Moderatorzy : Paul Delaney, Mistrz Gry, Sirius Hartwood

Awatar użytkownika
0
lat
0
cm
Elita

Stolik #1

Postacie biorące udział w randce:
@Bishop Higgs & @Mirka Varinsdottir


CIASTECZKA Z WRÓŻBĄ:
fabularnie zostają Wam wręczone tuż przed napisaniem drugiego posta. Kelner odczytuje wróżbę, ciasteczko możecie zjeść.


Bishop:

Zostaniesz porwany przez kosmitów.


Mirka:

Zaśpiewaj coś. Jeśli tego nie zrobisz, będziesz mieć pecha.
Mów mi Mistrzu Gry.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .
Brak odznak
Bishop Higgs
Awatar użytkownika
40
lat
185
cm
Nadinspektor, wydział kryminalny
Techniczna Klasa Średnia
Mówił sobie, że robi to dla bezpańskich zwierząt.
Miał pieniądze i mógł sobie pozwolić na wsparcie biednych przyjaciół mniejszych, chociaż tak chciał dać im namiastkę dobroci, której zapewne nie uświadczyły zbyt wiele z rąk ludzi. Od zawsze pragnął zaadoptować jakiegoś psa, ale ilość obowiązków, które posiadał, i czasu jaki na nie przeznaczał, skutecznie mu to uniemożliwiały. Kręcił się więc po sali bankietowej i wrzucał do puszek jeszcze jakieś drobne, które zabrał specjalnie na tę okazję. Uśmiechał się do hostess, w tłumie zobaczył kilka znajomych twarzy, nawet Komendant mignął gdzieś na horyzoncie, ale szybko wtopił się w resztę elegancko ubranych postaci. Bishop nie czuł się zagubiony, ale też nie często bywał na tego typu imprezach. Pozwolił sobie na wypicie kieliszka szampana, chcąc nieco rozluźnić powoli wzbierające w nim zdenerwowanie, a następne przechadzał się wśród tłumu, obserwując walentynkowe ozdoby. Nie obchodził tego święta z prostego powodu – nie miał z kim go dzielić. Sama idea jednak wydawała się mu całkiem prosta i... potrzebna? Ten jeden dzień lutego, w którym z kwiaciarni znikały czerwone róże, a ze sklepowych półek czekoladki. Jeden dzień, a pokoje hotelowe i stoliki w restauracjach były oblegane. Jeden dzień, podczas którego następowała jakaś głębsza refleksja nad słowem ‘kocham’, a ‘Cię’ brzmiało ciepło i radośnie, jakby stanowiło personifikację domu. Pocałunki i wyznania to rzeczy częste, może czasami zbyt bezrefleksyjne, więc skoro raz w roku mogły być świętowane, to cieszył się, że ludzie chcą świętować.
Tak więc Bishop mówił sobie, że robi to dla bezpańskich zwierząt, ale kiedy kelner zawiązał mu oczy, a następnie zaprowadził do sali oddalonej od bankietu, zaczął się zastanawiać nad faktycznym powodem. Może ostatnimi czasy jego życie było przesycone samotnością i niepokojem. Może pogłębiające się problemy ze wzrokiem kazały mu spróbować czegoś nowego, póki jeszcze jest w stanie cieszyć się uśmiechem drugiej osoby. Może chciał adrenaliny, ale innego rodzaju, niż otrzymywał w pracy; tego słodkiego smaku podekscytowania i niepewności. Może chciał dotknąć miękkiej kobiecej skóry, zatopić się w pachnących włosach i poczuć ciepło bliskości drugiej osoby. Może po prostu był nieco nieszczęśliwym czterdziestolatkiem. Może, ale tylko może.
Siedział więc na krześle, a w powietrzu unosił się zapach gorących potraw i półsłodkiego wina. Bez problemu wyczuł palcami nóżkę kieliszka. Ciemność mu nie przeszkadzała, a przynajmniej nie tak, jak robiła to przeciętnej osobie. Jego zmysły świetnie dostrajały się do takich warunków, miał przecież doświadczenie z ograniczonym polem widzenia. Nadsłuchiwał, czuł ruch i jego brak, a więc doskonale wiedział, że jeszcze siedzi przy stole sam. Wyprostował się nieco i poluzował krawat, a następnie ściągnął marynarkę od garnituru i przewiesił przez oparcie.
Denerwował się, cholera, po prostu się denerwował. I choć przyszedł tu bez wielkich nadziei, z zamiarem dobrej zabawy i płynięcia z nurtem, to jednak chciał żeby randka w ciemno wypadła jak najlepiej.

