Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Jolene zwykle nie miała problemów z punktualnością, więc gdy Tony pojawił się o umówionej godzinie pod jej mieszkaniem, nawet nie wyłączał silnika. Dość często zdarzało mu się wyświadczać jej tego rodzaju przysługę, czy to zawożąc na salkę, czy odwożąc ją po treningu do domu, choć dystans z jednego do drugiego punktu wcale nie był taki długi, zwłaszcza odkąd zmieniła miejsce zamieszkania. Początkowo robił to po to, żeby mieć większą kontrolę nad Jolene, ale z czasem weszło mu to w nawyk i zaczął to robić zupełnie bezinteresownie; może nawet w trosce o nią, zwłaszcza gdy kończyli treningi późnymi wieczorami, bo wtedy najczęściej oboje mieli na to czas.
Minęła jednak druga, trzecia minuta, a Jolene wciąż się nie pojawiała. Wybrał do niej numer, ale połączenie zostało zignorowane lub odrzucone, w reakcji na co wywrócił oczami. To było do niej niepodobne. Nawet nie potrafił zgadnąć, co sprawiło, że tak zrobiła. Jeszcze trzy lata temu po prostu by odjechał, żeby dobitnie pokazać co o tym myśli i dać jej nauczkę na przyszłość, ale teraz było inaczej. Przeszło mu przez myśl, że coś mogło się stać. Mimowolnie wrócił myślami do nieprzytomnej, ledwie żywej Holly w wannie, a po plecach przeszedł mu nieprzyjemny dreszcz. Pocieszył się myślą, że to zupełnie irracjonalna obawa, ale mimo to postanowił wejść na górę i zapukać do drzwi. Może po prostu zapomniała?
Znalazł wolne miejsce nieopodal i zaparkował, po czym wszedł do budynku i wszedł schodami na piętro, na którym mieszkała Jolene. Zapukał do drzwi, próbując uzbroić się w cierpliwość i wyprzeć z głowy tamtą natrętną myśl, która nie dawała mu spokoju.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Miała wyrzuty sumienia, że nie potrafi już płakać tak samo, jak płakała tamtego dnia po śmierci Genevieve. Że poza kilkoma pojedynczymi łzami, znów stłumiła wszystko, pozwalając żeby emocje rozdzierały ją od środka i pasożytowały na ciele. Dosłownie czuła jak boli ją każdy mięsień, w przełyku i gardle łzy piekły tak bardzo, że niemal czuła ich słony smak, a jednak nie potrafiła już pozwolić sobie na ten rodzaj oczyszczającego płaczu, który byłby w stanie przynieść chociaż pozorną ulgę. Trwała w jakimś dziwnym zawieszeniu pomiędzy swoimi emocjami, a wyuczoną do perfekcji maską. A jednak, kiedy zadzwonił telefon, coś znowu wyklarowało się na tle chaotycznych myśli. To ukłucie, dokładnie tam gdzie boli najbardziej, stawało się coraz bardziej uciążliwe. Nie dam rady. Odrzuciła połączenie, miała nadzieję, że Tony zrobi dokładnie to, co zrobiłby te kilka lat temu. Odpali silnik i po prostu odjedzie, jednak chwilę później pukanie rozwiało wszystkie wątpliwości. Podeszła do drzwi, po raz pierwszy czując szczery lęk przed konfrontacją. Nie potrafiła przewidzieć swojej reakcji, ale nawet nie starała się dłużej z tym walczyć. Powoli przekręciła klucz, a później wyszła na korytarz, by zapewnić sobie chociaż pozory bezpieczeństwa. Wyglądała jak cień samej siebie, mimo braku wyraźnych oznak płaczu. Przeokrutnie blada i roztrzęsiona nie wyglądała jak ktoś, kto realnie mógłby mu zagrozić, a jednak w stanowczych, pełnych nienawiści oczach krył się cień ostrzeżenia i rozpaczy. Podniosła wzrok na jego twarz, w pierwszej chwili niemal zapominając przed kim tak naprawdę stoi. Przyzwyczajenie się do nowej rzeczywistości okazało się znacznie trudniejsze niż przypuszczała, kiedy przed oczami miała ten sam obraz który widziała wczoraj, przedwczoraj i miesiąc temu. Przez chwilę miała wrażenie, że to tylko Tony. Bez żadnej przeszłości, jakby oderwany od zdarzeń, które czytała w zeznaniach siostry.
- Wiem o Genevieve – Odezwała się w końcu słabym głosem, jakby zapomniała że naraża się w ten sposób na realne niebezpieczeństwo.

@Anthony Wayford
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Dźwięk przekręcanego klucza momentalnie go uspokoił. Dopiero teraz mógł dopuścić do głosu inne scenariusze, mimo iż od początku były bardziej prawdopodobne. Nie było mu jednak dane długo cieszyć się spokojem. Już po chwili zobaczył Jolene w drzwiach w stanie, który wskazywał na to, że coś poważnego musiało się wydarzyć. Nie przeszło mu jednak przez myśli, że mogło chodzić o przeczytanie zeznań zmarłej siostry... Choć pierwotnie była to przyczyna, z której postanowił się zaprzyjaźnić z Jolene, to z czasem przestał się paranoicznie obawiać, że kobieta dotrze do prawdy. Poczuł się na tyle swobodnie, że przestał o tym myśleć. Wszystko wskazywało na to, że tamten rozdział został na dobre zamknięty, tak, jak dążył do tego od początku.
Wystarczyło jednak te parę słów, żeby odrzeć go ze złudzeń i poczucia bezpieczeństwa. Przyjazne nastawienie względem Jolene błyskawicznie zostało wyparte przez podejrzliwość i dystans, choć zmiana nie była naoczna. Tym, co mogła zobaczyć, było przede wszystkim zaskoczenie, którym udało mu się zamaskować nerwy. Kompletnie nie spodziewał się takiego powitania, zwłaszcza, że nic nie wskazywało na to, żeby temat Genevieve znowu miał wyjść na wierzch.
- Wejdźmy do środka - odpowiedział, zaciskając tuż po tym usta, w których nagle mu zaschło. Była to w zasadzie jedyna oznaka tego, że się zdenerwował, choć sposób, w który sformułował swoją prośbę, również budził zastrzeżenia. Nie proponował jej pokojowego wejścia do mieszkania. To był rozkaz nieznoszący sprzeciwu, choć wypowiedziany na tyle opanowanym tonem, że nie dało się wyczuć grozy, która zawisła w powietrzu. W przeciągu paru sekund wszystko mogło jednak ulec zmianie. Gdyby się sprzeciwiła, był w stanie dosłownie wepchnąć ją do środka i zamknąć za sobą drzwi. Nie chciał rozmawiać o tym na korytarzu, gdzie przez cienkie ściany każdy mógł ich usłyszeć.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
- Nie – odezwała się stanowczo, ignorując zmianę w zachowaniu Tonego. Wiedziała o niej. Znała go tak dobrze, że czasem po samym sposobie poruszania się, odczytywała emocje z jakimi przychodził na trening. Właśnie ta podświadoma interpretacja zachowań pozwoliła im w końcu dojść do czegoś, co dla Jolene było synonimem przyjaźni. Nigdy nie mówiła o niej na głos, zachowywała się jakby gardziła tego rodzaju uczuciami, a mimo tego z biegiem czasu pojawiło się zaufanie, które dzisiaj miała sobie tak bardzo za złe.
- Jeśli masz mi coś do powiedzenia, zrób to tutaj – Mówiła spokojnym, mocnym tonem, który tak samo jak ten jego, nie pozostawiał wątpliwości; była gotowa zacząć krzyczeć jeśli zamierzał posunąć się do rękoczynów. Na wszelki wypadek stanęła pewniej na nogach, mentalnie przygotowała się do samoobrony, gdzieś z tyłu głowy mając świadomość, że nie ma z nim żadnych szans. Był ponad dwa razy większy od niej, wiedział i umiał więcej, znał jej najsłabsze punkty, a dodatkowo bał się, że jego poukładane dotąd życie znów przewróci się do góry nogami. Poczuła coś na rodzaj ciekawości. To był zaledwie cień przemykający przez całą masę zlewających się w jedno emocji od strachu, przez smutek, gorycz aż do nienaturalnego spokoju, który charakteryzował tak duży stres, że ciało wręcz nie wiedziało jak się do niego odnieść.
@Anthony Wayford
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Tak, mam: robisz niepotrzebny cyrk na środku klatki schodowej - burknął w odpowiedzi, nie ruszając się z miejsca i powstrzymując wybuch, którego najwyraźniej się spodziewała. W zamian otrzymała tak niespodziewaną odpowiedź, że nie zdziwiłby się, gdyby nagle zwątpiła w sens swoich niewypowiedzianych oskarżeń.
Był świadom swojej przewagi. W każdej chwili mógł ją siłą zmusić do dowolnej rzeczy, mimo iż również dobrze go znała i do pewnego stopnia była w stanie przewidzieć jego kolejne kroki. Fizycznie jednak nie była w stanie go powstrzymać, tym bardziej, że wszystko, co potrafiła, było jego nauką. Mimo to powstrzymywał się przed użyciem siły tak długo, dopóki nie była to ostateczność. Przychodziło mu to z trudem, na pewno była tego świadoma, bo nigdy się nie krył ze swoją porywczością, ale wciąż trzymał dystans. Nie chciał jej zrobić krzywdy, co najwyżej przestraszyć, choć już teraz widział, że jej zachowanie było podszyte lękiem, co tak usilnie starała się ukryć. W każdej chwili mógł ją jednak docisnąć jeszcze bardziej, kompletnie sparaliżować tym uczuciem, choć nie bez konsekwencji, które wizja z pewnym prawdopodobieństwem trzymała jego emocje na wodzy.
- Nie będę z Tobą tutaj rozmawiać. Skoro nie miałaś ochoty przyjść do auta, to przyszedłem do Ciebie. Więc jak będzie? - Zapytał, tylko pozornie dając jej wybór. Mieszkanie, choć kojarzyło się z bezpieczeństwem, w obecności Tonego mogło stać się pułapką, choć raczej nie był na tyle głupi, by zrobić coś, czego mógłby później żałować. Choć raczej nie była w stanie tego przewidzieć, to w tej chwili grał na zwłokę, próbując ocenić, w którą stronę powinien to wszystko potoczyć, żeby wyjść na tym najlepiej. Nic innego się nie liczyło.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
- Nie pytam czy masz – ucięła ostro, ani przez chwilę nie wątpiąc w oskarżenia złożone osiem lat temu przez Genevieve. Co więcej doskonale rozumiała podwaliny sytuacji w której oboje się znaleźli i wbrew pozorom, wcale nie dzieliły ich skrajne uczucia. Bali się siebie nawzajem. Ona nagłego wybuchu agresji, z którą fizycznie nie mogła się równać; on - konsekwencji, do których mogła doprowadzić swoim uporem i dociekliwością. W obu przypadkach niebezpieczeństwo było równie realne, a każdy ruch prowadził do ryzyka. Dla Jolene, w tej chwili, największym było zaproszenie go do środka, choć wiedziała, że na korytarzu nie dojdzie do konfrontacji. Zastanowiła się, myślami śledząc każdy metr kwadratowy mieszkania: w korytarzu stało duże lustro. Gdyby była w stanie je zbić podczas szarpaniny, być może udałoby jej się zranić go odłamkami. Poza tym na wieszaku wisiała parasolka z ostrym szpicem i jakiś ciężki bibelot na półce. W kuchni miała do dyspozycji szufladę pełną noży, talerz z ciastkami, jakiś wazon, doniczkę i szklany stół. Sąsiedzi też powinni być w domu o tej porze. Małżeństwo z góry na pewno odebrało już dzieci ze szkoły. Wiedziała, bo codziennie o tej samej godzinie zaczynały drzeć się niemiłosiernie o dostęp do tabletu.
