William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
Minęły dwa tygodnie odkąd Billy ostatni raz widział O'Connella i prawdę powiedziawszy wcale nie planował zmieniać tego stanu rzeczy. Żebra napierdalały w chuj, ale jak się okazywało, alkohol razem z proszkami przeciwbólowymi i tymi, które Billy zwykle sprzedawał innym, był fantastycznym środkiem przeciwbólowym. Wrócił więc nie tylko do pracy, ale też do typowego szlajania się po barach i innych klubach - co zresztą wiązało się ze wspomnianą wcześniej pracą. Mniej tylko na bary wskakiwał i ładował się na parkiet - zamiast tego stał gdzieś z boku ze szklanką wypełnioną dowolnym alkoholem i zagadywał kogo popadnie.
Aha, i mógł też się ruchać.
Co udowodnił sobie i wszechświatowi siedem razy.
Nie miał pojęcia skąd Raine się i wzięła i co zrobił, żeby nagle pojawiła się w jego życiu, ale nie narzekał. Ba, był bardzo daleko od narzekania, nawet jeżeli teraz Cass ciągle była na niego obrażona, chuj wiedział czemu właściwie. Z nią wściekłą trzymał się od mieszkania z daleka dla własnego spokoju (przy czym "spokój" to może za dużo powiedziane, wziąwszy pod uwagę fakt, że nawet matkę odwiedził raz), co z jakiegoś powodu robiło ją jeszcze bardziej wściekłą. Jakby zazdrosna była, do chuja.
Przed domem O'Connella znalazł się przez przypadek, jak i kompletnie przez przypadek wiedział, że stary zgred tu mieszka. Kiedyś jak siedział na izbie czekając na psy, bo jakiś nadgorliwy pielęgniarz po nie zadzwonił, podwinął telefon lekarzowi i z nudów zaczął w nim grzebać.
Było tam, kurwa, nic. Żadnych ośmieszających fot, żadnych interesujących wiadomości, nic poza pierdolonymi budzikami, dziwnymi notatkami (czy lekarze muszą też pisać tak, że nie da się ich zrozumieć nawet na telefonach?) i Candy Crush gdzieś na środku ekranu. Na. Środku. Ekranu. Ten facet nie mógł mieć mniej życia.
W galerii jednak widział foty podobnego domku (co on, starej je wysyłał?), a potem w odpalonych na szybko Google Mapach, żeby zobaczyć ile będzie musiał zapierdalać na rowerze z komisariatu do domu, zobaczył najczęstszy adres. Do czego jak do czego, ale do adresów miał niezłą pamięć, w Eastbourne mógłby robić za lokalnego przewodnika i osobę podającą najlepsze skróty wszędzie. Szkoda tylko, że w Eastbourne to ni chuja nie było potrzebne.
O'Connell paskudnie go ostatnio zmacał. Nieuprzejme.
Z początku planował się do mieszkania włamać, ale z jednym wytrychem, który mu pękł w rękach niewiele mógł. Zaklął więc tylko i nawet chciał się poddać, ale wtedy przypomniał sobie, że w plecaku miał jeszcze spray z ostatniego wypadu z kumplem. A ze spray'em można dużo.
Kończył właśnie napis "Billy" i strzałkę wskazującą na wymalowanego pieczołowicie ludzika w wymiarach 1:1, tuż obok drzwi wejściowych, kiedy usłyszał za sobą samochód. Wrzucił puszkę do plecaka, natychmiast go zapinając i zarzucając na plecy, gotów do uciekania, kiedy przypomniał sobie, że to O'Connell przecież.
- Nie chciałem, żebyś czuł się samotny - powiedział radośnie niemal, kiedy tamten z wkurwionym wyrazem twarzy wysiadł z samochodu trzaskając drzwi.

@Fenton O'Connell
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Fenton O'Connell
Awatar użytkownika
41
lat
185
cm
Lekarz
Techniczna Klasa Średnia
Była dwunasta. Powinien skończyć zmianę o szóstej bo miał nocną zmianę. Nigdy nie wierzył w astrologię, magię, przesądy. Jeszcze na studiach chełbił się byciem człowiekiem rozumu, nie był członkiem żadnego kościoła, nigdy nie pukał w niemalowane a księżyc jego zdaniem wpływał tylko na przypływy i odpływy morza. A potem zaczął pracować na oddziale ratunkowym. Uważał, że należało przeprowadzić gruntowne badania na temat tego co się działo podczas pełni z ludzmi. Czy to był wpływ tego, że było jaśniej na dworze? Jakaś zmiana ciśnienia, coś z hormonami? No do jasnej cholery, nocna zmiana przy pełni zawsze przypominała szaleństwo. Od biedy mógł zrozumieć czemu kobiety rodziły przedwcześnie, wody płodowe to jednak wody, może jakieś przyciąganie, wyciąganie, ale dlaczego ludziom wzrastał poziom agresji i idiotycznych pomysłów? O drugiej w nocy aby poprawić morale zmęczonego zespołu zaczął prowadzić konkurs na najgłupszego pacjenta. Tak, tak, powinni szanować wszystkich i nie śmiać się z biednych ludzi, ale ciężko było zachować szacunek do dwóch typów którzy założyli się który rozwali więcej kafelków głową. W ścisłej czołówce znalazł się też debil, któremu lekaż powiedział, że ma niskie żelazo więc postanowił zjeść dwie łyżeczki oraz ktoś kto przyszedł po zastrzyk. Nie jakiś konkretny zastrzyk. Jakikolwiek. Fenton rozważał zrobienie mu szczepienia na wściekliznę. Zaszkodzić nie zaszkodzi a oduczy głupich pomysłów. Jedyne co go powstrzymało to fakt, że każde użycie szczepienia trzeba opisywać i wyjaśniać centrum chorób zakaźnych. W każdym razie nie mógł opuścić oddziału póki nie udało im się trochę opanować tego natłoku oraz uzupełnić dokumentacji. Był na ostatnich nogach i marzył o porządnym prysznicu oraz łóżku. Wykąpałby się w szpitalu, ale bał się, że zaśnie pod prysznicem. Wolał to zrobić we własnym domu, gdzie nikt go nie znajdzie nagiego i chrapiącego na kafelkach.
- CO TY ODPIERDALASZ PICASSO?! - huknął, wysiadając z samochodu i trzaskając drzwiami. Zmęczenie odeszło jak ręką odjął zastąpione przez czystą wściekłość. Udusi gówniarza. Udusi i umieści jego głowę na palu żeby odstraszyć innych.
- Trzeba mi było kupić pluszaka. Życie ci niemiłe?! - ponieważ wciąż był w znacznej odległości od chłopaka, to zdjął but i cisnął w jego stronę. Wciąż był w szpitalnym ubraniu, wiec uderzenie crocsem nie bolało Billy'ego bardzo, ale dało Fentonowi trochę satysfakcji.

@Billy Pilgrim
Mów mi Aleks. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię sure.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa. Próby samobójcze, seks drugs and rockandroll..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
- No w sumie to... tak - odpowiedział całkiem szczerze, wzruszając ramionami, chociaż użył takiego tonu, jakby nie wiedział, jakie jest połączenie między jego chęcią do życia, a walką z samotnością O'Connella. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten z jego pokolenia, kto chociaż raz nie rzucił podobnej uwagi, w formie żartu, czy też nie.
Zaraz się skulił, kiedy oberwał butem, bo jednak miał do czynienia z wariatem, kurwa, on przecież specjalnie do domu się nie pchał, żeby wariatów unikać, a tu proszę - butem? BUTEM?! Prychnął z odrobiną zdegustowania i rozczarowania i możliwe, że wymamrotał coś o atakowaniu niewinnych i kalekich.
Na wszelki wypadek zachował cała czujność, trzymając bezpieczny dystans tych paru metrów od mężczyzny, jednocześnie pilnując, żeby nie odsuwać się za bardzo od ściany budynku; ot, miał przeczucie, że jak za sobą będzie miał pustą przestrzeń to podkurwiony lekarz bez cienia skrupułów go rozjedzie. A Billy nie mógł być rozjechany, Billy chciał jeszcze kiedyś wrócić do domu i przeruchać tę seksowną laskę, z którą umówił się na wieczór.
- Ostrzegam, że jeżeli będziesz chciał mnie gonić bez jednego buta, to będziesz wyglądał idiotycznie - zauważył uprzejmie, nieszczególnie wkurwem mężczyzny się przejmując. - Poza tym to nieuprzejme rzucać w kogoś swoimi babskimi bucikami w człowieka, który zdobył się na ogromny akt altruizmu względem ciebie - dodał teatralnie obrażonym tonem.
Czy był to akt altruizmu? Ciężko powiedzieć. Ale Billy nie napisał żadnego przekleństwa, nie narysował nawet sugestii genitaliów. Zero kutasa, nic.
Chyba pierwszy raz w życiu. Przeciwnie, ludzik chuderlawy miał dużo włosów, trochę cieniowania nawet i w miarę uprzejmy wyraz twarzy. Miał też wszystkie ręce i nogi na miejscu, więc Billy nie był pewien skąd ten Picassso, ale nie kłócił się, bo sam żadnego innego malarza nie znał.
- Nie masz piwka może? W domu mam wariatkę, która drze się na mnie bez powodu, wolę tam teraz nie wracać.

@Fenton O'Connell
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Fenton O'Connell
Awatar użytkownika
41
lat
185
cm
Lekarz
Techniczna Klasa Średnia
Zdjął drugi but i ciesnął w niego, dochodząc do szybkiego wniosku, że jeśli Billy się na czymś zna to na uciekaniu. Musiał wkurzać gości dużo gorszych od Fentona, biorąc pod uwagę w jakim towarzystwie się obracał. Dlatego nie chodziło o głupi wygląd, ale łatwiej będzie dzieciaka złapać i udusić bez kuśtykania. Wiedział na logikę, że nic mu nie zrobi. Nawet nie dlatego, że był lekarzem i nie zamierzał rujnować sobie życia przez malunek na ścianie niezależnie od tego jak mało miał cierpliwości. W głębi duszy było mu chłopaka szkoda. Poznali się na SORZe. NIe zszywał go, musiał przekazać mu informacje, że jego siostra nie żyje. Billy był pierwszy w szpitalu. Nawet się nie darł, ledwo był w stanie wykrztusić jej imię i nazwisko. Fenton wciąż widział tego dzieciaka z drżącą dolną wargą, wyglądającego nagle na dziesięć lat. Pamięta jak matka nawet nie spojrzała na Billy'ego ani nie próbowała go w żaden sposób ukoić Dużo śmierci i cierpienia widział w życiu, ale jakoś go to ruszyło. Nie zmieniało to jednak faktu, że Billy był gnojkiem.
Gdy drugi but trafił go w czoło Fenton trochę ochłonął i tylko spojrzał na dzieciaka groźnie. Wyciągnął klucze z kieszeni spodni.
- Altruizmu? Ktoś ci kupił kalendarz ze słowem na dziś, bo może byś przeczytał definicję?! - prychnął, bo to nie było słownictwo typowe dla Billy'ego.
- Mam szczotkę i wodę, proponuję za nie złapać i zmazać to arcydzieło zanim zadzwonię po kumpli z kaftanem i spędzisz siedemdziesiąt dwie w pokoju bez klamek - dodał z przesadną słodyczą w głosie. Nie wezwał by na niego policji, to nie było tego warte, ale chłopak wyglądał jakby trzy dni regularnych posiłków i porządny prysznic mu się przydały.
- Może nawet dostaniesz piwo - burknął, choć był pewien, że w domu ma tylko rum.

@Billy Pilgrim
Mów mi Aleks. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię sure.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa. Próby samobójcze, seks drugs and rockandroll..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
- I to ja jestem narwany? - prychnął, kiedy oberwał kapciem w twarz i niech O'Connell się modli, żeby nie został siniak na tej pięknej twarzy Billiego, bo on nie ręczył za siebie, on wtedy byłby gotów... cóż, najpewniej nasikać O'Connellowi na wycieraczkę albo wysyłać do niego na oddział wyjątkowo paskudne przypadki. Nie wierzył, ze tak trudno byłoby wysłać kogoś na SOR, poza tym był pewien, że na przykład jego kumpel bliski byłby gotów iść tam dla jaj i mówić, że sra na tęczowo i uparłby się przy tym, że wszystkim pokaże i tak by z dupą wypiętą stał.
Halo, oczywiście, że Billy znał słowo "altruizm". Mieszkał z cholernym pisarzem, które uparcie starał się nie słuchać, jak tamten coś pierdolił, ale chcąc nie chcąc różne mądre słowa wpadały do leksykonu Pilgrima. Łatwiej było laski wyrywać, jak się udawało, że jest się mądrym.
A Billy świetnie potrafił udawać wiele rzeczy, jakby się postarał to mógłby nawet nabrać O'Connella - no dobra, może jego mniej bystrą sąsiadkę - na to, że właśnie to znalazł na ścianie i chciał sam się tego pozbyć, bo jak tak można budynki dewastować, panie władzo, ssij chuja, nara.
Myśli Billiego nie były szczególnie rozbudowane, ilekroć tylko natykały się na jakikolwiek autorytet i prędzej czy później sprowadzały się do obscenicznych scen oraz wulgaryzmów.
Rozważył propozycję O'Connella i trochę miał ochotę parsknąć, że on się tego dzieła sztuki pozbywać nie będzie, ale darował sobie, bo kiedy dziad był wkurwiony do takiego poziomu, to żadnej frajdy z podobnych szopek nie było. Wzruszył więc ramionami i z tym plecakiem zarzuconym na ramię zrobił te parę kroków w stronę drzwi wejściowych, dumny z siebie, że odważył się odwrócić plecami do tego narwańca.
- Chodź otwieraj, to jeszcze nam coś skręcę, wyglądasz jakby ci się przydało coś na wyjęcie tego kija z dupy - rzucił ponaglająco, bo zaczynało padać, a on bardzo nie lubił moknąć.
Poza tym O'Connell mógł się przeziębić w samych skarpetkach i co wtedy.
- Strasznie jebiesz - zauważył jeszcze uprzejmie, krzywiąc się, kiedy tamten przeszedł obok niego z kluczami w ręku. - Kurwa, stary, następnym razem to nie pluszaka, ale mydło ci przyniosę chyba.

@Fenton O'Connell
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Fenton O'Connell
Awatar użytkownika
41
lat
185
cm
Lekarz
Techniczna Klasa Średnia
- Malunek na ścianie nie jest pluszakiem - powiedział tylko, najwyraźniej zbędnie strzępiąc język, ale nie podobało mu sie, że gówniarz go przegaduje.
Wiedział doskonale, że śmierdział, w dużej mierze własnym potem, bo biegał jak pojebany po całym oddziale. Nikt nie mówi o tym jak idziesz na medycynę, ale w dużej mierze ratowanie ludzi to fizyczna robota. Nie ma maszyny która uciska klatkę piersiową za ciebie, zanim podłączysz respirator i monitory najzwyczajniej w świecie wskakujesz na łóżko i robisz sześcset albo i więcej uciśnięć przez następne dziesięć minut. Poza tym ze względów higienicznych może i ciągle myjesz i odkarzasz ręce, ale o skarpetkach nie można powiedzieć tego samego.
Ruszył prosto do łazienki, uznając, że Billy sam się rozgości, a jak ten mu powie żeby się rozgościł to prawdopodobie będzie próbował wynieść jego zmywarkę i obrazy. Nie, żeby mial jakieś wartościowe obrazy, dom dostał urządzony przez sprzedawcę nieruchomości. Była możliwość odkupienia, to odkupił meble. Tymsamym salon był odcieniach beżu i brzoskwini, miał w ramach geometryczne obrazy ze złotymi liniami, na półkach książki pasujące okładkami do wystroju, plus góra czasopism medycznych na jednej z półek.
Ubrania od razu zapakował do pralki nie przejmując się tym, że puścił prawie pusty cykl. Wiedział, że to łatwiejsze niż pamiętanie o zrobieniu prania jak się nazbiera. Potem kończył w kitlu w misie. Stał już pod gorącą wodą gdy usłyszał otwierające się drzwi. Prawie wyrżnął się na śliskich kafelkach, tylko refleks i złapanie się kranu go uratowało.
-Do chuja pana, nie ma cię w moim testamencie picutasso! - warknął, nawet nie próbując się zasłaniać. Szyba była zaparowana, a on za dużo razy był w prysznicu dekontaminującym i rozbierał się w miejscach publicznych żeby mieć jakieś kompleksy. Po prostu Billy go wystraszył.

@Billy Pilgrim
Mów mi Aleks. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię sure.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa. Próby samobójcze, seks drugs and rockandroll..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
- Zdaję sobie z tego sprawę, nie przejmuj się, już podjumałem ci z komody dwie dyszki - rzucił absolutnie obojętnym tonem, machając ręką w powietrzu. To było pierwsze, co przyszło mu na myśl, chociaż absolutnie nie miało nic wspólnego z prawdą; obstawiał tylko, że tamten w komodzie trzyma jakąś kasę, jak większość Anglików, nigdzie mu nie grzebał. No, przynajmniej nie jeszcze. Nie był kompletnym tłumokiem, żeby kogoś okradać, a potem mu o tym opowiadać.
Chociaż trzeba przyznać, że w tej sytuacji - kiedy O'Connell mógł co najwyżej odtańczyć dziwny taniec na kafelkach, zamiast go gonić, opcja była nader kusząca. Nie po to jednak przylazł do łazienki.
Po wejściu do domu grzecznie się rozgościł, uznawszy, że milczenie wściekłe przemaszerowanie O'Connella bez oglądania się za siebie oznaczało, że towarzystwo Billiego nie jest mu potrzebne. A jeżeli było, to chuj, nie miał zamiaru zbliżać się do tego śmierdziela. Skopał więc buty ze stóp i chwilę potem już siedział wygodnie na kanapie w salonie, żeby móc - tak jak obiecał - pieczołowicie skręcić ziółka relaksacyjne. Gotowego skręta zostawił na stoliku kawowym z nadzieją, że gość nie ma żadnego kota, który mógłby się do tego dorwać niszcząc jego ciężką pracę, pogrzebał chwilę w telefonie i poszedł szukać O'Connella. Lecącą wodą nieszczególnie się przejął, bezpardonowo otwierając drzwi i opierając się swobodnie na klamce.
- Jesz mięso? Zamówiłbym pizzę - wyjaśnił, kiedy twarz Dziada zmieniła się z czegoś w stylu "no do kurwy" w "co do kurwy" i spojrzał na niego ponaglająco, nie rozumiejąc problemu. - Czy ty jesteś sekretnie głuchy i zdjąłeś aparat? - zapytał ostrożnie, lekko unosząc brwi. - Wiesz co, nieważne, już zamówiłem dwie na wszelki wypadek z zieleniną i salami drugą, nie ma za co, czekam na ciebie w salonie, to paaaa.
No co, nie chciał wyjść na nieuprzejmego gbura, który zamawia pizzę z mięsem bez pytania.

@Fenton O'Connell
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Fenton O'Connell
Awatar użytkownika
41
lat
185
cm
Lekarz
Techniczna Klasa Średnia
Nawet jeśli miał gdzieś na komodzie i innych powierzchniach jakieś drobne, to Billy mógł zabrać wszystkie. Miał ten sam układ z Beatrice która u niego sprzątała, bo jeśli miał jakąś gotówkę to był to przypadek. Wszystkie rachunki płacił przelewem stałym, najczęsciej nie zawracał sobie głowy pieniędzmi. Mógł mieć jakąś gotówkę jeśli akurat zepsuł w szpitalnej stołówce czytnik kart.
Jęknął i rąbnął głową w szybę, gdy usłyszał pytanie. Serio? SERIO? To nie mogło poczekać tych 3 minut aż wyjdzie? Nie, trzeba było mu wparować do łazienki.
- Mam świetny słuch, pajacu! - zawołał za nim, sam nie wiedział czemu. Wyszedł akurat gdy pizza dotarła, więc podszedł do drzwi i odebrał dwa pudełka oraz zapłacił za dostawę. Nie umknęło mu też, że do dwóch pudełek pizzy Billy zamówił jakieś bułki pachnące czosnkiem.
- Mam nadzieje, że to prowiant na trzy dni - powiedział zgryźliwie, bo pizze ledwo zmieściły się w drzwiach, ale nie przeszkadzało mu, że Pilgrim zamówił sobie jedzenie. Przyda mu się, Fenton widział jego żebra przez skóre gdy ostatnio widział go w szpitalu. Odkaszlnął, bo w powietrzu unosił się charakterystyczny słodki zapach. Uniósł tylko brwi.

@Billy Pilgrim
Mów mi Aleks. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię sure.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa. Próby samobójcze, seks drugs and rockandroll..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
Billy niewątpliwie był wrzodem na dupie - małym, okropnym, robiącym to, co sam uważał za słuszne, bo wszystkie autorytety, które miał w życiu były jednym, wielkim rozczarowaniem sprawiającym jedynie, że Billy czuł się jak największe gówno. Matka robiąca mu wieczne wyrzuty, ojciec ciągle go ignorujący, nauczyciele traktujący go jak kretyna... nawet ten cholerny sąsiad policjant, który zawsze krzywo na niego patrzył. Jebać ich wszystkich.
Ale z O'Connellem było inaczej. Traktował Billiego, jak równego sobie - jasne, z tą samą dozą nienawiści i niechęci, co wszystkich dookoła, ale było w tym coś głupio kojącego i chociaż Billy siebie za to trochę nienawidził, to jakaś jego część chciała pokazać się O'Connellowi z jak najlepszej strony.
Spierdalajcie, to nie jego wina, że nie miał żadnej lepszej strony.
Rzecz w tym, że wyciągnął spod zlewu jakąś szmatę, miskę z wodą i pomimo lejącego deszczu wyszedł na zewnątrz z podwiniętymi rękawami, żeby to graffiti trochę chociaż zmyć, chociaż na zbyt wiele nie liczył. Deszcz mu nie przeszkadzał, wychodził z założenia, że jeżeli może jarać, to wcale nie pada. Zmywanie farby z jasno pomalowanego domu było upierdliwe, ale nie pierwszy raz Billy się z tym mierzył (chociaż wypada zaznaczyć, że był to pierwszy raz z własnej woli, bez żadnego psa czy innego nauczyciela dyszącego mu w kark) i zanim palce mu do końca skostniały, a trzecia fajka się wypaliła udało mu się zmazać kawałek nabazgranego wcześniej ludzika. Przerwał, bo usłyszał parkujący za sobą samochód, z którego zaraz wychynęła postać dostawcy. Rzucił szmatę na ziemię i machnąwszy ręką na gościa w bejsbolówce wrócił do domu - buty nawet ponownie ściągnął przed wytrzepaniem mokrej głowy jak piesek i widząc, że O'Connell akurat z łazienki wychodzi (co za pedał bierze takie długie prysznice?), rzucił mu radośnie, że to chyba do niego i usiadł na kanapie, żeby odpalić jointa.
Zasługiwał po ciężkiej pracy.
- Dziękuję za zaproszenie, ale będę musiał wcześniej do domu wrócić - rzucił tylko w odpowiedzi na te trzy dni, ściągając przez głowę wilgotną bluzę i rzucając ją na oparcie kanapy za sobą, po czym uniósł wcześniej ostrożnie opartego na stole skręta i wyciągnął w stronę O'Connella. - Ziółek?
Aż mu zaburczało w brzuchu, kiedy poczuł zapach pizz i niecierpliwie machnął ręką na dziada, żeby się pospieszył, bo trzeba jeść.

@Fenton O'Connell
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Fenton O'Connell
Awatar użytkownika
41
lat
185
cm
Lekarz
Techniczna Klasa Średnia
- Och nie, jak ja to przeżyję - powiedział beznamietnym tonem, wywracając oczami. Postawił pudełka na stoliku i sięgnął ręką po skręta.
Gdyby przyłapał go jakiś wysokopostawiony inwestor szpitala, pewnie zaczął by snuć opowieści o medycznych właściwościach marihuany, badaniach, stresie pracy i innych rzeczach które sprawiają, że narkotyki są tolerowane przez nadętych dupków. Prawda była taka, że choć czasem ućpane nastolatki na SORze przyprawiały go o ból głowy to różnica między nimi a bogatymi dupkami wciągającymi amfę, żeby robić wyższe "targety" to wypłata. Wiedział, że bogaci wciągają kreski i kwasy dla zabawy, jeżdżą na odwyki jak na wakacje i nieprzejmują sie policją. To nie narkotyki były winne, tylko brak pomocy dla osób które tłumiły uczucia tymi durnymi substancjami. Sam palił i zielone i zwykłe papierosy, raczej nie wciągał niczego, bo nie miał po co. Jego życie to była praca i spanie, żadne substancje przy jednym i drugim nie pomagały, a zdobywanie ich zajmowało czas. Opadł na kanapę, zaciągnął się jeszcze raz i oddał mu skręta. Powoli wypuścił dym i sięgnął po pizzę.
- Przestań zdejmować oliwki, to jedyne warzywo jakie twój organizm widział od miesiąca - fuknął, gdy ten zaczął dłubać przy kawałku. Widocznie usta zapchane chlebem czosnkowym dodały mu cierpliwości, żeby rozprawić się z jedynym kawałkiem warzywa poza sosem pomidorowym.

@Billy Pilgrim
Mów mi Aleks. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię sure.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa. Próby samobójcze, seks drugs and rockandroll..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
Zachichotał, najpierw cicho pod nosem, a zaraz potem zgiął się w pół, zupełnie nie przejmując się tym, że ubrudzone sosem pomidorowym palcem ocierają się o jego spodnie. Oliwki to było zabawne słowo i w końcu nawet obejrzał się przez ramię, żeby spojrzeć na O'Connella szukając tego samego rozbawienia u niego - natknął się tylko na skonfundowaną twarz, co znowu go rozbawiło i z radością się zaciągnął, zaraz znowu wyciągając skręta w jego stronę, bo Bóg jeden wiedział, że tamten wyraźnie tego potrzebował.
Wyprostował się, żeby w końcu złapać za tę pizzę, ale na widok oliwek ponownie zachichotał i natychmiast wyciągnął telefon, żeby napisać do swojego kumpla z pytaniem, co on myśli o oliwkach. O, i do tej laski, którą przeruchał ostatnio, bo boże jakie ona miała fantastyczne ciało, aż teraz odrzucił telefon na stół, żeby odwrócić się do Fentona i mu o tych cyckach opowiedzieć, ale wtedy... czy on chrapał?
- Jesteś najgorszym towarzystwem do jarania - wymamrotał chyba bardziej do siebie i uznawszy, że w sumie jebać, usiadł wygodniej i odpalił telewizor. Pół pizzy zdążył wciągnąć oglądając jakiś łotewski program o gotowaniu, zanim telefon O'Connella się nie rozdzwonił. Zerknął na wyświetlacz, niewiele myśląc odebrał, powiedział "Dziad O'Connell jest niedostępny, spróbuj ponownie później" i zadowolony z siebie, odrzucił telefon gdzieś między kawałki pizzy. Program łotewski się skończył, ale pizza jeszcze nie, więc chwyciwszy jeden z jej kawałków podniósł się, żeby zacząć krążyć po pokoju. Przeżuwając, zastanawiał się co i czym namalować na twarzy śpiącego lekarza, bo to okazja jedyna w swoim rodzaju, ale zaraz przypomniał sobie, że był przecież jego złoty malunek przed drzwiami i może wystarczy.
Pizzę z drugiego pudła upchnął do plecaka, przykrył O'Connella jakąś plandeką dziwną, kurwa, kto trzyma kocyki na kanapie dziwne takie i nawet go w czółko ucałował, zanim wyszedł.
Na zewnątrz jeszcze obejrzał się na swoje dzieło. Skrzywił się, wzruszył ramionami i dobazgrał obok "PRÓBOWAŁEM".

koniec

@Fenton O'Connell
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odpowiedz