Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Ledwo teraz zaciągnęłam tam Tonego, na co Ty liczysz - ukróciła nadzieje Lovelace'a, bo co do tego była już pewna. Ją samą też niespecjalnie porwał tamten klimat, ale może stało za tym też to, w jakim stanie się tam znajdowała. W zasadzie ostatnie co stamtąd pamiętała, to mocny drink z wódką i pióra. Mnóstwo piór oraz brokatu... Nawet ciężko było określić, czy pamiętała całą wyprawę na kebaba, o którym z kolei Tony z pewnością dobrze pamiętał, kiedy żegnał się z nim nad toaletą. - Nie ma ilości alkoholu, która by mnie do tego zmusiła - odpowiedziała na ten szaleńczy pomysł, wbrew temu, jaką aktualnie miała awersję do jakiegokolwiek alkoholu. Przebrać się w garnitur i udawać faceta? Spoko, czemu nie. Śpiewać Taylor Swift? Oh, hell nah.
Siedząc z nimi w kuchni, nawet tocząc rozmowę o niczym istotnym, czuła się coraz gorzej. Wszystko zdawało się boleć jeszcze bardziej niż godzinę temu, a jej trudniej było usiedzieć tam ze zmęczenia. Wstała na chwilę, by nalać sobie wody, z ulgą przyjmując fakt, że mogła już prawie normalnie chodzić. Wypiła już chyba piątą szklankę wody, wciąż mając poczucie suchości w ustach. - Pójdę do Tonego - wymamrotała wykończonym głosem na wytłumaczenie. Czy było to bardzo chujowe z jej strony, żeby najpierw zapraszać Miracle'a do siebie, a potem zostawiać go samego? Pewnie bardzo, ale przynajmniej znali się i być może nie poczuliby się tak niekomfortowo w tej sytuacji. Zresztą akurat teraz było jej wszystko jedno, więc po prostu zabrała obie szklanki z elektrolitami, zamykając za sobą drzwi sypialni i kładąc się obok tamtej dwójki.

@Aiden Craven @Lovelace Miracle macie randeczkę, have fun :lofki:
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Aiden Craven
Awatar użytkownika
26
lat
177
cm
sprzedawca w Locoskates
Pracownicy Usług
Zdecydowany sprzeciw Holly odnośnie pomysłu Love'a wywołał na twarzy Aidena rozbawienie oraz pewien rodzaj powątpiewania, którym jednak nie podzielił się zresztą. Skoro znalazła się wystarczająca ilość alkoholu, żeby Tony znalazł się w takim miejscu, to musiała istnieć ilość, która nakłoniłaby Holly do zaśpiewania Taylor Swift. Pytanie czy by to przeżyła...
- Okej. Jak będziesz czegoś potrzebować, to daj znać - zwrócił się do Holly, dając jej do zrozumienia, że mogła na niego liczyć przez resztę dnia. Póki co nie miał innych planów i nie sądził, żeby miało się to zmienić... Chyba, że Love był w podobnej sytuacji i zechciałby spędzić ten dzień razem, ale taka myśl póki co nawet nie pojawiła się w głowie Aidena. Potrzebował jeszcze dobrej godziny na to, żeby dojść do siebie i nabrać chęci do działania, bo jak na razie zazdrościł trochę tamtej dwójce, że mogli wrócić do spania.
- To z czego jeszcze się wykręciłeś, wpadając na mnie? - Zagadnął Love'a z rozbawieniem, gdy Holly zniknęła już za drzwiami sypialni i mogli rozmawiać nieco swobodniej, bez obaw, że ktoś im ukręci za to głowę. Zrobiło mu się nawet trochę głupio, że pierw odciągnął go od pracy, a potem przeszkodził w spotkaniu z Holly, choć przecież nawet nie była to jego decyzja.
- Jesteś może głodny? Mógłbym nam zrobić śniadanie... O ile coś zostało w lodówce po weekendzie - zapytał znad kubka kawy. Podczas festiwalowych dni poprzebierane produkty w lodówce nie robiły mu różnicy, ale teraz niestety nadeszła pora na powrót do codzienności. Był jednak przekonany, że znajdzie w niej (lub poza nią) wystarczająco wiele składników, żeby przygotować cokolwiek. Choć nie było to w jego interesie, to chciał w jakiś sposób wynagrodzić mężczyźnie to, że do nich przyszedł i im pomógł, mimo iż mógł dalej spać. Poza tym miło spędził z nim czas minionego dnia, więc skoro zaistniała szansa by w pewnym sensie to przedłużyć, to nie widział powodu, żeby jej nie wykorzystać.

@Lovelace Miracle
Mów mi Zuza. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Lovelace "Love" Miracle
Awatar użytkownika
27
lat
184
cm
Pielęgniarz
Techniczna Klasa Średnia

W pełni rozumiejąc samopoczucie Holly, skinął jedynie głową na jej słowa, odprowadzając ją wzrokiem. W głębi duszy cieszył się, że nie pojawił się w lokalu, tak jak miał to zamierzone. Istniało wysokie prawdopodobieństwo, że skończyłby nie w swoim łóżku, tylko na kanapie w salonie Holly, a jak się okazuje, również Aiden'a; przez co ich poranne spotkanie byłoby jeszcze bardziej... krępujące. Love'a nie byłby w stanie obudzić nalot bombowy, więc koncert operowy Tonego nad muszlą, na pewno nie postawiłby go w czas na nogi, żeby mógł się, choć minimalnie ogarnąć i nie wyglądać przed blondynem, jak totalne zwłoki.

- Szczerze mówiąc, to wybawiłeś mnie od bycia zombie dzisiaj, patrząc na to, jak oni skończyli - odparł z uśmiechem, faktycznie będąc wdzięcznym, że nie spędzi ostatniego wolnego dnia na zdychaniu w łóżku i czuciu się jak wrak człowieka. Słysząc pytanie Aiden'a upił łyk kawy, przyglądając mu się przez krótką chwilę. Nie spodziewał się takiej propozycji, która, chociaż wydawała się drobna, była niesamowicie miła. Kiedy zawsze samemu myśli się o wszystkich wokół tylko nie o sobie, każde, nawet mikro okazanie zainteresowania, rośnie na miarę ogromnego. - Umieram z głodu. Wydaje mi się, że dopiero teraz się tak na serio obudziłem i przez ten cały czas działałem na autopilocie - zaśmiał się krótko, odstawiając kubek. - Możemy razem coś zrobić na śniadanie, jestem jak najbardziej za - oczywiście, że zaoferował swoją pomoc; nie wyobrażał sobie, aby to Aiden miał zrobić wszystko sam. Nawet jeżeli jego pomoc miałaby się wiązać jedynie z posmarowaniem chleba albo pokrojeniem go, to zrobi to z przyjemnością. Nie zastanawiając się dwa razy, podniósł się z krzesła i ściągnął bluzę przez głowę, przewieszając ją przez jego oparcie, gotowy do działania. - Tylko ostrzegam, żaden ze mnie Gordon Ramsay.

@Aiden Craven
Mów mi ;_;. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez#4898. Piszę w 3. osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię oh yes.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nagość, zażywanie narkotyków oraz alkoholu, myśli samobójcze, szczegółowe opisy sytuacji medycznych..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Chociaż Holly starała się położyć do łóżka bezgłośnie i możliwie najdelikatniej, to niestety wciąż nie było to wystarczające. Tony mruknął coś pod nosem od razu, gdy tylko materac lekko się ugiął, choć Holly nie powinna się czuć z tego powodu winna. Prawdopodobnie cokolwiek byłoby w stanie wyrwać go teraz ze snu, choć na początku wydawało się, że dosłownie ścięło go z nóg. Wciąż jednak nie czuł się zbyt dobrze, więc sytuacja była zmienna.
- Już jesteś? - Wymamrotał, nie zdając sobie sprawy z tego, że po prostu zostawiła swojego gościa samego. No, nie do końca samego, ale aż tak daleko nie był w stanie sięgnąć myślami.
Mówiąc to, obrócił się ostrożnie w jej stronę (wcześniej leżał przy samej krawędzi łóżka) i otworzył na chwilę oczy. Dość szybko pożałował tego pomysłu, bo dosłownie po paru minutach poczuł, jak znowu robi mu się niedobrze, zupełnie jakby miała na to wpływ nowa pozycja ciała. - Ja pierdolę, czy to się kiedyś skończy... - jęknął, jeszcze łudząc się, że tylko mu się wydawało i organizm zaraz się z powrotem wyciszy. Niestety była to tylko cisza przed burzą, bo choć mogłoby się zdawać, że już nie ma czym wymiotować, to w tym temacie nie padło jeszcze ostatnie słowo. Przez to wszystko nie zwracał nawet uwagi na to, jak bardzo bolała go przy tym głowa.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Wchodząc do łóżka, próbowała to zrobić tak delikatnie, by przypadkiem nie obudzić Tonego, więc zamarła chwilowo, gdy ten coś mruknął i się przebudził. - Przepraszam, nie chciałam - mruknęła cicho, bo naprawdę pożałowała przerywania mu snu, wiedząc, jaki był wycieńczony i że potrzebował teraz tego bardziej od niej. Położyła się na materacu i przykryła kołdrą, licząc na to, że zaraz znowu zasną, tymczasem ten odwrócił się do niej, co raczej nie mogło skończyć się dobrze. Zauważyła, że tego znowu męczą mdłości, westchnęła ciężko, nie kryjąc się z tym, że było jej go po prostu cholernie szkoda. Odgarnęła mu tylko włosy z czoła, które przez sen zdążyły znowu zacząć żyć własnym życiem.
- Lovelace może ma jakieś leki przeciwwymiotne, jeśli chcesz - zaproponowała, mimo że wcale takiej pewności nie miała, bo jednak słowa przyjaciela trafiały do niej jak grochem o ścianę i wszystko jej się zamazywało, chociaż było to zaledwie jakąś godzinę temu. - Przyniosłam Ci też elektrolity od niego, powinny Ci pomóc - o ile wcześniej ich nie wyrzygasz, chciałoby dopowiedzieć. Podniosła się na łokciach do pozycji siedzącej, gdy zobaczyła, że raczej tu z nim nie pośpi za długo, chociaż bardzo chciała. Nie wyobrażała sobie jednak spania, gdy Tony był w takim stanie, więc przynajmniej próbowała zrobić wszystko, co w jej mocy, by jakoś mu z tym pomóc. Opcji miała bardzo niewiele, więc łapała się ich jak tonący brzytwy, po części czując się trochę winna tego, że to z jej powodu doprowadził się do tego stanu.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Nic się nie stało - zapewnił ją, absolutnie nie mając za złe tego, że go obudziła. - Myślisz, że powinienem takie wziąć? - Zapytał z wyczuwalnym w głosie powątpiewaniem. Wydawało mu się, że skoro jego organizm wciąż próbował się oczyszczać, to nie powinno mu się w tym przeszkadzać, choć jednocześnie chętnie zrobiłby wszystko, co miałoby pomóc mu w zatrzymaniu dalszych wymiotów, które naprawdę źle znosił.
- Dziękuję - wymamrotał, bojąc się jednak teraz sięgnąć po szklankę. Nie teraz, gdy znowu wszystko zaczęło mu jeździć w brzuchu i podchodzić do gardła. W pewnym momencie poczuł się tak źle, że dość gwałtownie usiadł i wymierzył tępe spojrzenie w jeden punkt, podświadomie się spinając. Zupełnie tego nie kontrolował, ale znowu zaczął drżeć, jakby obawiał się, że wszystko może zacząć się od nowa. Był bliski pobiegnięcia do łazienki, ale miał wrażenie, że tym na sto procent sprowokuje wymioty, więc starał się udawać, że to się nie dzieje. Z marnym skutkiem. Znowu nim szarpnęło, więc złapał za stojącą obok miskę, ale póki co na odruchu się zakończyło. Było mu strasznie głupio, że musiała go oglądać w takim stanie. Kompletnie nie potrafił pić, ale oczywiście z głupoty nie potrafił odmówić ani zachować umiaru, więc teraz cierpiał przez to, że w klubie próbował dotrzymać Holly tempa. Po tym "występie" już chyba nie musiał jej tłumaczyć, dlaczego na ogół nie sięgał po alkohol i dał sobie spokój z imprezami.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Nie mnie się o to pytaj. Ale coś o nich wspominał, raczej się zna na tym lepiej ode mnie - podciągnęła kąciki ust w dość ponurym uśmiechu. Nie potrafiła go pocieszyć w tej sytuacji, mimo że bardzo się starała. Nie wspominała już o tym, że i tak nie miał czym wymiotować, a organizm nie miał już z czym walczyć, gdy żołądek pozbył się całej zawartości. Chociaż do bulimiczki było jej jeszcze daleko, to wiedziała, że takie długotrwałe wymiotowanie samą żółcią nie mogło być zdrowe.
Nim się zorientowała, Tony znowu poderwał się, tym razem do siadu. Widząc jego dreszcze, wychyliła się z łóżka, by sięgnąć leżący obok koc, którym dodatkowo okryła jego ramiona, najwyraźniej zapamiętawszy coś ze słow Miracle, że powinna zadbać o to, by Tonemu było teraz ciepło. Koc pewnie nie miał wiele zmienić, ale nic lepszego pod ręką nie miała więcej. - Nie no, idę się go spytać - powiedziała stanowczo, gdy Tonego znowu zaczęło męczyć. Nie mogła na to patrzeć, mając niemałą nadzieję, że jednak Lovelace będzie mógł coś na to poradzić. Wstała, dość ostrożnie obciążając zabandażowaną nogę, po niespełna kilkunastu minutach wracając do kuchni do chłopaków.
- Błagam Cię, możesz mu z tym jakoś pomóc? Nawet już nie ma czym wymiotować i ciągle się tylko męczy - zapytała przybitym tonem, będąc już tym po prostu zmęczoną. Serce jej się krajało, gdy była tego świadkiem, a najbardziej bolała ją właśnie ta bezradność.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Aiden Craven
Awatar użytkownika
26
lat
177
cm
sprzedawca w Locoskates
Pracownicy Usług
- O tak, to zdecydowanie... Patrząc na nich cieszę się, że wypiłem tylko tyle - prawdę mówiąc, nie kojarzył ani jednej sytuacji, po której doprowadziłby się do aż takiego stanu. Praktycznie nigdy nie miewał kaca, bo zawsze pił bardzo umiarkowanie wiedząc, że w przeciwnym razie zmarnowałby cały kolejny dzień, a tego zawsze było mu szkoda. Dzisiaj co prawda nie miał niczego w planach, ale te w jego przypadku zwykle powstały spontanicznie, więc niewykluczone, że za parę godzin miał nagle wyjść z domu i wrócić późnym wieczorem.
- W takim razie koniecznie musisz coś zjeść. Jeszcze tego by brakowało, żebyś zemdlał do kompletu... - skomentował nieco zmartwionym tonem, nie chcąc sobie nawet wyobrażać, jakie to byłoby zamieszenie. Mieliby wtedy prawdziwy szpital domowy i jednego Aidena, który może i chęci miał dobre, ale często miał dwie lewe ręce. - Spoko, ja od Ramsaya nauczyłem się co najwyżej paru tekstów - odpowiedział z rozbawieniem, wyjawiając swoje niewielkie guilty pleasure, jakim było oglądanie programów kulinarnych z udziałem wspomnianego kucharza, który poza talentem kucharskim, słynął też z ciętego języka. Śmiesznie się to oglądało, ale zdecydowanie nie chciałby być na miejscu osób, do których te słowa były kierowane, bo jak nic zostałby kolejną ikoną na miarę idiot sandwich.
- Jesteś weganinem, prawda? - Zapytał po otwarciu lodówki, przypominając sobie taki szczegół z poprzedniego wieczora. Im dłużej wpatrywał się w produkty na półkach, tym większe ogarniało go zwątpienie. Kiedy myślał o śniadaniu, jako pierwsze na myśl przychodziły mu płatki z mlekiem, jajecznica, kanapki z serem, naleśniki... I żadna z tych rzeczy, bez użycia roślinnych zamienników, nie mieściła się w diecie Love'a. Blondyn przygryzł w zastanowieniu wargę, ale nim zdążył coś powiedzieć, z pokoju wychyliła się Holly. Obejrzał się na nią, a słysząc, co miała do powiedzenia, zwrócił się do mężczyzny. - To może idź, a ja... Coś wymyślę - o ile nie był czarodziejem, to jego pomoc w przygotowaniu śniadania i tak raczej nie miała się na nic zdać Aidenowi, więc Love spokojnie mógł się zająć pomocą Tonemu, podczas gdy ten zajął się przygotowaniem grzanek, do których na pewno miał jeszcze znaleźć jakieś dodatki w postaci dżemu, hummusu czy warzyw.

