Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

The Farm @ Friday Street
pub & restauracja

Jeśli masz dość wszystkich obskurnych pubów w Anglii, to ten lokal zdaje się być stworzony dla Ciebie. Poza dużym ogródkiem, w którym możesz rozkoszować się smakiem napojów i dań na świeżym powietrzu, restauracja ma dużą, ładnie urządzoną salę, której klimatu dodają drewniane oraz ceglane elementy. Przemiła gospodyni witająca każdego gościa jak dawną przyjaciółkę dopilnuje, abyś poczuł się tutaj jak w domu, a pracownicy dokładają wszystkich starań, aby sprostać wymaganiom klientów. Poza klasycznym menu, na które składają się między innymi burgery, możesz liczyć także na grilla - czy jest coś lepszego od kiełbaski prosto z rusztu do zimnego piwa?
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Harvey Spencer
Awatar użytkownika
27
lat
189
cm
Tatuator
Techniczna Klasa Średnia
Przez ostatnie trzy lata Harvey przerabiał różne etapy w swoim życiu… nazwijmy to uczuciowym. Więc był okres totalnego odosobnienia, potem pojawiał się tinder i jakieś niezobowiązujące relacje, a po jakimś czasie nawet coś poważniejszego, jednak ostatecznie krótkiego i przelotnego. I tak mniej więcej zataczał błędne koło. Po tych wszystkich doświadczeniach, z których część stanowczo nie można było zaliczyć do przyjemnych, nauczył się jednego - nie mieć żadnych oczekiwań. To było najgorsze, co mógł zrobić samemu sobie na początek. Trzeba było pozwolić rozmowie i znajomości toczyć się własnym torem i na nic się nie nastawiać, bo po co miał silić się na relację romantyczną z dziewczyną, z którą nie było tego czegoś, ale jednocześnie świetnie im się gadało, więc była idealnym materiałem na kumpelę? Tak więc, otwarta głowa i do przodu. W teorii brzmiało bardzo łatwo, a w praktyce…
Za trzy kwadranse restauracja miała się zamykać, większość gości już jadła bądź oczekiwała na swoje posiłki i wtedy pojawił się on. Badawczym wzrokiem rozejrzał się po lokalu i wybrał sobie wolny stolik na uboczu. Dopiero po zajęciu miejsca, ściągnął kaptur z głowy… ale trzeba było przyznać, że jak na samego siebie to i tak chłopak postarał się! Ubrał coś, co było połączeniem koszulo-bluzo-kurtki, najbardziej w oczy rzucała się ta część koszulowa, więc można powiedzieć że nawet wyglądał trochę elegancko. Dosłownie po chwili podeszła do niego jakaś kelnerka, grzecznie przynosząc kartę i przedstawiając się. Spencer zamienił z nią kilka słów, po czym gdy odeszła zajął się przeglądaniem menu.
Głowę miał nieco pochyloną, więc włosy zasłaniały fragment jego twarzy, gdy ten z uwagą śledził kolejne pozycje w karcie. Wtedy też usłyszał tupot stóp, zbliżający się w jego kierunku. Dziewczyna musiała się zdziwić, gdy jej koleżanka wróciła od niego, przekazując że klient byłby wdzięczy, jeżeli jego obsługą zajęłaby się ta druga kelnerka. Takie zachowanie mogło zalatywać jakimś zbokiem, ale w końcu Harvey przyszedł tutaj w konkretnym celu. Gdy kelnerka zatrzymała się przy stoliku to brunet uniósł swoją głowę do góry, prezentując od razu swój szeroki uśmiech. - Witam - odezwał się, przenosząc na jej twarz swoje ciemne tęczówki i powstrzymując rosnące w nim rozbawienie. - Więc… co może mi pani zaproponować? Jakieś danie dnia? - zapytał, nie pozwalając na to, by za szybko złożyć zamówienie. Całościowo Harvey to był naprawdę życiowy i rozsądny chłopak, ale czasem zdarzało mu się zrobić coś bez większego zastanowienia. Jakiś pomysł wpadał mu do głowy i miał takie why not. Tak też było tym razem, gdy stwierdził że świetną inicjatywą będzie zaskoczenie Ell w pracy. Rozmawiali od jakiegoś czasu, mieli już się spotkać, ale to nie było takie proste z jej grafikiem. Tak więc, stwierdził że skoro już wiedział gdzie pracowała to mógł do niej wpaść na koniec pracy, bez żadnego wcześniejszego uprzedzenia. A ten szeroki, szczery uśmiech na jego buźce świadczył, że nie widział w tym nic niewłaściwego i miał dobre intencje.

@Ell R. Beckett
Mów mi nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, seks, poza tym Harvuś jest milutki c:.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Ell R. Beckett
Awatar użytkownika
23
lat
162
cm
studentka i kelnerka
Pracownicy Usług
001.
Ell & Harvey


Zrozumienie, że budowanie przyszłości kosztem korzystania z uroków teraźniejszości, było błędem, zajęło Eleonore cholernie dużo czasu. Wprawdzie wciąż docierały do niej podszepty wyrzutów sumienia, gdy zamiast spędzać kolejną z rzędu noc nad opasłymi podręcznikami, wybierała towarzyskie spotkania, ale uczyła się odpowiednio je zagłuszać – choćby głośną muzyką czy dawką alkoholu, która pozwalała jej się rozluźnić. Oczywiście niczego nie przekładała ponad naukę; nie mając wsparcia ze strony rodziców, nie nosząc znanego i szanowanego nazwiska, wiedziała, że jedynie własną pracą jest w stanie wydrzeć losowi szansę na szczęście w życiu. Za szczęście natomiast – obecnie – uznawała wysoką pozycję i stabilizację finansową. Była tak skupiona na osiągnięciu wyznaczonego sobie celu, że czasami zapominała, że życie nie kręci się wyłącznie wokół potrzeb materialnych. Gdy sobie o tym przypominała, ze zdwojoną siłą docierało do niej, jak bardzo jest samotna. A żeby choć na chwilę pozbyć się tego nieprzyjemnego uczucia, włączała popularną aplikację randkową, za której pośrednictwem próbowała poczuć cokolwiek, choćby odrobinę zainteresowania. Natomiast by uwierzyć, że wirtualna znajomość mogłaby przerodzić się w głębsze uczucie, była zbyt krótkowzroczna.
Stała za kontuarem, polerując sztućce, gdy jedna z koleżanek przekazała jej enigmatyczną wiadomość od jednego z gości restauracji. Zmarszczyła brwi, słysząc, że poproszono o jej obsługę; spotkała się w życiu z tak wieloma nieprzyjemnościami, że nawet błaha prośba sprawiła, że jej czujność się wzmogła. Zerknęła na telefon, który chowała pod ladą, przetarła dłonie w czystą ściereczkę i ruszyła do wskazanego stolika, po drodze poprawiając schludny, kelnerski uniform, którego szczerze nie cierpiała. Podejrzliwie zerkała za obszerną kartę, którą mężczyzna zasłaniał większość twarzy, a gdy w końcu podniósł wzrok, Ell wyraźnie odetchnęła.
— Wariat! — cisnęła, tłumiąc głos, z dziwaczną mieszaniną ulgi oraz zaskoczenia. Zaraz jednak przywołała na twarz profesjonalny uśmiech, zamierzając podjąć grę. Nie, zupełnie nie spodziewała się takich odwiedzin, ale musiała przyznać, że kiedy lekki przestrach minął, poczuła ten rodzaj adrenaliny, który pojawiał się podczas poznawania kogoś nowego. — Jeśli chciałby pan zacząć od przystawki, polecam wybrać krążki z cebuli lub kalmarów. Natomiast jeśli chodzi o danie główne, zdecydowanie stek z grilla — powiedziała, prostując się. Ell z pewnością nie wątpiła w jego intencje, nawet jeśli jego początkowa prośba niego zachwiała jej równowagą. Teraz starała się odzyskać i brzmieć jak najnaturalniej. — Z deserów została tylko szarlotka, ale odradzam. Jabłka były zbyt kwaśne. Lepiej wybrać się gdzieś indziej, żeby zjeść coś słodkiego — dodała, nie powstrzymując lekkiego uśmiechu.
Sądziła, że ten wieczór zakończy się w typowy sposób – po zakończonej zmianie, posprzątaniu i zamknięciu lokalu, uda się do domu, gdzie cicho skryje się we własnym pokoju i ugrzęźnie w notatkach kardiologicznych. Teraz nie była już tego taka pewna. Bo choć istniało prawdopodobieństwo, że Harvey przypadkiem znalazł się dzisiaj w The Farm @ Friday Street, to było ono niewielkie. Ell zwęszyła podstęp.

