Sergei Chernienko & Jazzier Than Jazz

ujeżdżeniowy - czworobok mały kwarcowy - w trakcie

Regulamin forum
Treningi z siodła przeprowadza się w stworzonym przez siebie temacie w wybranym subforum należącym do Stajni. W nazwie tematu powinno znaleźć się imię jeźdźca oraz konia (np. Anna Smith & Bobby), natomiast w opisie tematu rodzaj i stan treningu (w trakcie, zawieszony lub ukończony), a także wybrana lokacja (np. “ujeżdżeniowy - duża hala - w trakcie”). Pozostałe treningi przeprowadza się w zbiorowych tematach, utworzonych przez konto Orchard Stable. Jeśli masz ochotę, możesz odbyć trening równolegle z drugą parą w tym samym temacie.
Sergei "Sierioża" Chernienko
Awatar użytkownika
33
lat
193
cm
Zawodnik allrounder,
Techniczna Klasa Średnia
Wychodząc ze stajni chwycił jeszcze derkę, by móc zakryć nią szanowny ogolony zadek gniadosza, gdy szli w stronę odkrytych czworoboków. Mało zachęcające warunki pogodowe nie robiły na Rusie większego wrażania, a chciał dzisiaj mieć okazję do indywidualnego zapoznania się z ujeżdżeniowcem. A przy wilgotnym, delikatnie wietrznym klimacie niewiele osób pchało się na otwarty mały czworobok. W ten sposób nawet muzykę w tle z telefonu będzie mógł puścić, a co. Niech się młody Jazzier uczy dobrego gustu muzycznego :lol2:
Oprowadził ogiera najpierw w ręku wzdłuż czworoboku, pozwalając mu nieco pofuczeć, czy pocaplować, jeśli ten odczuwał taką potrzebę. Potem zaprowadził go na sam środek, gdzie dopiął popręg, poprawił derkę i opuścił strzemiona. Sprawnie wsiadł na ogiera i na lekkim kontakcie wysłał go do stępa. Serg raczej miał dość luźny styl jazdy, w szczególności na początku, więc póki wierzchowiec nie próbował przechodzić w wyższy chód, to na razie mężczyzna pilnował tylko aktywnego tempa.
To co myślisz, zaczynamy od metalu alternatywnego, hard rocka, czy wolisz zacząć nieco spokojniej? – rzucił do gniadosza, gładząc go po szyi.
Jeśli ten wykazywał jakieś większe objawy nerwowości, to mężczyzna szybciej zebrał wodze, biorąc go na bardziej stanowczy kontakt i nieco mocniej obciążając dosiadem, ale jeśli obyło się bez jakiś problemów, to kontakt pozostawał luźny, a miednica spokojnie podążała za ruchem wierzchowca. Chciał go trochę wyczuć też w tej bardziej swobodnej odsłonie, poza tym dzisiaj i tak nie planował robić nie wiadomo jakich cudów, nastawiając się raczej głównie na ćwiczenia przepuszczalności i wzmacnianiu grzbietu. Wszystko jednak w swoim czasie, bo na razie po prostu miał ochotę poznać nieco charakter Jazzier'a, a i spora ilość stępa była konieczną rozgrzewką.
Jeszcze nie zaczęło padać, co najwyżej co jakiś czas kilka kropli spadło z nieba, dodatkowo ochładzając nieco te okolice dziesięciu stopni. Co oznaczało, że po treningu ogiera trzeba będzie dokładnie wytrzeć, a może nawet i solarium zaliczyć, jeśli mocno się spoci albo jeśli gdzieś pod koniec złapie ich mocniejszy deszcz.

@Jazzier Than Jazz
Mów mi Zmieja, Nyśka, Serg. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Chszatra#5727. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię no oczywiście, że tak, ale wybredna będę.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: problemy z kontrolą agresji, wątki 18+, zaborczość, terapię, dramy.

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Jazzier Than Jazz
Awatar użytkownika
4
lat
172
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Decyzja o przyjściu na zewnętrzny czworobok z Jazzem w wietrzną pogodę była co najmniej odważna, ale Sergeia prawdopodobnie nikt nie uprzedził, że ogier jest wyjątkowo elektryczny i wrażliwy pod siodłem, choć właściwie mógł się tego domyślić. Pod tym względem Jazz bardzo przypominał swojego ojca, o którego "płochliwości" słyszał już chyba cały świat.
Już idąc obok był cały pobudzony. Caplował obok Sergeia, łypiąc spode łba na otaczający go świat lub wręcz przeciwnie, zadzierając wysoko łeb, gdy zauważył "zagrożenie" gdzieś dalej. Wszystko było dla niego niezwykle ekscytujące, szczególnie dlatego, że było nowe i obce. Pozwolił się jednak dosiąść bez większych przeszkód, choć Sergei musiał działać szybko, bo cierpliwość póki co nie była mocną stroną Jazza. W odpowiedzi na łydkę ruszył stępem, od razu stawiając uszy do przodu i wzrokiem czujnie patrolując okolicę. Nabranie wodzy na mocniejszy kontakt okazało się konieczne, gdy w pewnym momencie nagle podkłusował, równie szybko dając się sprowadzić z powrotem do stępa. Jego zachowanie nie wynikało ze strachu per se - bardziej z nadmiaru emocji, nad którymi z trudem panował i nadmiaru bodźców z otoczenia, o które przy tej pogodzie nie było trudno.
Stępował pewnie, energicznie, jednak ani na sekundę nie zaznając psychicznego spokoju. Całkiem mechanicznie odpowiadał na działanie dosiadu, które zachęcało go do przyjścia do ręki. Wyraźnie mielił wędzidło w pysku, ale jego uwaga była skierowana w zupełnie innym kierunku. Póki co również oferował mężczyźnie wysokie ustawienie, jak wiele młodych koni w tym typie pewniej czując się tak, niż podczas rozciągania szyi w dół, które wymagało wysiłku przy takiej budowie ciała.
Nie minęło wiele czasu jak z większą podejrzliwością zaczął się przyglądać szczególnie jednemu narożnikowi, póki co niewinnie próbując go obchodzić łukiem.

@Sergei Chernienko
Mów mi Jazz. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Szukam zawodnika ujeżdżenia do treningów i zawodów ujeżdżeniowych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Sergei "Sierioża" Chernienko
Awatar użytkownika
33
lat
193
cm
Zawodnik allrounder,
Techniczna Klasa Średnia
Nie dało się ukryć, że elektryczność Jazziera była raczej dość widoczna – natomiast to nie wystarczyło, by zmienić plan Rusa odnośnie dnia dzisiejszego. Podczas drogi na czworobok co jakiś czas skręcał z ogierem na mniejsze koła, by nieco ograniczać jego energię, ale w gruncie rzeczy pozwalał mu na uważną obserwację otoczenia, nie blokował mu pyska i czasami nawet nieco luzował wodze. Miał raczej swobodne podejście, a to, na ile w przyszłości wszystko się wypracuje stało jeszcze pod znakiem zapytania.
Podczas jazdy również szybko dało się wyczuć, że gniadosz ma sporo niewykorzystanej energii i głowę zajętą otoczeniem, a nie jeźdźcem, dlatego Serg powoli wchodził na coraz stabilniejszy kontakt, chociaż rękę cały czas miał elastyczną. Gdy ogier zaczął czujnie przypatrywać się narożnikowi, Rus zamknął łydki, mocniej wyjechał go dosiadem do przodu i lekko poklepał, by dodać mu nieco odwagi. Przeważnie jednak najlepszym sposobem na odwrócenie uwagi wierzchowca było zajęcie czymś jego głowy, dlatego zdecydował się na wprowadzenie pierwszych drobnych ćwiczeń rozgrzewających i na pierwszy ogień poszło kręcenie dużych kół (20 metrowych) na długiej ścianie, a także średnich kół (15 metrowych) z wykorzystaniem narożników (wstępnie dwóch, tam, gdzie ogier wykazywał objawy nerwowości i z drugiej strony czworoboku). Podczas wchodzenia na koło półparada na zewnętrznej wodzy, wodza wewnętrzna minimalnie pulsowała, prosząc o zgięcie, wewnętrzna łydka pilnowała zgięcia, a zewnętrzna zadu. Na wygięciu lekko wyginał swój tułów, ciężar przerzucając na wewnętrzną kość kulszową. Nie przeginał z pomocami, by przypadkiem „nie przegiąć” gniadego, natomiast ponieważ na razie się docierali, to w zależności od jego reakcji pewnie kilka razy musiał je skorygować. Co jakiś czas wjeżdżał na przekątną, by zmienić kierunek, i tutaj uważnie zamykał Jazziera, by ten przypadkiem nie próbował mu gdzieś spłynąć na boki. Póki co sprawdzał, jak ogółem rozjeżdżony jest ogier i póki co jeszcze nie prosił go o obniżenie głowy, woląc się skupić najpierw na jego uwadze i rozproszeniu, a potem przejść do rozluźniania. Po pewnym czasie zdecydował się włączyć niezbyt głośno w tle muzykę, na chwilę łapiąc wodzę w jedną rękę, a drugą wyciągając z owiniętej wokół pasa torby typu nerka telefon. Pierwsza dowolna playlista, która załączyła się po chwili zastanowienia.


@Jazzier Than Jazz
Mów mi Zmieja, Nyśka, Serg. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Chszatra#5727. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię no oczywiście, że tak, ale wybredna będę.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: problemy z kontrolą agresji, wątki 18+, zaborczość, terapię, dramy.

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Jazzier Than Jazz
Awatar użytkownika
4
lat
172
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Zamknięty w pomocach, nieznacznie zbliżył się do strasznego narożnika, choć najlepszym pomysłem rzeczywiście miało się okazać zajęcie jego głowy pracą. Mimo bardzo młodego wieku, stosunkowo dobrze chodził pod siodłem. Wzięło się to stąd, że musiał się umieć zaprezentować na korungu, w którym uczestniczył parę miesięcy przedtem. Najwyraźniej zrobił to z sukcesem, dzięki któremu również Sergei mógł się teraz cieszyć poprawnie reagującym na pomoce, chętnym do ruchu młodzikiem. Do ideału brakowało mu tylko spokojniejszej głowy, ale przecież nie można mieć wszystkiego...
W obu kierunkach wyginał się w porównywalnym stopniu, nie zdradzając, by któraś ze stron szczególnie odbiegała od drugiej. Równomiernie rozbudowane mięśnie sprawiały, że wrodzone dysproporcje zostały z grubsza wyrównane, pozwalając Jazzowi na poprawne wykonanie ćwiczeń w obu kierunkach. Jedynie przy próbie wykonania koła w strasznym narożniku wyraźnie usztywnił się przy pierwszej próbie wykonania ćwiczenia, szybko jednak dając sobie przemówić do rozsądku. Już przy kolejnym razie znacznie śmielej wszedł w narożnik, wyginając się wokół wewnętrznej łydki jeźdźca i poprawnie wpisując się całym ciałem w łuk. Wymagał od jeźdźca delikatnych, zrównoważonych pomocy. W przypadku mocniejszej łydki czy złapania za pysk zdecydowanie byłby w stanie nieźle się odpalić, dlatego absolutnie nie nadawał się dla jeźdźców, którzy mieli nieskoordynowane ruchy lub brak wyczucia. Na tym etapie nie wybaczał żadnych błędów, a na każde zachwianie równowagi potrafił zareagować "paniką", która jednak niewiele miała wspólnego z prawdziwym strachem.
Za to prawdziwie przestraszył się nagłego dźwięku muzyki, który usłyszał zza siebie. Nie była głośna, ale dźwięki hard rocka czy metalu same w sobie były dość ostre, co jednak nie usprawiedliwiało przesadzonej reakcji Jazza. Momentalnie podkulił zad i zerwał się do przodu, prawdopodobnie napotykając wstrzymującą, nawet odruchowo rękę, która wywołała w nim jeszcze więcej niepotrzebnych, wyolbrzymionych emocji. Właściwie od zachowania Sergeia zależało, czy gniady poniósł go galopem, czy zaczął tańczyć w miejscu lub się wspinać, bo każda z tych rzeczy leżała w jego repertuarze...