@Lovelace Miracle
Mów mi Zuza. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Lovelace "Love" Miracle
Awatar użytkownika
27
lat
184
cm
Pielęgniarz
Techniczna Klasa Średnia

Love zaśmiał się dźwięcznie, słysząc zmartwienie Aiden'a. - Obiecuję nie zemdleć - odparł, układając dłoń na klatce piersiowej na wysokości serca, przystając obok mężczyzny przy kuchennym blacie. - O proszę. Okay, ale mam ważne pytanie w takim razie... Hell's Kitchen czy Master Chef? Jeszcze kiedyś była seria z zakładu karnego, jak Gordon uczył więźniów robić ciasteczka. Jakby, jeżeli oni się nauczyli gotować, to jest też we mnie nadzieja. Ale najpierw ktoś musiałby mi zakazać wstępu na stołówkę w pracy i korzystania z gotowców - Miracle uśmiechnął się szeroko, uświadamiając sobie, że gdyby faktycznie został odcięty od tych dwóch rzeczy, to przez pierwszy tydzień, miotałby się po kuchni z przerażeniem, nie wiedząc, od czego w ogóle zaczyna się gotowanie. Dodatkowo mężczyzna miał w nawyku odpalać na youtube stare programy z Gordonem czy Olivierem, więc niby jako taką wiedzę posiadał. Problem w tym, że szybko go nudziły i kulinarne programy prędko zmieniały się na te o amiszach, którzy zaczynają żyć poza swoją komuną i próbują „normalnych” rzeczy pierwszy raz w życiu. Na domiar złego, Love'a zazwyczaj odcinało w połowie oglądania i budził się na kanapie z jakąś kompilacją śmiesznych filmików w tle.

- Tak, jestem, ale jeżeli raz zjem trochę nabiału, to raczej się nie przekręcę. Opcjonalnie możemy zawsze wyskoczyć coś zjeść... - i nawet nie zdążył dokończyć myśli, ponieważ usłyszał głos Holly, ponownie wchodzącej do kuchni. - Już ma pusty żołądek? To super - odezwał się od razu ze słyszalną satysfakcją i entuzjazmem w głosie, subtelnie potakując przy tym głową. Jeżeli Tony pozbył się całej zawartości trzewi, teraz mógł zacząć powoli dochodzić do siebie, nie będąc zatruwanym przez ciągle wiszący w żołądku alkohol. - Jasne, ale muszę z nim porozmawiać najpierw, bo nie chcę dać mu leków, które mogą mu zaszkodzić - mężczyzna dodał, przenosząc spojrzenie z twarzy przyjaciółki na blondyna. Ciepły uśmiech usadowił się na jego wargach, kiedy ten się odezwał, zapewniając go, że spokojnie może zająć się Wayfordem. Miracle nie przywykł do tego, że ktoś faktycznie robił coś z myślą o nim, więc z jednej strony nie chciał zostawiać Craven'a samego, a z drugiej jednak Tony był kwestią priorytetową. - To zaraz wracam w takim razie - na krótki moment ułożył dłoń na ramieniu blondyna, wycofując się do swojego plecaka. Zgarnął z niego apteczkę, po czym skinął Duke głową, dając jej znać, że mogą przejść do biednego Tonisia.

W sypialni Love przykucnął przy brzegu łóżka od strony Tonego, układając sobie na udzie saszetkę z lekami, powoli przegrzebując jej wnętrze. - Nie pytam, jak się czujesz, bo widzę... Ale muszę wiedzieć, czy bierzesz coś na serce, nadciśnienie albo wątrobę? - przez cały czas przemawiał do mężczyzny łagodnym, przyciszonym tonem nie chcąc potęgować jego dyskomfortu. - Wyciągnij dłoń, proszę - ujął między palcami srebrny listek, wyciskając na dłoń Anthonego okrągłą tabletkę. - To Maxolon, także będziesz nieco ospały przez jakiś czas, ale w ciągu 20 minut przestaną Cię wymioty męczyć. Tylko teraz musisz na serio powoli zacząć uzupełniać płyny - Miracle sięgnął po szklankę z elektrolitami i podał ją Tonemu, przenosząc wzrok na Holly - Ty też... chyba że chcecie skończyć pod kroplówką - dodał, żartując i nie żartując zarazem, powoli podnosząc się do góry i kierując do wyjścia z sypialni. - Jakbyście czegoś potrzebowali, to napisz mi wiadomość Holly, żebyś nie musiała się z łóżka podnosić za każdym razem. Śpiulkajcie bąbelki. I pijcie.... A i po tubce glukozy wsuńcie też - zagroził im na progu paluchem, mrużąc przy tym oczy i nieco komicznie zaciskając usta w wąską kreskę. - No, bądźcie grzeczni - puścił oczko przyjaciółce, zamykając za sobą drzwi i z nieco zmartwioną miną wracając do kuchni.

