Przed rejestracją zapoznaj się z Przewodnikiem.
Tego dnia pojawił się pod boksem Sleepa jak pod drzwiami mieszkania starego kumpla, a przynajmniej takie towarzyszyło mu nastawienie — aczkolwiek, gdyby miał się nad tym zastanowić, to pewnie miałby wątpliwości co do tego, czy ogier również pomyślałby o nim w ten sposób. Nieważne; pojawił się bez oczekiwań, bez wymagań, jedynie z dobrą chęcią i luźnym planem, a może bardziej propozycją, nawet jeśli karosz nie mógł go w pełni zrozumieć, a tym bardziej odpowiedzieć. Sugarmanowi z niczym się już dzisiaj nie spieszyło, więc z przyjemnością poświęcił więcej czasu na czyszczenie oraz pielęgnację gęstej grzywy i ogona. Po osiodłaniu wyprowadził go przed stajnię i zatrzymał przy schodkach, z których wsiadł na jego grzbiet, a już siedząc w siodle pokierował go jedną ze ścieżek do opuszczenia kompleksu stajni.
Od początku dawał fryzowi długą wodzę, a do aktywnego stępowania zachęcał go głównie bujającym dosiadem i ewentualnie lekkimi impulsami od łydek, jednak nie narzucał mu szybkiego marszu za wszelką cenę. Nastawiał się raczej na wspólny spacer z możliwością na więcej, o ile miałby czuć, że Sleepwalker był na to więcej chętny — chociaż póki co i tak jedynie stęp był możliwy. Powoli oddalali się od Orchardu drogą prowadzącą pomiędzy pagórkowatymi łąkami a lasem, a wokół panował poniekąd przejmujący spokój. — W sumie pora na spacery to jest taka sobie, ale tym lepiej dla nas — rzucił łagodnie w którymś momencie do wierzchowca, uśmiechając się przy tym nieznacznie pod nosem. Na dobrą sprawę temperatura nie była nieznośna i starczyło być do takiej pogody odpowiednio przygotowanym. On miał zimowe ubranie, natomiast Sleep dostał lekką, krótką derkę treningową, więc żaden z nich nie miał wrócić z tego wyjazdu wyziębiony.
@Sleepwalker
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening