Regulamin forum
Tereny przeprowadza się w stworzonym przez siebie temacie w wybranym subforum należącym do Stajni. W nazwie tematu powinno znaleźć się imię jeźdźca oraz konia (np. Anna Smith & Bobby), natomiast w opisie tematu rodzaj i stan treningu (w trakcie, zawieszony lub ukończony), a także wybrana lokacja (np. “ujeżdżeniowy - plaża - w trakcie”). Lokacje do wyboru znajdziesz w Spisie lokacji. Jeśli masz ochotę, możesz odbyć trening równolegle z drugą parą w tym samym temacie.
Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
Luke wiele zawdzięczał Sleepwalkerowi — wiedział to już od dawna, jeszcze w czasie, kiedy wspólnie dopiero zaczynali pojawiać się na poważnych zawodach. Wtedy jednak nie wiedział, że nie traktował go w pełni tak, jak należy, choć przecież robił wszystko, aby fryzyjczykowi było jak najlepiej pod jego skrzydłami. Dopiero później zrozumiał, że obchodził się z nim jak z każdym innym koniem, co niby w jego przypadku też nie było niczym złym, bo do każdego konia miał indywidualne podejście, ale ostatecznie chodziło o to, że wtedy jeszcze nie do końca umiał traktować swojego ówczesnego kompana osobiście, z czym do dziś bywało mu trochę głupio. Cóż, człowiek uczy się całe życie, niestety nie wszystko można wiedzieć i rozumieć od razu.
Tego dnia pojawił się pod boksem Sleepa jak pod drzwiami mieszkania starego kumpla, a przynajmniej takie towarzyszyło mu nastawienie — aczkolwiek, gdyby miał się nad tym zastanowić, to pewnie miałby wątpliwości co do tego, czy ogier również pomyślałby o nim w ten sposób. Nieważne; pojawił się bez oczekiwań, bez wymagań, jedynie z dobrą chęcią i luźnym planem, a może bardziej propozycją, nawet jeśli karosz nie mógł go w pełni zrozumieć, a tym bardziej odpowiedzieć. Sugarmanowi z niczym się już dzisiaj nie spieszyło, więc z przyjemnością poświęcił więcej czasu na czyszczenie oraz pielęgnację gęstej grzywy i ogona. Po osiodłaniu wyprowadził go przed stajnię i zatrzymał przy schodkach, z których wsiadł na jego grzbiet, a już siedząc w siodle pokierował go jedną ze ścieżek do opuszczenia kompleksu stajni.
Od początku dawał fryzowi długą wodzę, a do aktywnego stępowania zachęcał go głównie bujającym dosiadem i ewentualnie lekkimi impulsami od łydek, jednak nie narzucał mu szybkiego marszu za wszelką cenę. Nastawiał się raczej na wspólny spacer z możliwością na więcej, o ile miałby czuć, że Sleepwalker był na to więcej chętny — chociaż póki co i tak jedynie stęp był możliwy. Powoli oddalali się od Orchardu drogą prowadzącą pomiędzy pagórkowatymi łąkami a lasem, a wokół panował poniekąd przejmujący spokój. — W sumie pora na spacery to jest taka sobie, ale tym lepiej dla nas — rzucił łagodnie w którymś momencie do wierzchowca, uśmiechając się przy tym nieznacznie pod nosem. Na dobrą sprawę temperatura nie była nieznośna i starczyło być do takiej pogody odpowiednio przygotowanym. On miał zimowe ubranie, natomiast Sleep dostał lekką, krótką derkę treningową, więc żaden z nich nie miał wrócić z tego wyjazdu wyziębiony.

