-
Jak to nie rób? T Y z facetem? Na to świat nigdy nie był gotowy - rzuciła z oburzeniem, w ogóle nie reagując na to, z jakim spokojem do tego podchodził. Dla Holly były to informacje, które zmieniały całą jej perspektywę na jego osobę, więc koniecznie chciała dowiedzieć się wszystkiego na ten temat. Jeszcze nie była świadoma tego, że nie był to dobry pomysł, żeby wyciągać od niego całą historię, która nie należała do szczęśliwych.
W trakcie opowiadania o tym incydencie przez jej twarz przeszły chyba wszystkie możliwe emocje, dodatkowo spotęgowane wpływem alkoholu. Począwszy od zaskoczenia, że był to chłopak, który nie uchodził za popularnego w szkole, idąc przez zniesmaczenie na to, w jaki sposób go nazywali i dlaczego w ogóle to zrobił, a kończąc na totalnym niedowierzaniu, gdy dowiedziała się, że na jednym pocałunku wcale się nie skończyło. Nie przerywała mu ani przez chwilę, aż żałując, że nie miała ze sobą popcornu, który teraz zdecydowanie by się jej przydał. Była to tak interesująca dla niej historia, że kompletnie zapomniała o bożym świecie i wszystkim, co działo się dookoła, całą swoją uwagę poświęcając Tonemu. I mimo tego skupienia jego ostatnie słowa, podsumowujące całą historię trochę umknęły Holly, która prawdopodobnie jeszcze przetwarzała fakt, że facet nie potrafił zadowolić drugiego, co przecież zawsze wydawało jej się taką oczywistością... I już, już miała go zapytać o to, kto w takim razie jest w tym najlepszy, ale jakieś resztki zdrowego rozsądku i wyczucia przez nią przemówiły, przez co finalnie nie powiedziała nic na ten temat. Niemniej wyraz twarzy kobiety powinien być wystarczająco wymowny.
-
Ja tu się spodziewałam jakiejś gry w butelkę na imprezie, a Ty tu z całą intrygą wyszedłeś... - powiedziała na koniec. Nie zamierzała go oceniać ani odnosić się do tego, że to, co zrobił, było chyba najgorszym możliwym zachowaniem i że był największym chujem w liceum. Nie była tutaj od prawienia mu morałów za czyny sprzed ponad 10 lat, tym bardziej że naiwnie wierzyła w to, że żałował tego teraz. Gdyby przyznał się do tego, że tak nie było, to pewnie podeszłaby do tego inaczej, ale z góry zakładała, że jednak zmienił się trochę bardziej. Za takim tokiem myślenia stały też z pewnością wypite procenty, dzięki którym wiele szczegółów wydawało jej się nieistotnych i pomijalnych. -
Ale cieszę się, że opowiedziałeś mi o tym - zakończyła z uśmiechem, kompletnie ignorując wszystkie czerwone flagi i nachylając się, by pocałować go w policzek, jak zawsze, gdy był grzecznym chłopcem.
@Anthony Wayford