Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
- Ktoś więcej, ha? - poruszyła sugestywnie brwiami, obdarowując następnie koleżankę gromkim, choć niezbyt głośnym śmiechem. Bądź co bądź były w miejscu publicznym, nie wypadało innym przeszkadzać głupawymi śmiechami na cały regulator! - No jak to! Mów, masz zapisane jak się pozniliście? Ile się znacie?...Całowaliście się? - uśmiechnęła się do niej szelmowsko, jeszcze bardziej opierając się na łokciach i przybliżając do Rex, niemalże wylewając własną kawę.
I o właśnie takie tematy jej chodziło. O chłopców, o dziewczyny, jakieś romanse, jakieś dramy. Chętnie posłucha, chętnie się podzieli. Z Rex o tyle dobrze, że jeśli nie zapisze to prawdopodobnie nie zapamięta, więc palnięcie jakiejś głupoty ze strony Sparkle może nie skończyć się wyśmiewaniem jej przez rudą do końca ich dni.
- No nie wierzę. Widzisz co mi napisał?? - wystawiła telefon z messengerem ku koleżance, pokazując wiadomość od Luigiego, że NIE MA prawa jazdy. - Ja nie mogę, byłam przekonana, że ma…Phi, ale pewnie nawet by mnie nie odprowadził! Ja ci zaraz o nim wszystko powiem! - powiedziała, chwytając swoją filiżankę, by wziąć większy łyk kawy. - Otóż słuchaj. Poznaliśmy się parę miesięcy temu jak wjechałam w niego rowerem. Oh jej, mój błąd, wiadomo. I lekarze nic tam nie stwierdzili poważnego. Ale ja podejrzewam, że mu się w mózgu poprzestawiało. W sensie sluchaj. On czasami się zachowuje jakby miał piętnaście lat. Ja rozumiem, że faceci dojrzewają później, ALE ILE MOŻNA? Typ ma dwadzieścia dwa lata! - przerwa na kawę. - I no, kręcimy ze sobą już trochę, w sensie no wiesz, buziaczki, przytulaski, czasami wspólna noc bla bla bla, te sprawy. Ale zwykle facet po takim czasie się pyta, na czym stoimy albo czy chcemy być w związku albo coś, co nie? A on nic! I słuchaj, żeby nie było, że ja wymagam, bo jest facetem. Co to, to nie! Jestem feministką!! Ale kurde, Lui mógłby choć raz się WYKAZAĆ. Wiesz, podjąć jakąś inicjatywę. Zawsze to ja coś organizuję, pytam, proszę, proponuję. A on tylko się głupio uśmiecha i potakuje. Jakby, jasne, jest super słodki i bardzo wygodnie się na nim śpi i ma ładne kłaczki i jest miły. Ale to mi nie wystarcza! Wyobraź sobie, jakbyśmy mieli mieć rodzinę. To znaczy, nie żebym ja na przykład koniecznie chciała albo że akurat z nim i nie, że tak będzie…Ale hipotetycznie! I tak się składa, że ja sobie NIE WYOBRAŻAM, żeby Luigi był w stanie, nie wiem, przewinąć dziecko albo odebrać je ze szkoły. Nie zdziwiłabym się, gdyby zapomniał! - odetchnęła głośno, dopijając kawę do końca i uciekając na moment od stolika, by domówić sobie zieloną herbatę i kawałek ciasta.

@Rex Marigold
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
- Mam! - Pokiwała ochoczo głową, sięgając do torby po drugi notes, ten przeznaczony tylko dla Wolfiego, który to specjalnie ostatnio zmajstrowała. - Ukradłam mu kota z podwórka. Ale! Zanim zaczniesz rzucać oskarżeniami — kot był bezpański. Więc w sumie go nie ukradłam, tylko zabrałam do siebie. Hm co prawda przeskoczyłam mu przez płot, to pewnie na to jest jakiś paragraf, ale chyba mu to nie przeszkadzało... - Zamyśliła się chwilowo, marszcząc brwi i wpatrując w literki na papierze. - Nie mam nic o telefonie na policję, czyli spoko, nie? Ale słuchaj, bo były takie dwa kotki, mam filmiki jak Bułek się z nimi bawił, no i ja je chciałam zabrać do domu, ale nie przyszły, więc poszłam ich szukać. I znalazłam u niego na podwórku, Karton zabrałam do siebie, a on uznał, że weźmie drugiego, Chruścik, tak przynajmniej mam zapisane, bo on miał już kota i w ogóle zarówno Chruścik jak i Żul są cudowne, wiesz? I kasztan mu spadł na głowę, Wolfiemu w sensie, bo się wspięłam na drzewo?? Ach, bo Karton postanowiła na nie wejść i zleźć nie mogła mhmmhm, ma sens, Karton jest trochę taka śmieszna, Tościka w ogóle kocha najbardziej i za nim wszędzie chodzi... - Opowieść o przygodzie zmieniła się zaraz w bezsensowne paplanie, bo w oczy rzucały jej się różne drobne dopiski na stronie i trudno było utrzymać ciągłość historii. Potrząsnęła lekko głową, jakby chciała się wybudzić z transu czytania własnych wspomnień i sprawdzając jeszcze kilka stron, zamknęła zeszyt i spojrzała na Sparkle. - Tak to wygląda, widzisz. Nie wiem w sumie ile się znamy, znaczy niby jakoś od października chyba, ale wiesz, u mnie to trochę inaczej działa, sama nie wiem jak... - Przymrużyła lekko oczy patrząc za szybę, jakby to miało w jakikolwiek sposób rozjaśnić jej całą tę zagmatwaną sytuację. A może po prostu powstrzymywała się przed tym, żeby nie powiedzieć koleżance o tym, że jak dla niej to czuje, jakby Wolfiego znała całe życie, bo jeszcze ta by uznała, że wariatka jakaś, czy coś. - Czy myślisz, że mówiłabym, że to ktoś więcej, gdybyśmy się nie całowali? - Odpowiedziała jej równie zaczepnym uśmiechem, podnosząc jedną brew i przyciągając swoje notesy bliżej, gdyby Sparkle próbowała je zabrać (o co jej nie podejrzewała, ale wolała być przezorna!!).
- Ale frajer. - Skwitowała krótko, patrząc na wiadomość od Luigiego i kręcąc z politowaniem głową. Czy sama nie miała prawka? Owszem, ale ona przynajmniej miała dobrą wymówkę! - Wiesz, jestem swego rodzaju znawcą urazów głowy. Czy coś w tym stylu, ale w mojej profesjonalnej opinii, to ten cały Luigi to jest po prostu głupi od urodzenia i nic mu nie pomoże. Zero inicjatywy??? Ja mam amnezję, a zaprosiłam Wolfiego na łyżwy!! No co za typ, naprawdę. - również przerwa na kawę - Karygodne zachowanie, niedopuszczalne wręcz, a w sumie to brak zachowania, współczuję ci słuchaj, tragizm jakiś. - Ze smutną miną pokręciła głową, podkreślając tylko dramaturgię swoich słów. - Ja myślę, że ty weź go zapytaj, czy mógłby się wykazać. Albo zapytać o związek, czy coś, niech coś zrobi, a nie. Jak uzna, że nie, albo CO GORSZA, będzie się tylko gapił i uśmiechał, to rzuć go w cholerę, skoro ty chcesz czegoś poważniejszego, a on nie potrafi się określić. Chuj mu na ryj, znajdziesz kogoś innego, spójrz na siebie! - Była dość stanowcza w swojej wypowiedzi, bo może i Luigi brzmiał jak ktoś miły, ale skoro Sparkle była niezadowolona z obecnego stanu rzeczy, to Rex uważała, że powinna z typem porozmawiać i wyjaśnić sprawę, niech się chłopak ogarnie!
- Z tego twojego opisu to też nie wróżę mu świetlanej rodzicielskiej przyszłości, pewnie pozwalałby dziecku na wszystkie słodycze i zabawki i inne takie... - Podsumowała resztę wypowiedzi Sparkle dopiero po tym, jak ta wróciła do stolika, w międzyczasie układając wszystkie fakty w głowie, bo jednak dostała od znajomej dużo informacji. - To od niego?? - Zaciekawiona kiwnęła głową w stronę telefonu Sparkle, gdy wydobył się z niego dźwięk powiadomienia. Oho, mogło się zacząć robić ciekawie.
Jak Rex uwielbiała babskie wypady!

@Sparkle Fisher
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
- Ah. Aha aha, mhm. Noooo proszę hehe - komentowała, kiwając co chwila głową w stronę rudej, na znak że słyszy i rozumie, co ta do niej mówi. Opowieść o Wolfim była fascynująca, choć niekoniecznie wiedziała, jak to komentować. - Brzmi jak fajny typ z tego Wolfiego...Ale on serio ma tak na imię? W sensie, spoko i w ogóle...Ale serio? - zapytała nagle, z ciekawością, może lekkim zdziwieniem na twarzy. Co jak co, ale Sparkle była ostatnią osobą, która miałaby jakiekolwiek prawo komentować imiona innych ludzi. Zdecydowanie lepiej było się nazywać Wolfim czy, chociażby, Fifonżem, niż Sparkle September, gdzie żadne z tych nawet nie brzmi jak faktyczne imię tylko zlepek słów, które wpadły matce jako pierwsze w słowniku.
- Ohohoho, no proszę, Rex. My się z Luim pocałowaliśmy pierwszy raz jakoś na święta, bo jemioła i te sprawy. Ah, no i nie zgadniesz, kto oczywiście musiał wyjść z inicjatywą. No ja, no bo jak inaczej, co nie? I on do całowania to pierwszy, ale żeby zaproponować jakiś ciekawszy obiad, kiedy mi się przypaliło w kuchni jedzenie, to wyszedł z pizzą. PIZZĄ. Jakby w East nie było restauracji normalnych.
