Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

Hawthorn Road
ulica z graffiti

Podobno każdy szanujący się uliczny artysta z Eastbourne choć raz namalował coś na ścianach tej ulicy. Ile w tym prawdy to nie wiadomo, podobnie jak nie wiadomo kiedy miłośnicy upiększania własności publicznych postanowili, że to będzie ich własna galeria sztuki. Stylów jest tu tyle ile ich twórców, a każdy kolejny inny od poprzedniego - niektórzy mniej ambitni podpisują się tylko swoim pseudonimem, inni wypisują obelgi skierowane do wyższych klas społecznych i znienawidzonego rządu, kolejni wyrażają swoją artystyczną duszę poprzez karykatury, a nieliczni tworzą na ścianach małe dzieła sztuki.
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Justin Callaway
Awatar użytkownika
28
lat
196
cm
sierżant w kryminalnym
Uznana Klasa Średnia
#6
Nie spodziewał się, że Jolene faktycznie wypełni jego prośbę. Zarzucił ją kupą czarnej roboty, tym wszystkim, czego on nie miał zamiaru dotykać przez ostatnie parę miesięcy - w dodatku wyznaczając deadline na następny dzień. Nawet jemu zajęłoby to całą noc, może nawet dłużej, a co dopiero prawdziwej nowicjuszce; wchodząc do pracy następnego dnia miał szczerą nadzieję na zruganie pyskatej stażystki na niewykonanie polecenia w czasie. Można więc sobie wyobrazić zdziwienie Justina, kiedy - wyglądając jak chodząca śmierć - oznajmiła, że archiwalne akta zostały chronologicznie poukładane. Uniósł wysoko brwi, nie kryjąc swojego zdziwienia, lecz zamiast pochwalić, kiwnął jedynie głową i natychmiast odesłał ją do innych papierków, tym razem bardziej aktualnych.
Oczywistym było, że człowiek po zarwanej nocce marzył wyłącznie o ciepłym łóżku i wypoczynku, a nie o monotonnej pracy. Mimo wszystko Jolene ponownie stanęła na wysokości zadania, po paru godzinach rzucając Callawayowi na biurko posortowane akta. Bez słowa wziął je do ręki - wystarczyło jedno, szybkie spojrzenie, by dostrzegł brak, błąd, cokolwiek.
- Ja pierdolę, Earnshaw - warknął z niezadowoleniem. No tak, najłatwiej wyżyć się na kimś, kogo przeciągnęło się przez największe bagno, bo nie postawił kropki nad i - bo nie chodziło o spektakularną wtopę, tylko prawdziwą drobnostkę - nie byłby jednak sobą, gdyby się nie przyczepił. - Wypij kolejną kawę i weź się w końcu w garść, co? - trzasnął plikiem na stół, wywracając przy tym oczami. Nienawidził niekompetencji. - Albo nie, wiesz co? Najlepiej wróć do domu, bo i tak nie ma z Ciebie żadnego pożytku. Zbieraj manatki, odwiozę Cię, bo jeszcze wpadniesz pod koła i zabrudzisz komuś świeżo umyte auto krwią - tak naprawdę po prostu nie chciał, żeby wracała sama, bez eskorty. Nie wyglądała najlepiej, a wbrew temu co pokazywał, wolał jednak dopilnować, by bezpiecznie wróciła do domu - w końcu był za nią odpowiedzialny.
Szybkim ruchem sięgnął po skórzaną kurtkę wiszącą na oparciu krzesła, przerzucił ją sobie przez ramię i energicznym krokiem, nawet nie obracając się za siebie wyszedł z komisariatu. Wsiadł do swojego sportowego samochodu, przekręcając kluczyki w stacyjce dopiero kiedy brunetka dołączyła po stronie pasażera. - Spróbuj mi tutaj zasnąć i obślinić tapicerkę, to będziesz własnoręcznie ją prać - burknął ostrzegawczo.
@Jolene Earnshaw
Mów mi Asiu. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda może podam, może nie. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię w granicach dobrego smaku -chętnie.
Szukam wszystkiego i niczego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, przekleństwa, uzależnienia, seks.

Podstawowe

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Kiedy stawiła się przed Justinem z kolejnymi dokumentami była blada i nienaturalnie spokojna, co już na wstępie zdradzało jej stan fizyczny. Przede wszystkim bolały ją mięśnie karku i pleców od długiego, niemalże ciągłego pochylania się nad biurkiem lub podłogą, w zależności od ilości miejsca, którego potrzebowała wokół siebie. Kiedy więc dał jej kolejne polecenie, całkiem bezsensu próbowała ratować się dwiema puszkami energetyków i kawą, ale nie doprowadziło to do niczego prócz irytującego drżenia dłoni. Nie mogła się skupić, czas którego potrzebowała na przetrawienie informacji zaczynał się wydłużać aż w końcu pojawiły się pierwsze błędy. Niektóre wyłapywała sama, przez co jeszcze przed pójściem do Justina sprawdziła wszystko dwukrotnie, ale najwidoczniej nie była w stanie wykonać zadania lepiej. A jednak udało mu się natychmiast podnieść jej ciśnienie już pierwszym wypowiedzianym zdaniem. Zacisnęła pięści, czując jak całe ciało tężeje, przygotowując się do ataku, ale właśnie wtedy głos zabrał zdrowy rozsądek. To był jej przełożony. Powinna ugryźć się w język i najlepiej w ogóle nie wchodzić w dyskusję dla własnego dobra.
- Poprawię to – Wysyczała przez zęby, po raz pierwszy w jego obecności czując realną niechęć i coś na pograniczu nienawiści. O ile wczoraj była gotowa przyjmować wszystko względnie na miękko, tak dzisiaj zmęczenie i zły stan potęgowały wszystkie negatywne odczucia. Być może gdyby to pociągnął dalej, zaczęłaby rozważać prośbę o zmianę przełożonego, ale póki co obiecała sobie, że nie da mu tej satysfakcji. Wyciągnęła dłoń po plik kartek i już miała odwrócić się i wyjść, kiedy odesłał ją do domu. W pierwszej kolejności poczuła niechcianą ulgę, ale zdusiła w sobie emocje.
- Poprawię to – Warknęła z naciskiem, jednocześnie odmawiając, ale chyba nie miała wyjścia. W tym stanie mogła zrobić co najwyżej więcej błędów, a przy tym nie miała siły upierać się przy swoim. Ostatecznie wylądowała na siedzeniu pasażera, zapinając pasy i odwracając głowę w stronę okna. Nie miała zamiaru ani na niego patrzeć ani odnosić się do niczego co miał jej do powiedzenia poza pracą. W ogóle ostentacyjnie dawała mu do zrozumienia, że ma go bardzo głęboko.