- Wejdź – mruknęła lakonicznie, na wszelki wypadek puszczając go przodem. Sama w tym czasie wystukała krótkiego smsa do Matta, nawet nie próbując ukrywać czujności. Tony wiedział o niej od samego początku, ale wbrew pozorom, mógł się porządnie przeliczyć podczas próby wywarcia presji i manipulacji strachem. Nie była swoją siostrą, mimo powierzchownych podobieństw.
- Powiedz mi prawdę póki jesteśmy tutaj sami i jeszcze mam szansę zastanowić się co chcę zrobić z tą wiedzą – Mruknęła bezpośrednio, opierając się o kuchenny blat. Mogła zaskoczyć go druga część zdania, w której niemal jasno zakomunikowała, że jeszcze nic nie jest przesądzone. Od rozgrzebywania tej sprawy dzieliła ją tylko krucha psychika Holly, która jednocześnie stała się bardzo poważną kartą przetargową w tej grze.
@Anthony Wayford
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Wszedł do mieszkania z miną, jakby robiła mu wielką łaskę, że go przepuszcza. Nie umknął jego uwadze fakt, że w tym samym momencie zaczęła pisać do kogoś wiadomość na telefonie. Mógł się jednak jedynie domyślać, że nie była to luźna wiadomość do koleżanki, ale nie chciał dochodzić prawdy. Jeśli miała mu uwierzyć, nie mógł reagować agresją na wszystko, co potencjalnie stwarzało dla niego zagrożenie. Brał jednak pod uwagę, że zamiast wysłania wiadomości, mogła po prostu włączyć dyktafon. Byłoby to co prawda niezbyt mądre, ale przemknęła mu taka myśl przez głowę. Już nie pierwszy raz zresztą. Gdy nie miał do kogoś zaufania, a Jolene zawsze była taką osobą z oczywistych względów, to bardzo uważał na słowa.
Nie zamierzał się rozgaszczać. Przeszedł do kuchni, pozwalając Jolene stanąć przy blacie, w zasięgu tych wszystkich narzędzi, o jakich pomyślała w kontekście obrony, o czym on nie pomyślał nawet przez chwilę.
- Jaką prawdę? O twojej siostrze? A może o twoim ojcu? - Zapytał, krzyżując ręce na piersi i wbijając w nią wzrok. Nie sądził, że spodziewała się to usłyszeć. O ile pytanie o siostrę było tylko jawną prowokacją, to wzmianka o ojcu mogła potoczyć tę rozmowę w zupełnie innym kierunku. Tony wcale nie chciał odsłaniać swoich najlepszych kart już teraz, ale przede wszystkim nie mógł dopuścić do tego, by sprowokowała go do rozmowy na temat tego, co zrobił Genevieve. Nie wiedział, ile wiedziała i nie chciał przecież przypadkiem powiedzieć czegoś ponad to. Domyślał się, że wreszcie dorwała się do policyjnych akt (swoją drogą, zawsze go dziwiło, czemu jeszcze ich nie przeczytała), ale nie miał pojęcia, co tak naprawdę było w nich zapisane. Na pewno nic, co mogłoby mu w stu procentach udowodnić winę w którejkolwiek sprawie, bo w przeciwnym razie nie staliby tu teraz i nie rozmawiali. A skoro nie było twardych dowodów, to mógł czuć się względnie bezpiecznie, o ile będzie pamiętał, że milczenie jest złotem... Nieprzyznanie się do winy przed Jolene wydawało się jednak błahostką w porównaniu z tym, co musiał znosić w areszcie, gdy próbowano go zmusić do powiedzenia tego na głos.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Na wzmiankę o ojcu niemal nie zareagowała. Nie drgnął ani jeden mięsień na twarzy, ręce nadal krzyżowała na piersi, a oddech pozostał tak samo miarowy i głęboki jak wcześniej. Mimo wszystko w tym pozornym braku reakcji, było coś bardzo wymownego. Nie wiedziała. Wszystkie akta, które łączyły Wayforda z Liamem Earnshaw zostały zniszczone. Nie wiedziała kto i z jakiego powodu to zrobił, ale luka była widoczna już na pierwszy rzut oka. Szukała jej nawet przez chwilę, jednak ostatecznie górę wzięły emocje. Zapewne gdyby nie próbowała znaleźć wszystkiego dzisiaj, potrafiłaby wychwycić więcej błędów i znaleźć lepsze rozwiązania, które teraz przesłaniała gorycz. Obiecała sobie, że do tego wróci, a Tony właśnie dał jej wskazówkę gdzie powinna szukać. Gdyby nieco bardziej orientowała się w tej sprawie, najprawdopodobniej zrozumiałaby, że paradoksalnie, odsłonił najważniejszą informację tylko jednym słowem. Zdradził wspólnika, nawet nie wiedząc, że to robi i jakkolwiek trudne by to miało nie być, wiedziała, że będzie trzeba przejrzeć jego związki z ludźmi mogącymi mieć wpływ na sprawę Genevieve. Ścisnęło ją w gardle. Przez chwilę tak bardzo chciała się pomylić, że niemal wyparła myśl, która jako pierwsza przyszła jej do głowy, ale nie było innego związku. Tony i Liam, poza Genevieve, nie mogli mieć nic wspólnego. A może... zawahała się. Jakie było prawdopodobieństwo, że zdradzi jej cokolwiek?
