Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Dopiero pod samym domem Tony przywiązał większą uwagę do tego, jak Holly radziła sobie za kółkiem, ale wynikało to wyłącznie z chęci pomocy w parkowaniu. Był w tym czasie jej drugą parą oczu i podpowiadał, co ma zrobić w danym momencie, żeby bezkolizyjnie zmieścić się w wybranym miejscu. Bez tego prawdopodobnie jeszcze dłużej szukaliby miejsca, którego byłaby pewna, co było zupełnie niepotrzebne, bo Tony nawet z miejsca pasażera dobrze widział, gdzie Bunia się wciśnie.
W końcu wysiedli z auta i skierowali się do domu. Tony już nie mógł się doczekać tego momentu; tak jak nie był wielkim domatorem, tak teraz nie marzył o niczym innym nim odpoczynku we własnych czterech ścianach. Tylko tu miał szansę poczuć się naprawdę dobrze, nie będąc pod ciągłym nadzorem i mogąc liczyć na towarzystwo Holly i psa.
- Dziękuję za podwózkę. Może częściej będziemy się zamieniać? - Zwrócił się do Holly, nim weszli do mieszkania. Wiedział, że się nie zgodzi, ale spróbować przecież nie zaszkodzi...
Po wejściu do środka wyraźnie odetchnął, bo nie tylko doczekał się powrotu, ale i mieszkanie wydawało się być puste, choć oczywiście nie zabrakło w nim śladów bytności Gerarda w postaci pustych butelek, ustawionych w kuchni w jednym miejscu. Tony odstawił Zgredka na podłogę i znowu zainteresował się Holly.
- Może wyjmij wszystko i spróbujemy to jakoś doczyścić - zaproponował, nim udawał się do łazienki, żeby wreszcie porządnie wymyć ręce, podczas czego posłał długie spojrzenie swojemu odbiciu w lustrze. Dawno nie czuł się tak zmęczony, choć powinno być wręcz przeciwnie.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Jak było wiadomo od zarania dziejów, z Holly nie była zbyt cierpliwa osoba i denerwowała się zastraszająco szybko. Nic więc dziwnego, że próby pomocy Tonego przy parkowaniu były dla niej jeszcze bardziej stresujące - do tego stopnia, że najchętniej wysiadłaby i zostawiła jemu tę czarną magię. Finalnie udało jej się samemu uporać z tym ciężkim zadaniem, na dodatek bez kłótni z nim, chociaż wielu przekleństw z jej strony nie zabrakło...
Jeśli chodzi o jej nastawienie do wejścia do domu, to nie była do tego nastawiona tak optymistycznie jak on. Mimo że dzisiaj była już tutaj raz, to jednak była sama. Teraz trochę obawiała się tego, że jego towarzystwo przywoła wspomnienia sprzed prawie miesiąca, a naprawdę chciała o tym wszystkim zapomnieć. Przestać na niego patrzeć przez perspektywę informacji, którymi się z nią podzielił.
- Od kiedy jesteś taki chętny do bycia wożonym... - wymamrotała, jak się domyślił, niechętna do tego pomysłu. Zawsze to on naciskał, by ją gdzieś podwieźć, więc takie odwrócenie roli niezbyt jej pasowało. Nie czuła się dobrze jako kierowca i nie spieszyła się ani nie zależało jej na tym, żeby jakoś zmieniać ten stan.
W końcu weszła za nim do mieszkania. Była tu parę godzin temu, ale miała już wrażenie, że coś się zmieniło. Nie potrafiła powiedzieć co, ale nie mogła pozbyć się wrażenia, że niektóre rzeczy leżały w innych miejscach. Ignorując to wrażenie, zdjęła kurtkę i buty, po czym z niechęcią postawiła tę nieszczęsną torebkę na blacie. - Nie wiem, czy to ma sens. I tak już przeszło przed podszewkę - odpowiedziała głośniej, kiedy był w łazience. Jednak wyzbyła się obrzydzenia i zaczęła wyciągać po kolei wszystko z torebki, a, jak wiadomo, było tego całkiem sporo... Część rzeczy, które najbardziej ucierpiała, próbowała wytrzeć ręcznikiem papierowym. Nie z wszystkim dało się tak zrobić - kosmetyczka podręczna i tak była do wyrzucenia lub prania, chociaż przynajmniej nie przemokło do środka i jej zawartość nie ucierpiała tak bardzo. Niewielkiego notesu nie próbowała nawet odratować i od razu wrzuciła do kosza na śmieci.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Szybko przyzwyczajam się do dobrego - wyjaśnił, oczywiście tylko się z nią drocząc, bo nie zamierzał oddawać roli szofera. Uwielbiał jeździć swoim autem, robił to przy każdej możliwej okazji, czasami nawet bez konkretnego powodu, więc byłoby mu przykro, gdyby musiał oddać miejsce kierowcy.
- Warto spróbować - rzucił przez ramię, nim zniknął za drzwiami łazienki. Kiedy wrócił, obrzucił wzrokiem wyłożone na blat przedmioty. - Już nie wiem, czy to ta torebka tak śmierdzi, czy nasikał gdzieś jeszcze, czy... - Urwał, w ostatniej chwili powstrzymując się przed powiedzeniem na głos, że taki zapach, przetrawionego alkoholu, mógł pozostawić po sobie jego ojciec. Spojrzał tylko z niechęcią na puste butelki i pustą paczkę papierosów, których na szczęście nie czuł w kuchni, bo w przeciwnym razie chyba wyszedłby z siebie i nie pomogłyby mu żadne leki uspokajające. Sam nie był pewien, kiedy do tego doszło, ale od dłuższego czasu był wręcz przewrażliwiony na tym punkcie, a dym papierosowy niezwykle go drażnił.
Starał się jednak nie nastawiać negatywnie, więc mimo wszystko obstawał przy pierwszej lub drugiej wersji. Posłał długie, ciężkie spojrzenie pieskowi, który w reakcji na to znowu zaczął tulić uszy i ogon, zupełnie jakby próbował ich przeprosić i zmiękczyć im serca.



@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Już mi tak nie schlebiaj - nawet jakby mówił na poważnie, to by mu w to nie uwierzyła. Wiedziała, że nie jeździła dobrze, ale stał za tym głównie brak wprawy. Niewątpliwie, gdyby miała więcej takich okazji - na których wcale jej nie zależało - nabrałaby umiejętności i nie traktowałaby już tego za karę tak jak teraz.
- Obawiam się, że kiedy dzisiaj wcześniej tu byłam, to tak samo było czuć - odpowiedziała, chociaż nie umiała stwierdzić, jaki to był zapach. Nie należał do przyjemnych, ale w aktualnej sytuacji nie była pewna, czy nie był podobny do zapachu z jej torebki i kilku czy kilkunastu ręczników leżących obok. Nie zwracała takiej uwagi na pozostawione butelki czy paczkę po papierosach, rano zajęta szukaniem kluczy na szybko, a teraz skupiona na akcji ratunkowej torebki. Zdążyła już wyczyścić część swoich rzeczy, ale najgorsze było dopiero przed nią.
- Mógłbyś przynieść mi jakąś szmatkę czy coś takiego? - Poprosiła, próbując odgarnąć włosy z twarzy wierzchem ręki, by przypadkiem nie dotknąć się śmierdzącymi dłońmi po twarzy. Nie pomyślała nawet o związaniu włosów, które teraz jej przeszkadzały, ale przecież była zbyt przejęta tym wszystkim... Z powątpiewaniem zajrzała do środka torebki. Wilgoć w miarę możliwości udało jej się wybrać ręcznikami papierowymi, więc w gruncie rzeczy pozostawał tylko problem pozostawionego smrodu...

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Jasne - odpowiedział, przenosząc wzrok na Holly i dopiero teraz zauważając, jak męczyła się z rozwiązanymi włosami. - Poczekaj, pomogę Ci - zareagował, od razu omiatając wzrokiem rzeczy wyłożone na blat. Wypatrzył pośród nich gumkę do włosów, ale nim jej użył, oczywiście upewnił się, że ominęła ją Zgredkowa powódź. Ostrożnie związał Holly włosy, żeby nie przeszkadzały jej w dalszym czyszczeniu, po czym skierował swoje kroki do łazienki. Tam, w jednej z szafek, trzymał rzeczy tego typu - gąbki, szmatki i detergenty, więc na pewno miał znaleźć coś, za pomocą czego Holly będzie mogła pozbyć się smrodu.
Jednak kiedy do niej wracał, coś go tknęło i zajrzał do swojej sypialni, której drzwi były lekko uchylone. Nie minęła chwila jak Holly mogła usłyszeć głośne, oburzone prychnięcie.
- To chyba jakiś żart - skomentował, natychmiast wycofując się z sypialni, z impetem zamykając drzwi i wręcz rzucając szmatkę na blat po powrocie do kuchni. - Znalazłem co tak śmierdzi. Mój ojciec zaległ w łóżku - mruknął pod nosem, wyjaśniając swoją niespodziewaną reakcję. Wciąż był na niego obrażony, więc trochę wyolbrzymiał, bo jednak był to tylko zapach alkoholu i papierosów, który nawet jeśli był nieprzyjemny ze względu na wysokie stężenie, to wciąż zaliczał się do w miarę znośnych. - Nie wiem, na co liczyłem sądząc, że już wrócił do siebie... - dodał, nawet nie bardzo wiedząc, co z tym dalej począć.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Nie zwróciła uwagi na to, że Tony zabrał coś z jej rzeczy, a nawet kiedy odezwał się, to nie myślała o innym kontekście niż pomoc w sprzątaniu. Stąd też mimowolnie się spięła, kiedy dotknął jej włosów. Nie trwało to ułamek sekundy, bo za chwilę skóra na karku pokryła się gęsią skórką, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Niemniej zawsze uwielbiała, gdy ktoś dotykał jej włosów, nawet jeśli potem narzekała, że są tłuste od tego. Z Tonym zresztą prawdopodobnie nie miała ostatnio okazji do takich czułości, więc tym bardziej dosłownie rozmiękła na ten krótki moment. - Dziękuję - odparła, odprowadzając go wzrokiem do łazienki.
W tym czasie przejrzała jeszcze raz wyjętą zawartość, czy jednak nie powinna jeszcze czegoś wyrzucić. Aż podskoczyła, kiedy nagle trzasnął drzwiami do sypialni, w zaniepokojeniu oglądając się za nim. Kiedy usłyszała, że jego ojciec jest w sypialni, była bliska spanikowania. Tak bardzo odkładała poznawanie jego rodziny, że gdy teraz została postawiona w takiej sytuacji, poczuła się niemalże uwięziona. Nie okazała tego po sobie w żaden sposób, tylko wzięła tę biedną, niewinną szmatkę z blatu. -Mówiłeś, że nie wie, kiedy wracasz - odezwała się tylko, całą swoją uwagę poświęcając teraz torebce, bo może jeszcze był jakiś sposób, żeby uniknęła konfrontacji z Gerardem, jakby zaczęła udawać zapracowaną sprzątaczkę czy gosposię. :lol2:

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Gerard Wayford
Awatar użytkownika
55
lat
187
cm
były pisarz, dziś bezrobotny
Prekariat
Trzaśnięcie drzwiami sprawiło, że Gerard nagle drgnął niespokojnie i wyrwał się z krótkiego, niekontrolowanego snu, w jaki zapadał kilkukrotnie w ciągu dnia. I tym razem nie miał tego w planach, ale kiedy na chwilę przysiadł na łóżku, to przyciągnęło go wręcz z magnetyczną siłą, pozwalając wszystkiemu wokół przyjemnie się rozmyć. Ostatnio znowu popadł w ciąg, a życie po raz kolejny kompletnie wymknęło mu się spod kontroli. Był życiowym wykolejeńcem, jak zawsze mając na to jakąś wymówkę. Bezrobocie, rozwód, wypadek, problemy Tonego. Wina leżała we wszystkim, tylko nie w nim.
Dłuższą chwilę zajęło mu odnalezienie się w sytuacji. Słyszał czyjeś głosy i kroki za drzwiami, ale dopiero po jakimś czasie rozpoznał w jednej z osób Tonego. Wciąż nieobecnym, rozmytym spojrzeniem powiódł po suficie, powoli odzyskując względną trzeźwość umysłu. Kiedy wrócił do domu z pobliskiego sklepu, zorientował się, że ktoś musiał tu być w międzyczasie - a skoro nie był to Tony, to musiał to być to dla niego ktoś bliski. Nie rodzina, bo wtedy by o tym wiedział, więc prawdopodobnie kobieta, z którą był teraz w związku. Tak przynajmniej sądził, na przestrzeni ostatnich tygodni znajdując w mieszkaniu sporo przedmiotów, które do Tonego z całą pewnością nie należały.