@Justin Callaway
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Justin Callaway
Awatar użytkownika
28
lat
196
cm
sierżant w kryminalnym
Uznana Klasa Średnia
Znał ten stan. Justin również niejednokrotnie zarywał nocki, by dokończyć rozpoczętą robotę, zwłaszcza na początku swojej kariery w policji. Czuł, że musi coś komuś udowodnić; w szczególności chyba samemu sobie. Jeszcze parę lat temu niespanie przez czterdzieści osiem godzin nie sprawiało mu najmniejszego problemu - wystarczyła mała, niegroźna kreska białego specyfiku, a mógł przenosić góry. Teraz, jako trzeźwy narkoman musiał odnaleźć inny sposób - bezpieczny i legalny, rzecz jasna - ale póki co nic konkretnego nie przychodziło mu do głowy, dlatego starał się po prostu nie przeginać w żadną ze stron. Oczywiście, niekoniecznie zawsze wychodziło; w najgorszych przypadkach zwyczajnie wylewał frustrację na niewinnych przechodniach, współpracownikach czy uciążliwych petentach, właściwie na każdym, kto wpadł na Callawaya po drodze.
Dzisiaj oberwało się niestety właśnie Jolene. Z niewiadomych powodów nie spał w nocy najlepiej, nie pomogła nawet trzecia z rzędu mocna, sypana kawa. Postanowił dać upust złości w sposób, który wychodził mu całkiem dobrze. Mały błąd w dokumentach okazał się być jedynie zapalnikiem; wybuchnął, choć wcale tego nie planował. Jakby pomyśleć o tym na trzeźwo, spokojnie, przyczynił się do dzisiejszego złego samopoczucia młodej stażystki. Mógł przecież mierzyć siły na zamiary, kazać zrobić coś fizycznie możliwego do zrobienia, a nie rzygać żółcią na prawo i lewo, widząc zmęczenie wymalowane na jej twarzy. Czy zamierzał zreflektować, a następnie spuścić z pokorą głowę i przeprosić? Zdecydowanie nie.
- A Ty co, udajesz, że jesteś w jakimś ckliwym teledysku? Brakuje tylko deszczu uderzającego w szybę i rozmazanego tuszu do rzęs spływającego po policzkach - warknął z irytacją, widząc jak opada na siedzenie pasażera bez słowa. Okej, może i był na nią wściekły, ale milczenie doprowadzało Justina do szału jeszcze bardziej; chciał, żeby się odezwała, nawet jeżeli miała na niego nawrzeszczeć.
Tak się nie stało. Jolene wytrwale trzymała zaciśnięte usta w cienką kreskę, powodując w ten sposób jeszcze większą frustrację w detektywie. Jego myśli zaczęły bezcelowo krążyć w przeróżnych kierunkach, zastanawiał się bowiem co powinien teraz zrobić - czy dalej próbować zgrywać palanta, licząc, że Earnshaw w końcu się złamie, czy może odpuścić. Ostatecznie wypuścił przez usta nagromadzone w płucach powietrze głośno, rozluźniając nieznacznie dłonie na kierownicy. - Jeżeli to dla Ciebie za dużo, dlaczego nie powiedziałaś? - co dziwne, wcale nie brzmiał złośliwie. Nie to miał na celu. Wyjechał z parkingu przed komisariat bez większych komplikacji, włączając się do ruchu na ulicy. - Wiesz, ja sam z początku wolałem narobić pod siebie, niż przyznać się przed kimkolwiek - kurwa, jak jedziesz, idioto!! - że mi ciężko - powiedział, z krótkim przecinkiem na zwyzywanie starszego pana przed sobą, który prawo jazdy prawdopodobnie odnalazł w paczce po chipsach. Czy on naprawdę właśnie udzielał jej porad?
@Jolene Earnshaw
Mów mi Asiu. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda może podam, może nie. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię w granicach dobrego smaku -chętnie.
Szukam wszystkiego i niczego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, przekleństwa, uzależnienia, seks.

Podstawowe

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Już pierwsze wypowiedziane zdanie doprowadziło Jolene do stanu skrajnej złości, ale starała się nie zapomnieć o danej sobie obietnicy. Wzięła głęboki oddech, przez chwilę rozważając wyjęcie telefonu i zatopienie się w nim na resztę drogi, ale zmęczone oczy źle reagowały na światło padające z ekranu. Poza tym wiedziała, że to znów skończyłoby się niewybrednymi komentarzami, które coraz gorzej znosiła w obecnym stanie fizycznym. Była na siebie zła za tą słabość, wrażenie porażki nie ustępowało jej na krok tak wyraźnie bodąc w urażoną dumę, że w końcu odwróciła się w kierunku Justina.
- A jakbyś zareagował gdybyś to usłyszał? – Wyrzuciła, o zgrozo, zanim zdążyła wybrać odpowiednią maskę. Zreflektowała się po chwili, próbując zatuszować swój wyskok, ale było już za późno na taką reakcję, jakiej sama od siebie oczekiwała. Zupełnie nagle przestało się dla niej liczyć co Justin napisze w dokumentach i w ogóle z kim rozmawia, jakby legły w gruzach dosłownie wszystkie bariery. Najgorsze było jednak to, że najwięcej zarzutów miała sama do siebie, bo znów nie powstrzymała emocji. Wrażenie porażki, nabrało realnego wymiaru. Nie potrafiła nad sobą panować tak, jak powinna.
- Poza tym jak mogę mówić, że mi ciężko kiedy tylko przerzucam papiery z jednego pudła do drugiego? Kurwa...- Uniosła głos, ale o dziwo tym razem atak wymierzyła wyłącznie w swoją osobę. Mógł w ten sposób zobaczyć jej kolejny słaby punkt, którym była przerośnięta do granic ambicja granicząca z potrzebą bycia najlepszą. Nie powinna odsłaniać tych kart i co najgorsze, doskonale o tym wiedziała, ale miała już tak serdecznie dosyć, że nawet spokojny ton Justina, nie był w stanie na nią wpłynąć.
- Ale ja nie jestem tobą! Od cholernych 6 lat obiecuję sobie, że pójdę do policji i... – Zacięła się. Gardło zawiązało się w supeł, bo w gruncie rzeczy nie potrafiła powiedzieć na głos, że największą motywacją była potrzeba odkrycia prawdy. Rozgrzebania śmierci własnej siostry i posadzenia za nią winnego. Jak mogła już na tym etapie dojść do wniosku, że jest za dużo jak na nią?
@Justin Callaway
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Justin Callaway
Awatar użytkownika
28
lat
196
cm
sierżant w kryminalnym
Uznana Klasa Średnia
Chyba oboje doskonale wiedzieli jakby zareagował - zrugałby ją jak burą sukę, zwyzywał od najgorszych i totalnie bezużytecznych, a następnie kazał zmoczyć twarz w zimnej wodzie i wrócić, gdy się już ogarnie. Niestety, Justin miał ogromne problemy z empatią, przynajmniej z otwartym wyrażaniem jej. Zresztą, z wyrażaniem czegokolwiek, co nie było złością; negatywne emocje dosłownie się w nim przelewały, choć w większości przypadków za agresją kryło się coś więcej - strach, ból, smutek, żal.
