Viktor Groves
Awatar użytkownika
27
lat
178
cm
Taksówkarz, diler
Pracownicy Usług
Nadszedł ten cholerny dzień przed walentynkami. Viktorowi wydawało się, że był jeszcze gorszy niż same w sobie walentynki, bo czternastego lutego wszyscy byli po prostu skupieni na sobie i cieszyli się swoim towarzystwem, a dzień przed pierdolili bez końca o tym, z kim spędzą te dni, jak będzie cudownie, jakież to szalone rzeczy będą wyczyniali ze swoją drugą połówką. Viktor natomiast... nie miał obok siebie nikogo. To znaczy, gdyby się nad jego życiem pochylić, to miał kogoś - wiele przelotnych znajomości. Tych na jedną noc i tych na wiele nocy, ale nigdy... nigdy nic trwałego, nigdy nic, co mogłoby dać mu to szczęście, którego tak chciał. I działo się to nie dlatego, że się wszechświat na niego uwziął, tylko dlatego, że Vitkor się w żadnym stopniu na męża nie nadawał i dobrze zdawał sobie z tego sprawę. W gruncie rzeczy do większości swoich porażek doprowadził przynajmniej półświadomie.
Kiedy siedział przy tym cholernym oknie, pijąc kolejnego drinka, miał wrażenie, że jeżeli z kimś o tym wszystkim nie porozmawia, to utonie. Na myśl przyszło mu wiele osób, których głos chciał usłyszeć w słuchawce, ale chyba tylko jedna była w stanie zrozumieć go naprawdę.
- Isa? - Czknął, kiedy sygnał oczekiwania na połączenie ustał, a ze słuchawki wydobyło się ciche, kobiece „hallo? Viktor?”. - Nie, nie jestem aż tak pijany - zapewnił ją, chociaż po samym tonie głosu można było domyślić się, że szklanka, którą nierozważnie uderzył właśnie o swoje zęby była opróżniona dzisiaj przynajmniej cztery razy - przynajmniej jeszcze. - Czknął raz jeszcze. - Słuchaj, dzwonię do ciebie, bo tylko ty wytrzymujesz to moje pierdolenie, a jest taka dziewczyna... Halo, jesteś tam?
To nie była u niego żadna nowość. Viktor często poznawał nowe panny na tinderze i planował jakieś wyjątkowo niestosowne rzeczy, więc Isabella mogła spodziewać się, że i tym razem wpadł na jakieś kompletne głupstwo, które opowie jej po pijaku, ale na trzeźwo nie przyzna się do tego nigdy przenigdy.

@Isabella Brallaghan
Mów mi Daddy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda jestem na serwerze Eastborune. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego, kiedy wena zawieje. Wątkom +18 mówię przekonaj mnie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: narkotyki, erotykę, głupotę i (fabularną) wredotę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
26
lat
160
cm
Kelnerka/ barmanka
Tradycyjna Klasa Robotnicza
Może trochę po złości, a może po prostu tak wypadało, ale Iska od zawsze brała dzień przed walentynkami i samo święto wolne. No i co z tego, że była sama — nikt nie mógł zabronić jej kochać siebie samej i w tych właśnie dniach siebie samą rozpieszczać najbardziej. Wiedziała, że niektórzy potrzebują tego wolnego bardziej, bo praca w barze, czyli pracowanie wieczorami, wykluczało wieczorne kolacje. No cóż… Kto pierwszy ten lepszy, jeśli chodzi o zaklepywanie dni wolnych, więc Bella mogła sobie na spokojnie spędzić go w wannie, z odpalonym jakimś true crime na laptopie i popijając drinka z wódką, bo po winie miała zgagę.
I właśnie miała dowiedzieć się, czy to ksiądz molestował te wszystkie dziewczynki, gdy na jej ekranie pojawiło się zdjęcie kontaktu. Viktor. Uśmiechnęła się, bo on jako jeden z nielicznych miał zapewnione to, że z jej strony nie spotka go marudzenie o to, że dzwoni w kluczowym momencie. Szybko przechyliła szklankę, by dopić łyk i chwyciła za telefon.
- No ja. A kto ma być? - Odparła, opuszczając się niżej w wannie. - Boże… znów piłeś i to beze mnie… Myślałam, że jesteśmy umówieni, że jak chcesz pić, to dzwonisz, jak już stoisz pod moimi drzwiami. - Powiedziała żartem, bo w sumie to nie, nie spodziewała się go dzisiaj i musiałby ją mocno przekonać, żeby dla niego wrzuciła coś na siebie i gdziekolwiek wyszła. Kochała go w pewien osobliwy, przyjacielski sposób, ale wszystko miało swoje granice.
Rozejrzała się po łazience, oceniając, jak daleko ma po swoją dolewkę, ale uznała, że ułożyła się zbyt wygodnie, żeby teraz się tym zajmować.
- Jestem. Mów co to za dziewczyna i czy przynajmniej poznałeś ją w realu, czy miała może po prostu fajny opis na Tinderze. - Nie, nie oceniała. Sama nie była lepsza, bo jak nie koleś z Tindera, to chwilowy crush na jej własnego psychologa, który na szczęście szybko zdusiła w zalążku. - Umawiasz się z nią na jutro? Czy o co chodzi? - Dmuchnęła w pianę, którą zebrała na dłoni. W zasadzie to nawet nie tak, że tolerowała jego gadanie. Ona serio chciała dla niego jak najlepiej, więc skoro mogła mu pomóc, to mega ją to cieszyła. A im bardziej pijany był, tym łatwiej przychodziły mu zwierzenia.

@Viktor Groves
Mów mi Liv. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Liv#4000. Piszę w 3 os. czas przeszły. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam szczęścia.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, używki, seks.

Podstawowe

Viktor Groves
Awatar użytkownika
27
lat
178
cm
Taksówkarz, diler
Pracownicy Usług
Próbował być skupiony. Chociaż trochę, troszeczkę, odrobinkę...
A potem usłyszał plusk.
- Jesteś w wannie? - Zapytał od razu, chociaż już znał odpowiedź. - Cholera, mogłem zadzwonić na FaceTime.
Zaraz po tym niebywałym spostrzeżeniu poczęstował ją dłuższą chwilą ciszy, podczas której dokonał chłodnej, pijackiej kalkulacji. Mógł teraz przerwać opowiadanie o swoich planach porwania Sadie poza miasto i zamiast tego skupić się na temacie mimo wszystko przyjemniejszym - skoro już oboje leżeli, rozmawiali przez telefon i nic nie stało na przeszkodzie, żeby zejść w tej rozmowie na nieco bardziej erotyczne tory. Z drugiej strony, Viktor był wciąż naiwnym sobą. Wysokie libido nie przyćmiewało wcale tego, że Groves był po prostu miły i łatwo się zakochiwał, planowanie słodkich randek dla nowo poznanych dziewczyn było mu (o dziwo - patrząc na jego życiorys) o wiele bliższe duszy, niż spotkania na jedną noc. Były w nim dwa wilki. I toczyły naprawdę zawziętą walkę.
- Miała fajny opis na tinderze - przyznał bez cienia wstydu, umawianie się z kimś z Internetu nie budziło teraz przecież żadnego szoku - chociaż nie, miała chujowy opis. Ale w rozmowie wyszło, że nie jest wcale taka sztywna, jak wskazywały na to jej zdjęcia. Po prostu pracuje w jakiejś kawiarni. Wydawała się być prawie tak stuknięta jak ja. Powiedziałem jej, żeby spotkała się ze mną w klubie, ale zamierzam zrobić jej niespodziankę, to znaczy porwać ją na balety do innego miasta. - Głośno odstawił szklankę na blat. - Jeżeli zatrzyma mnie policja, to podam cię jako kontakt, wiesz o tym? Mój ojciec w życiu by po mnie nie przyjechał. - O bracie nawet nie wspomniał. Brat by go zabrał z komendy tylko po to, żeby go udusić. Poza tym nie zrobiłby tego. On by go jeszcze dobił, żeby go posadzili co najmniej na pięć lat. - Piję bez ciebie, bo jestem dzisiaj strasznie żałosny. Noc jest jeszcze młoda. Jeżeli zależy ci na zobaczeniu mojej gęby to odpal kamerkę, albo przyjedź tutaj trochę na mnie poskakać - czknął raz jeszcze. - Podejrzewam, że jeżeli cię tu dzisiaj nie zobaczę, to do rana obdzwonię wszystkie swoje ex.

@Isabella Brallaghan
Mów mi Daddy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda jestem na serwerze Eastborune. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego, kiedy wena zawieje. Wątkom +18 mówię przekonaj mnie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: narkotyki, erotykę, głupotę i (fabularną) wredotę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
26
lat
160
cm
Kelnerka/ barmanka
Tradycyjna Klasa Robotnicza
Skoro był wstawiony “nie aż tak bardzo”, to i skupienie mogło przychodzić mu trudniej.
- Face time, to nie jest dobry pomysł. Wolę to zostawić na ten moment, gdy już przyjedziesz do mnie. Seks telefon to za duży rachunek bejb. - Powiedziała luźno, bo przecież i tak by mu nie pokazała nic oprócz piany i ewentualnie pół twarzy znad wody.
- I nie dzwonisz po to, żeby mnie podrywać, bo to, że mnie kochasz, to wiemy oboje. Z wzajemnością rzecz jasna, ale teraz mów mi o tej, co będzie próbowała zająć drugie miejsce w twoim życiu. - Stwierdziła z pewnością w głosie. Niby nic ich nigdy nie łączyło, ale pewne pijackie wyznania zostaną z nimi na zawsze. Oczywiście klasyka gatunku było “urwa... Viktor jak ja cię kocham, ale weź... no ze mną się nie napijesz?” I tak tu musiała się zgodzić — Viktor był miłym i dobrym facetem. Może nie materiałem na chłopaka dla niej, bo Iska czasem miewała poważne daddy issues, ale wiedziała, że jak ten czubek się wreszcie w kimś zakocha, to z pewnością tamta będzie szczęściarą. Oczywiście chodziło jej o poważne uczucie, a nie kolejne zauroczenie, które spędzało jej przyjacielowi sen z powiek i wyciągało pieniądze z portfela w kolejnym barze. A mógł przyjść do niej na zmianę — coś by mu ogarnęła.
- Ale nie planujesz już dzisiaj jeździć z kursami? - Upewniła się jeszcze, bo ostatnie czego potrzebowali to jego kłopoty z prawem. Bo pomysły to on miewał szalone. A skoro o prawie mowa...
- Porwać? Ocipiałeś? Czy ty wiesz, jak to jest być kobietą w dzisiejszych czasach? Nie ma możliwości, żeby ktoś nas nie wołał i nam nie obiecywał “najlepszych chwil w naszym życiu”, chociaż mają możliwości mniej, niż czasu. - Chyba nie do końca umiała powiedzieć, o co jej chodziło, ale może zrozumiał, że miała na myśli to, że w większości przypadków faceci przeceniali swoje umiejętności. Zaraz jednak westchnęła. - Ale jeśli serio to planujesz, to chociaż powiedz jej, że to ty. I tak pewnie cię będzie miała za niezłego świra po samej rozmowie, więc jeśli się zgodzi na spotkanie, to w jakimś stopniu, powinna wiedzieć, na co się pisze. - Przez uchylone drzwi do łazienki wszedł jej puchaty dachowiec i mrucząc, otarł się o zwisającą luźno przez brzeg wanny dłoń. - I dzwoń. Najwyżej moja siostra cię będzie bronić, bo ja to mogę co najwyżej obiecać policjantom drinka. - Dodała, zanim zaraz spoważniała.
- Nie jesteś żałosny. Ile ty wypiłeś? - Powiedziała, przekładając się tak, żeby teraz górna połowa jej ciała przylegała do wanny. - Zanim odpalę kamerkę, to powiedz, co masz na sobie, bo jak jesteś goły i mi będziesz świecić bakłażanem, albo, co gorsza masz na sobie te paskudne beżowe slipy i pasujące beżowe skarpety, to muszę sobie najpierw polać drinka. - Powiedziała, żałując, że nie nauczyła kota aportować butelek. - Możesz gadać ze mną do rana i nigdzie nie zadzwonisz. I tak się nigdzie nie wybieram. Znów wzięłam wole w robocie, żeby psuć zakochanym ich święto. - Przyznała się bez bicia. Bo jemu mogła mówić takie rzeczy.

@Viktor Groves
Mów mi Liv. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Liv#4000. Piszę w 3 os. czas przeszły. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam szczęścia.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, używki, seks.

Podstawowe

Viktor Groves
Awatar użytkownika
27
lat
178
cm
Taksówkarz, diler
Pracownicy Usług
To nie był pierwszy raz, kiedy ktoś mu odmówił. Potrafił przyjąć to jak zawodowiec, ale dzisiaj... dzisiaj jakoś nie. Poza tym cały czas mogła się rozłączyć.
- W takim razie kompletnie nie wiem po co dzwonisz do mnie z wanny, kusicielko. - Był nawet ciekawy tego, jak to skomentuje.
- Nie, spokojnie... Dzisiaj siedzę w domu. - Gdyby chociaż spróbował wejść do taksówki w takim stanie, to zabraliby mu licencje i prawo jazdy szybciej, niż zdążyłby zapiąć pasy. Nie zależało mu na spędzaniu w domu wielu innych świąt, podczas których zarabiało się więcej - to jedno, szczególnie bliskie duszy, mógł sobie darować. - Już nie bądź taka słodka. Dobrze wiem, że nie jestem w twoim typie. - Przynajmniej nie w typie do wspólnego życia. - Ma na imię Sadie, ma... Ile ona ma lat? Nie pamiętam. - Zawahał się na moment. Po krótkiej chwili dodał pospiesznie: - Yyy jest pełnoletnia oczywiście. I no jasne, wybitnie znam się na byciu kobietą. A tak na serio, to powiedziała mi, że szuka wrażeń. Myślisz, że jest cokolwiek, co mogłoby dać jej więcej emocji? - Do uszu Isabelli mógł dotrzeć dźwięk napełnianej na nowo szklanki. Viktor nieuważnie uderzył przy tym ciałem o jakiś mebel. - Już zgodziła się na spotkanie. Jesteśmy umówieni po walentynkach. To była najłatwiejsza rozmowa na tinderze w moim życiu. - Usiadł na krześle. - Musisz się napić przed zobaczeniem mnie nago? Ciągnij tę rozmowę dalej, to będziesz musiała opróżnić całą butelkę. - Zniżył głos do poziomu szeptu. Słychać było, że naprssdd stara się brzmieć seksownie. - Leżę właśnie w łóżku, na czerwonej satynowej pościeli. Światło jest zgaszone, za oknem pusto. Widzę tylko kołyszącą się na wietrze wierzbę. Mam na sobie spocone dresy i te koszulkę, na którą kiedyś wylałem wino i nigdy nie udało mi się jej doprać... Plama ma kształt Afryki.