Brał pod uwagę, że w takim razie Tony może się niebawem pojawić w towarzystwie tej osoby w domu, ale mimo to napił się znowu i zupełnie stracił sobie poczucie czasu. Teraz wcześniejsze przemyślenia powoli zaczęły do niego wracać.
Wreszcie usiadł na łóżku i przetarł twarz dłońmi, w myślach dochodząc do wniosku, że zdecydowanie miał lepsze momenty w życiu niż ten. Nie powstrzymało go to jednak przed opuszczeniem pokoju, czego nie powinien robić, gdyby miał jeszcze jakieś resztki zdrowego rozsądku. Kierowała nim jednak ciekawość i - typowa dla stanu upojenia - beztroska i pewność siebie, więc pomysł poznania Holly wydawał mu się w tym momencie pozbawiony wad.
Wstał więc z łóżka, zabierając otwartą butelkę whisky stojącą obok i wyszedł z sypialni, w zasadzie od razu napotykając syna z dziewczyną.
- Czemu nic nie mówiłeś, że już wychodzisz? - Zapytał, po chwili skupiając wzrok na Holly. - Pewnie tylko narobiłeś kłopotu tej pięknej pani. Ten rzęch jeszcze odpala? - Rzucił, ni to do niej, ni to do Tonego, właściwie nie oczekując odpowiedzi. W końcu jakoś dała radę odjechać i jeszcze wrócić, ale nie byłby sobą, gdyby trochę nie podrażnił Tonego, zwłaszcza w towarzystwie partnerki, bo wtedy zwykle denerwował się bardziej niż zwykle.
- Chyba nie mieliśmy się jeszcze okazji poznać - stwierdził, odruchowo chcąc podać Holly rękę, ale że trzymał w niej butelkę, to w trakcie tego ruchu zreflektował się i przełożył ją z jednej do drugiej ręki, jednocześnie porzucając gdzieś ten pomysł. - Jestem Gerard, ojciec Tonego, a Ty to pewnie... - tutaj urwał myśl, dając Holly przestrzeń na dokończenie jej, bo nie chciał może wysuwać pochopnych wniosków.

@Holly Duke @Anthony Wayford
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: alkoholizm.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Mimo że była zajęta czyszczeniem swojej torebki i zwrócona tyłem do sypialni, to od razu usłyszała otwierane drzwi. Od razu cała się spięła, zdecydowanie nie będąc dzisiaj gotową na poznawanie kogokolwiek z jego rodziny. Byli już ze sobą tyle czasu, ale wciąż nie potrafiła się na to przygotować. Mając zbyt skomplikowane relacje ze swoim własnym ojcem, wyobrażała sobie niestworzone rzeczy, gdy już dane jej będzie spotkać się z jego tatą. Obawiała się tego, jak zareagują, że jej nie zaakceptują, że znowu zrobi coś źle i przekreśli wszystko... Nieracjonalny lęk przed tym sprawiał, że zawsze znajdowała jakąś wymówkę przed Tonym, ale teraz nie miała ucieczki.
Zamarła, kiedy mężczyzna zabrał głos. Miała wrażenie, że zaraz zwymiotuje ze stresu, bo jednak taka podbramkowa sytuacja była milion razy gorsza od zapowiedzianych odwiedzin, na które mogłaby się przygotować mentalnie. Naiwnie wierzyła, że może przez te kilka minut stała się niewidzialna i jej nie zauważył, ale właśnie wtedy odezwał się bezpośrednio do niej. Wciąż stała odwrócona tyłem, wielce zajęta czyszczeniem swojej torebki, ale nie mogła już dalej udawać, że nie istnieje. Odłożyła szmatkę na blat i zwróciła się przodem do Gerarda, usiłując stanąć w taki sposób, żeby zasłonić sobą całe to pobojowisko wywołane wypadkiem Zgredka. Na blacie leżały rzeczy, które niekoniecznie powinny być zauważone przez kogokolwiek, jeśli chciała zrobić dobre pierwsze wrażenie. Począwszy od paczki papierosów, które swoje już przeżyły (no tak, bo na pewno Gerard robiłby o to problem dorosłej kobiecie, podczas gdy sam palił), bliżej niezidentyfikowanych leków i tabletek (koniec świata, że się zabezpiecza), a kończąc na wibratorze, który kiedyś wrzuciła do torebki z nadzieją, że wykorzysta go z Tonym... Przez to wszystko czuła się jak nastolatka przyłapana przez rodzica, nawet jeśli starszy Wayford nie wykazywał większego zainteresowania tym, co znajdowało się na blacie.
- H... Holly, ja... - odparła, przez chwilę wahając się nawet, czy nie powinna przedstawić się imieniem, które nadali jej rodzice. Zdobyła się na subtelny, lekki uśmiech, mimo wszystko chcąc wywrzeć na nim dobre wrażenie. Zachowywała się irracjonalnie, ale znajomość jej relacji z ojcem powinno już wiele tłumaczyć, co za tym stało. W obliczu ostatnich wydarzeń nie umiała się nawet przedstawić, a emocje, które jej teraz towarzyszyły, nie były w tym ani trochę pomocne. Jeśli Tony nie zamierzał jej uratować z tego, to zapewne zaraz miała zacząć się jąkać z nerwów.
- Ja już może pójdę... Nie będę wam przeszkadzać - powiedziała po chwili, na szybko pakując wszystko do jeszcze mokrej od wody torebki, na co już w ogóle nie zwracała uwagi, chcąc jak najszybciej stąd uciec. Nie chciała zostawiać Tonego samego, ale była chyba zbyt spanikowana, żeby inaczej zareagować.

@Anthony Wayford @Gerard Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Gerard Wayford
Awatar użytkownika
55
lat
187
cm
były pisarz, dziś bezrobotny
Prekariat
- Holly? - Upewnił się, bo mówiła tak nieśmiało i cicho, że nie był pewien, czy dobrze usłyszał. Uzyskawszy potwierdzenie w jakiejkolwiek formie, odwzajemnił uśmiech, jakby nie zauważając jej zdenerwowania. - Już? Przecież dopiero przyszłaś. Nie wygłupiaj się, siadaj, może opowiesz coś o sobie... Przecież od niego to się niczego nie dowiem - posłał Tonemu spojrzenie pełne wyrzutu. Był szczerze zainteresowany tym, z kim teraz Tony był w związku. Praktycznie nic nie wiedział o kulisach jego rozstania z Aaren, a nowa miłość młodego Wayforda była owiana jeszcze większą tajemnicą. - Bo, wybacz to niedyskretne pytanie, jesteście razem, prawda? - Upewnił się, patrząc to na jedno, to na drugie. Na ogół nie był specjalnie towarzyski i gadatliwy, ale nawet on czasem potrzebował popaplać bez większego sensu, na co dzień nie mając za bardzo do kogo się odezwać do tego stopnia, że był bliski zapomnienia, jak brzmi jego własny głos. Jak się okazało, od ciągłego palenia i picia był jeszcze bardziej zachrypnięty niż zwykle.
Kiedy tak w pośpiechu pakowała rzeczy do swojej torebki, mimowolnie zauważył przedmiot, który Holly wolała raczej czym prędzej ukryć. Dosłownie na pół sekundy stracił wątek, chyba samemu nie wiedząc jak zareagować na tak intymne odkrycie, ale zaraz potem rzucił to w niepamięć.
- Chyba spodziewam się odpowiedzi, ale i tak zapytam - napijesz się? - Zwrócił się do Holly, jeszcze dobitniej podkreślając, że naprawdę oczekiwał, że zostanie z nimi na dłużej. Najwyraźniej też nie zamierzał jej oceniać i krytykować, wbrew temu, co sobie wyobrażała. Proponowanie jej drinka w środku dnia też prawdopodobnie nie było zbyt normalne, ale Gerard już dawno przestał zwracać uwagę na godzinę, o której sięgał po alkohol. Tym razem chciał być po prostu... gościnny, a nic innego nie miał do zaproponowania.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: alkoholizm.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- To nie zmienia faktu, że nie powinien się tu czuć jak u siebie - powiedział, opierając się o szafkę ze skrzyżowanymi na piersi rękoma. Nie wziął pod uwagę, że takim głośnym zamknięciem drzwi może po prostu obudzić Gerarda i tym samym doprowadzić do konfrontacji, więc gdy nagle usłyszał otwierające się drzwi, cicho zaklął pod nosem. Wiedział, że Holly nie była gotowa na to spotkanie - dawała mu to do zrozumienia już wielokrotnie, różnymi sposobami. Z czasem po prostu przestał na to nalegać, choć jednocześnie nie rozumiał, czemu miała taki opór. Jego rodzina może nie była do końca normalna, ale był przekonany, że wszyscy by ją zaakceptowali i polubili. W tej chwili jednak bardziej bał się tego, w jakim stanie mogą zastać Gerarda. Z doświadczenia Tonego wynikało, że pijany był nawet znośny, ale jeśli przesadził, to mógł mu po prostu narobić wstydu i zrobić na Holly złe pierwsze wrażenie...
Już po pierwszych słowach Wayforda Holly mogła spostrzec, jak twarz Tonego tężeje ze złości. Gerard miał bardzo przytłaczającą osobowość, znacznie silniejszą niż Tony, co dawało się odczuć już po paru minutach przebywania w ich wspólnym towarzystwie. Działał mu na nerwy, do tego stopnia, że prawie każde ich spotkanie kończyło się kłótnią, nawet jeśli nie było ku temu wyraźnego powodu.
- Nie planowałem tego. Holly zrobiła mi niespodziankę - wyjaśnił, starając się zignorować przytyk do jego ukochanego auta. Może i było stare... Ale wciąż nie potrafił się z nim rozstać.
Kiedy Holly nagle wspomniała o wyjściu, posłał jej spojrzenie pod tytułem "chyba mi tego nie zrobisz". Oczywiście nie zamierzał jej do niczego zmuszać, ani zostawiać samej z tym problemem, ale wolałby, żeby zadziałało to w dwie strony. Nie miał ochoty użerać się z Gerardem w pojedynkę - a obecność Holly była niezłym buforem, bo liczył na to, że dzięki niej oboje będą bardziej baczyć na słowa.
Położył więc rękę na jej ramieniu, chociaż takim gestem chcąc jej udzielić wsparcia w tej niełatwej sytuacji, i też właśnie wtedy zauważył leżący na stole wibrator. Ledwo powstrzymał się przed parsknięciem śmiechem w reakcji na jej nerwowe zachowanie, gdy cisnęła nim z powrotem do torebki. Że też nie zauważył tego wcześniej...
- Jesteśmy. Już od ponad roku - wyręczył Holly, dając jej moment na zebranie myśli, po czym zmroził ojca wzrokiem, gdy ten bezpardonowo zaproponował Holly alkohol. Nie odezwał się jednak, uznając, że nie będzie decydować za nią.

@Holly Duke @Gerard Wayford
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Lepiej, żeby spał na kanapie? - Mruknęła, zanim jeszcze Gerard do nich dołączył. W przeciwieństwie do Tonego, nie widziała nic złego w tym, że jego ojciec spał w jego łóżku - może też przez to, że nie była świadoma jego stanu nietrzeźwości i jak to wyglądało w jego przypadku.
Potwierdziła skinięciem głowy, nie umiejąc odezwać się głośniej. Była zbyt zdenerwowana, żeby pozbierać myśli i w jakikolwiek sensowny sposób poprowadzić tę rozmowę. Marzyła tylko o tym, żeby stąd się ulotnić, nie bacząc na to, że w ten sposób wywarłaby pewnie jeszcze gorsze wrażenie. Napotkawszy błagające spojrzenie Tonego, już zupełnie nie wiedziała, co zrobić. Gorzej chyba nie mogła trafić, każde wyjście wydawało jej się beznadziejne. Z jednej strony nie chciała zostawiać Tonego samego, ale nie czuła się też gotowa na poznawanie się z Gerardem. Nigdy wcześniej nie była przedstawiana oficjalnie w taki sposób, a chyba w każdym wywoływało to skrajne emocje, byle tylko dobrze wypaść w oczach potencjalnych teściów... Kiedy Tony ścisnął jej ramię w pokrzepiającym geście, zacisnęła zęby, w dość wyjątkowo aroganckim geście zostawiając swoją torebkę. Była pewna, że minie jeszcze chwila i się rozpłacze, tylko tego jej brakowało teraz.
W duchu podziękowała mu za to, że odpowiedział zamiast jej na pytanie Gerarda. Posłała mu tylko wdzięczne spojrzenie, naprawdę doceniając tak drobny gest. Próbowała zachowywać się naturalnie, co okazało się jeszcze trudniejsze, kiedy mężczyzna zaproponował wspólne napicie się. Od Tonego wiedziała, że jego ojciec ma problemy z alkoholem. Nigdy w to nie wnikała, bo raczej nie jej to było oceniać, ale dopiero teraz odczuła to na własnej skórze - było ledwo po południu. - Nie, dziękuję - odparła, usiłując zabrzmieć jak najuprzejmiej. Głos jej niepokojąco zadrżał, a na dodatek wciąż mówiła dość cicho, jednak mimo wszystko Gerard powinien usłyszeć ją bez problemu. Nie wyobrażała sobie, żeby mieli teraz usiąść i rozmawiać jakby nigdy nic. Atmosfera była tak gęsta, że dało się ją kroić nożem. Nie miała nawet pewności, co za tym stało - wyjście Tonego z psychiatryka, czy tak nieoczekiwane spotkanie Holly z Gerardem. Żadna z tych opcji nie pomagała w zwalczeniu tego uczucia, że coś nieprzyjemnego wisiało w powietrzu.
- Może zrobię herbaty... Tony, chcesz? - Czuła, że nie wytrzyma w miejscu i musi się czymś zająć, żeby tutaj nie oszaleć. Pewnie podobnie jak on, marzyła teraz o wyjściu jego ojca. Nie przez to, że przeszkadzało mu jego usposobienie czy gadatliwość, większą przeszkodą było to, że wciąż nie czuła się na tyle dobrze, by angażować się w jakiekolwiek inne interakcje społeczne. Ciężar ostatnich wydarzeń między nią a Tonym wciąż nie schodził jej z barków i nie potrafiła teraz beztrosko udawać z nim zakochanej, szczęśliwej pary...

@Gerard Wayford @Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Gerard Wayford
Awatar użytkownika
55
lat
187
cm
były pisarz, dziś bezrobotny
Prekariat
- W porządku. Może kolejnym razem - nie zamierzał naciskać na wspólne picie, za to dał do zrozumienia, że nie da się tak łatwo zbyć w kwestii kolejnego spotkania. Wiedział, że nie jest mile widziany, ale i tak od czasu do czasu narzucał się swoją obecnością, nie dając za wygraną. Cały czas łudził się, że jego dzieci mu wybaczą i przestaną traktować go jak zło konieczne. Chciał być częścią ich życia, nadrobić stracone lata, więc poznanie drugiej połówki Tonego było znaczącym krokiem w tym kierunku.
Wzmiankę o herbacie całkowicie zignorował, odkręcił butelkę i nalał whisky do szklanki, po czym zajął miejsce przy stole i delikatnie zakołysał szklanką, obserwując ruch cieczy, jakby jeszcze zastanawiał się, czy to na pewno dobry wybór.
- Szkoda, że nie pojawiłaś się z Tonym na święta. Wszyscy chcieli Cię poznać - zwrócił się do Holly, przypominając sobie, że nie pojawiła się w towarzystwie Wayforda na rodzinnym obiedzie, mimo zaproszenia. Pamiętał, że podobno źle się czuła, co wszyscy przyjęli ze zrozumieniem, ale jednocześnie żalem, bo podobnie jak Gerard - byli po prostu ciekawi.
- Tony, jak poczujesz się już trochę lepiej, może uda się zrobić takie spotkanie z innej okazji? - Zaproponował, mniej lub bardziej świadomie podsuwając im wymówkę, którą mogli się posłużyć, żeby odwlec ten moment. - Ciocia Laura na pewno chętnie poopowiadałaby Ci to i owo o Tonym. Z tej strony na pewno go jeszcze nie znasz - zwrócił się do Holly, trochę sobie żartując, bo domyślał się, że słuchanie żenujących historii z dzieciństwa partnera nie jest wymarzonym zajęciem. Chyba, że lubiła mu dokuczać równie mocno, co Gerard. Wtedy bawiłaby się wspaniale.
Czuł zdenerwowanie Holly, więc nie zasypywał jej pytaniami. Niektórych rzeczy był świadom, choć poznał je z "wrogiej" strony - czyli od Aaren, z którą widział się jeszcze parę razy w okolicach rozstania. Mimo to nie patrzył na Holly przez pryzmat tych wiadomości. Miał wiele wad, ale hipokrytą akurat nie był, więc zupełnie nie oceniał wyborów Tonego. Zamiast tego, chwilowo zainteresował się jego stanem zdrowia i popijając whisky, zadał mu parę lżejszych pytań odnośnie jego pobytu w szpitalu i obecnego samopoczucia.

@Holly Duke @Anthony Wayford
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: alkoholizm.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- U siebie w domu - doprecyzował, zupełnie nie biorąc pod uwagę, że Gerard właściwie nie posiadał domu. Miejsce, w którym mieszkał, ciężko było nazwać domem, ale Tony uparcie ignorował ten fakt, wychodząc z założenia, że mężczyzna sam zgotował sobie taki los. Miał dosłownie wszystko, ale zniszczył to przez swój nałóg, już dwukrotnie. Mówi się, że do trzech razy sztuka, ale trzecia szansa najwyraźniej nie była mu dana.
- Tak. Dobrze nam wszystkim zrobi - odpowiedział, kładąc nacisk na to, że wszyscy, bez wyjątku, powinni się napić właśnie herbaty, choć nie miał pewności, czy dla wątroby Gerarda nie byłby to zbyt duży szok. - Pomóc Ci? - Zapytał, bo choć nie sądził, żeby to zadanie miało ją przerosnąć, to podobnie jak ona, próbował się zająć czymkolwiek, byle nie rozmową, która i tak była nieunikniona. Prędzej czy później padły pytania, na które musiał odpowiedzieć choćby zdawkowo, ale pierw wypłynął na wierzch temat spotkania rodzinnego. Odruchowo zerknął w kierunku Holly, sprawdzając jej reakcję na żal wyrażony przez Gerarda, a potem na jego propozycję.
- Może... Na razie nie czuję się najlepiej. I w ogóle nie jest to najlepszy moment. To był ciężki miesiąc - odpowiedział, znowu przychodząc Holly z ratunkiem, zupełnie jakby czytał jej w myślach. Oboje nie byli w formie na rodzinne spotkania, a przede wszystkim mieli jeszcze wiele do wyjaśnienia między sobą. Przytłaczała go ta myśl, ale wiedział, że jakoś musi to wszystko naprawić. Jeszcze nie miał tylko pomysłu jak.

@Holly Duke @Gerard Wayford
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Sam mówiłeś kiedyś, że bez sensu takie dojeżdżanie... - odparła na wspomnienie jednej z ich rozmów, kiedy to ona mówiła, że będzie do niego dojeżdżać wraz z Zirą. Nie jej było oceniać, jak się dogadał ze swoim ojcem i tym, jak się będzie zajmować się Zgredkiem, ale nie ukrywajmy - nie było wielu opcji, żeby takie dojeżdżanie było wygodne dla niego.