- No nie wiem, kurwa, bo mi nigdy nie powiedziałaś - warknął na nią z irytacją. Zapewne w ten sposób nie zachęcał Jolene w żaden sposób do dzielenia się z nim swoimi prawdziwymi odczuciami, ale jak już wyżej wspomniałam - był upośledzony na tle emocjonalnym pod każdym możliwym względem. Zacisnął dłonie mocniej na kierownicy, do tego stopnia, że jego knykcie aż pobielały, czując znajomy ścisk żołądka, zwiastujący nadchodzącą tragedię w postaci wybuchu. Na całe szczęście nie doszło do eskalacji problemu, ponieważ następna wypowiedź stażystki widocznie zbiła Callawaya z pantałyku; gwałtownie obrócił głowę w jej kierunku ze zmarszczonymi w konsternacji brwiami.
Przez dłuższą chwilę przyglądał się jej w milczeniu, jakby szukając odpowiednich słów. Choć otwarcie nie przyzna się do tego za żadne skarby świata, utożsamiał się. Nawet dzisiaj, z odznaką przypiętą do piersi od paru dobrych lat miewał momenty zwątpienia, brał na swoje barki zbyt dużo, by udowodnić - głównie samemu sobie - że przyszłość w żaden sposób go nie definiuje. Ciężko pracował, zostawał po godzinach, zarywał nocki, a i tak nic, co zrobił, nie wydawało mu się być wystarczająco dobre.
Nagle, przyprowadzając zapewne Jolene do palpitacji serca gwałtownie zahamował z piskiem opon. Położył dłoń na wezgłowiu siedzenia po stronie pasażera - czyli, właściwie za brunetką - i wycofał, by ostatecznie zaparkować w nieszczególnie legalny sposób na poboczu. Miał to w dupie, mandatu nie dostanie, w najgorszym wypadku poświeci patrolowi drogówki odznaką, ale na wszelki wypadek, by uniknąć przekleństw ze strony innych kierowców włączył światła awaryjne.
- Nie wierzę, że to mówię... - mruknął, bardziej do siebie, niż do niej. - Słuchaj, młoda, bo nie będę się powtarzać, a jeśli ktokolwiek zapyta - wyprę się wszystkiego. Potrzebujesz odpoczynku - sygnalizujesz. Nie obchodzi mnie czy masz okres, gorszy dzień, chłopak z Tobą zerwał czy boli CIę prawy pośladek - nie przydasz mi się do niczego będąc w takim stanie. To pierwsza sprawa. Druga - nie zapominaj, dlaczego tutaj jesteś. Nie wiem co skłoniło Cię do pracy w policji i szczerze mówiąc, na liście ważnych rzeczy dla mnie plasuje się to gdzieś pomiędzy zeszłorocznym śniegiem, a kolejną operacją plastyczną Kylie Jenner, ale nie zapominaj. Nieważne jak wielkim dupkiem bym dla Ciebie nie był, z jakiegoś powodu dostałaś staż. Dodatkowo poszczęściło Ci się na tyle, że trafiłaś na mnie, a nie jednego z tych dupków, dla którym kwintesencją policyjnej roboty jest obżeranie się pączkami w pobliskiej cukierni - no, nie byłby sobą, gdyby nie sprowadził tego do swojej osobie - egocentryzm wita! - Więc, wrócisz dzisiaj do domu, napijesz się wina, rozluźnisz, pójdziesz wcześniej spać, odpoczniesz. Jutro zaczniesz od nowa - odetchnął głęboko, od dawna nie wyrzucił z siebie tylu słów jednocześnie, prawdziwy wysiłek.
Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że nadal trzyma rękę na wezgłowiu jej fotela, dlatego pośpiesznie cofnął rękę na swoje prawe kolano, bo jeszcze posądzą go o przekraczanie granic i brak profesjonalizmu.. - Od sześciu lat powtarzałaś, że pójdziesz do policji - i proszę, jesteś w niej. Na chujowym stanowisku, ale każdy kiedyś zaczynał. Nawet ja.
@Jolene Earnshaw
Mów mi Asiu. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda może podam, może nie. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię w granicach dobrego smaku -chętnie.
Szukam wszystkiego i niczego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, przekleństwa, uzależnienia, seks.

Podstawowe

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Patrz przed siebie – Przeszło jej przez myśl kiedy ewidentnie zaskoczony Justin, odwrócił twarz w jej kierunku. Początkowo miała ochotę wrócić do pierwotnej postawy; zapatrzeć się w okno i zamilknąć na resztę drogi, ale właśnie wtedy mężczyzna gwałtownie nacisnął hamulec. Początkowo przez głowę przebiegł cały maraton myśli i szybki, niekontrolowany wyrzut, że nie zwróciła mu uwagi. Dodatkowo nie zauważyła przed czym tak hamował, co wiązało się z dodatkowym stresem wywołanym nagłą potrzebą zrozumienia sytuacji. Wokół było tylko kilku ulicznych artystów bazgrających coś na ścianach , ale szczerze wątpiła, że w ogóle zwrócił na nich uwagę. Dopiero kiedy położył dłoń na wezgłowiu jej fotela, faktycznie odwróciła głowę czekając aż zaparkuje i zwiększy dzielący ich dystans, ale właśnie wtedy postanowił powiedzieć coś więcej. Niejako zmuszona do reakcji, ponownie obróciła twarz w jego stronę, pilnując się żeby nie kazać mu usiąść normalnie. Miała silną potrzebę trzymania dystansu od ludzi i do ludzi w ogóle, której zwyczajnie nie pozwalała naruszać w sytuacjach tego niewymagających. W tej chwili jednak nie wiedziała czy nieco zbyt bliska odległość była potrzebna czy nie, dlatego na chwilę zignorowała wzbierającą falę wzburzenia. Przecież nie robił tego dzięki jakiemuś durnemu pomysłowi na podryw, tylko zwyczajnie wycofywał i tak mu już zostało. xD
- Okej – Mruknęła dla kontrastu, chyba nieco oszołomiona wszystkimi słowami, które padły z jego ust. Może powinna powiedzieć coś więcej, ale zwyczajnie nie umiała rozmawiać z ludźmi, zwłaszcza jeżeli zahaczali o kwestie związane z jakimikolwiek odczuciami Jolene wykraczającymi poza niechęć.
- Jeszcze nie jestem. To dopiero praktyki... będę za rok. Jeśli dobrze pójdzie. – Poprawiła, w końcu wychwytując w jego słowach coś na rodzaj bezpiecznego gruntu, który nie wymagał dzielenia się uczuciami. Wciąż sprawiała wrażenie nieco oszołomionej.