@Mirka Varinsdottir
Mów mi jak tylko chcesz. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda sheriam#2454. Piszę w trzeciej osobie, czas przeszły. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam rozwiązań.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przemoc, używki, możliwe wątpliwe stany psychiczne, erotyka.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Mirka Varinsdottir
Awatar użytkownika
24
lat
177
cm
ekspedientka
Pracownicy Usług
005.Tastes like strawberries on a summer evening,
and it sounds just like a song
[ @Bishop Higgs ]

Uwielbia takie zabawy. Kiedy jeszcze podróżowała po świecie, sama jak palec i z zaledwie kilkoma funtami w kieszeni, często lądowała w ramionach różnych ludzi. Czasem były to kobiety, innym razem mężczyźni, wszystkich jednak łączyło to, że Mirka… właściwie ich nie znała. I chociaż czasem przedstawiali jej się z imienia, to takie szczegóły szybko wypadają jej z głowy. Tych ważnych zapamiętała — po zapachu, po kolorze oczu, czasem nawet po sposobie, w jaki trzymali ją za rękę. Większość jednak stała się bezładną plamą kolorów i setek odcieni; przyjemnym wspomnieniem, niewinną przygodą.
W ten sam sposób interpretuje tę zabawę. Kiedy kelnerka wcisnęła jej w ręce formularz, od razu go wypełniła. Choć organizatorzy prosili, by być jak najdokładniejszym, to Mirka wszędzie zaznaczyła „nie wiem” lub „dowolnie”, by zapewnić sobie jak największą niespodziankę. Nie obraziłaby się, gdyby umówili ją z dziewczyną, która pragnie przyjaźni. Nie mogłaby narzekać, trafiając na przystojnego singla, który chciałby spędzić noc w jej towarzystwie. Cokolwiek ją czeka, jest na to gotowa.
Dlatego daje się prowadzić wysokiemu facetowi w eleganckim surducie, a kiedy zajmuje miejsce przy wyznaczonym stoliku, od razu odruchowo sięga do opaski zaciśniętej wokół głowy. Trochę ją luzuje, żeby zerknąć nad materiałem na swojego towarzysza, ale jedyne, co widzi… to ciemność.
Przez chwilę jej serce bije szybciej. W dzieciństwie prawie straciła słuch, utrata kolejnego zmysłu byłaby tragedią. Oddycha jednak z ulgą, gdy do jej uszu docierają słowa kelnera, który spokojnie wyjaśnia działanie zabawy.
— Mam nadzieję, że nie będę musiała wciskać tego dzwonka — żartuje, poprawiając opaskę i znów zasłaniając sobie oczy. Mniej przeraża ją ta ciemność, kiedy jest od niej odgrodzona. — Wiesz, od dawna nie byłam na żadnej randce. Nie bierz sobie tego do serca, bo nie chcę cię stresować, ale bardzo by mnie ucieszyło, gdybyś okazał — lub okazała — się kimś interesującym. — Sięga przed siebie i natrafia palcami na miskę z winogronami. Od razu zrywa kilka z nich i wrzuca sobie do ust. — Owocka? — proponuje, wyciągając rękę jeszcze dalej wzdłuż stolika. Natrafia na dłoń towarzysza i podaje mu kilka idealnie okrągłych, zielonych winogron.
Mów mi Natalko. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rura na miasto#7921. Piszę w bardzo konfundujący sposób. Wątkom +18 mówię jasne, jeśli tylko dasz radę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: narkotyki, przekleństwa, gejostwo, alkohol, głupotę, jebanie pisu.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Bishop Higgs
Awatar użytkownika
40
lat
185
cm
Nadinspektor, wydział kryminalny
Techniczna Klasa Średnia
W przeciwieństwie do Mirki, Bishop nie należał do ludzi wędrujących od uścisku jednych ramion do drugich – nie uważał tego za coś złego, może nawet mógłby pozazdrościć takiej lekkości, w końcu co złego mogło być w bliskości, która była oczekiwana przez obie strony? Zdarzały mu się jednonocne przygody, właściwie jego życie dotychczas składało się jedynie z takich, nie licząc szkolnych miłostek, szybko zakopanych w stosie nastoletnich wspomnień. Miał wrażenie, że całe jego dorosłe życie polegało na szybkich pocałunkach i szybkim seksie; frustrację świetnie można było zastąpić pożądaniem, przecież tak łatwo zapomina się wtedy o życiu. Wolałby ideę miłości dla samej miłości. Miłości dla przyjemności. Miłości, choćby takiej udawanej. Ideę jednonocnego oddania, bo przecież nie trzeba kogoś kochać, żeby się z nim kochać. A może był taki jak większość – ekonomicznie i społecznie stabilny, emocjonalnie rozgoryczony.
W końcu usłyszał kroki i szuranie krzesła, a następnie cichy głos kelnera, który odczytał wróżbę z ciasteczka. Bishop spodziewał się wielu rzeczy, ale na pewno nie mieszania się obcych w jego życie. Zaśmiał się pod nosem i przestał dopiero, kiedy dotarł do niego głos jego randki. Był łagodny i przyjemny, brzmiał dość młodo, co nieznacznie zdziwiło policjanta, ale nie zastanawiał się nad tym zbytnio.
— Mam nadzieję, że w takim razie okażę się wystarczająco interesujący i nie użyjesz dzwonka. Ale jeśli już tak się stanie to mam następne randez vouz w kolejce, dla kosmitów chyba jestem wystarczająco pożądanym obiektem – zażartował, nawiązując do karteczki z wróżbą. Był bardzo ciekawy kobiety, która dość odważnie przedstawiła swoje oczekiwania wobec dzisiejszego wieczoru; miał więc rzucić policyjną odznakę w kąt i być zwyczajnym (ciekawym!) facetem.
— Nie wiem ile mamy czasu przed inwazją, więc proponuję grę — zaczął powoli, odbierając od swojej randki kilka winogron. — W ciemności ciężej trafić podrzuconym owocem do ust. Komu jednak się uda, ma prawo zadać drugiemu z nas pytanie, jakiekolwiek, które go nurtuje. Jeśli nie złapie winogrona, pije wino — wytłumaczył zasady tej drobnej zabawy, która miała urozmaicić nieco ich poznawanie się. Klimat tego miejsca był specyficzny, a więc i randka nie musiała być typowa; najwyżej skończą pijani i otoczeni leżącymi na posadce owocami. — Jeśli Ci pasuje, to jako dżentelmen pozwolę Ci zacząć. Tylko bez oszukiwania, będę wiedział, że kłamiesz — ostrzegł, chcąc dodać, że w końcu pracuje w kryminalnym, ale na czas zdążył ugryźć się w język. Niech to też będzie elementem gry.

