-
Ciężko nie zauważyć, że królowa ma co chwilę oko w innym miejsc - pociągnęła to dalej, widząc, że nie przeszkadzało mu takie przekomarzanie się.
-
Czyli liczę się dla Ciebie tylko, jeśli jesteśmy w związku - spojrzała na niego z uniesioną brwią, rzecz jasna dalej w żartobliwym tonie, chociaż zabrzmiała teraz trochę poważniej. Nieważne, czy byliby wtedy parą, czy nie, nigdy by mu nie wybaczyła wrzucenia do wody w październiku. A przynajmniej nie, kiedy nie byli w ciepłych krajach, choć pewnie i tam mogłaby się na niego obrazić za coś takiego.
Nie zwróciła uwagi na to, jak zareagował na wspomnienie o jej ojcu. Raczej już wcześniej zdawał sobie sprawę z tego, że między nią a jej tatą nie było dobrze, ale niekoniecznie musiał wiedzieć, że na przestrzeni ostatnich dwóch lat (a w zasadzie roku, bo od próby samobójczej nie utrzymywała z nim żadnego kontaktu) sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła. -
Nie może być tak źle... - chyba nie wiedziała, w czym dokładnie leżał problem z Gerardem, a już na pewno nie była świadoma, dlaczego Tony wpadał z nim w konflikty tak często. Nie zamierzała w to wnikać, szanując to, że mógł po prostu nie czuć się z tym komfortowo.
-
Do czego to dochodzi, że oboje się obwiniamy - nawiązała do tego, że im obojgu cholernie trudno przychodziło przepraszanie i przyznawanie się do winy. -
I w zasadzie miałam na myśli to sprzed roku, ale właściwie pasuje do obu sytuacji - zauważyła, dopiero po chwili dochodząc do wniosku, że chyba nie dogadali się w pełni. -
W każdym razie dobrze, że to już za nami - podsumowała, bo oboje raczej nie chcieli do tego wracać. Niezależnie, czy mówili o pierwszej wizycie na klifie, czy okolicznościom wokół jej próby samobójczej, oba wspomnienia nie należały do miłych.
-
Niedługo będzie się ciemno robić, chyba wracamy powoli? - Zaproponowała, nie kryjąc się z tym, że robiło jej się coraz chłodniej i nie chciała wracać po plaży po ciemku. Nie było tu żadnego oświetlenia i z dużym prawdopodobieństwem skręciłaby z łatwością kostkę na tych kamieniach.
@Anthony Wayford