@Justin Callaway
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Justin Callaway
Awatar użytkownika
28
lat
196
cm
sierżant w kryminalnym
Uznana Klasa Średnia
Okej?
On się tak naprodukował, opuścił gardę, podzielił doświadczeniem, nawet nie będąc przy tym wyjątkowo złośliwym, a ona potrafiła zdobyć się wyłącznie na OKEJ? Justin, czując narastającą wewnątrz frustrację zacisnął mocno szczękę, jeszcze bardziej uwydatniając w ten sposób swoje jawline. W duchu zganił samego siebie, że w ogóle podjął decyzję o zabraniu głosu; równie dobrze mógł siedzieć cicho, rzucić jakimś niewybrednym komentarzem na temat jej załamania nerwowego i bycia miękką kluchą. Raz na zawsze odechciało mu się udzielać Jolene porad, dlatego pokręcił z niezadowoleniem głową. Z drugiej strony, powinien całkowicie zrozumieć zachowanie Earnshaw. Sam reagował podobnie. Ktoś chciał dla niego dobrze, pomóc, doradzić, a on i tak wymyślał tysiąc różnych wymówek, byleby tylko zrobić po swojemu - a na sam koniec jeszcze narzekać i się obrazić, że zakończyło się jak zawsze, czyli do dupy.
- Jeśli dobrze pójdzie... - powtórzył po niej, parskając z niedowierzaniem. - Jeżeli faktycznie dobrze pójdzie, to w mundur wejdziesz szybciej. Z całego serca Ci tego życzę, bo nie będę musiał czekać aż roku na uwolnienie się od Twojej rozkapryszonej, niewdzięcznej dupy - okej, teraz zirytowała też jego. Dalsza dyskusja była z góry skazana na niepowodzenie, bo najprawdopodobniej żaden z nich nie będzie chciał odpuścić, spuścić z pokorą głowy i porozmawiać normalnie. Ona uważała go za nadętego bufona, który wyżej sra, niż tyłek ma (no i właściwie nie myliła się szczególnie), a on ją za rozpuszczoną księżniczkę, która nie docenia, co dostała (jego, oczywiście, chodzący ósmy cud świata). Zanim Jolene zdążyła otworzyć usta, by odpyskować - założył, a raczej był stuprocentowo przekonany, że nie odpuści - uciszył ją bezczelnym gestem ręki. - Odpuść, nie mam ochoty Cię słuchać. Po prostu podaj mi adres.
Chciał jak najszybciej odwieźć dziewczynę do domu, by następnie wrócić do swojego i zrelaksować się przy szklaneczce (albo ośmiu) schłodzonej whisky z lodem. Chciał dobrze, wyszło jak zwykle, czyli chujowo. Zabawne, jak bardzo podobni do siebie byli pod wieloma względami, a jednak nie potrafili się porozumieć.
A może to on był jakiś niezrównoważony?
Żadnemu normalnemu człowiekowi humorki nie zmieniały się z taką prędkością.
@Jolene Earnshaw
Mów mi Asiu. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda może podam, może nie. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię w granicach dobrego smaku -chętnie.
Szukam wszystkiego i niczego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, przekleństwa, uzależnienia, seks.

Podstawowe

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Na szczęście Justin nie zdecydował się wyrazić swoich myśli na głos, bo tak właściwie należało zadać sobie pytanie czego się spodziewał? Od początku jasno dawała do zrozumienia, że nie jest szczególnie otwartym typem osoby. Zazwyczaj niezbyt dobrze radziła sobie z nawiązywaniem znajomości i podtrzymywaniem konwersacji, zwłaszcza jeśli wymagałoby to przyznania się do skrywanych głęboko uczuć. Dzisiaj nie było inaczej, nawet jeśli zmęczenie odebrało jej część władzy nad emocjami przez co poniekąd się otworzyła. Nie spodziewała się i nie oczekiwała, że wyjedzie jej tu zaraz z całą tą przemową, a teraz wymagał jeszcze, że podejmie temat? Dobre sobie.
- Skoro to dla ciebie taki problem to poproś o zmianę praktykanta jeśli już jesteś na niego skazany. Ja protestować nie będę. – Fuknęła nagle, słysząc zarzuty. O ile normalnie była dosyć domyślna, o tyle tym razem nie rozumiała dlaczego z jakiegoś powodu uznał ją za niewdzięczną. Grzecznie odpowiedziała i nawet nie uraczyła go ani jednym złośliwym uśmiechem.
- Meads, dom studencki - mruknęła nieprzyjemnie, czując jak kolejna fala nieprzyjemnych emocji zaczyna brać górę nad rozsądkiem. To był jej przełożony! Powinna milczeć i dać mu szansę na ogarnięcie się z emocjami, ale wytrącał ją z równowagi niemalże w każdym wypowiadanym słowie.
- Zresztą nieważne, wracam na piechotę i z łaski swojej daj mi już spokój – Warknęła przez zęby, zaczynając mocować się z pasem. W nerwach ręce trzęsły się jeszcze bardziej, a nadmiar emocji wspomaganych zbyt dużą ilością kofeiny doprowadził ją do kłucia okolicach klatki piersiowej. Była zła po równo na niego i na siebie, ale jeśli już musiała przelać swoją frustrację to oczywistym było, że właśnie na niego.
@Justin Callaway
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Justin Callaway
Awatar użytkownika
28
lat
196
cm
sierżant w kryminalnym
Uznana Klasa Średnia
Och, on też zdecydowanie nie należał do otwartych osób! Nie lubił dzielić się swoimi uczuciami, nie lubił głośno o nich mówić, a właściwie jedyną emocją, z której wyrażaniem nie miał większych problemów była złość. Tak, wściekał się na wszystko i wszystkich, nie do końca zdając sobie sprawę, że zawsze była ona podszyta czymś innym - bólem, odrzuceniem, niechęcią, smutkiem, żalem, rozgoryczeniem czy też biednym małym, złamanym Justinowym serduszkiem. Teoretycznie, skoro sam się z tym zmagał, powinien rozumieć Jolene w stu procentach i nie wściekać, bo praktycznie dwadzieścia cztery godziny na dobę robił dokładnie to samo - ale po co? Lepiej skomplikować sobie życie, trzasnąć teatralnym fochem i jeszcze bardziej pokłócić!
- Myślisz, że nie zrobiłem tego pierwszego dnia? - prychnął z irytacją, widocznie urażony insynuacją, że nie poszedł do swojego przełożonego i rzeczywiście nie poprosił o nowego praktykanta - i nawet całkiem mu to wyszło, nawet się nie zająknął, a na jego twarzy rzeczywiście malowała się niechęć i zrezygnowanie!