Przemilczała wspomnienie o innej okazji na wspólne napicie się. Miała pewność, że na trzeźwo będzie ciężko zdzierżyć to spotkanie, ale nie chciała już tak podpaść Gerardowi, nawet jeśli to on proponował drinka. Otrzymawszy odpowiedź od Tonego, nalała wody do czajnika, odruchowo chcąc powiedzieć, że poradzi sobie ze zrobieniem herbaty. Kiedy jednak natrafiła na spojrzenie Tonego, bez słów zrozumiała, że też szukał takiej ucieczki jak ona i powstrzymała się przed tym. - Możesz wyjąć kubki - zaproponowała, chociaż nie miała problemu z dosięgnięciem do szafki z zastawą. Oczekując, jak woda się zagotuje, stukała nerwowo paznokciami w blat, mając wrażenie, że trwa to w nieskończoność.
Na przytoczenie ostatnich świąt aż się cała spięła jak struna. Niemniej chciała z tego wybrnąć jakoś, więc pamięcią sięgnęła do tamtego czasu, by przypadkiem nie pomylić wymówki, jaką się wtedy wysłużyła... - Źle się czułam i wolałam nie ryzykować, jeśli byłoby to coś zaraźliwego - odezwała się, akurat ze złym samopoczuciem nie będąc taką daleką. Inna sprawa, że było to uwarunkowane psychicznie, a nie fizycznie, bo już wtedy panikowała na myśl o spotykaniu całej jego rodziny na raz. Nic więc dziwnego, że nerwowo zacisnęła rękę na blacie aż do pojaśnienia knykci, gdy Gerard zaproponował zorganizowanie podobnego spotkania w najbliższym czasie. Oczywiście, że tego nie chciała. Być może przyszłoby to jej z większą łatwością, kiedy już dane jej było poznać ojca Tonego, ale jednak oboje nie byli w dobrym nastroju do tego i był to pomysł wręcz tragiczny.
W tej chwili woda się zagotowała i mogła zająć się zalewaniem przygotowanych kubków z herbatą. Wzięła jeden z nich i usiadła przy stole, naprzeciwko Gerarda, co już wywołało w niej taki stres, że odruchowo zaczęła nerwowo podrygiwać nogą, najpierw jedną, potem obiema. Była bliska kompletnej utraty kontroli nad swoim ciałem, do tego stopnia, że nie zwracała uwagi na to na parzenie sobie opuszek palców przez kurczowe trzymanie gorącego kubka. - Wprost marzę o tym - mówiąc to, patrzyła nie na Gerarda, tylko Tonego, co było już wystarczająco wymowne. Nie miała na myśli słuchania historii z jego dzieciństwa, a cały pomysł takiego zjazdu rodzinnego - oczywiście z ironią, co wybrzmiało również po jej tonie. Jednocześnie tym spojrzeniem próbowała wybłagać go o jakąś pomoc, ale przecież nie wypadało tak po prostu wypraszać gościa z jego mieszkania.

@Gerard Wayford @Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Gerard Wayford
Awatar użytkownika
55
lat
187
cm
były pisarz, dziś bezrobotny
Prekariat
- Wiem, wiem... Tony nam wszystko powiedział - uspokoił Holly, wcale nie oczekując od niej dodatkowych wyjaśnień. Nie zamierzał również dociekać, czy był to prawdziwy, czy zmyślony powód - w końcu nie miał podstaw, żeby jej nie wierzyć. Właściwie na jej miejscu prawdopodobnie postąpiłby tak samo. Większość rodzinnych spotkań kończyła się katastrofą lub była zwyczajnie męcząca, a przynajmniej taka opinia panowała wśród większości ludzi. Jeśli chodzi o Wayfordów, to również nie było specjalnie kolorowo, za to na pewno ciekawie, biorąc pod uwagę fakt, jak barwną mieszankę teraz stanowili.
Dlatego gdy Holly odparła ironicznie na jego propozycję, jedynie uśmiechnął się z rozbawieniem, nawet nie próbując tego ukryć. - Po prostu pamiętajcie, że zawsze jesteście mile widziani - rzucił, nie zamierzając ich dłużej przekonywać. Mimo to liczył na to, że przynajmniej przemyślą jego propozycję - nie prosił ich w końcu o regularne, coniedzielne obiady, tylko o jedno, zapoznawcze spotkanie. Może nawet by mu tak na tym nie zależało, gdyby nie to, że starał się nie zapominać o Laurze, dla której takie rzeczy były bardzo ważne, nawet jeśli z trudem przełknęła informację o rozwodzie Tonego.
Kiedy znowu spróbował podnieść szklankę do ust, ta niebezpiecznie zadrżała mu w dłoni. Od razu mocniej zacisnął palce, starając się powstrzymać drżenie, po czym odstawił szklankę z powrotem, nie chcąc zdradzać, że coś jest nie tak. Pomijając nieznośny ból, jego układ nerwowy powoli nie wyrabiał na zakrętach od picia, ale to wciąż było za mało, żeby go powstrzymać.
- Pewnie się za sobą stęskniliście, co? - Zagadnął. Z doświadczenia wiedział, że nawet regularne wizyty w szpitalu nie były w stanie temu zaradzić. Nie miały nic wspólnego z miłym dzieleniem czasu. Nie sposób było się nacieszyć na nich obecnością drugiej osoby. - Pójdę już może... A wieczorem, spotkamy się ponownie. Co taki zdziwiony jesteś? Nie mam gdzie pójść. Przecież wiesz. Nie da się przebywać w tej dziurze. Odkąd tam jestem, już całkiem duszę się od kaszlu - poskarżył się na warunki w mieszkaniu, w którym przebywał. Nie było go stać na ogrzewanie, czy może raczej wolał wydawać te pieniądze na używki, a to z kolei sprzyjało wilgoci i pleśni, które w połączeniu z niską temperaturą, nieźle dawały jego płucom w kość. Latem jeszcze w miarę szło to wytrzymać, ale w pozostałe pory roku było tragicznie. Tony nie powinien mu się dziwić, że po dwutygodniowym pobycie w jego mieszkaniu, wcale nie miał ochoty go opuszczać. Liczył na to, że jakoś uda im się dogadać w tej kwestii, choć może zakomunikował mu to w mało zgrabny pomysł, co by nie powiedzieć, że roszczeniowy.

@Anthony Wayford @Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: alkoholizm.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- To zupełnie co innego - powiedział, nie mając za bardzo ochoty porównywać teraz tych dwóch sytuacji. Holly, w przeciwieństwie do Gerarda, zawsze była mile widziana. Chciał z nią kiedyś zamieszkać, za to nie wyobrażał sobie dzielenia przestrzeni z ojcem nawet przez krótki okres.