@Mirka Varinsdottir
Mów mi jak tylko chcesz. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda sheriam#2454. Piszę w trzeciej osobie, czas przeszły. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam rozwiązań.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przemoc, używki, możliwe wątpliwe stany psychiczne, erotyka.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Mirka Varinsdottir
Awatar użytkownika
24
lat
177
cm
ekspedientka
Pracownicy Usług
Zapytana o prawdziwą naturę miłości, pewnie nie potrafiłaby odpowiedzieć. Doświadczała jej głównie cieleśnie —‌ dotykiem, pocałunkiem, gwałtownym obrotem w tańcu lub nieśmiałym muśnięciem drżącej dłoni. Z kobietami, z mężczyznami —‌ z każdym dogadywała się równie dobrze. Była kompatybilna, jak lubiła sądzić, ze wszystkimi. I nie potrzebowała tego mistycznego uniesienia, powiązania dusz, emocjonalnego porozumienia. Odnajdywała się w wielu ramionach, przez wiele nocy zwiedzała cudze łóżka, i wcale jej nie przeszkadzało, gdy partnerzy znikali nad ranem. Lubiła samotność równie mocno co ich towarzystwo.
Bishopa nie traktuje jako osobistą rozrywkę, raczej jak drogę ku kilku przyjemnym chwilom. Nawet jeśli się nie dogadają, nawet jeśli po drodze coś im się w sobie nie spodoba, to Mirka nie może odmówić zabawie, w której poi się ją darmowym winem i częstuje słodkimi winogronami. W gruncie rzeczy jest całkiem prostą dziewczyną.
—‌ Wierzysz w kosmitów? —‌ pyta całkowicie poważnie, kiedy kelnerzy przestają czytać wróżby. Od razu też wyciąga rękę po swoje ciasteczko, bo jak na prawdziwego łasucha przystało, ani myśli dać mu wyschnąć. Kruszy nim wszędzie, zaczynając na eleganckim talerzu, przez obrus w bliżej nieokreślonym kolorze, aż po swój dekolt, ale… przecież rozmówca nie może jej zobaczyć. Wyjada więc wszystkie upuszczone kawałki i nawet oblizuje palce w takim tempie, jakby randka nie polegała wcale na rozmowie, tylko jedzeniu na czas.
—‌ Ja kiedyś sporo nad tym kminiłam i doszłam do wniosku, że oni muszą istnieć, wiesz? Niekoniecznie jako zielone ufoludki z najniższej klasy filmów science-fiction, ale… że tam w kosmosie jest jakieś życie. Bo to trochę egocentryczne, uznać, że jesteśmy dosłownie jedyną planetą w nieskończonym wszechświecie, na której rozwinęło się coś mądrzejszego od ameby, zgodzisz się ze mną?
Zazwyczaj takie dyskusje prowadzi się najlepiej po kilku głębszych i ze skrętem w dłoni, ale Mirka nie ma odwagi pytać, czy w tym przybytku oferują zioło. Co prawda kelnerzy wydają się mili i wyrozumiali, w dodatku częstują ich całkiem smacznym jedzeniem, ale… cóż, Mirka nie chciałaby skończyć tego wieczoru w pierdlu.
—‌ Plus wydaje mi się, że randka z kosmitami nie jest taka zła… moja wróżba radzi, bym zaśpiewała, jeśli chcę uniknąć pecha. Pytanie, czy ty jesteś na to gotowy. Musimy zawrzeć uroczysty deal —‌ orzeka, prostując się na krześle. —‌ Obiecaj mi, że nie uciekniesz, kiedy coś ci zanucę, ale jestem cholernie przesądna, więc naprawdę muszę to zrobić. Tylko że nie śpiewam zbyt pięknie, więc możesz na przykład… no nie wiem, zakryć na chwilę uszy? Albo po prostu WYTRZYMAJ.
Trochę sobie żartuje, a trochę mówi na poważnie. Uwielbia karaoke i mylenie tekstów piosenek Disneya, ale śpiewanie na serio to przecież zupełnie inna para kaloszy.
—‌ No to twoje zdrowie —‌ parska w reakcji na jego propozycję, bo jest ŚWIĘCIE PRZEKONANA, że nie złapie ani jednego winogrona. Chwyta nawet za kieliszek i przesuwa go w swoją stronę, wyciągając rękę po kolejne winogrono. —‌ Na trzy —‌ decyduje, spokojnie odlicza i zielona kulka wzlatuje w powietrze, by z plaśnięciem rozbryznąć na podłodze tuż przy mirkowym krześle. —‌ Przynajmniej tyle dobrze, że nie uderzyłam się nim w czoło —‌ żartuje, po czym upija kilka łyków wina. —‌ Ale to chyba oznacza, że z pytania nici? Chyba że sam, z dobrej woli, zgodzisz się podać mi jakieś imię? Bo jeśli nie, to chyba będę musiała nazywać cię Merkucjem. Wiesz, tym z „Romea i Julii”, tylko bardzo niedocenionym, a o wiele bardziej interesującym niż para głównych bohaterów razem wzięta.