Dobra, tak naprawdę nie poszedł, ale Jolene nie musiała o tym wiedzieć. Prawdę mówiąc, z dwojga złego wolał ją, niż jakiegoś totalnie nieogarniętego syna komendanta, który wychodził z założenia, że skoro jego starszy pracuje na dość wysokim stanowisku, on nie musi robić kompletnie nic, a zaparzenie - niedobrej, zresztą - kawy to szczyt jego możliwości. Earnshaw była irytująca, doprowadzała Callawaya do szewskiej pasji, miał ochotę popełnić seppuku praktycznie za każdym razem, gdy otwierała usta, lecz coś tam potrafiła. Pomimo swojej antypatii (taa) do młodej stażystki, przynajmniej wiedział, że robota. którą jej powierzy zostanie wykonana... Stosunkowo całkiem nieźle.
Zacisnął wargi w cienką linię, wyjeżdżając z nielegalnego miejsca parkingowego, które zajął. Zamierzał nie odzywać się do niej przez resztę drogi, zatrzymać pod domem studenckim i po prostu wyrzucić z samochodu, by następnego dnia w ramach złośliwego odwetu zarzucić Jolkę czarną robotą. Ona najwidoczniej miała inne plany.
- Czy Ty się z chujem na mózgi pozamieniałaś? - warknął, widząc jak mocuje się z pasem bezpieczeństwa. W takim stanie nie mógł pozwolić jej wracać pieszo do domu, niezależnie od tego, jak wielką ochotę na wykopanie dziewczyny z auta miał. Przez moment chciał zakluczyć drzwi od strony kierowcy, tym samym uniemożliwiając jej wybiegnięcie na ulicę, ale ostatecznie zrezygnował. Nie był przecież - aż takim - psychopatą. - Przestań zachowywać się jak księżniczka, bo nie jestem Twoim znajomym, a tym bardziej facetem, żeby znosić humorki. Zapinaj z powrotem ten pas - nakazał ostrym głosem. Szarpać się z nią nie będzie, siłą nie zmusi do pozostania na miejscu pasażera, lecz spróbować mógł.
@Jolene Earnshaw
Mów mi Asiu. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda może podam, może nie. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię w granicach dobrego smaku -chętnie.
Szukam wszystkiego i niczego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, przekleństwa, uzależnienia, seks.

Podstawowe

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Trochę zabolało. Na chwilę zatrzymała się w tej nierównej walce z pasem, spojrzała na jego twarz i czując nagły wyrzut negatywnych emocji przybrała minę tak obojętną, że to nie mogło wróżyć niczego dobrego. Całą siłą woli skupiła na nim uwagę. Starała się przypomnieć słowa, które wypowiedział żeby zaczerpnąć z nich przy udzielaniu odpowiedzi, ale nie pamiętała ich dokładnego brzmienia. Zmęczone ciało zwyczajnie wielu rzeczy nie było w stanie zakodować, pozostawiają jej do dyspozycji tylko złość i emocje. Poczuła jak pocą jej się dłonie. Dlaczego musiała pracować akurat z tym bęcwałem?
- Najwidoczniej szef też nie bierze cię poważnie – Syknęła z jadem, już nie potrafiąc wmawiać sobie, że rozmawia z przełożonym. Justin w żadnym stopniu nie zachowywał się tak, jak powinien zachowywać się profesjonalista i tu nie chodziło o postawę Jolene. Od początku chciała tylko nauczyć się jak najwięcej, bez zająknięcia wykonując swoje obowiązki. Była gotowa siedzieć po nocach i pytać obcych ludzi jak wykonać powierzone zadanie, bo ktoś, kto miał być mentorem stwierdził, że dowali jej dla zasady. Gdyby nie pomoc Harrisa, pewnie dzisiaj dostałaby srogi ochrzan za źle posortowane akta, ale nawet przez chwilę nie zająknęła się, że ktokolwiek postępuje niesprawiedliwie. Poczuła szczerą złość. Wyrzucała to wszystko sobie, gdy tymczasem, to nie ona w ich duecie była źródłem problemu.
- Zatrzymaj samochód – Dobrnęła do momentu, w którym krew się w niej zagotowała. Być może po raz pierwszy i ostatni miał okazję zobaczyć ją w stanie tak silnej złości, ale właśnie przestała liczyć się z jego stanowiskiem i sytuacją w ogóle. Przekroczył bardzo cienką granicę jej tolerancji.
- Zatrzymaj samochód, do cholery – Krzyknęła władczo, poniekąd wymuszając na nim wykonanie polecenia. Dopiero wtedy odwróciła się przodem w jego stronę i tym razem to ona zmniejszyła dystans pomiędzy ich twarzami.
- Chcesz żebym traktowała cię profesjonalnie, to kurwa, zachowuj się profesjonalnie. Nie mam ochoty na twoje fochy, docinki i sarkazm. Przyszłam tutaj żeby się czegoś dowiedzieć i nie życzę sobie takich tekstów, zrozumiałeś? – Wycedziła przez zęby. Była gotowa podporządkować się z dnia na dzień i to jaki miał wobec niej stosunek, obchodziło ją tyle co zeszłoroczny śnieg. Nie lubił jej, jego problem. Żadne z nich nie powinno się nad tym skupiać w pracy. Może faktycznie powinna poprosić o zmianę przełożonego?
@Justin Callaway
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Justin Callaway
Awatar użytkownika
28
lat
196
cm
sierżant w kryminalnym
Uznana Klasa Średnia
Czuł, jak narasta z nim złość. Nie, to mało powiedziane - prawdziwa furia. Wiedział jednak, że jeżeli da upust swojej wściekłości, prawdopodobnie nie będzie już co zbierać, a resztki samochodu, ciała Jolene - i najprawdopodobniej jego samego - rozlecą się po przeróżnych kątach Eastbourne.
Należało jednak pamiętać, że Justin był osobą uzależnioną, a osoby uzależnione jak nikt inny potrafią kłamać, manipulować, ściemniać i wiele, wiele innych. Zamiast wybuchnąć tak, jak miał ochotę to zrobić, rozluźnił zaciśniętą dotychczas szczękę, a jego usta ułożyły się w pobłażliwy uśmiech. Patrzył teraz na Earnshaw niewzruszony, pozwalając, by się wykrzyczała i zminimalizowała odległość pomiędzy ich twarzami. Uderzyła w czuły punkt, zwłaszcza wzmianka o tym, że szef nie bierze go na poważnie zabolała, ale zamiast jakkolwiek to okazać, bez żadnej emocji wymalowanej na twarzy po prostu na nią patrzył. Milczał przez dłuższą chwilę po jej ostatniej odpowiedzi, wiedząc, że jeszcze bardziej ją tym zirytuje.
