James Jr King
Awatar użytkownika
23
lat
173
cm
Uznana Klasa Średnia
W nowym lokum JJa szukanie zaginionych rzeczy było na porządku dziennym. Nie pamiętał dnia, w którym któreś z przyjaciół nie zaczęło desperacko szukać jakiejś książki, swetra czy innej dupereli, żeby po kilku godzinach zorientować się, że znajdowała się w pokoju kogoś innego, w pudle które trafiło tam nie wiadomo kiedy i nie wiadomo jak. Tym razem zagubienie padło na Kinga, tylko niestety problem nie rozwiązał się tego samego dnia, ani nawet następnego. Co było dość niekorzystne, bo pudło pełne było bardzo ważnych dla niego rzeczy, a skoro cały dom został wywrócony do góry nogami i nic nie znaleźli, to pozostawała tylko jedna opcja. No przynajmniej jedyna, którą dopuszczał do myśli, zaraz po tym jak wykluczył, że Sparkle złośliwie schowała gdzieś jego rzeczy. Karton musiał zostać w rodzinnym domu chłopaka, więc tam właśnie udał się gdy tylko znalazł wolną chwilę.
-Heeeej! -Zawołał wchodząc do środka, bo o dziwo nikt nie zmienił zamków, żeby nie mógł się tam dostać. Wiedział, że matka zabrała Jagger i Jojo do sklepu, bo jednak swoją wizytę zapowiedział, żeby nie było że się na krzywy ryj wpakowuje, a one tam urządzają jakiś babski wieczór czy w ogóle dom pusty i nikogo by nie było. - June? Jesteś tu? - Nie liczył na wielkie powitania ze strony siostry, ale miał nadzieję na chociaż jakąś niewielką oznakę życia. Nawet jakby miała się nie odezwać, to planował zapukać później do jej drzwi, żeby chociaż na chwilę się z nią przywitać. Najpierw jednak w pełni skupił się na przeszukiwaniu salonu, bo może jego zguba siedziała gdzieś grzecznie w kącie i będzie mógł odetchnąć z ulgą.

@June King
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię naaaaah.
Szukam ..
Uwaga, moje posty mogą zawierać: źle postawione przecinki, nadmiar nawiasów, przekleństwa.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

June Janet King
Awatar użytkownika
18
lat
173
cm
uczennica i córeczka tatusia
Uznana Klasa Średnia
Od kiedy JJ wyprowadził się z domu rodzinnego, June zdawała się chodzić cała podminowana. No, na pewno bardziej niż zwykle, chociaż przecież przed nikim by nie przyznała, że po prostu było jej przykro z tego powodu. Po osiemnastu lat spędzonych razem dom był po prostu pusty bez niego, przez co prawie codziennie snuła się po domu, mimo że jeszcze nie tak dawno wygrażała mu się, że zabierze sobie jego pokój, który był większy.
Gdy dzisiaj została sama w domu, bo nie chciała z siostrami i matką iść do sklepu, zajęta była rysowaniem w swoim pokoju. Usłyszawszy kogoś wchodzącego do domu - o wyraźnie męskim głosie - zamarła w niepokoju. Nie sądziła, by miał być to ojciec, który po to mleko wyszedł chyba do Japonii. Po głosie rozpoznała starszego brata, na co ożywiła się, chętna do tego, by od razu do niego wyjść i się przywitać. Dopiero potem przyszedł ten sam żal co do tej pory, który przemówił przez nią, kiedy postanowił zajrzeć do jej pokoju.
- A któż to taki zaszczycił mnie swoją obecnością - wymamrotała, nawet nie podnosząc wzroku znad ekranu tableta. - Jak przyszedłeś po słoiki od matki, to się spóźniłeś. Wyszła godzinę temu - jej ton był zupełnie bezemocjonalny, podobnie jak ona, która wciąż nie uraczyła brata spojrzeniem.

@JJ King
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię jak sama dorosnę to ok :(.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nie wiem, gejostwo.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

James Jr King
Awatar użytkownika
23
lat
173
cm
Uznana Klasa Średnia
Przeszukiwania salonu dały negatywne rezultaty, co chłopak skwitował tylko zrezygnowanym westchnięciem. Ze wszystkich rzeczy musiało się zgubić akurat to pudło i JJ traktował to jako jakiś nieśmieszny żart. W końcu przecież nie był raczej pechowym człowiekiem, ale najwidoczniej balans we wszechświecie musi zostać zachowany. Szkoda tylko, że akurat w takiej sytuacji los postanowił wyrownywać szalki sprawiedliwości (było to dość niesprawiedliwe).
- Twój najlepszy, jedyny brat? - Rzucił z lekkim uśmiechem, opierając się o framugę drzwi. Był przyzwyczajony, że June zazwyczaj jest nie w sosie, ale teraz zdawała się być bardzo nie w sosie. Albo w jakimś zepsutym takim, że jeszcze bardziej humor psuł. - Wiem, bo ona raczyła odpowiedzieć na moje wiadomości na grupie. W przeciwieństwie do kogoś. - Nie mógł powstrzymać kąśliwych komentarzy, nawet jeśli gdzieś tam zapaliła się lampka, że może jednak nie powinien. Był do tego zbyt przyzwyczajony i takie uwagi były niemal odruchem bezwarunkowym, wysypując się z niego bez jakiejkolwiek kontroli. - Szukam jednego pudła z rzeczami, widziałaś je gdzieś może? - Mimowolnie rozejrzał się po pokoju, chociaż nigdy w życiu nie posądziłby sióstr (no dobra, Jagger by mógł) o zabranie jego rzeczy i skitranie gdzieś u siebie (a jakby już skitrały, to raczej przecież nie an widoku). Jego wzrok znów zatrzymał się na siostrze zajętej tabletem, która jakoś tak niezbyt chyba miała ochotę na niego patrzeć i nie był pewien, czy rozmawiać też nie. -Coś się stało?

@June King
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię naaaaah.
Szukam ..
Uwaga, moje posty mogą zawierać: źle postawione przecinki, nadmiar nawiasów, przekleństwa.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

June Janet King
Awatar użytkownika
18
lat
173
cm
uczennica i córeczka tatusia
Uznana Klasa Średnia
- Że jedyny to się mogę zgodzić, ale z tym pierwszym... rabini są sprzeczni - odparła, nie siląc się na udawanie miłego tonu. Wyraźnie robiła mu o coś wyrzuty i chociaż powód mógł się wydawać prosty i podany na tacy, to problem leżał głębiej niż mogło się wydawać.
Przewróciła oczami teatralnie, kiedy zarzucił jej nieodpisywanie na swoje wiadomości. Rzeczywiście, w najlepsze ignorowała je, zostawiając go na przeczytanym bez odpowiedzi, bo przecież ktoś inny mu odpowie, ona nie musi. - No nie zesraj się - mruknęła pod nosem, jakże dojrzale jak na swój wiek. A to niby dziewczynki dorastają szybciej... Ciężko jednak było o jakąś powagę między rodzeństwem, szczególnie, jeśli dzieliła ich tak mała różnica wiekowa. - Nie - odpowiedziała mu zdecydowanie za szybko. - Wszystko spaliłam albo oddałam bezdomnym - wymyśliła i nawet zmusiła się do tego, by spojrzeć na niego znad ekranu. Jej spojrzenie było raczej chłodne; ze wszystkich sił starała się udawać, że nie jest już tutaj mile widziany, mając mu to wszystko za złe. W ogóle najchętniej by mu nawrzucała, ale resztką sił się przed tym powstrzymywała.
- Co się miało stać i w ogóle od kiedy Ciebie cokolwiek obchodzi, czy coś się stało. Lepiej idź weź te swoje rzeczy i wracaj do swojego nowego domu - wróciła wzrokiem na ekran, nie chcąc na niego patrzeć podczas tego, jak częściowo zdradziła, w czym pies leżał pogrzebany.

@JJ King
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię jak sama dorosnę to ok :(.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nie wiem, gejostwo.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

James Jr King
Awatar użytkownika
23
lat
173
cm
Uznana Klasa Średnia
Och. Och. Zabolało. Skłamałby, gdyby powiedział, że komentarz jakoś go nie ubódł. Starał się przecież. Tak bardzo się starał być dobrym bratem. Nawet mu nie zależało na tym najlepszym, ale ton jej głosu sprawił, że poczuł, jakby nie zasługiwał nawet na miano 'ok' brata. Powstrzymał się od komentarza, czując, że później bardzo żałowałby tego co cisnęło mu się na usta, a wyrządzone szkody byłyby nieodwracalne. Już i tak czuł, jak relacja z siostrą rozsypuje się w drobne kawałeczki na jego oczach i czuł to obezwładniające uczucie bezsilności, a przecież nawet do końca nie wiedział, co mogło takiego się stać, by zapoczątkować to wszystko.
- Nie żartuj tak nawet. - Proszę. B ł a g a m. Chciał dopowiedzieć, ale prośby utknęły mu w gardle. Ciężko przełknął. Z jednej strony o piromanię i niszczenie cudzego mienia z całej trójki sióstr najbardziej podejrzewałby Jagger, bo to ona najczęściej miała pomysły niekiedy graniczące z psychopatycznymi zapędami (albo co najmniej satanistycznymi), ale analizując zachowanie June może byłby zdolny chociaż odrobinę posądzić ją o oddanie komuś jego własności. Zimne spojrzenie, którym go obdarzyła, a które bądź co bądź było jednak do niej niepodobne, przynajmniej nie w tak poważnym kontekście, było kolejnym nieprzyjemnym ciosem.
Potem ponownie się odezwała, odpowiadając na jego krótkie pytanie.
I było tylko gorzej.
Poczuł się, jakby dostał w twarz. Cofnął się nawet o pół kroku, jakby faktycznie jej słowa fizycznie go uderzyły, a nie po prostu boleśnie zakuły w serce i tak już nadszarpnięte przez jej wcześniejszą uwagę. Zdecydowanie nawet wolałby, żeby zamiast mówić po prostu mu przyłożyła. To zdecydowanie bolałoby dużo mniej niż usłyszenie z ust siostry oskarżenia, że ta nic go nie obchodzi. Próbował znaleźć w sobie jakieś słowa, wykrzesać z siebie chociaż krótkie zdanie na własną obronę. Nie udało mu się. Zamiast tego wydukał tylko coś niezrozumiałego, brzmiącego bardziej jak urwane początki słów niż coś konkretnego. -Okej. - Tylko tyle zdołał z siebie wydusić. Uwaga o nowym domu do niego dotarła, ale nie dała rady zmusić go do jakiejś bardziej elokwentnej odpowiedzi. Zamiast tego zapoczątkowała nieprzyjemną spiralę myśli — nigdy nie powinien się wyprowadzać. Wyrzuty sumienia, które dręczyły go od momentu zmiany miejsca zamieszkania, wróciły ze zdwojoną siłą.
Zrobiło mu się niedobrze.
Wtedy, gdy decydował o zamieszkaniu z przyjaciółmi, kierował się własnymi potrzebami, liczył na to, że nowe miejsce pozwoli mu pozbierać się po odejściu ojca, pozamieniać niezdrowe nawyki na te nieco lepsze. Był egoistą, ten jeden raz stawiając siebie nad innych. I teraz ponosił tego konsekwencje. Gdyby tylko wtedy uznał, że jednak woli zostać z rodziną, ta rozmowa nie miałaby miejsca. June rozmawiałaby z nim normalnie, ze zwykłymi zgryźliwościami, a nie takimi przepełnionymi jadem. A teraz? Teraz nawet nie chciała na niego spojrzeć.
Skoro widocznie go tam nie chciała, to nie miał zamiaru jeszcze bardziej jej się naprzykrzać. Nieco szurając butami, zbyt przytłoczony całą tą sytuacją by pilnować normalnego kroku, usunął się jeszcze bardziej w korytarz i schował się w swoim starym pokoju, nadal szukając pudła, po które tam przyjechał, bo nie miał zamiaru się bez niego stamtąd ruszać.

@June King
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię naaaaah.
Szukam ..
Uwaga, moje posty mogą zawierać: źle postawione przecinki, nadmiar nawiasów, przekleństwa.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

June Janet King
Awatar użytkownika
18
lat
173
cm
uczennica i córeczka tatusia
Uznana Klasa Średnia
Nie miała prawa potraktować go w taki sposób. W końcu miał pełne prawo do tego, żeby wyprowadzić się. Był dorosły, odpowiedzialny, prędzej czy później musiał przeciąć pępowinę i jako pierwszy się w pełni usamodzielnić. I chociaż wszyscy wiedzieli, że prędzej czy później to nastąpi, June w ogóle nie była na to przygotowana. Najpierw strata ojca, teraz najbliższego jej brata... Miała wrażenie, że zanim się obejrzy, to z jakiegoś poronionego powodu zostanie zupełnie sama. Bała się tego. Cholernie obawiała się samotności, do tego stopnia, że zupełnie nie panowała nad swoimi mechanizmami obronnymi, kiedy już zobaczyła JJ po dłuższej rozłące. W głębi serca nie chciała go potraktować w taki sposób, ale jednocześnie nie potrafiła zachować się inaczej. Odrzucając go i traktując w tak chłodny sposób, wmawiała sobie, że wcale jej nie zależy i nie jest jej przykro, że się wyprowadził. No bo jak, przecież sama była już pełnoletnia i mogła podejmować podobne decyzje. Jednak była zbyt przywiązana do rodziny, chociaż nigdy nie okazywała tego jakoś bardzo wylewnie, uchodząc raczej za czarną owcę Kingów - i to dosłownie, zważywszy na przydługą emo phase, której elementy wciąż w niej zostały.
Chciałaby go przeprosić za te nieprzemyślane i głupie słowa skierowane pod jego adresem. Nie miała tego na myśli. Niestety, głos ugrzązł jej w gardle już kompletnie i dodatkowo miała wrażenie, że oczy jej się robią jakieś takie zbyt mokre, więc szybko przeniosła spojrzenie z powrotem na tablet. Nie zauważyła momentu, kiedy brat opuścił jej pokój; usłyszała tylko zamknięcie drzwi. To wywołało w niej kolejną falę emocji, nad którymi nie panowała. Tak intensywną i namacalną falę, że zaczynała tracić panowanie nad sobą. Najpierw zacisnęła pięści, ale to nie wystarczyło. Złapała poduszkę z łóżka, która miała stłumić krzyk, a którą za chwilę cisnęła w kąt pokoju. Nieszczęśliwie zahaczyła o doniczkę rośliny, która stała na podłodze, i przewróciła ją, rozsypując ziemię i łamiąc łodygę. - Kurwa mać! - Krzyknęła, mając w tej chwili ochotę co najwyżej wyjebać monsterę przez okno. Nie obchodziło jej to, że JJ mógł ją usłyszeć i wziąć za jeszcze większą wariatkę niż dotychczas. Przecież i tak jej nie kochał, jak to sobie ciągle wmawiała. Może w ogóle wyprowadził się przez nią i to, jak momentami jej odwalało? Nie chciała się winić za coś tak błahego, ale mimowolnie szukała też powodów, dlaczego w ogóle ich zostawił. To przecież nie tak, że zamierzał do końca życia mieszkać z mamą i młodszymi siostrami, prawda?

@JJ King
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię jak sama dorosnę to ok :(.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nie wiem, gejostwo.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

James Jr King
Awatar użytkownika
23
lat
173
cm
Uznana Klasa Średnia
Oglądanie swojego starego pokoju w takim stanie było dla JJa co najmniej dziwne. Czuł się jak intruz wchodzący do cudzej przestrzeni, mimo że pokój był aktualnie pozbawiony jakiejkolwiek osobowości, bo stało w nim tylko kilka mebli. Na ścianach nie wisiały już plakaty i dyplomy, a pozbawione figurek i książek półki wyglądały mdło. Najbardziej w oczy kłuło jednak puste biurko, które zawsze było przecież zawalone stertami papierów.
Czuł się jak oszust, twierdząc, że kiedyś to miejsce należało do niego.
Trzasnął drzwiami szafy, gdy i ona okazała się być pusta. To w niej pokładał największe nadzieje, przekonany, że karton będzie tam leżał i na niego czekał. Czuł coraz większą bezradność, a świadomość beznadziejności sytuacji napełniła mu oczy łzami. Wtedy też usłyszał krzyk siostry i instynktownie chciał iść i sprawdzić, czy wszystko było w porządku, ale coś go przed tym powstrzymało. Chciał udowodnić siostrze, że się myliła, że przecież go obchodzi, że mu zależy. Ale wiedział, że nie zniósłby, gdyby ponownie oskarżyła go o ignorancję.
Wyszedł z pokoju i zmierzając w kierunku schodów jeszcze na chwilę zatrzymał się przed drzwiami June, wyciągając w ich stronę rękę, którą jednak szybko opuścił, bo nie miał słów, które mogłyby przekonać siostrę, że się myliła. Może miała rację, może rzeczywiście nic go nie obchodziło, a może po prostu nie miał już siły.
Szybkim krokiem zszedł po schodach i otworzył drzwi frontowe. Chciał uciec, wyjść z budynku i odjechać; zapomnieć o całej sprawie, choć wiedział, że słowa June tak mocno wryły mu się w mózg, że próba wymazania ich byłaby bezowocna. Przez myśl przemknęło mu, że chciałby wrócić do domu i wtedy poczuł, że nie był pewien, czy takowy w ogóle posiadał. W tym rodzinnym, w którym się wychował i który był przepełniony wspomnieniami, nie był mile widziany, a w tym nowym był jeszcze za krótko i czegoś mu brakowało.
Nie wyszedł, zamiast tego zamykając drzwi i kierując się do piwnicy, tłumacząc sobie, że jeżeli uda mu się znaleźć karton, to już więcej nie będzie musiał naprzykrzać się siostrze, skoro jego wizyta aż tak bardzo jej przeszkadzała. Przetrząsał zachomikowane w pomieszczeniu rzeczy, a każde pudło opisane jego inicjałami budziło w nim nadzieję, która szybko się ulatniała, gdy pod przykrywką znajdował zabawki z czasów dzieciństwa czy przedszkolne obrazki, które sentymentalni rodzice postanowili zachować. Naprawdę był przekonany, że będzie musiał opuścić budynek z pustymi rękami, gdy w rogu zauważył jeszcze jeden karton, który jeszcze nie zdążył obrosnąć warstwą kurzu. Ukucnął obok niego, delikatnie je otwierając, zbyt przerażony widmem kolejnej porażki. Stracił równowagę i wylądował w siadzie, lekko drżącą ręką sięgając do wnętrza pudła. Jak wcześniej udało mu się nie rozpłakać, tak teraz nie udało mu się powstrzymać łez, które spływały mu po policzkach, choć nie był pewien, czy płakał z ulgi, że odnalazł swoją zgubę, czy ze smutku, bo zdawało się, że rodzeństwo Kingów nigdy nie będzie już tak szczęśliwe jak to, które patrzyło na niego z trzymanego zdjęcia.

@June King
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię naaaaah.
Szukam ..
Uwaga, moje posty mogą zawierać: źle postawione przecinki, nadmiar nawiasów, przekleństwa.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odpowiedz