Tyler Hendersen
Awatar użytkownika
24
lat
188
cm
model, trener jeździectwa
Nowi Zasobni Pracownicy
- Jaka już długa - skomentował grzywę ogiera na głos, nie mogąc się nią nacieszyć. Każdego dnia cieszyło go, że ma do czynienia z takim zdolnym, a do tego pięknym koniem, który coraz bardziej przypominał takiego z bajki.
Nim jednak zajął się ponownym zaplataniem grzywy, postanowił wyczyścić całą resztę konia, tym samym dając grzywie szansę na chwilę odpoczynku. Jedynie spryskał ją oraz ogon odżywką, która ułatwiała rozczesywanie, po czym wziął szczotkę z miękkiego włosia i gumowe zgrzebło, którymi zaczął czyścić Escudero. Korzystał przede wszystkim ze szczotki, bo koń był golony i derkowany, więc też nie miał się gdzie za bardzo wybrudzić. Na nogach, udach i brzuchu mogło się jednak przydać coś silniejszego, więc właśnie w tych miejscach korzystał ze zgrzebła. Użył go też przy kłębie i łopatce, szukając miejsca, które swędziało siwka, żeby przynieść mu ulgę tym drapaniem. Kiedy wyczyścił go z obu stron, odłożył szczotki i zajął się kopytami. Pierw wyczyścił je od spodu, a potem spłukał wodą z wierzchu, chcąc je po wyschnięciu nasmarować olejem do kopyt. Escudero mógł dziś liczyć na pełen pakiet... Jak zresztą co najmniej raz w tygodniu, bo Tyler miał małą obsesję na punkcie utrzymywania koni w czystości. Grzywy starał się tak często nie ruszać, ale kopyta czyścił w ten sposób 2-3 razy w tygodniu, podczas gdy cała reszta była już standardem. Nie przeżyłby chyba żółtych plam na siwku, więc fioletowy szampon lub jego suchy zamiennik (w przypadku niepogody) był jego najlepszym sprzymierzeńcem. :lol:

@Escudero IV
Mów mi Zuza. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Escudero IV
Awatar użytkownika
8
lat
168
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Ogierowi zdecydowanie nie dało się odmówić urody. Dzięki regularnej, intensywnej pracy z Tylerem zyskał na tkance mięśniowej, co tylko dodawało mu urody. Nawet optycznie stał się jakiś taki większy, co szczególnie widoczne było po muskularnej, szerokiej szyi, której nie dało się porównać z tą sprzed kilku lat.
Czyszczenie dla Escudero było wbrew pozorom bardzo przyjemną czystością. Jedynie pryskanie odżywką zawsze w pewnym stopniu było dla niego stresujące, gdy jednym okiem niepokojąco spoglądał w stronę rozpylonej w powietrzu mgiełki. Dużo bardziej wolał szczotkowanie. Mógł wtedy liczyć na kompleksowe drapanko po całym ciele, co spowodowało równie kompleksowym rozluźnieniem. :lol: Kiedy Tyler dotarł do kłębu, który szczególnie go swędział, nie powstrzymał się przed mimowolnym nastawianiem się i wyginaniem.
Z czyszczeniem kopyt też nie mieli większych problemów. Grzecznie po kolei podawał wszystkie nóżki, zwieszając niżej głowę, by nosem trącić plecy mężczyzny przy tej czynności. Niby w niewinnym, nawet uroczym geście, ale w rzeczywistości spróbował wargami złapać brzeg jego kurtki/bluzy, który przy odrobinie szczęścia zaczął żuć w pysku. <3 :lol2:

@Tyler Hendersen
2x +5% w ujeżdżeniu
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: -.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Dla użytkownika