Zachęcam do włączenia w grę kostek -> ja na powodzenie rzuciłam sobie w temacie #rzuty-wolne na Discordzie <3

@Bishop Higgs
Mów mi Natalko. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rura na miasto#7921. Piszę w bardzo konfundujący sposób. Wątkom +18 mówię jasne, jeśli tylko dasz radę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: narkotyki, przekleństwa, gejostwo, alkohol, głupotę, jebanie pisu.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Bishop Higgs
Awatar użytkownika
40
lat
185
cm
Nadinspektor, wydział kryminalny
Techniczna Klasa Średnia
Wierzył w wiele rzeczy, choć nie zawsze było to jednakowo silne i sprecyzowane. Wierzył w ludzi – choć nie zawsze dawali mu do tego powody, pracując w prewencji widział ogrom okropnych sytuacji, które powoli odbierały mu nadzieję, że świat jednak w większości mógłby składać się z uczciwych ludzi. Były to rzeczy proste i przyziemne, dramaty rodzinne, coś, co mogło zdarzyć się i jemu, gdyby tylko los okazał się mniej łaskawy. Jednak dopiero kiedy trafił do kryminału, zaczął rozumieć, że nie tylko nie powinien dowierzać ludziom (choć nadal to robił), ale również bóg, w jakiejkolwiek formie, po prostu nie chce się mieszać w burdel, jaki rozgrywał się na ziemi. Bo Bishop, choć istotnie wierzył, że jakaś siła wyższa musi istnieć, był niemal pewien, że Ziemia to nie plac zabaw dla bogów, to makieta, postawiona i pozostawiona, a oni muszą to ogarnąć. To, że im nie wychodzi, to zupełnie inna sprawa. Ogromna siła i wszechświat gówno wart, zapraszamy na chaos Twoich spraw, zapraszamy.
Nie wątpił też w istnienie pozaziemskich cywilizacji, zapewne będących w ewolucji o krok dalej. Nie sądził jednak, że ludzi byli na tyle interesującym obiektem, aby umyślnie nawiązywać z nimi kontakt – coż, co mieli do zaoferowania? Wyeksploatowaną planetę i mizerne siły zbrojne? Higgs wątpił, że nastąpiłby jakiś dialog, bo ludzie mieli problem z rozmową w obrębie własnej rasy, często bezpodstawnie skreślając odmiennych sobie. Na tym przecież polega geneza horrorów – strach przed odmiennością jest ogromny i głęboko zakorzeniony.
— Wierzę w kosmitów i zgodzę się z Tobą, coś musi tam być. Pewnie coś tak dużego, że nie jesteśmy w stanie tego ogarnąć — stwierdził zgodnie z prawdą. Z ciekawością wysłuchał wróżby, którą otrzymała dziewczyna. A więc randka z obcymi i karaoke?
— Wytrzymam. I może to ja stwierdzę czy śpiewasz beznadziejnie. Zawsze możemy zaśpiewać w duecie, chociaż wolałbym słuchać, bo przy moim wyciu pozbędziemy się stąd wszystkich. Chociaż może to jest jakiś plan. — Gdyby tylko mógł przebić się przez ciemność, zapewne zaczepnie puściłby jej oczko, ale teraz mógł jedynie szczerze się roześmiać. Bishop miał całkiem niezły słuch muzyczny, kiepski wzrok pozwolił skupić mu się na innych aspektach życia. Kiedy zaczął grać na gitarze, okazało się, że bardzo łatwo przychodzi mu nauka, a nawet wyłapywanie odpowiednich chwytów bez patrzenia na tabulaturę.
— No to nasze zdrowie. — Sam również podnosi kieliszek i smakuje wina, chcąc początkowo wyrównać ich szansę na starcie tej drobnej rywalizacji, jakiej się podjęli. Reszta zależy już tylko od szczęścia. Czeka aż kobieta policzy do trzech, a następnie podrzuca owoc w górę. Winogrono gładko trafia do jego ust, a Higgs wydaje okrzyk wygranej, tym bardziej, że słyszy o przegranej partnerki. — Nie będę Cię zwodził, chociaż mógłbym być Merkucjem, nie zmieniłoby to zupełnie niczego. Jestem Bishop Higgs, bardzo mi miło, czy mogę poznać pani godność?
Prawdopodobnie i tak w końcu znaleźliby się gdzieś po drodze w Eastbourne. Ciężko było nie wpaść na policjanta, specyfika jego pracy wymagała żeby znał większość zakątków miasta, choć od kilku lat poruszał się głównie po cywilnemu.
— W takim razie powiedz mi, czym się zajmujesz, czy jest to satysfakcjonujące, a jeśli nie – co Ci się marzy? Jakie stanowisko byłoby dla Ciebie na tyle pociągające, żebyś rzuciła obecne i powiedziała: tak wchodzę w to? — spytał, chcąc rozpocząć poznawanie kobiety od prostej rzeczy, choć zdecydowanie miał w zanadrzu bardziej... egzystencjalne pytania.

@Mirka Varinsdottir
Mów mi jak tylko chcesz. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda sheriam#2454. Piszę w trzeciej osobie, czas przeszły. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam rozwiązań.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przemoc, używki, możliwe wątpliwe stany psychiczne, erotyka.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Mirka Varinsdottir
Awatar użytkownika
24
lat
177
cm
ekspedientka
Pracownicy Usług
— Rodzice dali mi na imię… Miracle. I chętnie opowiem ci, gdzie pracuję, ale musisz mi obiecać, że nie będziesz się śmiał — parska, teatralnie chwytając się za serce, choć rozmówca wcale nie może tego zobaczyć. — Uznajmy, że ta praca jest na razie tymczasowa, ale naprawdę ją lubię. Co wyda ci się jeszcze dziwniejsze, bo… no, pracuję w sklepie z orientalnymi dywanami. Takimi wiesz, ogromnymi, cztery metry kwadratowe to minimum. Nie mam pojęcia, skąd właścicielka je sprowadza, ale mogłabym przysiąc, że na niektórych widziałam ślady krwi. — Nie ma pojęcia, że rozmawia z gliniarzem. A gdyby nawet o tym wiedziała… cóż, pewnie i tak podzieliłaby się spostrzeżeniem. Skoro do tej pory nie udało jej się ustalić, skąd pani White bierze te wszystkie obrzydliwe dywany, to albo stoi za tym jakiś czarny, nie do końca legalny biznes, albo starowinka sama nie jest świadoma, że niektóre były używane do przewożenia zwłok. A może Mirka po prostu sobie to wmówiła? Może to plamy po keczupie albo jakimś ostrym, indyjskim sosie, a nie coś, co kiedyś płynęło w żyłach prawdziwego człowieka?
— Na umowie mam technik czyszczenia dywanów, ale w praktyce po prostu je sprzedaję. Wiesz, wchodzisz do takiego sklepu i ja czekam za ladą, żeby zachęcić cię promocją „cztery w cenie jednego”, bo te ceny i tak są wystarczająco kosmiczne, a nie mamy miejsca na kolejne ekspozycje. Gdybyś nie miał kiedyś pomysłu na prezent, albo chciałbyś obdarować kogoś, kogo nie lubisz, to zapraszam. Na pewno ci doradzę. — Z samego tonu jej głosu da się wyczuć, że cały czas się uśmiecha. Podoba jej się to spotkanie. Chociaż dookoła jest ciemno i zmuszona jest bezgranicznie ufać swojemu aparatowi słuchowemu, by zrozumieć sens rozmowy, to i tak jest zadowolona. Wydaje jej się, że zdradliwy dzwonek, zamontowany rzekomo na samym środku stolika, wcale im się nie przyda.
Oh simple thing, where have you gone?
I'm getting old and I need something to rely on
nuci bez ostrzeżenia, nim mężczyzna zdoła ją powstrzymać. So tell me when you're gonna let me in,
I'm getting tired and I need somewhere to begin
kończy zwrotkę, usilnie starając się nie fałszować. Na końcu nawet odchrząkuje i klaszcze w dłonie, całkiem zadowolona z występu.
— Nie uciekłeś? — pyta, parskając śmiechem. Wyciąga przed siebie rękę i oddycha z ulgą, gdy wyczuwa pod palcami nadgarstek Bishopa. Jeszcze nie zwiał. — Przepraszam, jeśli wyszło tragicznie — mamrocze, po dłuższej chwili odsuwając dłoń. — I przepraszam, że tak cały czas cię dotykam, ale… — przełyka ślinę — jestem prawie głucha — przyznaje w końcu, wzruszając ramionami. — Czasem podnoszę głos, kiedy nie powinnam, albo mówię niewyraźnie i rozmówcy nie są w stanie mnie zrozumieć. Albo właśnie przekraczam granice przestrzeni osobistej, żeby się upewnić, że wszystko jest w porządku. Postaram się już tego nie robić.
Szybko sięga po kolejne winogrono, byleby zatkać sobie czymś usta. I tym razem jej się udaje.
— Pierwsze wspomnienie, które przychodzi ci na myśl z czasów dzieciństwa, start! — Technicznie nie jest to pytanie, ale i tak chce poznać odpowiedź.