@Anthony Wayford @Holly Duke @Aiden Craven
Mów mi ;_;. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez#4898. Piszę w 3. osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię oh yes.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nagość, zażywanie narkotyków oraz alkoholu, myśli samobójcze, szczegółowe opisy sytuacji medycznych..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Nie oponował przed poproszeniem Love'a o pomoc, choć po prawdzie brakowało mu trochę wiary w to, że mężczyzna może mu jakkolwiek pomóc. Mocniej naciągnął na siebie koc, starając się zapanować nad drżeniem mięśni. Przez tą chwilę, kiedy był sam w pokoju, znowu zaczęło go mdlić i gdy już myślał, że znowu zwymiotuje, jedynie wypluł do miski sporo gęstej śliny. Najwyraźniej nie miał już z czego się oczyszczać, ale jego organizm wciąż był innego zdania i nie dawał za wygraną, przedłużając męczarnie Tonego.
Wchodzącemu do sypialni mężczyźnie posłał zmęczone spojrzenie. Dopiero teraz miał chwilę, żeby przyjrzeć mu się trochę dokładniej; wydawało mu się, że wygląda znajomo, ale wciąż ledwo łączył wątki.
- Nie, żadnych leków - odpowiedział zgodnie z prawdą, nie tylko wyglądając, jakby nie był w formie, ale również tak samo brzmiąc. Posłusznie wystawił dłoń, na której po chwili spoczęła tabletka, na którą spojrzał dość powściągliwie. Nie miał jednak powodów, żeby nie wierzyć Lovelace'owi, więc bez sprzeciwu włożył ją do ust i połknął, po chwili popijając niewielką ilością wody z elektrolitami, którą dostał do ręki. Podziękował mu za pomoc, ale nie kładł się jeszcze, nie mogąc pozbyć się wrażenia, że jeśli tylko zmieni pozycję, to znowu wszystko zacznie się od nowa. Dobrym pomysłem wydawało mu się więc przeczekanie tych dwudziestu minut w pozycji siedzącej, podczas czego zamierzał grzecznie sączyć elektrolity.
- Bąbelki? - Mruknął tylko do Holly, gdy Love opuścił sypialnię. Na jego mimikę i ton głosu nie zwrócił już uwagi, po wczorajszym wieczorze będąc chyba zbyt opatrzonym z podobnymi widokami, albo po prostu zbyt zmęczonym, by odnosić się do tego w jakikolwiek sposób. - Jak Twoja stopa? - Zapytał cicho, przypominając sobie, że przecież skaleczyła się w nocy.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Przepuściła Lovelace'a przodem, wpuszczając do swojego pokoju. Chociaż niby znała odpowiedź na pytanie o jakiekolwiek leki Tonego, to jednak nigdy nie miała pewności i wolała, by pozyskał tę wiedzę u źródła. Zdecydowanie nie była na siłach, żeby brać jakąkolwiek odpowiedzialność za jego zdrowie. A Miracle'owi wierzyła jak nikomu innemu w tej sprawie, właśnie jemu powierzając to zadanie. Obserwowała z progu drzwi poczynania mężczyzn, nie wtrącając się w to i jedynie bardziej zawijając się w szlafrok. Nie, żeby którykolwiek z nich nie widział wcześniej jej cycków, ale to nieistotny szczegół. :lol2:
- Dziękuję - zdążyła rzucić tylko, zanim jeszcze pielęgniarz wyszedł z pokoju. Elektrolity znowu w najlepsze lekceważyła, nie zamierzając się do nich przekonać tak szybko. Równie dobrze mogła mieć kroplówkę, było jej już wszystko jedno. Zamiast tego zdjęła szlafrok i wróciła do Tonego, uśmiechając się na jego reakcję na Lovelace'a. Nie sądziła, by się mieli polubić, ale też na tym jej nie zależało specjalnie. - Tak, mój bąbelku, śpiulkaj ładnie - zaśmiała się cicho i całując go w policzek. Fakt, że Tony dostał w końcu jakieś leki, które w teorii miały mu pomóc, trochę ją podniósł na duchu, chociaż w dalszym ciągu miała podły nastrój przez beznadziejne samopoczucie.
- Moja stopa jest najmniejszym zmartwieniem - odpowiedziała, zatapiając się w pościeli, którą przykryła się prawie po sam nos. Nie tylko jemu ciągle było cholernie zimno; spędzili dość dużo czasu na przenikliwym chłodzie i tylko tego im brakowało, żeby jeszcze mieli się przeziębić. - Ale obędzie się bez amputacji - dodała, by trochę uspokoić nerwy Tonego. Rana na stopie była niczym przy tym, w jakim stanie był on, a nie od dzisiaj to jego stawiała ponad sobą samą.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Aiden Craven
Awatar użytkownika
26
lat
177
cm
sprzedawca w Locoskates
Pracownicy Usług
- Oczywiście, że Hell's Kitchen. Nawet nie będę udawać, że nie oglądam tego dla dramy - odpowiedział, nie kryjąc prawdziwego powodu, dla którego włączał ten program. Oczywiście przyswojenie paru kuchennych trików było pożytecznym skutkiem ubocznym tej rozrywki, choć nie zawsze miał sposobność, żeby wykorzystać tę wiedzę w codziennym życiu. Przede wszystkim większość była bezużyteczna, bo ani nie było go stać na takie produkty, ani nawet ich nie lubił. Po drugie brakowało mu motywacji i czasu, choć i tak odżywiał się znacznie lepiej niż tuż po opuszczeniu rodzinnego gniazda.
- Muszę kiedyś to obejrzeć - wtrącił, słysząc o więziennej edycji, o której nie miał pojęcia. Nie interesowało go na tyle, by śledzić wszystkie tego rodzaju programy, choć najwyraźniej sporo go przez to omijało; oczywiście mówiąc z przymrużeniem oka, bo jednak programy telewizyjne w jego życiu zawsze miały odległe miejsce w hierarchii zainteresowań.
Skinął twierdząco głową i odprowadził Love'a wzrokiem, po czym wrócił do przygotowywania śniadania, wszystko powoli stawiając na stole - dwa talerze, jakieś sztućce i wreszcie rzeczy, które znalazł w lodówce i szafkach, wspólnie tworzące proste, choć nawet urozmaicone śniadanie.
- Rozchmurz się, w końcu do siebie dojdą - rzucił do Love'a, gdy ten ponownie pojawił się w kuchni, wyglądając na mocno zmartwionego. Posłał mu przy tym ciepły, pokrzepiający uśmiech, chociaż tym sposobem mogąc okazać swoje wsparcie. W głębi duszy cieszyło go, że są jeszcze ludzie, którzy nieśli bezinteresowną pomoc i przejmowali się losem innych.
- Nie jest to nic specjalnego, ale zrobiłem co w mojej mocy. Smacznego - zaprosił Love'a do stołu, po czym sam zajął przy nim miejsce.

@Lovelace Miracle
Mów mi Zuza. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Już miał przewrócić oczami, gdy Holly ucałowała go w policzek. Tym drobnym, pozornie nieznaczącym gestem pozytywnie wpłynęła na jego humor, sprawiając, że nawet lekko się uśmiechnął, co w tym stanie było sporym osiągnięciem.
- Nie powiedziałbym tak, ale niech Ci będzie - powiedział, nie próbując jednak wpłynąć na jej zdanie. Zdecydowanie nie miał na to sił, a poza tym i tak nic już więcej nie dało się zrobić. - Całe szczęście. Może jednak to wypijesz? - Zasugerował, patrząc na nią, jak zakopuje się w pościeli. W międzyczasie małymi łykami pił elektrolity, robiąc dosyć długie przerwy, aż nie zaczął go morzyć sen. Trudno powiedzieć, czy był to uboczny efekt, o jakim zdążył mu wspomnieć Love, czy to znowu zmęczenie doszło do głosu, ale postanowił się położyć. Wciąż czuł się trochę niepewnie, jakby coś go przemieliło i wywróciło na drugą stronę, ale zdołał się owinąć w kołdrę, pod którą odnalazł Holly i przytulił się do niej z nadzieją, że tym razem uda im się pospać dłużej, bez żadnych zakłóceń.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Widząc jego uśmiech, sama też się rozpromieniła, mimo że sama miała tak okropny humor i samopoczucie. Nie pociągnęła jednak dalej tych pieszczot, tym razem Tony przegrał z przyciąganiem łóżka, do którego w końcu mogła wrócić z czystym sumieniem, mając go u boku i szczerze licząc na to, że zażyte leki pomogą mu w odzyskaniu formy. - Mhm, później - odpowiedziała, w dalszym ciągu zawzięcie ignorując wskazówki Lovelace'a co do niej samej. Jeśli chodziło o Tonego, to na pewno sama miała dopilnować, by wszystko zrobił, nie wymagając tego samego od siebie samej.
Wyjątkowo nie potrzebowała wiele czasu, by znowu zasnąć. Nie minęło nawet dziesięć minut, gdy spała już na tyle mocno, żeby kładący się Tony ją obudził. Jedynie przysunęła się do niego bliżej, nie otwierając oczu. Przy odrobinie szczęścia udało im się przespać przynajmniej tych kilka godzin, w trakcie których choć częściowo zregenerowali siły.
/zt x2
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Lovelace "Love" Miracle
Awatar użytkownika
27
lat
184
cm
Pielęgniarz
Techniczna Klasa Średnia

Love odwzajemnił uśmiech, wrzucając saszetkę z lekami do plecaka, który od razu zapiął i wystawił w widocznym miejscu, aby przypadkiem podczas wychodzenia, nie zapomnieć o zabraniu swoich rzeczy. Było to wielce prawdopodobne, że tak właśnie by się stało, znał już zbyt dobrze swoje życiowe rozgarnięcie. Albo raczej jego brak. Przez moment milczał, zastanawiając się, czy jest w stanie zrobić coś jeszcze, aby Holly z Tonym faktycznie poczuli się szybciej lepiej. Miał jednak ograniczone pole manewru oraz brak magicznych zdolności. Chociaż bardzo chciał, nie był ani Kaszpirowskim, ani druidzkim magiem. - Taaak, dojdą do siebie teraz raz-dwa. Po prostu Tony tragicznie wygląda - odparł z westchnieniem, przecierając dłonią kark. Chociaż w jego głosie i zachowaniu nadal dało się wyczuć pewien rodzaj spięcia, jawnie wynikał on z faktycznej bezsilności. Stan przyjaciółki i jej chłopaka szybko ściągnął uwagę Miracle'a z Aiden'a i przeniósł ją na ich dwójkę.

Mężczyzna usiadł przy stole, dołączając do blondyna. - Nic specjalnego? Wygląda mega smacznie, dziękuję i wzajemnie - poczekał, aż Aiden nałożył sobie jedzenie na talerz pierwszy, po czym sięgnął po tosta i przesmarował go porządnie dżemem. Musiał podbić sobie nieco cukier, żeby mieć stuprocentową pewność, że resztki energii w najbliższych chwilach nie ulecą z niego jak z nieszczelnego balonika. - Moje śniadania ograniczają się raczej do złapania kanapki i zjedzenia jej na rowerze w trakcie jazdy do pracy, więc przebiłeś je tysiąckrotnie - zaśmiał się krótko, zanim ugryzł tosta, popijając go porządnym łykiem kawy. Ile to razy wyrżnął przez kierownicę, bo akurat w jednej ręce trzymał termos z kawą, a w drugiej niezłożoną kanapkę z trzepoczącym na wietrze plastrem sera? Przestał liczyć, kiedy numer stał się dwucyfrowy. - Jakie masz plany na dzisiaj? - zapytał przesuwając łagodnie spojrzeniem przez twarz Aiden'a, zaraz to wbijając widelec w plaster pomidora, układając go na uprzednio smarniętym hummusem toście. Nie chciał być namolny, ale jeżeli udało się im spotkać już kolejnego dnia po festiwalu i to jeszcze w taki sposób, nie chciał przerywać dobrej passy. Nie wiedział, kiedy los się znowu do niego uśmiechnie, jeżeli kolejne kilka dni miały wyglądać jak istny młyn.

@Aiden Craven
Mów mi ;_;. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez#4898. Piszę w 3. osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię oh yes.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nagość, zażywanie narkotyków oraz alkoholu, myśli samobójcze, szczegółowe opisy sytuacji medycznych..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Aiden Craven
Awatar użytkownika
26
lat
177
cm
sprzedawca w Locoskates
Pracownicy Usług
Daleki był od umoralniania kogokolwiek, ale nie powstrzymał się przed spojrzeniem typu "chyba żartujesz", kiedy Love przyznał się do tego, jak wyglądała jego poranna rutyna. Właściwie był pod wrażeniem tego, że mężczyzna dawał radę funkcjonować przy takim trybie życia. Mógł sobie tylko wyobrażać, jaka to była obciążająca i męcząca praca, która zapewne nie dawała wiele przestrzeni na to, żeby zadbać o samego siebie, co poniekąd tłumaczyło brak pożywnych śniadań... Ale i tak był zdania, że Love powinien trochę bardziej o to zadbać. Choćby po to, żeby mieć siłę do dalszego działania. Albo nie zginąć przy kolejnym zderzeniu z chodnikiem.
- Mam nadzieję, że przynajmniej w pracy masz chwilę na normalne jedzenie - wtrącił, nim wgryzł się w tosta z dżemem. - Właściwie to żadnych - przyznał, zmieniając temat. - Myślałem, żeby popołudniu wyskoczyć do skateparku, ale to jeszcze nic pewnego. Ewentualnie żeby wykorzystać ten wolny dzień na rozjaśnienie włosów, bo już trochę się stęskniłem za platyną - dodał, na głos zastanawiając się nad swoimi planami na ten dzień. Jednak nawet gdyby zrobił obie te rzeczy, wciąż pozostawało mu wiele wolnego czasu, na którego spożytkowanie nie miał żadnego pomysłu. Gdyby nie to, że rano odwiedził ich Love, prawdopodobnie spędziłby połowę dnia w łóżku, ale czuł, że wchodzi już na wyższe obroty i wcale nie było mu to potrzebne. - Ale jeśli Ty nie musisz nigdzie pędzić, to może chcesz porobić coś wspólnie? - Zaproponował, spoglądając na mężczyznę z zainteresowaniem. Poprzedniego wieczora dobrze się bawił w jego towarzystwie, więc skoro nadarzyła się sposobność do tego, by to powtórzyć, to czemu nie?

