A tam zaraz odmowa — dla Iski to był raczej rytuał. Gdyby ona zadzwoniła do niego pijana, to najpewniej też by jej odmówił seksu. Za długo i za dobrze się znali, żeby wywijać sobie takie numery. Chyba że oboje byliby pijani, to wtedy cholera wie — nigdy do końca nie można było przewidzieć wszystkiego, ale co znajdowali się w bezpiecznej odległości rozmowy telefonicznej.
- Ale to ty dzwonisz… - Powiedziała, spodziewając się zaraz puenty jak z mema. -
A kusze, bo lubię. Co ma robić samotna dziewczyna, jeśli nie kusić najlepszego pijanego przyjaciela, hm? - Dopytała, zaraz jeszcze dorzucając. -
No i lubię z tobą gadać. Nawet kiedy jestem zupełnie goła. - Nie, żeby był to standard, ale przecież nikt nie zabronił jej odbierać telefonów w takim stanie.
- Viktor… Co ty pierdzielisz. Gdybyś nie był w moim typie, to bym nie simpowała ci komentarzami na Instagramie. - Ale bezpieczniej się czuła, mając go za przyjaciela. Tym sposobem uniknęła losu panienek z Tindera, które dość szybko mu się zmieniały. One znikały, a ona zostawała. Win.
Uspokoiła się dodatkowo, że zostawał dziś w domu. Zawsze wolała się upewnić, jakby nie było, był dla niej zbyt ważny, żeby miała stracić go w głupi sposób, jak na przykład wypadek, czy więzienie.
Wysłuchała jednak ze spokojem opowieści o
Sadie. Czemu jakiś rodzic nazywa swoje dziecko, nawiązując w nim do smutku? Trochę dziwne, ale od kiedy usłyszała o nazwaniu dziecka Bronx Mowgli, to niewiele rzeczy było ją w stanie zaskoczyć.
- Chodziło mi o to, że skoro się zgodziła, to tego nie zepsuj, przyprawiając ją o zawał. Obiecaj mi to, że nie będzie żadnych worków na głowę ani kajdanek. A przynajmniej nie dopóki będzie w pełni świadoma tego, co się dzieje. - Powiedziała, decydując się ostatecznie na wyjście z wanny.
- Musiałabym się napić, żeby oglądać beżową bieliznę. To nie wygląda dobrze na nikim. Sory. - A najgorsze były cieliste legginsy. Zawsze miała wrażenie, że osoba, która je nosi, ma jakieś ukryte aspiracje na nudystę, ale brakuje im takiej plaży w pobliżu. -
Nago i w wyciągniętych dresach mogę oglądać cię zawsze i z chęcią. To nie brzmi wcale źle… - Powiedziała, naśladując jego ton głosu.
Słuchawkę ułożyła pomiędzy uchem a ramieniem, sięgając jednocześnie po ręcznik.
- Też idę się położyć. - Owinęła się puchatym materiałem, gestem przywołała kota i zaraz ruszyła do swojej sypialni. -
Afryki mówisz? Zabrałbyś mnie na wycieczkę Viktor? Gdzieś, gdzie razem moglibyśmy nosić spocone dresy? - Rzuciła się na łóżko, włączyła lampkę na stoliku. -
No do pokaż tę swoją buźkę. - Stwierdziła, odsuwając telefon od ucha i klikając symbol kamerki.
@Viktor Groves