@Bishop Higgs
Mów mi Natalko. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rura na miasto#7921. Piszę w bardzo konfundujący sposób. Wątkom +18 mówię jasne, jeśli tylko dasz radę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: narkotyki, przekleństwa, gejostwo, alkohol, głupotę, jebanie pisu.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Bishop Higgs
Awatar użytkownika
40
lat
185
cm
Nadinspektor, wydział kryminalny
Techniczna Klasa Średnia
— Miracle. Ładnie, podoba mi się. W przeciwieństwie do mojego, które brzmi jak biseksualny sklep, daje poczucie takiego... ciepła? — stwierdził, uśmiechając się lekko, chociaż w ciemności nie mogło to zostać zauważone. Oczywiście musiał zażartować – przychodziło mu to naturalnie, dzisiejszego wieczora otaczała go dobra energia. Nie musiał martwić się o pracę, o swoje zdrowie, więc całkowicie się rozluźnił. Brakowało mu tego uczucia, które otulało jak miękki koc i koiło nerwy niczym letni poranek z aromatyczną kawą w ręku.
Oczywiście Higgs obiecał, że nie będzie się śmiał z profesji dziewczyny i obietnicy dotrzymał. Nie widział powodu aby dyskredytować coś, co sprawia drugiej osobie przyjemność i daje – choćby najmniejszą – satysfakcję. Zaciekawił go temat orientalnych dywanów, widział takie wiele razy, myślał nawet nad zakupem jednego. Widział w nich godziny ciężkiej pracy, każde włókno miało za sobą jakąś historię i emocję, a wszystkie splecione razem wręcz prosiły aby ich wysłuchano.
— Powiem Ci, że ta praca tak naprawdę wydaje się całkiem przyjemna. I nie ma w tym nic zabawnego. Ważne, że ją lubisz, prawda? — spytał, choć nie wymagał odpowiedzi. Wzmiankę o krwi puścił mimo uszu. Nie był w pracy. Nie sądził też żeby dywanowy przemysł krył aż tak mroczne tajemnice, żeby wymagało to zainteresowania wydziału kryminalnego, mieli przecież Eastbourne i jego brudne historie. — Kto wie, może skuszę się na dywan? Zawsze lubiłem ładne rzeczy.
Bishop sięgnął do miski leżącej na stole i znalazł kolejny owoc – soczyste truskawki, których słodki sok zostawia przyjemny posmak na języku. Część ścieka mu po brodzie i modli się żeby jego biała koszula nie została naznaczona plamami. Cieszy się, że Miracle nie może tego zobaczyć – może gdyby światła zostały zapalone też nie zwróciłaby uwagi, bo Higgs słyszy nucenie dobiegające z drugiego końca stolika. Głos jest przyjemny i bardzo melodyjny, w zwrotki wkrada się odrobina fałszu, ale nie odbiera to uroku, bo autentyczność i prostota chwili wynagradza wszystko.