Tyler Hendersen
Awatar użytkownika
24
lat
188
cm
model, trener jeździectwa
Nowi Zasobni Pracownicy
Choć takie memłanie kurtki wyglądało uroczo, to Tyler nie pozwalał żadnemu koniowi na takie zachowania, a już zwłaszcza jakiemukolwiek ogierowi. Escudero otrzymał więc krótką reprymendę, dodatkowo wzmocnioną lekkim prztyczkiem w nos, jeśli sam głos nie odwiódł go od pomysłu podszczypywania. Wszystko było fajne do czasu, aż takie zaczepki nie przybierały na sile. Tyler zdecydowanie wolał temu zapobiec, niż później zmagać się z gryzącym koniem.
Kiedy już wyczyścił całego konia, a włosie grzywy i ogona trochę nasiąkło odżywką, mężczyzna mógł się zabrać za rozczesywanie. Zaczął od ogona, pamiętając o tym, żeby rozpocząć rozczesywanie od samej końcówki. Dzięki temu tylko znikoma ilość włosów została na szczotce, co było kolejną, malutką obsesją Hendersena. Escudero miał tyle włosów w ogonie, że mógłby obdarować nimi jeszcze jednego konia, ale Tyler i tak chuchał i dmuchał nad tym ogonem, żeby tracił jak najmniej włosów...
Jednakowo postąpił z grzywą. Zadbanie o nią miało mu jednak zająć znacznie więcej czasu, bo musiał ją jeszcze zapleść. Tym razem zdecydował się na warkocz dobierany, który jeszcze bardziej uwydatniał szyję konia. Starannie go zaplótł, nie pozwalając sobie na żadne niedociągnięcia. Był też cierpliwy, liczył się z tym, że koniowi może się nudzić takie stanie w miejscu, więc nie denerwował się gdy ten znowu próbował bawić się uwiązem czy coś takiego.
W końcu odniósł sukces, po którym pozostał mu już tylko ostatni element pielęgnacji - czyli posmarowanie kopyt olejem.
- Jesteś gotów na swoje przyjęcie? - Zagadnął go, palcem smyrając po chrapach. Przygotował balony i zamierzał ogierowi dać specjalnie zrobiony na tę okazję tort, co oczywiście musiał uwiecznić na zdjęciach, specjalnie na które tak starannie właśnie wyczyścił Escudero.

@Escudero IV
Mów mi Zuza. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Escudero IV
Awatar użytkownika
8
lat
168
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Pstryczek w nos wywołał u niego niezadowolone, ale krótkie skulenie uszu, jakby uraził jego królewską dumę. Niemniej wystarczyło to do zniechęcenia go do dalszych prób zjedzenia kurtki, zamiast tego znowu zajmując się tym biednym, oślinionym uwiązem. Nudziło mu się już, szczególnie, że najprzyjemniejsza część z drapaniem była już za nim, a reszta czynności była dla niego mało ciekawa. Co najwyżej mógł w końcu wypuścić tego pierda, którego specjalnie trzymał na czesanie ogona. <3 :lol2:
Zaczynał już nawet przysypiać przez to przedłużające się oporządzanie, jednak wciąż pozostał czujny na wypadek, gdyby miało się zaraz coś stać. Zastrzygł uchem, wyłapując słowa właściciela, ożywiając się trochę, kiedy tamten dotknął go po nosie. Gdyby tylko był świadomy tej zgrozy i terroru, który mu przygotował z okazji urodzin, byle tylko mieć co wstawić na swojego instagrama. :lol: Somebody call PETA, znęcają się nad biednym koniem. :lol2:
Jak się można domyślić, Escudero niekoniecznie spodobały się balony. Jak znaczna część koni ujeżdżeniowych, nie był specjalnie odważny i miał parę lęków, które niejednokrotnie przeszkodziły im na treningach. Jednym z nich okazały się właśnie balony, które od razu sprawiły, że się cały najeżył i zafurkotał chrapami jak rasowy smok. Nie próbował uciekać jak niektórzy, ale jednocześnie pozostawał ostrożny i nie próbował dotykać dziwnych, kolorowych obiektów, gotów uskoczyć w bok, jeśli Tyler chciał je przystawić bliżej ogiera.

@Tyler Hendersen
2x +5% w ujeżdżeniu
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: -.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Po ostatnich zawodach Mia już zupełnie obrosła w piórka, kiedy wygrała CS z Sheridanem. Jeszcze z dwa lata temu zachodziła w głowę, czy dobrze zrobiła, porywając się na kupno konia na takim poziomie, na którym sama się nie poczuwała. Nie chciała przecież go zepsuć, ale w miarę współpracy przekonywała się, że jednak dobrze zrobiła. Sheridan był typem koniem, za którym przepadała - to znaczy nie wchodził jej na głowę swoim temperamentem, bo z tych nienormalnych koni już dawno wyrosła (w przeciwieństwie do niektórych :roll: ). Pierwsze sukcesy w sporcie tylko upewniały ją w tym przekonaniu, a ostatnia seria zwycięstw z andaluzem pozbawiła ją jakichkolwiek wątpliwości.
Sheridan oczywiście zasługiwał na wszystkie dobra tego świata za to, jak ostatnio świetnie się spisywał. Oczywiście już w dniu zawodów mógł liczyć na milion miłości i smaczków, ale przez nieubłagany powrót do Orchardu Mia była dość zabiegana wtedy i nie dopilnowała tego, by poczuł się naprawdę dopieszczony. Na drugi dzień po powrocie do Anglii, jak zawsze, przyjechała późnym ranem. Nie miała dzisiaj dużych planów na treningi, jako że wszystkie jej konie miały odpocząć po długiej i męczącej podróży oraz jeszcze bardziej wymagających zawodach. Nawet z Mii jeszcze emocje w zupełności nie zeszły, ale jednak wysiadła ze swojego auta i zabrała siatkę pełną marchewek. W pierwszej kolejności podrzuciła je Dies i Sho, które też spisały się całkiem nieźle; dopiero po obdarowaniu kobył nagrodami zajrzała do stajni z ogierami, już z daleka wołając swojego małego wielkiego championa. <3 Jeśli wyjrzał na korytarz za jej głosem, uśmiechnęła się szeroko i podeszła do jego boksu, wyciągając już pierwszą marchewkę na dzień dobry.
- Dzień dobry, Schabiku - powiedziała, pomagając mu w ułamaniu sporej marchwi. Czy chciała go dzisiaj nimi nafaszerować, bo wiedziała, że tylko w ten sposób może się wkupić w jego łaski? Być może, ale Sheridan raczej nie powinien na to narzekać; nie dała mu od razu zanurkować w pozostałych marchewkach, tylko pogłaskała po głowie i pomiziała po chrapach, wkrótce uchylając drzwi do boksu i wchodząc do środka.

@Sheridan
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
13
lat
165
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Całe to jeżdżenie po zawodach i świecie było bardzo męczące, więc Sheridan z radością korzystał z wolnego dnia. Od razu po powrocie do domu wytarzał się w świeżo wysypanych w boksie trocinach, i od tamtej chwili większość czasu, aż do odwiedzin Mii, spędził w pozycji leżącej, nie licząc oczywiście przerw na najważniejsze, czyli posiłki. Poza tym był wyraźnie rozleniwiony, zrelaksowany i najwyraźniej nie zamierzał szybko wstawać. Leżał właśnie na boku, ciężko stękając i sapiąc jak źrebna kobyła. Nic mu nie dolegało, po prostu był na granicy snu i już powoli odlatywał, gdy nagle usłyszał znajomy głos. Zastrzygł leniwie uchem, po czym z opóźnieniem podniósł głowę i wystawił jedną z przednich kończyn, zastanawiając się, czy rzeczywiście chce wstawać. Ostatecznie został na ziemi, ale odpowiedział Mii cichym rżeniem i chrumkaniem, spodziewając się już, że niosła dla niego jedzenie. :lol2:
Dopiero jej widok przed boksem sprawił, że wreszcie dźwignął się na nogi i z wyraźnym entuzjazmem wyciągnął nos w stronę okazałej marchewki, co by nie powiedzieć, że się na nią rzucił. Przy jedzeniu nie miał najlepszych manier i ciężko było to ukryć. Od razu złapał marchew i zaparł się o nią zębami z całej siły, żeby ją ułamać, po czym z zadowoleniem zaczął rozdrabniać warzywo na mniejsze kawałki. Szybko sobie z tym poradził i niemal od razu zaczął wyglądać za kolejnymi marchewkami, bo jedna to nawet na przystawkę się nie nadawała przecież...

@Mia Alight
Mów mi Sheridan. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Nie zdziwiło jej to, że Sheridan nie spieszył się ze wstawaniem na jej widok i ewidentnie bardziej ucieszył się na jedzenie niż jej przybycie. Powiedzmy, że już się do tego przyzwyczaiła i po prostu dała mu zeżreć tę marchewkę w spokoju. Podczas kiedy on rozprawiał się z warzywem, to ona weszła głębiej do boksu, żeby poprawić derkę, która przekrzywiła się w związku z leżeniem. Podała mu też kolejną marchewkę, miziając przy tym po miękkich chrapkach. - Z Ciebie to jednak najpiękniejszy i najlepszy konik - powiedziała, nie zwracając uwagi na to, że zachowywał się jak prosiak, kiedy już zostawał dopuszczony do jedzenia. :lol:
Przy okazji wykorzystała smakołyki do tego, żeby go trochę powyginać. Była mocno przewrażliwiona, więc chciała mieć pewność, że nie towarzyszy mu jakieś większe usztywnienie po zawodach. Sprawdziła też stan jego nóg, chuchając i dmuchając na swoje duże dziecko. W końcu wrzuciła resztę marchewek do jego żłobu, w którym też znalazło się parę jabłek, żeby miał w czym wybierać. Podczas gdy on w najlepsze korzystał z jej dobroci, to jeszcze podrapała go przy kłębie czy po zadku lub gdziekolwiek, gdzie akurat go swędziało. Musiał poczuć się prawdziwie doceniony po tym ciężkim wysiłku. <3

@Sheridan
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
13
lat
165
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Zupełnie przypadkowo parsknął po jej słowach, jakby chciał powiedzieć "no przecież" i zajął się konsumpcją kolejnej marchewki. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że to właśnie on był najlepszym koniem, nie tylko w stajni, ale również w całym obiekcie... I właśnie z tego tytułu zasługiwał na wszystkie marchewki świata!
Całe to wyginanie za marchewkami trochę go irytowało, bo chciał je po prostu w spokoju zjeść, ale był na tyle łapczywy, że sięgał za nimi w każdej możliwej konfiguracji, choć nie szczędził przy tym kulenia uszu czy grzebania nogą. Niewiele też sobie robił z uwag na ten temat, bo był zwyczajnie nieziemsko rozpuszczony. Najważniejsze, że nie przekraczał granic i mimo wszystko nie próbował szczypać ani gryźć. Nic też nie zapowiadało tego, by kiedykolwiek miało się to zmienić, więc Mia raczej mogła na to przymknąć oko.
Po zawodach zdecydowanie nic mu nie dolegało, poza lekkim zmęczeniem, które zapewne miało mu do jutra minąć.
W końcu doczekał się tego, na co czekał najbardziej - pełnego żłobu. Od razu się do niego dopchnął, zanurzył w nim pysk i zaczął wyjadać wszystkie warzywa i owoce, robiąc to na tyle szybko i nieelegancko, że za chwilę miał cały spieniony pysk, a żłób opływał sokiem marchwiowo-jabłkowym. :lol: Oczywiście nic nie mogło się zmarnować, więc gdy już wszystko zjadł - a zajęło mu to dłuższą chwilę - zaczął bardzo starannie wylizywać żłób do czysta, niemal nie zwracając uwagi na drapanie. Oczywiście drapany też chciał być, ale jednak jedzonko było priorytetem.

@Mia Alight
Mów mi Sheridan. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Oczywiście Mia nigdy nie wątpiła w to, że był najlepszym koniem w całym Orchardzie. Może i nie dawała mu tego odczuć tak często, bo jednak dbała o jego linię, ale w takich okolicznościach zdecydowanie zasługiwał na wykupienie dla niego całego warzywniaka. Na to trochę nie było jej stać, więc musiała ograniczać się do kupowania na siatki lub skrzynki, co już i tak często robiła przy tylu koniach, które odwiedzała codziennie.
Nie przejmowała się jego protestami. Znała go i nie spodziewała się jakichś bardziej negatywnych zachowań z jego strony. Jedynie mamrotała coś pod nosem, że jak nie przestanie tych uszu kulić to nie dostanie nic, ale i tak ostatecznie dostał to, co chciał, więc jak zawsze nie była konsekwentna w swoich słowach. :lol:
- Jaki z Ciebie prosiak - skomentowała cały ten syf, który zrobił wokół siebie w trakcie jedzenia. Na szczęście grzecznie po sobie posprzątał, zostawiając po sobie wylizany do czysta żłób... Jeszcze chwilę go podrapała po tym wielkim ciałku, co pewnie nie mogło skończyć się inaczej niż całym tym brudem z jego sierści pod paznokciami. Następnie wychyliła się z boksu, żeby zgarnąć jego kantar z uwiązem, w którym wyprowadziła go na korytarz. Jako że po wczoraj był jeszcze czysty, a w planach nie miała treningu, to od razu skierowała się z nim przed stajnię, żeby mimo wszystko trochę rozprostował kości i się poruszał. Wiedziała przecież, że nawet wypuszczony na pastwisko zająłby się skubaniem trawy, więc przynajmniej z nią nie miał innej możliwości niż się ruszyć...

@Sheridan
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
13
lat
165
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Jeszcze przez dłuższą chwilę mielił powietrze w pysku, zbierając resztki smaku, z którym trudno było mu się rozstać. Jedzenie zdecydowanie było jego ulubioną aktywnością, więc nieco podejrzliwie zareagował na propozycję opuszczenia boksu. Rzadko jednak stawiał jawny opór, więc bez marudzenia wyszedł z Mią na korytarz. Przemierzając go, nie próbował zaczepiać innych koni ani zaimponować im w żaden sposób. Pod tym kątem był idealny, bo praktycznie nie prezentował żadnych ogierzych zachowań w obejściu. Mia spokojnie mogłaby go wyprowadzić z boksu i bez kantara, bo poszedłby za nią jak pies i na pewno nie szukałby okazji do nabicia sobie guza. Co najwyżej zignorowałby ją i poszedłby sobie do najbliższej trawy, ale... Uwiąz również nie stanowił dla niego żadnej przeszkody i nie był dla Mii żadnym zabezpieczeniem, bo gdy tylko wyszli przed stajnię, ogier od razu postanowił się przekonać, na ile może sobie pozwolić i stępem pociągnął Mię w kierunku trawnika. Jeśli nie przerwała tego skutecznie, to przyssał się do trawy i zaczął ją zrywać pełną gębą, zupełnie jakby przymierał głodem i jakby od tego zależało jego życie.

@Mia Alight
Mów mi Sheridan. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Tyler Hendersen
Awatar użytkownika
24
lat
188
cm
model, trener jeździectwa
Nowi Zasobni Pracownicy
- No co ty, balonów się boisz? - Zapytał, widząc, jak koń cały wręcz sztywnieje na widok balonów, które przywiązane do krat boksów lub innych elementów nieruchomo wisiały w powietrzu. Absolutnie nie zamierzał na siłę zmuszać Escudero do tego, żeby stanął tuż przy nich. W zupełności wystarczało mu, żeby tworzyły tło do zaplanowanych zdjęć, ale żeby tak było, to ogier mimo wszystko musiał trochę podejść. Tyler dał mu czas na przekonanie się, że balony go nie zjedzą - zatrzymał się z nim w komfortowej odległości i pozwolił w spokoju poobserwować, jednocześnie go głaszcząc i spokojnie do niego przemawiając. Po chwili spróbował podejść, entuzjastycznie chwaląc za każdy krok, aż wreszcie udało im się zbliżyć na tyle, by po zawróceniu koń mieścił się w kadrze razem z ozdobami.
W to wszystko musiał jeszcze zaangażować jedną osobę, zapewne innego pensjonariusza, który zgodził się wszystko nagrać i zrobić parę pamiątkowych zdjęć, na których Tyler podawał Escudero tort. Ostatecznie postawił go na ziemi przed ogierem, co miało mu ułatwić spożycie tortu, który w rękach mężczyzny był dość niestabilny.


