Dopiero gdy Holly podzieliła się swoim wspomnieniem związanym z imieniem Ryder, Tony przypomniał sobie, że również znał kogoś o takim imieniu. Zmarszczył brwi jeszcze mocniej, w ogóle jej nie słuchając i wyjątkowo nie dając się sprowokować jakimiś wzmiankami o przystojnych mężczyznach czy jej byłych partnerach seksualnych.
-
Masz rację, Ryder zdecydowanie odpada. Też znałem jednego... I był to pierwszy raz, kiedy miałem złamany nos - przyznał, oszczędzając jej już szczegółów, w jaki sposób do tego doszło. Było to tak dawno, że niemal wyparł to z pamięci, choć postać Rydera kilkukrotnie pojawiła się w jego życiu.
-
Lucky pasuje co najwyżej do jakiegoś... ciapka czy innej fajtłapy, a nie dobermana - mruknął, spoglądając na szczeniaka, który zgodnie z przypuszczeniami, nie zainteresował się za bardzo imieniem, nawet gdy Holly zaczęła modulować swoim głosem. -
Loki brzmi całkiem dobrze - stwierdził, gdy już przypadkowo doszła do takiej wersji. -
Chcesz być Lokim? Podoba ci się? - Zapytał pieska, który zachęcony poświęconą mu uwagą, od razu próbował wejść im na głowy.
@Holly Duke