@Harvey Spencer
Mów mi Karolina. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Presta#1949. Piszę w Trzeciej osobie liczby pojedynczej czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Bardzo chętnie lecz ze smakiem.
Szukam starszego brata i nowych znajomości.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, nagość, nałogi.

Podstawowe

Harvey Spencer
Awatar użytkownika
27
lat
189
cm
Tatuator
Techniczna Klasa Średnia
Wariat to było idealne słowo opisujące Spencera, więc niedziwne że po jego usłyszeniu jego uśmiech się tylko poszerzył, a powieki na chwilę przymknęły potwierdzając to określenie. Cóż, no nie mogli się dogadać w kwestii tego spotkania. Aczkolwiek Harvey nie odbierał tego tak, że dziewczyna próbowała się jakoś z niego wymigać, tylko autentycznie nie miała czasu. On posiadał go znacznie więcej, sam układał sobie grafik i wieczory zazwyczaj przeznaczał dla siebie. Wiedział, że Ell tego dnia będzie w restauracji, bo wspomniała mu o tym, a on miał właśnie włączać konsole i wtedy wpadł na ten cudowny pomysł, żeby zaskoczyć dziewczynę w jej pracy. Na całe szczęście zareagowała pozytywnie, czego też oczekiwał, bo przecież nie miał złych zamiarów, a z tego co już zdążył ją poznać nie spodziewał się skrzyżowania rąk i obrażenia. Tak więc, jak na sam początek to było całkiem dobrze! Ufff. - Ojej… - powiedział z przesadnym zawiedzeniem, widocznie pochmurniejąc. - Z tym deserem to mnie pani zasmuciła, gdyż miałem zamiar zamówić i to nawet dwa - powiedział, wracając swoim smutnym spojrzeniem do karty jakby miał jeszcze czego tam szukać. Jednak zaraz uśmiech wrócił na jego twarzyczkę, a jego spojrzenie ponownie wybiło w górę odnajdując jej ciemne oczy. - Więc niech na przystawkę będą kalmary, zaszaleję. Jadłem świetne we Włoszech, zobaczymy czy tutaj będą mi smakować. I poproszę też tego steka, tylko raczej wysmażonego. Nie przepadam za widokiem krwi… na talerzu - zażartował, bardzo szybko wychodząc ze swoim niepoprawnym poczuciem humoru, ale… ani jego ani ją to nie powinno brzydzić, prawda? W końcu oboje w większym i mniejszym stopniu mieli do czynienia z krwią. Co prawda ona z konieczności, a on sam powodował krwawienia. Szczegół.
- Tylko proszę mi jeszcze powiedzieć, jak to jest. Bo jak podeszła do mnie pani koleżanka to od razu grzecznie przedstawiła się. Pewnie po to, by wprowadzić luźną atmosferę i nawiązać więź z klientem - zaczął mówić lekkim i swobodnym tonem, jednocześnie zamykając kartę, co świadczyło o tym że skończył składać swoje zamówienie. Jego misterne plany dotyczące deseru legły w gruzach. Musiał sobie radzić w okolicznościach, w których się znalazł. Będzie chłopak kombinować później. Specjalnie też nie wspomniał nic o jakimkolwiek piciu i liczył, że w tej całej niespodziewanej sytuacji dziewczyna też o tym zapomni, bo wtedy… będzie miała powód, żeby podejść do niego ponownie i wdać się w rozmowę z tym nietypowym, wybrednym i jakże wymagającym klientem. - Więc… jest pani tutaj w pracy takim małym buntownikiem czy po prostu nie chce pani nawiązywać ze mną więzi? - mówiąc to splótł ze sobą dłonie i widocznie pohamowywał się przed szerszym uśmiechem. Nie potrafił ukryć tego, że dobrze bawiła go sytuacja, którą sam sprowokował i był chętny, by konturować tę grę.

@Ell R. Beckett
Mów mi nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, seks, poza tym Harvuś jest milutki c:.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Ell R. Beckett
Awatar użytkownika
23
lat
162
cm
studentka i kelnerka
Pracownicy Usług
Ell nie była zamkniętą w sobie, spokojną dziewczyną, choć niewielka ilość czasu, jaką poświęcała na zabawę i kontakty towarzyskie mogła temu przeczyć. Mimo że internetowe znajomości niosły za sobą sporo ryzyka, ona nie obawiała się poznawać ludzi przy pomocy randkowych aplikacji, przeciwnie, doskonale rozumiała, że to jedyna forma nawiązywania znajomości, na jaką znajdowała czas. Łatwiej było napisać kilka wiadomości podczas ciągnącego się w nieskończoność wykładu na temat anestezjologii w operacjach geriatrycznych niż zasadzać się w dusznym barze, w którym – być może – nie siedział nikt godny zainteresowania. A tak miała w telefonie całą bazę danych, z której mogła korzystać o każdej porze dnia czy nocy. Największą trudnością okazywało się przeniesienie znajomości z aplikacji do realnego życia; Ell często odmawiała ze względu na obowiązki. Natomiast Harvey, który zdecydował się wziąć sprawy we własne ręce, pozytywnie ją zaskoczył, nie dając możliwości wymówienia się kolejnym wieczorem nauki. Czy to było naprawdę takie proste? Odłożenie obowiązków na boczny tor bez poczucia zaniedbania? Skądże. Jednak dziewczyna zdawała sobie sprawę, że z okazji należy korzystać, bo każda jest niepowtarzalna.
Kwitnący na jej ustach uśmiech zdecydowanie przeczył jego obawom. Ell nie zamierzała obrażać się czy pokazywać niezadowolenia. W zasadzie pojawienie się mężczyzny uznała pozytywny zwrot akcji. A konsekwencje? Cóż, najwyżej będzie niewyspana. — Aż dwa? — powtórzyła po nim, udając zaskoczenie. Być może były to zbyt pochopnie wysunięte wnioski, jednak podejrzewała, że szarlotka numer dwa miała być zarezerwowana dla niej; nie chciała jednak o tym wspominać. — Tyle kalorii na wieczór. Proszę uważać, bo będzie panu ciężko zasnąć z przejedzenia — zauważyła, kiwając głową dla wzmocnienia wagi własnych słów.
Potaknęła i sprawnie zanotowała zamówienie. — Coś do picia? — spytała, podnosząc wzrok znad notesu wprost na chłopaka. Już miała odejść, kiedy usłyszała kolejne pytanie.
— Ma pan na myśli Molly? — zagadnęła, zerkając przez ramię na kelnerkę, która jako pierwsza podeszła do stolika zajmowanego przez Harveya. — Kto wie, może wpadł pan jej w oko — stwierdziła, co było oczywistą bzdurą, jednocześnie nonszalancko wzruszając ramionami. — Ale powiem panu w sekrecie, że zdarza jej się pluć do jedzenia, więc może dokonał pan dobrego wyboru — dodała, specjalnie nachylając się nad stolikiem, by wypowiedzieć te słowa iście konspiracyjnym tonem. Nic z tego, co palnęła, nie było prawdą, ale uznała, że na potrzeby niewinnej wymiany zdań może pozwolić sobie na delikatne nagięcie rzeczywistości.
Zignorowała wspominkę o butnym charakterze – nie chciała od razu odsłaniać wszystkich sekretów. Za to, kiedy wybrał napój, zanotowała jego decyzję w pamięci i posyłając mu lekki uśmiech, odeszła. Za ladą wymieniła kilka zdań z koleżanką, co jakiś czas zerkając w stronę chłopaka, a gdy ich spojrzenia na moment się spotkały, Ell wytknęła język w jego stronę, jako kąśliwą zaczepkę. W międzyczasie podała zamówienie na kuchnię i przygotowała picie. Ułożyła pełną szklankę na tacy i wróciła do Harveya.
— Eleonore, ale wszyscy mówią mi Ell — zdradziła, zestawiając szklankę z tacy.