@Escudero IV
Mów mi Zuza. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Nie wątpiła w posłuszeństwo Sheridana, ale jednak zdawała sobie sprawę z tego, że bez uwiązu nie miałaby żadnego głosu w zestawieniu z trawnikiem czy, nie daj boże, paszarnią. Nie zdziwiło jej też to, że tuż po wyjściu ze stajni ogier przyssał się do najbliższej trawy, mimo że była już znacznie wyjedzona przez inne konie. Stęknęła tylko i dała mu chwilę na wybranie resztek z pozostałej trawy, chociaż ciągle sugerowała mu ruszenie się stamtąd przed napięcie uwiązu. - Jak stąd pójdziemy, to Cię zabiorę na lepszą łąkę, obiecuję - mruknęła, wkładając trochę więcej siły w pociągnięcie linki, by jednak przekonać go do przejścia trochę więcej niż dwa metry. Jeśli się posłuchał, to go pochwaliła i ruszyła z nim tak, by utrzymywać go jak najdalej od trawy, chociaż nie ukrywajmy, czasami miała problemy z utrzymaniem własnego psa, a co dopiero kilkanaście razy cięższego konia... Starała się jednak pilnować tego, żeby byli w ruchu, nawet jeśli przerywanym co chwilę, to bez ciągłego stania w miejscu.

@Sheridan
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
13
lat
165
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Pociągnięty za uwiąz, skulił uszy i z jeszcze większym zaangażowaniem zaczął zrywać trawę. Nacisk kantara w końcu stał się jednak na tyle nieprzyjemny, że Sheridan wreszcie odpuścił, jakoś chwilę po tym, jak Mia obiecała mu pójście na lepszą trawę. Parsknął krótko i posłał kobiecie wyczekujące spojrzenie, po czym ruszył za nią we wskazanym kierunku. Kiedy trzymali od trawy bezpieczną odległość, nie kusiła go na tyle mocno, żeby próbował się do niej schylić. Za cel obrał sobie natomiast gałęzie drzew, które mijali po drodze i które wyrastały w kierunku drogi. Mijając taką gałąź, wykręcał i unosił szyję jak żyrafa, żeby móc sięgnąć chociaż listek. W sytuacji, kiedy udawało mu się zrobić lepszy chwyt, próbował się zatrzymać i urwać kawałek gałęzi. Jeśli jednak Mia dalej naciskała na to, żeby iść, to nie próbował przekonać jej siłą do zmiany zdania. Drzewo po prostu nie było tak atrakcyjne jak trawa. Może gdyby miało jabłka...

@Mia Alight
Mów mi Sheridan. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Escudero IV
Awatar użytkownika
8
lat
168
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Balony były dla ogiera na tyle obcym obiektem, że niemal nie spuszczał z nich wzroku, jedynie ucho kierując na Tylera, kiedy ten się do niego odzywał. Na szczęście Escudero nie był taką trzęsidupą jak ekhm niektórzy i nie spanikował na pomysł, by podejść trochę bliżej. Wciąż był ostrożny, ale nie do przesady, bo nawet nie wpatrywał się już tak nieufnie w kolorowe balony. Może trochę mniej spodobał mu się pomysł odwracania i tego, żeby nagle znajdowały się z tyłu, ale lada moment o tym zapomniał, w czym zresztą pomógł mu Hendersen.
Widząc tort w jego rękach, z zaciekawieniem nastawił uszy. Póki jeszcze go trzymał, to zbliżył do niego pysk i obwąchał. Upewniwszy się, że nie jest zatrute, zaczął go niespiesznie pałaszować, co było dużo wygodniejsze, kiedy już tort został postawiony na ziemi. Wtedy już dużo pewniej sięgnął do niego, rozgrzebując go na wszystkie strony, by zaraz wciągnąć to jak odkurzacz, zupełnie jakby był świadomy, że Sheridan mu teraz robił side-eye z kilku metrów. :lol2:

@Tyler Hendersen
2x +5% w ujeżdżeniu
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: -.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Pochwaliła go entuzjastycznie, kiedy tylko odessał się od trawy i kontynuował z nią spacer. Trochę gorzej było z zapanowaniem nad nim, gdy zaczął bawić się w żyrafę i zainteresował się gałęziami drzew. Tego nie miała jak ominąć, więc jedynie naciskiem kantara próbowała go przekonać do tego, żeby jednak się ruszył i zostawił biedne drzewko, które i tak pewnie nie było tak smaczne, a już na pewno trudniejsze do wyżarcia wszystkiego, co w jego przypadku pewnie było kluczowym argumentem.
Już jakieś dziesięć minut marszu wystarczyło, by znaleźli się w bardziej dzikich zakątkach tej okolicy. Mia była już dobrze rozeznana i wiedziała, gdzie iść, by Sheridan mógł być zadowolony. Wystarczyło tylko zejść z głównej ścieżki i oddalić się od całego Orchardu, by pomiędzy rzadko rozsadzonymi drzewami trafić na malutkie łączki, gdzie trawa rosła dziko - z poprawką na to, że nie byli jedyną parą, która przychodziła tutaj na wypas, a więc były miejsca, w których trawa nie była taka wysoka. Znała to miejsce dobrze, czasami przychodząc tu ze swoimi końmi, z czego mógł skorzystać dzisiaj Sheridan. Dla niego taki trawnik był zdecydowanie atrakcyjniejszy od tego, który był na terenie stajni, gdzie trawa najczęściej była wyskubana do samej ziemi, dlatego nawet nie próbowała powstrzymać go przed wkroczeniem na ten teren. :lol: Nie sądziła też, żeby w takich warunkach coś miało w jakikolwiek sposób zwrócić jego uwagę (no halo, jej też by nic nie rozproszyło przy takim szwedzkim stole...), więc kantar przerzuciła mu przez grzbiet. Wciąż miała go na oku, ale miał u niej ten kredyt zaufania, że mógł liczyć na swobodne skubanie trawy.

@Sheridan
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
13
lat
165
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Z lekkim bólem zostawił drzewo w spokoju, po czym pomaszerował za Mią w miejsce, które zapewne już odwiedził nie raz. Przez to, że na pewno nie miało to miejsca codziennie, z zaciekawieniem wyglądał łąki, do której prowadziła ta droga. Mia dobrze go znała, bo faktycznie wyglądał na wręcz ucieszonego samym widokiem bujnej trawy, która tam rosła. Gdy tylko zostało mu to umożliwione, od razu wszedł na trawnik i schylił się, żeby zacząć zrywać trawę pełną gębą. Szybko jednak wyszukał sobie miejsce, gdzie trawa była nieco krótsza, co z punktu widzenia człowieka mogło wydawać się dziwne. Taka była jednak słodsza i prostsza do przeżucia, więc dla Sheridana wybór był prosty. Nawet gdy Mia puściła uwiąz luźno, zostawiając go na grzbiecie siwka, ten ani myślał o tym, aby gdziekolwiek pójść. Co prawda linka szybko ześlizgnęła się na ziemię, ale zareagował na to jedynie lekkim wzdrygnięciem, po którym kontynuował jedzenie, co parę minut przesuwając się kawałek w bok.

@Mia Alight
Mów mi Sheridan. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
29
lat
164
cm
Zawodniczka w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Dłuższą chwilę przyglądała się w zamyśleniu Sheridankowi, który mógł w najlepsze czerpać z tego wyjścia na łąkę. Niby nie było w tym nic ciekawego, ale mogła godzinami obserwować konie, odczuwając jakiś taki wewnętrzny spokój w tym. Nie zabrakło też sesji fotograficznej, zupełnie jakby jej telefon i bez tego nie był zawalony zdjęciami koni i psów. Przede wszystkim dała mu jednak swobodnie uzupełnić swój żołądek bez dna, pozwalając nawet na odejście kawałek dalej, jeśli akurat tamtejsza trawa miała być bardziej kusząca.
Spędzili tam dobrych kilkanaście minut, po których siwy zapewne był w tym samym stopniu przyssany do trawy co w momencie, kiedy tu przyszli. Nie chciała tu jednak przyrosnąć do ziemi, więc czy tego chciał, czy nie, zarządziła powolny powrót do stajni. Jeśli nie był do tego zbyt chętny, kiedy użyła samego pociągnięcia za uwiąz, to bezpardonowo odciągnęła go od trawy za kantar, żeby wrócić na ścieżkę. Droga powrotna była trochę dłuższa, zapewne ciągle wypełniona przystankami typu drive thru, ale w końcu udało im się dotrzeć z powrotem do stajni. Wtedy też odstawiła go na padok, dając jeszcze Sheridanowi trochę czasu na wybieganie się, zanim się ściemni i wróci do swojego boksu.

/zt

@Sheridan
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Szukam bogatego męża kogokolwiek.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Odpowiedz