-
Postaram się zrobić, co w mojej mocy - nieraz wykorzystywała słabość Tonego do niej i jeśli nie zamierzał od razu zgodzić się na pomysł Aidena, to nie omieszkała użyć swoich
własnych argumentów. Zresztą nie musiała mu nawet mówić o tym, że to Aiden, a nie ona wyszedł z inicjatywą. Na jej pomysł z pewnością szybciej by się zgodził niż jej współlokatora.
-
Chyba wolałam swoje życie przed tym wyobrażeniem... Ale zdecydowanie miałby wtedy kolorowe włosy. Pastelowe - zaśmiała się krótko ja samą myśl o Tonym w takiej odsłonie. Jeszcze brakowało tylko stroju pokojówki do tego... Pewnie ukręciłby im obojgu głowy za takie rozmowy, ale czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. -
Właściwie to robiłam je tak dawno, że już niewiele pamiętam. Ból... Nie jest taki zły. Gorsze jest na pewno gojenie się. Ale zawsze możesz poprosić o maść znieczulającą, chyba w większości miejsc jest dostępna. Ewentualnie kupić własną w aptece - zaproponowała, nie kryjąc się z tym, że po prostu miała wysoki próg bólu. Ominęła już wspominanie Cravenowi o tym, że stało są tym sprawianie sobie gorszej krzywdy od tatuaży, bo taka wiedza nie była mu do niczego potrzebna. -
Jak się pierwszy raz wbije z tuszem, to już nie ma odwrotu - dodała, ciężko powiedzieć, czy dla otuchy, czy przestrogi. Z drugiej strony zawsze mógł zrezygnować i pozostać z kreską lub kropką po rozpoczętym tatuażu. Spojrzała na własną rękę, pokrytą kwiatami, ale i bliznami, które przebijały się między czarnymi konturami. -
I robienie ich jest bardzo uzależniające, serio. Jak już masz pierwszy z głowy, to potem myślisz o dziesięciu kolejnych - zauważyła coś, z czym chyba większość posiadaczy tatuaży się mogła zgodzić. Jej samej przez długi czas chodziło wiele pomysłów, które nawiedziły ją również teraz, gdy już Aiden przywołał ten temat.
@Aiden Craven