@Harvey Spencer
Mów mi Karolina. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Presta#1949. Piszę w Trzeciej osobie liczby pojedynczej czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Bardzo chętnie lecz ze smakiem.
Szukam starszego brata i nowych znajomości.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, nagość, nałogi.

Podstawowe

Harvey Spencer
Awatar użytkownika
27
lat
189
cm
Tatuator
Techniczna Klasa Średnia
Harvey specjalnie wspomniał o tych dwóch deserach, bo mimo iż nie mógł zastosować swojego przebiegłego planu, to chociaż mógł zdradzić że taki miał. A tym samym zasugerować, że nie przyszedł tutaj przypadkiem. Czego pewnie już na początku szatynka domyśliła się, ale warto było to jeszcze raz podkreślić. Co więcej tym sposobem wcale nie tak nieśmiało dał znać, że raczej nie oczekiwał spędzić całego tego wieczoru w samotności, tylko w czyimś towarzystwie. Nie jakimkolwiek, bardzo dobrze określonym. - Jak dla mnie mogłyby być nawet trzy! Bo jakby, nie miałem zamiaru zajadać się nim sam, ale nie znam też możliwości mojej potencjalnej towarzyszki… tylko to nieważne, skoro odradziła mi pani szarlotkę - przed samą końcówką wyraźnie westchnął i bezradnie wzruszył ramionami. Chociaż zawiedzenie, które okazywał było przerysowane to w rzeczywistości pewne odczuł, bo okazywało się że robiło się troszeczkę pod górkę. - A co do spania, to mnie słodkie rozbudza. A panią? I poza tym to akurat dzisiaj wcale nie śpieszy mi się do łóżka - odpowiedział bardzo szybko, bez większego przemyślenia swoich słów. Po chwili parsknął powietrzem z nosa, tym sposobem troszkę wyśmiewając samego siebie. Czasem byłoby o wiele prościej, gdyby Spencer pierw myślał, a potem mówił. Jednak często wychodziło na odwrót.
Jednak Ell nie dała się wystarczająco rozproszyć, więc Harvey zamówił dużą szklankę soku jabłkowego. Gdy dziewczyna obejrzała się za siebie to jego wzrok powędrował w stronę tamtej kelnerki, a potem z widocznym zdziwieniem i nutą niepewnością wrócił do jej ciemnych tęczówek. - Szczerze wątpię, żebym był w jej typie - odpowiedział wymijająco z lekkim uśmiechem na twarzy. Molly wydawała się miłą, zwyczajną dziewczyną, co mógł wywnioskować po tej krótkiej kooperacji, której doświadczyli. Ale po pierwsze doskonale wiedział, że Ell sobie żartowała, a po drugie nie przyszedł tutaj, żeby podrywać jakieś inne kelnerki! W ostateczności tylko tą jedną, konkretną. I notabene w jego mniemaniu… ładniejszą. - Czyli jednak intuicja co do pani mnie nie zmyliła - odpowiedział, gdy jeszcze dziewczyna się nad nim nachylała, doskonale zdając sobie sprawę, że była to tylko taka gra, ale bezproblemowo mógł ją kontynuować.
Gdy szatynka oddaliła się to jego wzrok samoistnie za nią powędrował, potem dosłownie na chwilę wrócił przed siebie. Spencer wyciągnął telefon z kieszeni i zostawił go na blacie, po czym oparł na nim swoje oba przedramiona, łącząc ze sobą dłonie. Wtedy obejrzał się, a gdy natrafił spojrzeniem na dziewczynę to automatycznie uśmiechnął się. Nie odrywał już od niej swojego wzroku, aż niedługo potem ponownie znalazła się obok. - Eleonore… Ell… a wie pani, to znaczy, wiesz że obstawiałem że to będzie coś na „E”? Kompletnie nie mam pojęcia dlaczego, bo przecież nie miałem jakiejkolwiek wskazówki, ale myślałem o Elisabeth, Eloise albo Ellery - żartował sobie dalej. Bo przecież na jej tinderze było bykiem napisane Ell, lecz w tym momencie udawali że wcale się nie znali to… mógł udawać mądrzejszego niż był w rzeczywistości. - Więc, Ell, dziękuję za sok. I bardzo miło mi cię poznać. A gdyby z jakiejś przyczyny to cię interesowało to ja mam na imię Harvey. Nie wiem… jest taka szansa, żeby to cię obchodziło? - zapytał na sam koniec, unosząc jedną brew do góry, przez co można by pomyśleć, że czuł się niesamowicie zdecydowanie, ale wcale tak nie było. Tak naprawdę zachowywał się tak beztrosko i niepoważnie, bo nie miał wiele do stracenia, a nie dlatego że był tak bardzo pewny siebie.