@Sleepwalker
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Sleepwalker
Awatar użytkownika
14
lat
164
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Choć Sleepwalker, jak każdy koń, nie miał poczucia czasu, to zmagał się z nieodpartym wrażeniem, że ostatnimi czasy dni nie mają końca. Każdy wyglądał dokładnie tak samo, co dawało mu wrażenie zapętlenia i stania w miejscu. Poniekąd była to dla niego komfortowa sytuacja, w końcu nie przepadał za zmianami, ale jednak coś tu nie grało. Brakowało mu zastrzyku adrenaliny, ręki, która zetrze tę warstwę kurzu, jaką porastał od tygodni. Chyba potrzebował tego, żeby kompletnie nie oszaleć, choć trudno powiedzieć, czy przez jego głowę przechodziły jakieś bardziej złożone procesy myślowe. Z pewnością jednak wyglądał na kogoś, kto ma dużo na głowie i rozumie więcej, niż mogłoby się wydawać.
Swoim zwyczajem stał w kącie boksu i niemal nie reagował na to, co działo się dookoła. Zawsze był ostatnim koniem w kolejce po ludzką uwagę, jakby wychodził z założenia, że było w tym coś uwłaczającego. Wiedział, że nie musi tego robić, bo o odpowiedniej porze pojawi się ktoś, kto poświęci mu trochę swojego czasu. W końcu to nie tak, że został zapomniany i odstawiony na półkę - wciąż ktoś dbał o to, żeby był w formie. Przynajmniej fizycznej, bo jeśli chodzi o psychiczną... O nią mało kto potrafił zadbać jak należy. Sleepwalker był wymagającym partnerem, o czym przekonała się już niejedna osoba, w tym również Luke, który postanowił mu dziś złożyć wizytę.
Trudno chyba wyobrazić sobie mniej wylewne powitanie niż to, jakie miało miejsce podczas tego spotkania. Kary, po tym jak odnotował obecność znajomego jeźdźca, jedynie obserwował jego kolejne ruchy, samemu nie wychodząc z inicjatywą. Dopiero gdy zrozumiał, że Sugarmanowi wyjątkowo nigdzie się nie spieszy, a jego zachowanie nie zdradza większego celu, to nieśmiało zaczął się otwierać i wykazywać zainteresowanie. Zupełnie jakby zaczął się przełączać z postawy "niczym już mnie nie zaskoczysz" na "co dziś wymyśliłeś?".
Jeśli chodzi o przyziemne sprawy, to Sleepwalker standardowo nie sprawiał żadnych problemów. Łatwo się było przy nim zapomnieć, gdy nie ulegał żadnym pokusom z otoczenia, a jego zachowanie nie budziło zastrzeżeń. W związku z tym stajnię opuścili wręcz niespostrzeżenie i weszli w wielki świat.
Przez chwilę zachowywał się jak kret, który wyszedł na powierzchnię w ciągu dnia, ale to wrażenie bardzo szybko minęło. Spłynął na niego spokój jeźdźca i otoczenia. Czuł się bezpiecznie i pewnie, nie tylko dlatego, że były to jego najbardziej rozwinięte cechy. Pamiętał Luke'a i wiedział, czego może się po nim spodziewać, nawet jeśli nie wiedział, dokąd idą i w jakim celu. To zapewniało mu wystarczającą równowagę psychiczną, żeby poczuć się dobrze. Chętnie szedł we wskazanym kierunku, również niczego nie wymagając od mężczyzny. Pewnie gdyby zamknął oczy i pozostawił podejmowanie decyzji w gestii Sleepwalkera, to również niewiele by się zmieniło, choć niewiele miałoby to wspólnego z odpowiedzialnością.

@Luke Sugarman
Mów mi Sleep. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
Patrząc na jego życie oraz świat, w którym Sugarman funkcjonował — to znaczy świat wyższego sportu i w pewnym sensie wysokich oczekiwań — ktoś mógłby pomyśleć, że mężczyzna żyje w nieustannej presji i presję tą także powoduje. Osąd ten byłby jednak zdecydowanie mylny, bo choć Luke żył wielkimi marzeniami, a jego cele były ambitne, to jednocześnie udawało mu się pozostawać pozytywnym i przede wszystkim wyrozumiałym człowiekiem, tak dla otaczających go ludzi, jak i — albo wręcz przede wszystkim — dla zwierząt, z którymi pracował. W tych ostatnich latach też na pewno bardziej dojrzał i aktualnie patrzył na wszystko nieco inaczej, świadomiej niż kiedyś. I czuł się tak… spokojnie, pewnie, acz jednocześnie wcale nie miał wrażenia rutyny, mimo swego rodzaju powtarzalności w jego dniach, tygodniach, miesiącach…
Był po prostu szczęśliwy. Robił śmiałe plany, lecz już nie przejmował się przesadnie przysłowiowym jutrem. Miał wszystko, czego chciał i czego potrzebował, ale nie zapominał o tym, aby to swoje wszystko każdego dnia doceniać. Doceniał również — bo zaczął lepiej dostrzegać — więcej pozornie drobnych rzeczy, których kiedyś może nie uznawałby za istotną część własnego szczęścia, a obecnie wierzył, że one są jego ogromną składową.
Wyruszenie na tą wspólną wyprawę ze Sleepwalkerem, jego niegdysiejszym towarzyszem w niemal codziennych treningach i regularnych startach w zawodach, pozwoliło mu w o wiele głębszym stopniu wczuć się we wspomnienia, które wiązał z fryzem. Przemierzanie otwartej, mimo wszystko bardzo urokliwej przestrzeni, z jakiegoś powodu dodatkowo wzmagało odczuwany sentyment, budziło nostalgię, choć chyba nie mógłby powiedzieć, że chciałby się cofnąć do tamtych „dawnych”, właśnie przypominanych sobie czasów. Właściwie do niczego ze swojej przeszłości nie chciałby się cofać, nawet jeśli za wieloma rzeczami do dziś tęsknił.
Jego ciało działało z jednej strony dość automatycznie, z drugiej jednak wcale nie bezmyślnie — aczkolwiek zdecydowanie więcej czuł niż myślał. Zachęcał ogiera do śmiałego kroczenia przed siebie i oferował mu swoją rękę w ramach miękkiego prowadzenia, chociaż Sleep pewnie niekoniecznie tego prowadzenia wymagał czy potrzebował. Na pewno pamiętał, żeby jeszcze względnie na początku sprawdzić popręg i ewentualnie w wyważony sposób go podciągnąć; pozwalał sobie samemu na praktycznie pełnię swobody, ale daleko mu było do nierozwagi.
W którymś momencie przemówił łagodnie do karego i tym samym po ludzku poprosił go o uwagę, zanim poprosił o nią także konwencjonalnie, to znaczy naturalnie wplecionymi w ruch, subtelnymi półparadami. W ich następstwie zaproponował wierzchowcowi zakłusowanie; zdecydowanie bardziej pasowało określenie, że sprawdzał, czy Sleep ma na nie ochotę, niż stwierdzenie, że zarządził przejście do wyższego chodu. Wybrali się w końcu w ten teren trochę jak starzy kumple na spacer, dlatego podstawą była dla Luke’a swego rodzaju rozmowa między nimi, chociaż to on pozostawał przewodnikiem ich wycieczki.

@Sleepwalker
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Sleepwalker
Awatar użytkownika
14
lat
164
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Podobnie jak Luke, Sleepwalker również był zatopiony w swoich myślach. Co prawda nie potrafił dokonać takiej retrospekcji jak człowiek, ale w pewnym sensie również rozmyślał o tym, co już minęło. Skłaniały go do tego wszelkie dźwięki i zapachy, które dochodziły go z otoczenia, w większości zapewne niezauważone przez towarzyszącego mu mężczyznę. Na ich podstawie potrafił wywnioskować, że tą samą drogą szły już dziś jakieś konie. Wychwytywał właśnie tego rodzaju niuanse, które całkowicie zajmowały mu głowę podczas stępa. Nie wyłączał się jednak całkowicie, bo wciąż był gotów zareagować na jakikolwiek sygnał jeźdźca, który póki co również był zajęty podziwianiem widoków i swoimi myślami.
Nastawione do przodu uszy od razu zwróciły się w przeciwnym kierunku, gdy dotarł do nich głos Luke'a. Chwilę później poczuł, jak ten przygotowuje się do zakłusowania i choć próbował dać Sleepwalkerowi wybór, to ten nie potrafił postąpić inaczej, niż odpowiedzieć przejściem do wyższego chodu. Dobrze mu się stępowało i mógłby pozostać w stępie już do końca terenu, ale idea sprzeciwienia się woli człowieka była mu bardzo odległa. Zaakceptował więc prośbę o przejście do kłusa, nie każąc mężczyźnie długo czekać na swoją reakcję. Od razu też skierował uszy z powrotem do przodu, wyostrzając zmysły. W szybszym tempie łatwiej było zostać zaskoczonym i coś przeoczyć, a Sleepwalker lubił mieć sytuację pod kontrolą. Wzmożona uwaga pozwalała mu również na omijanie przeszkód w postaci korzeni, kamieni czy dziur, stanięcie na których dla nikogo nie byłoby przyjemne. Chociaż Luke nie stawiał dziś przed nim treningowych wymagań, to ogierowi nie można było odmówić aktywności i zaangażowania. Łeb pozwolił sobie jednak nieść stosunkowo wysoko, ustawiając szyję w naturalnej dla swojej budowy pozycji, która wpływała również na to, w jaki sposób pracował grzbietem. Jeździec powinien jednak jeszcze pamiętać, że wzorzec ruchu Sleepwalkera znacznie odbiegał od innych koni, i tym samym szybko się do niego przyzwyczaić na nowo.

@Luke Sugarman
Mów mi Sleep. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
Wraz z odpowiedzią ogiera na delikatny sygnał ze swojej strony, a zatem z jego przejściem do wyższego chodu, Luke od razu zaczął płynnie anglezować, bez większego problemu odnajdując się w tym nieco specyficznym dla rasy fryzyjskiej ruchu. Nie ingerował za bardzo w naturalną postawę Sleepwalkera, nie próbował też z tego jego chodu nie wiadomo czego wyciągać — chciał podejść do tego wyjazdu w teren jak najbardziej na luzie, aby każdy z nich mógł spokojnie nabrać więcej powietrza w płuca i naprawdę głęboko odetchnąć. Całkowicie naturalnie starał się tylko ułożeniem (a przez to oddziaływaniem) swojego ciała (w szczególności umiejscowieniem subtelnie podtrzymujących impuls łydek) sugerować koniowi w miarę możliwości uniesienie pleców, co wiązało się także z tym, że zachęcał zad do nieciągnięcia się zupełnie leniwie z tyłu — jednak wszystko to bez presji. Proponował wierzchowcowi lekki, miękki kłus; właściwie z jednej strony sam chętnie pozostałby w tym spacerowym stępie, w nim mogliby się po prostu pokręcić po okolicy i tak też byłoby dobrze, ale z drugiej strony chciał dojechać z karym do plaży i wyobrażał sobie (ciężko powiedzieć czemu), że Sleep także wolałby tą mniej codzienną opcję z pięknym widokiem na morze.
Oczywiście nie prosił go o zbyt długi kłus, bo po kilku minutach ponownie przemówił do ogiera, znów zwracając jego uwagę głosem, zanim zrobił cokolwiek innego — a jego celem było zwolnienie z powrotem do niższego chodu, do którego (jak do wszystkiego zresztą) podszedł z jak największą dozą wyważenia. W stępie oddał karemu więcej wodzy, by ten dłuższą chwilę mógł sobie wędrować bez skrępowania z Luczkowej strony przez kolejny mniej-więcej kwadrans.
Jeszcze niedługo i będzie słychać szum fal — oświadczył pogodnie, a żeby to niedługo miało szansę się ziścić, w elastyczny sposób nabrał wodze na symboliczny kontakt i zaprosił Sleepwalkera do kolejnego zakłusowania. Gdzieś tam za paroma łagodnymi pagórkami przesłaniającymi brzeg klifu faktycznie było widać linię horyzontu zbiegającą się z wodą; spomiędzy chmur wyjrzało nawet nieco słońca, co zdecydowanie dodało krajobrazowi uroku i sprawiło, że przynajmniej Sugarmanowi zrobiło się zwyczajnie jeszcze milej.

@Sleepwalker
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Sleepwalker
Awatar użytkownika
14
lat
164
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport

W pewnym momencie nawet Sleepwalker zrozumiał sens, jaki krył się za przejściem do kłusa. Znał drogę nad morze, więc rozpoznawał, że się do niego zbliżają; a że robią to kłusem, to zbliżają coraz szybciej. Można powiedzieć, że był z tego rad, bo w morzu i plaży było coś wyjątkowego. Na tę wyjątkowość składało się parę czynników. Po pierwsze, nieczęsto miał okazję przebywać w tych okolicznościach. Jego codzienność opierała się przede wszystkim na czworoboku i hali, a nawet gdy szedł w teren, to w większości przypadków wybór padał na pobliski las. Również urokliwy, ale jednak nie mogący się równać z morzem, które było jedyne w swoim rodzaju. Sleepwalker dobrze się czuł w jego towarzystwie - nigdy nie bał się fal, nieważne jak bardzo były wzburzone, a otwarta przestrzeń nie sprawiała, że tracił rozum. Nie przeszkadzali mu także ludzie, którzy na różne sposoby spędzali na plaży swój czas, choć największą przyjemność czerpał z pustej plaży, na której nie było nikogo poza nim i jeźdźcem. Mógł się wtedy ścigać z wiatrem i kompletnie oddać się chwili.

Kiedy już nabrał pewności, że idą w tym właśnie kierunku, zaczął nawet przejawiać odznaki podekscytowania. Nie mógł się już doczekać, żeby zobaczyć, co tym razem go czeka na miejscu. Morze każdego razu było inne - zmieniało się z dnia na dzień, w przeciwieństwie do lasu, w którym zmiany zachodziły zgodnie z porami roku.

Póki co musiał się jednak uzbroić w cierpliwość. Po paru minutach kłusa, ponownie zwolnili do stępa, w którym ogier skorzystał z propozycji wydłużenia szyi. Jeszcze przez parę minut w jego ciele utrzymywało się to radosne podekscytowanie, które następnie okiełznał, rozumiejąc, że mają do przejścia jeszcze spory kawałek. Słysząc głos Luke'a, zastrzygł uszami i chwilowo nawet naprężył szyję, jakby próbował dostrzec morze. Nie mógł się nie zgodzić - również czuł to w powietrzu. Morze było już całkiem blisko.

Po upływie około piętnastu minut ponownie przeszedł do kłusa, równie płynnego i swobodnego co za pierwszym razem. Potrafił się kontrolować, rosnąca ciekawość nie sprawiała, że gubił rytm albo próbował zwiększać tempo. Pozostał tak samo uważny jak na początku, zwłaszcza, że w pobliżu celu zaczęli pojawiać się też spacerowicze różnej maści. Większość z nich zdawała się właśnie wracać znad morza, niektórzy z ciekawością przystawali, żeby z uznaniem przyjrzeć się tej niecodziennej parze, bo choć większość mieszkańców doskonale wiedziała o istnieniu Orcharda w pobliżu, to widok konia w takim miejscu zawsze budził poruszenie.


@Luke Sugarman
Mów mi Sleep. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Odpowiedz