życie.
- Szkoda, że nie mogliśmy się do tego lepiej przygotować... Ale obiecuję, że w przyszłym roku wezmę się za remont. I zmienimy ten dom tak, żeby był nasz - ogromnie się cieszył, że miała już na dobre wprowadzić się tutaj w poniedziałek. Jego pierwotny plan zakładał jednak, że przy tej okazji wprowadzi pewnie zmiany w domu. Musiał je jednak zweryfikować i przełożyć o parę miesięcy, gdy stan zdrowia pozwoli mu na takie "szaleństwa". Miało to swoje zalety - zyskali dużo czasu na to, by wszystko sobie zaplanować.
Zwrócił wzrok na Lucy, gdy odchyliła głowę, żeby na niego spojrzeć. Tak bardzo chciał uwolnić ją od tych zmartwień i sprawić, by przykre wspomnienia przestały ją męczyć...
- Nigdzie się nie wybieram. Jeszcze będziesz miała mnie dość, zobaczysz - odpowiedział z rozbawieniem, ostrożnie dotykając jej policzka, który łagodnie pogładził dłonią, nim nachylił się żeby pocałować narzeczoną w usta. Chociaż mówił żartem, to istniało pewne ryzyko, że po czasie zaczną przeszkadzać im pewne rzeczy, które wyjdą na jaw dopiero po pewnym czasie wspólnego mieszkania, ale... W pewnym sensie było to ekscytujące. Nie mógł się już doczekać rozpoczęcia tej przygody.

@Lucille Umbridge
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Odpowiedz