Odwzajemnił spojrzenie Holly, niestety nie mogąc wiele poradzić w tej sytuacji. Teoretycznie mógł powiedzieć wprost, że nie mają na to ochoty, ale nie był taki. Rozumiał, że to w jakiś sposób dla jego rodziny ważne i miał nadzieję, że Holly z czasem również się przekona, ze wcale nie są tacy straszni, jak to sobie wyobrażała. Nie zamierzał jednak naciskać i zmuszać do takich kroków już teraz. Wręcz przeciwnie, kiedy zauważył, że chyba nieświadomie nie odrywała palców od gorącego kubka, delikatnie nakrył jej dłoń swoją, nakłaniając do puszczenia naczynia. Chciał przekierować jej uwagę na siebie, nawet jeśli teraz to jego dłoń miała nerwowo ściskać.
Kątem oka zauważył ten dziwny ruch ze strony Gerarda, ale przemilczał to, udając, że nic nie miało miejsca. Wolał się nie przejmować zanadto jego stanem, bo miał wystarczająco własnych zmartwień. Jak się jednak okazało, nie było to takie proste zadanie, bo nie zdążył mu nawet odpowiedzieć na kolejne pytanie, gdy jak grom z jasnego nieba spadła na niego informacja, że Gerard się nigdzie nie wybiera.
W obliczu tych argumentów nawet ciężko było mu zaprotestować, choć najchętniej by powiedział, że nic go to nie obchodzi. W rzeczywistości jednak ojciec nie był mu tak do końca obojętny i nie potrafił go zostawić na lodzie, choć byłoby to sprawiedliwe...
- Dobrze, że w ogóle mnie uprzedziłeś - burknął, nie omieszkając zaznaczyć, że nie podobał mu się sposób, w jaki Gerard poinformował go o swoich planach. Było mu to bardzo w niesmak, bo... Nie łudził się, że między nim i Holly będzie teraz w stu procentach normalnie. Podejrzewał, że wciąż będzie potrzebowała trochę czasu w samotności, co w jednym mieszkaniu byłoby ciężkie. Z kolei on nie zamierzał tu siedzieć z ojcem, a co dopiero mieszkać z nim przez kilka dni, czy nawet tygodni. - Porozmawiamy jeszcze o tym - dodał, na tę chwilę po prostu się poddając. Nie miał siły się z nim przepychać, chciał już po prostu pobyć z Holly sam na sam, a poza tym nie chciał, by tego słuchała.
Minęło jeszcze parę minut, podczas których kontynuowali ten lub inny temat przy herbacie, nim Gerard rzeczywiście zaczął się zbierać do wyjścia. Tony nie miał pojęcia, co ten zamierzał robić przez parę godzin poza domem, ale chwilowo zupełnie go to nie obchodziło - wręcz odliczał czas do jego wyjścia, z nadzieją, że wtedy ta gęsta atmosfera się ulotni.

@Holly Duke @Gerard Wayford
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Już chciała się wtrącić i wspomnieć coś o tym, że to jego ojciec jako rodzina zasługiwał na większą uwagę, ale w porę ugryzła się w język i powstrzymała. Co jak co, ale z jej ust brzmiałoby to wprost komicznie, jeśli tylko wiedziało się cokolwiek na temat jej relacji z własną rodziną. Już dawno się od nich odcięła i nie interesowała tym, co się u nich działo. No, może z drobnym wyjątkiem z jej bratem, który jako jedyny nie oceniał jej przez pryzmat jej decyzji, tych bardziej i mniej udanych.
Dopiero gdy Tony ujął jej dłoń, nerwowo zaciskającą się na gorącym kubku, zauważyła, co w ogóle robiła. Do tej pory ból był przyćmiony całym tym stresem i emocjami, ale uzmysłowił jej to i od razu puściła kubek. Zamiast tego to jego złapała za dłoń, wbrew temu wszystkiemu, co ostatnio przeżyli, wciąż pragnąc z nim kontaktu fizycznego. Dodało jej to trochę otuchy, chociaż raczej nie na tyle, by miała się poczuć teraz pewniej i swobodniej zachowywać przy jego ojcu. Zdobyła się tylko na uśmiech, kiedy napomknął o tym, że są mile widziani - zdecydowanie miło było to jej usłyszeć po tym, jakie teksty usłyszała od własnego ojca...
Coś w niej się zmieniło, kiedy Gerard napomknął o tym, w jakich warunkach musiał mieszkać. Nie miała na ten temat żadnej wiedzy, mogła tylko przypuszczać, że nie było go stać na nic porządnego. Z natury miała miękkie serce, mimo że tyle razy udawała inaczej, więc od razu poczuła współczucie i żal względem starszego Wayforda. Tony w końcu tyle jej opowiadał, że nie miał z nim dobrych kontaktów, więc bez powodu nie zostawałby tutaj na siłę. Nie odezwała się jednak w żaden sposób, bo nie była to jej sprawa. Przygryzła tylko wargę i posłała Tonemu dłuższe spojrzenie, ściskając jego dłoń, jakby chciała mu coś przekazać. Na nim wywarło to zdecydowanie mniejsze wrażenie niż na niej, bo już chciała zrobić cokolwiek, żeby móc jakoś pomóc czy się przydać, już niezależnie od tego, kim dla niej był. Ostatecznie decyzja i tak należała do Tonego, skoro było to jego mieszkanie, ale serce jej się krajało na wyobrażenia tego, w jakich warunkach musiał mieszkać jego ojciec.
Kolejne minuty prawie się nie odzywała i mieszała, jedynie w przypadku, gdy coś o nią pytali. Prędzej czy później Gerard zebrał się do wyjścia, a Holly pożegnała się z nim, tłumacząc się tym, że nie wie jeszcze, czy zostanie na noc u Tonego i jeszcze się zobaczą później. Z niecierpliwością wyczekiwała zamknięcia za nim drzwi, bo dopiero wtedy mogła trochę zrzucić z tonu. - Ja pierdolę, jak ja się zbłaźniłam - jęknęła, chowając twarz w dłoniach przy stole. Tyle razy wyobrażała sobie poznawanie jego rodziny; nie wszystkie wyobrażenia przebiegały pomyślnie, ale żadne nie uwzględniało aż takiej katastrofy jak teraz. Zależało jej tak bardzo na wywarciu dobrego wrażenia i przypodobaniu się jego najbliższym, że teraz czuła, że zawiodła na każdej linii.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Pożegnawszy się z ojcem, wrócił do kuchni, ku swojemu zaskoczeniu zastając Holly kompletnie zdruzgotaną. W jego ocenie wcale nie wyglądało to tak katastrofalnie, jak sądziła. Prawdę mówiąc wyobrażał sobie gorsze scenariusze, i to nie z jej, a z jego rodziny powodu. Gerard, mimo że pijany i w kiepskim stanie, nie zrobił prawie niczego, co budziłoby zastrzeżenia Tonego. Fakt, stawiał przed nim niskie wymagania, bo jednak stan nietrzeźwości nie tworzył idealnych okoliczności, ale wciąż mogło to wyglądać dużo gorzej.
- Dlaczego? Nie przesadzaj, dobrze sobie poradziłaś... Wiem jakie to stresujące - powiedział, bo choć nie musiał przechodzić tego z jej rodzicami, to przechodził przecież z rodziną Aaren, a właściwie z jej walniętym ojcem, który był jak ten stereotypowy Rosjanin z całym arsenałem broni na zapleczu.
- Zresztą, jak sama widziałaś, on sam nie stwarza najlepszego pierwszego wrażenia i zupełnie go to nie obchodzi - dodał, chcąc ją w ten sposób przekonać, że jego ojciec na pewno nie zamierzał teraz wszystkim rozpowiadać, jaka Holly była cicha i wycofana. Był wręcz przekonany, że nawet słowem nikomu nie powie, że w ogóle ją spotkał; co najwyżej długo po czasie i zupełnie przypadkowo.
- Chyba odechciało mi się wychodzić - stwierdził, wzdychając ciężko. Omiótł wzrokiem najbliższe otoczenie, wiedząc, że do tego wszystkiego czeka go jeszcze ogarnięcie mieszkania i ustalenie jakichś zasad, które pozwolą mu się wzajemnie nie zabić z ojcem. - Nie wiem co w ogóle zrobić z tym problemem - wyżalił się. Nie liczył na to, że Holly mu coś poradzi - w końcu wiedział, że wolała się nie wtrącać - ale musiał powiedzieć to na głos. Potrzebował choćby zapewnienia, że jakoś wszystko się ułoży, a pomoc ojcu będzie potrzebna tylko chwilowo.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- No świetnie, z oszczaną torebką i wibratorem na dzień dobry - słowa Tonego nie przekonywały jej. Może i oczekiwała od siebie zbyt wiele, ale w jej oczach była to jedna wielka katastrofa. Głowa od razu podsunęła jej porównywania do Aaren, bo przecież ona na pewno zrobiła dobre wrażenie. Niestety, ciężko było jej się pozbyć nawyku porównywania się do niej, chociaż starała się nad tym panować. Nie zawsze jej to wychodziło, ale było widać jakieś pierwsze postępy.
- To, że jego nie obchodzi, to nie znaczy, że mnie też - odparła. Bardzo by chciała nie przejmować się cudzymi opiniami i w gruncie rzeczy większość czasu udawało jej się nie dbać o to. Niemniej tak ważne wydarzenie w jej życiu jak poznawanie jego rodziców rządziło się trochę innymi prawami, szczególnie zważywszy na to, w jakim położeniu znajdowała się Holly.
- Możemy zamówić z dowozem - zaproponowała, bo sama też nie miała już ochoty na jakiekolwiek socjalizowanie się i wychodzenie do ludzi. Zresztą już wcześniej nie była do tego przekonana, wciąż nie czując się w pełni sobą. - Albo wziąć z odbiorem własnym i pójść do jakiegoś parku... Jest ładna pogoda, trochę świeżego powietrza i witaminy D Ci nie zaszkodzi - jej było wszystko jedno, co wolał, ale brała pod uwagę, że po miesiącu siedzenia w szpitalu ciężko było znowu siedzieć w czterech ścianach. Zaproponowała takie wyjście, zainspirowana słońcem, które z kolei przywołało wspomnienia z tego, jak Tony w podobnie ładne dni przyjeżdżał do Liverpoolu i prawie każdą chwilę spędzali na zewnątrz - również przez wzgląd na jej rodziców.
- Jeśli to dla Ciebie taki problem, to możesz spać u mnie - nie zamierzała wtrącać się w jego relacje z Gerardem, ale nie dziwiła ją jego niechęć do tego, by dzielić z nim swoje mieszkanie. Świeżo po szpitalu raczej nie miał ochoty na takie atrakcje, które nie wiadomo, ile miały trwać.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Już zdążyłem zapomnieć. Myślisz, że zauważył? - Zapytał z rozbawieniem, dopiero teraz przypominając sobie, że ledwo powstrzymał się przed parsknięciem śmiechem, kiedy wypatrzył wibrator wśród innych rzeczy na stole. W tej sytuacji było to wyjątkowo kuriozalne, gorzej by mogło być tylko jeśli przypadkiem wysypałyby jej się wszystkie rzeczy z torebki na ulicy.
- O, no... Tak chyba będzie najlepiej. Gdybym wiedział, to kazałbym mu zostać, ale może też mu dobrze zrobi wyjście - domyślał się co prawda, że wyjście w przypadku Gerarda oznacza po prostu dalsze picie, ale w innym otoczeniu, ale wciąż wydawało się to mniej przykre niż zalewanie się w czterech ścianach. Przynajmniej ktoś by zareagował, gdyby coś się stało. Chyba.
- Znajdę może nam jakiś koc? Na pikniku to jeszcze razem nie byliśmy - zaproponował, uśmiechając się przy tym lekko, bo mimo wszystko cieszyła go taka perspektywa. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie poszedł do parku w tym celu, ale zdecydowanie było mu to teraz potrzebne. Potrzebował powiewu normalności, trochę słońca i przede wszystkim spokoju, który spodziewał się znaleźć w domu, niestety niesłusznie.
- Na pewno? - Upewnił się, nim jeszcze opuścił kuchnię w poszukiwaniu wspomnianego koca. Cały czas wydawało mu się, że Holly będzie chciała utrzymywać pewien dystans, ale może niesłusznie się tego obawiał. Na pewno miał jeszcze wiele do poukładania w swojej głowie. - Chętnie bym z tego skorzystał, chociaż obawiam się, że wtedy stracę argument, żeby jednak znalazł coś swojego - dodał, gdy już wrócił ze złożonym w kostkę kocem. - Masz jakiś konkretny park na myśli? - Zapytał, powoli pakując się do wyjścia.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Odpowiedz