STUDIA
Po przebyciu całej drogi podstawowej edukacji, przyszedł czas by myśleć o przyszłości. Tutaj opcji pojawiło się wiele, jako że Elizabeth nie ograniczały pieniądze, a wyniki w nauce były naprawdę zadowalające. Pewne było to, że dziewczyna nie chciała studiować w Kanadzie, tylko wyjechać gdzieś dalej i zaznać życia bez rodziców. Oni zaś nie negowali tego pomysłu, choć oczywistym był dla nich wybór jednej z Amerykańskich, prestiżowych uczelni. Taka opcja jednak nie satysfakcjonowała Elki, która gdzieś w głębi duszy już od jakiegoś czasu spoglądała w kierunku Anglii. Rozmowy na ten temat były dość ciężkie i burzliwe, a gdy zaczęły obierać już bardziej optymistyczny tor, to skupiły się na Londynie, który trochę kłócił się z wizją Panny White. Ona bowiem rozglądała się w międzyczasie również za porządną stajnią, gdzie dalej mogłaby rozwijać swoją jeździecką karierę i pech (albo szczęście!) chciał, że jej uwagę skupiło Eastbourne z Orchardem na czele. Była to trochę beztroska decyzja, bo gdyby nie miała poczucia i tak już zapewnionej przyszłości, zapewne wybrałaby inne miejsce do nauki. Ale w jej sytuacji zawsze mogła wrócić do Toronto, gdzie rodzice na pewno nie daliby jej zaznać biedy. I stało się tak, jak sobie to zaplanowała. Rozpoczęła naukę na kierunku finanse i rachunkowość, nie czując pociągu do prawa jak jej rodzice. Krótko po przeprowadzce, ojciec postanowił kupić jej dom. Wcale o to nie prosiła, ale mężczyzna tłumaczył swoją decyzję inwestycją na przyszłość, więc nie próbowała z nim dyskutować. Z resztą, komu nie pasowałaby taka opcja? Takim sposobem, usamodzielniła się bardzo szybko - a przynajmniej tak wyglądało to w jej głowie, bo dom nie był zapisany na nią, a spore sumki co miesiąc spływały na konto Elizabeth, na te potrzebne i te nie potrzebne wydatki. No i oczywiście jeszcze na stajnie, bo przecież nadal odgrywała ona sporą rolę w życiu Kanadyjki. Takim rytmem mijały lata, podczas którym działo się sporo, ale nie działo się również nic, co mogłoby przewrócić jej życiem. Uczyła się, trenowała, startowała na zawodach i coraz bardziej łapała wiatr w żagle. W międzyczasie poznała Bastiana, z którym to łączyła ją namiętna, aczkolwiek mocno skomplikowana relacja. Bywało między nimi i lepiej i gorzej, chłopak czasami znikał na całe miesiące bez słowa, a potem wracał z kwiatami i znowu zaczynał mieszać w życiu i sercu Elizabeth. Trwało to do momentu, aż pewnego razu wyszedł od niej jak zawsze, ale tym razem nie pojawił się po wielu tygodniach, z przeprosinami i obietnicą poprawy. Elka tak naprawdę do tej pory nie wie co się z nim stało, aczkolwiek już od dawna podejrzewała, że jest on zamieszany w jakieś szemrane interesy.