- Z każdym wypowiedzianym słowem, drobinka Twojej śliny ląduje na mojej twarzy. Abstrahując już od nieświeżego oddechu, zalecam regularne dbanie o higienę, to chyba musisz powtórzyć, bo nierówno się oplułaś - ostentacyjnie otarł brodę wierzchem ręki, cały czas z niemówiącą kompletnie nic miną. - Jeżeli chcesz, żeby ktokolwiek traktował Cię poważnie, musisz sobie na to zasłużyć. Biorąc pod uwagę Twoją całkowitą niezdolność do panowania nad własnymi emocjami, nie wróżę Ci świetlanej przyszłości. Nie sądzę nawet, żeby ktokolwiek pozwolił Ci wstąpić do akademii, skoro jedna zarwana nocka nad aktami, które każdy idiota posegregowałby w dwie godziny doprowadziły Cię do takiego stanu. Jesteś tutaj nikim i nikim pozostaniesz - mówił powoli, jak do dziecka, ostrożnie cedził każde słowo. W środku aż w nim wrzało i wiedział, że nie wróży to nic dobrego; będzie musiał jak najszybciej spuścić z siebie negatywne emocje, a niestety, Justin nie znał żadnego zdrowego sposoby na radzenie sobie z nimi. - Ten wybuch kosztował Cię możliwość nauczenia się czegokolwiek, chociaż w Twoim przypadku nazwałbym to raczej udowodnieniem, że do niczego się nie nadajesz. Resztę stażu spędzisz w archiwum - zadecydował spokojnym, choć stanowczym tonem. Nie mógł dłużej na nią patrzeć, dlatego wychylił się i otworzył drzwi od strony pasażera. - Wypierdalaj.
Gdy wysiadła, nie czekając nawet na odpowiedź, po prostu odjechał z piskiem opon.
// zt
@Jolene Earnshaw
Mów mi Asiu. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda może podam, może nie. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię w granicach dobrego smaku -chętnie.
Szukam wszystkiego i niczego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, przekleństwa, uzależnienia, seks.

Podstawowe

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Słysząc pierwszą wypowiedź mężczyzny prychnęła z niedowierzaniem. Serio, tylko na tyle było go stać?
- Jesteś dziecinny – Wysyczała z jadem, nie siląc się na nic poza tym. Chyba ciężko było doprowadzić ją do gorszego stanu niż to, co właśnie osiągnęła w obecności Justina. Zacisnęła mocniej szczękę, czując jak krew szumi w uszach i chociaż powinna się wycofać, nie zrobiła tego. Była gotowa pójść z nim na noże, nawet jeżeli miało to pociągnąć za sobą kolejne konsekwencje. Niemniej wiedziała, że miał rację. Ten atak złości nie powinien mieć miejsca nawet jeśli prowokował ją od dłuższego czasu. Powinna milczeć i odciąć się psychicznie, bo przecież w przyszłości niejednokrotnie jej umiejętność kontroli będzie wystawiana na próbę, a każda taka sytuacja pokazywała jak wiele pracy było jeszcze przed nią. Poczuła złość, żal i rozgoryczenie, tak wyraźnie przeplatające się ze sobą, że w końcu przestała sobie z nimi radzić. Wysiadła z samochodu, zatrzaskując za sobą drzwi z impetem i od razu ruszyła do domu, po drodze pisząc sms do Tonego.
/zt
@Justin Callaway
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
Noworoczne imprezy nigdy szczególnie nie pociągały CJ'a. Gromadziło się na nich zbyt wielu przypadkowych ludzi, często za bardzo pijanych, by wiedzieli, czego właściwie chcą, a to nie było towarzystwo, w jakim chciał się obracać, nawet jeśli regularnie chodził do klubów po to, by wyjść z nich już w czyimś towarzystwie. Tę jedną noc w roku zwykle sobie odpuszczał, zamiast klubu wybierając jakąś zabawę na ulicy, podczas której i tak nawiązywał nowe znajomości. Czasem doprowadzały do mało roztropnych wyborów, tak jak tego wieczora, kiedy od słowa do słowa, dał się skusić na to, żeby trochę narozrabiać. Miał swoją przeszłość i na co dzień raczej trzymał się w ryzach, ale musiał przyznać, że czasami brakowało mu tej adrenaliny, jaka towarzyszyła mu podczas łamania prawa. Kiedyś były to włamania i ucieczki przed policją z miejsca zdarzenia, dziś - niegroźne mazanie po ścianach. Jednak fakt, że całkiem niedaleko mieścił się komisariat policji, a także że ściana została niedawno odmalowana, dodawał atrakcyjności temu niezbyt szlachetnemu czynowi. Pod wpływem chwili nie zastanawiał się jednak, czy to mądre i potrzebne, tylko po prostu głupio bawił się z paroma chłopakami, w najlepsze mażąc po ścianie budynku, robiąc przy tym sporo hałasu i pijąc już któreś z rzędu piwo w butelce, które prawdopodobnie było "pomysłodawcą" całej tej historii. Zostanie zauważonym było tylko kwestią czasu, ale żaden z nich nie myślał teraz o konsekwencjach tej zabawy.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Nie planowała świętować Sylwestra. Ten rok był fatalny pod tak wieloma względami, że nawet nie miała ochoty opijać jego końca… w ogóle najchętniej wymazałaby go z pamięci. Uznała za to, że najlepszym pomysłem będzie zignorowanie wybuchających już od rana petard za oknami, na rzecz uporządkowania papierów, które aż prosiły się o odrobinę uwagi. Za punkt honoru postawiła sobie skończenie pracy jeszcze dzisiaj, dlatego z posterunku wyszła grubo po 22, kiedy odgłosy hucznych imprez niosły się echem już praktycznie w każdej dzielnicy Eastbourne.
Najgłośniejsze dobiegały zza rogu starej kamienicy, co według najprostszych praw zdrowego rozsądku powinna zignorować. Była tu sama, a jej ewidentnie nieproszona obecność mogła okazać się wystarczającą prowokacją. Problem polegał tylko na tym, że systematycznie przesuwana granica strachu stała się elastyczna jak gumka recepturka. Bez cienia krępacji wkroczyła w cisną uliczkę czując jak adrenalina zaczyna mieszać się z ekscytacją. Czasem czuła coś podobnego przed niektórymi akcjami albo przed sparingami bokserskimi, których od zerwania kontaktów z Tonym zaczynało brakować jej coraz mocniej. Uwolniła dłonie zakładając czarny, skórzany plecak na oba ramiona i zatrzymała się dopiero przed grupą młodych mężczyzn mażących coś na ścianie.
- Nowy rekord. Była czysta przez całe dwa dni... – Mruknęła sarkastycznie, podnosząc wyzywająco podbródek. Początkowo w słabym świetle latarni nie rozpoznała znajomej twarzy, ale uniosła niezauważalnie kąciki ust kiedy tylko Charlie odwrócił się w jej stronę. Chyba nie tego się spodziewała.
