-
Nie ma mowy - odpowiedziała bez zawahania, naturalnie nie mając tego na myśli. O to akurat nie musiał się martwić, chociaż biorąc pod uwagę ich dawną historię, miał ku temu pewne podstawy, by sądzić, że Holly znowu spłoszy się na myśl o zobowiązaniach. -
A Tobie co tak zależy? - Zapytała i podniosła na niego wzrok. Miała jednak na myśli zupełnie inną sytuację, kiedy jeszcze parę miesięcy temu wspominał, że ślub nie był niczym obowiązkowym dla niego...
-
Tak. Niestety nie było żadnego przystojnego ratownika, więc musiałam sobie poradzić sama - odparła, bo co jak co, ale nie płacił tu rachunków, więc nie miał na co narzekać. No chyba że jakoś wyjątkowo go cisnęło do toalety.
Zgodnie z przewidywaniami, przygotowanie do randki zajęło jej dobre dwie godziny. Może i nie był to cały dzień i prawdopodobnie mogłaby to robić jeszcze dłużej, ale nie chciała bardziej testować cierpliwości Tonego. Na całe szczęście miała ograniczoną ilość ubrań, które zabrała ze sobą, choć co najmniej kilka razy narzekała na to, że jej nie powiedział o tym wcześniej, to by spakowała coś ładniejszego... Finalnie udało się wyrobić bez spóźnienia, bo wybrała możliwie najbardziej elegancką
sukienkę, co było trudnym zadaniem zważywszy na długość większości z nich.
Na miejscu zjawili się więc punktualnie, a Holly prawie od razu zauroczyła się nie tylko widokiem, ale i samym ogrodem przy restauracji. Było dziś cieplej w porównaniu z wczoraj, więc nie obawiała się zmarznięcia na dworze. Zajęła wyznaczone krzesło, wzrokiem obejmując przestrzeń, która naprawdę zapierała dech w piersi. -
Jest pięknie - odpowiedziała, rozglądając się również po samym ogrodzie. -
Nawet pomarańcze im tu rosną - zauważyła, prawdopodobnie jako pracowniczka gastro zwracając uwagę na możliwość zaoszczędzenia na zamówieniach.
-
Może jednak nie wracamy do domu.. - mruknęła, kiedy wróciła spojrzeniem do niego. Jeszcze niedawno to ona mu wypomniała takie rozmarzenie, ale im dłużej tu była, tym mniej chciała wracać do Eastbourne. Jasne, tęskniła za kotami i znajomymi, ale samo miasto miało znacznie mniej uroku niż to. Nie brała pod uwagę tego, że prawdopodobnie był to tylko chwilowy zachwyt i prędzej czy później miałaby dość tak turystycznego miejsca, ale póki co była prawdziwie zachwycona pobytem tutaj.
@Anthony Wayford