@Sergei Chernienko
Mów mi Jazz. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Szukam zawodnika ujeżdżenia do treningów i zawodów ujeżdżeniowych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Sergei "Sierioża" Chernienko
Awatar użytkownika
33
lat
193
cm
Zawodnik allrounder,
Techniczna Klasa Średnia
Faktem było, że w młodym wieku spora reaktywność ogiera jeszcze nie była specjalnie zaskakująca - miał w ostatecznym rozrachunku jeszcze dużo czasu, by obyć się z różnymi rzeczami, natomiast nieco trudniej będzie, jeśli się to utrzyma na jednakowym poziomie. Niemniej gorąca głowa nie była niczym nadzwyczajnym u koni z dużymi predyspozycjami do sportu, a często w zamian za to otrzymywało się wierzchowca o bardzo ekspresyjnym ruchu. Wszystko więc miało swoje wady i zalety, po prostu czasem większy musiał być poziom pracy wkładanej w osiągnięcie pożądanych zachowań na zawodach. Oczywiście było to znaczne uproszczenie całego tematu, bo z tego typu końmi trzeba było uważać, by ich "nie spalić", natomiast Serg niekoniecznie miał problem z jeżdżeniem na wrażliwych, nieco płochych koniach. Chętnie pracował z różnymi charakterami, nie mając w sobie prawie żadnego lęku, a za to sporą ilość pewności siebie, która czasem potrafiła być dla niego zgubna.
Nie do końca jednak przewidział aż tak mocną reakcję ze strony Jazzier'a, chociaż w gruncie rzeczy prawdopodobnie mógł wziąć taki scenariusz pod uwagę. Gwałtowne przejście sprawiło, że odruchowo cofnął lekko rękę, mocniej przysiadając w siodle, bardziej obciążając tylną część siodła, nie przesadzając jednak z odchyleniem. Wyłapując zachowanie gniadego naprzemiennie luzował rękę i działał wstrzymująco, nie chcąc sprowokować go do wspięcia się.
Hoooola, hola, proszę pana. No już, bez nerwów, spokojnie — powiedział, zachowując pełen spokój w głosie.
Ne chciał pozwolić młodemu na biegnięcie na łeb i szyję, preferując jednak tańczenie w miejscu, acz starał się nie przesadzić z przytrzymywaniem Jazza, natomiast jeśli i tak ogier zaczął stawać dęba, to przytulał się wtedy do jego szyi i wodze kierował na bok, chcąc zgiąć go wewnątrz, by skłonić go do wylądowania z powrotem na przodach. Gdy zaczynał mocno się boczyć, to działał łydką i luzował kontakt, gdy z kolei próbował za mocno rozpędzić się do przodu, to hamował go ręką, a mniej działał łydkami, przy czym cały czas balansował dosiadem, by mocniej go dociążać.
Był w pełni skupiony na wierzchowcu, regularnie uspokajając go głosem i poklepując po szyi, gdy oddawał rękę do przodu. Jeżeli Jazzier jako tako przestawał przejawiać chęci do zrywania się galopem, to prowadził go do przodu stępem, pozwalając mu nawet podkłusować co jakiś czas. Jeśli pojawiła się jakaś wolna chwila, to przyciszył odrobinę muzykę, chcąc dodatkowo uspokoić dresażystę.

@Jazzier Than Jazz
Mów mi Zmieja, Nyśka, Serg. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Chszatra#5727. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię no oczywiście, że tak, ale wybredna będę.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: problemy z kontrolą agresji, wątki 18+, zaborczość, terapię, dramy.

