Państwo to-tylko-kwestia-czasu-do-zaręczyn-i-ślubu, czyli państwo niedługo-już-oboje-Sugarman (chyba bez odmiany, ale jak już, to państwu Sugarmanom w tamtym przypadku
(chociaż kto tam Liskę wie, czy nie zostawi sobie swojego nazwiska)) także milion razy potwierdzili, że owszem zdawali sobie sprawę, że nie musieli przynosić ze sobą aż tyle, ale zwyczajnie chcieli i NIE BYŁ TO ŻADEN PROBLEM. Pomogli wszystko porozkładać, zapoznali się z uroczym pieskiem i już zaraz przestali być jedynymi gośćmi.
Wszystkim osobom, których nie kojarzyli, przedstawiali się z szerokimi uśmiechami oraz z dorzuceniem informacji, że są dobrymi znajomymi Mii ze stajni - bo ci, których znali, to właśnie ci, których spotykali obecnie czy dawniej właśnie w Orchardzie. Ośrodek niby był ogromny i mogłoby się wydawać, że sporo osób jest tam dla siebie nawzajem anonimowych, ale jak się pracowało w tym miejscu od wielu lat (a co za tym idzie, od wielu lat spędzało się tam niemal całe dnie, praktycznie codziennie…) to nie istniała opcja, żeby nie orientować się w przyjeżdżających tam ludziach. Z kolei ze „stajennymi mordkami” mogli już wdawać się w krótsze lub dłuższe, luźne pogawędki, co na takim wczesnym etapie grilla przychodziło znacznie łatwiej. Nie oznaczało to jednak, że mieli zamiar się zamykać w tym znanym sobie gronie – nic z tych rzeczy – niemniej tak zwyczajnie się to początkowo rozkładało.
-
Nie dopuścimy do tego! Ja się już zajmuję grillem – zapewnił żywo, momentalnie też zbliżając się do wspomnianego grilla. Parę minut musiał poświęcić na zorganizowanie wszystkiego, co było potrzebne do rozpalenia węgla, i parę kolejnych na samo rozpalanie, pewnie do pary z
@Randolph Varmus (bo we dwójkę raźniej, a nie dlatego, że w pojedynkę by się nie dało). Rzecz jasna musiało minąć jeszcze trochę czasu od pojawienia się ognia do chwili, w której można by było układać jedzenie na kratce, i nad tym też panował, w międzyczasie dołączając do takich czy innych pogaduszek, a
@Rex Marigold i
@Sparkle Fisher zaczepił pytaniem, czy tak jak Mia nie jedzą mięsa, w ten sposób mając nadzieję jakoś wstępnie przełamać barierę nieznajomości.
Gdy na miejscu pojawiła się
@Jessica Wrens z
@Aiden Craven, od razu zrobiło się jakby więcej zamieszania – w takim dobrym sensie. Luczek z Liską prędko pojawili się u boku brunetki, żeby wspólnie wręczyć prezent solenizantce i raz jeszcze ją uściskać przy tej okazji.
-
O co chodzi z ciasteczkami? – zapytał, przyglądając się przyniesionym przez Jess wypiekom, nie wiedząc co mogłoby stanowić przyczynę, dla której należałoby
ostrożnie z nimi. –
Wyglądają całkiem w porządku, piekłaś sama? – dorzucił jeszcze, zdecydowanie nie spodziewając się odpowiedzi uwzględniającej niecodzienny składnik. Typowy, niewinny Luczek.
@Mia Alight @Lisa Austen
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening