Nie okłamujmy się, w szpitalu to Fenton uchodził za „wrednego kutasa”, którego wszyscy omijali szerokim łukiem, chyba że nagle przytrafiał się jakiś beznadziejny przypadek, kiedy trzeba było wezwać Fentona, bo wszyscy wiedzieli, że tylko on będzie miała jaja do tego, żeby z czymś się zmierzyć. W tym wszystkim była po prostu biedna Clary, która zazwyczaj jako jedyna była posłańcem wszelkich wieści. Na początku kazali jej załatwiać z nim wszystko, bo wychodzili z założenia, że tylko ona będzie miała jaja do tego, żeby się z nim zmierzyć. Uchodziła za tą, która jest w stanie sprzedać amerykańskiego Snickersa japońskiej myszy, więc i z Fentonem zapewne się dogada. Przegapiła moment, w którym jego towarzystwo zaczęło być dla niej neutralne, a już tym bardziej nie zauważyła momentu, w którym to towarzystwo stało się po prostu ważne. Mogła na niego liczyć i nawet jeżeli mierzył ją spojrzeniem w stylu „czego znowu chcesz” to i tak nigdy jej nie odmówił wsparcia.
Zwariowaliby ze sobą, najpierw roznosiliby szpital od ilości napięcia seksualnego, za pomocą którego rozładowywaliby to napięcie relacyjne. Później inni ucierpieliby od kłótni, on nie pozwolił sobie wchodzić na głowę, a ona nie pozwalała nikomu na to, żeby ostatnie słowo należało do niego. Afera o dramaty murowane.
Wróciła, siadając i poszła z jego przykładem, dziabnęła soczek w oczko i pociągnęła spory łyk. Od razu ukradła frytkę z talerza, ale zdecydowała się mimo wszystko na tartę warzywną. Licząc na to, że seler nie postanowi jej zabić, o ile jakiś tam był. Wyczuje pewnie przy pierwszym kęsie, ale czasem jeden niewinny kęs mógł być zabójczy.
-
Zamiast najpierw skorzystać z toalety, postanowiłam w pierwszej kolejności zjeść, ale przegrałam walkę z kolejką. – Nie była jak on, nie potrafiłaby się tak wbić, nawet jeżeli byłoby jej to wybaczone, bo swoim urokiem osobistym potrafiła załatwić wszystko: -
Trochę wiary w rezydentów, pokazałam im taki patent, ze jak ten rocznik coś spierdzieli, to sama ich wywalę. – Ostatnio traciła cierpliwość do młodych lekarzy, szczególnie że wydawało im się, że rezydenci mają do powiedzenia coś więcej niż pielęgniarki.
@Fenton O'Connell