Słuchała wywodu koleżanki z niezwykłą uwagą. Miała dużo trafnych określeń i zdawała się mieć po prostu rację. - I chyba tak zrobię, słuchaj. Jakby, okej, nie każdy musi być w związku i bla bla bla. Ale no kurde! Nawet nie zapytał czy ja bym chciała w takim być! Ani w ogóle kim jesteśmy dla siebie, czy on wiąże ze mną jakąś przyszłość czy ma zamiar tylko zabawić się moimi uczuciami i, nie wiem, spierdolić. Chciałabym wiedzieć, żeby samej móc mu powiedzieć, żeby spierdalał, co nie? Ja rzucana nie będę, co to to nie - uderzyła lekko w stół i zabrała momentalnie ręce, gdy filiżanki i talerzyki zadzwoniły od uderzenia, co skierowało w stronę dziewcząt parę ciekawskich oczu.
Po powrocie do stolika, kiwnęła zdecydowanie głową w stronę Rex. - Weź, ja to widzę tak, że zabawki czy słodycze to by kupował, ale dla siebie! Nie chcę przesadzać może z tą jego dziecinnością, no ale kurde. Jest dorosłym człowiekiem, tak? - sapnęła, przysuwając telefon bliżej siebie. I uśmiechnęła się momentalnie.
- Omygy. Okej, ja wiem, że całe moje gadanie tutaj to był rant na niego...Ale patrz - powiedziała, rozczulona, pokazując jej ekran z messengerem i wiadomościami od Luigiego. Może i był głupi, ale bywał tak uroczy, że Sparkle nie mogła się oprzeć.

@Rex Marigold
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
- Mhmm. Znaczy Wolfram. Ale zupełnie do niego takie poważne imię nie pasuje. Znaczy niby jest poważny, ale i tak mu nie pasuje, dlatego mówię na niego Wolfie, nie ma wyboru. - Wzruszyła ramionami, bo blondyn zdecydowanie nie miał nic do gadania, jeśli chodziło o to jak go Rex nazywała. Może jakby bardzo mu nie odpowiadało, to by przestała, ale raczej takiej uwagi jeszcze nie wyraził, więc droga wolna i w jej serduszku zawsze Wolfim będzie.
Pokiwała głową ze zrozumieniem na jej wywód o pizzy, nie komentując go zbytnio bardziej. Sparkle gdzieś po drodze ją zgubiła, bo Rex totalnie nie rozumiała niezadowolenia z pizzy. Ale ona była człowiekiem prostym i każde jedzenie jej pasowało. No dobra, od pizzy zapewne lepszy byłby wypad na frytki, ale to już zdecydowanie prywatne preferencje rudowłosej były.
- Myślę, że za głupi jest, żeby wymyślić sobie zabawę uczuciami, chyba że bardzo dobrze udaje! Ale sądząc po tym co mi powiedziałaś, to jednak to pierwsze. On brzmi jak taki szczeniak, co życia nie ogarnia, ale mam nadzieję, że się ogarnie, jak go trochę popchniesz w odpowiednim kierunku. Chociaż hmm...nie boisz się, że zawsze go tak będziesz musiała dopytywać i prowadzić za rączkę? - Jeśli miało tak być, to przynajmniej Sparkle nie powinna się raczej obawiać tego, że Luigi z nią zerwie, bo nawet i na to by pewnie nie był w stanie sam wpaść...
Spojrzała na telefon koleżanki i wyszczerzyła się na widok wiadomości i reakcji samej Sparkle. Widać było, że zależy jej na chłopaku i faktycznie może i go mocno obgadywały i stawiały w złym świetle, ale skoro wyciągał z Fisher taką reakcję, to nie mógł być aż tak zły, nie?
- Z jednej strony mam ochotę krzyknąć 'odpisz mu!!', a z drugiej chętnie doradziłabym ci, żebyś zostawiła to w spokoju i niech się trochę pomartwi. Obie opcje moim zdaniem kuszące, zależy czy chcesz mu trochę życie pouprzykrzać, czy nie... - Osobiście na jej miejscu wcale by mu nie odpisała, choć gdyby miała w taką sytuację wrzucić siebie i Wolfiego, to zapewne od razu wysłałaby mu milion wiadomości, a kto wie, może Sparkle doradzałaby jej wtedy również ignorowanie. Dlatego też nie precyzowała, do której opcji powinna się skłonić.

@Sparkle Fisher
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
Luigi był głupiutki. Nieodpowiedzialny, zamyślony, zbyt rozmarzony, roztrzepany i beztroski. Beztroskość, z pozoru, może i była dobrą cechą, ale jeśli doda się do tego kapkę nierozsądku i sklerotyzm, otrzymamy obraz Chorwata, który zdaje się, chce mieć wszystko podane na tacy. Sparkle nie była zainteresowana takim związkiem. Co z tego, że ją rozśmieszał? Co z tego, że przy nim czuła się dobrze i była święcie przekonana, że nigdy nie zrobi jej krzywdy? Bezpieczeństwo, szczęście? Kto patrzy na takie rzeczy!
- Dokładnie. Jak szczeniak. Ale ja mu nie zamierzam podstawiać mat pod nogi, żeby przypadkiem nie nasikał. Powinien sam nad tym panować - westchnęła, chyba trochę za bardzo zagłębiając się w porównanie i nie do końca wyjaśniając, o co jej tak naprawdę chodzi. - Tak, to mnie martwi. Jest jak duże dziecko. A ja chcę mężczyzny, nie chłopca, który się chce bawić w dom - dodała, biorąc łyk kawy. Sama była ledwo dorosła, niewiele jeszcze rozumiała z życia, nie na wszystko była gotowa. A jednak funkcjonowanie przy Luigim dawało się jej we znaki i czuła, że z każdą rozmową wewnętrznie starzeje się o kolejny rok.
- Chuj, niech się pomartwi. Jakbym potrzebowała pomocy to bym mu pisała ‘pomocy’, a nie czy ma prawko - zgodziła się z Rex, odkładając telefon ekranem do dołu. - A ty? Masz jakieś poważne plany z tym Wolfim? Jak to widzisz?

@Rex Marigold
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
Podniosła nieco brwi na to bardzo szczegółowe porównanie, ale nie skomentowała go jakoś bardzo. Było dziwnie pasujące do nieznajomego chłopaka, a przynajmniej do obrazu, który wykreowała Sparkle.
- Myślę, że powinnaś mu w takim razie to powiedzieć, zdecydowanie. Postaw mu sprawę jasno, a jak uzna, że on nie chce poważnych rzeczy, to niech spad. - Podpowiedziała po chwili namysłu, bo dla niej to było jedyne logiczne rozwiązanie całej tej sytuacji. Może Luigi był przepotwornie głupi, może wyrabiał normy infantylności za pięciu, a może obie te rzeczy zbite w nieforemną grudkę tworzyły jego osobowość, ale skoro męczyło to Sparkle to Rex nie miała innej rady raczej.
- Wspaniały wybór. - Uśmiechnęła się gdy znajoma wybrała opcję, do której sama się skłaniała, bo bardzo uradowało to jej wewnętrzną potrzebę chaosu. Na jej pytanie na chwilę się zawiesiła, wlepiając spojrzenie gdzieś za okno i mrużąc lekko oczy, jakby to miało jej w jakikolwiek sposób pomóc wyklarować jednoznaczną odpowiedź na pytanie. (Spoiler: nie pomogło.)
- Wiesz...trochę ciężko jest mieć plany. - Jej wzrok znów znalazł się na Sparkle, gdy lekko westchnęła zaczynając odpowiadać. - Na cokolwiek. Znaczy fakt, mogę sobie zaplanować, że za tydzień pojadę za miasto. Albo że jutro zjem pizzę. Że wyciągnę go na spacer, do kina czy gdziekolwiek akurat będę miała kaprys go zabrać. I jestem pewna, że każdy z tych planów będzie wspaniały i będziemy świetnie się bawić. Ale dopóki nie spojrzę w kalendarz to tak, jakbym w ogóle nigdy ich nie zaplanowała. To nie jest tak, że postanowiłam coś tydzień temu, wypadło mi z głowy i jak widzę zapis to mam 'och, faktycznie!', bo nagle kabelki w głowie się stykają i wszystko staje się jasne. Za każdym razem jestem równie zaskoczona, dzisiaj rano byłam zaskoczona naszym spotkaniem, mimo że jestem pewna, że wczoraj patrzyłam w notatki i widziałam te plany. Nie wyobrażam sobie w tej sytuacji tworzyć poważnych planów wobec drugiej osoby, gdy nie pamiętam nawet błahych planów dla siebie samej jak zamówienie pizzy czy wyprawa na zakupy. - Wzruszyła ramionami, na chwilę spuszczając wzrok i planując się po prostu zamknąć, ale początek wywodu odblokował w niej potrzebę podzielenia się przemyśleniami, które rozwijały się gdzieś tam w niej od początku tego spotkania. Sparkle wydawała się jedyną osobą, której mogła się aktualnie zwierzać, przecież nie pójdzie z tym do Wolfiego, a tym bardziej do Maddie, która chyba nawet o istnieniu blondyna w życiu Marigold nie miała pojęcia. - Chciałabym pamiętać. I tu nawet nie