Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
Ekscytacja nie odpuszczała Sparkle od rana. Kilka dni wcześniej w przypływie impulsu zaprosiła Luigiego na kolację do siebie. Miała powód. Ich relacja stawała się powoli bliższa, zdarzyło im się wyjść gdzieś tylko we dwójkę, zamiast całą paczką, toteż postanowiła kupić mu mikołajkowy prezent. Nic szalonego, zwykły drobiazg, a mimo to nie mogła się doczekać, by mu go wręczyć.
Nieduży stolik zastawiła obrusem i parą talerzy i sztućców, co chwila latając do kuchni, by pilnować jedzenia, co by nie wystygło przed przyjściem jej gościa, a także żeby się nie spaliło, ponieważ to ostatnie czego by chciała tego dnia. Kucharka była z niej marna, ale grunt to trzymać się przepisu.
Jak tylko usłyszała pukanie do drzwi, przygasiła światła, by zrobić nastrój jedynie lampkami na bogato ozdobionej choince i podwieszonymi przy półkach w salonie.
Ripley poderwała się z legowiska, zajmując miejsce przy drzwiach wejściowych, do których po chwili dołączyła również Sparkle, oddychając głęboko i otwierając Luigiemu z szerokim uśmiechem. - Zapraszam.

@Luigi Martinović
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Luigi Martinović
Awatar użytkownika
22
lat
177
cm
fryzjer
Pracownicy Usług
Luigi może i był zaskoczony tym, że Sparkle tak szybko zdecydowała się na zaproszenie go do swojego domu, ale zarazem było mu niezmiernie przy tym miło. Uwielbiał jej towarzystwo, więc nie powinno nikogo dziwić, że zaproszenie przyjął momentalnie. Teraz tylko pozostało ziścić te plany.
I ten dzień właśnie nadszedł.
Czekał z niecierpliwością, aż nastanie godzina, w której będzie mógł skończyć pracę. Rzadko kiedy niecierpliwił się z opuszczeniem jej, bardzo lubił robić to, co lubił, wręcz kochał. Czuł się jakby on i fryzjerskie nożyczki stanowiły jedność. Sparkle jednak okazała się tą osobą, dla której wychodziło na to, że Luigi powoli tracił głowę!
Ostatnie poprawki włosów, które teraz śmiesznie odstawały z czapki i zapukał do drzwi. Może powinien jej dzisiaj nie zakładać? Bo co sobie może o tym pomyśleć Sparkle? Co, jeśli powie, że wygląda żalośnie?! Niestety na zmianę było za późno.
- Cześć! - powiedział uradowany, gdy drzwi się uchyliły, ukazując mu Sparkle. - No ty też witaj - zagadał do psa, którego zauważył chwilę później, by się pochylić i go pogłaskać.
Potem pozwolił sobie wejść do środka, by móc rozebrać się z ubrań wierzchnich.

@Sparkle Fisher
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię chyba tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
Była święcie przekonana, że Luigi pojawi się w czapce. I miała rację. Temperatura mogła być na plusie, ale póki nie była to dwucyfrowa liczba - Lui ubierał czapkę. Intrygowało ją, jak bardzo może być mu zimno, gdy ona chętnie by ściągnęła z siebie wierzchnie ubranie i poszła na plażę.
- Czekaj, nie rozbieraj się! - zawołała, biegnąc do salonu, by wyciągnąć spod ściany nieduży prezent w uszatej torbie ze świątecznym motywem. - Mam dla ciebie prezent - dodała, idąc w jego stronę z uśmiechem.
Torba zawierała długi, ciepły, wełniany szalik w zielono niebieskim kolorze, który, według Sparkle, idealnie pasował do Luigiego. Do tego mógł w środku znaleźć chorwackie bajadery, które udało jej się utrafić na ebayu (wcale nie tak, że szły miesiąc), a także bransoletkę z dalmatyńskim wzorkiem, by mógł się lansować podczas spaceru ze swoim psem. Nie zabrakło też kilku lokalnych słodyczy i zabawnej kartki świątecznej z dość obscenicznym rysunkiem Świętego Mikołaja. Wewnątrz napisała kilka miłych słów i zakończyła narysowaną emotką buziaczka, którą widać było, że próbowała wymazać, ale bezskutecznie.
Położyła torbę na ziemi pod swoimi nogami i wyciągnęła szalik, by owinąć nim jego szyję. - Mhm, ładnie ci. Zdecydowanie twoje kolory - pokiwała głową, jakby zgadzała się sama ze sobą, pocierając do tego palcami brodę. - A jak ci się nie podoba, to przynajmniej będzie ci ciepło - dodała, uklepując dłońmi jeden z ogonów szalika, by szerzej się rozłożył i ładnie prezentował kolory. - Jeśli ci się faktycznie nie podoba, to będę musiała cię wyprosić - powiedziała z niezwykle poważną miną, by następnie roześmiać się wesoło. Nie żartowała.
Podniosła po chwili prezent z ziemi i wręczyła mu w ręce. - Wesołych świąt!

@Luigi Martinović
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Luigi Martinović
Awatar użytkownika
22
lat
177
cm
fryzjer
Pracownicy Usług
Zachowanie Luigiego w przypadku chłodu nie powinno dziwić, gdy wiedziało się z jakiego rejonu świata on pochodził. W Anglii mieszkał już naprawdę długo, ale swoich korzeni i genetyki nie jest w stanie oszukać. Aż strach pomyśleć co by z nim było, gdyby zamieszkał na północy Norwegii. Czy w ogóle przeżyłby w tamtejszym klimacie?
Słysząc jej prośbę, zamarł w bezruchu, jakby miało zależeć od tego jego własne życie. Obserwował przy tym Sparkle, która wróciła z salonu z torbą. - Oh... Naprawdę nie musiałaś! - powiedział ze skromnością w głosie. Chciał już wyciągnąć dłoń ze swoją świąteczną torbą, w której to przygotował prezenty dla dziewczyny, by jej wręczyć, ale ostatecznie wycofał rękę, widząc, że zaczęła grzebać w tej, która była przeznaczona dla niego.
A co takiego mogła spodziewać się od niego Sparkle? Nie był do końca dobry w dobieraniu rzeczy, które chciałby przekazać drugiej osobie, chętnie by spróbował zrobić coś samodzielnie, ale nie miał na to za wiele czasu. Ostatnio w pracy miał urwanie głowy. Co było w sumie przewidywalne, wiele kobiet chciało ładnie wyglądać w okresie świąt, więc zapisywało się na wszelkie cięcia, farbowanie włosów czy inne modelowanie. Pozostało mu zdać się na rzeczy, które mógł zakupić w sklepie. Zdecydował się na kubek ze springer spanielem, w świątecznym wydaniu. Uważał, że Sparkle powinna posiadać takowy na półce, będąc właścicielką takiego psa. Zaryzykował też z kupnem czapki. Widok Fisher bez tego nakrycia głowy w mroźne dni sprawiał, że jemu jeszcze zimniej się robiło, więc nie mógł się odpędzić od kupienia tego przedmiotu. Wrzucił też bombonierkę z marcepanowymi czekoladkami i wisienkę na torcie - małe srebrne i błyszczące kolczyki w kształcie gwiazdek.
- Nie no, ten szalik jest naprawdę ładny! - powiedział, gdy miał już wspomniany przedmiot na swojej szyi. Wcześniej uważnie obserwował Sparkle przy tej czynności. Był tak zauroczony jej osobą, że gdyby dostał najgorszy możliwy prezent, przyjąłby go z radością. - Też tobie życzę Wesołych Świąt! - rzekł, odbierając od niej torbę z prezentami, by zaraz wręczyć jej te z prezentami przeznaczonymi dla niej. Czekał, aż pierwsza zajrzy do swojej.

@Sparkle Fisher
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię chyba tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
- Nie denerwuj mnie nawet - pogroziła mu palcem. Może i mówiła żartobliwym tonem, jednak nie chciałby jej zdenerwować. - Nie musiałam, ale chciałam. To się nazywa prezent mój drogi - skwitowała, unosząc ku niemu brwi, w stylu naprawdę tego nie wiedziałeś?
Sparkle już dawno nauczyła się przyjmować prezenty zamiast robić podchody i udawać skromność, że nie chce lub nie potrzebuje. Teraz wie, że nikt nie kupiłby nikomu upominku, gdyby nie chciał, dlatego też nie ma co się opierać, tylko przyjąć i cieszyć się, że ktoś o kimś myśli. Oczywiście póki prezentem nie jest odcięta ręka lub pokruszony puder. To byłby dopiero koszmar.
- Prawidłowa odpowiedź - zaśmiała się na jego komentarz, poprawiając jego szalik przy kołnierzu i ściągając drobne kłaczki, prawdopodobnie zgubione przez psa.
Chwyciła w dłonie torbę z prezentem od Luigiego. Nie spodziewała się, by chciał kupić jej cokolwiek, dlatego też obdarowała go szczerym, zjawiskowym wręcz uśmiechem. - Dziękuję - ukłoniła się nawet lekko głową i zajrzała do siatki.
- Oo, jesteśmy matching z prezentami - zaśmiała się, zakładając na głowę czapkę, którą wyciągnęła jako pierwszą z torby, a następnie oparła głowę o jego ramię, jakby chciała mu pokazać że pasują do siebie, choć niekoniecznie kolorystycznie. - Przy okazji mam zabawną historię, tak mi się przypomniało. Jak myślisz, co łączy czapkę i jeden z większych pożarów na osiedlu, na którym mieszkałam? - zapytała, choć nawet nie dała mu czasu na przemyślenia. - Otóż jak byłam mała, to poszliśmy ze znajomymi na groby. Sama już nie pamiętam po co, gówniarze z nas były. Ale ogólnie było już dość ciemno, napadało śniegu, to zabraliśmy jeden znicz, żeby ogrzać ręce. Ogólnie to nie wypadam najlepiej w tej historii, ale mniejsza. No i grzejemy sobie ręce, ale zrobiło się na tyle ciepło, że pościągaliśmy czapki i rękawiczki i rzuciliśmy gdzieś na ziemię by pójść się bawić za nagrobkami gdzieś dalej. Dzieci jak to dzieci, nie patrzą pod, cóż, nogi, ale tym razem ręce. No i otwarty znicz się przewrócił. No i wyobraź sobie, wracamy żeby zabrać rzeczy, podnosimy i odstawiamy znicza na miejsce, zakładamy swoje rzeczy i idziemy na rowery. Nie wiem jak to się stało, czy to znicz czy moi znajomi, ale dosłownie moja czapka zaczęła się palić. I ja nie wiem, czy to tak od razu czy serio oni mi ją podpalili jak się zatrzymaliśmy na skrzyżowaniu i rozjeżdżaliśmy w swoje strony. Dojechałam blisko osiedla i czuję, że coś jest nie tak. Jak mi ktoś nie krzyknie że mi się czapka pali! Byłam przerażona i na początku chciałam się rzucić w śnieg, ale ostatecznie po prostu rzuciłam czapkę ślepo przed siebie. Ta wylądowała na choince, która zaczęła się palić i przeszła na kolejne. Sąsiad akurat je sprzedawał, więc rozumiesz, jak musiało go to zaboleć jak jakaś gówniara mu podpaliła choinki tuż przed świętami. Ogólnie zanim udało się to ugasić, to z mojej czapki zostało tylko kilka nitek, sąsiad opierdolił mnie z góry na dół, że do dziś pamiętam i musiałam potem się dokładać rodzicom do spłaty. Na święta przez to dostałam rózgę, choć potem udało mi się znaleźć skitraną gdzieś za szafą lalkę. Śmieszne czasy - parsknęła, przyglądając się z zaciekawieniem kubkowi z psem.
- Dziękuję za prezenty, są świetne - uśmiechnęła się szeroko i dała Luigiemu szybkiego buziaka w policzek w ramach podziękowań.

@Luigi Martinović
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Luigi Martinović
Awatar użytkownika
22
lat
177
cm
fryzjer
Pracownicy Usług
- Uroczo wyglądasz, jak grozisz palcem, wiesz? - powiedział, wpatrując się w nią przy tej czynności, by następnie wzruszyć ramionami na kolejne jej słowa, nie podejmując przy tym dalszej konwersacji. Nie tylko dlatego, że "on wie lepiej", ale też i z tego względu, że jeszcze mogliby się pokłócić i spotkanie już na samym starcie byłoby skazane na stratę. Tym razem lepiej odpuścić!
- O faktycznie. Mój wybór czapki był zupełnie przypadkowy! - zaśmiał się zaraz za nią. Zdanie było co najmniej bez sensu, bo przecież nie miał prawa wiedzieć czym Sparkle go obdaruje, ale kto by się tam przejmował. Ot taki żarcik i tyle. - I ja również dziękuję - powiedział, odwzajemniając uśmiech. Cieszył się naprawdę, że sprawił jej ten prezent, bo nawet nie chciałby sobie wyobrażać, jakby czuł się głupio, gdyby tego nie zrobił, a ona już tak. Byłby wstyd!
Wsłuchiwał się w jej opowieść. Na dobrą sprawę, Sparkle mogłaby i mu czytać instrukcję robota kuchennego, a on i tak byłby zaangażowany słuchowo, jakby opowiadała mu epicką powieść. Po prostu tak lubił jej głos. - Śmieszne czasy? Mogło ci się przecież coś stać! A na opierdol zasługiwał tylko ten sąsiad! To był przecież wypadek... - stwierdził oburzony. Gdyby wtedy on był przy tej sytuacji i widziałby podpalacza, ale by mu "przemówił" do rozsądku. - Mimo wszystko... możesz w sumie przyznać, że miałaś w życiu jakieś ekstremalne przeżycie - dodał później już mniej nabuzowany. Następnie zaśmiał się pod nosem. Coś mu się właśnie przypomniało. - Ja takich za bardzo nie miałem. Oczywiście poza tą sytuacją, gdy się pierwszy raz spotkaliśmy i ostatecznie nie zszedłem na jakiś poważny wstrząs mózgu, ale... do dziś pamiętam minę przerażonej mamy. To było jeszcze wtedy, gdy mieszkałem w Chorwacji i miałem z osiem lat. Zebraliśmy się rodziną u nas w domu i przyszło otwieranie prezentów. Byłem zdziwiony, że ten, który mi wręczono, był dziwnie ciężki. Ale nie narzekałem, wyobrażałem sobie, że pewnie na mnie czeka coś superowego. Więc otworzyłem go i ukazała mi się jakaś litrowa szklana butelka, bardzo gruba. Miała do tego komplet dwóch szklanek, pamiętam, że były naprawdę ładne! Nie wiedziałem, co było w tej butelce, ba, nawet nie była podpisana. Zawołałem mamę, by mi to otworzyła, bo byłem przekonany, że to zwykły soczek pomarańczowy, a mi się w sumie pić zachciało. Wyglądało to nawet kolorystycznie jak ten sok! Mama podchodzi do mnie i... szok. Okazało się, że ktoś pomylił przy podpisywaniu prezentów mnie z dziadkiem, a dla dziadka była przeznaczona domowej roboty rakija mandarynkowa od wujka od strony taty. I okazało się, że to ojciec się pomylił i zaczęli sobie z niego żartować, że jest nieodpowiedzialnym rodzicem, który chciał upić własnego syna. - przyznał, wzrokiem patrząc gdzieś przed siebie, kierując go bardziej w dół. Teraz taka atmosfera nie była możliwa. Jego rodzice się rozwiedli, ojciec praktycznie z nim kontaktu nie utrzymywał i nie miało się to raczej zmienić. Niby przykre... ale w Anglii miał naprawdę dobrze!
- A co to było? - spytał, patrząc na stojącą przed nim dziewczynę podejrzliwym wzrokiem. Następnie potarł dłonią miejsce, w którym to Sparkle chwilę temu pocałowała go. Następnie wskazał palcem na drugi policzek. - A tutaj? Chcesz, by temu policzkowi było smutno? - zapytał. Zwyczajnie się z nią droczył. Nie oczekiwał powtórzenia tej czynności...
Ale to nie znaczyło zarazem, że wcale tego nie chciał!

@Sparkle Fisher
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię chyba tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
- Masz śmieszną twarz jak pierdolisz głupoty, wiesz? - przedrzeźniła się z nim. Może i nie była fanką tego typu tekstów, które właśnie padły z ust Luigiego, ponieważ zawsze kojarzyły jej się ze słabo napisanymi filmami dla młodzieży o głupiutkiej, nastoletniej miłości. Mimo to, była w stanie mu wybaczyć. Przynajmniej na razie. Ten jeden raz.
- On miałby dostać opierdol? Bo właśnie ktoś zniszczył mu źródło przychodu? Dziwny jesteś - zmarszczyła brwi na tę myśl. Może jakby była te kilka lat młodsza, to faktycznie zgodziłaby się z chęcią opierdolenia byłego już sąsiada z góry do dołu. Teraz jednak, nieco starsza, z nieco większym doświadczeniem, również nieco bardziej rozwiniętym mózgiem i emocjami, nie sądziła, żeby to było dobre wyjście. Dlatego też komentarz Luiego wydawał jej się strasznie dziecinny. Choć podobno chłopcy dojrzewają później (tylko jak bardzo później?).
- Cóż…ty też jakieś przeżycia miałeś - zaśmiała się. - Nie zdziw się jak ci kiedyś podmienię soczek - dodała zalotnie i puściła mu oczko.
Następne kilka chwil było dość cichych. Patrzyła się na niego wzrokiem, jakby nie wiedziała, czy wykręcić mu rękę czy od razu złamać. Nie wiedziała nawet czemu taką wewnętrzną złość wywołał w niej ten komentarz. Wzięła głęboki oddech, odłożyła ich prezenty na bok i chwyciła go za rękę, prowadząc wgłąb domu. Ustawiła go na środku pod łukiem, oddzielającym salon od jadalni i stanęła przed nim. Ponownie zmierzyła go wzrokiem i palcem wskazała ku górze, pokazując wiszącą jemiołę.
- Twoja kolej.

