Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

Strefa koncertowa

Obrazek
Strefa koncertowa jest gigantyczna i zajmuje większą część parku. W jej centrum znajduje się wielka scena, ekrany oraz rozstawione wszędzie flagi LGBTQ+ Przez cały dzień odbywają się koncerty mniejszych artystów, rozgrzewając publikę przed największymi gwiazdami. W tym roku zagra między innymi Christina Aguilera, Britney Spears, Dua Lipa, Jessie J oraz Paloma Faith.
boostery
  • Idol Właśnie na scenę wychodzi twój ulubiony wykonawca. Nie możesz się powstrzymać i starasz się przecisnąć przez tłum aż pod same barierki. Pamiętaj o tym, że ludzi jest od groma i zadanie nie będzie takie łatwe do zrealizowania. Ale od czegoś ma się przecież łokcie! (akapit musi zawierać 400 znaków)
    20
  • Fala Co to byłby za festiwal bez wyniesienia kogoś na fali. Nawet nie wiesz, kiedy to się wydarzyło i w jaki sposób; ale tłum przesuwa Cię na rękach w kierunku sceny i ochroniarzy za barierkami. Wyglądają na silnych, więc raczej powinni Cię złapać. Raczej. (akapit musi zawierać 500 znaków)
    30
  • It's Britney, b*tch! Masz niebywałą szansę zrobić sobie zdjęcie z Britney Spears. Kolejka ciągnie się w nieskończoność i nie masz pewności, że uda Ci się zdobyć selfie z gwiazdą; ale kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije. Znajdź sposób, aby przepchać się do piosenkarki. (akapit musi zawierać 700 znaków)
    30
  • Ja to znam! Okazuje się, że znasz cały tekst piosenki, którą właśnie wykonuje artysta/artystka na scenie. Nie oszczędzaj swojego gardła i wykrzycz wszystkie emocje! Niech usłyszą Cię nawet w stratosferze. (akapit musi zawierać 300 znaków)
    20
  • Na barana Nic nie widzisz przez wysokiego mężczyznę, który stoi przed Tobą. Poproś osobę, z którą jesteś/która stoi obok Ciebie, aby ta wzięła Cię na ramiona. To jedyny sposób, aby zobaczyć, co dzieje się na scenie. (akapit musi zawierać 200 znaków)
    15
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
Podróż samochodem na festiwal, chociaż trwała około godziny, minęła jej zaskakująco szybko. Nie to, żeby spodziewała się jakiejś katastrofy niezręczności – przecież miała wiele okazji żeby pogadać z Tylerem, czy to w grupie, czy też we dwójkę, i gdyby się nie dogadywali ze sobą w takich okolicznościach, to przecież nie zgadywaliby się na ten wspólny wypad. Raczej zwyczajnie... przed samym wyjazdem - to znaczy przy odbieraniu auta od rodziców – wróciła myślami do ich rozmowy o tym wydarzeniu, przypominając sobie wiadomość o quizie. Niby nic takiego specjalnego, zdarzało się że z jedną koleżanką ze studiów wysyłały sobie testy pokroju ”jakim rodzajem pieczywa jesteś”, a ten podrzucony jej przez Hendersena był przynajmniej bardzo tematyczny… Jednak coś ją w tamtym momencie zaniepokoiło, a może dotknęło – czasem nie umiała tego odróżnić. Nie umiała też ocenić, czy chłopak podesłał jej tego linka faktycznie czysto przy okazji, czy może chodziło o to, aby dać jej do zrozumienia, że skoro on jest kinda gay to ich wyjazd zamykał się w koleżeńskich ramach. Oczywiście traktowała go jak kolegę i nic poza tym, chociaż… lubiła go, na pewno uważała go też za przystojnego, a na dodatek bardzo jej imponował na jeździeckim polu, więc całościowo… wypadał w jej oczach atrakcyjnie. Niemniej, znała go za mało, a w kwestiach uczuciowych była ostrożna i generalnie trudna. Nie wychylała się i na pewno nie zachowywała się wobec niego jakkolwiek podejrzanie, zwłaszcza że jeździli do tej samej stajni – to miejsce było dla niej ważne i nie chciała narażać panującej tam, dobrej atmosfery, nieporozumieniami w tej dość delikatnej sferze. A jednak możliwe, że Tyler poczuł potrzebę wyznaczenia jej pewnej granicy… Stop. Na pewno przesadzała z analizowaniem sytuacji, chodziło przecież o głupi quiz.
Tak jak poprzednio, tak i przy odbieraniu bruneta z umówionego miejsca na szczęście udało się jej szybko odgonić te irracjonalne obawy i wrócić do swojej względnej normalności, stopniowo łapiąc coraz więcej luzu. Z głośników leciała składanka w podobnym klimacie, jaki miał panować na festiwalu, na drodze obyło się bez nieprzyjemnych niespodzianek, natomiast na miejscu nawet bez większego problemu znaleźli miejsce do parkowania, i to wcale nie tak daleko od terenu strefy koncertowej i pola namiotowego.
Po rozbiciu namiotu mogli już śmiało udać się w kierunku obleganej sceny, z której dźwięk granej muzyki rozchodził się po okolicy. Pogoda dopisywała, nic więc dziwnego że przewijali się obok nich ludzie ubrani mocno skąpo, w dużej mierze na tą charakterystyczną, festiwalową modłę. Przy nich Harper w swoim zwyczajnym, oversize’owym t-shircie, dżinsowych szortach i jakichś znoszonych, wygodnych trampkach, czuła się nawet trochę dziwnie, mimo że przecież wyglądała bardzo normalnie. Może trochę za normalnie?
- To jak, wbijamy się w tłum? – zapytała, przystając i zwracając jasne oczy na swojego towarzysza, któremu posłała łagodny uśmiech. Zaraz jednak rozejrzała się naokoło, widocznie nad czymś się zastanawiając, jakby sama nie chciała od razu przystawać na własną sugestię. Wreszcie dopatrzyła się czegoś, za czym tak się oglądała, a kąciki jej ust mimowolnie powędrowały mocniej ku górze gdy wracała spojrzeniem do twarzy kolegi. - Albo może najpierw coś do picia na rozgrzewkę? – zaproponowała, ruchem głowy wskazując pobliską budkę, serwującą głównie piwa różnego gatunku, ale też innego rodzaju alkohole jak i napoje bez procentów. Nie była pewna, jak Hendersen zapatruje się na kwestię rozruszania się przed ogólnie pojętą zabawą, aczkolwiek na dobrą sprawę nic nie narzucała, choć sama najchętniej delikatnie wspomogłaby swój dobry nastrój.

@Tyler Hendersen
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Tyler Hendersen
Awatar użytkownika
24
lat
188
cm
model, trener jeździectwa
Nowi Zasobni Pracownicy
Głupotka, która zawracała Harper głowę, przez Tylera została już zupełnie zapomniana. Nawet przez chwilę nie zastanawiał się, jak kobieta może odebrać wysłany przez niego quiz i wynik, jaki w nim uzyskał, bo prawda była taka, że nie próbował jej niczego w ten sposób zakomunikować. Nawet jeśli coś byłoby na rzeczy, to raczej nie zrobiłby tego w ten sposób. Nie miał też powodu, żeby wyznaczać jakieś granice, bo ich znajomość rzeczywiście była typowo koleżeńska. Mimo to cieszył się, że na festiwal jedzie akurat z Harper, a nie kimkolwiek innym. Choć nie spędzali razem wiele czasu i nie znali się zbyt dobrze, to nadawali na podobnych falach i zawsze znajdowali jakiś wspólny temat do rozmowy, dzięki czemu nawet droga na festiwal upłynęła w miłej i swobodnej atmosferze, choć wyjątkowo nie towarzyszył im element stajni, przez który się poznali. To jednak świadczyło tylko o tym, że dobrze zrobili wybierając się tu wspólnie.
Jeśli chodzi o festiwalowy outfit, to nie była sama w swojej normalności. Tylera zdecydowanie byłoby stać na jakiś odjechany outfit, w końcu inspiracji w swojej podstawowej pracy miał pod dostatkiem, ale jego prywatna szafa nie była tak kolorowa i ekstrawagancka. Głowę przewiązał czerwoną bandaną, która miała za zadanie przede wszystkim trzymać nieco przydługie już włosy na miejscu. Do tego granatowa, luźno rozpięta u góry koszula, krótkie spodenki i letnie buty, w czym i tak już musiał wyglądać wyjątkowo dziwnie, biorąc pod uwagę fakt, że dotąd widywali się w pełnym stroju jeździeckim, niezależnie od tego, czy z nieba lał się żar, czy nie. W takich chwilach przypominał sobie, że w Australii temperatury sięgały 40 stopni, więc ledwie 25 stopni nie powinno robić na nim wrażenia...