chodzi o pamiętanie o pocałunkach, uczuciu jego dłoni w mojej, głębokich rozmowach czy głupich żartach. Już nawet nie chodzi o pamiętanie tych wszystkich pogmatwanych uczuć, które zdają się mną targać za każdym razem, gdy go widzę, bo mam wrażenie, że one zawsze gdzieś tam są i tak po prostu nie znikają. Ale ja bym chciała najzwyczajniej w świecie obudzić się rano i pamiętać, że on jest. Nawet nie musi być obok. Nawet nie muszę się z nim codziennie widzieć. Ale chciałabym po prostu mieć świadomość, że mój Wolfie istnieje. Bo czasem czuję się jak taki robot, którego resetują i który każdego dnia musi się uczyć wszystkiego od nowa. - Otarła z policzka łzę, nie czując nawet kiedy oczy jej się zaszkliły. - I nie mam żadnych poważnych planów, bo nie mogę sobie wyobrazić scenariusza, w którym trzymanie Wolfiego przy mnie byłoby dla niego sprawiedliwe. Nie mam zamiaru za niego decydować, ale też nie mam zamiaru udawać, że wszystko jest okej, kiedy zauważę, że przestaje takie być. Dla mnie to wszystko to jest codzienność, ja jestem przyzwyczajona. Nie pamiętam innego życia niż to, które mam teraz. W sumie nawet i tego nie pamiętam. I jak stawiam się w jego sytuacji, to pozostaje mi tylko mu współczuć. Nie wiem, ile będzie chciał w tym wszystkim trwać. Może miesiąc? Może dwa? Może to wszystko zawali się za pół roku? Nie wiem kiedy, ale wiem, że kiedy to nastąpi, to nie będę go trzymać na siłę, bo za bardzo mi na nim zależy, żeby go tak skrzywdzić. - Zdawała się mówić pierwsze co jej do głowy przyszło, wzrok utkwiwszy na własnych dłoniach splecionych na stole. Poczuła jakąś taką wewnętrzną ulgę gdy w końcu wyrzuciła z siebie to wszystko, jakby podświadomie składowała to wszystko gdzieś w środku. - No bo wyobraź sobie, jakby Lui cię kompletnie nie pamiętał i wiedział tylko to, co zapisze. A jak nie zapisze, to nie ma pojęcia, o co ci chodzi. To musi być tak przeokropnie męczące... - Dodała cichym, tak niepodobnym do jej codziennego pełnego energii i entuzjazmu, głosem. Bardzo zależało jej na Wolfim i bardzo przejmowała się tym, jak może się czuć.

@Sparkle Fisher
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
Słuchała jej. Bo co miała zrobić prócz słuchania? Na twarzy Brytyjki pojawiło się kilka różnych emocji, chciała samymi oczami okazać Rex współczucie. Ale oczami jej nie obejmie, nie położy jej wzroku na ramieniu, z nadzieją że rudowłosa zrozumie intencje i poczuje się lepiej. Ręce były jak sparaliżowane, leżąc bezwładnie na zimnym stoliku, palcami zakleszczając się na uchu kubka z resztką kawowego napoju. Nie umiała nimi ruszyć. Bardzo chciała wyprostować ramię, chwycić dłoń przyjaciółki i ścisnąć mocnym, pewnym ruchem, jakby miała w ten sposób odebrać część jej bólu. Ale tego nie zrobiła, tylko słuchała jej smutno, wzrokiem wodząc po jej oczach i włosach. W zakątkach swojej wyobraźni widziała siebie, jak siada tuż obok rudowłosej, daje jej czułego buziaka w czoło i przytula do własnej piersi, by ukoić jej żal. A Rex było wtedy lepiej. I obie z uśmiechem mogły opuścić kawiarnię, nie myśląc o przykrych rzeczach.
Tak się nie stało. Sparkle dalej siedziała na swoim krześle, w tym samym miejscu, gapiąc się tylko milcząco w zaszklone oczy towarzyszki i wzdychała cicho.
- Nie wiem, co powiedzieć - wydukała w końcu, odwracając na chwilę wzrok w podłogę. - Rexy, tak mi przykro, że masz takie obawy - dodała szybko, pozwalając sobie na prosty, ckliwy tekst. Ale zdecydowanie szczery.