@Luigi Martinović
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Luigi Martinović
Awatar użytkownika
22
lat
177
cm
fryzjer
Pracownicy Usług
- Niestety nie... ale jestem pewny, że to nie jest szczyt moich możliwości - odpowiedział, puszczając do dziewczyny oczko. - Pewnie nie muszę się wysilać na pierdolenie głupot, bym wyglądał jeszcze głupiej - dodał z pośpiechem krótko po swoich pierwszych słowach, by następnie przekrzywić głowę lekko w bok, wysunąć język, a wzrok skierować w stronę swojego czubka nosa, robiąc przy tym wyraźnego zeza. - Nadal pewnie to nie jest maksimum, ale wiesz... co innego demonstracja, a co innego, gdy robisz to w naturalny sposób, zgodnie do danej sytuacji - przyznał, przestając tym samym robić te głupkowatą minę co chwilę wcześniej. Nie wiedział w sumie, po co to wszystko robił. Może to dobry humor mu się tak udzielał, że był w stanie się wygłupiać przed Sparkle? Albo ktoś mu coś dosypał do herbatki w pracy...
- Interes powinien schodzić na dalszy plan, gdy w grę wchodziło czyjeś życie. A już zwłaszcza życie dziecka - wyjaśnił pokrótce, brzmiąc przy tym zupełnie poważnie. Może i wydawało się to dziecinne z jej strony, ale co tam się będzie przejmował. Był w końcu mężczyzną, a skoro oni dojrzewają później, nawet nie będzie się silił na szczegółowsze tłumaczenie swojego stanowiska. Jeszcze się pokłócą, zrobi się niemilej i tyle będzie z tej wyjątkowej chwili. Czasem trzeba zawiesić broń.
Ale tylko czasem...
- Oho, chcesz być lepsza od mojego ojca i serio mnie upić? - zaśmiał się, wpatrując się w jej oczy. - Choć wiesz, momentalnie będzie wyczuwalne, że coś jest nie tak z "soczkiem". Jak mnie przekonasz, bym wypił resztę, hmm? - spytał, przechylając lekko głowę na bok, patrząc na nią dalej, tyle że tym razem oczekująco. Luigi może i nie był totalnym abstynentem, który przecież w gorące lata (oczywiście te chorwackie, bo te brytyjskie nijak się umywają do tych z jego rodzinnych stron, tutaj z temperaturami to przecież jest totalny śmiech na sali!) lubił sobie wypić orzeźwiające piwko prosto z lodówki. Mocniejsze trunki spożywał rzadko, jak już to w doborowym towarzystwie, do którego Sparkle jak najbardziej należała, więc z jej względu byłby skłonny do skosztowania takich rzeczy. Miewał czasem wrażenie, że do wielu rzeczy byłby zdolny specjalnie dla niej. Czy to już nie nazywało się miłością?
Może i nastała dłuższa chwila ciszy, ale Luigi niespecjalnie odczuł, by mu się jakoś dłużyło. Jego spojrzenie na chwilę zawisło na dłoni, którą to ujęła jego rękę, by potem bez żadnego najmniejszego nawet oporu podążyć za nią. Ostatecznie stanął naprzeciw niej. Dostrzegłszy jemiołę nad nimi, nawet się długo nie zastanawiał. Posłał jej tylko lekki uśmiech, by chwilę później ująć jej twarz w swoich dłoniach i zetknąć się swoimi wargami z jej w pocałunku. Nie czuł nawet cienia zawahania się, poszedł na całość. W końcu kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje!

@Sparkle Fisher
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię chyba tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
Mimo, że dała mu do zrozumienia, że chciała by to on wykonał kolejny krok, nie pozwoliła mu. Gdy tylko jego twarz była wystarczająco blisko, Sparkle wysunęła swoją wprzód i dłońmi oplotła jego głowę, przyciskając niegwałtownie ku sobie, w pewnym sensie odwzajemniając pocałunek, choć w tym przypadku bardziej go zainicjowała.
Z perspektywy trzeciej osoby, sam całus wydawał się być bardzo długi. Za długi jak na osoby, które znają się bardzo krótko, a sama ich znajomość zaczęła się prawie od zamordowania przez jedno z nich drugiej osoby. Za to z perspektywy Sparkle, wszystko wydawało się być idealne. Pocałunek, choć długi, może nawet nieco namiętny w swoim charakterze, sprawiał wrażenie doskonale nieskończonego. Trwając w chwili, czuła się jakby miała się zaraz unieść w powietrzu, czując lekkość i swobodę w wymianie czułości z Luigim. Może i nie znali się długo, a jednak ich relacja zdawała się ewoluować szybciej, niż sami byli w stanie za nią nadążyć. Sparkle czuła potrzebę przebywania w jego otoczeniu, dotykania jego ciała i patrzenia na jego uśmiech. Zarazem nie była w stanie opanować swojego temperamentu, przez co nie raz i nie dwa dawała się chłopakowi we znaki, możliwie zniechęcając do swojej osoby. W obecnej jednak chwili żadne z nich nie miało wad. Byli po prostu złączeni w prostej czynności, skupieni wyłącznie na swoich najlepszych cechach.
Cała atmosfera delikatnie się zmieniła, gdy Sparkie odsunęła głowę nieco w tył, by móc spojrzeć na twarz przyjaciela. Jej policzki, czerwone od miłosnej euforii, powoli traciły kolor, a samo lico przybrało wesołego, acz nieco zuchwałego uśmiechu.
- Nieźle całujesz, kolego - zaśmiała się, klepiąc go po ramieniu przyjacielsko. - Rozbierz się lepiej, a ja nam nałożę obiad - powiedziała, zostawiając go samemu sobie pod łukiem z jemiołą, znikając w odmętach kuchni.

@Luigi Martinović
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Luigi Martinović
Awatar użytkownika
22
lat
177
cm
fryzjer
Pracownicy Usług
Luigiemu nie przeszkadzało to, że wszystko szło tak szybko, nawet cieszył się, że kolejne etapy pojawiały się sprawnie i dzięki temu miał możliwość być przy Sparkle coraz bliżej i bliżej. Z boku może to wyglądało niezbyt odpowiedzialnie, bo powinni dać sobie czas na wzajemne zapoznanie, by potem nie doszło w przyszłości do przykrych niespodzianek, kłótni i ogólnie problemów. Ale Lui nawet o tym nie myślał, po prostu cieszył się tym co jest, a wszelkimi problemami będzie obarczony on w przyszłości, a nie on z teraźniejszości. Ten teraźniejszy chce się po prostu temu wszystkiemu poddać i cieszyć, w końcu było tak miło!
Obserwował ją uważnie, gdy pocałunek ostatecznie dobiegł końca. Najchętniej by kontynuował go dalej, ale czekał cierpliwie.
- Ty też, koleżanko - skomplementował, patrząc w tym czasie głęboko w jej oczy, by po chwili samemu się roześmiać. Następnie odprowadził ją wzrokiem do czasu, aż nie zniknęła z zasięgu jego wzroku. Chwilę po tym posłusznie rozebrał się z ubrania wierzchniego i odwiesił je na haczyku w przedpokoju. Później wrócił do pokoju dziennego i rozsiadł się na kanapie, by czekać cierpliwie na powrót Sparkle.

@Sparkle Fisher
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię chyba tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
- Kurwa - przeklęła pod nosem, stukając w kuchni garnkami. - No chuj do dupy - dodała, wrzucając parę naczyń do zlewu i głośno wypuściła powietrze z płuc, żeby pomogło jej się uspokoić. Nie pomogło, jedzenie dalej było przypalone, a ona sama czuła, że ją zaraz rozniesie.
Nie była zbyt dobrą kucharką. Ba, bywała dość beznadziejna, ale potrafiła trzymać się prostych przepisów, nawet robiąc kilka rzeczy na raz. Potrafiła się zorganizować i w odpowiednim czasie zacząć przyrządzać mniej wymagające potrawy, kiedy reszta spokojnie się gotowała. Problem był taki, że miała nową kuchenkę, którą zamontowali jej rodzice i nie do końca jeszcze ją rozkminiła. Zapomniała poćwiczyć wcześniej i przejrzeć wszystkie funkcje, a musiała brać się już za obiad na wizytę Luiego.
Otworzyła okno w kuchni, pozwalając żeby chłodny, zimowy powiew ogarnął dolne piętro, wywietrzając spaleniznę, którą prawdopodobnie zaczęło dopiero teraz czuć w innych partiach domu.
Zrezygnowana i zła usiadła gwałtownie na kanapie, tuż przy Luigim i kręcąc nosem przeglądała telefon. - Dupa, nie będzie obiadu - westchnęła, widocznie zirytowana. - Możemy zamówić pizzę. Albo cokolwiek tam chcesz - zaproponowała, opierając się plecami częściowo o bark kolegi i kanapę.

@Luigi Martinović
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Luigi Martinović
Awatar użytkownika
22
lat
177
cm
fryzjer
Pracownicy Usług
W przypadku gotowania, Luigi również nie grzeszył wielkimi umiejętnościami. Wszelkie smażenie czy gotowanie czegoś mogło się wiązać z późniejszą katastrofą. Nawet jeśli Chorwat chciałby się popisać przed Sparkle i przyrządzić potrawy ze swoich rodzinnych rejonów, przez ten wzgląd niestety nie byłby w stanie. Trzymanie się skrupulatnie przepisów może i coś dawało, ale wtedy chłopak musiałby przechodzić do każdej rzeczy po kolei, co tylko dłużyłoby jego babranie się w kuchni, a i tak ostateczny efekt byłby nijaki. Bo jak dobrze przyrządzić potrawę, gdzie przy przyprawach nie podają określonej ich ilości w przepisie? Skąd on ma wiedzieć, kiedy przestać sypać oregano czy słodką papryką?! On nie był w stanie wyrobić sobie tego wyczucia, więc chcąc jednak na upartego skosztować kuchni Martinovicia, trzeba było się liczyć z tym, że danie będzie albo niewyraziste w smaku, albo zbyt doprawione. Ale za to całkiem dobrze mu idzie robienie kanapek, przy nich się naprawdę stara, by wyglądały estetycznie, a nie że walnie się na ślepo krzywo pokrojonego pomidora czy innego ogórka. Lepsze to niż nic!
Spojrzał na przybyłą do niego Sparkle. Zanim powiedziała, że z obiadu nici, domyślił się, że coś nie wyszło. Woń spalenizny zdradził niepowodzenie dziewczyny.
- Może być pizza - powiedział, w międzyczasie obejmując pocieszająco Sparkle tak, że dłoń wylądowała na jej ramieniu. - Nie przejmuj się tym obiadem - dodał po chwili, dociskając ją do siebie. - Na pocieszenie mogę powiedzieć, że w kuchni mam dwie lewę ręce, więc pewnie sprawę bym zepsuł jeszcze bardziej, gdyby to mi przyszło coś robić. Za trudne to jest! - przyznał żartobliwie. Chwilę później wolną ręką wyciągnął telefon ze swojej kieszeni, który następnie odblokował. - Jaką pizzę zamówić? I z jakiej pizzerii? Masz jakąś ulubioną?

@Sparkle Fisher
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię chyba tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
Luigi i Sparkle, choć dość różni w temperamentach, mieli swoje wspólne cechy. Na przykład brak smykałki do gotowania. Ona może i by była w stanie trzymać się przepisu, jednak godzinne stanie w kuchni ją nudziło, a ogarnięcie kilku garnków na raz męczące i trudne. Dodatkowo lubiła się sprzeciwiać ogólnie przyjętym normom społecznym, więc nie zamierzała siedzieć w kuchni i dać sobie przypisać łatkę baby kucharki, ale tylko w domu. W końcu cały świat wie, że to faceci są lepsi i lepiej gotują, dlatego są kucharzami w restauracjach. Przecież się nie zniżą do poziomu bab i sobie nie usmażą kotleta bo to poniżej ich możliwości, prawda?
- Mmm, to oboje zdechniemy z głodu w pewnym momencie - westchnęła, ale następnie posłała mu ciepły uśmiech i sama docisnęła się do niego, opierając policzek o jego klatkę piersiową. - Nie mam do tego głowy, zdenerwował mnie ten durny obiad. Ty wybierz, zaskocz mnie - poklepała go lekko dłonią po klacie, koło swojej twarzy i ułożyła już tak rękę. - Chyba że zamówisz jakąś zwykłą margeritę czy inną pepperoni, wtedy sam ją będziesz jadł.

@Luigi Martinović
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Luigi Martinović
Awatar użytkownika
22
lat
177
cm
fryzjer
Pracownicy Usług
Luigi za to pewnie by siedział w tej kuchni do czasu, aż wszystkie opcje mu się skończą i potrawa będzie spisana na straty. Taki sam był też w pracy, gdy przychodziła do niego jakaś klientka z włosami wołającymi o pomstę do nieba. Wówczas był zdeterminowany wypuścić ją z salonu, czy ogólnie zakończyć współpracę, dopiero wtedy jak miałby pewność, że zrobił wszystko, by poprawić ich kondycję. Nie lubił ot tak po prostu wykonywać swoje, lubił doradzać, zachęcać do eksperymentowania i udzielać porad w pielęgnacji włosów czy to w odpowiednim doborze kosmetyków do ich pielęgnacji, czy przekonywać staruszki, że najtańsza farba z drogerii nie będzie dobrą opcją.
- Jeśli nie będziemy mogli się poruszać za pomocą nóg, by docierać do restauracji i barów, czy do telefonu, by coś zamówić to owszem, zdechniemy - zażartował sobie. To, że nie umieli odnaleźć się w kuchni, jeszcze nie spisywało ich na straty. Były knajpki i wiele innych punktów gastronomicznych, że dadzą radę. No i też przecież mieli gotowce w supermarketach, a w najgorszym wypadku będą żyć na kanapkach Luigiego. - A co stałoby się, jeśli zamówiłbym hawajską? Zostałbym wyrzucony? - zapytał z ciekawością w głosie. Pytanie dość ryzykowane, ale trochę zastanawiało go to. Jeśli Sparkle nie miałaby nic przeciwko temu, zamówiłby. W sumie nigdy nie próbował, a tak mógłby zaś się przynajmniej wypowiadać w całej tej aferze pizzowo ananasowej próbując kontrowersyjny wariant smakowy tego rarytasu.

