-
Chciałaś powiedzieć: po brzydkiej, brudnej, śmierdzącej Tamizie - odtworzył jej słowa o Londynie, nie mogąc sobie odpuścić okazji do podroczenia się z nią. Skoro w jej oczach właśnie tak wyglądały okoliczności tej randki, to chyba mógł sobie pozwolić na to, by powiedzieć, że to
tylko kolacja. Nie była zresztą taka droga, jak mogłoby się jej wydawać. Nie pojechali przecież na koniec świata, ani nawet nie nocowali w pięciogwiazdkowym hotelu, czego nie sfinansowałby nawet, gdyby chciał się popisać.
Widząc, co znalazło się na talerzu Holly, prawdopodobnie rozbawił ją jeszcze bardziej, bo posunął się do stwierdzenia, że właśnie żałuje, że też nie jest wegetarianinem. Znając go, na pewno wiedziała, że nie mówił tego na poważnie, choć tego jednego razu bardzo chciał, żeby było inaczej. Oczywiście nie zamierzał tak zostawić tych krewetek... I, choć z bólem, to zaczął się do nich dobierać, dopiero po zjedzeniu pierwszej przekonując się, że nie były aż tak złe, jak sądził, choć zdecydowanie nie zamierzał tego powtarzać w swoim życiu.
W chwili gdy przystawkę mieli już za sobą, widoki za oknem zdecydowanie zmieniły się na lepsze. Nie do końca był pewien, czy Holly podziela w tym temacie jego zdanie, ale sam twierdził, że Londyn nocą, pięknie oświetlony, wcale nie był taki brzydki, a teraz mogli go zobaczyć w całej krasie.
-
Nie wiem po co ja się tak męczę - stwierdził nagle, od razu swoimi czynami wyjaśniając, co właściwie miał przez to na myśli. Dopóki główne danie było w drodze, nie widział powodu, dla którego miałby siedzieć naprzeciw. Przesunął więc krzesło, żeby usiąść tuż obok Holly i objąć ją ramieniem. -
Tak od razu lepiej - wymruczał nad jej uchem, zanim sięgnął po kieliszek niedopitego szampana, którzy zamierzał zaraz uzupełnić. Zanim jednak sięgnął po butelkę szampana, która chłodziła się w wiaderku z lodem ustawionym na stoliku, wpadł na pewien pomysł. -
Zrobimy sobie wspólne zdjęcie? - Zaproponował, uważając, że byłaby to całkiem miła pamiątka. Taka, którą warto byłoby nawet podzielić się z innymi. Byli już ze sobą od jakiegoś czasu, a Tony właściwie nikomu o tym nie powiedział, ale teraz czuł potrzebę pokazania wszystkim, jak wspaniale spędza ten dzień, jednocześnie mogąc wreszcie ujawnić związek.
Nie musieli nawet wychodzić na zewnątrz, żeby na drugim planie objąć kawałek miasta przez ogromne okno, przy którym siedzieli. Prawdziwą gwiazdą tego zdjęcia okazała się jednak Holly, którą Tony pocałował policzek, właśnie tę chwilę uwieczniając na zdjęciu, które niedługo później umieścił na swojej tablicy z równie uroczym napisem, jakby samo zdjęcie nie mówiło wystarczająco o tym, jak bardzo był zakochany w Holly...
-
Bardzo ładnie na nim wyszłaś - ocenił, pokazując jej ostateczny efekt po opublikowaniu zdjęcia. Zanim zablokował ekran i odłożył telefon, odruchowo jednorazowo pociągnął kciukiem w dół po ekranie, odsłaniając wspomnienie, którego zdecydowanie nie chciał w tym momencie zobaczyć. Zdjęcie pokazywało jego i Aaren, dokładnie tego samego dnia, ale trzy lata temu. Nie zatrzymał się na nim długo, ale i to wystarczyło, żeby Holly także je zobaczyła.
@Holly Duke