Charles wyjątkowo dobrze się bawił tego wieczoru. Tego nie można mu było odmówić. Inaczej by musiał skłamać. Bardzo dobrze czuł się w towarzystwie młodych kobiet. Co może było dziwne, ale wolał młode i niedoświadczone dziewczyny, które mógł sam sobie podporządkować i ułożyć, ponieważ były podatne na zasady i ułożenie niczym plastelina w rękach dziecka.
-Drogiego wina nigdy się nie odmawia, słodkie wino najlepiej smakuje, zwłaszcza to długo leżakujące- powiedział co było tutaj zgodne z prawdą.
-mimo wszystko, na tak piękny uśmiech nie mógłbym się gniewać- po czym dodał na sam koniec, że jeśli chce to niech wybierze drinka z menu, jakiego tylko zechce spróbować. Ba , taka okazja nie zdarza się codziennie, prawda? Nic nie zapowiadało tej wieczornej katastrofy jaka miała nastąpić. Po wspomnieniu o szczęściarzu, wzruszył tylko ramionami, bo co miał tu powiedzieć?
-Nie lubię ogłupiających filmów, wolę bardziej ambitne produkcje. Mam tak mało czasu na to, że nawet nie jestem w stanie ci podać na poczekaniu żadnego tytułu filmu, może "Dzień Świstaka", ten wyjątkowo lubię. Nie pytaj mnie dlaczego, jakoś tak dziwnie działa na mnie rozlużniająco - tutaj nastąpiła charakterystyczna pauza a potem nawet się zaśmiał. No i tutaj czar mógł prysnąć. Skąd John do licha wiedział, że tutaj znajdzie Golda to nie miał bladego pojęcia, ale skoro ten już go znalazł, to starając się powstrzymać emocje, po prostu wstał od baru i ruszył z młodym człowiekiem przed "The Gibson" jednocześnie przepraszając Fionę, za całą sytucję. Przed odejściem pochylił się do dziewczyny dając jej buziaka w policzek i przytulając.
Mogła na niego poczekać, ale nie musiała. Gold analizował w głowie słowa Johna.
-Mi się kurwa nie przerywa, zapamiętaj sobie. Od czego masz telefon? Jest specjalny numer do cholery, który odbiorę w każdej sytuacji, którą uznam za konieczną i która wymaga mojej asysty! - tutaj praktycznie podniósł głos na tyle, że mógłby się równie dobrze opluć, ale to na szczęście nie nastąpiło.
-Awaria alarmu? Czy ja ci wyglądam na inżyniera od awarii?!! Od tego są ludzie na litość boską. Nie zatrudniłbym cię, jeśli byłbyś idiotą i nie potrafił myśleć samodzielnie John!! - ponowny wrzask, wszak Pan Gold faktycznie bywał impulsywny i to bardzo. Zwłaszcza po alkoholu potrafił wybuchnąć. Wyciągnął z kieszeni telefon i szybko wykonał jeden telefon. Po chwili słyszalnego sygnału, po drugiej stronie dało się słychać niezbyt spokojny głos.
-Do kurwy nędzy, co wy tam odpierdalacie?! Za co JA wam płacę? Za co?! Jak jest awaria, to ją naprawiacie, ja zatrudniam was po to, by nie musieć się tym przejmować. Dostajecie za to gruby hajs, bym ja rąk brudzić nie musiał! Rusz zad i sprawdź co się dzieje i daj znać. Masz mi to ogarnąć na CITO inaczej możesz szukać nowej roboty !! - warknął do słuchawki po czym zaczął chodził wzdłuż muru, czekając na telefon. Sekundy przesuwały się nieubłagalnie, a on już wyliczał szkody, jakie trzeba będzie wycenić po tej awarii i załatwić wszystko z ubezpieczycielami. Ubezpieczenie hoteli pokrywało naprawdę sporą listę uszkodzeń i nie tylko.
@Fiona Foxglove @Mistrz Gry