Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

The Sovereign Cake Studio
cukiernia

The Sovereign Cake Studio oferuje ciasta i ciasteczka na każdą okazję. Nieważne czy mówimy o urodzinach, weselach czy imieninach; każdy znajdzie tu coś dla siebie. Wykonane z ogromną starannością torty zdają się być wyjątkowe w każdym calu, nieraz łącząc ze sobą kilka spójnych, nierzadko zaskakujących nut smakowych. Jeśli masz ochotę na pyszną babeczkę, nie mogłeś trafić lepiej! Szeroki wybór nie pozwoli ci wyjść tylko z jedną.
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Colin Wilkes
Awatar użytkownika
43
lat
187
cm
programista
Uznana Klasa Średnia
- Nie przeżywaj, wszyscy to teraz robią. Widzisz - w tym momencie podstawiła mu pod nos swojego smartphone'a, a tam niczym wizja zbliżającej się apokalipsy, widniała długa lista jakiś obstrzyżonych na kryminalistę wymoczków. Nie zdążył się jej nawet dobrze przyjrzeć, a już w oczy rzuciły mu się emotki bakłażanów, brzoskwiń i pytanie "How you do?". Colin kiwa niemrawo głową, ciągle nie wierząc, że otwierają się przed nim wrota do towarzyskiego piekła, które zwie się Tinder. - Kiedy ktoś Ci się podoba dajesz w prawo, a jak nie to w lewo. Tutaj przeglądasz zdjęcia, tu masz opis..., co masz w nim napisać? Nie wiem, wspomnij, że lubisz psy. Nie wiem tato, ogarnij się, napisz cokolwiek. Teraz wybierzemy zdjęcie, a potem się nad tym zastanowimy. No uśmiechnij się, szerzej, ale nie tak creepy. Weź Bagaż na ręce, o tak, teraz dobrze.

Tak o to, chociaż pan Wilkes nadal nie był przekonany do całego przedsięwzięcia, trafił tutaj, a wcześniej patrzył jak jego córka gra w jakąś dziwną niezrozumiałą dla niego grę, polegającą na przesuwaniu palca raz po raz w lewo albo w prawo. Mówiąca coś o algorytmie dopasowywania, który w zależności od popularności profilu pokazywał go wyżej albo niżej. O ile obecność algorytmów podobała mu się, to to co wydarzyło się, kiedy na ekranie pojawiła się pierwsza dobrana para już mniej. Nie zdążył nawet zapytać o ulubioną lekturę, film czy symfonię Beethovena, kiedy Sadie wyrwała mu telefon z ręki i zaproponowała nowej znajomej wyjście do kawiarni. Czy był to aby na pewno był dobry pomysł, trudno stwierdzić, ale dzisiaj (dzień później), siedział samotnie w kawiarni, pił bardzo drogą kawę i oczekiwał na pojawienie się panny Delilah, która według swojego profilu lubiła zwierzęta (o czym świadczyło zdjęcie z psem i koniem) i była wysoką blondynką. Kiedyś uznałby to za zbyt mało informacji by spotkać się z kimś na kawę, ale świat się zmieniał i chyba najwyższy czas, żeby i on spróbował za nim nadążyć.
Mów mi Colin, Colin is good. Piszę w trzeciej osobie. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam młodszej córki i syna, jeszcze żony, może siostry bliźniaczki z potencjalną rodziną, sąsiadów, nowych znajomych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Pogubione przecinki, a z innych to czasami zdarzy mi się przeklinać, wiecie motyla noga, ja piórkuje ite sprawy. Spory przyrost boomerstwa na metr kwadratowy..

Podstawowe

Delilah Austin
Awatar użytkownika
39
lat
161
cm
Właścicielka Galerii sztuki
Elita
Skąd Delilah wzięła się na Tinderze? Cóż, wynikło to z jednej, bardzo prostej rzeczy, a mianowicie swoistego znudzenia ciągłym towarzystwem tych samym ludzi, z tych samym kręgów. Nowe twarze pojawiały się niezwykle rzadko, a jeśli już, to z pewnością nie był to nikt na tyle interesujący, żeby zamienić z nim więcej niż grzecznościową wymianę zdań. Była wdową już od kilku lat i chociaż z początku wydawało jej się, że nie będzie chciała już nikogo innego, to z czasem nauczyła się, że szczelnie zamknięta skorupa jest najbezpieczniejszym schronieniem. Nie znała normalnego życia, zawsze była pod czyjąś opieką. I przeważnie byli to silni i charakterni mężczyźni. O dziwo, gdy takich wokół niej zabrakło, nie załamała się. Miała wiele lat na to, żeby samej nauczyć się naśladować pewne zachowania od nich i teraz wdrażać je w życie. Dlatego wciąż, pomimo tego, że jej mąż już nie żył, a ona miała pod sobą kilka transakcji sezonowych oraz takich, które organizowała na bieżąco. Potrzebowała jednak czasem czyjegoś towarzystwa. Porozmawiać z kimś na poziomie, ale jednocześnie kimś, kto nie był połączony z organizacją. Nie zawsze chciała być tak zimna i wyrachowana. Czasem chciałaby zobaczyć, jak to jest żyć tak po prostu. Z miejsca więc założyła sobie, że odrzuci osoby, które mogły mieć jakiekolwiek połączenie z gangiem. To raz. Dwa, ustawiła opis, który sugerował, że nie ma czasu na podchody. Nie znaczyło to jednak, że spieszyło jej się do łóżka, bo seks jakkolwiek przyjemny nie był w tym momencie priorytetem. Trafiło jej się kilku mężczyzn w podobnym wieku, kilku chłystków, którzy chyba liczyli, że “zaliczą milfa”, ale chociaż niektórzy byli całkiem wyględni, to jednak nie oferowali sobą nic, co mogłoby ją wyciągnąć z rezydencji. Snucie opowieści na Tinderze, również nużyło ją straszliwie. Dlatego, gdy pewnego wieczoru trafiła na profil pewnego mężczyzny, który z miejsca wydał jej się sympatyczny. Taki... przyjemnie przyziemny. Lubił zwierzęta i z miejsca przeszedł do rzeczy o spotkaniu. Cóż, przynajmniej nie wysłał jej zdjęcia zwiędłego bakłażana.
I zjawiła się wybranym przez niego miejscu — ołówkowa spódnica, buty na wysokim obcasie (co mogło dawać złudzenie tego, że jest wyższa niż w rzeczywistości), czarny golf i elegancki zegarek. Nie nosiła nigdy wielkich sygnowanych ubrań, czy dodatków. To w jej mniemaniu wręcz krzyczało biedą i pozerstwem. Wielkie loga, były dla ludzi, którzy chcieli być postrzegani jako bogaci, podczas gdy ci naprawdę zamożni mogli sobie pozwolić na rzeczy, których jakoś pozna ktoś naprawdę obeznany w temacie.
- Colin? - Spytała, podchodząc do stolika. To, co on brał za drogą kawę, było zazwyczaj tym, co ona zostawiała jako napiwek po kawie w jednej ze swojej ulubionych paryskich kawiarni, ale dzisiaj miała być zwykłą kobietą, która wybrała się na randkę. - Miło mi. Jestem Delilah. - Wyciągnęła dłoń, przy okazji rozglądając się gdzieś na boki. - Bardzo przyjemne miejsce. Nigdy tu nie byłam. - Przyznała, zajmując miejsce naprzeciwko niego. Zaraz podeszła kelnerka, u której D. zamówiła latte z syropem. - Wybacz... To moje pierwsze spotkanie z tej aplikacji. - Negocjacje o broni ukrytej w skrzyniach po ananasach wydały jej się nagle łatwiejsze, ale zaraz miała nadzieję, wrócić na odpowiedni tor.

@Colin Wilkes
Mów mi Liv. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Liv#4000. Piszę w 3 osoba, czas przeszły. Wątkom +18 mówię Tak.
Szukam Konkurencji, wyzwania, ryzyka.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wulgaryzmy, temat przemytu broni i narkotyków, seks.

