Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Jak to nie rób? T Y z facetem? Na to świat nigdy nie był gotowy - rzuciła z oburzeniem, w ogóle nie reagując na to, z jakim spokojem do tego podchodził. Dla Holly były to informacje, które zmieniały całą jej perspektywę na jego osobę, więc koniecznie chciała dowiedzieć się wszystkiego na ten temat. Jeszcze nie była świadoma tego, że nie był to dobry pomysł, żeby wyciągać od niego całą historię, która nie należała do szczęśliwych.
W trakcie opowiadania o tym incydencie przez jej twarz przeszły chyba wszystkie możliwe emocje, dodatkowo spotęgowane wpływem alkoholu. Począwszy od zaskoczenia, że był to chłopak, który nie uchodził za popularnego w szkole, idąc przez zniesmaczenie na to, w jaki sposób go nazywali i dlaczego w ogóle to zrobił, a kończąc na totalnym niedowierzaniu, gdy dowiedziała się, że na jednym pocałunku wcale się nie skończyło. Nie przerywała mu ani przez chwilę, aż żałując, że nie miała ze sobą popcornu, który teraz zdecydowanie by się jej przydał. Była to tak interesująca dla niej historia, że kompletnie zapomniała o bożym świecie i wszystkim, co działo się dookoła, całą swoją uwagę poświęcając Tonemu. I mimo tego skupienia jego ostatnie słowa, podsumowujące całą historię trochę umknęły Holly, która prawdopodobnie jeszcze przetwarzała fakt, że facet nie potrafił zadowolić drugiego, co przecież zawsze wydawało jej się taką oczywistością... I już, już miała go zapytać o to, kto w takim razie jest w tym najlepszy, ale jakieś resztki zdrowego rozsądku i wyczucia przez nią przemówiły, przez co finalnie nie powiedziała nic na ten temat. Niemniej wyraz twarzy kobiety powinien być wystarczająco wymowny.
- Ja tu się spodziewałam jakiejś gry w butelkę na imprezie, a Ty tu z całą intrygą wyszedłeś... - powiedziała na koniec. Nie zamierzała go oceniać ani odnosić się do tego, że to, co zrobił, było chyba najgorszym możliwym zachowaniem i że był największym chujem w liceum. Nie była tutaj od prawienia mu morałów za czyny sprzed ponad 10 lat, tym bardziej że naiwnie wierzyła w to, że żałował tego teraz. Gdyby przyznał się do tego, że tak nie było, to pewnie podeszłaby do tego inaczej, ale z góry zakładała, że jednak zmienił się trochę bardziej. Za takim tokiem myślenia stały też z pewnością wypite procenty, dzięki którym wiele szczegółów wydawało jej się nieistotnych i pomijalnych. - Ale cieszę się, że opowiedziałeś mi o tym - zakończyła z uśmiechem, kompletnie ignorując wszystkie czerwone flagi i nachylając się, by pocałować go w policzek, jak zawsze, gdy był grzecznym chłopcem. :lol2:

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Jakby to było podczas gry w butelkę, to bym uznał, że się nie liczyło - odpowiedział, po chwili orientując się, że mogła to zrozumieć dwojako. - Nie żebym kiedykolwiek znalazł się w takiej sytuacji... To było jednorazowe - uściślił, nie chcąc by myślała, że miał więcej takich przygód na koncie, choć prawdopodobnie miał jeszcze kilka historii w zanadrzu, które wprawiłyby ją w zdumienie. Choćby związanych z grą w butelkę, ale że nawet żadna z nich nie przeszła mu teraz przez myśl, to nie wspomniał o tym ani słowem. Ta gra jednak za każdym razem sprawiała, że przekraczał własne granice. Nie lubił dawać za wygraną, więc podejmował się nawet najgłupszych wyzwań, a także mówił prawdę, co nie zawsze kończyło się dla niego dobrze.
- Z czego tu się cieszyć? - Zapytał z rozbawieniem, nie do końca rozumiejąc taką reakcję z jej strony, choć buziaka w policzek oczywiście przyjął z przyjemnością. Domyślał się, że być może nie do końca dotarł do niej sens wszystkich słów, choć też specjalnie używał takich, a nie innych określeń, żeby jednak nie przedstawiać tej historii w aż tak paskudnym świetle... Doskonale wiedział, że zrobił źle i choć było mu wszystko jedno, to jednak nie była to rzecz, jaką chciałby się chwalić na prawo i lewo. I taka, której już by nie powtórzył, bo jednak zmienił się na tyle, by wiedzieć, że było to niewłaściwe.
Nawet nie prosił jej o to, by zostało to między nimi. Nie sądził, by miała o tym powiedzieć komukolwiek, a nawet jeśli... To też nic wielkiego by się nie stało, bo przynajmniej w jego oczach ta sytuacja nie zmieniała tego, kim był.
Kupił im jeszcze po jednym drinku, nim po kolejnej godzinie siedzenia w tym miejscu zdecydowali się wreszcie udać uberem w powrotną drogę do domu... Która po raz kolejny im nie wyszła, gdy po drodze przycisnął ich głód, nakłaniając do zmiany planów. /zt

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
- Mhm, tak się tłumacz - mruknęła z przekąsem, chyba tylko, żeby go znowu podirytować. Nie spodziewała się, że kiedykolwiek usłyszy od niego taką historię, mimo że pozornie była nastawiona na to, że wieloma rzeczami miał ją zaskoczyć. W każdym razie to niewiele zmieniało, chociaż niewykluczone, że kiedyś miała do tego wrócić w ramach słownych przekomarzań, naturalnie w humorystycznym tonie. Oczywiście, o ile tylko będzie to pamiętała na drugi dzień.
- Jak to z czego? Jesteśmy kwita - odpowiedziała, choć było to dalekie od prawdy. Jej dzisiejszy pocałunek z kobietą nie miał porównania z jego. Po pierwsze, on wtedy (chyba) był singlem, a po drugie była to tylko jednostronna chęć. Tak czy inaczej, Holly postrzegała to w trochę innym świetle, więc nie musiał martwić się o to, że weźmie go za potwora, jakim w rzeczywistości był. Trochę też sam o to zadbał, w odpowiedni sposób dobierając słowa, ale nie ukrywajmy, że Heather też była zraniona przez Tonego.
O to, by nikomu o tym nie opowiedziała, nie musiał się martwić. Nigdy w życiu by tego nie zrobiła ani jemu, ani komukolwiek, na trzeźwo czy pod wpływem. Miała wiele wad, ale akurat tajemnic dochowywała jak nikt inny i wszystkie miała zabrać ze sobą do grobu.
Ostatni drink zdecydowanie był już tym ostatnim, ponadto zapewne tym jednym za dużo. Jutro miała tego żałować, nawet bardzo, ale nie w głowie były jej teraz takie bzdury jak ponoszenie odpowiedzialności za własne czyny. Po pewnym czasie wyszła u boku Tonego z pubu, zapewne bez jego pomocy mając lekki problem z chodzeniem po prostej linii, ale przecież to wszystko te cholerne buty. :lol:
/zt
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odpowiedz