- To ma związek, więc najlepiej od początku – odparła w końcu podejmując ten rodzaj ryzyka, który stawiał wszystko vabank. Nie wiedziała o niczym i jeśli tylko popełniła błąd, mogła pożegnać się z jakimkolwiek wyjaśnieniem. Poziom adrenaliny podniósł się do tego stopnia, że niemal natychmiast zrobiło jej się gorąco, ale poza nieznacznymi wypiekami na policzkach, nie zmieniła swojej postawy. Cholernie bała się prawdy.

@Anthony Wayford
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Więc zapytaj u źródła. Jestem niemal przekonany, że twoja siostra wciąż by żyła, gdyby nie twój ojciec - powiedział, uparcie ignorując fakt, że wcale nie był to początek tej historii. Tony próbował jednak przekierować uwagę Jolene na co innego. Jeśli sądziła, że przyzna się do gwałtu i opowie krok po kroku, jak to wyglądało z jego strony, to była w błędzie. Była to jego najpilniej strzeżona tajemnica, o której wiedziały tylko dwie osoby. Reszta mogła się jedynie domyślać i wolałby, żeby tak zostało, bo wystarczył mu już problem w postaci Aaren; odkąd się z nią rozstał, obawiał się, że może chcieć go wydać.
Wracając do Liama Earnshaw, Tony nawet nie miał pojęcia jak wygląda ten człowiek. Do dzisiaj nie wiedział o nim nic poza tym, że siedzi po uszy w jakimś gównie, więc nawet gdyby chciał, to niewiele był w stanie powiedzieć Jolene. Nie znał też ludzi, którzy zmusili go do porwania Genevieve i zażądania okupu od jej ojca. Cudem udało mu się wyjść z tej historii wolno i bez szwanku, choć o mało nie przypłacił jej życiem. Strasznie dużo rzeczy poszło nie tak. Jeśli czegoś naprawdę żałował, to właśnie tamtego dnia. Choć Genevieve była już przedtem w okropnym stanie psychicznym przez Tonego, to był pewien, że gdyby nie tamte wydarzenia, to cała ta historia mogłaby się skończyć inaczej. Już nigdy nie spotkaliby się ponownie, żadne z nich nie doszłoby do skraju. Z dużym prawdopodobieństwem Genevieve nauczyłaby się jakoś żyć, a Tony po prostu zniknąłby z jej życia na dobre. Stało się jednak zupełnie na odwrót... A co gorsze, nie miało nic wspólnego z gwałtem. Wydarzyłoby się tak, czy inaczej, choć z udziałem innego człowieka. Dla Tonego była to jednak szansa na to, żeby przekonać Jolene, że całą winę za taki koniec ponosi nie kto inny, a jej własny ojciec, zamieszany w jedyną sprawę, na którą dowody dziwnym trafem zupełnie znikły, w odróżnieniu do dowodów na Tonego, które nigdy nie istniały.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Poczuła jak każdy mięsień w ciele napina się niemiłosiernie, aż do przenikliwego bólu. To było dokładnie to samo uczucie, które pojawiło się kilka godzin temu, kiedy po raz pierwszy przeczytała nazwisko Tonego w aktach Genevieve. Ten sam rodzaj lodowatego pieczenia w klatce piersiowej, zimnych, spoconych dłoni i chaosu w głowie. Nie mogła stracić kolejnej osoby...
- Zapytam – Mruknęła wbrew sobie, a później odchyliła głowę do tyłu, starając się nie dać po sobie poznać całego bólu, jaki towarzyszył jej podczas tej rozmowy. Powinna trzymać emocje na wodzy, wszystko przenikliwie analizować i wykorzystywać kiedy trzeba, ale cholera jasna, była tylko człowiekiem. Nieważne ile ją szkolono, jak bardzo starała się dać światu do zrozumienia, że jest sina i ile hartu ducha posiada, skoro mówiła o śmierci własnej siostry.
- Ale chcę usłyszeć to od ciebie – Dodała, taksując wzrokiem każdy szczegół jego twarzy. Zmieniła się; głównie w okolicach oczu. Brwi opadły niżej, nadając mu posępnego wyrazu, ale nie skomentowała tego w żaden sposób. Zamiast tego skupiła się na intensywnym wracaniu myślami do posiadanych strzępków informacji. Znów przed oczami stanął jej obraz pijanego, roztrzęsionego ojca, który za coś przepraszał. Jak przez mgłę pamiętała słowa, które wypowiadał i chyba nie czuła się gotowa, mierzyć się z tym po raz kolejny.
@Anthony Wayford
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Nie mam do powiedzenia wiele więcej niż już się dowiedziałaś - odpowiedział, wciąż utrzymując tę zamkniętą, niewspółpracującą postawę i mowę ciała. Nie krył swojej olbrzymiej niechęci do policji, która częściowo tłumaczyła, dlaczego był taki zdystansowany w stosunku do Jolene. Choć przyłożył się do tego, że dostała się do policji, to nie był z tego zadowolony. - Chociaż pewnie nagrania z przesłuchań również zniknęły. Też bym się ich pozbył, gdybym kogoś skatował - tym razem w jego głosie mogła usłyszeć więcej emocji. Negatywnych emocji, których nie kontrolował, ilekroć wracał do tego tematu. Nie szukał współczucia, wiedział, że nie spotkało go to bez powodu; była to natomiast kolejna, psychologiczna zagrywka z jego strony. Od początku próbował manipulować jej uczuciami, a tymi słowami chciał przede wszystkim obnażyć praktyki jej współpracowników. Osób, które zapewne uważała za autorytet, które powinny działać zgodnie z zasadami i prawem, a tymczasem były niewiele lepsze od przestępców. Chciał jej też uświadomić, że braki w zeznaniach nie wynikały tylko z nieprzyznania się do winy i braku dowodów. Część z nich została zwyczajnie, z premedytacją pominięta. Jak więc można było ufać w rzetelność wykonanej pracy, skoro dochodziło do takich czynności?
- Na to wygląda, że masz do porozmawiania z wieloma osobami. Teraz już widzisz, że wszyscy Cię okłamują od początku? Nikt Cię nawet nie traktuje w tej sprawie poważnie - dodał, próbując doprowadzić do tego, żeby zwątpiła w siebie i sens swoich działań. Nie dbał jednak o to, czy efekt będzie natychmiastowy. Wiedział, że gdy się rozejdą, Jolene mimowolnie jeszcze do tego wróci, a wtedy być może zobaczy, że od lat żyła w fałszu. Tony oczywiście był jedną z tych osób, ale przecież nie tylko on trzymał ją z dala od prawdy - to samo robiła Aaren, jej ojciec, instytucja, a nawet jej własna siostra, która wolała zachować wszystko dla siebie.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
- Więc powiedz to niewiele więcej – Mówiła tak spokojnie, że aż ciężko było uwierzyć ile emocji kłębiło się pod skórą. Lustrowała go wzrokiem nieprzerwanie, szukając oznak kłamstwa i wciąż prawdopodobnego ataku, ale mimo wszystko, sama nie wiedziała na czym stoi. Tony zdradzał szczegóły, których nie spodziewała się usłyszeć, a to podważało grunt pod nogami, sprawiając że poruszała się w tej rozmowie niepewnie i ślamazarnie.
- Również? – Wychwyciła, ale nie była w stanie skupić myśli na trzeźwej analizie. Cały ładunek emocjonalny został przekierowany na Paula Cravena, który w tamtym momencie przesłuchiwał Tonego. Zrobiło jej się niedobrze. Powinna dopytać, upewnić się, że prawidłowo zinterpretowała treść wypowiedzi, jednak on właśnie na to czekał; ten temat był dla niego najwygodniejszy. Nie zamierzała mu tego ułatwiać, a tym bardziej stawiać go w roli ofiary. Nie w tym momencie, co wcale nie oznaczało, że zignorowała usłyszaną informację. Przeciwnie. Poczuła się tak, jakby ktoś strzelił ją w twarz. Jeszcze bardziej zbladła i sposępniała, co być może upewniło go w przekonaniu, że to wszystko, co mówił, przynosiło skutek.
-Gdybyś nie traktował mnie poważnie, nie unikałbyś prostych odpowiedzi na pytania – Nieprzerwany spokój, który musiała utrzymywać, zaczynał robić się coraz cięższy. Gardło zacisnęło się pod wpływem wzbierających łez. Przez chwilę miała wrażenie, że pojemność płuc nagle, znacząco się zmniejszyła, uniemożliwiając wzięcie pełnego, spokojnego wdechu, ale zwalczyła narastającą niemoc. To nie był czas na przyznawanie mu racji, nawet jeśli właśnie powiedział coś, co ostatecznie przekreśliło jakiś rozdział w życiu. Nie dlatego, że zaczęła w siebie wątpić. Zaczęła wątpić w utrzymywanie związków i bliższych relacji, nawet tych, które do tej pory wydawały jej się najważniejsze. Całkiem nieświadomie odcięła się grubą kreską od otaczających ją ludzi. Przestała ufać matce, Holly, nawet Mattowi i tym, którzy pozornie, nie mieli nic wspólnego z samobójstwem Genevieve. Jakaś tama, zupełnie szczelna, nagle pękła. Wszystko się rozlało, a wraz z tym niespodziewanym wybuchem, zniknęły wszystkie skrupuły.
- Holly o tym wie? – Dopytała pustym głosem. Jeszcze przez chwilą bała się poznać prawdę, ale właśnie teraz była gotowa na odpowiedź twierdzącą. Może nawet jej potrzebowała, żeby całkowicie odsunąć od siebie wszystkich i wszystkie związane z nimi emocje. Po raz pierwszy realnie odcięła się od emocji, zastępując je prawdziwym, zimnym spokojem na pograniczu wyrachowania.
@Anthony Wayford
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Nie wie - odpowiedział, chyba po raz pierwszy podczas tej rozmowy mówiąc coś, co nie miało jej jeszcze bardziej dobić. Z drugiej strony była to tylko pozornie dobra wiadomość. Genevieve starała się ze wszystkich sił ostrzec Aaren przed Tonym, a Holly cały czas żyła w niebezpieczeństwie. Oczywiście teoretycznym, bo tak naprawdę nic jej nie zagrażało ze strony Tonego. W życiu by jej nie skrzywdził. - Poznaliśmy się jakoś niedługo po tym, jak wyszedłem z aresztu. Nie ma pojęcia, że kiedykolwiek w nim byłem. Ale widziała mnie niedługo po tym, jak twoja siostra pokiereszowała mi ryj wazonem. A nawet po tym, jak dźgnęła nożem. Ale nie zadawała pytań. Myślę, że nie chciała znać prawdy i wiedzieć, co za tym stoi. Podobnie jak moja rodzina i przyjaciele. Tego nigdzie nie było, prawda? - Zakończył dość ironicznie, ale skoro domagała się poznania szczegółów, to tak właśnie brzmiały. Obie te sytuacje nigdy nie wyszły na jaw. Musiało się tak stać, jeśli nie chciał mieć więcej kłopotów, choć były to jedynie konsekwencje jego wcześniejszych działań.
Nie miał pojęcia, czy Jolene w ogóle uwierzy mu w to, co właśnie powiedział, ale po chwili zastanowienia mogło mieć to sens. Na pewno zauważyła, ile miał blizn na ciele. Wiele z nich nie wyglądała na zdobyte w ringu czy po upadku z roweru za dzieciaka.
Nie wiedział też, czy dobrze robi przyznając się do tego, ile ludzi okłamywał odnośnie swojego życia. Kiedy teraz o tym myślał, widział przed oczami mgliste wspomnienia zmartwionej Hayley, zagubionej Isabelle czy cioci, która niczego nie rozumiała. Nie spodziewał się tego po sobie, ale zrobiło mu się nieprzyjemnie zimno, bo żadnej z tych osób nigdy nie chciał w ten sposób okłamywać. Nie potrafił jednak inaczej.
- Nie miałem wyboru, kurwa. Nie mogłem ich stracić. Holly też nie mogę. Powinienem jej powiedzieć już dawno, ale nie chcę tego zniszczyć. Wiesz co niedawno powiedziała? Że nigdy nie była tak szczęśliwa jak teraz. Że nie wie, jak mogła na mnie trafić i czym sobie na to zasłużyła. Zupełnie jakby to ona była tą złą - powiedział, niespecjalnie kryjąc emocje, które temu towarzyszyły. Jolene mogła to interpretować na różne sposoby, za co nawet by jej nie winił. Brzmiało to trochę tak, jakby chciał wzbudzić jej współczucie, albo wykręcić się dobrem Holly, ale prawda była taka, że był cholernie zagubiony. Trudno powiedzieć, czy w tym wszystkim bardziej chodziło mu o własny komfort, czy o uczucia najbliższych, ale jedno jest pewne - gdyby Holly zostawiła go po poznaniu prawdy, kompletnie by oszalał. Na samą myśl, że mogłaby sobie zrobić krzywdę - co pewnie by się stało, gdyby jej bańka szczęścia pękła - lub odejść, serce zaczynało bić mu tak szybko, że czuł się wręcz niedobrze.
Czasami się zastanawiał, czy nie powiedzieć jej choć części prawdy, ale wiedział, że wtedy padłoby pytanie, którego bał się jak ognia. I choć na co dzień kłamstwa przychodziły mu z łatwością, to w tym przypadku nie był pewien, czy potrafiłby z zimną krwią skłamać, że nie zgwałcił Genevieve.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Nie spodziewała się, że to pozornie proste pytanie zapoczątkuje reakcję łańcuchową ciągnącą za sobą najgłębsze, najbardziej skrywane emocje. Przez chwilę wydawało jej się, że nie czuje kompletnie nic, ale to było dokładnie to samo uczucie, które pojawiło się kiedy zobaczyła zakrwawioną wannę. Ten rodzaj zbawiennej pustki, miał w sobie coś nieprzyjemnego, co uwierało do żywego i czekało aż wszystkie tamy puszczą, a kiedy to nastąpiło, podbródek zadrżał niekontrolowanie. Czuła jak łzy zataczają na policzkach zimne półkola, lecą na bluzkę i dekolt, kiedy głos grzązł w gardle, nie pozwalając na ani jedno pytanie. Po raz pierwszy nie wiedziała co powiedzieć, bo kiedy wreszcie choć trochę się otworzył, nie potrafiła już spojrzeć na niego jak na podejrzanego podczas przesłuchania. Tym razem cały ładunek emocjonalny, który pojawił się niekontrolowanie i mimowolnie na przestrzeni ostatnich czterech lat, musiał znaleźć ujście. Widziała już przed sobą znajomą, pełną własnych problemów twarz, które chcąc nie chcąc, zaczęła z nim dzielić w ostatnim czasie. Zupełnie nagle znalazła się gdzieś pomiędzy własną zdruzgotaną, szaloną siostrą zdolną do desperackiej agresji, a Tonym, który chyba... w jakimś momencie zrobił błąd, a później zapętlał się w nim tak długo, jak długo ona żyła. Nie chciała zaakceptować tego stanu, w żaden sposób zbliżać się do Tonego, bo przecież to on ją zniszczył, a jednak w tej chwili znalazła się pośrodku.
- Holly jest jedyną osobą, która teraz mnie powstrzymuje przed rozgrzebaniem tej sprawy. Tak bardzo się boję, że zrobi sobie jakąś krzywdę... – Jęknęła w końcu, wreszcie pozwalając sobie na taki płacz, jakiego pragnęła od samego początku. Nie powinna przy nim spuszczać gardy, ale kiedy pozwolił jej spojrzeć na siebie inaczej, automatycznie weszła w tą samą rolę, w której była zanim dowiedziała się o wszystkim.
- Ale ja muszę wiedzieć. Nie umiem ci wytłumaczyć dlaczego...- Chyba nie była gotowa przyznać się do wszystkiego, co dręczyło ją przez ostatnie siedem lat. Po śmierci Genevieve codziennie zmagała się z poczuciem winy, które czasem wracało trochę mocniej. Miała poczucie, że nie zrobiła kompletnie nic żeby jej pomóc, a później to poczucie przekuła w potrzebę ukarania winnego. Problemem okazała się jednak zawiłość problemów i relacji, bo przecież dla Genevieve już nie miało znaczenia czy Tony pójdzie do więzienia, a Holly mogła stać się mimowolną ofiarą ich małej wojny. Kiedy myślała o tym w ten sposób, zaczynała rozumieć, że nie zrobi z tym nic więcej o ile Tony rzeczywiście się zmienił. Ścisnęło ją w gardle.
- Nie narażę jej – Jeśli wcześniej wątpił w szczerość intencji Jolene, w tej chwili, mógł mieć pewność, że nie kłamała. Rzadko mógł zobaczyć w jej oczach taką ilość emocji, zwłaszcza, że gdzieś podświadomie wiedziała, że również Holly straciła. Nie byłaby w stanie słuchać o Tonym i uśmiechać się jakby nigdy do niczego nie doszło.

