Pogoda w Eastbourne była coraz ładniejsza, przez co coraz więcej par trenowało na zewnątrz, będąc stęsknionym za słońcem i ciepłem. Olivia dzisiaj postanowiła wykorzystać to na swoją korzyść - prawie piętnaście stopni upewniło ją w tym, że na hali dzisiaj nikogo nie znajdzie i z dużym prawdopodobieństwem będzie miała ją na wyłączność. Wykorzystała to na ułożeniu parkuru na dzisiejszy zaplanowany trening z Broyerem. Był to obcy jej koń, ale startujący w WKKW, więc była dobrej myśli. Zajęło jej to dość sporo czasu, bo chciała mieć pewność, że wszystkie odległości się zgadzają - a tu jeszcze przyszła pora na zapoznanie się z koniem. Idealne do tego było czyszczenie, przy którym już mogła wiele dowiedzieć się o jego temperamencie i tym, z jakim typem konia miała do czynienia. Osiodłała go sprawnie, upewniając się jeszcze, że wszystko leży jak powinno. Zabrała jeszcze swoje pomoce i zabrała się z nim na halę, na której dopiero zamierzała go dosiąść. W drodze pilnowała tego, by się zachowywał, to znaczy nie próbował jej wyprzedzić bądź w jakikolwiek inny sposób wejść jej na głowę. Jeśli był grzeczny, to przed wsiadaniem mógł liczyć na smaczka, który miał go zająć w trakcie, kiedy ona z pomocą schodków zasiadła w siodle. Dopasowała długość strzemion pod siebie, po czym odesłała go stępem - oczywiście o ile sam najpierw nie spróbował tego zrobić, za co od razu go zatrzymała, nie pozwalając na taką samowolkę z obcym sobie koniem. Początkowo kręcili się po hali bez większego ładu i składu, bo chciała, żeby zapoznał się trochę z przeszkodami, więc wymagała od niego wyłącznie energicznego kroczenia, podtrzymywanego łydkami. Długość wodzy była uzależniona od jego zachowania; jeśli do tej pory nie zaskoczył jej czymś, to mógł liczyć na kredyt zaufania i dłuższą wodzę, w przeciwnym razie trzymała je na kontakcie, ale dalej raczej długie. Wiele razy zmieniała stronę, już wszystkie te zakręty i narożniki starając się wyjeżdżać z należytą dbałością o wygięcie.
@Broyer du Noir