@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
Dźwięk kroków nie odciągnął mężczyzn od zabawy. Trudno powiedzieć, czy byli tak zaoferowani malowaniem ścian, czy tak lekceważąco podchodzili do otoczenia, ale żaden z nich nie pofatygował się, żeby chociaż upewnić się, czy to nie stróże prawa. Dopiero ironiczny komentarz sprawił, że Charlie obejrzał się za siebie. Na pewno zwróciła tym na siebie uwagę wszystkich, bo faktycznie wyglądała w tym momencie jakby szukała kłopotów, tylko że... Pod złym adresem, bo w tym towarzystwie na pewno nic jej zagrażało. Nic poza dobrą zabawą, czego - sądząc po jej minie i tonie głosu - zdecydowanie jej brakowało.
- Nie damy tak łatwo za wygraną - powiedział, naprawdę wychodząc z założenia, że głupotą było ciągłe zamalowywanie graffiti w tym miejscu. To była kwestia czasu, aż pojawi się znowu i władze miasta powinny to wreszcie zrozumieć, tym bardziej, że budynek nie pełnił żadnej szczególnej funkcji, ani nawet nie znajdował się w centrum, żeby ktoś mógł powiedzieć, że niszczy wizytówkę miasta.
Nieświadom tego, że Jolene była po drugiej stronie barykady i jej komentarz raczej nie był pochlebny, wyciągnął w jej stronę puszkę ze sprejem.
- Chcesz spróbować? - Zapytał, dopiero po chwili rozpoznając w niej dziewczynę, którą spotkał jakiś czas temu w klubie. Nie zmieniło to jego nastawienia w najmniejszym stopniu. Jedynie po odwzajemnionym uśmiechu mogła się domyślić, że coś zaświtało mu w głowie, ale nie miało to większego znaczenia. Wciąż byli sobie tak samo obcy jak tamtego wieczora.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Prześledziła wzrokiem bazgroły na ścianie przekrzywiając przy tym głowę żeby złapać lepszą perspektywę, ale jakby nie patrzeć… nie mieli wielkiego talentu. Mazali bezsensu, nie wiedząc w jaki sposób należałoby dobrać kolory żeby graffiti wyglądało chociaż trochę atrakcyjnie. Gdyby jeden z kolegów Charliego dodał do swojego napisu cienia, wyjechał linią szerzej i pobawił się perspektywą, praca nabrałaby więcej wyrazu. Tymczasem wszystko na co patrzyła, wyglądało jak zwyczajne bohomazy tworzone przez grupę wandali.
- Jak już macie tu mazać cokolwiek, róbcie to chociaż dobrze... – mruknęła znowu, z wahaniem sięgając do kieszeni. Wyjęła z nich skórzane rękawiczki, które nosiła tylko przy dużych mrozach i wsunęła jedną na prawą rękę. Dopiero wtedy sięgnęła po spray, spojrzała na kolor i zamyśliła się na chwilę. Za tworzenie graffiti groziła kara grzywny, ograniczenie wolności albo areszt. Jolene dodatkowo wylaliby z pracy, ale z drugiej strony lubiła ryzyko i coraz mniej lubiła swoje życie.
Wstrząsnęła puszką. Kliknęło kilka razy, ale dla pewności rozpyliła farbę w powietrze sprawdzając w jakiej odległości powinna stać. A później zaczęła tworzyć. O dziwo, akurat na sztuce znała się bardzo dobrze. W przeszłości rysowała naprawdę dużo, choć zazwyczaj były to rzeczy i obiekty mało atrakcyjne dla przeciętnego odbiorcy. I tak spod jej ręki wychodziły zdeformowane twarze z pomarszczoną, oparzoną skórą. Zwiędłe kwiaty, stwory z baśni z paszczami wypełnionymi krzywymi zębami, duchy, zjawy, demony...
Jaskrawozielony kolor szybko skojarzył jej się z halucynogennymi grzybami, które dopełniła neonowymi plamami. Stworzyła im przekrwione, wyłupiaste, ewidentnie naćpane oczy i wpółotwarte usta ze ślinotokiem. Wyglądało to jednocześnie brzydko i bardzo estetycznie, czyli tak jak lubiła najbardziej. Żadna linia nie wydawała się zbędna, a ręka sprawnie przenosiła na ścianę obraz, który pojawił się w głowie zaledwie kilkanaście minut wcześniej. Spodobało jej się. Przez chwilę nawet rozważała stworzenie całego muralu. Mogłaby rozbudować to, co już namalowała o upiorne drzewa albo gęstą czerwono-szarą mgłę z cieniem wyliniałego wilka... albo wilkołaka, ale dała sobie spokój. Odłożyła puszkę i schowała rękawiczkę do kieszeni, posyłając znajomemu krótkie, całkiem przychylne spojrzenie. Z jakiegoś powodu lubiła jego towarzystwo, nawet jeśli nie planowała kolejnych spotkań.
@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
Rozbawiła go swoim komentarzem, czego nawet nie próbował ukryć. Miała trochę racji. Nie przyglądał się jeszcze temu, co wyszło spod rąk chłopaków, ale na własnym przykładzie wiedział, że rysunek nie jest jego mocną stroną. Dlatego oddał jej swoją puszkę z farbą, a sam usunął się w cień. Przykucnął na chodniku z butelką piwa i z tej pozycji obserwował poczynania Jolene (choć zanim rysunek zaczął nabierać kształtów, to jego uwaga koncentrowała się raczej na jej tyłku i nogach...). Przyglądał się jej z zaciekawieniem, sympatią, a wreszcie także z podziwem, gdy okazało się, że to, co przeniosła na ścianę, jest naprawdę dobre. Na pewno zrobiło wrażenie nie tylko na nim, ale też ich towarzyszach, którzy jeszcze w trakcie głośno wyrażali swoją aprobatę. On za to uśmiechał się niemal przez cały czas, zastanawiając się, z kim właściwie ma do czynienia. Swoją nieoczekiwaną ucieczką tamtego wieczora, stworzyła wokół siebie aurę tajemniczości, a teraz zaskakiwała go kolejną rzeczą.
Kiedy obejrzała się na niego, mogła wyczytać z jego twarzy uznanie. Nie zdążył jednak niczego powiedzieć, bo w tej samej chwili mury budynków podświetliły się charakterystycznym, niebieskim światłem radiowozu, który zajechał do uliczki, w jakiej się znajdowali, odcinając tę drogę ucieczki.
- Mamy towarzystwo - rzucił głośno, wstając i jednocześnie wypuszczając z ręki butelkę, która z głośnym brzękiem upadła na beton, cudem się nie rozbijając na tysiące kawałków. Wszystko działo się w ułamku sekundy - mężczyźni zaczęli uciekać w przeciwnym kierunku, zostawiając za sobą wszystko, co mogło ich spowolnić. Charlie natomiast złapał Jolę za rękaw i pociągnął za sobą, w pierwszej sekundzie być może napotykając opór, którego na pewno nie spodziewał się w tej chwili. - Chodź! Musimy wiać - zawołał, porywając ją za sobą raz jeszcze, aż wreszcie zaczęła biec razem z nim. To chwilowe zawahanie kosztowało ich trochę cennego czasu, który wykorzystali policjanci, którzy wdali się w pogoń. To była jedyna szansa, żeby ukarać wandali.
Mimo to w zachowaniu Charliego nie było paniki. Chociaż biegł najszybciej jak potrafił, stawiając obszerne kroki, to zdążył posłać Jolene krótkie spojrzenie. Mogła odnieść wrażenie, że nawet teraz dobrze się bawił. W międzyczasie puścił jej rękę, dając nieograniczoną swobodę ruchów.
W pewnym momencie musieli zdecydować, czy skręcić w prawo, czy w lewo. - Tutaj! - Zawołał, wybierając drogę w prawo. Nie znał najlepiej tego obszaru i nie miał pojęcia, że biegną w kierunku wysokiej, metalowej siatki, dzielącej uliczkę na dwie części.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Nie była taka zła, na jaką się kreowała. Po zaledwie chwili pozwoliła sobie na kilka lekko ironicznych żartów w odpowiedzi na coraz śmielej wyrażane głosy aprobaty. Jej nowe towarzystwo miało skłonność do przesadnej beztroski, która w końcu udzieliła się samej Jolene. Na ułamek sekundy cofnęła się w czasie i całkiem poważnie musiała przyznać, że za tym tęskniła.
Czuła na sobie wzrok Charliego. Kilka razy miała ochotę odwrócić głowę i złapać jego spojrzenie, ale powstrzymał ją zdrowy rozsądek. Miała wrażenie, że coś ciepłego zalega jej na żołądku, ale zrzuciła to na karb uznania z jakim patrzył. Od zawsze je lubiła i robiła wszystko żeby sprostać narzuconemu sobie restrykcyjnemu ideałowi, a jednak nie mogła odeprzeć wrażenia, że to nie o to chodziło. Podświadomie wracała myślami do ostatniego spotkania, co skutkowało krótkim zawieszeniem wzroku na jego ustach kiedy już stanęli oko w oko. Co ja w ogóle robię?- skarciła się w myślach dosłownie w tym samym momencie, w którym dobiegły do niej dźwięki policyjnego samochodu.
Nie wpadła w panikę kiedy niebieskie światło odbiło się od brudnych okien budynku naprzeciwko. Radiowóz zajechał im drogę, ale z autopsji wiedziała, że żaden policjant nie mógł rozpoznać ich twarzy. Stała tyłem do światła, na tyle daleko że nawet koguty nie mogły pomóc w identyfikacji. Z tej perspektywy jej sylwetka zlewała się w jedną czarną plamę, co o ironio, cholernie ją irytowało kiedy pracowała jeszcze w drogówce.
Poczuła pociągnięcie za rękaw, po którym do głowy uderzyła nowa fala adrenaliny. Puściła się biegiem prosto za Charlie’m, całą uwagę kierując na kroki za plecami. Ktoś, ktokolwiek to był, dbał o sprawność fizyczną. Dosłownie czuła na plecach jego oddech, ale siatka do której biegli zazwyczaj weryfikowała zapał goniących. Przygotowała się do skoku, zmierzyła wzrokiem wysokość przed sobą i posłała krótkie spojrzenie swojemu towarzyszowi jakby chciała upewnić się, że da radę. Jego twarz wciąż pozostawała tak samo beztroska jak wtedy, kiedy bazgrolił na ścianie, więc zaśmiała się krótko chociaż nie było czasu na żadną komunikację. Zwolniła odrobinę żeby wyliczyć kroki, a później dosłownie wskoczyła na ogrodzenie. Złapała dłońmi za rurkę nad głową i podciągnęła się, sprawnie przeskakując na drugą stronę.
- Brawo... – mruknęła lekko zdyszana kiedy wylądował tuż obok. Tym razem to on zaczynał jej imponować, chociaż bardzo nie chciała się do tego przyznać.
@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
Na widok siatki przeszło mu przez myśl, że będzie musiał pomóc przedostać się Jolene na drugą stronę, a to mogłoby udaremnić ich ucieczkę. Zaskoczyła go po raz kolejny, bez cienia zawahania odbijając się od ziemi, żeby uczepić się siatki i sprawnie przedostać się na drugą stronę. Nie tracił jednak czasu na podziwianie jej sprawności, tylko również wskoczył na siatkę z rozbiegu, podciągnął się w górę i po chwili zeskoczył na ziemię obok Jolene, odwzajemniając jej spojrzenie pełne przeróżnych emocji. Kochał to uczucie adrenaliny płynącej w żyłach, oddech niebezpieczeństwa na karku i dziecinną zuchwałość oraz ciekawość świata, które odbijały się w jego oczach najsilniejszym blaskiem.
- Chodź, nie mamy za wiele czasu - rzucił, naraz odwracając się na pięcie by kontynuować bieg przed siebie. Nie wątpił, że policjanci, którzy ich gonią, również sforsują ogrodzenie, jeśli poczują, że tamci wciąż są w ich zasięgu. Pościg miał trwać tak długo, dopóki jedni lub drudzy nie wymiękną, albo... uciekinierzy rozpłyną się w powietrzu. Charlie nie mógł narzekać na sprawność fizyczną. Rodzaj tańca, który w szczególności sobie upodobał, wymagał od niego olbrzymiej wytrzymałości i sprawności, które przed chwilą pozwoliły mu na sprawne przeskoczenie ogrodzenia, mimo iż wysoki wzrost i masa mięśniowa na ogół temu nie sprzyjały.
Mimo to uważał ciągły bieg za mało efektywny sposób na uniknięcie kary. W pewnym momencie wciągnął Jolene w wąską szparę między budynkami, bo ciężko było inaczej nazwać ten zaułek, w którym stały jedynie przepełnione kontenery na śmieci i przylgnął plecami do ściany, zupełnie tak, jakby chciał się w nią wtopić. Starając się nie wydawać żadnych dźwięków ani zbędnych ruchów, obrócił jedynie twarz w kierunku Jolene i uśmiechnął się wymownie. Słyszał odgłos kroków odbijających się od ścian, który narastał z każdą chwilą.
Nie była to najlepsza kryjówka. Wystarczyło, aby policjanci wpadli na ten sam pomysł, a wtedy nastałby koniec gry. CJ postanowił jednak zaryzykować, licząc na to, że po prostu pobiegną dalej, tym bardziej, że nie była to pierwsza taka uliczka, a także biorąc pod uwagę fakt, że już wcześniej udało im się zniknąć im na chwilę z oczu.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Odpowiedz