@Sparkle Fisher
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię chyba tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Sparkle September Fisher
Awatar użytkownika
22
lat
170
cm
groomerka
Pracownicy Usług
- Mmm…Ale może skończymy jakoś romantycznie? Ty umrzesz z głodu a ja, zrozpaczona twoją śmiercią wypiję truciznę albo przedawkuję leki i umrę w twoich ramionach - posłała mu słodki, niewinny uśmieszek, mocno zaznaczając, że to on umrze pierwszy. Sparkle, prawdopodobnie, gdyby nie miała wyboru, to zjadłaby jego. (CW: pająki) Zupełnie jak niezadowolone pajęczyce lub samice modliszek, odgryzające partnerom głowę.(koniec CW)

Oczywiście brytyjka pozwoliłaby mu pożyć trochę dłużej, by zabawiał ją swoimi głupiutkimi anegdotkami, ale jednak gdyby zaszła potrzeba, to Luigi poszedłby na pierwszy ogień. Ale zdecydowanie nie będzie się nudził, emocji mu będzie pod dostatkiem.
- Nie, tylko jakby coś było z orzechami włoskimi - od razu wyrzucony, phi! Sparkle nie jest aż tak okrutna, by zaprosić chłopaka na obiad, zepsuć obiad, kazać mu zamówić pizzę a potem go wyrzucić, bo zamówił źle. A może jest…? - Albo wiesz co, odechciało mi się pizzy. Poróbmy coś, a potem…potem możemy wyjść na miasto na coś dobrego, co ty na to? - zaproponowała, podnosząc głowę by spojrzeć się na niego słodko.

@Luigi Martinović
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: chaos.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Luigi Martinović
Awatar użytkownika
22
lat
177
cm
fryzjer
Pracownicy Usług
- Meeeh, tak powielać motyw, na który już ktoś wpadł wcześniej? Nie lepiej samemu napisać nowy scenariusz, może i lepszy? - spytał, puszczając oczko do Sparkle. Z całym oczywiście szacunkiem do Szekspira, w końcu był to jeden z najwybitniejszych poetów na świecie, gdzie sztuki jego autorstwa były odgrywane w teatrach do dziś, ale po co go kopiować, skoro można swoją przyszłość napisać inaczej. Czy Luigi wziął słowa Spaarkle zbyt poważnie? Nie no gdzie!
W każdym razie przedwczesna śmierć była zdecydowanie nieopłacalna, można było ją rozważyć jak już to później, gdy przyjdzie już starość, a charakter Lugiego będzie już nie do zniesienia wcale. Chyba że się jemu odmieni, może i mogła przeszkadzać jego dziecinność w wielu sprawach, ale no jeszcze młodym człowiekiem był i to w dodatku facetem, on jeszcze ma czas na dojrzenie w pełni!
- Pizza z orzechami brzmi już absurdalniej niż te ananasy na niej. Chociaż ja to jeszcze słyszałem i o tym, że czekoladowe istnieją! - przyznał. Czego to też ludzie nie wymyślą. Chociaż Luigi i tak z ciekawości by chętnie by spróbował, ale najlepiej zacząć od mniej szalonej rzeczy, jaką była hawajska.
- Jak sobie życzysz - zgodził się. Oczywiście spieszno im nie było, więc zanim ostatecznie zdecydowali się opuścić dom Sparkle, spędzili ze sobą kolejne długie minuty miłych chwil (interpretacja najpewniej dowolna), by ostatecznie wyjść na zewnątrz, gdy uznali, że można by w końcu ruszyć swoje cztery litery i przejść się do jednego z pobliskich lokali w mieście.

/zt oboje

@Sparkle Fisher
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię chyba tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Odpowiedz