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Jazzier Than Jazz
Awatar użytkownika
4
lat
172
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Doświadczenie jeźdźca pozwoliło na stłumienie tej potencjalnie niebezpiecznej sytuacji już w zarodku. Jazzier co prawda przez dłuższą chwilę cały się gotował, tańcząc w miejscu, co polegało mniej więcej na ciągłym robieniu paru drobnych kroczków to w przód, to w tył... czasem również w bok. Nie działa mu się żadna krzywda, ale wyraz jego pyska i oczu mówił co innego. Z nerwów zlał się potem, nie ukrywając, że cała ta sytuacja go przerosła. W uspokojeniu się zdecydowanie nie pomagał fakt, że do jego uszu wciąż dochodziły dźwięki muzyki, która była zapalnikiem. Z czasem zaczął się oczywiście do niej przyzwyczajać, mniej więcej wtedy, gdy zaczął schodzić na ziemię. Niestety nie poznał się na guście muzycznym Sergeia, ale gdy te dwie szare komórki, które ostały się w jego głowie, ponownie spotkały się ze sobą, mężczyzna mógł go już spokojnie odesłać do przodu. Zacinając ogonem na boki, wciąż szedł naprężony jak struna, intensywnie przeżuwając wędzidło, ale wszystko wskazywało na to, że miał już dłużej nie świrować. No... Przynajmniej nie w takim stopniu, bo oczywiście o całkowitym powrocie do normalności nie mogło być mowy. Byle szelest sprawiał, że ogier znowu odchylał uszy i podkłusowywał parę kroków tylko po to, żeby zwolnić do stępa i głośno odetchnąć. Za jego zachowanie odpowiadał przede wszystkim temperament, ale też niewybieganie, które miały im się dawać we znaki tak długo, aż ta nagląca potrzeba nie zostanie zaspokojona. Na pewno nie było to nic niespotykanego, o czym zresztą świadczyło zachowanie jeźdźca, który wręcz doskonale zapanował nad sytuacją, nie dając się wytrącić z równowagi. Jazzowi na pewno takie zachowanie służyło, bo najgorszym, co można było zrobić w tym momencie, to zacząć się nakręcać wspólnie z nim.

@Sergei Chernienko
Mów mi Jazz. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Szukam zawodnika ujeżdżenia do treningów i zawodów ujeżdżeniowych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Sergei "Sierioża" Chernienko
Awatar użytkownika
33
lat
193
cm
Zawodnik allrounder,
Techniczna Klasa Średnia
Wychodził z założenia, że najlepsze, co mógł zrobić w tej sytuacji, to zająć głowę gniadego pracą, zanim z powrotem spróbuje go rozluźnić. Rus wrócił z powrotem do pracy na kołach, w każdym narożniku kierując wierzchowca na piętnastometrowe okręgi, a w środku długich ścian odbijali na dwudziestometrowe. Standardowo wewnętrzne pomoce nadawały zgięcie i ustawienie, a zewnętrzne ograniczały. Najpierw chciał wyrobić rutynę, która nieco pomogłaby wygładzić temperament gniadego, a następnie dołączył do dotychczasowych figur także ósemki, żeby ćwiczyć zmianę zgięcia. Stopniowo zaczął dojeżdżać Jazzier'a do ręki, pulsującą wodzą starając się zachęcić go do podążenia za kontaktem i rozciągnięcia, a także obniżenia szyi. Ilekroć udawało mu się uzyskać choć odrobinę rozluźnienia, to od razu dłonią gładził go lekko po łopatce. Ze względu na zjadające wierzchowca nerwy nie oczekiwał z miejsca osiągnięcia dużej przepuszczalności, ponadto wiedział, że pomijając pogodę i reaktywność gniadego, to w grę wchodziła również jego żwawość, natomiast na rozgrzewkę nie było rady.
Owszem, pracował kiedyś z karym ogierem, skoczkiem, z którym bez wstępnego spuszczenia energii nie dało się pracować, dlatego przy regularnym treningu najpierw pozwalał mu nieco się wyszaleć, a potem przechodził do całej pracy, ale tutaj przy potencjalnym zastaniu wolał nie ryzykować, że nadwyręży któreś ścięgno początkującego dresażysty.
Żeby zaktywizować dodatkowo zad gniadego zaczął wprowadzać też przejścia na długich ścianach, szereg półparad kończył pełną paradą; zamykał łydki i wysyłał ogiera na miękko zamkniętą rękę, blokował też ruch miednicy, bardziej dociążając go dosiadem. Jeśli miał tendencję do odstawiania którejś nogi, to korygował to łydką lub ciężarem ciała, natomiast jeżeli przejawiał problemy ze staniem nieruchomo, to tym częściej robił przejścia, natomiast też szybciej wypuszczał go do przodu, zanim zaczął się niecierpliwić, natomiast starał się wydłużać czas stania. Ze względu na młody wiek potrafiły jeszcze występować problemy z rozkładaniem ciężaru, dlatego jeśli wynikiem były wymagające jeszcze pracy mięśnie grzbietu ujeżdżeniowca, to dopasowywał swoje wymagania do jego możliwości.
Gdy miał już Jazziera dostatecznie rozgrzanego i ustawionego na pomocach, to zdecydował się przejść z nim w końcu do kłusa. Wykorzystał do tego jeden z narożników, prośbę poprzedził półparadą, po czym mocniej zadziałał łydkami i oddał mu odrobinę ręki. Zaraz po wejściu w wyższy chód pilnował, by gniady nie wyrwał się zbyt mocno do przodu, ale na początku pozwolił mu na żwawsze tempo, by mógł nieco zrzucić z siebie stres i energię.

@Jazzier Than Jazz
Mów mi Zmieja, Nyśka, Serg. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Chszatra#5727. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię no oczywiście, że tak, ale wybredna będę.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: problemy z kontrolą agresji, wątki 18+, zaborczość, terapię, dramy.

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Jazzier Than Jazz
Awatar użytkownika
4
lat
172
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Odzyskanie wewnętrznej równowagi przychodziło mu z olbrzymim trudem. Oczywiście pomysł zajęcia jego głową pracy był jak najbardziej na miejscu, ale na pierwsze efekty trzeba było długo czekać, skoro myślami był zupełnie gdzie indziej. Pierwsze koła, które próbowali wykonać, nie wyglądały zadowalająco. Usztywniony koń przejawiał tendencje do wpadania łopatką lub wypadania zadem, a ponadto nie wykazywał chęci do rozprostowania szyi, którą ponownie niósł wysoko, ustawioną w jedynkę, co raczej sprzyjało budowaniu mięśni oporu, niż jakichkolwiek innych. Sergei wciąż mógł odnieść wrażenie, że siedzi na tykającej bombie, co niestety w przypadku Jazziera nie było przypadkowym incydentem, a czymś zupełnie normalnym. Stęp prawdopodobnie był dla gniadego największym wyzwaniem. Był mało dynamiczny, a także wybaczał chyba najmniej ze wszystkich chodów, bo każde usztywnienie od razu rzucało się w oczy. Technicznie miał bardzo dobry stęp - żywy, bardzo obszerny, swobodny, ale ukazanie tych wszystkich cech zawsze kosztowało go wiele wysiłku związanego z opanowaniem się.
Przejścia do stój również nie przypadły mu do gustu, zwłaszcza pierwsze. Mimo przygotowania, po zatrzymaniu zaczął się burzyć i cofać, będąc o włos do stanięcia wysokiego dęba, choć mężczyzna wcale nie złapał go za pysk. Konflikt udało im się jednak stłumić w zarodku. Jazz przeżuł powietrze w pysku, ruszył ponownie do przodu i przy kolejnej próbie zatrzymania, nie dramatyzował już tak bardzo. Zatrzymał się we wskazanym miejscu, niezbyt równo, ale były to szczegóły, które wymagały jeszcze dopracowania. Starał się sprostać korektom, odpowiednio dostawiając nogi, ale najczęściej kończyło się to jednak tym, że próbował ruszyć do przodu.
W końcu jednak doczekał się wyczekiwanego kłusa i już od delikatnego sygnału ruszył wyższym chodem, wręcz nieco uciekając mężczyźnie spod tyłka, jeśli nie był gotów na tak ekspresyjne ruszenie. Nie był wygodny w kłusie. Wysoka, dynamiczna akcja kończyn sprawiała, że wysiedzenie go było cholernie trudne, ale jak to mówią - coś za coś. Jazzier był typowym moverem, w przypadku którego efektowność przewyższała jakość, bo gdyby przyjrzeć się jego ruchowi w slow motion, klatka po klatce, raczej można by zauważyć, że momentami wypadał z rytmu. Ale wrażenie robił niesamowite, nawet gdy był pospinany jak teraz.

@Sergei Chernienko
Mów mi Jazz. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Szukam zawodnika ujeżdżenia do treningów i zawodów ujeżdżeniowych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Odpowiedz