@Isabella Brallaghan
Mów mi Daddy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda jestem na serwerze Eastborune. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego, kiedy wena zawieje. Wątkom +18 mówię przekonaj mnie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: narkotyki, erotykę, głupotę i (fabularną) wredotę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
26
lat
160
cm
Kelnerka/ barmanka
Tradycyjna Klasa Robotnicza
A tam zaraz odmowa — dla Iski to był raczej rytuał. Gdyby ona zadzwoniła do niego pijana, to najpewniej też by jej odmówił seksu. Za długo i za dobrze się znali, żeby wywijać sobie takie numery. Chyba że oboje byliby pijani, to wtedy cholera wie — nigdy do końca nie można było przewidzieć wszystkiego, ale co znajdowali się w bezpiecznej odległości rozmowy telefonicznej.
- Ale to ty dzwonisz… - Powiedziała, spodziewając się zaraz puenty jak z mema. - A kusze, bo lubię. Co ma robić samotna dziewczyna, jeśli nie kusić najlepszego pijanego przyjaciela, hm? - Dopytała, zaraz jeszcze dorzucając. - No i lubię z tobą gadać. Nawet kiedy jestem zupełnie goła. - Nie, żeby był to standard, ale przecież nikt nie zabronił jej odbierać telefonów w takim stanie.
- Viktor… Co ty pierdzielisz. Gdybyś nie był w moim typie, to bym nie simpowała ci komentarzami na Instagramie. - Ale bezpieczniej się czuła, mając go za przyjaciela. Tym sposobem uniknęła losu panienek z Tindera, które dość szybko mu się zmieniały. One znikały, a ona zostawała. Win.
Uspokoiła się dodatkowo, że zostawał dziś w domu. Zawsze wolała się upewnić, jakby nie było, był dla niej zbyt ważny, żeby miała stracić go w głupi sposób, jak na przykład wypadek, czy więzienie.
Wysłuchała jednak ze spokojem opowieści o Sadie. Czemu jakiś rodzic nazywa swoje dziecko, nawiązując w nim do smutku? Trochę dziwne, ale od kiedy usłyszała o nazwaniu dziecka Bronx Mowgli, to niewiele rzeczy było ją w stanie zaskoczyć.
- Chodziło mi o to, że skoro się zgodziła, to tego nie zepsuj, przyprawiając ją o zawał. Obiecaj mi to, że nie będzie żadnych worków na głowę ani kajdanek. A przynajmniej nie dopóki będzie w pełni świadoma tego, co się dzieje. - Powiedziała, decydując się ostatecznie na wyjście z wanny.
- Musiałabym się napić, żeby oglądać beżową bieliznę. To nie wygląda dobrze na nikim. Sory. - A najgorsze były cieliste legginsy. Zawsze miała wrażenie, że osoba, która je nosi, ma jakieś ukryte aspiracje na nudystę, ale brakuje im takiej plaży w pobliżu. - Nago i w wyciągniętych dresach mogę oglądać cię zawsze i z chęcią. To nie brzmi wcale źle… - Powiedziała, naśladując jego ton głosu.
Słuchawkę ułożyła pomiędzy uchem a ramieniem, sięgając jednocześnie po ręcznik.
- Też idę się położyć. - Owinęła się puchatym materiałem, gestem przywołała kota i zaraz ruszyła do swojej sypialni. - Afryki mówisz? Zabrałbyś mnie na wycieczkę Viktor? Gdzieś, gdzie razem moglibyśmy nosić spocone dresy? - Rzuciła się na łóżko, włączyła lampkę na stoliku. - No do pokaż tę swoją buźkę. - Stwierdziła, odsuwając telefon od ucha i klikając symbol kamerki.

@Viktor Groves
Mów mi Liv. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Liv#4000. Piszę w 3 os. czas przeszły. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam szczęścia.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, używki, seks.

Podstawowe

Odpowiedz