- Ja wiem…wróć. Nie, nie wiem. I możliwe, że nigdy nie będę wiedziała, jak się teraz czujesz, ale…Ale czy tylko dlatego, że masz obawy, że…no wiesz, nie wyjdzie wam w bardzo drastyczny sposób, ma oznaczać że musisz rezygnować ze szczęścia? To nie tak, że nie możesz z nikim się wiązać. Życie…uh, to wyjdzie bardzo cliche, ale…życie mamy jedno i jakbyśmy się ciągle bali o to, czy przypadkiem nasze działania nie skrzywdzą nas lub kogoś innego, to nigdy byśmy nie wyszli z jaskini, wiesz? Ok, może plotę głupoty, ale. Ja nie sądzę, że powinnaś z tego rezygnować. Z niego. Z was. Poza tym. Oboje jesteście tylko ludźmi i żadne z was nie trzyma drugiej osoby ze sobą na siłę, tak? Ja wiem doskonale, że to boli jak chuj jak ktoś nas zostawia, ale…Ciesz się każdą chwilą, jaką spędzasz z nim. I nawet jak zapominasz, to…To myślę, że i tak każdy moment który spędzasz z Wolfim to będzie dobry moment. Może wszechświat wie, że jesteście dla siebie stworzeni i po prostu popchnął was ku sobie? I dlatego wciąż jesteście w swoim pobliżu, wciąż nie odszedł, nie zostawił cię, ty nie kazałaś mu spierdalać dla jego własnego dobra? Widzisz, romantyzowanie życia to najlepsza rzecz, którą możesz zrobić, skarbie. To ciężkie, szczególnie w takich momentach jak ten, ale myślę, że warto. Napisz sobie wielką karteczkę ROMANTYZUJ ŻYCIE BO CI JEBNE i naklej sobie na lustro albo na sufit i patrz codziennie rano jak się budzisz - w końcu była w stanie odblokować dłoń, którą puściła kubek i dotknęła przedramienia rudowłosej, ściskając lekko. - Ale z tego co mówisz o nim, to nie sądzę, żeby opuścił cię za taką rzecz, z którą da się żyć.

@Rex Marigold
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
Słuchała jej uważnie, kiwając głową. Miało sens. To wszystko, co mówiła jej Sparkle miało jak największy sens, ale jednak Rex trudno było tak po prostu uznać, że o faktycznie tak jest, elo, pora na CSa. Obawy, które zawsze gdzieś tam w środku niej siedziały nie były tak łatwe do przegonienia.
- Romantyzowanie życia brzmi bardzo ładnie. - Uśmiechnęła się ciepło, do końca ocierając policzki z tych kilku łez, które zdążyły je zamoczyć. Zaczęła się zastanawiać, czy przypadkiem już tego nie robiła, może to całe romantyzowanie było gdzieś podświadomie w jej głowie i robiła to sama z siebie, za każdym razem jak wyciągała kogoś na spontaniczny spacer albo po prostu cieszyła się tym, że świeci słońce. - Ale myślę też, że obie powinnyśmy skorzystać z mojej rady. Ty pogadaj z Luim o tym co ci się nie podoba i w ogóle, a ja...ja chyba powinnam powiedzieć Wolfiemu to, co powiedziałam tobie... - Zamyśliła się nieco, bo słowa wypadały z niej, zanim w ogóle zdołała je przetworzyć i ich sens dotarł do niej, dopiero gdy już je wypowiedziała. I o dziwo rzeczywiście był to dobry pomysł, rozmowy przecież były ważne, komunikowanie się między ludźmi sprawiało, że znikały wszelkie nieporozumienia. Była pewna, że taka rozmowa z Wolfim na pewno w jakimś stopniu jej pomoże i standardowo nie widziała żadnych niekorzystnych skutków takiej konwersacji. Jak dla niej wszystko na pewno miało pójść dobrze, bo nawet jeśli jeszcze chwilę wcześniej uzewnętrzniała swoje największe obawy i najczarniejsze scenariusze, teraz pesymistyczne myślenie całkowicie zniknęło z jej głowy, zastąpione tylko promiennym i pełnym ciepła optymizmem. A może to po prostu wspomnienie Wolfiego i perspektywa ponownego zobaczenia go sprawiło jej taką radość.
- A wracając do Luiego....napisał ci coś jeszcze??? - Znów zadziornie się uśmiechnęła, jakby ten moment poważniejszej rozmowy wydarzył się dawno temu, choć nie zamierzała udawać, że nigdy go nie było, bo był ważny i potrzebny. Teraz jednak w programie miała kontynuowanie ploteczek i obgadywania, bo w końcu po to się spotkały, czyż nie?

@Sparkle Fisher
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
Romantyzowanie życia było bardzo ładne. I szczerze mówiąc, Sparkle starała się to praktykować, kiedy tylko miała możliwość. Śniadanie przy oknie, kawa w termosie, pita w parku przy muzyce na słuchawkach. Robiła to, gdy tylko miała siłę, żeby choć na chwilę czuć, że życie nie ssie aż tak bardzo. I owszem, była raczej z tych ludzi, którzy są ekstrawertyczni i patrzą na świat przez różowe okulary. A jednak wewnątrz niej, wewnątrz tej wesołej, śmiejącej się skorupy, była mała, smutna dziewczynka, absolutnie przerażona światem i dorosłym życiem, w które weszła tak bardzo niedawno. Nie wiedziała, jak ma sobie poradzić z przyszłością, kolejnymi kilkudziesięcioma latami pracy, problemami, związkami. To wszystko wydawało jej się być nierealne, nierzeczywiste. Trudne. Lubiła wyzwania, owszem. Ale podejmowała się ich, gdy miała możliwość przewidzenia wyniku. Gdzie wiedziała, jaką ma szansę na co. A życie jednak rządziło się swoimi prawami. Nikt nie rodził się gotowy, a ci z pechem, nie dostawali przykładu od rodziców. Sparkle w teorii miała pogadanki. Matka tłumaczyła jej, jak trudny jest świat, w którym żyją i że nic nie ma za darmo. Ojciec polecał się uczyć i kształcić tak długo, aż będzie mistrzynią, chociażby w jednym temacie, który ułatwi jej egzystowanie. A jednak nie byli w stanie powiedzieć, czy uda jej się w życiu. Czy nie przytrafi jej się wypadek. Czy nie spłonie dom. Czy nie wjedzie pijany kierowca. Dlatego też nauczyła się życia tu i teraz. Liczy się chwila obecna, przyszłość to tajemnica, która zostanie odkryta, gdy los da ku temu przyzwolenie, nie wcześniej.
- Carpe diem, skarbie. Lepszej porady nie jestem w stanie ci dać - uśmiechnęła się ciepło, pocieszająco w stronę rudej. - Gdyby istniało takie coś, jak przepis na życie, a ja byłabym w jego posiadaniu, to wierz mi. Byłabyś pierwszą osobą, której bym go użyczyła. Luiemu później, ale on jest beznadziejny w kuchni, hehe - zarechotała głupio, śmiejąc się z własnego żartu i co chwila rzucała spojrzenie ku towarzyszce, mając nadzieję że i ona odzyska humor.
- Masz rację. Pogadam z nim. Niestety sam się nie domyśli, faktycznie… - westchnęła, dopijając kawę do końca. Nie widziała jej się ta rozmowa. Nie dlatego, że była trudna czy nie wiedziała co powiedzieć. Właściwie to już teraz w głowie zaczynała układać krótkie zdania związane z tematem i łączyła je w jakąś spójną całość. Prawdopodobnie będzie musiała puścić monolog, choć nie wiadomo, czy zbyt duża ilość informacji, szczególnie że zapewne się zakręci gdzieś w połowie i zmieni temat, nie przysporzy Luiemu bólu głowy, a jej odpali się frustracja godna pięćdziesięcioletniej woźnej na stołówce szkolnej, pytanej po raz setny czy nie ma dzisiaj jogurtu do obiadu, bo bez jogurtu to co to za obiad dla czwartoklasisty.
- Hmm…Nie. Pusto. Ja nie wiem, czy jakbym, dajmy na to, została zamordowana i dlatego pytałam czy ma prawko żeby przyjechał, i więcej się nie odezwała, to by to olał? W sensie. No nic nie odpisuję, a on ma to gdzieś! I co jakby coś mi się stało! To znaczy, nie oczekuję że pójdzie na policję a JEŚLI mnie śledzi w jakiś sposób, to dostanie w mordę, ale…No nawet nie próbował dzwonić! Ja nie mogę z niego…
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
Carpe diem...no tak, miało to sens. Sama przecież starała się (często nieświadomie) chwytać życie, korzystać z okazji i cieszyć się tym, co było teraz. Dla niej to jednak było częściej ze zwykłej konieczności niż jakiegoś świadomego wyboru, ale koniec końców zdecydowanie jej pasowało. Pokiwała tylko głową w lekkim zamyśleniu, prychając lekko na komentarz dotyczący beznadziejności Luigiego w kuchni. Może lepiej było, żeby sama nie przyznawała się do swojej nieporadności w tej dziedzinie, bo może i dawała sobie względną radę, ale daleko jej było do poziomu kuchmistrza. No dobra, nawet do poziomu domowego dużo jej brakowało. Była...adekwatna. Nie wzniecała pożarów, nie wysłała (jeszcze) nikogo do szpitala z zatruciem, ani na cmentarz, więc w jej oczach nie można jej było nic zarzucić.
- Będę szczerze zdziwiona, jeśli domyśli się, zanim do niego zagadasz. - Zajrzała w swój kubek, licząc na resztki napoju, ale niestety ze smutkiem stwierdziła, że naczynie było puste.-I to wcale nie dlatego, że o wszystkim zapomnę! - Dodała z lekkim śmiechem; czasem lubiła żartować ze swojej przypadłości, bo według niej to było zdecydowanie lepsze niż zamartwianie się czy płakanie, co paradoksalnie robiła jeszcze chwilę wcześniej.
-Mhm....zero inicjatywy i minimalne zaangażowanie. Przypadek mężczyzny beznadziejnego, ale ci się trafiło! - Pokręciła głową z dezaprobatą, krzywiąc się przy tym, zupełnie jakby Luigi siedział tuż przed nią i mogła właśnie na nim skupić niezadowolone spojrzenie. - Możesz sobie zapisać wszystkie rzeczy, które chcesz mu przekazać. Zrobić taką listę tematów do poruszenia, bardzo przydatne są, serio. Polecam z całego serca, choć u ciebie będą pewnie działać zupełnie inaczej, niż u mnie... - Skoro Sparkle coś jej poradziła, to rudowłosa postanowiła nie być jej dłużną i sprzedać swój własny life hack, nie patrząc na to, że dla niej był on bardziej koniecznością niż sprytnym sposobem na życiowe rozterki.

