-
Ciekawe, co wymyślą na kolejny rok - zastanowił się na głos, nie kryjąc się z tym, że postawili sobie wysoko poprzeczkę, zapraszając same ikony. Do kompletu brakowało tylko Beyonce i Lady Gagi, o których skrycie marzył, mimo że jeszcze w tym roku był na koncercie tej pierwszej.
Przewrócił oczami, słysząc odpowiedź Aidena, której w sumie mógł się spodziewać. -
Nie wiesz, że zasady to tylko sugestie... - mruknął, przestawiając swój pionek na odpowiednie pole. Nieraz naginał zasady w ten sposób, bo wtedy gra była ciekawsza. Nie brakowało więc wymyślania własnych zasad, ale mógł spodziewać się, że na to Craven też nie pójdzie. Może czasami trochę za bardzo poszedł w ślady ojca z tym przestrzeganiem regulaminów.
Jak na złość Gabrysiowi ciągle nie udawało się wyjść z więzienia. Już pod nosem wyzywał te cholerne kostki, będąc coraz bliższym zaproponowania remisu - bo przecież nie przyznałby się do porażki! Często zresztą tracił zainteresowanie grą i chciał ją kończyć, bo potrafiła się sztucznie przedłużać tak jak teraz... Aż do momentu, kiedy wreszcie udało mu się trafić odpowiednią ilość oczek, co pozwoliło mu na powrót do gry na pełnych prawach.
Nie miał nic przeciwko przerwie na jedzenie, bo nawet przez ten czas zdążył trochę zgłodnieć. Jeśli lodówka Aidena nie była satysfakcjonująca, zaproponował zamówienie czegoś z dowozem, będąc gotowym zapłacić za ich obu w podzięce za miło spędzony czas. -
Chyba naprawdę koniecznie chcesz mnie tu przetrzymać - odpowiedział, gdy blondyn zaproponował alkohol. -
Mogę nam zrobić jakieś driny, jeśli chcesz i masz z czego - zaoferował się, zaraz tłumacząc, że wcale nie miał żadnych zdolności barmańskich. Potrafił przygotować głównie trunki, które sam lubił i były proste w przygotowaniu, niewymagające żadnego typowo profesjonalnego sprzętu, bo i na to szkoda mu było kasy.
@Aiden Craven