Podstawowe

Osobowość

Colin Wilkes
Awatar użytkownika
43
lat
187
cm
programista
Uznana Klasa Średnia
Poddenerwowany co chwilę zerkał w stronę okrągłego zegara, wiszącego nad ladą, za która młoda dziewczyna przeglądała znudzona coś na swojej komórce. Poczekam jeszcze trzy minuty, tak trzy minuty będą odpowiednie - powtarzał w myślach, chcąc powstrzymać swoja introwertyczną duszę przed szybką ucieczką z lokalu. Jeśli za trzy minuty się nie pojawi, to wyjdę. - Dodał, jak gdyby personifikacja jego lęków społecznych siedziała naprzeciwko niego i oczekiwała na jakąś klarowną odpowiedź. Zresztą, jakby się nad tym zastanowić to przecież było jasne, że się nie pojawi, prawda? Był przecież jakby nie patrzeć tym zdradzonym, skoro własna żona co róż szukała oparcia w ramionach kogoś innego, to może to z nim było coś nie tak?- Zaczął pogrążać sie coraz bardziej w czarnych myślach i gotów był się utopić w resztce kawy, która mu została, gdy nagle usłyszał czyjś głos za swoimi plecami.
Odwrócił się, tak, szybko, że prawie wylał na siebie resztkę ciepłej kawy. Stała przed nim piękna, elegancka kobieta, najpiękniejsza jaką widział, a przynajmniej jaką widział na żywo. Chwile mu zabrało podniesienie szczęki z podłogi.
- Tak, Colin, to znaczy, jestem Colin Wilkes... Delilah? - Wybełkotał, po czym oblał się delikatnym rumieńcem. By choć odrobinę zamaskować swoje zmieszanie, szybko podniósł się (przy czym o mało nie przewrócił krzesła, co spowodowało kolejną falę płomiennego rumieńca) i odsunął kobiecie krzesło. - Miło mi poznać. - Wyciągnął rękę, po czym ją schował, po czym znowu wyciągnął w jej stronę, nie bardzo wiedząc jak powinien się przywitać. -Przepraszam, zazwyczaj jestem trochę mniej... chaotyczny. - Na lekko spierzchniętych wargach pojawił się nieśmiały uśmiech. - Ja również, ale córka mi powiedziała, że będzie odpowiednie. - Powiedział po czym uświadomił sobie, że Sadie mówiła, żeby nie wyskakiwał na pierwszej randce z informacją, że ma trójkę dzieci, psa i żonę w separacji, która jak to mówi młodzież puka wszystko co się rusza. - Ja jak widać też, prawdę powiedziawszy wczoraj założyłem dopiero konto i teraz walę gafę za gafą. - Powiedział, po czym przesunął wzrok z jej twarzy, na swoje spocone ze stresu ręce, a kątem oka zauważył stygnącą kawę. - Masz ochotę na coś, kawę herbatę, podobno mają dobre ciastka? Przepraszam? - Powiedział podnosząc się i kierując spojrzenie w stronę smsującej za ladą panny, w tym samym momencie przewracając filiżankę i resztkę kawy. - O nie.

@Delilah Austin
Mów mi Colin, Colin is good. Piszę w trzeciej osobie. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam młodszej córki i syna, jeszcze żony, może siostry bliźniaczki z potencjalną rodziną, sąsiadów, nowych znajomych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Pogubione przecinki, a z innych to czasami zdarzy mi się przeklinać, wiecie motyla noga, ja piórkuje ite sprawy. Spory przyrost boomerstwa na metr kwadratowy..

Podstawowe

Delilah Austin
Awatar użytkownika
39
lat
161
cm
Właścicielka Galerii sztuki
Elita
Był uroczy. Delilah przywykła do spojrzeń mężczyzn, ale on w jakiś sposób zachowywał się nieco inaczej. Kobieta mimo swojego wieku dbała o siebie, co z pewnością ułatwiały też potężne zapasy gotówki, którymi zupełnie nie musiała się przejmować. Prywatny trener, który wpadał do niej 3 razy w tygodniu, a do tego siłownia i basen w domu. Zabiegi pielęgnacyjne również robiły swoje. Jedyne czego nie stosowała, to żadne chirurgiczne inwazje w swoje ciało. Jeśli miała się zestarzeć pomimo tego, co robiła, to chciała wyglądać możliwie naturalnie, a nie jak te wszystkie napompowane botoksem straszydła. Tyle jednak wspomniane o niej, podczas gdy sama Delilah z jakiegoś powodu nie mogła przestać się uśmiechać, widząc, jak uroczo nieporadny jest jej rozmówca. Nie rzucał samczymi tekstami już na start. Nie próbował udawać, kogoś, kim nie jest. To była niebywale przyjemna odmiana od tych, których w ostatnim czasie spotykała. W pierwszym momencie chciała nawet zażartować, że nie. Że nie ona jest Delilah, ale ostatecznie uznała, że później zbyt trudno byłoby to odkręcić. Dlatego potwierdziła i z przyjemnością dała mu możliwość okazania tego, jakim jest gentlemanem. Zaśmiała się, nawet gdy minęli się z dłońmi — ona wyciągnęła swoją, podczas gdy on już swoją schował.
- Rozumiem. Nawet nie wiesz, ile razy zastanawiałam się, czy nie byłeś jakimś internetowym żartem i spędzę ten czas w kawiarni, udając przed obsługą, że chciałam tu siedzieć sama. - Wbrew pozorom Delilah też obawiała się, że zostanie wystawiona. Mężczyźni, których znała do tej pory bywali mocni w gębie, ale ostatecznie niewiele czynów wynikało z ich słów.
- Córka? Ile ma lat? - Powiedziała, próbując nadać swoim słowom lekki ton, ale w duchu modliła się, by nie była ta jakaś rozkapryszona 15-latka, z którą ewentualnie trzeba będzie dealować. D. miała swoje problemy. - Mam też nadzieję, że nie wpadnie tu zaraz jakaś zazdrosna małżonka i nie wyleje na mnie gorącej kawy? - Zaśmiała się, chociaż naprawdę miała taką nadzieję. Sukienka, którą włożyła, może i nie wyglądała, ale kosztowała przynajmniej miesięczną pensję tutejszej obsługi. Z napiwkami.
- Moim zdaniem to nie gafy, a… ojej… - Nie zdążyła mu odpowiedzieć na pytanie (chociaż być może przegapił fakt, że kobieta zamówiła już latte). Odsunęła się nieco dalej od stolika, ale i tak trochę płynu rozlało się na okolice jej ud.
Biały materiał zaraz wchłonął napój, zostawiając na udach kobiety nieładny, brązowy wzór. Ale zamiast się zezłości, ona podniosła na niego wzrok, uśmiechnęła się i lekko przekrzywiła głowę.
- Będzie mnie pan musiał osłaniać swoją kurtką panie Wilkes. Całą drogę aż do samochodu, a może i dalej. - Czy żartowała, to okaże się najpewniej, gdy randka będzie dobiegać końca. - Pozwolisz, że poproszę, żebyś poszedł do obsługi po coś do przetarcia stolika? Nie wiem, czy powinnam paradować po kawiarni z taką plamą. - Uśmiechnęła się, sięgając po bardzo cieniutkie serwetki, które rzecz jasna na nic się nie zdały.