— Nie uciekłem — zapewnia, cichutko klaszcząc. — I masz niezły głos. Gram trochę na gitarze, gdybyś chciał pośpiewać to oferuję swoje usługi. Wybór piosenki ma jakieś znaczenie?
Nie cofnął ręki kiedy poczuł dotyk, choć odrobinę go to zaskoczyło. Przyjemne mrowienie rozeszło się po nadgarstku. Kontakt fizyczny z innymi ludźmi często sprawiał, że jego skóra reagowała nieco bardziej gwałtownie, zapewne było to wynikiem wrażliwych zmysłów. Okręcił nieco dłoń i sam złapł palce Miracle, delikatnie je ściskając.
— W porządku. Jeśli Ci to pomaga możesz mnie dotykać, to przecież nic złego. Tak naprawdę bardzo dobrze rozumiem, ja... — uciął, wzdychając ciężko. Niewiele osób wiedziało co tak naprawdę męczy go każdego dnia, nie chciał o tym mówić, bo wprowadzało go to w stan poczucia zagrożenia; miał być kimś, na kim zawsze można polegać. — Tracę wzrok. Podobno to nieodwracalne. Czasami jest lepiej i widzę dość poprawnie, czasami nie dostrzegam prawie nic. Mogę trochę nad tym zapanować, ale później ilość bólu skutecznie utrudnia mi funkcjonowanie.
Prawdopodobnie zamilkłby, nieco rozkojarzony chwilą szczerości, ale Miracle szybko zmieniła temat, znajdując lżejszy i, co zaskoczyło Bishopa, sprawiający, że jego głowa nagle traciła na ciężkości.
— Hm, pierwsze wspomnienie... Chyba moi rodzice, którzy tańczyli do Tiny Dancer Elotna Johna. Robili to często, to była ich piosenka. I za każdym razem kiedy ją słyszę mam ich przed oczami, uśmiechniętych. Mama radosna, a ojciec mniej surowy. To przyjemne. I cieszę się, że mi o tym przypomniałaś. Mam nadzieję, że teraz zrewanżuję się równie miłym pytaniem.
Podrzucił winogronem delikatnie, z nadzieją, że uda mu się trafić do ust. Kiedy poczuł, że owoc ląduje na języku, uśmiechnął się szeroko, a jego oczy zabłyszczały w ciemności.
— Więc Miracle, masz jedno miejsce na ziemi, do którego możesz wrócić lub też odwiedzić je po raz pierwszy. Jeden zakątek, cała jego atmosfera. Gdzie jest Twoje miejsce i dlaczego waśnie ono nim jest? — Jego palce nadal muskały skórę kobiety; zwyczajnie, uspokajająco, wręcz niewyczuwalnie.

@Mirka Varinsdottir
Mów mi jak tylko chcesz. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda sheriam#2454. Piszę w trzeciej osobie, czas przeszły. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam rozwiązań.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przemoc, używki, możliwe wątpliwe stany psychiczne, erotyka.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Odpowiedz