@Anthony Wayford
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
W międzyczasie, zupełnie niespostrzeżenie, zaczęła się też zmieniać mowa ciała Tonego. Bezwiednie puścił ręce luźno wzdłuż ciała i przestał się tak napastliwie patrzeć na Jolene, zupełnie jakby przestał się dopatrywać w niej wrogości i zagrożenia. Był to efekt tego, czym się z nią podzielił. Przekazane informacje najwyraźniej miały dla niego ciężki ładunek emocjonalny, ale też pozwoliły na to, by spojrzeli na siebie w bardziej ludzki sposób. Chyba nawet był w stanie zrozumieć, dlaczego tak bardzo zależało jej na odkryciu prawdy, ale mimo to... Wciąż nie potrafił tego z siebie wyrzucić, zupełnie jakby się obawiał, że mogłoby to wszystko zmienić, choć zmiany i tak zachodziły, niezależnie od tego i w żaden sposób nie mógł ich zatrzymać.
- Wiesz, że to nie ma znaczenia? Już za późno - powiedział pustym tonem, znowu odwracając na nią wzrok. Z trudem patrzył na jej zapłakaną twarz, kompletnie nie wiedząc, jak powinien się zachować. Kiedy płakała po znalezieniu Holly, jego reakcja była naturalna, ale teraz jakiekolwiek udzielenie wsparcia byłoby co najmniej nie na miejscu.
Oczywiście doceniał, że nie chciała o niczym mówić Holly. Gdyby nie to, że było to niewystarczające, od razu poczułby ulgę. Nie chciał, żeby źle go zrozumiała, więc od razu pociągnął swoją myśl dalej. - Zauważy, że wszystko się zmieniło. Teraz już będę musiał jej powiedzieć - dodał, chyba nie musząc jej tego tłumaczyć. Jeśli przestaną się nagle spotykać i zaczną się unikać, Holly na pewno zaczęłaby dopytywać, już nie mówiąc, że czułaby się bardzo źle, gdyby kontakt z Jolene nagle jej się urwał bez konkretnych przyczyn. Tony jednak nie śmiał prosić Jolene o to, by wszystko było jak dawniej. To byłoby jeszcze gorsze niż wszystko, co powiedział przed chwilą. Co więcej, wcale nie miał jej tego za złe, choć skrycie pragnął, żeby pomogła mu znaleźć jakieś rozwiązanie z tej sytuacji. Wszystko wskazywało jednak, że takiego nie ma... Czegokolwiek by teraz nie zrobili, byłoby źle.
Ta myśl była dla niego tak niekomfortowa, że nie stał już spokojnie w miejscu, tylko zaczął się kręcić. Miał wrażenie, że zaraz wybuchnie mu głowa i choć w takich sytuacjach zwykł rozładowywać się na przypadkowej osobie lub przedmiocie, tak teraz był wściekły wyłącznie na siebie, do tego stopnia, że przez głowę zaczęły przechodzić mu myśli, których w ogóle by się po sobie nie spodziewał. Jednak jak mogło być inaczej, skoro był przyczyną wszystkich nieszczęść i każdemu, kogo spotykał na swojej drodze, niszczył życie...

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Płacz nie przyniósł ulgi. Przeciwnie, stał się uciążliwym towarzyszem sytuacji, uniemożliwiając wnikliwą analizę dostępnych rozwiązań. Zamiast upragnionego wyciszenia dopuściła do głosu wszystkie słabości, utwierdzając samą siebie w poczuciu niemocy, braku kontroli i zwykłej niesprawiedliwości. Musiała zacząć trzeźwo myśleć, ale pozbawił ją złudzeń swoimi słowami. Odwróciła głowę na bok, kiedy kolejne spazmy szarpnęły jej klatką piersiową. Były mocniejsze niż się spodziewała, dlatego w końcu zwróciła całe ciało w stronę okna próbując utwierdzić go w przekonaniu że z premedytacją spogląda na jadące po ulicy samochody. Próbowała być cicho, ukryć przed nim całą niemoc i cierpienie, w którym miał swój czynny udział jakby jeszcze wierzyła, że to ma jakikolwiek sens. W innych okolicznościach pewnie po prostu wyszłaby z pokoju, ale teraz musiała pomyśleć o Holly. Przetarła oczy rękawem, nie zwracając uwagi na tusz, który rozmazał się na policzkach. Wzięła kilka głębokich wdechów, naprawdę ze wszystkich sił próbując wziąć się w garść, jednak słowa Wayforda pozbawiły ją złudzeń. Odwróciła się, podnosząc wzrok na jego twarz. Przez chwilę mógł dostrzec jak w ciemnych oczach Jolene, przerażenie upodobnia jej rysy do twarzy Genevieve. Miały taką samą mimikę i sposób patrzenia, z tą różnicą, że źródło strachu ulokowane było w nieco innym miejscu.
- Ona się zabije – Odezwała się słabo, czując że zaczyna ciemnieć jej przed oczami. Zaskoczyła ją ta reakcja organizmu, ale jeśli zestawić ją z pracą po nocach i niedojedzonym śniadaniem, które dziś było jedynym posiłkiem na jaki sobie pozwoliła, wszystko stało się jasne. Nie mogła się tutaj, do cholery, przewrócić! Podeszła bliżej jednego z krzeseł, bez zastanowienia zmniejszając dzielący ich dystans. Usiadła powoli, mimo swojego stanu, z całych sił starając się nie dać niczego po sobie poznać.
- Daj mi chwilę – Chciała od razu przedstawić mu jakieś rozwiązanie, ale w tym momencie mogła skupić się tylko na tym jak bardzo jej niedobrze i pierwszej myśli, która przyszła jej do głowy. Była tak uciążliwa, że w końcu praktycznie sama wyrwała się spomiędzy ust.