@Colin Wilkes
Mów mi Liv. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Liv#4000. Piszę w 3 osoba, czas przeszły. Wątkom +18 mówię Tak.
Szukam Konkurencji, wyzwania, ryzyka.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wulgaryzmy, temat przemytu broni i narkotyków, seks.

Podstawowe

Osobowość

Colin Wilkes
Awatar użytkownika
43
lat
187
cm
programista
Uznana Klasa Średnia
- Na szczęście oboje się pojawiliśmy... no chociaż, przysłowie mówi by nie chwalić dnia przed zachodem, to znaczy w sumie, jeszcze wszystko się może wydarzyć i może po kawie uznasz, że jednak lepiej byłoby godzinę posiedzieć samej. - Plątał się tak w swojej wypowiedzi, a z każdym kolejnym słowem, jego twarz przybierała coraz bardziej buraczkowy kolor. Z ogromną przyjemnością przyjął więc zmianę tematu. - Najstarsza dwadzieścia, to znaczy tyle skończy za miesiąc, oprócz tego jest jeszcze młodsza 16 i najmłodszy syn 15. - Na wspomnienie dzieci mimowolnie uśmiechnął się. -A ty masz dzieci? - Zapytał, uznając to pewnie za neutralny temat.
Po opowieści o dzieciach wziął jeszcze do ręki te nieszczęsną kawę, która zaraz zaleję cały stolik i się nią prawie nie zadławi, kiedy powietrze przecina rzucone pół żartem pół serio pytanie o żonę. Zasłonił usta dłonią, kiedy kawa wpadła nie w tą dziurkę co trzeba, a on zaczął się dusić.
- Jesteśmy w separacji, kilka dni temu przyciśnięty przez Sadie - to moja starsza córka, wysłałem papiery rozwodowe. Zresztą Mary raczej nie miała by z tym problemów, tak jak nie miała z bzykaniem współpracowników ostatnie trzy lata. - Powiedział i dopiero po chwili uświadomił sobie jak bardzo żałośnie to brzmi i że temat niedoszłych i innych, chyba nie jest najlepszym na pierwszą randkę. - Przepraszam, chyba nie jestem w tym najlepszy. Może opowiesz mi coś o sobie. Czym się zajmujesz. Sadie śmiała się wczoraj, że musiałaś obrabować bank albo sprzedać duszę diabłu, bo ubrania, w których jesteś na zdjęciach na profilu kosztują krocie. - Nie dane mu było otrzymać odpowiedzi na swoje pytania bowiem, potem cały stół stał się morzem kawy, więc znowu czerwony z zażenowania zaczął szukać wilgotnych chusteczek po kieszeniach. - Przepraszam, strasznie przepraszam... Oczywiście kurtkę, koszulę co jeszcze zechcesz... - Wyciągnął w jej stronę paczkę chusteczek. - Zapłacę za pralnie.
Mów mi Colin, Colin is good. Piszę w trzeciej osobie. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam młodszej córki i syna, jeszcze żony, może siostry bliźniaczki z potencjalną rodziną, sąsiadów, nowych znajomych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Pogubione przecinki, a z innych to czasami zdarzy mi się przeklinać, wiecie motyla noga, ja piórkuje ite sprawy. Spory przyrost boomerstwa na metr kwadratowy..

