Po takim wstępie już wiedział, że Holly zamierza odrzucić jego propozycję. Chociaż się tego spodziewał, to nie potrafił ukryć rozczarowania, które wyraził nabraniem powietrza w usta i wydęciem policzków, z których po chwili uwolnił powietrze, posyłając Holly zawiedzione spojrzenie. -
Nie chcę Cię zniechęcić. Przecież nie mówię, że miałoby to być jutro... Ani nawet za tydzień czy miesiąc - dodał, podejmując jeszcze jedną próbę. Może chociaż byłaby skłonna to przemyśleć raz jeszcze...
Rzeczywiście odniosło to oczekiwany skutek, więc uśmiechnął się promiennie, zadowolony z takich ustaleń. Jeszcze przez dziesięć minut kontynuował trucht, tylko nieznacznie zwiększając sobie tempo w połowie tego czasu. Zgodnie z przypuszczeniami Holly, nawet nie zdążył się spocić, chociaż miał nieco szybszy oddech niż gdy był w szczytowej formie. -
Możesz powtórzyć? Bo chyba się przesłyszałem - rzucił zaczepnie, trochę rozbawiony jej stwierdzeniem. Nigdy by nie przypuszczał, że kiedyś usłyszy coś takiego z jej ust.
Zszedł z bieżni i już chciał przejść do kolejnego ćwiczenia, ale zauważył, że Holly nagle chwyciła się poręczy i że wyglądała raczej słabo. -
Wszystko w porządku? - Zapytał z troską, od razu podchodząc bliżej, żeby móc ją asekurować w razie potrzeby. -
Kręci Ci się w głowie? - Strzelił, nie ukrywając, że był przejęty jej stanem, nawet jeśli nie było to nic wielkiego. -
Możesz chwilę posiedzieć albo napić się wody... Nie musisz starać się za mną nadążyć - zapewnił ją, nie mając problemu z tym, żeby samemu robić nieco więcej i szybciej, podczas gdy ona po prostu by się temu przyglądała i robiła wszystko w swoim tempie.
Kiedy jednak zgłosiła gotowość do kontynuowania rozgrzewki, Tony miał już dla niej w zanadrzu kolejne ćwiczenia. -
To teraz jeszcze trochę rozgrzewania się - zaproponował, po czym zaczął pokazywać Holly poszczególne ćwiczenia służące rozgrzaniu mięśni - krążenia ramion, skręty tułowia, wykroki, wymachy... I wreszcie przysiady, przed którymi nieco się zawahał. -
Dalej Ci się kręci w głowie? Jeśli tak, to może lepiej odpuśćmy sobie przysiady - powiedział, nie chcąc, żeby jej wirowało przed oczami, co przy nagłych zmianach pozycji było bardzo prawdopodobne. Cała ta część trwała parę minut, po których wreszcie nadeszła pora na rozciąganie - pierw na stojąco, a potem na siedząco, przy czym Tony chętnie pomagał Holly, delikatnie korygując jej postawę lub pomagając w osiągnięciu celu, ale nie przesadzał przy tym w drugą stronę, nie chcąc jej przecież sprawić bólu ani zrobić krzywdy. Jednak z delikatną pomocą z jego strony, na pewno łatwiej było jej wykonać niektóre ćwiczenia, nawet jeśli początkowo jej się wydawało, że nie da rady.
@Holly Duke