List do samej siebie.
Wiem, że to niemożliwe. Jednak pisze do siebie samej. Młodszej. Mam nadzieje, że jak przeczytasz te słowa, to zmienisz swoje nastawienie do świata. Judy -wiem, że wolisz, to imię- pamiętaj, nigdy nie porzucaj własnej rodziny. Bądź mądrzejsza niż ja byłam. Nie skreślaj siostry na rzecz znajomych. Nie oddalaj się od rodziców, jakim sprawisz ból swoim zachowaniem. Piszę do Ciebie ja. Starsza, wersja samej siebie. Pragnę, abyś zrozumiała, że wybory, jakie podjęłyśmy, były złe. Naprawdę. Zaprzepaściłaś jedyne ważne uczucie, jakie miałaś. Miłość do siostry. W chwili gdy uzmysłowiłam sobie ten fakt, było już za późno. Miała ona już własne życie. Dorosła. Miała narzeczonego i tylko on był dla niej ważny. Wszystko inne zepchnęła na dalszy plan. Smutne wiem. Jednak musiałam sobie, z tym poradzić. Odrzuciłam toksycznych znajomych, z liceum jacy sprowadzali mnie na złą drogę. Zapewne spytasz jaka, to była droga. Destrukcyjna. Nauczyłam się pić, brałam dziwne substancje. Wiedziałam, że ta relacja mnie wyniszcza. Uciekałam więc w stronę nauki, jaka przez całe moje życie była moją odskocznią. Jednak wbrew temu co uważała matka, nie znalazłam ukojenia w matematyce czy fizyce, a wprost przeciwnie. Zajęłam się sztuka. Głównie rysunkiem dzięki ojcu, jaki pokazywał mi rysunki techniczne. W ich surowości było coś naprawdę pięknego. Linie wyznaczające bieg kolejnego budynku. Siła zamknięta w rysunku sprawiła, że odnalazłam swoją odskocznię. Zatraciłam się w rysowaniu świata, w jakim wszystko było prostsze niż w prywatnym życiu. Najpierw tworzyłam do szuflady, lecz, z czasem wszystko się zmieniło. Zapewne spytasz kiedy. Cóż wstydzę się przyznać. Nawet przed samą sobą. Jednak skoro pisze otwarcie... Zmiana nadeszła wraz, z chwilą gdy poznałam swoją pierwszą miłość. Pamiętam jakby, to było dziś. Tańczyłam wtedy na stole w jednym, z barów, a w moich oczach tańczyły iskry. Wtedy właśnie zobaczyłam JĄ. Stała pod ścianą, a jej wzrok uważnie obserwował moje ruchy. Delikatny uśmiech zagościł na twarzy ukrytej w rudych włosach. Zabawne. Jedyne co zapamiętałam, z tamtej nocy, to chwilę gdy zeskoczyłam ze stołu i chwyciłam jej dłoń. Później był tylko taniec. Ona i ja. Jeśli w tej innej rzeczywistości również ją poznasz, to proszę, nie walcz, ze swoim uczuciem. Poddaj się mu. Miej więcej siły, niż ja miałam.