Podstawowe

Delilah Austin
Awatar użytkownika
39
lat
161
cm
Właścicielka Galerii sztuki
Elita
Próbowała zachować kamienną twarz, gdy wymieniał wiek swoich dzieci. Czasem zapominała, że w jej wieku ludzie przeważnie mieli tyle dzieci i nie było to coś niedorzecznego. A że ona sama ich nie miała? Cóż widocznie los tak chciał. Pytanie brzmiało teraz, czy chciałaby się zajmować czyimiś. I niestety w głowie już sama zdążyła sobie odpowiedzieć, że nie. A szkoda, bo mężczyzna, Colin, podobał jej się. Ich rozmowa była urocza, on sam bardzo przystojny, a tu proszę. Zresztą, gdyby wiedział, czym ona się tak naprawdę zajmuje, z pewnością sam by odsunął od siebie myśl o jakichkolwiek związkach z nią. Ale tego oczywiście nie mogła powiedzieć na głos. Może tylko zgrywał takiego niepozornego, w rzeczywistości będąc policjantem pod przykrywką? Wszystko było możliwe. Niemniej jednak postanowiła wykorzystać ten czas najlepiej jak to możliwe, a najwyżej na koniec, grzecznie podziękować.
- Nie mam dzieci. Niestety. - Nie, żeby naprawdę stała za tym, jakaś traumatyczna historia, ale po prostu nigdy nie wpadła, a celowo się nie starała. - Ale z racji tego, że w tej kwestii bywa tak, że się nie znam, ale czy masz ulubione dziecko? Mówi się, że oczywiście, że nie ale wiadomo, jak to bywa… - Zaśmiała się, w zasadzie nie oczekując wcale szczerej odpowiedzi, a jedynie chciała przynajmniej częściowo okazać zainteresowanie jego rodziną. W zasadzie nie musiała, ale zasługiwał na to. To tak rzadkie we współczesnych facetach. Z pewnością jakaś kobieta doceniłaby to, że on zajmuje się dziećmi samodzielnie. Rzeczywiście świadczyło to o pewnej dojrzałości, ale czy sama D. umiałaby dzielić się czyjąś uwagą?
- Przykro mi to słyszeć. - Wyznanie o żonie nieco ją zmroziło, bo nie spodziewała się aż takiej szczerości. Kolejna cecha tak rzadka. Szkoda, że akurat u niego. Łatwiej byłoby się z nim pożegnać.
Kwestia ciuchów? Rzeczywiście niektóre z nich były bardzo drogie, więc chyba rzeczywiście w pewnym sensie dobrze było, że ta kawa rozlała się w takim momencie. Colin wydawał się mocno przejęty, gdy przyjmowała od niego chusteczki. Oczywiście na niewiele się to teraz zda, bo mogłaby jedynie rozmazać te plamy bardziej. Docisnęła je jedynie do materiału, żeby wycisnąć, jak najwięcej cieczy, żeby zaraz wykonać uspokajający gest.
- Spokojnie. Każdemu mogło się zdarzyć. Uznam po prostu, że jestem idealnym celem. Bo chyba się mnie nie boisz? - Spytała i na chwilę zamilkła, gdy podeszła do nich kelnerka i przetarła stolik, musiała zauważyć ten ich mały wypadek.
- Na czym my to… Ach… Pracuje, czy raczej mam galerię sztuki tu w mieście. Nic dużego. - Zaznaczyła, żeby przypadkiem nie czuł się w obowiązku tłumaczyć, czemu jej nie znał. W rzeczywistości była to idealna pralnie brudnych pieniędzy, ale tego to już zupełnie nie musiał wiedzieć. - A czym ty się zajmujesz? - Plamy na jej ubraniu co prawda wykluczyły np. spacer po kawie, ale chyba nie musieli jeszcze kończyć randki.

@Colin Wilkes
Mów mi Liv. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Liv#4000. Piszę w 3 osoba, czas przeszły. Wątkom +18 mówię Tak.
Szukam Konkurencji, wyzwania, ryzyka.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wulgaryzmy, temat przemytu broni i narkotyków, seks.

Podstawowe

Osobowość

Odpowiedz