@Lovelace Miracle
Mów mi Zuza. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Lovelace "Love" Miracle
Awatar użytkownika
27
lat
184
cm
Pielęgniarz
Techniczna Klasa Średnia

Przechylił subtelnie głowę w bok, przykrywając wcześniej przygotowanego tosta drugim. Wiedział, że kiedy w grę wchodził pomidor, ten zawsze zjeżdżał mu z kanapki, więc wolał zapobiec wpadce oraz późniejszemu spieraniu bladoróżowego fleka z koszulki. Nie oszukujmy się, koszulka leżałaby w koszu na pranie przez dobre kilka dni, plama nie tylko zdążyłaby zasnąć, ale wgryźć się tak mocno w tkaninę, że koniec końców byłaby do wyrzucenia. Dopóki nie nauczy się ogarniania życia w bardziej dorosły i odpowiedzialny sposób, będzie radził sobie na swój sposób. Nawet jeżeli wiązało się to z piciem z kubków niekapków.
- Aaaaa z tym bywa różnie. Wiesz, ochrona zdrowia jest nieprzewidywalna, więc raz masz czas na trzydaniowy obiad, a raz starasz się wsysać z powietrza jakieś okruchy, albo wmawiasz sobie, że potrafisz w fotosyntezę - Love uśmiechnął się promiennie, wcale nie kłamiąc, bo ile razy było tak, że jego pierwszym posiłkiem był podkradziony jakiemuś pacjentowi pudding albo galaretka. Równie często zdarzało mu się zaanektować słodycze, które chomikowali pacjenci z cukrzycą. Przy dobrych wiatrach wychodził z pracy szczęśliwszy o kilka batonów.

Dla pewności docisnął jeszcze delikatnie tosty, wsłuchując się uważnie w słowa Aiden'a. Mały skrzat żyjący we wnętrzu Love'a ucieszył się jak głupi, kiedy blondyn podłapał jego pytanie i postanowił jako pierwszy zaproponować wspólne spędzenie nieco większej ilości czasu. Na co mężczyzna nie był totalnie przygotowany, w głowie ułożył już sobie całą litanię, jaką mógłby przekonać Craven'a, że on, nikt inni tylko właśnie Lovelace Miracle, jest najlepszym rozwiązaniem na brak planów. - Tak! - rzucił podekscytowany, zapewne o jedną oktawę za głośno, nie będąc w stanie w odpowiedniej chwili się powstrzymać i sprowadzić do pionu. Jeszcze moment a Lovelace przebiłby się palcami przez górnego tosta i wylądował nimi we wnętrzu kanapki. - To znaczy... - odkaszlnął delikatnie, ocierając dłonie, strzepując z nich na talerz mikro okruszki. Spokojnie, wdech-wydech, nie zachowuj się jak jakiś głupi szczeniak... - Znaczy... tak, z przyjemnością. Nie mam żadnych planów, jestem w pełni do Twojej dyspozycji. Mogę zawsze pomóc z włosami - podjął ponownie spokojniejszym tonem, poprawiając się subtelnie na krześle, chcąc znaleźć wygodniejszą pozycję; a raczej, chcąc zamaskować nieco swój nagły wybuch entuzjazmu. - Od kilku dni chodzi za mną okropna chęć, żeby się przejść do oceanarium. Nie byłem tam od lat. Pewnie nic się tam nie zmieniło, ale zawsze było to dla mnie wyjątkowe miejsce - zakończył akurat w momencie, w którym to jego dłonie znowu jakoś tak nerwowo powędrowały na kanapkę i palce instynktownie zaczęły ją delikatnie dociskać. Łapiąc się na tym, Love ujął wymasowane tosty i wziął gryza, zamykając się nareszcie.

@Aiden Craven
Mów mi ;_;. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez#4898. Piszę w 3. osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię oh yes.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nagość, zażywanie narkotyków oraz alkoholu, myśli samobójcze, szczegółowe opisy sytuacji medycznych..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Odpowiedz