- Powiedz jej, że się pokłóciliśmy...wymyśl jakiś wiarygodny powód. A ja postaram się nie zerwać kontaktu – Wiedziała, że stawia go przed koniecznością kolejnego kłamstwa, ale w tym momencie nie wiedziała już czy sprawia mu to jakikolwiek problem.

@Anthony Wayford
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Nie zauważył tego podobieństwa. Kiedy pierwszy raz w życiu spotkał Jolene, nie mógł się oprzeć wrażeniu, że jest podobna do siostry, ale teraz - po latach - to wrażenie się zatarło. Mimo iż Genevieve odcisnęła na jego życiu ogromne piętno, to zapomniał już wielu szczegółów związanych z jej osobą, zupełnie jakby jego umysł próbował sobie pomóc, wymazując je z pamięci.
Nie sprawiało to jednak, że było mu łatwiej na nią patrzeć, gdy płacz targał jej ciałem. Domyślał się, że wolałaby zostać już sama i zapewne zaraz miał jej to zapewnić, ale pierw musieli dokończyć bieżący temat, który obchodził go bardziej niż cokolwiek innego. Kolejne słowa Jolene sprawiły, że ponownie zacisnął usta, bardzo chcąc się sprzeciwić... i jednocześnie nie mogąc tego zrobić, bo miał takie same obawy. Nie chciał myśleć o Holly jak o potencjalnym samobójcy, czy podejrzewać jej o irracjonalne zachowanie, ale w tym przypadku trudno było inaczej. W końcu jak mogłaby zareagować na takie wieści? Na pewno nie spokojem i zrozumieniem.
- Nie chcę jej więcej okłamywać - powiedział, licząc się z tym, że z jego ust mogło to brzmieć niepoważnie. W kłamaniu był przecież najlepszy i dotąd zdawało mu się to nie przeszkadzać, ale teraz było inaczej. Nie chciał traktować Holly tak samo, jak traktował Aaren, którą okłamywał wielokrotnie, bez zająknięcia. Nie licząc jego tajemnicy, z obecną partnerką był w zupełności szczery, mówiąc jej nawet o rzeczach, które były dla niego ciężkie. Takie niewinne kłamstwo co prawda nikomu nie powinno zrobić krzywdy, ale raz, że wiedział, że uruchomi to całą lawinę kłamstw, dwa - kłamstwo miało krótkie nogi. W tym przypadku wyjątkowo krótkie, bo był święcie przekonany, że prędzej czy później wydałoby się, że wcale nie są skłóceni.
- Nie mam pojęcia co zrobić. Co Cię kurwa popchnęło teraz do wgłębiania się w tą sprawę... - zastanowił się na głos, nie próbując jej jednak obwiniać. Nietypowo, ale wyjątkowo brał winę wyłącznie na siebie.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Jego odpowiedź nie spotkała się niemalże z żadną reakcją poza głębokim wdechem i tym samym, dobrze mu znanym przeszywającym spojrzeniem, które chciało przeskanować go na wylot. Początkowo ta niepokorna część charakteru Jolene podsunęła na koniec języka jakiś uszczypliwy komentarz, który byłby na miejscu dużo bardzkiej niż milczenie, ale szybko wygrał zdrowy rozsądek. Walką z Tonym niczego nie zmieni, poza postawieniem siebie w potencjalnym niebezpieczeństwie. Nie mogła odeprzeć wrażenia, że przez cały ten czas stąpa po kruchym lodzie, a co gorsza w niektórych momentach nawet o tym nie myśli. Miała sobie za złe, że rozmawia z gwałcicielem siostry jak z kolegą, a jednocześnie jakaś reakcja organizmu, zablokowała możliwość uwierzenia w ten niemalże oczywisty fakt. Ciągle odnosiła wrażenie, że to musiał być ktoś inny, nawet jeśli rozmowa ostatecznie potwierdzała winę Wayforda. W końcu nie rozmawiali już o tym czy jest winny, ale co zrobić z tym, że jest winny.
- To jaki masz plan? Powiesz jej i co dalej? – Przygryzła lekko dolną wargę. Ciemne plamki przed oczami ustały, ale nie miała odwagi podnieść się na nogi. Zamiast tego odwróciła głowę, obierając jakiś pusty punkt w przestrzeni, w który wbiła wzrok. Cały ten czas intensywnie myślała, odrzucając kolejne możliwości. Wszystko zdawało się nie wypadać wystarczająco dobrze, a najgorsze było to, że nie miała pojęcia jak postąpi Holly. A może wcale nie odejdzie?- Przemknęło jej przez głowę, kiedy uświadomiła sobie, że okłamywali ją jak dotąd wszyscy. Zacisnęło jej się w klatce piersiowej, ale stosunek Jolene do tej myśli nie był jednoznacznie negatywny. Stał się ambiwalentny, kiedy uświadomiła sobie, że może wtedy Duke zrezygnowałaby z głupich myśli.
- Inna sprawa – Rzuciła lakonicznie, nawet nie mogąc wdawać się w jakiekolwiek szczegóły. Jej głos zdawał się być pusty i pozbawiony emocji, a później znów odwróciła głowę w jego stronę.
- Jeśli jej powiesz, zrób wszystko żeby nie była sama – Niemal szepnęła, wiedząc, że nie ma innego wyjścia. Przez chwilę chciała zaproponować żeby Holly wprowadziła się do niej, ale chyba nie byłaby w stanie dać jej oparcia. Sama już nie wiedziała co ze sobą zrobi i jak przewartościuje priorytety, ale jedno było pewne. Musiały zajść niepowracalne zmiany w jej życiu, a na to sama potrzebowała czasu.

@Anthony Wayford
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Odpowiedz