Obecność Jessie na parkurze w ostatnim czasie była rzadkością, ale dziś miało się to zmienić. Została poproszona przez przyjaciółkę o ruszenie jej konia, który... nie był jej wcale taki obcy. Z radością zgodziła się pomóc, będąc bardzo ciekawą tego, jaka Argent była dziś. Choć nie żałowała decyzji o sprzedaży, to miło wspominała czas spędzony na współpracy z gniadą, głównie ze względu na jej wyjątkowe usposobienie. Nic dziwnego, że na samym przygotowaniu do jazdy spędziła więcej czasu niż zwykle, nie mogąc się powstrzymać przed rozpieszczaniem kobyłki pieszczotami i smakołykami.
Mimo przerwy w skokach zdecydowała się na trening na parkurze, bo podejrzewała, że to właśnie trening skokowy przyniesie im obu najwięcej radości. Przyprowadziła gniadą na mały, zewnętrzny parkur, na którym czekały na nich tylko przeszkody, które Jessie ustawiła przed przyjściem do Argent. Zatrzymała ją przy schodkach, przy których opuściła strzemiona z obu stron i ostrożnie podciągnęła popręg, nim wspięła się na stopnie żeby dosiąść grzbietu gniadej. Następnie odesłała ją łydką do stępa, wodze trzymając za samą sprzączkę i dając klaczy całkowitą swobodę, która wynikała z tego, że kobieta miała do niej zaufanie. Co prawda mogła się zmienić przez te lata, albo po prostu mieć nadmiar energii, ale Jess szczerze wątpiła w pierwszy scenariusz. Drugi natomiast nie stanowił większego problemu, choć pewnie byłaby nieźle zdziwiona, gdyby klacz nagle postanowiła ruszyć kłusem czy jeszcze wyższym chodem.
Jeśli jednak nic takiego nie miało miejsca, to przez najbliższe minuty wymagała od klaczy wyłącznie aktywnego stępa. Samymi łydkami zmieniała od czasu do czasu kierunek ruchu, poza tym nie chcąc od Argent niczego więcej. Dopiero po upływie tego czasu postanowiła nabrać wodze na kontakt, dosiadem dojeżdżając klacz do ręki, co miało zapobiec ewentualnemu spięciu. Od razu też spróbowała zachęcić ją do oparcia się na zewnętrznej, prowadzącej wodzy, w tym celu delikatnie działając wewnętrzną łydką. Dopiero gdy udało jej się ustawić klacz na pomocach, zaczęła jeździć po woltach i ósemkach, na których było jej łatwiej dzięki temu prawidłowo wpisać klacz w łuk.
@Red Star d'Argent