Osobiście lubił te nowinki techniczne, zawsze pomagało to utrzymać kontakty z kimś oddalonym o sporą ilość kilometrów. Nawet połączenie się z kimś na innej półkuli nie było jakimś większym problemem. Jednak nie korzystał z tych urządzeń cały czas, wolał jednak relacje międzyludzkie. Czuł się o wiele lepiej, gdy rozmawiał z kimś twarzą w twarz, niż przez ekran monitora. Przecież każdy ruch, nawet lekkie drgnięcie, czy gestykulacje mogą mówić o kimś bardzo dużo. Dlatego w sumie chętnie rozmawiał z innymi, czy to stojąc za barem w pracy, czy w swoim wolnym czasie; lubił również obserwować zachowania ludzkie. I nie dlatego, że był jakimś stalkerem, czy psycholem. Jednak dla niego coś, co buduje się w młodości, było czymś całkiem obcym. Miał jakieś tam znajomości, zalążki relacji, które można uznać za jakąś tam formę przyjaźni, lecz nie miał naprawdę nikogo bliskiego, by nazwać kogoś kolegą, czy przyjacielem. Zresztą nie był w mieście jakoś długo, co mogło być również powodem ów stanu jego znajomości, no i wygląd. O tym można dyskutować tak jak i o gustach. Jeśli jednak o gustach mowa, cóż nie zawsze wpatrywanie się w kogoś oznaczało coś normalnego. Nawet jeśli chodzi sposób patrzenia się z racji, że druga osoba po prostu nas pociąga. Trzeba wiedzieć, kiedy patrzenie na kogoś jest czymś normalnym, a kiedy staje się już czymś mało akceptowalnym. Dlatego wolał słuchać i po tym oceniać, niż patrzeć i to robić. Oczywiście, nadal twierdził, że dziewczyna jest ładna, bo nie ma co dyskutować, ale nie to było jednak teraz ważne…
Oznaka jego troski, nie oznacza zaraz, że chciał jej coś zrobić. Był tym, kogo można określić psychopatą, a przynajmniej tak można stwierdzić, gdyby opowiedzieć komukolwiek o tym, co robił i dlaczego to robił. Pewnie, że w jego ochronie stał fakt, że został zmanipulowany, lecz kiedy to była manipulacja, a kiedy jego własne czyny? Tylko on sam to wie, jednak obecnie, czy powinna się go obawiać? Oczywiście, że nie. Znudziło go stare życie, dodatkowo babcia dała mu znać, że nie jest taki sam jak ojciec i miała trochę racji. Po czym stwierdził, że dziewczyna poczuła się niepewnie? Oczywiście, że po podaniu dłoni i chwilowym zawahaniu się przed tym. Mimo że dla innych mogło być to niezauważalne dla innych, on był jednak całkiem dobrym obserwatorem. Na tyle dobrym, że takie coś nie miało prawa mu umknąć. Uśmiechnął się jednak do niej całkiem szczerze, nawet starając się wyglądać przyjaźnie i w jakimś sensie „miło”.
-
wiesz, że zabieganie wraz z rozkojarzeniem nie idzie w parze? Powinnaś trochę odpuścić i odpocząć. Nie ważne ile spraw masz na głowie. Wybacz, pewnie nie chcesz słuchać rad od całkiem obcej ci osoby..
Nie ważne, czy wypadało się przywitać i przedstawić, czy nie. Mogła zwyczajnie się odwrócić i sobie pójść i nikt nie powinien być o to zły. Skoro jednak została z nim, to znaczy, że chce mu poświęcić jeszcze chwilę swojego cennego czasu. Słysząc jej imię, lekko się zaśmiał, gdyż miasto i świat pomimo swojego ogromu, stawia na jego drodze już drugą osobę o tym dźwięcznym imieniu.
-
pewnie nie uwierzysz, ale mimo że nie mieszkam tu zbyt długo, to w bardzo krótkim czasie poznałem już drugą osobę o tym imieniu… widać twórca mojego losu, chce być zabawny. Nie mniej, co sprawia, że tak młoda dama jest aż tak zabiegana?
Może i nie był dobrym rozmówcą i mówił wiele rzeczy bezpośrednio, nie patrząc na konsekwencje tego, co będzie się dziać, chciał jednak poznać dziewczynę bliżej, skoro ktoś taki pojawił się w jego nowym życiu. By okazać szacunek, jaki dziewczyna ma do swojego zdrowia i ciała, nawet nie będzie starał się zapalić przy niej, co i tak wiele, jak na niego. Ot co taki mały smaczek dla miłej osóbki.
@Liliana Cavil