@Sparkle Fisher
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
Poczuła nagłe zmęczenie. Nie wiedziała, czy fizycznie zaraz oprze głowę o stół i zwyczajnie zaśnie twardym snem, czy jej psychika informowała, że dłużej nie pociągnie tematu, o którym rozmawiały jeszcze przed chwilą. I przez to zmęczenie doszło poczucie winy, ponieważ nie chciała by ciężki dla przyjaciółki temat był czymś, co było męczące dla Sparkle. Chciała być wsparciem i starała się jak mogła, nawet jeśli gadała absolutne bzdury lub najbardziej typowe pojęcia z poradnika dla coach’ów.
I nagle wszelkie obawy, wszelki dyskomfort wyparował w mgnieniu oka, gdy tylko Rex ponownie wróciła do tematu Luigiego, zapominając o własnych lękach, przez które nie musiała przechodzić również i Sparkle. W głębi ducha dziękowała losowi, że udało jej się przetrwać, a równocześnie przeklinała siebie, że nie umiała postarać się bardziej.
- Pogadam z nim…Na pewno. A jeśli wypali jakąś głupotę, to go rzuc- ah, nie ma czego rzucać jak nie jesteśmy razem, haha - zaśmiała się sztucznie, wzdychając później. Nie sądziła nawet, że związek, którego tak naprawdę nie było, tak mocno siedział w jej głowie i był mimo wszystko ważny. - Szczerze? To tak jest z każdym facetem, oczywiście nie ujmując Wolfiemu, to każdy którego poznałam jest niedomyślny, bez perspektyw czy w ogóle jakichś planów na przyszłość, albo zwyczajnie głupi. Mówię ci, jak tak dalej pójdzie to będzie trzeba się łączyć z idiotami bo nie będzie nikogo innego, albo po prostu damy sobie spokój i damy wszystkim umrzeć, bo nie warto przekazywać takich genów - zaśmiała się, mimo intensywnej wypowiedzi, dość lekko podchodząc do końcówki zdania.
Pstryknęła palcami, wskazując krótko na rudą i podniosła telefon, otwierając notatnik. - Masz rację. Mogę listę zrobić. Kurde, ja mu chyba w ogóle całą prezentację jebnę bo porobiłabym sobie slajdy, lubiłam to w szkole…

@Rex Marigold
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
- Nie no, może aż tak źle nie będzie. - Pocieszyła przyjaciółkę, chociaż osobiście uważała, że zapewne będzie źle. Albo i tragicznie. Ale znała Luiego tylko z opowieści, więc uznała, że może mu dać trochę fory i udawać, że nie jest aż takim idiotą jak go Sparkle maluje. Może miał jakieś swoje powody, dla których był...taki. Chociaż pewnie nawet gdyby je jej przedstawił, to byłyby dla niej niepojęte.
- Mhm. Mhm. Masz rację, debile. Chociaż Wolfie jeszcze nie pokazał się z tej strony i odrobinkę liczę na to, że może okaże się wyjątkiem potwierdzającym regułę. - Oj tak, Rex zdecydowanie zgadzała się z tym, co mówiła Sparkle. I zdecydowanie liczyła na to, że Wolfie nie jest taki głupi. Albo aż taki, bo zaczynała podejrzewać, że po prostu tylko udaje takiego mądrego. Albo nie zapisywała sobie wszystkich głupotek, które robił, to też była w końcu jakaś możliwość.
- Oooooh, prezentacja, brzmi jak wspaniały pomysł, sama bym chętnie ją obejrzała. - Uśmiechnęła się szczerze, bo pomysł wydawał się jej być dobry, a jak Luigi go nie doceni, to Fisher będzie miała kolejny powód, żeby już się z nim nie zadawać. Plan działania został wstępnie ustalony, więc niedługo potem postanowiły, że chyba najwyższy czas kończyć spotkanie, bo trochę się zasiedziały. Nie żeby Rex to w jakikolwiek sposób przeszkadzało, bo wspaniale jej się rozmawiało.
- Wiesz, może i Wolfie okaże się być kolejnym idiotą, ale przynajmniej jest punktualny, to muszę mu przyznać. - Kiwnęła głową w stronę okna, gdy zauważyła, jak znajomy samochód parkuje przy ulicy. Szybko mu pomachała, po czym zwróciła się z powrotem do przyjaciółki. - Będę już uciekać, KONIECZNIE daj mi znać, jak poszła wam ta rozmowa. No i zdecydowanie musimy ponownie zrobić taki wypad na kawę. Albo możesz wpaść do mnie na wino, przy winie plotkuje się jeszcze lepiej!

zt x2

@Sparkle Fisher
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odpowiedz