- Chętnie - przystał na propozycję Harper, tuż po tym jak udało im się wreszcie rozstawić namiot, pod którym mieli spędzić parę kolejnych dni. - Na co masz ochotę? - Zapytał, oferując postawienie piwa czy drinka ze wskazanej przez Harper budki. Na co dzień raczej nie pijał piwa dla przyjemności, ale teraz takie schłodzone, jasne piwo wydawało mu się być doskonałym wyborem.

@Harper Pearson
Mów mi Zuza. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
Przystanie na jej propozycję ucieszyło ją, co dało się z łatwością stwierdzić po naturalnym, szczerym uśmiechu który zagościł na jej buzi. - No więc chodźmy - rzuciła z entuzjazmem może trochę za dużym jak na taką błahostkę, ale nieważne. Kiedy zbliżyli się do wspomnianej budki skupiła się przez chwilę na wypisanych na tablicy opcjach, rozważając odpowiedź na pytanie, na co miała ochotę. - Hmm... Piwa nie lubię, do zwykłego soku mnie nie ciągnie... Więc chyba najbardziej na miks wódki ze spritem. O wiele bardziej odświeżające połączenie niż wódka z colą - zaczęła mówić w ten typowy, zamyślony sposób, chociaż tego typu decyzje to wcale nie była żadna wyższa matematyka ani nic takiego. I to też nie tak, że nie wiedziała co lubi, zwyczajnie chciała podjąć w miarę strategiczny wybór. Właściwie to smakowo chętniej napiłaby się mohito, bo to był jak dla niej drink idealny na taką pogodę, jednak sprawdzał się raczej przy założeniu, że mogłaby sobie siedzieć w jakimś spokojnym miejscu i wysączyć tak przynajmniej ze dwa, może nawet trzy. Teraz natomiast mieli wziąć sobie to picie i ruszyć w tłum, czyli jeden kubek musiał jej starczyć na jakiś czas, stąd taki a nie inny wybór.
Było jej nieco niezręcznie przyjąć ofertę postawienia napojów przez Tylera, ale jeśli ten podjął chociażby temat dojazdu i kosztów paliwa, nie umiałaby się dalej zapierać że sama zapłaci - był to z jego strony miły gest i ostatecznie chętnie go przyjęła, nawet jeśli w pierwszym odruchu nie chciała.
Po tym, jak już każdy zamówił coś dla siebie, a następnie dostał do łapki plastikowy kubeczek z wybraną zawartością, mogli już rzeczywiście zmierzać do głównego celu na dzisiaj. Nie omawiali wcześniej żadnego "planu" co do samego koncertu, więc krótkie przystanięcie jeszcze przed przepychaniem się między ludźmi wydało się jej jak najbardziej sensowne.
- No dobra, to ja proponuję wbić się bardziej w środek albo może nawet trochę bliżej sceny, póki jeszcze są ci mniej znani artyści i w ogóle mamy szansę na te miejsca - odezwała się swobodnym tonem, a następnie przeniosła wzrok z całego tego zbiorowiska przed nimi na Hendersena. - Znaczy niby to nie ma aż takiego znaczenia... ale chciałabym - przyznała po chwili, nie to że zawstydzona, całościowo była może bardziej w pewnym sensie ostrożna. W żadnym razie nie chciała się rządzić i dyktować, w jakiej formie mieliby uczestniczyć w festiwalowych występach, po prostu jakoś musieli wybadać, co im obu najbardziej odpowiadało.

@Tyler Hendersen
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Tyler Hendersen
Awatar użytkownika
24
lat
188
cm
model, trener jeździectwa
Nowi Zasobni Pracownicy
Nie chciał nawet słuchać o odmowie, choćby ze względu na koszty poniesione przez Harper w ramach dojazdu na miejsce festiwalu. Na szczęście dość szybko udało mu się ją przekonać, że to nic takiego, dzięki czemu mógł zrobić coś miłego dla niej, a także choć częściowo odwdzięczyć się za to niemałe przedsięwzięcie, jakim było dowiezienie ich na miejsce.
Cierpliwie poczekał aż Harper dokona wyboru, musząc przyznać, że rzeczywiście była w tym jakaś logika, po czym zamówił oba napoje. Otrzymawszy je, podał kobiecie jeden z kubków, po czym oddalił się z nią w stronę sceny, po drodze biorąc łyk czy dwa zimnego piwa. Nie lubił pić szybko, ale sytuacja nie dawała mu innego wyboru. Sam nie chciałby zostać przez nikogo oblanym, więc wejście między ludzi z pełnym kubkiem absolutnie nie wchodziło w grę.
- Jak to nie ma znaczenia? - Podłapał, posyłając jej nieco zaskoczone, ale wciąż pełne entuzjazmu spojrzenie. - Oczywiście, że musimy przynajmniej spróbować przedrzeć się trochę do przodu - dodał, dając jej do zrozumienia, że jej propozycja jak najbardziej przypadła mu do gustu. Najwyraźniej mieli podobne cele; gdyby chciał posłuchać koncertu z daleka, to po prostu zrobiłby to w domowym zaciszu. Będąc jednak tu, na żywo, chciał jak najwięcej czerpać z tego wydarzenia, przede wszystkim z emocji, które biły od tłumu zgromadzonego pod sceną. Muzyka w tym momencie schodziła na nieco dalszy plan, choć oczywiście to ostatecznie z powodu wybranych artystów chciał tu przyjechać.
- Sądząc po tym, ilu ludzi już się tu zebrało, później może być naprawdę grubo - stwierdził, z uśmiechem rozglądając się po gromadzącym się tłumie, który zmotywował go do wzięcia kolejnego łyka piwa.
Nim udało im się dotrzeć do miejsca, które obrali sobie za cel, z pewnością kubki były już puste. Tyler zgniótł swój tak, żeby móc go wcisnąć do kieszeni i wyrzucić przy najbliższej okazji, bo ciśnięcie nim na ziemię - gdzie leżało już takich kubków dziesiątki, podobnie jak innych śmieci i zgub - jakoś było mu w niesmak.
- Tutaj będzie w porządku? - Upewnił się, oglądając na Harper. Ze swoim wzrostem nie miał najmniejszych problemów z dostrzeżeniem sceny, ale chciał by kobieta miała na nią możliwie równie dobry widok. Wówczas nie musieli już więcej kombinować i mogli się poddać zabawie. Co prawda nie kojarzył za bardzo artysty, który obecnie dawał koncert, ale mimo to dość szybko poczuł odpowiedni klimat.

@Harper Pearson
Mów mi Zuza. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Harper Josie Pearson
Awatar użytkownika
25
lat
168
cm
kelnerka/początkujący masztalerz
Pracownicy Usług
Człowiek nie przejmuje się tym, jak zostanie odebrany przez innych ludzi, w kilku przypadkach. Można być na przykład na tyle pewnym siebie i swojej fajności, by w ogóle nie zakładać opcji, że drugiej osobie coś mogłoby się nie spodobać. Można mieć na tyle luźne podejście, by wychodzić z założenia, że "kto ma mnie polubić, ten mnie polubi takiego, jakim jestem". Można też działać w na tyle dobrych i szczerych intencjach, że przez to nie dostrzega się potencjalnych nieporozumień i mogących z nich wyniknąć niepowodzeń w relacji. Albo przeciwnie, można nie mieć w sobie żadnych chęci do zawierania czy podtrzymywania znajomości, przez co nie dba się w ogóle o to, jak jest się przez innych postrzeganym. Harper zdarzało się prezentować każdą z tych postaw oprócz pierwszej w zależności od okoliczności, ale nie oznaczało to, że zawsze prezentowała którąś z nich. Aktualnie... chciała, aby Tyler ją polubił. To znaczy mogła, albo wręcz powinna się spodziewać, że skoro przyjechali tu razem, to na pewno już w jakimś stopniu ją lubił, niemniej zależało jej na tym, aby to się nie zmieniło, a w każdym razie nie na gorsze. Na tej pozycji znajdowała się względnie rzadko, aczkolwiek stosunki z innymi ludźmi w stajni były dla niej ważne i zwyczajnie przejmowała się (troszkę za bardzo) tym, aby nie zjebać. A akurat to, że potrafiła zjebać, wiedziała bardzo dobrze, stąd ta początkowa ostrożność, która sama w sobie trochę ją męczyła i Pearson mocno liczyła, że niedługo przestanie być potrzebna – bo wszystko zacznie się naturalnie układać w tym dobrym kierunku, hopefully.
Reakcja bruneta wywołała śmielszy uśmiech na jej wargi – właśnie na taką jego odpowiedź miała największą nadzieję. Skoro więc okazywało się, że oboje wolą wbić się w tłum i przepchnąć jak najbliżej sceny, zrobiło się jej jakby lżej; niby taka drobna sprawa, ale miała dla niej znaczenie (chociaż próbowała zapewnić, że wcale nie). – W takim razie do dzieła – przytaknęła, po czym upiła kilka łyków swojej mieszanki. Także wolała nie wkraczać między gęsty tłum z pełnym kubeczkiem, a z nieco szybszym piciem nie miała właściwie problemu. - To chyba dobry znak? Oby tylko nie zrobił się z tego ścisk jak w puszce – rzuciła jeszcze, po czym ponownie popiła drinka i ruszyła z kolegą w obranym wspólnie kierunku. Nie zastanowiła się nad tym, co zrobi z opróżnionym kubkiem, jednak też nie wyobrażała sobie za bardzo rzucić go na ziemię - i podpatrzyła pomysł Hendersena. Co prawda kieszenie jej szortów były o wiele mniej pojemne, ale po wyzerowaniu wódki ze spritem udało się jej tam jakoś wepchnąć zgnieciony plastik i przynajmniej nie miała wyrzutów sumienia.
Gdy się zatrzymali, na jego pytanie rozejrzała się naokoło, próbując określić, czy w zasięgu mogłoby znajdować się jeszcze lepsze miejsce. Miała wzrost bardzo przeciętny jak na dziewczynę, lecz nie same dziewczyny ich otaczały – za to te znacznie wyższe osoby stały na tyle rozrzucone, że ich obecne położenie wcale nie okazywało się złe, a w każdym razie nie wydawało się jej, że zmiana wyszłaby im (jej) na dobre. - Jasne, jest okej. A w razie czego zostaje jeszcze crowdsurfing. Zawsze chciałam tego spróbować na jakimś większym koncercie, więc może… kto wie. – Puściła mu oczko i roześmiała się krótko na to wyobrażenie, bo w sumie mówiła bardziej żartem niż serio. To znaczy serio chciałaby doświadczyć takiego niesienia przez ludzi na rękach w kierunku sceny, lecz z jakiegoś powodu jednocześnie się tego obawiała. No i pozostawała jeszcze taka kwestia, że wtedy rozdzieliłaby się z Tylerem i pewnie trudno byłoby się im później odnaleźć… Kto wie.. – A ty robiłeś kiedyś coś takiego? – zapytała, bo chociaż nie miała zamiaru usilnie prowadzić rozmowy, przekrzykując się przez głośną muzykę, to ciekawiło ją to pod kątem tego ewentualnego spróbowania.
Teraz jednak faktycznie liczyło się dla niej przede wszystkim to, co działo się wokół na bieżąco. W bujającym się tłumie ona także zaczęła się kołysać do muzyki, w czym nie przeszkadzało jej to, że nie kojarzyła obecnego na scenie wykonawcy. Stopniowo czuła się coraz swobodniej, a kolejni zmieniający się artyści naprawdę starali się jak najlepiej rozruszać publiczność, czemu Pearson poddawała się od pewnego momentu bez skrępowania – klaskała, tańczyła, skakała, w odpowiednich chwilach piszczała ze wszystkimi, a kiedy podłapywała (albo rozpoznawała) słowa refrenu, także śpiewała. Im bardziej zbliżał się koncert głównej gwiazdy wieczoru, tym całościowa atmosfera stawała się weselsza, albo wręcz euforyczna, a Harper chyba nie spodziewała się wcześniej, że te wszystkie emocje aż tak się jej udzielą. Od czasu do czasu, zwykle na koniec danej piosenki albo po jakimś żarcie aktualnego wokalisty, odwracała głowę w stronę Tylera, zupełnie odruchowo chcąc się z nim podzielić szerokim uśmiechem albo śmiechem.

@Tyler Hendersen
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, daddy.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wspominki o samookaleczaniu i poronieniu, bitchy attitude.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Odpowiedz