@Ell R. Beckett
Mów mi nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, seks, poza tym Harvuś jest milutki c:.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Ell R. Beckett
Awatar użytkownika
23
lat
162
cm
studentka i kelnerka
Pracownicy Usług
Choć mogło mu się wydawać, że Ell mąci jego plany, odradzając wybranie któregoś z deserów, w rzeczywistości w jej głowie również pojawił się pewien pomysł, który pomalutku realizowała. Niejednokrotnie słyszała o magicznych p r z y p a d k a c h, nieplanowanych zdarzeniach, które łączyły ludzi, ale niespecjalnie w to wierzyła; w dużej mierze dlatego, że ufała nauce i wszystkiemu, co dało się w sposób naukowy udowodnić. Natomiast wierzyła, że ów przypadkom można pomóc, zwyczajnie je inicjując.
Na wspomnienie łóżka jedynie lekko się uśmiechnęła, wciąż próbując za wszelką cenę zachować profesjonalny – czysto zawodowy – stosunek do gościa restauracji. Wprawdzie nie obawiała się, że szefostwo dostrzeże jej zbyt długą rozmowę z chłopakiem, ale postanowiła jeszcze trochę pociągnąć słowną grę, w którą się wplątali. — Więęęc jest pan nocnym markiem? — zagadnęła. — To może kawa? — zasugerowała, bębniąc palcami w oprawę notesu. Jednak gdy poprosił o sok, nie protestowała. By po raz kolejny nie naruszyć dobrego imienia Molly – która oczywiście nie zasłużyła sobie na taką „rekomendację” z ust Ell – zamknęła buzię i postanowiła nie kontynuować tematu. Rozpowiadanie nieprawdy na temat personelu nie było dobrym pomysłem, bo w małym miastach plotki rozprzestrzeniały się bardzo szybko, a ucierpieć na tym mogła nie tylko niewinna kelnerka, ale również cała restauracja. Kto to słyszał, pluć do jedzenia?!
— Co do intuicji, hmm, nie byłabym tego taka pewna — rzuciła, udając, że powiedzenie tego przyszło jej z wielkim trudem, jakby ujawniała Harvey’owi wielki sekret. — Ale ludzie uczą się na błędach. Najlepiej własnych — dodała, bezradnie wzruszając ramionami. — Jeszcze wszystko przed tob… panem — poprawiła się i zaserwowała chłopakowi profesjonalny uśmiech, nim odeszła.
Powróciwszy, przytuliła pustą tacę do ciała, jakby chciała użyć jej niczym tarczy. Na jej profilu rzeczywiście widniało jedynie Ell, bo właśnie ze skrótem swojego imienia identyfikowała się bardziej. Jego pełne brzmienie było zbyt poważne, nawet odrobinę wyniosłe, przez co zupełnie nie pasowało do dwudziestotrzyletniej dziewczyny. Oczywiście była dojrzała, może aż nadto, jak na swój wiek, ale wciąż nie przypominała Eleonoer.
Nim odpowiedziała na jego pytania, udała zamyśloną, pełną konsternacji. — Twoje imię może mi się kiedyś przydać. Na przykład, jak będę zapisywała sobie twój numer telefonu — powiedziała w końcu, a na jej ustach wciąż majaczył beztroski uśmiech. — Zaraz podam zamówienie — dodała szybko, by Harvey nie mógł już niczego wtrącić i ponownie zniknęła za kontuarem.
Minęło dziesięć, może nawet piętnaście minut nim kuchnia przygotowała dania. Wtedy Ell, udając niewzruszoną, zaniosła talerze do stolika, życzyła mężczyźnie smacznego i zostawiła go samego z pachnącymi potrawami. Ostatecznie byłoby to dziwne, gdyby przyglądała się temu, jak jadł. Zajęła się pracą, porządkowaniem szkieł i wycieraniem pozostałych stolików. Gdy do zamknięcia restauracji pozostał kwadrans, spojrzała w stronę Harvey’a i zauważywszy, że skończył. Wydrukowała rachunek, a na jego tyle pośpiesznie napisała: „Poczekaj na mnie za rogiem. Niedługo skończę. Ell.”
— Mam nadzieję, że wszystko było okej — zagadnęła, kładąc przed nim rachunek, po czym zebrała wszystkie naczynia.

@Harvey Spencer
Mów mi Karolina. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Presta#1949. Piszę w Trzeciej osobie liczby pojedynczej czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Bardzo chętnie lecz ze smakiem.
Szukam starszego brata i nowych znajomości.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, nagość, nałogi.

Podstawowe

Harvey Spencer
Awatar użytkownika
27
lat
189
cm
Tatuator
Techniczna Klasa Średnia
Czy był nocnym markiem? Trudno powiedzieć, raczej potrafił dostosować się do okoliczności. Siedzenie na domówce do czwartej nad ranem nie było dla niego żadnym problemem, ale wstanie o szóstej rano by iść pobiegać także. Oczywiście, najlepiej żeby oba ta wydarzenia nie następowały po sobie, bo wtedy to mogłoby być jednak wyzwanie. Tak więc, odpowiedział trochę wymijająco, zależy jakie akurat mam plany na wieczór, posyłając się przy tym ciepły uśmiech i dziękując za kawę. Jednak do takiego tłustego obiadu wolał napić się soku, zresztą kawę pijał jedynie w pracy, ostatecznie o poranku. Powstrzymał się przed wypowiedzeniem tego komentarza i pewnie bardzo nieodpowiedniego żartu, który poszedłby za nim w drugiej kolejności. Rozmawiali ze sobą pewien czas, więc Ell powinna już trochę kojarzyć jego poczucie humoru, ale… czasem coś dla niego brzmiało bardzo zabawnie, a dla innych niekoniecznie. Wolał chyba nie testować na brunetce jak byłoby tym razem. Chociaż moment później i tak wymsknęło się mu…
- Akurat jeżeli chodzi o tą dziedzinę to bardzo chętnie się w nią zagłębie - skomentował niemal odruchowo po czym parsknął powietrzem z nosa, bo znowu to zrobił! Chociaż wcale niecelowo, ale chyba to mówienie podtekstami musiał mieć we krwi czy coś. Pokiwał przecząco głową, co świadczyło o tym, że jakby mógł to sam sobie posłałby litościwe spojrzenie. Pewnie dlatego uciekł też na moment od niej wzrokiem, żeby w razie czego takiego nie napotkać. Na szczęście płynnie szli dalej przez kolejne tematy, docierając do tego, który spodobał mu się najbardziej. - Numer telefonu to taka dosyć ważna informacja. Jak poda się go nie tam gdzie trzeba to potem dostajesz pełno tych telefonów z banków i innych okazji życia… a przecież one tak nagle nie przychodzą znikąd… raczej - odpowiedział, a jego wzrok szybko, bardzo pobieżnie powędrował po jej sylwetce, aż zatrzymał się na buzi. Puścił jej oczko i uśmiechnął się ciepło. Okej, Harvey, koniec tych sucharów na dziś! Limit już się wyczerpał. Chociaż z dwojga złego lepiej okazywać swoją lekką nerwowość głupimi żartami niż brakiem języka w gębie.
Później tylko skinął głową i grzecznie czekał na swoje zamówienie, w między czasie przeglądając coś w telefonie, no bo co mógł robić innego będąc sam. Gdy jego jedzenie pojawiło się to grzecznie podziękował i zaczął się zajadać. Na szczęście nie jadł kolacji i naprawdę zdążył zgłodnieć od tych zapachów, więc wcale w siebie nie wmuszał. Po zjedzeniu wytarł usta serwetką i dopił sok jabłkowy. Odstawił właśnie szklankę, gdy dziewczyna pojawiła się z powrotem. - Wszystko było naprawdę smaczne, dziękuję - potwierdził jej uprzejmie i chwycił po rachunek dopiero po tym jak odeszła. Pierw naszykował pieniądze, oczywiście z należytym napiwkiem i dopiero potem zobaczył coś na tym papierku. Po przeczytaniu wiadomości uśmiechnął się sam do siebie i powstrzymał się przed obejrzeniem się. Dał sobie jeszcze chwilę, po czym podniósł się i skierował do wyjścia. Rzucił jeszcze w eter, dobranoc, bo w końcu już zamykali i opuścił lokal. Nie wiedział, ile jej się zejdzie, więc gdy już wybrał sobie miejsce do czekania to podparł ścianę i ponownie zaczął coś przeglądać w telefonie. Na pewno miał jeszcze chwilę, więc powrócił do tej popularnej aplikacji i do samego profilu Ell. Teraz miał pewność, że w rzeczywistości była równie urocza jak na zdjęciach. Co jednak nie było takie oczywiste, bo czasem spotykając się w realu można było doznać prawdziwego szoku. Wszedł w wiadomości i wyskrobał krótką, hej, jak w pracy? jacyś trudni klienci? Na sam koniec wysłał zamyśloną buźkę i ponownie uśmiechnął się, tym razem do ekranu w telefonie. Cóż, XXI wiek rządził się swoimi internetowymi prawami.
Niestety Ell nie pojawiła się. Chociaż Harvey czekał i czekał, naprawdę długo. Nie odpowiedziała też na jego wiadomość. Cóż, niespodzianka chyba ostatecznie nie spodobała się jej. Może nie chciała być nie miła i odstawiać jakiś cyrków w pracy. Szkoda, bo wydawało mu się, że dobrze rozmawiało się im. Jednak widocznie tylko wydawało. Po kolejnym kwadransie zrezygnował, schował telefon i zawiedziony udał się do domu.

[ 2 x zt ] @Ell R. Beckett
Mów mi nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, seks, poza tym Harvuś jest milutki c:.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Odpowiedz