Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

Gordon’s Wine’s Bar
bar winny

Z zewnątrz niepozorny lokal skrywa w środku jedno z najbardziej klimatycznych miejsc w okolicy. Po wejściu od razu schodzi się do piwnicy, która w całości jest stylizowana na ponurą jaskinię. Spróbujesz tu różnorodnych win, których przedziały cenowe zadowolą zarówno tych biedniejszych jak i bogatszych. Oprócz tego możesz zamówić deskę serów, która idealnie dopełni wieczoru przy butelce (lub dwóch) wybranego przez Ciebie trunku.
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Darby Rochester
Awatar użytkownika
27
lat
167
cm
na razie nie myśli o powrocie do pracy
Elita

001

Za każdym razem, gdy tylko wracałam do rodzinnego miasta, mój czas wypełniało odnawianie dawnych znajomości. I okazało się, że jestem w tym na prawdę beznadziejna.
Początkowo zawsze idzie dobrze, ale to tylko pozory.
Na wszystkie pytania wystarczy odpowiedzieć „w porządku” i zręcznie przekierunkować rozmowę na dziecko, pierścionek zaręczynowy (najwyraźniej o wiele istotniejszy od narzeczonego), nowy samochód, lub kota rzeczonej osoby. Ewentualnie jeśli to nie wystarcza, można spróbować jeszcze z psem sąsiada, którego rzeczona osoba najwyraźniej stalkuje na spacerach (psa czy sąsiada, to już zostawię do własnej oceny).
Wszystko zaczyna się walić kiedy ci dawni znajomi od przypadkowego przejścia na ulicy, upierają się by zmienić je wyjście na kawę. I ku mojemu przerażeniu spełniają te groźby.
Wtedy to ja z kolei upieram się, by spotkać się jednak gdzieś, gdzie sprzedają coś mocniejszego niż kawę po irlandzku. I w czasie, gdy nikt nie spojrzy na mnie krzywo, gdy przejdę do opróżnienia drugiej butelki wina (choć o co właściwie chodzi tym ludziom, przecież nie istnieje na to nieodpowiednia pora…).

Nasz wieczór szybko upodabnia się do spotkania na zjeździe absolwenckim, w trakcie którego obie próbujemy się przelicytować wyrywkowymi fragmentami ze swoich życiorysów. I tu zaczyna się problem, bo po odpowiedzi „wszystko w porządku” nagle wymaga się ode mnie jej doprecyzowania. A prawdę mówiąc, wcale nie jest tak bardzo „w porządku” jak ciągle powtarzam. Nie kiedy, wciąż tkwię w tym samym nużącym związku, co spotkanie wcześniej. Rzuciłam swoją poprzednią, lepszą niż w rzeczywistości zasługiwałam, posadę, właściwie bez jakiegokolwiek pomysłu na siebie (choć w trakcie tej rozmowy będę to nazywać rozwojem osobistym, szukaniem siebie albo zrywaniem z toksycznym patriarchalnym środowiskiem pracy). I przyjechałam tutaj, też bez jakiegokolwiek pomysłu na to co dalej. A jedynym co przez ten cały czas zajmuje moje myśli jest temat, którego wolałabyś nie poruszać z nikim.
Bo skoro nie byłaś w stanie wspomnieć o tym swojemu terapeucie, kiedy przypisywał wyselekcjonowany wybór ulubionych pigułek, to już na pewno nie zrobiłabyś tego przy tej okropnej kobiecie.

I pomyśleć, że kiedyś na prawdę dobrze sobie radziłam w trakcie takich spotkań.
Jeszcze te parę lat temu, kiedy wracałam tu w trakcie studiów. Tak zręcznie potrafiłam wbić nóż w plecy tym samym przyjaciółkom, z powodu których teraz odliczałam dziesiątki minut po, których wypadało uciec, zachowując przy tym tą resztkę godności, która mi jeszcze została. Pewnie wymówiłabym się wcześniej, jednak jednym z nielicznych minusów bezdzietności, bezrobotności i bezzwierzętości było to, że człowiekowi po prostu brakowało wymówek. Może faktycznie powinnam pomyśleć poważnie o jakimś psie?
Dzisiejszy wieczór w żaden sposób nie różnił się od pozostałych i w końcu nawet bez umierających w domu głodnych rybek, zostałaś w końcu wybawiona od wysłuchiwania rozmów o wyższości brudnych organicznych tetrowych pieluch od zwykłych pampersów dobrych dla plebsu, a nie delikatnych pośladków potomków Brendy. (Bo na takie tematy to już wleciało. Cholera na prawdę się zestarzałam.)
Przy pierwszej możliwej do wyłapania okazji, wielkodusznie zaproponowałam zająć się taksówkami. Te co prawda były dzisiaj na tyle oblegane, by zamiast dwóch, obiecano ci zaledwie jedną (co oznaczało, że być może od pieluch możemy przejść jeszcze dalej, gdzie to wie tylko Brenda. Może do kolki albo karmienia piersią?). Ale nie było tego złego, ten wieczór w końcu dobiegał końca. Nic mnie już miało nie zaszkodzić, prawda?
Powiadomienie przyszło oczywiście dokładnie tuż po tym, kiedy Brenda oznajmiła, że ona musi jeszcze skoczyć do toalety. W czasach nastoletnich wypiłam z nią dość alkoholu, by wiedzieć, że kiedy Brenda musi, to nie należy dyskutować. Nie dopytywałam o szczegóły. Aż tak mi nie zależało na odnowieniu tej znajomości żeby trzymać jej włosy czy coś. Była dorosła, poradzi sobie. Chyba.
Zamiast tego wyszłam szukać naszego pojazdu. Byłam lekko wstawiona, a choć wciąż pięknienie trzymałam się na nogach, to zajęło namierzenie oznaczenia „taxi” zajęło mi trochę dłużej niż planowałam.
- Proszę nie ruszać, czekam jeszcze na kogoś.
Rzuciłam zdawkowo, usadawiając się na tylnim siedzeniu, zastanawiając się czy ten słodkawy zapach w środku to to co myślę.
Od razu chwyciłam za telefon licząc na to, że ukryci to ewentualne próby nawiązania rozmów o polityce czy pogodzie. Wystarczały mi one już ten jeden raz w roku w Boże Narodzenie, nie chciało mi się tego słuchać po pijaku w drodze do domu.

@Viktor Groves
Mów mi pięknie albo wcale. Piszę w I os., czasu przeszłego (przeważnie). Wątkom +18 mówię woof woof.
Szukam szczęścia.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brzydkie słówka, nadużycie kursywy i interpunkcję żyjącą swoim własnym, bogatym życiem.

Podstawowe

Viktor Groves
Awatar użytkownika
27
lat
178
cm
Taksówkarz, diler
Pracownicy Usług
Dla Viktora problemy, z jakimi musiała zmagać się Darby, były prawie tak samo odległe jak księżyc. Prawie, bo przecież otarł się o nie trochę, kiedy go rodzice chcieli zmusić do studiów, do których pasował jak pięść do mordy - dołączyłby do świata sztywniackich bankietów, duszących krawatów, drinków za drinkiem, mających zamaskować niechęć do przebywania w jednym pomieszczeniu z bandą snobów i pozerów, do których trzeba było wiecznie szczerzyć gębę, jakby zęby zaczęły nagle wymagać wietrzenia. Uciekł. Do tej małej taksówki śmierdzącej paczką papierosów i odświeżaczem powietrze ze stacji benzynowej. Dla jednych mógł być to symbol upadku. Dla niego - wolności. Od tych wszystkich bezsensownych zasad, od konwenansów narzucanych wszystkim bez ustanku. I chociaż uciekł od pieniędzy, za czym ubolewała jego materialistyczna natura, dla Viktora ta taksówka nie była w żadnym wypadku więzieniem, tylko ostatnią szansą. Gdyby miał spędzić chociaż jeden dzień w biurze, za biurkiem, wypełniając jakieś stosy dokumentów, to nawet dobry skręt by mu nie pomógł się od tego odciąć - nie potrafił, nie chciał, nie należał do świata korposzczurów, wiecznej biurokracji.
Była pomiędzy nimi przepaść.
Na pewno to zauważyła. Był całkiem wysoki, nie najbrzydszy z twarzy, gdyby się dobrze ogolił, można by uznać go za całkiem przystojnego. Brązowe, dawno nieprzycięte włosy, były roztrzepane, jakby nawet nie próbował użyć rano grzebienia. W rzeczywistości zrobił to, ale że miał nawyk grzebania w nich za każdym razem, kiedy się nudził i nie mógł zapalić, to zamiast ładnie ułożonej na gumę do włosów fryzury, prezentował pasażerom odstające we wszystkie strony świata strąki. Wyciągnięta koszula w kratę. Na nią narzucona od niechcenia dresowa bluza na zamek. Poszarpane jeansy w przyjętej przez niego pozycji opinały mu wychudzone nogi. Po jego wyglądzie można było stwierdzić jedno: nie zależało mu. Tak po prostu. Mógłby kogoś aparycją oczarować, gdyby tylko zechciał, ale nie chciało mu się. Było to widać, słychać i czuć.
- Bry wieczór.
Wiele panienek wracających z tego rodzaju przyjęć zdawało się obawiać tego, że taksówkarz okaże się nie taki, że ją w jakiś sposób skrzywdzi lub oszuka. Groves zdawał się być jednak zbyt zobojętniały na jej obecność, żeby w ogóle przyszło jej to przez myśl.
Na jej słowa przytaknął.
- Okej, to czekamy - i nierozsądnie założył, że poczekają góra minutę, aż jakaś paniusia zapłaci za rachunek i przyjdzie do środka. Był do tego przyzwyczajony - taksówkę zamawiano często jeszcze przy stoliku. Kiedy aplikacja sygnalizowała, że auto czeka we wskazanym miejscu, jedna osoba szła zapłacić za jedzenie i drinki, a reszta wychodzi już z lokalu. Tylko że tutaj pojawił się jakiś problem. - Wie pani, ile czasu to może zająć? - Odwrócił się i spojrzał na nią zza oparcia fotela. Dopiero teraz zobaczył, jak dokładnie wyglądała kobieta, która weszła do środka. Na brak pieniędzy raczej nie narzekała, nie obrazi się pewnie, jak jej włączy postojowe.

@Darby Rochester
Mów mi Daddy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda jestem na serwerze Eastborune. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego, kiedy wena zawieje. Wątkom +18 mówię przekonaj mnie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: narkotyki, erotykę, głupotę i (fabularną) wredotę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odpowiedz